Wojna sprzętowa. Doležal: "Temat będzie ruszony po sezonie"

  • 2022-02-15 17:30

- Tej zimy były różne sytuacje ze sprzętem, ale to już historia. Jestem pewien, że ten temat będzie ruszony po sezonie. Nie chcę, żeby zawodnicy to odczuli, ponieważ najważniejsze są skoki - podkreśla trener polskiej kadry narodowej, który nie chce komentować zamieszania sprzętowego, które nabrało na sile podczas imprezy czterolecia w Pekinie.

Skijumping.pl: Tyle szumu na temat igrzysk, kilkanaście dni i po wszystkim...

Michal Doležal: Tak, to wszystko szybko przebiegło. Niby dwa tygodnie, ale bardzo intensywne. Codziennie były treningi, na skoczni lub poza nią, a do tego zawody i stres. To prawda, już po wszystkim.

Przygotowania do tej zimy były podporządkowane igrzyskom, a może celem była wysoka forma przez cały sezon?

Wiadomo, że cała zima. Inaczej by to wyglądało, gdybyśmy lepiej zaczęli Puchar Świata. Letnie przygotowania były bardzo dobre. Zawodnicy też to wiedzą. Okres przed igrzyskami był udany i jechaliśmy tu w bardzo dobrych nastrojach. W Willingen coś pokazaliśmy, a i na normalnym obiekcie w Chinach tak było. Patrząc indywidualnie - Piotr Żyła zacząć bardzo dobrze i po treningach był nawet jednym z faworytów. Dawid Kubacki zdobył tam medal, a bardzo blisko był też Kamil Stoch, który ostatecznie finiszował szósty. Wszystko miało przenieść się na duży obiekt, ale nie do końca tak było. Co tam się zmieniło? Sam do końca nie wiem, szczególnie w przypadku Dawida. To nie były te same skoki, co na mniejszym obiekcie. Na dużej skoczni znów blisko medalu był Kamil Stoch, a Piotr Żyła sam wie, że nie do końca puściła go głowa. W drużynówce zabrakło jakości w skokach. Nie będę skupiał się na nazwiskach, bo w rywalizacji zespołowej walczymy razem i jesteśmy bez medalu.

Te igrzyska niczym medal. Miały dwie strony. Na początku ogromna niespodzianka ze strony Dawida Kubackiego, a następnie niedosyt na dużej skoczni.

Bardzo szkoda Kamila Stocha. Pojawiło się dużo emocji i błyskawicznie trzeba było skoncentrować się na drużynówkę. Wiedzieliśmy, że mamy szansę, ale wszyscy musieliby oddać normalne skoki. Wtedy walczylibyśmy o medal od początku. Nawet po finałowym skoku Piotra było niedaleko podium, nieco ponad 10 punktów. W drużynówce to nie jest dużo, ale nie udało się.

Zatrzymajmy się przy Kubackim i Żyle. Ich skoki nie wyglądały dobrze podczas zespołowych zmagań.

Tak, ale Piotrek spisał się lepiej w finale. Dawid? Oba skoki nieudane. Pozycja dojazdowa zmieniła się po normalnej skoczni, natomiast tak bywa. W tych skokach brakowało. Dawid w drugiej serii miał dobre warunki, ale trzeba było lepiej skakać.

W styczniu Kamil Stoch pauzował z powodu kontuzji, a na Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę nałożono izolację. Ich występy na imprezie czterolecia to wynik zaplanowanych działań czy w dużej mierze przypadku?

Ciężko powiedzieć. Piotrek i Dawid siedzieli w domu, ale byli zdrowi. Nic im nie było i mogli trenować. Dawid wszedł na skocznię i z każdą próbą było lepiej. W Willingen skakał bardzo dobrze, a Piotrek dopiero tam wrócił na rozbieg. Może zabrakło większej liczby skoków i rytmu startowego? 

Jaka była dynamika igrzysk?

Spójrzmy na Kamila. W Willingen było bardzo dobrze, jeśli skupimy się na prędkości na progu. W Chinach od pierwszego skoku zmieniła się trochę pozycja i od razu pokazał się brak prędkości. Musieliśmy reagować, analizować i konsultować odczucia z Kamilem. Skok po skoku dochodziliśmy do rozwiązania. U Piotra od razu to działało, ale potem oddalał się od tego. Paweł Wąsek to debiutant olimpijski, a na mniejszym obiekcie wszystko szybko się potoczyło i wystartował Stefan Hula. Wystarczyło porozmawiać z Pawłem i przygotował się na dużą skocznią. Tam prezentował się bardzo dobrze. Spóźnił tylko finałową próbę w drużynówce, ale te skoki pozwalają na walkę w czołowej "10". O Dawidzie już mówiłem. Zabrakło medalu na dużej skoczni. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć o podium. W drużynówce mieliśmy lepiej skakać i to jest zagadka.

Podczas tych igrzysk masę czasu poświęcono kwestiom sprzętowym. Dlaczego to tak wygląda?

Nie byłoby dyskusji, gdyby wszystko działało, jak powinno. Nie trzeba więcej mówić na ten temat. Dla nas to nie jest czas na debatę sprzętową. Stale staramy się w tej kwestii, ale koncentrujemy się na skokach. On zawsze jest podstawą. Sprzęt może później pomóc, ale bez dobrego skoku nic nie pomoże. Tej zimy były różne sytuacje ze sprzętem, ale to już historia. Jestem pewien, że ten temat będzie ruszony po sezonie. Nie chcę, żeby zawodnicy to odczuli, ponieważ najważniejsze są skoki. Później będziemy dyskutować o sprzęcie.

Całej reprezentacji towarzyszy niedosyt, ale błyskawicznie trzeba wziąć się w garść. Przed nami ostatni miesiąc sezonu z wieloma konkursami.

Dokładnie. W środę wracamy do domów i będzie czas, by odsapnąć. Mamy już plan treningowy na kolejne dni, a do tego chcielibyśmy wejść na skocznię. Do Lahti pozostało jeszcze trochę czasu i trzeba mieć kontakt ze skocznią. Każdy przemyśli sobie igrzyska i głowa puści. Ci zawodnicy to profesjonaliści i wiedzą, że mamy przed sobą kawałek sezonu, w tym mistrzostwa świata w lotach narciarskich.

Do Lahti będzie można zabrać większą liczbę zawodników. Czy Kacper Juroszek, który notuje życiowe wyniki w Pucharze Kontynentalnym, może czuć się obserwowany?

Na pewno. Bierzemy go pod uwagę. Przed nimi jeszcze jeden wyjazd na Puchar Kontynentalny, ale Kacper na pewno jest w grze.

Z Michalem Doležalem rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9519) komentarze: (98)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Pavel

    Trochę racji masz z tym pragmatyzmem. Czas wreszcie zainwestować w Leję. On PESEL ma tak po środku. :-)
    Talent i umiejętności spore. Brak mu tylko profesjonalnych treningów i profesjonalnego sprzętu. Choćby kombinezonów Doleżala i butów oprotestowanych przez Horna (w niższych ligach nikt na te buty patrzył nie będzie... :-)

  • dervish profesor
    @j_sakala

    Nigdy nie powiedziałem, ze system japoński jest bez wad ani że mi się podoba co do szczegółów. Podoba mi się o tyle, że jest jasno skodyfikowany. Nie ma tam dowolności i obowiązują sztywne zasady. Co do jakości samych zasad to już można dyskutować.
    O systemie wspomniałem w odpowiedzi na wpis który moim zdaniem niesłusznie porównywał ten system z postulatami Pavla dotyczącymi PESEL-u.

    A co do Huli to całkowicie nie zgadzam się z Twoją opinią. Według mnie jego powołania są uzasadnione tym, że nie ma lepszych na jego miejsce. Jak się lepsi znajdują to Stefan spada niżej. Wbrew temu co twierdzisz system nominacji w Polsce ma swój porządek oparty na wynikach i konfrontacji bespośredniej oraz w stosunku do ostatniej miejscówki na imprezy docelowe także na terminach z góry wyznaczonych zawodów, trzeba tylko chcieć to przyjąć do wiadomości.

    Za czasów Kruczka było to łatwiejsze do zauważenia bo wtedy kwestie nominacji na IO narzucał PZN-owi PKOL. Były daty terminy i kryteria do których musiał się dostosować trener.

  • j_sakala stały bywalec
    @dervish

    Hula nie obroniłby się nawet w systemie japońskim.;) Stosując ich kryteria nie załapałby się do składu ani na PŚ, ani na IO.
    Do NT pojechaliby: pierwsza piątka PŚ z zeszłego roku: Stoch, Żyła, Kubacki, Stękała, Wolny, a że Mistrzem Polski został Żyła (tam miejsce można wywalczyć zdobywając tytuł na LH, w zawodach, które Ty uznajesz za śmieszne), a dodatkowe miejsce wywalczył poprzez COC Wolny to również Murańka i Zniszczoł jako następni w klasyfikacji generalnej PŚ 2020/21.
    Skład na IO wyglądałby natomiast tak: Stoch, Żyła, Kubacki, Wolny, Wąsek (kolejność po Bischofshofen).

    Dla Huli w systemie japońskim jedyną drogą do PŚ pozostawałoby wywalczenie miejsca w PŚ przez COC (plus ewentualne starty pod nieobecność pierwszego składu i w ramach grupy krajowej).

    Hula skacze poza jakimkolwiek uporządkowanym i sportowo uzasadnionym systemem powołań, czysto uznaniowo, w oparciu o ,,mityczne treningi''. ;)

  • GOTS weteran
    @acka

    Okej, zgadzam się z większością tego co piszesz.
    Nie rozumiem czemu piszesz w takim tonie, jakbym chciał wsadzić Maciusiaka na trenera i bronił jego luk w formalnym wykształceniu? Nigdzie czegoś takiego nie napisałem.
    Również uważam, że główny trener powinien mieć wyższe kierunkowe wykształcenie i do tego władać językiem angielskim lub niemieckim.
    Zwróciłem tylko uwagę, że do sukcesu trenerskiego nie jest potrzebne formalnie ukończony AWF, czy jakaś inna uczelnia - co pokazał przykład Horna, można odnosić sukcesy i bez tego.

  • Piotr S. weteran
    @dervish

    Tylko, że na wyniki Kasaia miała wpływ metryka. Starał się oszczędzać, więcej czasu przeznaczał na regenerację, rezygnował często z treningów, a i tak nie przynosiło to efektu. Przynajmniej po Soczi. Nie był w stanie konkurować z młodszymi.

  • dervish profesor
    @Piotr S.

    Uwazasz, że Japończycy wprowadzają u siebie podejście które proponuje Pavel? :D

    Jest wręcz przeciwnie. Tam są sztywne zasady nominacji, awansu i spadków. Kasai gdyby był w stanie łapać się na pozycje numer 6 w japońskiej kadrze to dziś by startował w PŚ.
    Zawodnik numer 6 na dzień dzisiejszy zdobył w sumie 29 pkt w PŚ. Tam nie patrzą na PESEL tylko na wyniki. Gdyby Kasai skakał na poziomie numeru 6 i wygrał z nim rywalizację to by jeździł na PŚ mimo, ze nie jest perspektywiczny, skakałby na 3 dziesiątkę PŚ i zajmowałby miejsce młodym a w razie wywalczenia miejsca w składzie na IO pojechałby tam, mimo że nie miałby najmniejszych szans by zdobyć medal indywidualnie lub załapać się do drużyny.
    Nie spełniasz jasno określonych i szczegółowych kryteriów to nie awansujesz do wyższej kadry i nie dostaniesz nominacji.

  • Ondraszek stały bywalec

    G... mnie obchodzi czy są w innych dyscyplinach mocni. Hokej np. tego nie potwierdza. Za DDR byli znani z koksu. Też im się udawało do czasu gdy wykryto doping. Można kombinować i jest to wskazane dla rozwoju dyscypliny, ale są jakieś reguły. 2mm więcej pianki w bucie to za wiele. 10cm więcej w ich latawcu już jest alles gut. Dla mnie śmieszne jest to, że zawsze im ulegamy a oni właśnie dlatego mają z nas beke. Sport czy polityka inne domeny życia. Im wolno Polaczkom nie. I ten tekst że się ośmieszamy. Horngacher się Twoim zdaniem nie ośmieszał, wnosząc protesty, ale my już tak.

  • Ondraszek stały bywalec
    @Monzanator

    Nie mam zdania na temat Pana Maciusiaka i jego autorytetu. Odpowiedz mi jaki autorytet ma u naszych mistrzów Doli żal? Obawiam się, że max taki jak Pan Maciusiak. Nic nie tracimy bo sezon do bani. Na początek zamieniłbym ich stanowiskami. JAk byłaby poprawa można myśleć. Jak taki sam kipisz szukać nowego moim zdaniem.

  • Piotr S. weteran
    @Pavel

    Takie podejście jak Twoje uratowało Japończyków . Masz całkowitą rację pisząc, że trzeba myśleć też o przyszłości. Trzeba bardziej stawiać na młodych zawodników.

  • Ondraszek stały bywalec
    @Adam90

    O 3 miejsce dla Kamila. Też bym wolał na sportowo jak pisałem. Doli żal niczego się nie nauczył w tym sezonie. Dlatego Horngacher mimo wszystko jest o niebo lepszym trenerem. Walczy o drużynę, jak Ci nie mają super formy co widzieliśmy po proteście Małysza. Dał im latawce i poszedł na całość. Dba o siebie i drużynę. A Doli żal? Szkoda słów. Mam nadzieję, że chłopaki wezmą się za siebie sami. Obecny sezon udowadnia, że czym mniej Doleżala tym lepiej skaczą. Zobaczymy sobotę i niedzielę jak pójdzie w PK. Jeżeli będzie dobrze to moja opinia znajdzie potwierdzenie.

  • dervish profesor
    @Pavel

    To samo pewnie pisales o Huli przed IO na których zdobył medal w drużynie i omal nie zdobył medalu na normalnej a kilka sezonów wcześniej o Kubackim który spadał na bule ale występował w PŚ bo nie było lepszych na jego miejsce. Sport polega na tym, ze startują najlepsi a nie najmłodsi. O perspektywach to mozna mówić myśłeć jak się nalezy do grupy najlepszych. Jak sie tego nie potrafi zrobic to trzeba brać się do roboty bo może za pól roku ktoś jeszcze młodszy od tego dzisiejszego młodego (twoim zdaniem perspektywicznego) prześcignie zarówno jego jak i naszego skoczka numer 6 i wywalczy sobie jego kosztem miejscówkę w PŚ. Tak jak napisałem - prawdziwe talenty nie giną, miarą ich jakości jest to, że po prostu dają sobie radę w rywalizacji o miejsce w kadrze.

  • acka weteran
    @GOTS

    Jest generalna zasada w społeczeństwach współczesnych, że na wiekszość stanowisk, szczególnie zarządczych, a takim jest niewątpliwie stanowisko głównego trenera kadry jakiejkolwiek. wymaga się wykształcenia wyższego, najczęściej kierunkowego. Dlaczego sport, a szczególnie skoki, mają być z tego zwolnione? Sport to kategoria entertainment, sensem kariery sportowca, tak jak aktora, jest dawanie godziwej rozrywki na poziomie - widzom. Bez widzów sport wyczynowy nie ma sensu, o czym zapominają nagminnie nasi olimpijczycy, bredząc o serduchu, wyrzeczeniach i wylanych litrach potu. A kogo to obchodzi, jeśli przedstawienie było kiepskie. Jak nie umiesz pzyciągnąc widzów, to uprwiaj sobie wyczynowo sport dla rodziny za własne pieniądze, a nie sponsorów czy kasę z podatków w postaci stypendiów. Dokładnie to samo tyczy się trenerów. Trenerka kadry w popularnej dyscyplinie to musi być rzetelna wiedza połączona z odpowiedzialnością, a nie prowizorka dyletantów na użytek zarządu związku. Gdyby jeszcze byla poparta całą machiną organizacyjno-naukowo-techniczną. Ale nie u nas, niestety znów widać, że cały system trzeba importować. Miał czas Maciusiak na stworzenie go, jeśli to taki samorodny geniusz. Tu nie ma miejsca na ciepłe posadki dla przypadkowych Maciusiaków. Chyba, że chce przywrócić stan sprzed 30 lat, gdzie w PŚ męczył się niezauważony Jan Kowal, a telewizje transmitowały tylko IO, czasem kawałek MŚ czy TCS. Myślę, że jeśli skoki mają być dalej sportem widowiskowym i telewizyjnym - polskim kibicom powinno być oszczędzone regularne słuchanie mądrości Pana Maciusiaka w TV, bo to kibice są Panem i Bogiem, mają prawo żądać dobrej rozrywki, a nie buli i bezradnego bełkotu o bardzo dobrych skokach w pobliżu punktu K. Gdy patrzy się na takich mistrzów jak Kamil Stoch, to tacy Maciusiakowie nie nadają się nawet na pakowanie nart do bagażnika, a jeszcze chcą być zarządcami mistrzów nie dorastając im do zrogowaceń na pięcie, jeśli chodzi o wyniki sportowe i wykształcenie. Bezczelności i Dyzmom muszą być wyznaczone w końcu granice!!!

  • atalanta doświadczony

    "Jednak podstawowa sprawa to przygotowanie fizjologiczne, przygotowanie fizyczne. I tu widzę, że coś nie zagrało, coś nie zostało należycie wykonane. Według mnie monitoring obciążeń treningowych plus reakcji fizjologicznych - tam jest ta informacja i trzeba tam zerknąć spokojnie, przeanalizować i ustalić przyczynę" - tak mówi prof. Żołądź (sport.pl)

  • j_sakala stały bywalec
    @Kolos

    Po Wiśle jeszcze nie miał, a średnią miejsc w startach w PŚ Pilch i Habdas mieli wówczas lepszą, bo przypominam, że Hula zaczął sezon od 4 NQ. Zresztą, co już jest zupełnie kuriozalne, to Pilch tę średnią ma lepszą od Huli nawet po Zakopanem:
    Hula (56,54,52,59,43,27,DSQ,44) - Pilch (41,42). Hula nie potrafił zapunktować nawet w słabiutko obsadzonym Willingen, tuż przed igrzyskami.

    W sumie to w Wiśle potwierdziło się to co wykazały wcześniej MP - Hula nie zasługiwał na wyjazd do NT i Ruki.

    Habdas i Pilch w tym sezonie zaliczyli po 2 starty w PŚ, a Juroszek jeden. Jak już w przyszłym sezonie, czy za dwa dobiją do tych ośmiu Huli to będziesz mógł czynić porównania na podstawie punktów PŚ. Obawiam się tylko, że wożony dalej Hula będzie miał już wówczas tych występów ponad 20.

  • Xellos profesor
    @Pavel

    Wręcz przeciwne. Uważam je za brutalne i sprawiedliwe. Hula miał swój czas, wszystko w życiu przemija. Akceptacja przemijania jest sprawiedliwa.

    Dla mnie starzy skoczkowie powinni startować tylko jak mają wyraźną formę. A sytuacja, że stary skoczek skacze pare metrów dalej od młodego, co daje trzecią dziesiątke przy dobrych wiatrach, nie jest żadną formą.

    Tym bardziej, że nie ma nawet tego powtarzalności. Zmienia się skocznia i już 3 dziesiątka jest marzeniem.

    Tak więc jak najbardziej trzeba patrzeć w przyszłość i przede wszystkim Doleżal out.

  • Lans profesor
    Paweł39

    Nie przesadzałbym z tą sensacją, już sztafeta pokazała, że są potwornie mocno przygotowane, chociaż bardziej liczyłem na jakiś brąz.

  • kinfer początkujący
    @Paweł39

    ta szczególnie w siatke niemiaszki potężne są

  • kibicsportu profesor

    Kamil Stoch w wywiadzie dla przeglądu sportowego potwierdza, że dalej chce skakać i nie wyznaczył sobie granicy końca kariery:

    Bo nie wiemy, czy pytać teraz o mistrzostwa świata w Planicy za rok czy jednak o igrzyskach za cztery lata we Włoszech, bo wtedy skoczkowie mają walczyć na obiektach w Val di Fiemme.

    - Nigdy na to nie patrzę, choć serio widzę, że u mnie często coś zatacza koło. Nauczyłem się jednak od kilku lat żyć tym, co tu i teraz. No i nie wybiegać zbyt daleko do przodu.

    Całe igrzyska nikt z dziennikarzy o to nie pytał, ale ty też wiesz, że temat teminu końca kariery interesuje wszystkich kibiców. Nikt nie wysyła cię na emeryturę, wręcz przeciwnie, ale to naturalne pytanie do 35-latka po igrzyskach.

    - Tak, oczywiście. Być może któregoś ranka się obudzę i będę miał dość. Nie wiem, co się zdarzy za miesiąc, rok czy dwa. Ja nawet nie wiem, co wydarzy się jutro. Im człowiek starszy i dojrzalszy, tym ma większą świadomość. Może tak być, że coś się stanie i nie będę mógł dalej skakać. Na razie wiem tyle, że chcę i nie wyznaczyłem sobie żadnej granicy.

  • Paweł39 weteran

    Ale się nie może ten naród pogodzić z porażką. Dajcie sobie spokój z tym sprzętem bo to jest ośmieszanie się. Niemcon nie dorastamy do pięt w sportach zimowych i to nie tylko w skokach. Dziś w biegach sensacja.. złoto dla Niemiec, biathlonistki też wywalczyły medal. A my co? Monika Hojnisz już beczała do kamer i narzekała na ten świat czy jeszcze nie? A cały naród żyje Geigerem że pokonał 35 letniego emeryta, który do tej pory podnieść się nie może.. ludzie no bez jaj. A walczcie ze sprzętem Niemców, medalu to Stochowi nie wróci. Dostajemy od nich wciry w każdeh możliwej dyscyplinie i będziemy dostawać.

  • Pavel profesor
    @dervish

    No widzisz dla ciebie liczy się tu i teraz, a ja patrzę w przyszłość. Doszliśmy do ściany i skończyły się sentymenty jak chcemy mieć komu kibicować na kolejnych IO to trzeba zacząć mocno stawiać na młodych kosztem wcale nie lepszych 35-latków. Niestety Hula polskim skokom już nic nie da i w zasadzie inwestowanie w niego jest pozbawione większego sensu, zdaje sobie sprawę że to moje podejście jest brutalne i niesprawiedliwe, ale przemawia przeze mnie czysty pragmatyzm.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl