"Nie mieliśmy żadnych konkretów" - Kubacki o tarciach w Planicy

  • 2022-04-04 17:10

- Zamieszanie było spowodowane brakiem komunikacji - mówi Dawid Kubacki, który w poniedziałek był gościem programu Misja Sport przygotowywanym przez Onet i Przegląd Sportowy, o niespokojnym finale sezonu w Planicy. W ubiegłym tygodniu polski skoczek został nagrodzony przez Polski Komitet Olimpijski za jedyny medal zdobyty dla naszej reprezentacji podczas igrzysk w Pekinie.

Ostatnie dni sezonu olimpijskiego minęły pod znakiem burzy medialnej dotyczącej osoby Michala Doležala, który w Planicy ogłosił rozstanie z Polskim Związkiem Narciarskim. W słowach nie przebierali między innymi kadrowicze. - Chcieliśmy powiedzieć swoje zdanie. Wcześniej nikt nas o to zdanie nie zapytał. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, bez logicznego wytłumaczenia takiego stanu rzeczy. Daliśmy upust temu, co w nas siedziało. Wyniknęło to z popełnionych błędów komunikacyjnych pomiędzy związkiem, zawodnikami i sztabem - powiedział Kubacki w Misji Sport prowadzonej przez Aldonę Marciniak i Łukasza Kadziewicza.

Polski Związek Narciarski przed kilkoma dniami pożegnał w zasadzie cały zespół, który był odpowiedzialny za prowadzenie najlepszych polskich skoczków w ostatnich latach. - Zmieniają nie tylko trenera, ale i cały sztab. Problem polegał na tym, że nie mieliśmy żadnych konkretów. "Nie będziecie mieli trenera, a nowy kiedyś przyjdzie". Jesteśmy przyzwyczajeni do rozpoczynania przygotowań do nowego sezonu kilka dni po Planicy, a tutaj nikt niczego nie wiedział. Zamieszanie było spowodowane brakiem komunikacji - dodaje brązowy medalista olimpijski z Pekinu.

- Jako skoczkowie dalej jesteśmy rodziną i tu się nic nie zmienia - podkreśla mistrz świata z Seefeld.

Wszystko wskazuje na to, że polscy skoczkowie wznowią treningi pod okiem Thomasa Thurnbichlera z Austrii. - Skoro takie informacje wypłynęły do mediów, rozmowy zapewne są na zaawansowanym etapie - dodał zdobywca Złotego Orła podczas poniedziałkowej Misji Sport.

Obejrzyj rozmowę z Dawidem Kubackim w ramach Misji Sport >>>


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8997) komentarze: (52)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Zasługuje wielu, a będą ci, których trener wybierze.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Julixx05

    Niby czemu Juroszek nie zasługuje na to by być w kadrze A?

  • Arturion profesor
    @Julixx05

    Juroszek być może. Ale i tak Tbiśla zadecyduje o tym, kogo chce mieć w kadrze.

  • Arturion profesor
    @Xenkus

    To i dla Lei jest wreszcie szansa. :-)

  • Julixx05 weteran
    @Paweł39

    Ani Habdas, ani Juroszek nie zasługują na kadrę A i koniec kropka

  • W Punkt doświadczony
    Drogi Mistrzu Świata i zwycięzco Turnieju 4 Skoczni!

    Tego naprawdę, jesli ktoś oglądał w telewizji konkursy przez cały sezon, nie trzeba było mu niczego tłumaczyć.
    Wyscie nie ogladali, boście skakali, to może faktycznie Wam trzeba było.
    A tak na powaznie. Skaczecie przez zdecydowana większość sezonu jak przez okno i wymagacie, żeby ktoś z Wami konsultował odejście kogoś, kto za to odpowiada?
    Jak Wam to tak doskwierało, to trzeba było pokazać w zawodach, że PZN się myli w ocenie. Tymczasem Dawid Kubacki był przez cały sezon w czołowej 10-tce wszystkiego 3 razy. najwyżej na siódmym miejscu. Gdyby Dawid Kubacki ten sezon uzyskał w sezonie 2015/16 to można by było o trenerze dyskutować. W sezonie 2021/22 już nie.
    To jest wynik, po którym ten, kto odpowiada za stan polskich skoków, potrzebuje się w swojej decyzji z kimkolwiek konsultować?
    Trochę powagi i pokory.

  • Paweł39 weteran
    @Paweł39

    A i jak ktos wyskoczy z argumentem ze Hula jest lepszy od mlodych, co z tego.. Freund tez byl lepszy od mlodziezy niemieckiej i wiedzial kiedy ze sceny zejść. Ito tak samo. Wiec wsadzcie sobie gdzies ten argument ze jest lepszy tam od Habdasa czy kogos innego.

  • Paweł39 weteran

    Bardzo wątpliwe ze Habdas i Juroszek beda w kadrze A. Juz Hula ma znacznie wieksze szanse, niestety. Obawiam sie jeszcze wiekszej kadry emerytów.. I tak zamiast kadry i skoczkow to odmładzamy trenera. Naprawde Hula juz mogłby skonczyc kariere chyba mocno Tajner z Małyszem go przekonuja zeby został skoro dalej to ciagnie. Zaden inny kraj nie ma tylu skaczacych emerytów na serio co Polska, moze Niemcy ale powoli tez koncza kariery.. Freitag, Freund a u nas nic a nic. Mimo ze to starsi skoczkowie od tej dwójki. Stoch tez już mogłby powiedziec dosc. Mimo że cała fanaberia forumowa zaraz sie rzuci ze gdzie ja mu smiem konczyc kariere.. Ale wiecej z tego płączów, problemów, pretensji niz radochy ze skakania.

  • Xenkus profesor

    "W miniony czwartek prezes PZN Apoloniusz Tajner potwierdził w rozmowie z Eurosportem, że Thurnbichler będzie pracował z Biało-Czerwonymi. Dodał kilka szczegółów. Że Austriak będzie mieszkał w Krakowie, że jeden z jego asystentów już tu mieszka, bo żeni się z Polką. Trener ponoć otrzymał pełną dowolność w wybraniu kadry, a podpisany kontrakt ma obowiązywać do kolejnych zimowych igrzysk. Wyszło dziwnie, bo tego samego dnia PZN niejako zdementował informację swojego szefa, podkreślając, że jeszcze nic nie jest przesądzone, a rozmowy trwają. - Cały czas trwają rozmowy. Thomas w tym tygodniu ma pojawić się w Krakowie i wtedy ma zostać złożony podpis – mówi eurosport.pl osoba z PZN."

  • Pavel profesor
    @dervish

    Małysz chciał rozmawiać ze Stochem po lotach zostawiając jakaś furtkę, niewielka wiadomo, na pozostanie Dolezala na wyraźne życzenie Stocha. Czy to w roli trenera kadry czy trenera indywidualnego. Stoch odmówił i chciał rozmawiać po Planicy, a jednocześnie Dolezal rządał wcześniejszej decyzji i było po ptokach. Stoch uniósł się honorem i olał propozycje przyspieszonych rozmów, a decyzje trzeba było podjąć więc podjęto taka która była oczywista dla każdego prócz trójki drombo. Nagle wielkie zdziwko bo nikt nie konsultował z nimi decyzji, normalne przedszkole.

  • mateusz3951 weteran
    @dervish

    A kto jak nie Stoch odmówił rozmowy z Małyszem w Vikersund, a w Planicy nie odpowiedział na SMSa o spotkanie (zanim dyrektor poinformował Dolezala)?

  • Xenkus profesor
    @dervish

    A myślisz, że gdyby im powiedział kilka tygodni wcześniej to nie byłoby afery? Bo tu chodziło o to, że Doleżal nie dostał nowej umowy, a nie o to, że im nie powiedziano wcześniej.

  • Kolos profesor
    @dervish

    Jak miał Małysz wyprowadzić Stocha z błędu skoro ten nie chciał rozmawiać. Zresztą to wszystko nie ma znaczenia bo nie zależnie od niuansów typu wcześniej, później, kto komu i co; i tak byłaby afera rozpętana przez trio pod tytułem "chcemy Dolezala i koniec". Jedynie może ciut mniej medialna jeśli wybuchłoby po zakończeniu sezonu a nie dwa dni przed.

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem.

    Wszystko jest proste jak budowa cepa. Po tak nędznym sezonie oczywistą oczywistością była zmiana trenera. Nie informowali Dodo gdyż nie był znany efekt poszukiwań. Gdyby nie udało się znaleźć dobrego kandydata to przedłużono by kontrakt Doleżalowi. W ostatniej chwili znaleziono trenera więc Doleżal został zwolniony. Czego spodziewał się Doleżal? Wiedział kiedy kończy mu się kontrakt i do tego czasu powinien wykonywać swoje obowiązki. Wciągnięcie w to wszystko starszych zawodników to świństwo.
    Duży udział w rozróbie mieli dziennikarze szukający sensacji.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Wina Dyrektora polegała na tym, że zwodził Stocha i spółkę nie mówiąc im że decyzja już została podjęta. Oni umawiali się z nim na rozmowę po sezonie myśląc że decyzje jeszcze nie zapadły a Dyrektor nie wyprowadzał ich z błędu. Ot co!

    A sama decyzja o pożegnaniu się z Doleżałem zapadła kilka tygodni wcześniej, mówił o tym Pan Dyrektor w jednym z wywiadów.

  • mateusz3951 weteran
    @dervish

    Małysz widocznie po igrzyskach nie był pewny jaką decyzję trzeba podjąć, a jak mówił Winkiel jako PZN nie chcieli nic wiążącego postanowić do czasu zakończenie drugiej imprezy sezonu - MŚwL, absolutnie nie chcę przy tym bronić chaosu komunikacyjnego, który sami współtworzyli. Pamiętam jak Schuster żegnał się z Niemcami to zorganizowali mu konferencję pożegnalną na początku lutego 2019. Oczywiście okoliczności były inne, to Austriak zrezygnował z dalszej pracy, a nie Niemcy z niego, ale można było spokojnie zwołać konferencję pożegnalną w Krakowie, przykładowo po Vikersund, a przed Oberstdorfem i załatwić temat w cywilizowany sposób. Między igrzyskami a MŚwL Winkiel i Małysz powinni medialnie całkowicie ignorować temat zmiany trenera i zasłaniać się za każdym razem zbliżającą się imprezą mistrzowską.

  • mateusz3951 weteran
    @Pavel

    I to jest właśnie sedno sprawy, Małysz ma źle dobrane stanowisko i zakres obowiązków niepasujący do jego predyspozycji. Ambasador czy doradca zarządu PZN ds. sportowych byłyby odpowiednimi posadami, nikt w Polce nie ma takich kontaktów w środowisku skoków jak Adam i bluźnierstwem byłoby z tego nie korzystać.

  • TheDriger stały bywalec
    @Pavel

    Dokładnie, najgorsze jest naginanie faktów przez Doleżala, Sobczyka i świetej trójcy. Rozgoryczenie można zrozumieć, ale układanie rzeczywistości pod siebie? To nie przedszkole.

  • Stajenny_ironicznie bywalec
    @Nikt_ważny

    Jak to jest "umieć w komunikacje"?

  • Pavel profesor
    @Nikt_ważny

    Toż to chcieli rozmawiać po MSwL tylko ksiaze Stoch nie chciał "bo źle mi się będzie startować" i zaordynował rozmowy "po Planicy". Tylko, że wtedy wkroczył mości Dolezal i zarządzał decyzji przed Planica, aby na zawodach łatwic sobie nową robotę. Księże zlal SMSa Małysza o przyspieszonej decyzji bo on już swoje zdanie wyraził i nikt nie ma prawa drugi raz mu dvpy zawracać. W Planicy trójka drombo dowiedziała się o końcu pracy Czecha, Sobczyk ogarnął, że po robocie i wszczęli bunt. Dolezal znalazł się w potrzasku z jednej strony sam chciał decyzji, a z drugiej poczuł, że ze wsparciem trójki drombo ma szansę zostać i zamiast trzymać się poprzedniej linii rozpoczął medialny cyrk

    Wina Małysza i PZN polegała na braku stanowczości i chęci pójścia wszystkim na rękę.

  • Nikt_ważny profesor

    Całej afery "rozkręconej przez zawodników i Doleżala" by nie było, gdyby PZN umiał w komunikacje.
    Przecież oni tam musieli wiedzieć najpóźniej po MŚ w lotach (a pewnie i dużo wcześniej), że nie przedłożą umowy z Doleżalem. Mogli to rozegrać lepiej i choćby przed Planicą umówić się na konferencję prasową i to ogłosić. A sami zainteresowani powinni to wiedzieć zdecydowanie wcześniej, choćby po to, żeby mogli na spokojnie to przemyśleć i nie komentować tego wszystkiego na gorąco na złości w wywiadach.

    A jeśli w PZN faktycznie do Planicy nie podjęto żadnych decyzji i "po sezonie będziemy rozmawiać" to nie było po prostu hasło bez pokrycia... To ja nie mam pytań. Przecież to by się mogło zakończyć tym, że w połowie kwietnia w środku nocy Maciusiak by odebrał telefon i usłyszał "Słuchaj Maciej, jest taka głupia sprawa".

  • dervish profesor
    @Karpp

    Horna nie wybrał tylko Pan Dyrektor, maczało w tym palce kilka osób.
    Z tego co "zeznają" Tajner i Kruczek to jako pierwszy Horna wskazał Kruczek, zrobił to już po tym jak 2 lutego złożył prezesowi pisemną rezygnację ( ustną deklaracje o tym, że kończy pracę z kadrą złożył Tajnerowi 2 miesiące wcześniej w trakcie TCS).
    Z tego co mówią Tajner z Kruczkiem - i co potwierdził w jednym z wywiadów Horni Kruczek był także pierwszą osobą która sondowała go czy nie podjąłby się pracy w PZN na jego miejsce. Było to w trakcie jakichś skandynawskich zawodów PŚ? MŚ? podczas których był tam z kadrą Niemiec również Horn. (O ile czegoś nie mylę to chyba był tam przy okazji zawodów PK które odbywały się gdzieś w pobliżu, a może awaryjnie w charakterze członka sztabu kadry A - w tej chwili nie mam pewności jak doszło do spotkania). To wtedy pojawiły się pierwsze plotki o możliwości zatrudnienia Horna w Polsce i bodajże wtedy po którymś ze skandynawskich konkursów pojawił się telewizyjny wywiad z Horngacherem w którym pytano go czy to prawda, ze złożono mu propozycje objęcia polskiej kadry.

    Rola Pana Dyrektora była taka, że to on już po zakończeniu sezonu z ramienia PZN przeprowadził a może tylko dopiął sprawę zatrudnienia Horna. W tej chwili nie wiadomo czy był tylko kurierem miedzy Prezesem a DVB i Hornem czy również samodzielnym negocjatorem. Wiadomo, że Malysz juz wczesniej optował za Hornem. A z tego co później mówił Horn wynika, że Austriak postawił PZN-owi warunek: że przyjmie pracę w PZN jeżeli do sztabu oficjalnie zostanie dołączony Pan Dyrektor.
    I to miałaby być największa zasługa Pana Dyrektora. Ile w tym prawdy ile umowy miedzy obu dżentelmenami a ile kurtuazji trudno mi ocenić.

    P.S.
    Taka ciekawostka z tamtego czasu. Znalazłem wypowiedź Tajnera w której mówi, że po abdykacji być może Kruczek pozostanie w PZN w roli koordynatora kadr. Nic z tego nie wyszło bo trener dostał pracę w Italii, a Prezes i tak wcielił pomysł w życie ofiarowując to stanowisko Małyszowi.

  • Arturion profesor

    Czy naprawdę ktoś poważny chciałby bronić Małysza, nawet w kontrze do PZN?

  • Pavel profesor
    @Megss

    Kultowy Yattaman z Polonii 1 ;)

    @skokownik Wybacz, ale to Dolezal wymusił przyspieszenie decyzji, a następnie płakał w mediach że nie dali mu czasu ;) O tym jak wcześniej ściemnial o "swojej decyzji" i braku informacji nawet nie wspomnę ;)

  • Skokownik weteran

    A PZN trzeba solidnie wywietrzyć i obsadzić te stołki kimkolwiek. Połowa użytkowników tego forum byłaby zapewne bardziej profesjonalna niż trio Małysz-Tajner-Winkiel(serio).

  • Skokownik weteran
    @Pavel

    Sobczyk tak, Dolezal nie. Planicka afera to akcja Małysza i Sobczyka. Dobrze, że chociaż drugiego z nich już się pozbyli. A Małysz, który zamiast być łącznikiem między związkiem a drużyną, to wypiętrzył potworne napięcia na tej linii. A niestety, wszedł w grupę wzajemnej adoracji i nikt go stąd już nie wykurzy. Wręcz, będzie się panoszył dalej i dalej...

  • Megss początkujący

    Skąd nazwa "trio drombo" ?

  • dervish profesor
    @Pavel

    Wybiórczo traktujesz fakty. Bo cala afera było możliwa tylko dlatego, że Pan Dyrektor nie potrafił załatwić sprawy w sposób profesjonalny.

    Fatalny sezon był tu tylko pretekstem. Podraznione zostało ego Pana Dyrektora. A jak wiadomo w takich przypadkach ten pan po prostu dostaje amoku. I bez tego nigdy nie wyrozniał sie konsyliacyjnością która powinna być obowiazkową cechą na jego stanowisku ale jak juz ktos mu nadepnął na odcisk to nie ma zmiłuj. Nigdy nie brął jeńców. Sprawy Ziobry i Kastelika tylko to potwierdzają.

    Jak już podjął decyzje, że rozgoni towarzystwo na 4 wiatry to po prostu powinien to zakomunikować Doleżalowi na przykład od razu po IO. Mial pretekst bo sezon byl fatalny. Zamiast tego zwodził trenera, że decyzja nie zapadła a w mediach wysyłał sprzeczne sygnały. Mógł po prostu zakomunikować trenerowi, że po sezonie kończymy wspólpracę i tego samego dnia razem z Dolezalem a jak by ten nie mial ochoty to sam zakomunikować na konferencji czy w jakims oficjalnym wywiadzie, ze następny sezon kadra rozpocznie z innym trenerem. I od tego czasu mógłby już oficjalnie szukać nowego trenera, a poważnych kandydatów skonsultować w odpowiedniej chwili na przykład ze skoczkami.

    Zamiast tego zrobił wszystko tak, że musiało wybuchnąć to co zbierało się już co najmniej od czasu sprzed Ramsau kiedy to głównie za sprawą jego działalności w mediach pojawiły się pierwsze tarcia na linii sztab - PZN.

  • TheDriger stały bywalec

    "Dyrektor miał być łącznikiem między kadrą i PZN. Miał reprezentować kadrę w PZN i PZN w kadrze." - Czyli jednym słowem być gościem od czarnej roboty, na którego może się wypiąć i związek i zawodnicy :) Małysz nic złego nie zrobił, po prostu za bardzo widocznie wszystkim ufał, teraz już się poznał na świętej trójcy i myślę, że drugi raz nie da sobie wejść na głowę ani im, ani trenerowi.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Ty za to usilnie próbujesz przekonać wszystkich, że Małysz nie nadaje się na funkcję dyrektora, tylko, że my o tym wiemy ;) Problem w tym, że całą aferę wykreował Sobczyk z Dolezalem do spółki z "trójką drombo" i co by nie mówić o Małyszu jest on tu najmniej winny.

    Wracając do roli Małysza, trafił on do związku z powodów czysto marketingowych i trochę źle dobrano mu zakres obowiązków, zamiast działać przy kadrze powinien pełnić bardziej role "ambasadora". Załatwiać kwestie sporne w FISie, za pomocą swoich kontaktów wyszukiwać odpowiednich kandydatów na trenerów czy pozyskiwać sponsorów. Nie bardzo sobie radzi z mediacją czy zrozumieniem układów w kadrze.

  • dervish profesor
    @dervish

    Uwierzyłbym w te tłumaczenia Pana Dyrektora gdyby to był pierwszy konflikt w którym uczestniczy. Za dużo było tych afer z jego udziałem, żeby przyjmować wyłącznie jego prawdę.

    Co się dzieje się w środowisku skoków to każdy tu widzi, a co się dzieje w pozostałych domenach za które odpowiedzialny jest koordynator czyli w kadrach juniorskich i kombinatorów to z racji specyfiki tego forum wie już niewielu. Czy ktoś w PZN kiedykolwiek rozliczył osobę która za to odpowiada?

  • dervish profesor

    Widze , że tu mało kto rozumie jaka funkcje pełni Pan Dyrektor. Nie jest mediatorem? ? :D
    Przeciez to jest koordynator - czyli mediator z obowiązku funkcyjnego. Poczytajcie sobie wypowiedzi Tajnera z okresu kiedy Pan Dyrektor był zatrudniany - poczytajcie co mówił o jego roli i obowiązkach. Dyrektor miał być łącznikiem między kadrą i PZN. Miał reprezentować kadrę w PZN i PZN w kadrze. Miał rozwiązywać problemy zgłaszane przez kadrę i w ogóle być jej dobrym duchem.
    Stał się w kadrze persona non grata.

    Zawiodła komunikacja to zdanie wypowiadane jest przez różne strony, PZN, kadrę, ekspertów i media. Kto był odpowiedzialny za komunikacje, kto miał być łącznikiem? Pan Dyrektor.

    Usprawiedliwianie go , że niby chciał cos zakomunikować ale zawodnicy nie chcieli czy tez Dolezal nie chciał albo że wysłał sms-a którego Stoch nie odebrał jest po prostu śmieszne i dziecinne. To są właśnie dowody spartaczonej roboty Pana Dyrektora.
    Bronicie go jak niepodległości a on nawet teraz nie zachowuje sie profesjonalnie.
    Znowu nie ma komunikacji. Ani z mediami ani z kadrowiczami. Z tego co mówi Kubacki - kadrowicze nadal nie mają żadnego info od PZN, wszystkiego dowiadują się z plotek. Cyrk to mało powiedziane.

    Gdyby na miejscu Pana Dyrektora był człowiek który zna się na zarządzaniu zasobami ludzkimi, profesjonalista który wie na czym polega praca na etacie na którym jest zatrudniony to by żadnej afery nie było. Zrobiłby swoje w odpowiednim czasie i zadbałby żeby wszyscy mieli jasność i nie czuli sie olewani czy tez zwodzeni.

    Zeby tak spaprać prostą operację jaką jest wymiana na stanowisku trenera (która to operacja została postanowiona prawdopodobnie jeszcze przed IO a ostatecznie klamka zapadła najpóźniej od razu po IO) to naprawdę trzeba się starać.

    Dolezal i jego sztab został rozgoniony na 4 wiatry nie dlatego, ze w tym sezonie nie było wyników tylko dlatego że popadł w ostry konflikt z Panem Dyrektorem i ten postąpił ze sztabem tak jak wcześniej z Kastelikiem i w innych podobnych sprawach o których było bardzo głośno. Ot co! Zawsze ten sam modus operandi. Najpierw kopanie dołków w mediach później wielka awantura i uruchamianie swoich dziennikarzy do naświetlania jedynej właściwej prawdy :)

  • dejw profesor
    @Nikt_ważny

    Wybacz, ale to co piszesz to kompletna bzdura. Małyszowi oczywiście można zarzucić wiele, w tym to, że na stanowisko dyrektora się nie nadaje, ale na pewno nie można go obarczać winą za całą planicką aferę, bo tutaj chciał rozegrać to najbardziej racjonalnie jak można było. Burzę rozpętał Doleżal, a zawodnicy tylko dolali oliwy do ognia (szczególnie Stoch), prezentując przy tym postawę irracjonalnej wyższości, "że nam wolno więcej, i tak się nie robi, nikt nas o zdanie nie pytał" (a jak się później okazało, w tym ostatnim punkcie po prostu kłamali).

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Wyzwiecie mnie od centrysty :)

    Ale wina zamieszania leży po obu stronach.
    Zawodnicy panikują
    Trenerzy nie wiedzą co się dzieje, a asystent wchodzi w buty pierwszego trenera
    W PZN problemem jest brak kontaktu - generalnie mogli powiedzieć coś więcej zawodnikom

    Ale niestety, ja osobiście zawiodłem się na Doleżalu. Zrobił z siebie mega ofiarę, ale niestety - on już myślał bardziej o pewności do przejścia do pracy w Niemczech jako asystent Horngachera, niż w przyszłości w Polsce - inaczej nie wymuszałby szybkiej decyzji, a potem narzekał, że nikt mu nie powiedział.

  • Paweł39 weteran
    @Nikt_ważny

    Są też dobre strony. Kombinatorzy mają spokój, choc w zasadzie to Kupczak i Szczechowicz.. bo tam dzbanowaty dyrektor z wąsem nawet nie zaglądnie :-))

  • Nikt_ważny profesor

    Zdecydowanie zgadzam się z kolegą niżej, że głównym prowodyrem tego całego zamieszkania jest Dyrektor koordynator do spraw wszystkiego (i niczego). On powinien odpowiadać za komunikację między związkiem a zawodnikami i trenerem.

    Cenie Małysza za to co osiągnął, po zakończeniu kariery również dużo dobrego dla skoków zrobił, ale na funkcję dyrektora zwyczajnie się nie nadaje, co pokazywał już wielokrotnie.
    To, że zawodnicy się oburzyli było całkowicie normalne i nie ma się co im dziwić. Nie są oczywiście w 100% bez winy, bo mogli się zachować inaczej i lepiej, ale problem stworzył Związek, którym zarządzają ludzie niekoniecznie się do tego nadający.

  • tomek20 weteran

    Ja rozumiem, że ze strony związku nie wszystko tam było ok, ale naprawdę te teksty o pośredniakach itp. to też była żenada.

  • Xenkus profesor
    @Karpp

    Ja tam jestem wręcz przekonany, że po Thurnbichlerze kadrę A niezależnie czy Austriak wypali czy nie(ale wydaje mi się, że wypali) przejmie Maciusiak. Dla mnie to jest pewne.

  • Pavel profesor
    @Karpp

    Nie chodziło mi o to, że Tajner miał szukać i wybierać nowego trenera, akurat w tym aspekcie Małysz wypada dobrze, tylko zająć się stroną organizacji. Powinien zaprosić zawodników na spotkanie z bezwzględnym terminem, albo go akceptują albo ich zdanie nie będzie brane pod uwagę, poinformować Dolezala o decyzji związku i z miejsca rozbroić minę w postaci Sobczyka poprzez odsunięcie go od kadry. Zabrakło mi tu autorytetu prezesa, Małysz został sam ze sprawami, z ktorymi kompletnie sobie nie radzi.

  • Karpp profesor

    I już dajcie spokój z pisaniem o tym czy Małysz jest dobrym dyrektoren czy słabym. Bo sami wiecie, że ta funkcja przeznaczona jest tylko dla niego i on może na tym stanowisku robić co uzna za słuszne.

    Na razie widzę dwie błędne decyzje. Pierwsze to slaby nacisk na prezesa odnośnie wywalenia latem z kadry Sobczyka. No i druga w zimie to wchodzenie w kompetencje trenera. On też musi zrozumieć, że swoje przyzwyczajenia skokowe sprzed dwudziestu lat na nim działające u innych skoczków wcale nie muszą się sprawdzać czyli np. spokojny trening u Jasia Szturca.

    Wybór Horna był słuszny, szukanie trenera w Austrii i zatrudnienie mojego faworyta być może jeszcze lepszy. Jak wypali to dla mnie będzie tak samo dobrym skoczkiem jak dyrektorem.

  • Karpp profesor
    @Pavel

    Ja akurat musze bronić Tajnera co nie zdarza mi się często. Zostało mu ze dwa miesiące prezesury więc dla mnie to naturalne, że nie chciał bawić się w szukanie nowego trenera a dać to zadanie dyrektorowi sportowemu a może o czym dalej myśli- swojemu następcy. Dla mnie zachował się ok. Inaczej wybrałby trenera i sobie poszedł.

    A jeśli chodzi o Małysza to szukanie nowego trenera było w pakiecie z "łącznikiem-mediatorem".

    Jeśli pomysł z Thurnbichler wypali i odpali tak jak z Hornem (a czuje, że tak) to będzie oznaczać, że już nigdy żaden polski trener nie powinien być głównym coachem skoczków a polski system powinien być przeorany raz na zawsze, młodzi trenerzy wysłani na studia i praktyke. To byłoby logiczne ale nie widze na to nawet widoków. Dalej przyjdzie jeden zbawca co to wyprostujebz 5-ciu skoczków a na dole zostanie ten polski sosik bylejakości.

  • Pavel profesor
    @HKS

    Ogólnie zmianami na stanowisku głównego trenera powinien zajmować się prezes związku, a że Tajner odchodzi to miał wywalone na to i Małysz został zostawiony sam sobie. Z jednej strony nie chciał naruszyć Stocha (nie wiem w czym Stochowi przeszkadzała rozmowa z Małyszem w trakcie sezonu jak już walczył o wielkie nic), a z drugiej chciał pomóc Dolezalowi i nie trzymać go dłużej w niepewności. Niestety chłop jest prostolinijny i zupełnie nie ogarnia niuansów i powiązań jakie zaistniały w tej ekipie. Gdyby jego gestii zostawiono wyłącznie wyszukanie nowego szkoleniowca z wykorzystaniem swoich znajomości, sprawdziłby się w 100%, a że wszedł w rolę "łącznika i mediatora" to poległ na całej linii.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Fakt, że przez ostatnie parę lat (albo i dłużej) byli przywyczajeni, do rozpisanego treningu na 365 dni w roku bez tej kwietniowej przerwy, która to przerwa jeszcze nie tak strasznie dawno temu była normą.

    Ale to oczywiście nie usprawiedliwia opowieści Kubackiego i reszty tria...

  • HKS profesor
    @Pavel

    Czyli znów Małysz pokazał, że dyrektorem jest marnym, ale przynajmniej po tej akcji nie można mieć do niego zastrzeżeń jako do człowieka, bo chciał się zachować przyzwoicie, ale wcześniej też się motał i publicznie krytykował, więc w marcu mu się można było odwinąć, a tym sposobem postawiono rozsądnych ludzi w konieczności do bronienia go przed tak absurdalnymi zarzutami.

  • Pavel profesor
    @HKS

    Oczywiście, że jest, nikt temu nie przeczy, ale kolega @dervish proponuje nam zupełne odwrócenie odpowiedzialności i oskarża najmniej winnego w tym sporze Małysza. PZN chciał wszystkim pójść na rękę i poczekać z decyzją do końca sezonu, skonsultować decyzję z zawodnikami i wybrać nowego szkoleniowca, to był pierwszy błąd. Drugi, to znowu zbyt duża wyrozumiałość względem Dolezala i pójście mu rękę, aby mógł spokojnie rozmawiać o nowej pracy w Planicy, a co za tym idzie kaprysy Stocha o nieporuszaniu tematu zmiany trenera w trakcie sezonu nie mogły zostać zrealizowane. To ustępstwo pociągnęło za sobą całą lawinę nieszczęść od urażenia "miłości własnej" narcystycznego Kubackiego po zachwianie powiązań biznesowych Stocha i naruszenie jego satelity Sobczyka.

  • HKS profesor
    @Pavel

    No ale nie ma co ukrywać, że wina Małysza jest, bo pozwolił sobie wejść na głowę. Jakim cudem można tak świat postawić na głowie, że on się ma prosić zawodników o opinie na temat nowego trenera skoro to oni się powinni prosić o możliwość konsultacji. Chciał być miły, a jak widać niepotrzebnie, bo tylko za to oberwał, że zachował się bardziej po przyjacielsku niż po dyrektorsku.

  • HKS profesor
    @dervish

    Dokładnie, bo dyrektor po MŚwL w lotach powinien powiedzieć Dodo, że koniec imprezy i dać zawodnikom tydzień na konsultacje dot. nowego trenera, a jeśli nie chcą się konsultować to mają pecha i na początku kwietnia zostaną postawieni przed stanem dokonanym, a nie dawać się szantażować, że "nie chcą teraz rozmawiać". Jak nie chcą to nikt z nimi nie rozmawia. Po temacie.

  • Kabanko początkujący
    Ciekawe czy był już w posredniaku

    Trzeba zapytać jego szmieszkujaca żonę na IG.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Cesarz Dolezal, który najpierw wymusił wcześniejszą decyzją, a później gdy ogarnął, że ma cień szansy zachować ciepła posadkę więc urządził cyrk w mediach jest bez winy, nieprawdaż? ;) Do tego "trójka drombo", gdzie jeden ma powiązania wszelakie z "nad asystentem" będącym na progu zwolnienia, drugiemu nie chce się zmieniać metod treningowych i w ogóle najlepiej jakby dali mu robić co chce i nie przeszkadzali, a trzeci to wieczny płaczek i zawsze ma zły wiatr. Oni wszyscy też są zupełnie bez winy ;)

  • dervish profesor

    "Wszystko wskazuje na to, że polscy skoczkowie wznowią treningi pod okiem Thomasa Thurnbichlera z Austrii. - Skoro takie informacje wypłynęły do mediów, rozmowy zapewne są na zaawansowanym etapie - dodał zdobywca Złotego Orła "

    Jak widać komunikacji nadal nie ma. Zawodnicy którzy przez lata utrzymywali cały PZN na powierzchni o wszystkim dowiadują się z plotek i mediów. ;)

  • dervish profesor

    Rozumiem odczucia Dawida. Ma pełną rację. Nie mówi o tym wprost ale jak mowa o braku czy o złej komunikacji czyli o tym co od samego początku twierdzi większość obserwatorów i komentatorów - to jest to oczywiście kolejny ciężki kamień do ogródka osoby za to odpowiedzialnej czyli tego kto sprawuje funkcję dyrektora koordynatora. To on zawalił całą sprawę i to on odpowiada za opłakane skutki swojej niekompetencji.

    Afery i całego dalszego ciągu z którym mamy do czynienia aż do dnia dzisiejszego i pewnie będziemy mieli aż do dnia w którym ostatecznie ogłoszą nazwisko nowego trenera kadry - by nie było gdyby sprawami personalnymi ze strony PZN zajmował się profesjonalista.

  • Pavel profesor

    Ojej biedny Dawid nie potrafił sobie ogarnąć treningu przez dwa tygodnie będąc na urlopie, straszna historia. Zapewne jeszcze strasznie wiało, a i patrząc na swoje narty widział, że były krzywe. Szkoda chłopa.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl