Sen na jawie. Matthew Soukup medalistą olimpijskim

  • 2022-04-15 22:55

Olimpijski brąz Kanadyjczyków w mikście to jedna z największych sensacji w najnowszej historii skoków narciarskich. W czwórce z Ameryki Północnej, która w Zhangjiakou wykorzystała problemy faworytów, znalazł się między innymi Matthew Soukup. 24-latek ma w swoim sportowym dorobku jeden medal igrzysk i... jeden punkt Pucharu Świata.

KanadaKanada
fot. EXPA

Seria dyskwalifikacji czołowych skoczkiń podczas historycznego konkursu drużyn mieszanych otworzyła furtkę ekipom, dla których celem miała być walka o awans do serii finałowej i bój o możliwie wysoką pozycję. Zawody - po karach dla Austriaków, Japończyków, Niemców i Norwegów - zostały zdominowane przez Słoweńców. Drugie miejsce zajęła ekipa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, natomiast skład podium uzupełnili Kanadyjczycy. Zdumiewające osiągnięcie przypieczętował Mackenzie Boyd-Clowes, którego finałowy lot z wybiegu olimpijskiej areny obserwowali Alexandria Loutitt, Matthew Soukup i Abigail Strate.

Przeczytaj także: "Zawodnicy dyskwalifikują się sami" - Agnieszka Baczkowska o aferze sprzętowej w Chinach

- Wtedy naprawdę dotarło do nas, że może tu wydarzyć się coś niesamowitego. Postanowiliśmy, że niezależnie od wyniku Mackenziego, wyjdziemy i przytulimy go. Walka o podium to coś niebywałego - opowiada Soukup, pytany przez calgaryboosterclub.com, o chwilach przed próbą najbardziej doświadczonego członka kanadyjskiego zespołu. Próba mierząca 101,5 metra pozwoliła zachować bezpieczną przewagę nad czwartą Japonią i siegnąć po brąz. - Niesamowity skok - podkreśla Soukup.

Reprezentacja Kraju Klonowego Liścia pokonała w równej walce między innymi Polaków. W szeregach Biało-Czerwonych pojawili się między innymi dwaj mistrzowie świata - Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Dla Kanady to pierwsza olimpijska zdobycz medalowa w skokach narciarskich. Najbliżej tego wyczynu był Horst Bulau, który na w 1988 roku na dużej skoczni w Calgary finiszował siódmy.

- To wspólne doświadczenie dla naszej małej społeczności. Wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, co to oznacza dla każdego, kto kiedykolwiek był zaangażowany i wspierał nas przez lata. Tej nocy spałem może godzinę. Nie mogłem oderwać się od telefonu i świętowania z resztą zespołu. Kiedy obudziłem się rano, pomyślałem: och, czekaj, to się rzeczywiście wydarzyło - opisuje wzruszające chwile w Chinach.

Sukces czwórki pochodzącej z Calgary jest tym bardziej godny podkreślenia, iż wszyscy większość roku spędzają w Słowenii, gdzie urządzili sobie europejską bazę na czas sezonu i przygotowań do zimy. Olimpijski kompleks skoczni w ich rodzinnym mieście zamknięto przed czterema laty. Dodatkową przeszkodą był między innymi brak wsparcia finansowego ze strony Own The Podium (organizacja przygotowująca kanadyjskich sportowców do walki o olimpijskie medale - przyp. red.) przy okazji igrzysk w Pekinie i Pjongczangu. Powodem był brak medalowego potencjału.

- Jesteśmy zdecydowanie niedofinansowani. Było ciężko, ale miejmy nadzieję, że zostaną wprowadzone zmiany w sposobie działania. Myślę, że za naszą sprawą sytuacja kanadyjskich skoków ulegnie poprawie. Liczę na to, że dzięki temu dzieci będą mogły realizować olimpijskie marzenie przy odpowiednim zapleczu. Jeśli medal niczego nie zmieni, wówczas nic tego nie zmieni - wyraża swoje zdanie 24-latek.

Soukup zjeżdżał na nartach już jako trzylatek. Kilka lat później zapisał się na obóz sportowy, gdzie trenowano między innymi biathlon, skoki narciarskie czy saneczkarstwo.  Bez wahania wybrał skoki, kiedy otrzymał od rodziców pytanie na temat preferencji.

- Dobra zabawa, spędzanie czasu z przyjaciółmi i zastrzyk adrenaliny - mówi o swoich początkach na nartach skokowych. Na pierwszych etapach celem było osiąganie poziomu, który pozwoli na próbowanie swoich sił na coraz większych obiektach. Dom rodzinny znajdował się kilka minut od skoczni, więc ta dyscyplina była w zasadzie pisana Soukupowi. W wieku 11 lat zmierzył się z młodzieżą ze Stanów Zjednoczonych, a trzy lata później poleciał na pierwsze zawody do Europy.

Soukup zdobył prawo startu w Pucharze Świata w styczniu 2018 roku. Już w marcu dostał szansę w kwalifikacjach do zawodów najwyższej rangi, ale podejście w Lahti zakończyło się fiaskiem. Na debiut w zawodach tego cyklu musiał poczekać do 27 stycznia 2019 roku, kiedy pokazał się w pierwszej rundzie ocenianej. Od tamtej pory jedyny awans do serii finałowej zaliczył 20 grudnia 2020 roku, kiedy w Engelbergu uplasował się na 30. lokacie.

Kanadyjczycy po pobycie w domach wrócą do Europy w czerwcu, kiedy rozpoczną czteroletni cykl przygotowań do następnych igrzysk. Te w 2026 roku odbędą się we Włoszech, a areną zmagań skoczków będzie przebudowany kompleks w Predazzo.

- Czasem miło jest być słabszym. Ludzie są bardzo szczęśliwi, kiedy dobrze sobie poradzisz - dodaje z dystansem Soukup, który zamierza dopisać do sportowego CV występ na kolejnej imprezie czterolecia.

24-latek minionej zimy ani razu nie przebrnął kwalifikacji do zawodów z cyklu Pucharu Świata. Pokazał się w nich tylko raz, 25 lutego, kiedy do startu w Lahti dopuszczono wszystkich zgłoszonych. Został sklasyfikowany na 58. lokacie, a do tego nie zdobył żadnego punktu w Pucharze Kontynentalnym. Indywidualnie w Pekinie był 45. i 49. Sporym osiągnięciem był awans do zawodów o tytuł mistrza świata w lotach narciarskich. W Vikersund zajął 39. pozycję.


Dominik Formela, źródło: calgaryboosterclub.com
oglądalność: (5823) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Janeman profesor

    Po tym medalu liczyłem, że Kanadyjczycy na fali entuzjazmu zorganizują jakiś zawody międzynarodowe - oczywiście nie najwyższej rangi, ale może chociaż PK czy Fis Cup, ale jeśli teraz nic tam nie ruszyło, to już raczej nie ruszy.

  • Lataj profesor

    Spóźniony artykuł.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl