Urlop, a następnie powrót do pracy. Apoloniusz Tajner pozostanie w polskim narciarstwie

  • 2022-06-26 20:55

- Spotkało mnie sporo niespodzianek, o których naprawdę nie wiedziałem, na czele z udziałem Prezydenta RP w naszym spotkaniu - mówi Apoloniusz Tajner o Walnym Zjeździe Sprawozdawczo-Wyborczym w Krakowie, podczas którego doszło do zmiany na stanowisku prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Ustępujący szef federacji narciarskiej został uhonorowany przez Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. 

Andrzej Duda i Apoloniusz TajnerAndrzej Duda i Apoloniusz Tajner
fot. Tadeusz Mieczyński

- Klimat, w którym odchodzę, jest dobry. Bardzo dobrze współpracowałem do końca z działaczami okręgowych związkowych narciarskich, trenerami i zawodnikami. Nie ma potrzeby, żebym musiał całkowicie się odsunąć. Widzę obszary, w których mógłbym się poruszać, aby wzmacniać związek. Jednocześnie nie angażując się w działania, które będą należały do nowych władz federacji. Nie chciałbym w niczym przeszkadzać, lecz pomagać. Są zaniedbane obszary, na które nie było czas i odpowiednich ludzi. Zakres ewentualnych działań ustalimy na najbliższych zarządach. Teraz chciałbym wziąć dłuższy urlop, odpocząć i wrócić w sierpniu lub we wrześniu do pracy - zapowiada Tajner, którego ustanowiono honorowym prezesem PZN.

Na starcie wyścigu o fotel prezesa PZN stanął tylko Adam Małysz, który otrzymał pełne poparcie środowiska. - Kluczowym momentem była decyzja Adama, który za bardzo nie palił się do tej roli. W ostatniej chwili zgodził się, by kandydować. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ było środowiskowe przekonanie, że nie będzie konkurenta i wszyscy zaakceptują Adama, jeśli ten wyrazi chęć. To ogromna siła, którą wnosi na początek - zauważa Tajner, który był prezesem PZN nieprzerwanie od 2006 roku.

Przeczytaj także: Adam Małysz prezesem PZN, Apoloniusz Tajner odznaczony przez Prezydenta RP

- Zadania operacyjne, które musi realizować związek, są znane. Chodzi o zabezpieczenie szkolenia sportowego, w tym finansowego, wszystkim grupom wiekowym. Polegają także na właściwym doborze trenerów prowadzących we wszystkich dyscyplinach, a następnie na pielęgnowaniu i podlewaniu niczym ogródka. Myślę, że tutaj Adam Małysz nie będzie sam. Wokół jest zespół doświadczonych ludzi. Nasza wiarygodność u wszystkich partnerów, w tym możliwości finansowe, jest na tyle duża, iż te zadania będzie udawało się wypełniać nowego zarządowi bez żadnych problemów. Adam to nowy człowiek, inaczej myślący i widzący, który wniesie do tego więcej dynamiki i sił witalnych. Zawsze będzie mógł na mnie liczyć, ale nie zamierzam wtrącać się do kierowania związkiem - podkreśla.

Podczas sobotniego spotkania wspominano liczne sukcesy osiągnięte przez PZN za ery Tajnera. Gdzie były prezes dostrzega niewykorzystane rezerwy? - Kombinacja norweska i skoki narciarskie kobiet mają pewną słabość. Wszyscy trenerzy, których mamy w skokach, są zaangażowani w szkolenie mężczyzn. Dlatego nie mamy trenerów, którzy zajmują się tym szkoleniem oddzielnie. Nie mówię nawet o mentalnym dopasowaniu, bo praca z kobietami jest inna. Kombinacja norweska? Tutaj wychodzi słabość finansowa klubów sportowych i systemu je wspierającego, czyli szkolenie na najniższym poziomie. To stamtąd bierzemy zawodników do kadr narodowych, gdzie zabezpieczamy naprawdę dobre warunki. W kombinacji potrzeba dwóch treningów, biegowego i na skoczni, przedzielonych odpowiednią przerwą regeneracyjną. Trzeba na to poświęcić cały dzień i pracować na pełny etat, a w klubach nie ma trenerów działających w takim wymiarze. Pracujący łączą źródła finansowania, z udzielania się w szkołach czy wykonywania różnych zawodów. Do tego trochę z klubu czy PZN. Budżet rodziny trenera też się musi spinać. Kombinacja norweska wymaga zaangażowania dwa razy dziennie, przez cały tydzień. To jest ten problem, z którym się borykamy. Później kadra jest w stanie stworzyć dobre warunki, ale z drugiej strony widzę zalążek rozwoju. Świetnie współpracują Tomisław Tajner i Wojciech Marusarz. W tej chwili prowadzą dwunastoosobową grupę i myślę, że zdążą do igrzysk, które czekają nas za cztery lata - twierdzi.

Apoloniusz Tajner to barwa postać polskiego narciarstwa. Najpierw jako zawodnik, później trener, a następnie działacz. Możliwe, że w przyszłości na rynku pojawi się książka poświęcona życiu 68-latka. - Nie wykluczam. Spisałem wspomnienia na około dwustu stronach. Kto wie? Może uda coś takiego zrobić? - kończy.

Korespondencja z Krakowa, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9144) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bernat__Sola profesor
    @Arturion

    16 lat nie miał czasu, dobre...

  • Arturion profesor
    @Adamalysz

    Marny wiersz.

  • Lataj profesor
    @AlfredN

    Mówisz o gołębiach zarażonych wirusem?

  • AlfredN początkujący

    Działacze PZN są jak gołębie.
    Jak ktoś zobaczy grupę gołębi dziobiących na ziemi to niech głośno klaśnie. Gołębie poderwą się z ziemi, pokołują i usiądą, ale już nie w tych samych miejscach.
    I będą dalej dziobać.

  • Pavel profesor
    @Grozny_Wasacz

    Inne sporty jak inne sporty, ale z kombinacja trochę racji masz. Był moment kiedy trafiło nam się kilku przyzwoitych zawodników i można było to pociągnąć, niestety prezes Tajner swoimi nominacjami trenerskimi zaprzepaścił tę szansę. Co gorsza wybór takiego, a nie innego trenera i trzymanie go na stanowisku pomimo braku postępu i wyników budził pewne watpliwosci z wiadomych względów.

  • Grozny_Wasacz doświadczony
    @Pavel

    Nie mówię o wynikach, mówię o samych działaniach PZN dążących do unicestwienia głównie kombinacji norweskiej ale innych sportów też.

  • janbombek doświadczony

    To, że Tajner będzie kierował z tylnego siedzenia to już pewne. To taki typ człowieka, który nie potrafi normalnie odejść i cały czas wydaje mu się, że bez niego to nie ma prawa funkcjonować. Ciekawe jest jedno zdanie w jego wypowiedzi, a mianowicie rzekomo wszyscy trenerzy w Polsce są zaangażowani w pracę z mężczyznami. Ciekawe, kto w takim razie trenował kobiety? Może jakiś przypadkowy stróż parkingowy.

  • Skokownik weteran
    @.....sieanieskoczy

    Głównym niszczycielem kombinacji, niewykorzystywaczem potencjału w biegach i decydentem w skokach(na dodatek podejmującym te decyzje pod wpływem emocji i tak, aby nie skrzywdzić towarzyszy z kółka wzajemnej adoracji) będzie Małysz, a Tajner będzie się za nim snuł i będzie jego głównym doradcą podejmującym de facto niektóre decyzje. Niewiele się zmieni.

  • Adamalysz początkujący
    @Oczy Aignera

    Czas na odkrycie kolejnych kart.
    Oczy - moj wierny padawan od lat, to Radek Zidek, nie ma pojecia o skokach, ale o piciu whisky i pisaniu odpowiednich postow juz tak. Kilku w zwiazku ma tu konta, nic nie kosztuje, za to PR zacny.

  • Pavel profesor
    @Grozny_Wasacz

    A to kiedyś inne sporty zimowe istniały? Biegi przez chwilę za sprawą Kowalczyk i to tyle. Narciarstwo alpejskie jest drogie w uprawianiu zawodowym, a cały koszt początkowego szkolenia ponoszą rodzice i ciężko się dziwić, że poziom mamy jaki mamy. Kombinacja jest mało popularna i szkolenie klubowe leży, a przede wszystkim brakuje chętnych do uprawiania, wysiłek spory, a zarobki mizerne. Natomiast biegi stały się na tyle wyspecjalizowane, że podobnie jak w skokach, cała rywalizacja zamyka się pośród kilku nacji i w zasadzie, prócz trafienia jednostki wybitnej, ciężko wejść jakoś szerzej bez poniesie olbrzymich nakładów.

    Małe kraje pod względem możliwości treningowych powinny się skupić się na wybranej konkurencji zamiast chwytać kilku srok za ogon bo w rezultacie zamiast jednej mocne konkurencji dostanie 4 przeciętne. Moim zdanie PZN dosyć dobrze rozdysponował dostępne środki i skupił się na najbardziej popularnych skokach.

  • Adamalysz początkujący

    Dlaczego cenzurujecie wpisy pytam?
    Raz odpowiedz zebym to zobaczyl.
    Pokaz jakie punkty lamie
    Prowokujcie spam u innych.

    Nie mam czasu
    Byc moze dzisiaj odejde
    Mam wade serca
    W 2015 bylem w turynie z rodzicami
    Mowie dobra 1 dzien, 2, ale dramat
    3 chcialem wracac, ale moi rodzice to Zydy i nie dali mi na samolot, a wtedy nie pracowalem

  • Grozny_Wasacz doświadczony

    Tajner do domu starców już czas się udać. A dekarz to będzie taka marionetka wiecznie zadowolona gęba w TV przy skokach narciarskich, bo co? Bo inne sporty zimowe to nie istnieją...

  • Lataj profesor

    Aha. Czyli nieoficjalnie głównodowodzącym PZN pozostaje Tajner, a Małysz jest prezesem na papierze. Już widzę, w jakim kierunku pójdzie kombinacja. Raczej ciężko będzie odkręcić ten burdel.

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Czyli Małysz jako prezes to tylko zmiana kosmetyczna - Tajner dalej będzie rządził wszystkim.

  • Matthias88 doświadczony

    Prędzej słońce zgaśnie niż Tajner odczepi się się od koryta PZN. Będzie przyglądał się szkoleniom i finansom. $$$$.

  • Arturion profesor

    "Są zaniedbane obszary, na które nie było czas i odpowiednich ludzi. Zakres ewentualnych działań ustalimy na najbliższych zarządach".
    A zatem jego ciężka ręka będzie długo rzucać mroczny cień.
    Było wszystko super. To przypomnijmy sobie słowa Długopolskiego na przykład.

  • Oczy Aignera profesor
    Mistrzowski duet

    Tomisław Tajner i Wojciech Marusarz - mistrzowski duet.

  • Skokownik weteran

    To, że Tajner dalej będzie się kręcił w PZN-ie, wcale mnie nie dziwi. Kto wie, czy nie będzie teraz jakimś nadprezesem(wiem, że mówi, że nie chce się mieszać, ale czy PZN-owskim leśnym dziadkom można ufać)?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl