Niedosyt Kubackiego i Stocha po kwalifikacjach zakończonych w czołówce

Bardzo dobry występ w kwalifikacjach do sobotniego konkursu LGP w Wiśle zaliczyli Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch, którzy zajęli odpowiednio drugie i czwarte miejsce.

Dawid Kubacki

Udane skoki całej drużyny (w czołowej 10 kwalifikacji znalazło się aż siedmiu Polaków - przy. red.) nie zdziwiły Kamila Stocha. - Nie jestem bardzo zaskoczony tymi wynikami, ale przyjemnie jest być częścią takiej drużyny. Dzisiaj pokazaliśmy się z dobrej strony jako cała nacja, oby tak dalej - mówi 35-latek.

Jeśli chodzi o swój występ, Stoch dopatrzył się w nim istotnego błędu. - Ze skoku jestem zadowolony 7/10. Byłem zaskoczony odległością i wynikiem po tym, co zrobiłem na progu. Odbiłem się trzy metry za późno, aż poczułem to w plecach, w dolnej części kręgosłupa. Poza tym, uważam jednak, że dzisiejszy dzień był dla mnie dobry - dodaje.

Dawid Kubacki stawia wyraźną granicę pomiędzy trudną sytuację, które spotkała zespół w końcówce sezonu, a obecnym stanem rzeczy. - Co było, to minęło. Wzięliśmy się po sezonie ostro do roboty i po tych skokach widać, że praca została dobrze wykonana. Po sobie czuję, że to nie jest szczyt moich możliwości, ale to, co zrobiłem do tej pory, przynosi efekty. Mimo ciężkich warunków leciało się łatwo, a to oznacza, że technika poprawiła się na tyle, że mam oparcie w nartach - wyjaśnia.

Jak zdaniem Kubackiego układa sie współpraca na linii zawodnicy-sztab szkoleniowy? - To dopiero nasz pierwszy wspólny start z nowym sztabem. Będziemy potrzebować kilku występów, żeby się dotrzeć. My, jako zawodnicy, już się znamy. Wiemy jak się zachowujemy na konkursach. Sztab na pewno do tego dołączy, pokaże jak działa podczas zawodów, pozna nas lepiej i pewnie spotkamy się w połowie drogi, o ile nie jesteśmy już na tym samym poziomie. Po dzisiejszym starcie uważam, że wszystko jest na dobrych torach - dodał z optymizmem 32-latek.