LMP w Zakopanem: TS Wisła Zakopane wygrywa konkurs drużynowy

  • 2022-10-19 12:08

Zespół TS Wisła Zakopane I w składzie Łukasz Łukaszczyk, Adam Niżnik, Klemens Murańka i Dawida Kubacki został zwycięzcą konkursu drużynowego Letnich Mistrzostw Polski na Średniej Krokwi (HS105) w Zakopanem. Drugie miejsce zajęło Wiślańskie Stowarzyszenie Sportowe I, a trzecie - AZS Zakopane I. Nowy rekord skoczni ustanowił Aleksander Zniszczoł (109 m).

TS Wisła Zakopane ITS Wisła Zakopane I
fot. Tadeusz Mieczyński
WSS Wisła IWSS Wisła I
fot. Tadeusz Mieczyński
AZS Zakopane IAZS Zakopane I
fot. Tadeusz Mieczyński

Środowy konkurs drużynowy rozgrywany był w trudnych i zmiennych warunkach wietrznych. Wielokrotnie zawodnicy musieli schodzić z belki startowej w oczekiwaniu na poprawę warunków. Pomimo trudności, organizatorom udało się jednak przeprowadzić obie serie zawodów.

Po złote medale na Średniej Krokwi sięgnął pierwszy zespół TS Wisła Zakopane. Drużyna w składzie: Łukasz Łukaszczyk (93,5 m i 95,5 m), Adam Niżnik (96 m i 97 m), Klemens Murańka (105 m i 103,5 m) oraz Dawid Kubacki (99 m i 101,5 m) prowadziła już po pierwszej serii zawodów, a w finale powiększyli swoją przewagę do 22,2 punktu.

Tytułu sprzed roku nie obroniło Wiślańskie Stowarzyszenie Sportowe I. Zespół faworytów nie miał szczęścia do warunków, szczególnie podczas pierwszej próby Tomasza Pilcha (79,5 m i 101,5 m) oraz finałowego skoku Pawła Wąska (104,5 m i 83,5 m). Srebrnym medalistom w walce o złoto nie pomógł rekordowy drugi skok w wykonaniu Aleksandra Zniszczoła (105 m i 109 m). Drużynę wicemistrzów Polski skompletował Piotr Żyła (98 m i 101 m).

Na najniższym stopniu podium stanęła ekipa AZS Zakopane I. Tymoteusz Amilkiewicz (91 m i 101,5 m), Andrzej Stękała (97 m i 91,5 m), Marcin Wróbel (97,5 m i 98 m) oraz Maciej Kot (98 m i 102 m) stracili 24,2 pkt. do drugiej lokaty.

Na czwartej pozycji sklasyfikowany został zespół LKS Klimczok Bystra. Piąte miejsce zajął KS Eve-nement Zakopane I, szóste - AZS Zakopane II, siódme - SS-R LZS Sokół Szczyrk I, natomiast óśme - LKS Poroniec Poronin.

W zawodach wzięła udział rekordowa liczba 17 drużyn. W pierwszej serii zawodnicy startowali z 18., 17., 16. oraz 15. belki startowej, zaś w drugiej - z 18., 17., 15., 14., 13. oraz 12. Z tego najkrótszego rozbiegu startował wyłącznie Dawid Kubacki.

Największy dorobek punktowy w konkursie drużynowym był dziełem Aleksandra Zniszczoła (105 m i 109 m), który w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej wyprzedził Dawida Kubackiego (99 m i 101,5 m) oraz Klemensa Murańkę (105 m i 103,5 m). Wspomniane zestawienie nie uwzględnia jednak kompensacji punktowych za zmianę belki startowej pomiędzy grupami zawodników.

Po uwzględnieniu bonifikat za zmianę platformy, najlepszym zawodnikiem dnia okazał się Dawid Kubacki (99 m i 101,5 m) przed Kamilem Stochem (102 m i 102,5 m) oraz Klemensem Murańką (105 m i 103,5 m). Czwarty był Stefan Hula (105 m i 98 m), piąty Jakub Wolny (99 m i 102,5 m), szósty Jan Habdas (101,5 m i 95,5 m), zaś siódmy - rekordzista skoczni, Aleksander Zniszczoł (105 m i 109 m).

Konkurs drużynowy w Zakopanem zakończył tegoroczną edycję Letnich Mistrzostw Polski. Dla zawodników Kadry Narodowej był to ostatni występ przed inauguracją Pucharu Świata w Wiśle. Pierwsze zawody nowego sezonu cyklu, które rozegrane zostaną przy użyciu lodowych torów najazdowych oraz igelitu na zeskoku, zaplanowano na 5 listopada.

WYNIKI KONKURSU:
Zobacz końcowe wyniki konkursu i nieoficjalną klasyfikację indywidualną >>>
Zobacz protokół PZN z wynikami konkursu >>>

FOTORELACJA


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (20393) komentarze: (68)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • kibicsportu profesor
    @Lataj

    Co do Kamila to Thurnbichler mówil, że miał problemy na najeździe, a było to spowodowane tym, że dopiero w poniedziałek zaczęli skakać na torach lodowych. Jeszcze nie wyczuł tych torów, ale już w drużynie było ok.

  • Lataj profesor
    @dervish

    Moim zdaniem Kojonkoski ma rację. Nie ma co zakazywać z powrotem czegoś, co i tak było zatwierdzone na jakimś kongresie. Można powiedzieć, że buty Nagaby to Ferrari wśród butów i dlatego Horn poczuł się zazdrosny :P

  • Lataj profesor
    @Lataj Garstka przemyśleń - cz. III

    - Stoch nie zachwyca formą. Najpierw - podobnie jak przed rokiem - 7. indywidualnie tuż za Habdasem. Potem poprawa w drużynie. Podobno przed mistrzostwami miał taką petardę, która nieprędko się powtórzy, a przecież z racji wieku nie będzie już taki równy. Tak że jestem o niego w miarę spokojny tej zimy, choć może jeszcze mu sie przydarzyć nieszczęście. Jednak Kamil raczej już nie będzie LMP na NH.
    - Ad. do pierwszego komentarza: Zniszczoł z wtorku to był zupełnie inny Zniszczoł niż ten z Lake Placid i wczorajszej drużynówki.
    - Forma Murańki jak zwykle bardzo dobra na LMP, ale w zeszłym sezonie nijak się to przełożyło na zimę, a dwa lata temu zapowiadała coś więcej niż "zaledwie" 141 pkt, co było PB. Oby i teraz w Wiśle się włączył do walki o miejsce w składzie na konkursy 3. periodu 2022/23.
    - Łukaszczyk to drugi najbardziej obiecujący skoczek z 2007, a obaj są bardzo zdolni. Odstaje od nich Wantulok, ale i tak uważam, że może kiedyś zostawić w spokoju kombinację i z powodzeniem przerzucić się całkowicie na skoki, bo potencjał też miał.

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Nie od razu w skokach chodzi o to, żeby rekordy były bite, tylko o to, żeby uzyskać jak najlepszy wynik. Śrubowanie i tak dobrych rekordów to igranie z życiem. Nie pomyślałeś, że ludzka chciwość może zgubić skoczka?

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Skoki za HS, a skoki za rekord skoczni ciągnięte pomimo ryzyka, aby zgarnąć 5000 franków to dwie zupełnie inne sprawy.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Jakieś 99,9% skoków po za HS jest bezpieczne. Tylko pojedyncze wyjątki i to na ogół spowodowane błędami i brakiem doświadczenia u skoczów kończyły się urazami. Także wbrew temu co głosi FIS - skoki po za HS nie są śmiertelnie niebezpiecznie.

    Co do rekordów - one zawsze będą bite nie zależnie od tego, czy będą notowane czy nie i czy będą za to płacić czy nie. Więc mówienie, że "nie płacimy to nie będzie pogoni za rekordami" to totalny absurd.

  • Lataj profesor
    @Pavel

    To jeszcze większa skala absurdu. Jazda rowerem po autostradzie jest nielegalna, do tego masz więcej przeszkód (czyli samochodów, z czego sporo to ciężarowe).

  • Lataj profesor
    @Lataj Garstka przemyśleń - cz. II

    - Niestety, przedwczoraj nie miałem czasu obejrzeć konkursu, ale w drużynowym widziałem, że Kot z I serii to nie ten sam Kot co z drugiej. Niestety, nadal nie jest w stanie skakać równo i dobrze w konkursach tego lata, ale ma jeszcze 2 tygodnie na dalszą korektę błędu, którego nie było widać na początku sezonu, a był widoczny w I serii drużynówki.
    - Tak jak w którychś poprzednich mistrzostwach latem, Wolny znów słabo w I serii indywidualnego, ale pewność, że pojawi się na początku sezonu (tym razem na własnym podwórku), dają pozostałe skoki konkursowe. O potwierdzenie na LH jestem spokojny, bo tam jest bardziej równy.
    - Leja znów lepiej w drugim skoku niż w pierwszym, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Na zeszłorocznych zimowych mistrzostwach Polski najpierw przeciętnie, a potem była bomba na ok. 131 m, co udowadniało słabość całej kadry Dodo oraz wyższość nad juniorami.
    - Pech Pilcha (I seria) i Wąska (II seria). Może obaj zepsuli, ale wiatr im nie pomógł. W przypadku Tomka równie dobrze lufa w plecy mogła być mocniejsza niż uśredniony pomiar by wskazywał. Paweł zaś źle się odbił z progu i złapał niefortunny podmuch wiatru. Ważne, że wylądował bezpiecznie.
    - Pierwsza "12" na Wisłę powinna być pewna: Żyła, Stoch, Kubacki, Wąsek, Wolny, Zniszczoł, Hula, Habdas, Juroszek, Kot, Pilch, Murańka. Rozstrzygnięcie musi być między Wróblem a Stękałą, a wynik Niżnika czy Krzaka w sprawdzianie pozwalający na udział w PŚ byłby sensacją.

  • Lataj profesor
    Garstka przemyśleń - cz. I

    - Poza Kubackim trudno uznać, kto będzie w bardzo wysokiej formie na inaugurację. Dawid zdobył od Zniszczoła mniej punktów przede wszystkim dlatego, że skakał bliżej, ale i z niższych belek. Aleksander ma rekord (rekord!), ale to nie znaczy, że jego skok był lepszy od drugiej próby króla lata. Gdyby ten jednak dominował tak wyraźnie jak wczoraj, być może nie mielibyśmy wątpliwości, kto był najlepszy. Oby jednak Kubacki utrzymał formę do listopada i okazało się, że pierwszy skok drużynowy to tylko wypadek przy pracy.
    - Co prawda indywidualne podium ma 103 lata (wiem, bo obliczyłem), ale tuż za nimi mamy 3 młode wilki - Juroszka, Wąska i (uwaga!) Habdasa. Ten pierwszy mógłby wygrać jeszcze z Hulą, gdyby drugiemu nie pomogły warunki i rozmiar skoczni.
    - Cienciała, jedyny zawodnik z 2008, który przeszedł przez sito kwalifikacyjne, nie poradził sobie w drużynie.
    - Emeryt Ł. Rutkowski pokonuje wielu skoczków, którzy się dopiero uczą fachu, w tym swoich podopiecznych.
    - Szczechowicz, zdobywca debiutanckich punktów LGP w kombinacji, skoczył gorzej od Szyndlara, który zaczął swoją przygodę dopiero w 16. roku życia (źródło: Skoki Polska). Przyzwoite pożegnanie Kupczaka, który mógł być najlepszym polskim skoczkiem z 1992 (jedyny, którego kojarzę, to Kukuła).
    - Wróbel znów pokonuje Stękałę, który pierwszy skok w drużynie miał ponad stan. Marcin mógłby zadebiutować w Wiśle, ale powinien udowodnić, że jest lepszy od Andrzeja. Na ten moment junior ma problemy jedynie z drugą fazą lotu. Mimo wszystko jego forma to niespodzianka, zważywszy na pokonywanie seniorskiego szrotu w Orlenach, a także słabe występy w USA (raz nawet nie punktował). Możliwe, że tam nie mógł się dostosować do zmiany czasu albo miał presję debiutanta. Mimo to cel osiągnął, bo obsada była nieliczna.
    - 16. skoczek sezonu 2020/21 indywidualnie miał jeszcze przed sobą Krzaka, Amilkiewicza, który jest obecnie lepszy od Joniaka, S. Jojkę, rewelacyjnego Tomasiaka (pamiętajmy, że ma 15 lat), a także Niżnika. Widać zjazd po poprawnym LPK w LP. Aby Stękała zmieścił się w "13" na Wisłę, powinien nadal mieć zaufanie (mniej prawdopodobne ze względu na to, że nominację dostaje ten lepszy) albo udowodnić w którymś sprawdzianie, że jest lepszy na LH.

  • Pavel profesor
    @Lataj

    To jest typowy farmazoniarz, gość porównuje rekord w bieganiu czy innym pchnięciu kulą do skakania poza rozmiar skoczni i rzuca "skoro tam nikomu krzywda się nie dzieje to i w skokach nikomu się nie stanie" ;) "Hej słuchaj, ja wczoraj rowerem jechał 30 km/h dawaj na autostradę i machnij 300km/h skoro nic mi się nie stało to i tobie nic nie będzie" podobna skala absurdu ;)

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Porównaj sobie bezpieczeństwo lądowania poza punktem HS z bezpieczeństwem bicia rekordów średniej prędkości na danym dystansie w lekkoatletyce. Nie bez powodu akurat nieliczni decydują się na uprawianie tego zimowego sportu, a FIS wymyśliła procedury bezpieczeństwa w postaci obniżania belek i przyznawania gratyfikacji punktowej. Dzięki temu nikt się nie rozbił w Klingenthal w 2021, ale podejście Pertile do bezpieczeństwa to paranoja.

  • dejw profesor
    @Mucha125

    Niemcy ostatnio w znacznej ilości pokończyli karierę, tylko że to był i tak sportowy szrot. Poza Maerklem i ewentualnie Grundmanem (w tym rok wciąż byłby jeszcze juniorem) nie skończył nikt istotny.

    A co do Freunda, to przecież wielokrotnie było tłumaczone, że na IO nie pojechał bo Horn go nie chciał, tylko przez brak wypełnienia narzuconego przez związek kryterium. I bardzo wątpię, żeby to wydarzenie miało być punktem zwrotnym, zakończyłby karierę raczej i tak czy siak.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    To stara śpiewka FIS-u i kompletnie absurdalna. Przecież brak nagród za rekordy nie powoduje tego, że się ich nie poprawia. Zresztą w lekkoatletyce płacą za rekordy Europy czy świata i nikomu krzywda z tego tytułu się nie dzieje.

  • Lataj profesor
    @Mucha125

    A może Freund nie chciał się rozmieniać dalej na drobne i chciał zakończyć karierę w przyzwoitym stylu?

  • Lataj profesor
    @Mucha125

    Myślę, że podobnie jak z bitwą na rekordy w lotach, żądza zdobycia nagrody za ustanowienie rekordu skoczni kosztem np. poprawności podejścia do lądowania może prowadzić do zagrożenia dla życia lub zdrowia.

  • Mucha125 profesor
    @dervish

    Głównym powodem takiej wściekłości to to że z reprezentacją Niemiec nie osiągnął tego co w Polsce. Przecież gdyby nie Geiger to już dawno by wyleciał. Dużo ludzi kończy karierę za jego kadencji. Punkt kulminacyjny przyszedł według mnie na poprzednich mistrzostwach świata u siebie kiedy Niemcy się średnio spisali. Od tego momentu zaczęła się bardzo agresywna walka sprzętowa i zaczął stosować te okropne dmuchane kombinezony na IO. Dla mnie osobiście przekroczył granice rok temu jak zaczął naszych atakować mimo że nie mieli dobrych wyników, a także innych nacji takich jak Japonia. A sam nie dopuścił dobrego Freunda na IO przez co on zakończył karierę.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Ziemia mu się pali pod nogami, teraz dorzucił sobie do ekipy pierwszego trenera z innej czołowej ekipy i dalej efektu nie widać, co prawda to tylko lato, ale czuje zapewne, że i zima może rewelacyjna nie być. Mam pewne obawy czy niemiecki związek wytrzyma ciśnienie i po kolejny przeciętnym roku nie będzie chciał zmienić szkoleniowca.

  • dejw profesor
    @Mucha125

    Znakomite :D

  • dejw profesor
    @dervish

    Horngacher bynajmniej nie jest chory. Jest znacznie gorzej. To wyrafinowany cynik, który doskonale zdaje sobie sprawę, że może rozgrywać FIS jak mu się podoba. A dlaczego? Bo otoczenie siedzi cicho jak ten potulny pieseł z mema. I nikomu nawet nie przyjdzie do głowy by zaprotestować, że z kombinezonem Geigera robiącego medal na IO coś może być nie tak, choć widzą to nawet zwykli kibice.

  • Arturion profesor
    @dervish

    Powinni go na początek pojmać. A potem zdyskwalifikować. :-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl