Rusza przedsprzedaż biografii Janne Ahonena!

  • 2022-11-23 17:05

Janne Ahonena nie trzeba nikomu przedstawiać. Fin jest żywą legendą skoków narciarskich, a jego rywalizacją z Adamem Małyszem przed laty emocjonowała się cała Polska. Po długiej i pełnej sukcesów karierze zdecydował się opowiedzieć o swojej fascynującej historii w oficjalnej biografii.

Janne AhonenJanne Ahonen
fot. Tadeusz Mieczyński

KSIĄŻKĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ - http://bit.ly/3ESJGvD

- Szczęśliwi ci, którzy widzieli, jak Człowiek Maska buduje swoją legendę. Ta książka to wspaniała podróż w towarzystwie jednego z najlepszych skoczków w historii. Ciekawostka goni tu ciekawostkę, jedna niesamowita historia przechodzi w drugą. To sposób, by poznać nie tylko Ahonena, ale także najnowszą historię skoków i tajemnice tej dyscypliny – przyznaje Sebastian Szczęsny.

Człowiek o kamiennej twarzy rozlicza się ze światem skoków narciarskich i wprost opowiada o kulisach słynnego lotu na 240 metrów w Planicy, wielkiej rywalizacji z Adamem Małyszem, podczas której grożono mu śmiercią, treningach w mroźnej Finlandii czy zakrapianych podróżach na wielkie turnieje, które często przypominały wieczory kawalerskie.

- Maska, Niemowa, Milczący Fin – to najbardziej popularne w Polsce określenia Janne Ahonena. Ta biografia nie zmienia tego stereotypu, bo sam Janne mówi w niej niewiele. Losy i życiowe wybory skoczka poznajemy głównie z opowiadań jego bliskich i znajomych z lat sportowej kariery. Ale dzięki temu dowiadujemy się o Janne naprawdę wiele – dodaje Stanisław Snopek.

Poznaj historię wybitnego skoczka, który wygrywając pięciokrotnie turniej Czterech Skoczni, ustanowił rekord, który do dziś nie został pobity. To Janne Ahonen, jakiego jeszcze nie znaliście.

Fragment książki:

„Tata zawsze parkował swoją mazdę tutaj. Trzecią z jego mazd był ten wypasiony model 929, który jako jedyne auto na podwórzu miał automatycznie otwierane szyby. Szpanowaliśmy nim razem z Pasim”.

Po raz pierwszy od długiego czasu Janne Ahonen pojawia się przy ulicy Timonkatu w dzielnicy Mukkula w Lahti, gdzie spędził dzieciństwo. Wspomnienia powracają. Keijo Ahonen potrzebował przecież porządnej maszyny, ponieważ żeby zarobić na rodzinę, jeździł do pracy sto kilometrów, do Helsinek. Autostrada powstała dopiero wiele lat później. Stara trasa do Lahti była wąską i niebezpieczną drożyną bez sensownego miejsca do wyprzedzania, jedną z bardziej niebezpiecznych w Finlandii. Ulica Timonkatu kończy się na sporej górce. Z domu Ahonenów do centrum miasta jest jakieś pięć kilometrów.

Mukkula była najbardziej znana z organizowanego co dwa lata festiwalu książkowego, który jednak w  2009 roku przeniósł się do sąsiadującej z  Lahti Holloli, obecnego miejsca zamieszkania bohatera tej książki. Najsławniejszą osobą spośród ludzi urodzonych i wychowanych na Mukkuli jest z całą pewnością Janne Petteri Ahonen.

Dziś i on ma w aucie automatycznie otwierane szyby. Klimatyzacja mocno dmucha, ponieważ letni dzień w  regionie Päijät-Häme jest wyjątkowo gorący. Ahonen wspomina, jak to ponad 20 lat temu zjechał z górki przy Timonkatu. Dawał o sobie znać jego niespokojny charakter, tak samo zresztą jak zainteresowanie wszelaką techniką i tym, jak co działa.

„Gdy miałem jakieś dziesięć lat, dostałem rower, który miał także przednie hamulce. Zacząłem zjeżdżać z górki najszybciej, jak się dało, i przy maksymalnej prędkości celowo wcisnąłem do końca hamulec. Chciałem zobaczyć, co się stanie. Było to trochę jak zbyt wczesne wyjście z progu na skoczni. Poleciałem daleko przez kierownicę i zrobiłem salto w powietrzu”.

W wyniku bolesnej wywrotki twarz chłopca mocno ucierpiała. Przerażona mama Maarit wyciągnęła plastry i kazała mężowi natychmiast złapać za skrzynkę z narzędziami – rower wymagał pewnych modyfikacji.

„Tata maksymalnie zmniejszył siłę przednich hamulców”.

Dwóch małych chłopców patrzy się na Ahonena z pewnej odległości, jakby był przybyszem z Marsa, chociaż Janne w swoim rodzinnym mieście to normalny widok.

„Ej, pan był niezły na skoczni!”, krzyczy odważniejszy z chłopców.

„Właśnie, tak było”, podkreśla Janne wesoło i zapala papierosa.

Skoczek rozgląda się z zaciekawieniem. Z tą okolicą wiążą się chyba jego najważniejsze wspomnienia, ale wiele rzeczy zdążyło się tu zmienić. Trudno mu rozpoznać zapamiętane z  dzieciństwa podwórko i  blokowisko. Wszystko wygląda kompletnie inaczej.

„Kiedyś w środku kwadratu, który tworzyły bloki, był duży pusty plac, teraz jest wiata, drzewa i krzewy. Mieliśmy dużo miejsca na zabawę, z  czego oczywiście korzystaliśmy. Wtedy jeszcze chodziło się na podwórko, tam się ganialiśmy czy bawiliśmy”, mówi Pertti Jantunen, który mieszka już ćwierć wieku w blokach na górce przy Timonkatu.

Kiedy Janne i  jego urodzony w  1981 roku brat Pasi byli jeszcze brzdącami, jasnowłosy Jantunen cieszył się na osiedlu opinią nie byle kogo. Traktowano go jak wielkiego sportowego idola. Wychowanek lokalnych drużyn Upon Pallo oraz Lahden Reipas wiele razy grał w piłkarskiej reprezentacji Finlandii. W trakcie kariery występował w angielskich, hiszpańskich i szwedzkich klubach. Jani, syn Perttiego, był dobrym kolegą młodych Ahonenów. Również sam piłkarz chętnie wychodził na podwórko, żeby przyłączyć się do gry. Chłopcy z peryferyjnego osiedla umieli docenić takie momenty.

„Pertti był bardzo miłym i równym gościem. Pokazał nam, jak powinien zachowywać się sportowiec”.

U zbocza górki, jakieś pół kilometra od osiedla przy Timonkatu, biegnie uliczka Urpupolku, przy której, na planie otwartego kwadratu, zbudowano w latach 70. typowe dla tego okresu brzydkie niskie, trzypiętrowe bloki z wielkiej płyty. Zaparkowane przed budynkami auta dowodzą, że nikt tutaj nie rodzi się bogaty i jeśli komuś marzą się pieniądze, to musi poszukać ich gdzie indziej. Z podobnej, a być może nawet jeszcze brzydszej okolicy, pochodzi inny legendarny lahteńczyk, piłkarz Jari Litmanen.”

Książkę na język polski przetłumaczyła Marta Laskowska.


Redakcja, źródło: Wydawnictwo SQN
oglądalność: (5801) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fridka1 profesor
    @Arturion

    Jakaś tam powstała gdy Adam jeszcze skakał, ale sam Adam nie miał z nią nic wspólnego, więc się nie liczy. Ktoś chciał na szybko zarobić. "Adam Małysz, Bogu dziękuję"... chyba jakoś tak się to nazywało.

  • Raptor202 profesor
    @Karpp

    W sumie trochę szkoda dla samych skoków, że do takiej rywalizacji de facto nie doszło. Ahonen był kimś więcej niż Schmitt i Hannawald, starcie z Małyszem to byłaby prawdziwa walka gladiatorów, gdyby szczyt formy jednego i drugiego przypadł na ten sam sezon.

  • Arturion profesor
    @fridka1

    Już o tym rozmawialiśmy w zeszłym sezonie. W sumie mam podobne zdanie. Pewnie i Małysza powstanie. Faktycznie dziwne, że nie powstała dotychczas.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Powstanie, bo to zbyt znany sportowiec, by nie powstała. A że będzie nudna? Zależy, kto napisze. :-)

  • Kolos profesor
    @fridka1

    Myślę, że książki o Małyszu nie ma, bo ten wciąż działa w środowisku narciarskim więc o wielu rzeczach, w tym większości najciekawszych nadal nie może i pewnie niechce mówić.

    Ahonen jest po za "tematem" więc sobie autobiografię wydał, nawiasem mówiąc też trudno powiedzieć czy ciekawą, a patrząc na fragmenty książki zaprezentowane w tym tekście to tym bardziej mam wątpliwości.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Wątpię czy kiedykolwiek powstanie, biografia czy autobiografia Stocha to by była wyjątkowo nuuudna książka...

  • fridka1 profesor
    @Arturion

    A ja się pytam, po co? Naprawdę świetne wyniki sportowe to za mało by biografia była ciekawa. Wyniki to ja mam w tabelce. Ciekawy powinien być bohater. Mam spore wątpliwości czy Stoch jest "ciekawy". W wywiadach raczej przynudza. Biografia Małysza pod którą sam Małysz by się podpisał, nie powstała do tej pory, chociaż Małyszomania to było całe zjawisko socjologiczne o którym pisano nawet prace naukowe. Czasy w jakich skakał Adam były "ciekawe" pod wieloma względami, a i rywale Adama to były osobowości o jakie dziś trudno. Wielu z nich już taką biografię napisało.
    Ostatnio widziałam Huberta Hurkacza w programie Wojewódzkiego. Mogę go podziwiać za wyniki sportowe, ale facet jest nudny jak książka telefoniczna. Nie każdy nadaje się na szołmena. To też przypadek Stocha.

  • Arturion profesor
    @cuba libre

    To mógł być Red Bull - dodał mu skrzydeł. ;-)

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    Książka o Stochu powstanie na pewno. Pytanie tylko kiedy.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Może i powstanie, ale pewnie nie jako autobiografia Stocha.

  • cuba libre bywalec

    Ja o tej ksiazce slyszalem juz kilka lat temu. Pamietam jak mowil, ze nic nie pamieta z lotu na 240 metr, bo cala noc piliz cala druzyna

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Cóż fakt faktem, że większość kariery Małysza i Ahonena pokrywała się czasowo ale reklamowanie hasłem "poznaj kulisy wielkiej rywalizacji Ahonena i Małysza" to jednak przesada.

    Ale nie sądzę, że np. Ew. biografię Kamila Stocha reklamowali odniesieniami do Adama Małysza. Chociaż można by sprzedać hasło "poznaję życie następcy Adama Małysza" :) Tyle, że taka biografia (Kamila Stocha) nigdy nie powstanie.

    Sam reklamowanie z odniesieniami do Małysza nie wydaje mi się złe. Ale takie ewidentne naciąganie rzeczywistości jak rzekoma rywalizacja Ahonena z Małyszem to co innego.

  • Wojciechowski profesor
    @Karpp

    Obawiam się, że z marketingowego punktu widzenia dosłownie każda książka o czasach kariery Małysza będzie musiała być reklamowana z odniesieniem się do niego. Dosłownie każda. A nawet i z tym sprzedają się tego typu pozycje dość przeciętnie.

    Nie zdziwiłbym się, gdyby i w reklamie biografii jakiegoś potencjalnej polskiej gwiazdy skoków, która jeszcze sika w pieluchy, też było odniesienie do Małysza. Tak to działa, czy tego chcemy, czy nie...

  • fridka1 profesor

    Janne był bardzo rozczarowany brązem na dużej skoczni na MŚ 2001. Chciał przed własną publicznością zdobyć złoto, ale Schmitt i Małysz skakali w swojej lidze.

  • fridka1 profesor
    @EddieKoteł

    Zgadzam się. Nie było rywalizacji jeden na jeden, bo Janne miał wielką formę wtedy gdy Adam jej nie miał i odwrotnie. Zawsze żałowałam, że nas taka rywalizacja ominęła. Bezpośrednim rywalem Adama byli Schmitt, Hannawald, Ammann, nawet jakoś tam Jacobsen, ale nie Janne. Ahonen zawsze był z boku. Nigdy nikomu nie słodził. Pamiętam, że był chyba jedynym skoczkiem czołówki, który nie pojawił się na meczu charytatywnym skoczkowie kontra artyści, bo "nie lubi grać w piłkę". Inni poprzestawiali wszystkie swoje plany. Schmitt powiedział, że dostał zaproszenie od polskiej pierwszej damy, a takiej osobie się nie odmawia. Janne nigdy nie bił pokłonów przed Małyszem gdy inni robili to regularnie na prośbę polskich mediów. Szanował rywali, ale wszystko w granicach rozsądku i tak by nie robić z siebie pajaca. Pamiętam jak zapytany o wyborną formę Niemców odpowiedział "A co mnie to obchodzi?" Cały Janne w jednym zdaniu. Zawsze też podziwiałam go za wszechstronność. To facet, który poza skocznią potrafi robić setki innych, ciekawych i pożytecznych, rzeczy.

  • Arturion profesor

    "i zapala papierosa."
    Być może, jeszcze czynny sportowiec. Swój chłop! :-)

  • EddieKoteł weteran

    Wielka rywalizacja? Nie sądzę. Kiedy? Najbliżej czegoś na kształt rywalizacji mogło się zapowiadać w sezonie 04/05 po Zakopanem, kiedy Małysz zaczął zbliżać się do Fina w zdominowanym przez niego sezonie. Gdyby Małysz nie zgubił potem formy, to może faktycznie byłaby ta wielka rywalizacja...

  • Karpp profesor

    Biografia będzie pewnie ciekawa ale nie reklamujcie jej i Ahonena jako wielkiego rywala Małysza bo tak nigdy nie było.

    Jeden przekroczył setkę pudeł drugi do setki się zbliżył. A ile razy stawali razem na tym podium? Ze dwadzieścia? Może nawet i nie. Jak Janne wygrywał to Małysz stawał z nim na podium dwa razy, w odwrotnej sytuacji było to razy sześć. Kiepsko jak na wielką rywalizację :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl