MKOl pogroził palcem FIS? "Na naszym niebie pojawiają się ciemne chmury"

  • 2023-05-25 18:53

Międzynarodowa Federacja Narciarska poprosiła przedstawicieli poszczególnych zrzeszanych przez siebie dyscyplin o podsumowanie ostatniego sezonu zimowego. W imieniu świata skoków wypowiedział się Mika Kojonkoski, przewodniczący komitetu wykonawczego skoków narciarskich. Fin nie pominął trudnych tematów.

- Po latach pandemii bardzo dobrze było wrócić do „normalnych procedur”. Fani i widzowie mogli wrócić na swoje miejsce, aby pomóc w tworzeniu prawdziwej atmosfery zawodów. Na poziomie Pucharu Świata udało nam się rozegrać wszystkie imprezy, które obejrzało 400 000 widzów. Zawody najczęściej przebiegały płynnie, walka na skoczniach była emocjonująca, a sportowcy dawali z siebie wszystko - cieszy się Kojonkoski.

- Absolutnym punktem kulminacyjnym sezonu były loty narciarskie w Vikersund podczas Raw Air. Pierwsze w historii loty narciarskie w wykonaniu skoczkiń były ekscytującym krokiem i ogromnym sukcesem. Po stronie mężczyzn zorganizowaliśmy pierwsze w historii hybrydowe zawody Pucharu Świata w Wiśle na początku listopada. Dobrze było przetestować taki typ rywalizacji i po tym doświadczeniu można powiedzieć, że jest to realna opcja również na przyszłość. W ten sposób jako przedstawiciele skoków narciarskich jesteśmy uprzywilejowani - uważa wybitny trener, dodając również, że wielkim osiągnięciem FIS był powrót Pucharu Świata na kontynent amerykański. 

- Jednak na naszym niebie pojawiają się również ciemne chmury - nie ukrywa fiński działacz. - Starania o uczynienie ze skoków narciarskich sportu bardziej popularnego w większej liczbie krajów nie odniosły wystarczającego skutku i raport MKOl z Pekinu nie był dla nas optymalny. Nasz personel operacyjny i członkowie komitetu wykonawczego stale pracują w tym temacie. Robimy wiele małych i dużych rzeczy dla szerszego rozwoju dyscypliny - wyjaśnia Kojonkoski, chcąc zapewne w ten sposób wytłumaczyć kwestie redukcji limitów dla najlepszych, co siłą rzeczy pomóc ma słabszym nacjom. Warto w tym momencie zaznaczyć, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski już wcześniej pogroził placem kombinacji norweskiej, którą omal nie wyrzucił z programu igrzysk.

- Kontrola sprzętu to jeden z tematów, nad którymi nieustannie dyskutujemy na szczeblu komisji. Skoki narciarskie to bardzo wrażliwy sport, ponieważ rywalizacja odbywa się z dużą prędkością w powietrzu. Wielką rolę odgrywają detale aerodynamiczne. Chcemy oferować uczciwe, jasne i bezpieczne otoczenie dla sportowców i drużyn. Wiele już zrobiono, ale widzimy wciąż, że przepaść między silnymi narodami, które mogą sobie pozwolić na inwestycje w tym zakresie, a tymi słabszymi nie maleje. To jest sprzeczne z naszymi celami w FIS. W nadchodzącym lecie przetestujemy nowy system skanowania ciała, aby zaoferować bardziej przejrzysty i uczciwy pomiar sportowców. Wierzymy, że to pomoże drużynom i zawodnikom rozpocząć nowy sezon z bardziej wyrównanego punktu startowego - kończy Kojonkoski


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7875) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Cinu profesor

    Niestety wszystko psuje się od głowy czyli od atrakcyjności dyscypliny samej w sobie. Bardziej atrakcyjna dyscyplina ---> większa oglądalność ---> więcej sponsorów ---> więcej pieniędzy ---> motywacja krajów do rozwijania u siebie skoków. Oczywiście to nie jest takie proste bo obok jest jeszcze wyścig technologiczny, ale mniej więcej na tym to polega.

    Przykro to mówić ale zmiany belek zabiły frajdę z oglądania. Nawet przed telewizorem jest to mało czytelne, a co dopiero na żywo. Na pewno konkursy są płynniejsze i jest bezpieczniej, ale wg mnie jest to uzyskane zbyt dużym kosztem. Dodatkowo konkursy stały się do bólu przewidywalne (brak nowych twarzy w czołówce), zwycięzca zazwyczaj nie skacze najdalej, a taki Marusiak bije rekord skoczni.

    Jeśli jesteś wieloletnim obeznanym kibicem to idzie się do tego przyzwyczaić, ale dla kogoś z zewnątrz musi to być bardzo odpychające. Nie dziwie się, że skoki nie zyskują wielu nowych fanów.

  • Zlotousty bywalec
    Każda z dyscyplin zimowych

    ma zabetonowaną czołówkę. Wystarczy popatrzeć na każdy ze sportów zimowych choćby narciarstwo alpejskie czy biathlon, który niby są tak popularne. Siłą rzeczy mniej reprezentacji będzie uprawiać dyscyplinę zimową, gdyż w większości krajów śniegu jak na lekarstwo. MKOL patrzy przede wszystkim na kasę i stąd straszą.

  • Pavel profesor
    @Adrian D.

    Tu nie chodzi o żadna różnorodność to takie wygodne "haslo-wytrych", kombinacja zajmuje sporo czasu antenowego, angażuje dwie areny, a zyski przynosi mizerne. Stąd jak największe cięcia uczestników, aby ją skrócić do maksimum. MKOL latem toleruje w programie wykastrowaną piłkę nożną bo się zwraca finansowo i to jest główną motywacja.

  • Adrian D. redaktor
    @Pavel

    Tu jest pies pogrzebany. Że te ich działania są pełne paradoksów i absurdów. Domagać się zwiększenia różnorodności a jednocześnie obciąć liczbę startujących, eliminując tym samym najsłabszych - co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego wymyślić?

    Działania MKOl są nieobliczalne i nieprzewidywalne. I myślę, że stąd taki strach w komisji ds. skoków.

  • Pavel profesor
    @Adrian D.

    Serio? To MKOL niesamowicie walczy o różnorodność tnąc liczbę uczestników co zapewne najbardziej uderzy w ten "różnorodny plankton" ;)

    Tak czy siak skokom jeszcze daleko do pozycji kombinacji z racji samej liczby kibiców. A nawet ta totalnie niszowa kombinacja dostała pozorowanego policzka ;)

  • Adrian D. redaktor
    @Pavel

    Trochę tak a trochę nie. Kombinatorom "za karę" obniżyli na ZIO26 liczbę uczestników do zaledwie 35. Więc oprócz samego straszenia coś jeszcze robią. A to że MKOl jest organizacją, która postępuje nielogicznie, sama sobie w wielu aspektach zaprzecza to inna sprawa.

  • Pavel profesor
    @Adrian D.

    Brak różnorodności w czołówce to w zasadzie jest w dowolnym sporcie zimowym. Biegi narciarskie, narciarstwo alpejskie, sanki, bobsleje, wszelkie łyżwy, 3-4 nacje na krzyż się liczą ;) Jak lekarz nie ma co wpisać w akt zgonu to wpisuje "niewydolność oddechowo-krążeniowa" co jest definicja śmierci bo jakby zgon nie nastąpił to efektem jest rzeczona niewydolność, hasło wytrych, nie mówi nic, ale w zasadzie jest prawdziwe. I tu podobnie, o brak różnorodności można się przyczepić do dowolnej dyscypliny zimowej. MKOL chce wymusić jakieś reformy bo narciarstwo się zawija więc używa takiego straszaka, ale te groźby są zapewne bez pokrycia.

    Abstrachvjac od tego straszaka próby reform Pertile są oderwane od rzeczywistości. Najpierw prymitywna diagnoza MKOL, a następnie prymitywne remedium FIS. Największa zmiana w skokach w XXI, która realnie wpłynęła na ilość kibiców przed TV to zwykły przypadek z Małyszem i masowy napływ polskiego kibica. To wiele mówi o skutecznosci działań włodarzy federacji.

  • Adrian D. redaktor
    @Kolos

    "However, we also have dark clouds in our sky" - tak brzmi dokładny cytat, masz jeszcze coś do powiedzenia na ten temat geniuszu?

    Kojonkoski jest członkiem FIS, więc trudno, żeby nie robił reklamy swojej organizacji i nie wymieniał pozytywów przygotowując taki raport.

    Znów podpisujesz się brakiem wiedzy. Nie, argument ideologiczny nie był ani jedyny ani najistotniejszy w odniesieniu do kombinacji. Najistotniejszy był brak różnorodności w czołówce. To był główny zarzut ze strony MKOl.

  • Adrian D. redaktor
    @Pavel

    Żeńska odmiana kombinacji funkcjonuje w strukturach FIS od sezonu 2017/18. Dwa razy była obecna na MŚ. Głównym argumentem MKOl była zbyt wąska stawka i zabetonowanie czołówki u mężczyzn. Choć niski poziom u pań faktycznie też nie był bez znaczenia.

    Być może to straszenie dla straszenia ze strony MKOl, ale FIS musiała się naprawdę przestraszyć, skoro podjęła tak niepopularną decyzję, za którą zbiera gromy z każdej strony i ściąga na siebie gniew najważniejszych współpracowników czyli czołowych federacji.

  • Kolos profesor
    @Adrian D.

    Sorry ale podtrzymuję swoje zdanie. Cytat o chmurach w tytule nie jest dokładny. Zresztą zanim Kojonkoski napomknął o chmurach wymienił całą listę pozytywów. A o przyjęciu raportu Kojonkoskiego na temat skoków przez FIS wiemy tyle, że "nie jest optymalny". Co może znaczyć wszystko i nic.

    A już na pewno nie groźbę usunięcia skoków z IO. Zresztą jedyny a przynajniej najistotniejszy zarzut wobec kombinacji był czysto ideologiczny czyli brak kobiet i tylko oto chodziło.

    Skokom to nie grozi.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Z tym zwijaniem się sportów zimowych to chyba jednak trochę przesada.

    Choćby łyżwiarstwo czy hokej (też sport na łyżwach) to sporty masowe w których jakiś fachań w poziomie zainteresowania nie ma.

    Tzw. ocieplenie klimatu też na łyżwiarstwo nie wpływa bo to i tak jest sport halowy.

    Jeśli chodzi o sporty narciarskie to następuje pewne przesunięcie zainteresowania w stronę bardziej wyczynowych i ekstremalnych odmian tego sportu kosztem klasycznych odmian. To jednak o umieraniu tej gałęzi dyscyplin trudno mówić. To tylko kombinacja norweska ma problemy ale to niezbyt zaskakujące skoro to połączenie dwóch dużo popularniejszych dyscyplin (skoki i biegi). Na kombinację norweską już nie starcza miejsca...

    Tak samo sporą popularność zdobywa Snowboard (częściowo kosztem narciarstwa) ale to jednak ciągle bardziej nisza.

  • dervish profesor
    @Pavel

    "A to przypadkiem nie było tak, że kombinacja miała wylecieć bo nie miała jakiejkolwiek żeńskiej odmiany? Teraz stworzyli jakąś imitację i ich przywrócili. "

    Dobry przykład tego jak ideologia wymusza sztuczne nierzadko sprzeczne z naturą zmiany które najczęściej zamiast rozwijać daną dyscyplinę po prostu ją ośmieszają. Przymusowa feminizacja, genderyzacja (relatywizacja płci, dopuszczanie do rywalizacji z kobietami osobników płci męskiej deklarujących swoja kobiecość) to na tę chwilę sztandarowe akcje ideologiczne.
    Próby rozpowszechniania dyscypliny poprzez redukcję poziomu dyscypliny, na przykład przy pomocy redukcji kwot to także rodzaj akcji ideologicznej. Gdy ideologia wkracza do świata sportu to nigdy sportowi dobrze nie wróży.

  • Mucha125 profesor
    @Adrian D.

    Przed wszystkim kombinacja ma przechlapane bo za mało kobiet skacze. MKOL podał już jasno cel pół na pół facetów i kobiet albo spadać z olimpiady. Nie przez to że u facetów za mało krajów skacze. Według mnie i tak ona wyleci bo nic nie robią by poprawić frekwencję. Główne też pytanie kto chociaż raz oglądał PŚ kobiet w kombinacji?
    A sama zmiana limitów na to nie pomoże więc nie rozumiem działań fisu. Co może pomóc? Wymusisz współpracę na słabsze kraje przez większe przez np. Większy limit lub większe pieniądze zaoszczędzone. A by kombinacje ożywić to zrobić mieszane zawody skoczków i kombinatorów.
    Ogólnie też się nie zdziwię jak skoki i kombinacja wyleci przez naciski że strony Norwegów by nie wpuszczać ruskich. MKOL chce ich przecież wprowadzić znowu pod neutralna flaga.
    Najgorsze w tym jest ze dla skoków i kombinacji nadchodzą gorsze czasy przez pogodę, klimat, spadek popularności czy koszty uprawiania sportu. Dochodza jeszcze obostrzenia związane z sama budowa skoczni czy koszty koszty organizacji. Ja właśnie bardziej czarno widzę właśnie sama kondycję tego sportu niż np. Naszej kadry. Bo Włoch ewidetnie idzie na kurs tytanik z którego nie ma odwrotu.

  • Arturion profesor
    @Pavel

    "To takie strasznie dla straszenia, sporty zimowe się zwijają i próbują je reanimować wykonując desperackie ruchy."
    Ale ten sport akurat jest dość kosztowny i w mało krajach popularny. Więc nie lekceważyłbym obaw samej FIS.

  • Pavel profesor
    @Adrian D.

    A to przypadkiem nie było tak, że kombinacja miała wylecieć bo nie miała jakiejkolwiek żeńskiej odmiany? Teraz stworzyli jakąś imitację i ich przywrócili.

    Dla MKOL liczy się oglądalność danej konkurencji, a globalnie skoki są dosyć wysoko pod tym względem, dlatego ciężko mi uwierzyć, że nagle mieliby je usuwać z listy. Nie przemawia do mnie argument o "wąskiej stawce", wszelkie bobsleje i inne sanki wcale lepszej nie mają. To takie strasznie dla straszenia, sporty zimowe się zwijają i próbują je reanimować wykonując desperackie ruchy. Z resztą Pertile z cięciem limitów idealnie się w to wpisuje.

  • Arturion profesor
    @placek08

    Mniej więcej o tym, co do skoków, pisałem. A kombinacja jest już skończona, nie łudźmy się. Tzn, pozostanie jako element przygotowania w SMS-ach.
    Stąd lansuję z uporem pomysł na nowy wielobój ("trójbój polski"), Na razie z minimalnym odzewem (parę lajków tutaj i totalne milczenie gdzie indziej).
    Wielobój zawsze się sprawdzi, o ile to będzie więcej niż dwie dyscypliny. I będzie wymagał większej wszechstronności. I - uważam, że powstanie, ale może się np. nazywać Wielobój Chiński... A możemy ciągle zapisać się w historii.

  • placek08 doświadczony
    @Arturion

    Problem polega na tym, że bez IO skoki mogą nie odbić się od dna.
    Obstawiam, że taki los spotka kombinację. Wywalą z IO, więc spadnie prestiż całej dyscypliny, więc zawodnicy zaczną przenosić się na skoki. Kombinacja stanie się jeszcze bardziej niszowa (raczej pod kątem zawodników, nie reprezentacji). Plus dla kombinacji byłby taki, że obie składowe nadal byłyby w programie, więc przynajmniej poziom warunków do treningu by nie spadł.
    Ale wypadnięcie skoków mogłoby się odbić na tym sporcie znacznie gorzej. Mniejszy prestiż, mniej inwestycji. A skoki to droga zabawa, jeżeli chodzi o infrastrukturę. Mniej sponsorów, mniej dotacji na sprzęt, mniejsza motywacja dla nowych nacji na dołączenie do zabawy.

  • Arturion profesor
    @Adrian D.

    Myślę, że to ostatnie IO z kombinacją. Na ogarnięcie skoków FIS ma jeszcze trochę czasu... Ale skoro nowe sporty przyciągają młodzież, a skakanie tak sobie, to i skoki mogą wywalić.
    Przy czym ja, osobiście, niekoniecznie jestem pewien, czy by mnie to bardzo zmartwiło, bo sam ruch olimpijski zjada własny ogon... Na pewno trochę by zmartwiło, bo trudno by było liczyć na transmisje.

    PS. Mam nadzieję, że ten portal zostanie ze skokami na zawsze i jeden dzień dłużej też. :-)

  • Adrian D. redaktor

    Jak zwykle nic nie zrozumiałeś. Nic nowego. Przecież ja sobie tych ciemnych chmur nie wymyśliłem, mówi o tym Kojonkoski. Nie doczytałeś, że to jego wypowiedź?

    Kombinacja już była praktycznie wyrzucona z igrzysk, warunkowo przywrócono ją do programu ZIO26, co będzie z nią dalej nie wiadomo. Skoki są na cenzurowanym w następnej kolejności.

    Raport olimpijski zawiera dyrektywy na cały kolejny cykl i każda federacja sportowa na bieżąco musi się z nich rozliczać z MKOl, zatem ewentualne groźby czy ostrzeżenia są cały czas aktualne. W FIS teraz dopiero zaczęto głośno o nich mówić, żeby wyjaśnić nie przez wszystkich akceptowalne zmiany dotyczące limitów.

  • Kolos profesor

    Radio Erywań : MKOL pogroził ale nie skokom tylko kombinacji i to nie teraz a już kiedyś, a Kojonkoski złożył standartowy raport i tyle. Czarnych chmur nie ma (przynajniej nic o tym w tekście)...

  • Arturion profesor
    @Ironiczny

    Po namyśle: to bym powierzył. Najwyżej by zeżarł, co mi tam. :-)

  • Ironiczny bywalec

    Kojonkoskiemu cwaniaczkowi nie powierzyłbym nawet torby z grulami.

  • Arturion profesor

    Sami to dostrzegają: "widzimy wciąż, że przepaść między silnymi narodami, które mogą sobie pozwolić na inwestycje w tym zakresie, a tymi słabszymi nie maleje. To jest sprzeczne z naszymi celami w FIS."
    Ale nie planują powstrzymać "wyścigu zbrojeń".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl