Puchar Świata w Sapporo - fakty, informacje, ciekawostki
- 2024-02-13 17:00
Okurayama w Sapporo
fot. Tadeusz Mieczyński
Sapporo - nastawione budziki, zarwane noce, niepowtarzalny klimat, Fortuna, Kasaya, Nykaenen, Małysz, Ljokelsoey, Snopek... Przed nami jeden z ulubionych weekendów ortodoksyjnych koneserów skoków narciarskich.
Okurayama w SapporoPoczątki skoków w Japonii
Pierwsze kursy narciarskie na terenie Japonii miał w roku 1909 zorganizować w Sapporo niemiecki nauczyciel akademicki, Hans Koller. Jego działalność nie odbiła się jednak szerszym echem. Powstanie skoków i ogólnie narciarstwa datuje się w Japonii na 1911 rok. W styczniu tegoż właśnie roku generał Armii Austro-Węgierskiej, Theodor Edler von Lerch, przebywający w dalekim azjatyckim kraju w ramach współpracy z Cesarską Armią Japońską, przeprowadził swój pierwszy kurs instruktażowy na temat poruszania się na śniegu za pomocą dwóch desek. Jedną z lekcji była nauka "latania w powietrzu", dyscypliny zyskującej coraz większą popularność w Europie. Kolebką skoków stała się wyspa Hokkaido, a konkretnie miejscowość Asahikawa, która została miejscem najintensywniejszych działań Lercha. Spowodowało to efekt kuli śniegowej. Na drugiej co do wielkości japońskiej wyspie skocznie narciarskie zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. W 1923 roku rozegrano w Otaru pierwsze krajowe mistrzostwa w narciarstwie. W programie imprezy znalazł się konkurs skoków narciarskich.
Czytaj też: Przed Sapporo - jak skoki narciarskie trafiły do Japonii
Złoty uśmiech Fortuny
Pierwszym Polakiem, który odniósł znaczący sukces w Sapporo był już w 1966 roku Ryszard Witke. Skoczek z Karpacza wygrał rywalizację w nieźle obsadzonych zawodach na Okurayamie po skokach na 91,5 i 95 metrów, o ponad 20 punktów pokonując Petera Erzena z Jugosławii. Bardzo dobrze spisał się też na Miyanomori, stając na najniższym stopniu podium. Puchar za zwycięstwo wręczył panu Ryszardowi sam cesarz Hirohito. Ale przez całe dekady pierwszym polskim skojarzeniem z Sapporo był rzecz jasna Wojciech Fortuna. Mało znanym faktem jest ten, że zakopiańczykowi polecieć do Japonii pomogli… saneczkarze. Po ich słabym występie podczas mistrzostw Europy w niemieckim Königssee pomniejszono o jednego zawodnika skład drużyny saneczkarskiej wysyłanej do Sapporo. Między innymi dzięki temu furtka do reprezentacji otworzyła się dla Fortuny. Po jego sukcesie reprezentant Polski Lucjan Kudzia powiedział Gazecie Krakowskiej z lekką ironią: - To nam Wojtek zawdzięcza ten medal. Gdybyśmy lepiej spisali się w Königssee, zwyczajnie, by go tu nie było - mówił. Fortunie, jak się okazało po latach, oprócz wysokich wtedy umiejętności, kapitalnej formy i całej fury szczęści miał również pomóc sędzia z NRD, tak przynajmniej twierdzą szwajcarskie media. W finałowej serii Walter Steiner według niemal wszystkich oceniających długość skoków arbitrów uzyskał 103,5 m. Sędzia ze Wschodnich Niemiec upierał się jednak, by zaprotokołować odległość o pół metra krótszą i ostatecznie przeforsował swój punkt widzenia. Te pół metra zdecydowało o złocie dla reprezentanta Polski. 26 stycznia 1986 roku w silnie obsadzonym konkursie Pucharu Świata na Okurayamie bardzo dzielnie o podium walczył Piotr Fijas. Zabrakło mu jednak choć odrobiny tego szczęścia, które tak szeroko uśmiechnęło się do Fortuny. Ostatecznie do trzeciego miejsca zabrakło mu zaledwie 1,5 pkt, a polskiego skoczka wyprzedziły jedynie największe sławy tamtego okresu, Nykaenen, Vettori i Parma. Kolejne polskie sukcesy w Sapporo przypadają już na epokę Adama Małysza.
Czytaj też: 50 lat temu Wojciech Fortuna został mistrzem olimpijskim
Złoty medal, paczka szlugów i wielka porażka
Na igrzyskach w Sapporo zgodnie z przewidywaniami złoty medal na mniejszej skoczni zdobył murowany faworyt gospodarzy, Yukio Kasaya. Na podium stał w towarzystwie rodaków: Akitsugu Konno i Seiji Aochi. Na Okurayamie, w konkursie w którym wygrał Wojciech Fortuna, zajął dopiero siódme miejsce. Pomimo że złoty medal wywalczony na Miyanomori był pierwszym złotem sportowca z Azji na zimowej olimpiadzie, to Kasaya czuł się jak przegrany człowiek. - Zawody na Miyanomori były tylko przystawką, dodatkiem - twierdził po latach mistrz olimpijski z mniejszej skoczni w rozmowie z portalem Nordot.app. - To Okurayama, duża skocznia, była najważniejsza i tylko ona się liczyła. To tak jak w judo, liczy się przede wszystkim waga ciężka i zwycięstwa w tej kategorii mają największą wartość. Okurayama to coś więcej niż skocznia, to symbol, brama do innego świata, którą trzeba sforsować - mówił po latach. W przerwie między seriami Japończyk poczuł, że zwycięstwo w najbardziej prestiżowej konkurencji wymyka mu się z rąk. Zdenerwowany Kasaya sięgnął po paczkę papierosów i czekając na swój finałowy skok, odpalał jeden od drugiego. Drugą próbę zupełnie zepsuł. - Nawet jeśli pierwszy złoty medal olimpijski w skokach jest określany mianem "sukcesu" czy "wielkiego osiągnięcia", to traktuję to tylko jako opinię otoczenia. Dla mnie dużo głębsze od satysfakcji ze zwycięstwa na Minaynomori, było poczucie porażki, której doznałem na Okurayamie. Do dziś tak to odczuwam. Chciałem pokonać Okurayamę, to był mój cel. Przegrałem i nigdy nie patrzyłem na te igrzyska w kategoriach żadnego sukcesu. Ja tam po prostu poniosłem porażkę - gorzko konstatował.
Czytaj też: Yukio Kasaya - honor ważniejszy niż TCS i złoto, które stało się porażką
Feralna tabletka
W 2007 roku Sapporo zorganizowało Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym. Było dopiero trzecim pozaeuropejskim miastem, które dostąpiło tego zaszczytu po Lake Placid (1950) i Thunder Bay (1995). Złotymi medalami podzielili się Simon Ammann i Adam Małysz, który zdobywając najważniejszy krążek, został pierwszym czterokrotnym mistrzem świata (nie licząc traktowanych jako mistrzostwa igrzysk olimpijskich). Bez żadnego indywidualnego krążka wracał z Azji główny faworyt, lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Anders Jacobsen, a przyczyna tego stanu rzeczy była dość kuriozalna. Norweg nie znosił najlepiej podróży samolotem. W drodze do Sapporo postanowił pomóc sobie tabletką nasenną. Konsekwencje tej decyzji były fatalne. Rozregulował mu się organizm, podczas całego pobytu w Japonii wyraźnie nie był sobą. Nie liczył się zupełnie w walce o medale, na Okurayamie zajął 14, a na Miyanomori 7 miejsce. Na pocieszenie pozostało mu srebro wywalczone w konkursie drużynowym.
Czytaj też: Na nartach, pociągiem, statkiem i z perypetiami, czyli w drogę na zawody
Król Nykaenen, farciarz Funaki
Królem Pucharu Świata w Sapporo jest Matti Nykaenen, który zawody na wyspie Hokkaido wygrywał aż sześć razy, a do tego tego dorzucił jeszcze jedno drugie i jedno trzecie miejsce. Osiem razy na pudle stawali też Roar Ljoekelsoey (5-2-1), Stefan Kraft (4-2-2) i Thomas Morgenstern (3-3-2). Trzy pucharowe konkursy wygrał Małysz (raz ponadto stając na trzecim stopniu podium), a raz Kamil Stoch, który był też trzy razy drugi i raz trzeci. W Sapporo wygrywał też Maciej Kot, a na podium stawał Dawid Kubacki. Pamiętajmy jednak, że część pucharowych zawodów odbywała się na mniejszej skoczni - Miyanomori. Najbardziej kuriozalne zawody w historii Pucharu Świata w Sapporo zostały rozegrane w 2005 roku. Sobotni konkurs składał się tylko z jednej serii, którą wygrał Kazuyoshi Funaki. Był to jego pierwszy triumf od sześciu lat i zarazem ostatni w karierze. Do czasu zawodów w Sapporo w sezonie 2004/05 uzbierał zaledwie... pięć punktów Pucharu Świata. Mistrz olimpijski z Nagano w swojej próbie uzyskał tylko 82,5 m i zbierał się powoli do hotelu. Wówczas jednak organizatorzy doszli do wniosku, że Funaki, a także Kazuya Yoshioka i Fin Kimmo Yliriesto skakali w tak bardzo niekorzystnych warunkach, że ich skoki należy... powtórzyć. Kazuyoshi trafił na bardzo sprzyjające okoliczności przyrody, z pomocą natury poleciał na 135 metr i o 0,1 pkt wyprzedził Thomasa Morgensterna. Drugą serię odwołano.
Kurioza i absurdy
Ale nie tylko z uwagi na szczęśliwe i przypadkowe zwycięstwo Funakiego japoński weekend w 2005 roku można uważać za jeden z najbardziej absurdalnych w całej historii. Do zdobycia punktu na skoczni dużej wystarczyła odległość 99,5 m, jaką uzyskał Radik Żaparow z Kazachstanu i dała mu ona trzydzieste miejsce. Nazajutrz rozegrano dwie serie, ale końcowa lista wyników budziła spore zdziwienie. Skoki czołowej trójki mogły się podobać, zwłaszcza zwycięzcy Ljokelsoeya, który oddał próby na 137,5 i 137 metrów. Ale zerkając w dół, w oczy rzucają się już prawdziwe kurioza. I tak na przykład Noriaki Kasai zajął siódmą pozycję, a zapewniły mu ją skoki na 99 i 118 metrów. Ale to jeszcze nic. Kazuyoshi Funaki, zwycięzca z poprzedniego dnia uplasował się na 10. miejscu dzięki skokom na... 90 i 103 m. Sklasyfikowany tuż za nim Lars Bystoel, który rok później będzie cieszył się z olimpijskiego złota, swoją jedenastą lokatę zawdzięczał odległościom 85 i 107 m. Raz jeszcze przypomnijmy, że ten konkurs odbywał się na Okurayamie, a nie na Miyanomori. Im bardziej w dół końcowej klasyfikacji konkursu tym robi coraz bardziej zabawnie. Przykładowo, 27. Yukio Sakano uzyskał 88,5 i 69 metrów Do awansu do drugiej serii wystarczył skok na 82,5 metra. Niestety na starcie zabrakło Polaków, którzy mogliby sobie tam mocno podreperować dorobek punktowy.
Pierwszy tunel na rozbiegu
Od kilku lat mówi się w naszym kraju o tunelu, który ma zadaszyć rozbieg Wielkiej Krokwi. To pionierskie rozwiązanie ma jednak swój symboliczny precedens. Jeszcze kilka lat temu szklany tunel znajdował się na najeździe 30-metrowej skoczni w Sapporo znajdującej się w kompleksie narciarskim Teine, gdzie miały miejsce zawody saneczkarskie podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1972 r.
Znów głośno o potencjalnym tunelu na Wielkiej Krokwi. Takie rozwiązanie miało swój mocno symboliczny precedens. Co ciekawe, kiedyś zadaszony rozbieg miała 30-metrowa skocznia w Sapporo.
— Adrian Dworakowski (@AdrianDworakow2) February 13, 2024
Fot. https://t.co/j7B8Co4wJv#skijumpingfamily pic.twitter.com/jVRGSfraBN
FOTORELACJA
-
Arturion profesor
@apsik02
Nikogo nie pominął. Gdy to pisał o Kapustiku nie było mowy, a i Larson nie był pewny.
Lepiej nie komentować, gdy się wie więcej po czasie. -
-
-
obeznany pan bywalec
@kwak11234@wp.pl
A co z Urlaubem? Amerykanie lecą w 5 i będą rotować składem czy Urlaub zostaje w domu? Bo pewnie nr 4 jest Casey Larson
-
Shoutaro doświadczony
Jeszcze ciekawostka co do pioniera narciarstwa w Japonii - generała von Lercha. Jego nazwisko po przełożeniu na japońskie pismo i fonetykę brzmi: Reruhi (レルヒ). Brzmi znajomo, prawda?
-
Tomek88 profesor
Tymczasem mamy zawirowania u Norwegów. Skoczkowie wysłali list do związku narciarskiego w którym piszą o złym traktowaniu zawodników przez Alexandra Stoeckla
-
Mlodyzdolny początkujący
@kwak11234@wp.pl
A orientujesz się czy Heung Chul Choi ma w planach wystartować?
-
-
-
Xenkus profesor
Prevc chyba wystartuje w Japonii. Dodał właśnie zdjęcie jak leci do Japonii.
-
-
Farek doświadczony
@kwak11234@wp.pl
Nie ma szans żeby Francuzi pojawili się na Raw Air skoro kadra kobiet raczej tam będzie?
-
-
Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran
@kwak11234@wp.pl Kto się czubi ten się lubi.
Kwaku mój ty kaczorku. Dzisiaj jest święto zakochanych więc mam do ciebie jedno pytanie. Czy zostaniesz moją walentynką?
-
Lataj profesor
@kwak11234@wp.pl
Mówisz o Tatsunao?
EDIT: Na starcie raczej powinniśmy zobaczyć Sakutaro. Wątpię, że jest bratem, skoro jest starszy o rok od najmłodszego z braci, a poza tym to popularne w Japonii nazwisko. -
-
zimowy_komentator profesor
Do Lake Placid udała się razem z Kamilem jego żona Ewa. Teraz już przynajmniej wiemy czemu skoki były słabe - myśli Kamila były na pewno rozproszone. PS. w jakim celu właściwie tam poleciała? Czy poleciała dalej do Sapporo?
-
kwak11234@wp.pl profesor
#Sapporo
Na ten moment:
Minimum 57 skoczków w Q.
+ Kasai, Sakano, Kobayashi, Aigro, Koudelka, Colby, Frantz, Belshaw
- Bickner, Dean
Potwierdzone ekipy: ROU(2), EST(1), BUL(1), USA(4), POL(5), JPN(9), FIN(3), ITA(4), AUT(6), NOR(6), GER(6), SUI(4), CZE(1), SLO(5)
Z krótkich informacji:
Peter Prevc nie wybiera się do Sapporo, Słoweńcy są tym samym składem już w Sapporo.
Austriacka ekipa dalej w tym samym składzie, bez Hoerla.
Mieliśmy 3 braci w jednych kwalifikacjach do konkursu- braci Prevc, to i będziemy mieć w Sapporo braci Kobayashi. To będzie jeden z ciekawszych momentów tego weekendu.
Kasai- 1972r
Colby- 2006r.
W ten weekend różnica między najstarszym, a najmłodszym uczestnikiem zawodów będzie wynosiła: 34 lata. Teoretycznie jak i według prawa, Kasai mógłby być dziadkiem dla Jasona.
Nie mam informacji dotyczącej Kazachstanu, ale najprawdopodobniej bez nich w ten weekend.
Ukraina od początku sezonu informowała o odpuszczeniu startów w USA, Japonii(koszta).
Tureckie skoki jednym słowem: umierają. I tylko czekać po sezonie na najgorsze, czyt. zakończenie "kariery" przez Ipcioglu, a i Bedir już raczej zajęty nauką, a nie trenowaniem, a co dopiero startami.
Chiny: Nie wiem co z Songiem, nie idzie złapać z nim kontaktu od czasu gdy jest w Chinach, gdy był w grudniu w Finlandii potwierdził swój start w PŚ w Lahti i potem COC. O Sapporo mówił, że tam raczej się nie wybiera. Ale gdy pojechał do Chin na mistrzostwa swojego kraju, to rodzi się delikatna, malutka szansa że może odwiedzi Sapporo tuż przed wyjazdem do Finlandii.
Francja: Francuzi jak to Francuzi potwierdzili swój występ w COC w Broterrode. Składem: Foubert, Chevret, Batby. Zobaczymy ich jeszcze raz w tym sezonie w PŚ, w Lahti. -
Farek doświadczony
Osobiście zawsze byłem zbyt leniwy na te nocne konkursy, natomiast w zeszłym roku moja miłość do skoków przeżyła chyba jakąś nagłą eksplozję- obejrzałem zarówno nocne Sapporo jak i MŚJ. Muszę przyznać wszystkim entuzjastom Okurayamy że faktycznie miało to swój niepowtarzalny klimat
-
Szynkaneen początkujący
@Kolos
To ja dopiero od 2003 roku pamiętam, miałem wtedy 10 lat, nie zwątpiłem w Adama i w nagrodę było Predazzo 🥇🥇
-
Karpp profesor
Konkurencja już podaje składy a tutaj cicho.
Japonia z Kasaim. Austria znów bez Hoerla. Słowenia bez Pero. Trzech Kobayashich :) -
mikiskijumping początkujący
Pamiętne konkursy nocne o 2 czy 3. Szkoda ze nie ma 3 konkursów.
-
Kolos profesor
Dodam jeszcze, że początkowo oba konkursy w Sapporo były o 2, 3 w nocy. Dopiero potem zrobili sobotni konkurs rano 8 naszego czasu.
-
Kolos profesor
@Szynkaneen
Właśnie co do Hakuby to nigdy nie obejrzałem jakoś po za 2001 rokiem a i to nie do końca. W 2001 roku pamiętam, że po szkole załapałem się na jakąś końcówkę a może to była retransmisja? W 2002 roku Japońskie zawody się olewało bo to tuż przed IO i Małysz tam nie startował. W 2003 roku sobie nagrałem i z odtworzenia. W 2004 roku pamiętam problemy z wiatrem w Hakubie gdzie zupełnie zwiało Małysza w 1 serii (32 lokata) a wtedy Małysz który nie wszedł do drugiej serii to była niespotykana sensacją...
A potem Hakuby już nie było. -
Szynkaneen początkujący
Wspomnienie dzieciństwa
Jedne z ulubionych zawodów Pucharu Świata.
Głos Stanisława Snopka, który bardziej sprzyjał ponownemu zaśnięciu 😌
Odnośnie Japonii pamiętam zmagania w Hakubie w czwartki i udawanie przed mama że jestem chory tylko po to żeby oczywiście rano zasiąść przed TV i oglądać. 😎 -
Kolos profesor
A zawody w 2005 roku nie były "kuriozalne" tak do końca tylko trzeba pochwalić bohaterstwo Japończyków - przy tej intensywności opadów co wtedy to nigdzie indziej w ogóle by konkursów nie było, co prawda w sobotę była jedna seria ale w niedzielę dzielni Japończycy zrobili dwie serie - co parę skoków robili przerwę na czyszczenie torów (oprócz i tak jechania cały czas dmuchawami) i wszystko przeprowadzili.
-
Kolos profesor
Uwielbiam klimat w Sapporo i te zawody o 2 czy 3 rano :) I głos Stanisława Snopka nieodłącznie kojarzy mi się z Sapporo, szkoda, że nie on będzie komentował.
Właśnie słynne zawody w 2005 roku były pierwszymi które obejrzałem "na żywo" w nocy a nie z odtworzenia.
Na swój sposób szkoda, że najlepsi nie odpuszczają Sapporo w takim stopniu jak dawniej. Mniej jest ciekawych wyników...
No -
Lataj profesor
Warto będzie oglądać te konkursy przede wszystkim ze względu na Zniszczoła (jako jedyny z podopiecznych Thurna skacze zgodnie z oczekiwaniami przed sezonem), ale nie tylko. Kolejny powód to atmosfera wokół japońskich zawodów oraz wstawanie o białym świcie/zarywanie nocy. Gdyby kierować się LP, zaskoczyć może również Żyła, ale z nim jak zwykle nie wiadomo. To zależy od jego motywacji. Celem dla obecnego lidera kadry jest dalsze plasowanie się w czołowej dziesiątce, a sukcesem jego podium oraz jakikolwiek dorobek punktowy Murańki.
Kraft najlepszy jak dotąd w Europie, Kos w Ameryce, a w Azji? Jestem ciekaw. -
maciek0932 doświadczony
@Fan_ekipy_pod_narty
Trzech, bo Sakutaro Kobayashi dopiero od tego sezonu jest skoczkiem, wcześniej był kombinatorem. A Asahi Sakano też debiutuje w PŚ.
-
Arturion profesor
@Mixolo
Co za pomysł. Thurn wróci z Murańką.
A Wąskiem się bazowi zajmą.
No i mam nadzieję, ż psycholog też. -
Mixolo bywalec
O kurde thurm zostaje z wąskiem trenować trochę dziwne że dla jednego zawodnika Trener poświęci cały team i tak Wąsek będzie skakał słabo bo to już po sezonie i tak
-
Fan Tkaczenki i Aalto profesor
@kwak11234@wp.pl
Fajnie że Colby jedzie - lepiej żeby on nabrał doświadczenia niż żeby Bickner znowu przejechał sie po buli
-
-
Oreo profesor
ja najbardziej pamiętam jedno wydarzenie z Sapporo - jak Daiki Ito zjechał z belki jak Loitzl :V
Ale nie pamiętam kiedy to było... zwykle oglądam konkursy w Sapporo ale nieraz przysypiałem w trakcie xD -
Tomek88 profesor
Nie wyobrażam sobie Pucharu Świata bez weekendu w Sapporo. Specyficzny klimat, japońskie melodyjki, egzotyczne pory rozgrywania konkursów, zmienne warunki, wycinki czołówki. Nie da się tego miejsca porównać z żadnym innym.
Co do pamiętnych konkursów ja zawsze mam w pamięci drugi konkurs z 2013 roku. Czego tam nie było, silny wiatr, intensywne opady śniegu, kilka przerw w rywalizacji, kilku dobrych zawodników poza drugą serią, przejazd Ito po rozbiegu w drugiej serii i zwycięstwo Matury. -
Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
@kwak11234@wp.pl
Czyli (jeśli ten skład się potwierdzi) mamy przynajmniej jednego debiutanta.
-
kwak11234@wp.pl profesor
Dowiedziałem się od strony US Nordic że do Sapporo z USA jadą:
Jason Colby
Casey Larson
Tate Frantz
Eric Belshaw
Niespodziewany skład, ale zaskakujący na plus! -
Adam90 profesor
Niby wygrał złoto, ale potem już nie miał formy.
-
-
apsik02 początkujący
Myślę, że artykuł można śmiało zaktualizować o zwycięstwo Macieja Kota w sezonie 2016/17 w zawodach Pucharu Świata. Jakby nie patrzeć spory sukces.
-
-
-
Cinu profesor
Od dziecka nawet będąc psychofanem skoków nie byłem w stanie wstać na nocny konkurs. Za to wielki sentyment mam do porannego konkursu. W Sapporo szarówka, w Polsce poranek, początek weekendu, dobre śniadanie, pan Snopek. To już coroczna tradycja i nie wyobrażam sobie kalendarza bez Sapporo.
-
Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
@kwak11234@wp.pl
Bo termin się zmienił kiedyś te zawody były bezpośrednio przed mś/io
-
-
kwak11234@wp.pl profesor
@kwak11234@wp.pl
Ciesze się, że w końcu zawodnicy doceniają te miejsce i zaczynają poważnie traktować jak każdy inny weekend!
-
kwak11234@wp.pl profesor
Prosty fakt: Sapporo to najlepszy weekend w kalendarzu PŚ :_)
Więcej nic nie trzeba dodawać! -
marro profesor
W austriackiej kadrze na Sapporo ma nie być Hayboecka a wraca Hoerl.
-
skladak998 stały bywalec
Najlepsze zawody w sezonie
Dla mnie to najlepsze zawody w sezonie bez dwóch zdań 🙂 choc w ostatnich latach juz bez takich niespodzianek w wynikach, ale maja swój klimat 🙂 szkoda tylko, ze nie ma trzeciego konkursu jak rok temu. Bo Hakuba juz na stale wypadla z kalendarza, a podobno ma to związek z finansami organizatorów...
-
marro profesor
Sapporo to jednak sentyment. Wstajesz w nocy, senny głos Snopka i hulający wiatr na wielkich pustych trybunach.
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się