„Trochę jestem romantykiem” – igrzyska na horyzoncie Macieja Kota

  • 2025-04-16 12:05

Maciej Kot nie znalazł się w kadrze narodowej A na sezon 2025/26. W poprzednim sezonie 33-latek zgromadził trzynaście punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wygrywając jeden konkurs rangi Pucharu Kontynentalnego. Drużynowy mistrz świata z 2017 roku – mimo braku oszałamiających wyników w ostatnich miesiącach – nie składa broni i wciąż wierzy, że może powalczyć o medal olimpijski w 2026 roku.

Skijumping.pl: Sezon 2024/25 zakończony. O jego ocenie świadczą wyłącznie wyniki, a może warto wziąć pod uwagę ogólne wrażenie? Tej zimy można było mieć wrażenie, że stać cię na punktowanie na początku sezonu, że możesz walczyć o miejsca w czołowej „15” w Sapporo, a na Raw Air i Lahti przyjeżdżasz w dobrej formie. Wszystko to było jednak wrażeniem. Jak interpretować ten okres?

Maciej Kot: Przede wszystkim my jako sportowcy rozliczamy się z wyniku. To jest coś widocznego, mierzalnego — i właśnie z tego się rozliczamy. Tego my sami jako zawodnicy oczekujemy od siebie, tego oczekują kibice, trenerzy, Polski Związek Narciarski i na pewno te wyniki nie były takie, jak powinny być. Wiadomo, że zostaje coś takiego jak wrażenie, o którym mówisz. Często mimo gorszych wyników to wrażenie zostaje pozytywne, kiedy widzi się, że zawodnik był blisko, wykazywał motywację, ciężko pracował, czasami mimo dobrych skoków miał pecha do warunków. Dobre wrażenie warto czasem po sobie zostawić, bo potrafi to zaprocentować w przyszłości. Mam nadzieję, że to wrażenie po tym sezonie nie będzie aż tak złe jak wyniki, bo nie mogę sobie odmówić walki do samego końca.

Rzeczywiście gdyby tak popatrzeć od początku na ten sezon w skrócie to cały czas było blisko, ale cały czas brakowało. Myślę, że to najkrótsze możliwe podsumowanie tego sezonu. Myślę, że było blisko, ale jednak brakowało i tylko można gdybać, zastanawiać się co by było gdyby w Lillehammer wpadły punkty, gdyby w Lillehammer udało się zdobyć punkty, gdyby po drodze nie było problemów ze sprzętem, dostosowaniem się do tych nowych przepisów z kombinezonami, gdyby pojawił się jakiś lepszy skok chociażby potem w Wiśle, żeby zrobić punkty, zacząć jeździć na ten Puchar Świata, zacząć się przebijać.

Tego się nigdy nie dowiemy, ale teraz na pewno czas będzie na taką solidną analizę sezonu, dlaczego to się nie udało.

Jesteś drużynowym mistrzem świata, dwa razy wygrywałeś w Pucharze Świata. Generalnie pamiętamy te piękne czasy, loty ponad 240 metrowe i tu moje pytanie pod prąd, czy to nie jest pewnego rodzaju przekleństwo, że wszyscy to pamiętamy.. Patrząc tylko na ten wycinek jest lepiej niż 3, 4 czy 5 lat temu, może trochę za daleko się zapędzam, ale pamiętamy to co było kiedyś. Pytanie, czy to, co było kiedyś, wciąż ma rację bytu, czy to już zupełnie inna rzeczywistość?

Czasy się zmieniły, wszystko poszło do przodu. Rozmawiamy o sezonie, który był osiem lat temu. Sezon po zimie 2016/17, może dwa sezony później, porównywanie się do niego miało sens. To było niedawno, powinna być kontynuacja, ten poziom powinien tylko i wyłącznie wzrastać lub ewentualnie zostać utrzymany. Myślę, że w tym momencie nie ma racji bytu porównywanie się do tego najlepszego sezonu. To pokazuje, że to było możliwe, więc wciąż jest możliwe, natomiast myślę, że trzeba patrzeć właśnie w perspektywie ostatnich trzech-czterech ostatnich sezonów i próbować też z innej perspektywy to oceniać.

Rzeczywiście jest trochę lepiej, ale ten postęp na pewno nie jest taki, jakiego sam od siebie oczekuję, bo znowu wracamy do tego, że niby jest blisko, ale jednak cały czas czegoś brakuje. Czasami tak jest, że jeden bardzo dobry sezon potem zmienia postrzeganie kolejnych. Gdyby ten sezon pominąć, można by powiedzieć, że cały czas robię postępy, cały czas jest blisko, idzie do przodu, może w końcu się przełamie. Jeden dobry sezon zmienia to postrzeganie, że nawet jeżeli są dobre wyniki, ale są gorsze, to wiadomo porównujemy do tego najlepszego sezonu i trochę to w pewnym sensie namieszało. Natomiast wiadomo, doświadczenie tamtego sezonu zostało i mam nadzieję, że jeszcze je wykorzystam.

Przycięcie kwot startowych wywołało pewien ruch. Skoczkowie balansujący pomiędzy Pucharem Świata a Pucharem Kontynentalnym, którzy skończyli 30. rok życia, jak Stephan Leyhe, Markus Eisenbichler czy Michael Hayboeck kończą karierę rok przed igrzyskami. Z jednej strony dziwny moment, a z drugiej zrozumiały. Skąd ty czerpiesz motywację? Masz żonę, dziecko i obowiązki codzienne. A jednak masz w sobie tę iskrę, by dalej walczyć.

To jest dobre pytanie. Sam się teraz zastanawiam, skąd biorę tę motywację, bo na pewno jest tak, że ta motywacja jest, to nie jest tak, że kontynuuję, bo nie mam nic lepszego do roboty w życiu — zamiast iść na budowę, do przysłowiowej łopaty, to po prostu wolę jeździć po świecie i zwiedzać świat. Ta motywacja wciąż jest i robię to, bo chcę, bo czuję w tym potencjał, że jeszcze jestem w stanie coś zrobić.

Patrząc na to, że moi rówieśnicy, koledzy ze skoczni kończą karierę, przytoczone trzy nazwiska, to wiekowo bardzo podobnie. I też na takim podobnym poziomie sportowym, oprócz Michaela Hayboecka w tym sezonie. Widywaliśmy się na Pucharze Kontynentalnym, gdzieś tam potem Puchar Świata, tak na granicy i widać, że to jednak zmiany kwot startowych, też wiemy na igrzyskach też te kwoty startowe są zmienione. To sprawiło, że ci zawodnicy kończą kariery, ruszają dalej, zajmują się pracą, rodziną i to też jest coś, co na pewno siedzi mi w głowie. Ta przyszłość, co będzie później, co by było gdyby i myślę, że to dla żadnego zawodnika nie jest łatwy temat. Takie rozważania się pojawiają w moich myślach.

Przede wszystkim motywację czerpię stąd, że jeśli chodzi o sport, to jestem trochę romantykiem. Wierzę, że ciężka praca przynosi efekty — nawet jeśli nie w jednym sezonie czy w drugim, to w końcu przychodzi taki moment, że ciężka praca przyniesie rezultat. Trzeba ciężko pracować, wierzyć w siebie i mieć tę nadzieję. Cały czas daję z siebie wszystko, wierząc w finalny efekt. Wiadomo, że na igrzyska pojedzie dużo mniej zawodników niż chociażby trzy lata temu.

Mimo wszystko dla mnie gra jest warta świeczki, czyli jestem w stanie cały rok ciężko pracować i ponosić wszystkie te wyrzeczenia, mając choćby cień szansy, że na te igrzyska pojadę i na tych igrzyskach powalczę o medal. Może to jest trochę takie romantyczne podejście, czasami niepoparte jakąś wielką logiką, natomiast tak do tego podchodzę i chcę dać z siebie wszystko, kontynuować pracę z tego sezonu, żeby w przyszłym sezonie dać sobie jak największą szansę, żeby na te igrzyska pojechać i tam po prostu powalczyć o medal.

Z Maciejem Kotem rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9440) komentarze: (57)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dejw profesor
    @atalanta

    Otóż, jak dla mnie, nie do końca.
    Można to zrobić ze swego rodzaju klasą.
    A można to zrobić jak Kubacki.

    To są te... detale.

  • atalanta weteran
    @INOFUN99

    Każda krytyka trenera to jest ten sam świat, tylko forma i słowa się zmieniają.

  • Tomek88 profesor

    Jeden z moich ulubionych skoczków. Skromny, inteligentny, pracowity, z analitycznym umysłem. On zawsze mówi jak jest, ma formę to o tym wspomina, skacze źle to też otwarcie o tym mówi. Nie zwala winy na warunki. Taki Kubacki mógłby się od niego wiele nauczyć.

    Cieszy mnie, że po kilku słabszych latach zeszłej zimy skakał lepiej. Oczywiście na poziomie Pucharu Kontynentalnego ale zawsze to coś. Mam nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i w zawodach najwyższej rangi też będzie miał dobre momenty

  • INOFUN99 profesor
    @atalanta

    Wiedziałem, że ktoś narzekał na ten pomysł Kruczka, pamiętam to, ale nie wiedziałem, że z ust Kota takie słowa padły. Jednak musisz zauważyć, że wypowiedź Kota o Kruczku, a wypowiedzi Kubackiego o Thurnbichlerze, to są 2 inne światy.

  • Lataj profesor

    Wydaje mi się czy Sapporo skopiowało pomysł z logotypu Żabki?

    @Kibic_z_Mazowsza
    Albo może bardziej oczy bolą? ;)

  • dervish profesor
    @atalanta

    Słuszna uwaga. Dziś o 500+ a nawet o 400+ w wykonaniu kogoś poza naszym liderem możemy tylko pomarzyć. Kazdy taki wynik staje się ewenementem, wydarzeniem na skale sezonu i wart jest świętowania. Pora zacząć się do takiej sytuacji przyzwyczajać. To tak w trosce o nasze wątroby i woreczki zółciowe. ;)

  • atalanta weteran
    @Raptor202

    Różni użytkownicy różnie tu o Kruczku mówią. Kot za Kruczka zdobył w sezonach 12/13 i 13/14 odpowiednio 460 i 398 pkt PŚ. Tylko w pierwszym sezonie Horna zdobył ich więcej (985).
    Czyli jednego trenera można krytykować, a innego nie? Tak po uważaniu?

  • Kibic_z_Mazowsza stały bywalec
    @TheDriger

    Bo facebook to facebook. Tam się wypowiadają tacy, którzy czasami nie mają zielonego pojęcia o temacie, tylko gdzieś coś usłyszeli. Ale jeszcze gorszy językowo jest Twitter. Uszy więdną od wulgaryzmów. Choć merytorycznie jest bardziej profesjonalny niż facebook.

  • Skokownik profesor
    @atalanta

    W 10 lat człowiek może się bardzo zmienić. To normalne.

  • Arturion profesor
    @TheDriger

    Bo tu przeważają ludzie empatyczni i wrażliwi. ;-)

  • TheDriger weteran

    Jestem pozytywnie zaskoczony jak wiele osób tu pozytywnie się wypowiada na temat Maćka. Bo na jego facebooku 50% komentarzy to ostre i bardzo nieprzyjemne hejty :(

  • Raptor202 profesor
    @atalanta

    Ale Kruczek to nie trener, tylko nieudacznik.

  • sledzik16 profesor

    Dużo dobrego zrobił dla naszych skoków w Pucharze Kontynentalnym. Ogólnie jeden z bardziej lubianych zawodników prze mnie. Chociaż jako jedy y nie czaruje i głupio się nie tłumaczy. Nie ma formy to mówi o tym otwarcie. Jak trzeba jechać na Puchar Kontynentalny też nie stroi fachowców jak celebryta Kubacki a tym bardziej Stoch który otwarcie powiedział że woli skończy że skokami jak startować w 2 lidze.
    Na prawdę nie trzeba osiągać cudownych rezultatów by być lubianym w tym środowisku. Wystarczy być normalnym jak Maciek.

  • atalanta weteran
    @INOFUN99

    "nie płacze na trenera"
    A to nie Kot był tym, który dziesięć lat temu opowiadał, jak to Kruczek każe im skakać wzwyż zamiast w dal?

  • zimowy_komentator profesor

    Krótka piłka: jeśli nie poprawi tego błędu technicznego może zapomnieć o dobrych wynikach w Pucharze Świata, a tym bardziej na IO, na które najpewniej w takim wypadku nie pojedzie.

  • zimowy_komentator profesor
    @Man_of_the_Day

    Bo piąte to ulubione kocie miejsce, może dlatego bezrefleksyjnie się cieszył.

  • fraki weteran

    Panie Macieju, powodzenia w przyszłym sezonie i oby się udało. Na pewno jest pan młodszym i mniej krytykującym trenerów wyborem od trójki Starszyzny w kontekście IO.

  • Joahim początkujący

    Jest ok.

  • TheDriger weteran
    @dervish

    Znaczy tak, oczywiście masz rację IO są wyżej w hierarchi niż MŚ. Dla mnie też. Po prostu w mojej hierarchi złoto musi być wyżej niż brąz, mimo że impreza ciut wazniejsza to jednak złoto to wygrana, to tytuł. A brąz to dobry wynik, ale jednak nie postawie go wyżej niż złota na imprezie ciut mniej ważnej. A indywidualne w hierarchi zaś u mnie stoją znacznie wyżej niż drużyna, więc tu już nawet nie ma co porównywać.

  • INOFUN99 profesor

    Kot, czyli sportowiec, który w przeciwieństwie do Kubackiego nie płacze na warunki, nie płacze na trenera. Zawodnik inteligentny, elokwentny i analityczny. Szkoda mi Macieja, bo lubię go jako sportowca i człowieka i wiem, że ambicji i chęci do treningów mu nie brakuje. W jego przypadku wszelkie złe rezultaty można zrzucić na błędy techniczne, z jakimi niewątpliwie się zmaga. Brakuje mi go w PŚ, bo pamiętam jak w sezonie 2016/2017 prezentował się pięknie ze strony technicznej i sportowej. Oby przyszły sezon był w jego wykonaniu udany.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Co do Maćka Kota, to zawsze staje mi przed oczami pewien obrazek z Pjongczangu. Mam na myśli tych kilkadziesiąt sekund tuż po tym, jak Hula oddał swój drugi skok na skoczni normalnej. Do Stefana podeszli wtedy koledzy z reprezentacji. Całe towarzystwo zamarło w oczekiwaniu. Napięcie sięgnęło zenitu. Kiedy na telebimie wyświetliło się miejsce piąte, prawie wszystkim zrzedły miny. Tylko Kot się cieszył :)

  • Jacobs_Andersen początkujący

    Mój ulubiony polski skoczek po Małyszu, TOP10 w historii polskich skoków. Szkoda, że tak często hejtowany. Mam nadzieję, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

  • dervish profesor
    @TheDriger

    Jedni cenią jedno inni drugie. Nie zastanawiałem się co w tym wypadku cenię bardziej. Chciałem tylko pokazać, że do oceny różnic między tymi zawodnikami można brać różne kryteria.
    A w takiej Wikipedii jednak trofea z IO są na szczycie metryczki sportowca. Co prawda do tej wikipediowej hierarchii nagród nie przywiązywałbym zbytniej wagi bo o ile imprezy mistrzowskie przeważnie są tam dobrze hierarchizowane to już do reszty można mieć zastrzeżenia bo na przykład KK jest zaliczany w zależności od zawodnika nawet do "Innych nagród".
    Wystarczy porównać karty poświęcone Kamilowi Stochowi i Adamowi Henrykowi Malyszowi.
    KK w obu przypadkach trudno zgodzić się na umiejscowienie KK ale jest jedna zasada wspólna: hierarchia imprez mistrzowskich: IO zawsze na czele a za nimi MŚ i MŚL.

  • TheDriger weteran
    @dervish

    Nie oddziela ich o lata świetlne. To tylko brąz i tylko w drużynówce. Faktycznie, ten niepozorny medal daje Maćkowi prawo do emerytury olimpijskiej, której Piotr nie ma. Ale ciągle dla mnie złoto w drużynie na MŚ jest lepsze niż brąz w drużynówce na IO. Nie mówię nawet o indywidualnym złocie i do tego obronionym

  • TheDriger weteran
    @Kibic_z_Mazowsza

    Super słowa. Tak jest, Maciek będzie polskim Horngacherem, nie widzę innej opcji

  • Kibic_z_Mazowsza stały bywalec

    No co tu dużo mówić... Nie raz, nie dwa publikowałem na tej platformie swoje stanowisko odnośnie Macieja Kota. To jest po prostu skoczek, którego najbardziej lubię (nie mylić z osiągnięciami sportowymi). Elokwentny, analityczny - słuchać bądź czytać jego wypowiedzi to wielka przyjemność dla pasjonata skoków narciarskich. Szkoda niestety, że nie może od kilku lat odnaleźć swojej najlepszej formy sportowej. Kiedy wydaje się, że ta jest tuż, tuż, jak w roku ubiegłym, to potem nie ma potwierdzenia. Mam swoją teorię na ten temat. Od czasów Horna nie trafił jeszcze tak do końca pod skrzydła właściwego trenera. Ok, Topór bardzo dużo mu pomógł. Ale żeby się liczyć na świecie, trzeba wejść o jedno piętro wyżej. Panie Macieju, życzę panu, żeby w tym roku się udało. Żeby pan pojechał na Igrzyska. I żebyście oczywiście pokój na Igrzyskach mieli wspólny z Piotrem Żyłą. Z tego co pamiętam, tak wcześniej bywało - obaj lubiliście być razem na zwodach. Może dlatego, że stanowicie przeciwieństwo? Tak a propos Żyła to mój drugi ulubiony skoczek....
    Życzę też panu, żeby PZN w pana zainwestowało i wysłało pana po zakończeniu kariery do porządnej szkoły trenerskiej. Widzi pan w każdym skoku o wiele więcej niż inni, a to w zawodzie trenera jest niezmiernie istotne.

  • TomaszTM bywalec
    @unnameduser

    Na tle Pałasz moja babcia wypadłaby doskonale.

  • Karpp profesor
    @Kolos

    Masz racje nie ma co stresować zawodników, musieliby się uczyć tych okropnych języków obcych. Nie ma co stresować też naszych trenerów szczególnie tych młodych, po co mieliby zazdrościć innym większych pensji. Myśleliby o tym cały czas i nie wpływałoby to na wydajność ich pracy.
    I ciebie też nie ma co stresować, przynajmniej się dobrze wyśpisz z samymi Polakami w sztabie trenerskim bo sam pisałeś, że byłby większy spokój gdyby MM został trenerem 3 lata temu.

    Dajmy im wszystkim spokojnie trenować 10 lat, bez oczekiwań i wtedy zobaczymy co to da..

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Nie byłbym aż takim optymistą co do znajomości j. angielskiego w pokoleniach poniżej 40-stki. Wprawdzie wszyscy oni mieli angielski w szkole, ale biegłej znajomości języka ze szkoły nie wyniesiesz.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    W komunikacji z trenerami z zagranicy którzy u nas pracowali bardziej przydatny byłby niemiecki :). Tak czy inaczej, zawodnicy raczej są komunikatywni w jakimś języku obcym. Ale wiadomo, to nigdy nie to samo co język ojczysty. Ograniczenia w komunikacji będą zawsze. Polscy trenerzy kadrowi wszystkich szczebli też raczej znają któryś z języków obcych. Klubowym trenerom to nie potrzebne. Działacze znają, a de facto wystarczyłby jeden do kontaktu z trenerem z zagranicy.

  • Pavel profesor
    @Lataj

    Na 100% trener 50+ gdzieś w klubie pracujący blisko najniższej będzie się kontaktował z trenerami zza granicy ;) Spokojnie, młodsza generacja zna angielski, jak prawie każdy w Polsce przed czterdziestką ;)

  • unnameduser stały bywalec
    @TomaszTM

    Na tle Pałasz wypada doskonale jako ekspert

  • Lataj profesor
    @Pavel

    Ja gore. Zabawnie to brzmi, jakby nie wiedzieli, że znajomość angielskiego się przyda, by móc się porozumiewać z trenerami z zagranicy. Jak dla mnie angielski to jedna z najbardziej przydatnych rzeczy.

  • TomaszTM bywalec
    @TheDriger

    Jakub jest okropny w roli eksperta. Nie da się słuchać jego truizmów i banałów.

  • TomaszTM bywalec

    On jest kompletnie oderwany od rzeczywistości... Jakie niby postępy robi, wyłączając nawet ten jeden sezon, w którym miał dobre wyniki? I na jakim Kot był podobnym poziomie do Eisenbichlera czy Layhe w poprzednim sezonie?

  • Pavel profesor
    @dervish

    W skokach masz 3-4 kadry (Słowenia bierze swoich, Japonia bierze swoich ewentualnie kluby, a Norwegia to powoli bankrut), które zapewnią ci kasę, sprzęt i walkę o cokolwiek, spokojnie, mało który kołcz tym pogardzi.

  • dervish profesor
    @Karpp

    „Nie będziemy już szukać nikogo za granicą. Zostajemy przy polskich trenerach. "

    PZN a zwłaszcza Pan Prezes z duza pomocą polskich skoczków tak zaorał dobre imię swoje jako prezesa i instytucji której przewodzi, że istnieje ryzyko, że dopóki nie zmienia się władze PZN nikt poważny z zagranicy nie przyjmie pracy w Polsce.

  • Kolos profesor
    @Karpp

    Jeśli chodzi o formalne wykształcenie to większość późniejszych trenerów kończy AWF-y albo ich odpowiedniki w innych krajach. WF-stą z wykształcenia jest i Thomas Thurnbichler.

    De facto trener wykluwa swój warsztat i umiejętności w praktyce, najpierw asystując bardziej doświadczonym trenerom.

    Żadne studia trenerki nie nauczą.

  • Pavel profesor
    @Karpp

    Małysz nie mówił, że nie są wykształceni, tylko że nie znają angielskiego, a to nie jest coś co jest potrzebne do trenowania Polaków w Polsce.

    P.S. Horngacher jest z wykształcenia stolarzem ;)

  • Lataj profesor
    @Rawianek

    Byłby zestresowany rywalizacją ze Stochem na MŚ, jakby obaj się załapali na limit 6 na treningach.

  • Karpp profesor

    Miesiąc temu Małysz mówił, że nasi trenerzy nie są zbytnio wykształceni a tutaj proszę, coś się zmieniło czy zaklinanie rzeczywistości? Xd Małysz dla Interii;

    „Nie będziemy już szukać nikogo za granicą. Zostajemy przy polskich trenerach. Reforma, jakiej się podjęliśmy, zaczyna przynosić efekty. Wcześniej mieliśmy duże problemy z juniorami, ale od pewnego czasu nie jest tak źle z nimi. Pojawiły się medale, choć ten rok był akurat minimalnie gorszy. Musimy to tylko wszystko odpowiednio poukładać. Może przyszedł czas, kiedy trzeba się skoncentrować bardziej na polskich trenerach, a nie szukać wiecznie za granicą.
    Trenerom spoza Polski trzeba płacić duże pieniądze, a przez to nasi szkoleniowcy nie są doceniani. Oni widzą różnicę choćby w pensji. W ostatnich latach naprawdę przybyło nam młodych trenerów, którzy nabyli już doświadczenie. Jestem pewien, że sobie poradzą.”

  • Rawianek profesor
    @dervish

    Zastanawiam się co by było jakby Thomas go trenował.

  • dervish profesor
    @TheDriger

    O lata świetlne oddziela ich fakt, że Maciek ma medal olimpijski a Piotr nie i w dodatku ten medal Kot wywalczył sobie w zwycięskiej bezpośredniej rywalizacji o miejsce w drużynie którą stoczył właśnie z Zyłą.

  • TheDriger weteran
    @Kolos

    Dokładnie, jego zwycięstwa w Sapporo i Pyeongchangu oraz złoto w drużynie w Lahti to jego największe sukcesy. Zabawny fakt jest taki, że Maciek wygrał tyle samo konkursów w PŚ co Żyła. Oczywiście o lata świetlne oddziela ich fakt dwóch tytułów indywidualnych Piotra.

  • TheDriger weteran
    @HAZARD

    Można rozmawiać, dyskutować, ale słowo "na pewno" to gruby odjazd. Otóż prawdopodobnie jest introwertykiem, wszystkie jego cechy na to wskazują. Ja sam jestem introwertykiem i znajduję wiele cech wspólnych z Maćkiem. To, że ktoś jest wygadany przed kamerami czy że wrzuca zdjęcia na socialmedia wcale nie oznacza, że nie jest introwertykiem.

  • Ottesen stały bywalec

    Czerpie motywację, bo jest znany i ma z tego hajs. No i wiadomo hehe sporo fanek. Wiadomo, ze nie chce mu się przesadnie starać. Przecież nie byłoby AŻ tak źle, gdyby faktycznie pracował jak należy :s

  • HAZARD weteran
    @TheDriger

    Są zupełnie różni, ale Maciej na pewno nie jest introwertykiem. Żaden z Kotów nim nie jest.

  • Lataj profesor

    Oby kolejny sezon w jego wykonaniu przyniósł jakieś przełamanie. Myślę, że z różnymi trenerami był w stanie wzbić się na wysoki poziom. Choć czuł, że był blisko, to prawdopodobnie na ostatniej prostej zawodziły polskie metody treningowe. Dziś już stosuje się nieco inne sposoby, by wspiąć się na sam szczyt, a te dotychczasowe na naszym gruncie nieco się zdezaktualizowały. Stąd moja opinia, że patrząc na poprzednie sezony, jest to zawodnik typowo na PK. Jednak może teraz wrócić do grupy bazowej, gdzie przed sezonem 24/25 spędził całą zimę. Być może to go naprostuje. Po paru chudych latach wielu się poddało. Jak najbardziej życzę wyników na kolejną edycję PŚ, bo jeśli planuje zakończyć po IO, to może być happy end.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Może to przykład, że każdy zawodnik ma jakiś pułap którego już nie przeskoczy?

    No i nie jest tak, że Maciej Kot do niczego nie doszedł - jednak te dwa wygrane konkursy PŚ, drużynowy medal MŚ, do tego dodajmy wygrane konkursy w LGP. Coś tam Kot osiągnął.

  • TheDriger weteran
    @Moltke

    Są zupełnie różni, Maciek to introwertyk, wręcz myśliciel który emocje trzyma w środku. Natomiast Kuba to ekstrawertyk, który dobrze się odnajduje w centrum uwagi (świetna akcja z akademią lotnika), emocjami się dzieli ze światem. I obaj to bardzo fajni goście. Życzyłbym sobie żeby wszyscy nasi rodacy byli tacy sympatyczni i uśmiechnięci i życzliwi jak ta dwójka, zamiast zajmowania się hejtami i krytykowaniem innych.

  • TheDriger weteran

    Brawo Maciek, na pewno wzór do naśladowania przez młodych. Skromny, sympatyczny, inteligentny, pracowity, nieustępliwy. Na pewno czeka go sukces, jak nie w skokach to jako trener skoczków. To będzie Polski Horngacher!
    A co do skoków to zawsze warto mieć nadzieję. W końcu są 3: wiara, nadzieja i miłość. A tą nadzieję może dawać Pius Paschke, że można na starość się wybić jeszcze. Także dawaj Maciek, nie przejmuj się hejtami, nie przejmuj się że wybierają jakichś słabych Juroszków zamiast Ciebie. Rób swoje i będzie dobrze. Powodzenia!

  • King profesor
    @wodzirej

    Wiesz można też patrzeć na to z drugiej strony. Dłużej będzie rywalizować to jakieś inne spojrzenie zyska dzięki temu. Miał też okazję współpracować z każdym z trenerów, którzy się u nas przewijali. Jeśli chodzi o mnie i jakieś moje nadzieje w kontekście polskiej szkoły trenerskiej to chyba największe wiążę właśnie z Maćkiem, o ile zdecyduje się w to iść na poważnie, ale podejrzewam że gość taki jak on w to pójdzie.

    Mam wrażenie, że on w pewnym sensie jako zawodnik zebrał każde możliwe doświadczenie jakie można nabyć w kontekście przyszłej pracy trenerskiej. Odnosił sukcesy (może nie tak ogromne jak inni zawodnicy), ale też borykał i w sumie nadal boryka się z problemami będąc zawodnikiem PK, który nadal chce przebić się i jeszcze zaistnieć w PŚ. Nadal mu mocno kibicuję, że jeszcze wejdzie na wyższy poziom niż obecnie.

  • Moltke początkujący
    On przynajmniej nie ma ADHD

    jak jego brat

  • Lataj profesor
    @wodzirej

    Velta skończył jeszcze wcześniej. Kilka lat u niego robi jednak różnicę.

  • wodzirej doświadczony

    Największym błędem Kota jest kontynuowanie kariery, mając potencjał na bycie dobrym trenerem. Gdyby skończył karierę 5 lat temu, to mógłby co najmniej trenować kadrę B albo juniorów, a może nawet być w takim miejscu jak Rune Velta.

  • Pavel profesor

    Kot to trochę taka smutna postać pokazująca, że prawdziwe życie to nie bajka że szczęśliwym zakończeniem. Chłop jest inteligentny, pracowity, sumienny, nie narzeka i w zasadzie totalnie nie przekłada się to na nic. Jakbyś chciał pokazać dziecku "ciężko pracuje, a do czegoś dojdziesz" to nie podawaj za przykład Maćka.

  • dervish profesor

    Maciej Kot jak dla mnie bardzo pozytywna postać w polskich skokach. Nie zajmuje się kłótniami, mąceniem wody i ryciem dołków tylko skupia się na swoim rzemiośle. Zaangażowania odmówić mu nie można.
    To jest sportowiec walczący w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jako jeden z nielicznych polskich skoczków Kot przez calutki sezon dostarczał nam a w każdym bądź razie mnie pozytywnych emocji. Walczył i potrafił odnosić sukcesy na swoim froncie. I oby podobnie było w przyszłym sezonie.
    Sportowiec nie musi wygrywać najwyższych celów by dać kibicowi satysfakcję, wystarczy, że profesjonalnie traktuje swoje zajęcie i z sukcesami uprawia powierzone mu poletko.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl