Tate Frantz - z dala od domu, coraz bliżej podium

  • 2025-07-28 19:50

Tate Frantz zakończył miniony sezon na 22. pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To najwyższa pozycja amerykańskiego skoczka od zimy 2001/22, kiedy to Alan Alborn zajął 20 miejsce. To kolejny symptom mocno progresujących skoków w USA. 

Wysoką formę reprezentant Stanów zjednoczonych zasygnalizował już latem. Na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle zajął pierwszego dnia szóstą lokatę, drugiego wskoczył na najniższy stopień podium. Zimę zaczął z wysokiego c, bowiem dwa pierwsze konkursy Pucharu Świata zakończył na 10 pozycji. Jego dobrą passę wyhamowała nieco dyskwalifikacja w Wiśle, niemniej przez zdecydowaną większość sezonu nie miał problemów ze swobodnym punktowaniem. - Kluczem było dobre lato - uważa reprezentant USA. - Czułem, że osiągnąłem wtedy wysoki poziom. Udało mi się go nie tylko utrzymać, ale wykonać dalsze postępy. Kiedy stawiam na proste rozwiązania, nie komplikuję zanadto spraw, wtedy znajduję dobry rytm i skakanie wydaje się łatwe. Tak mniej więcej było przez większą część zimy.

Jednym z najważniejszych punktów minionego sezonu były dla Frantza mistrzostwa świata juniorów, które odbywały się w jego rodzinnej miejscowości Lake Placid. Do rywalizacji przystępował jako zdecydowany faworyt imprezy. Miał jednak sporego pecha, bowiem przed jego skokiem wiatr zaczął przybierać na sile. Tate był zmuszony długo czekać na oddanie swojej próby, co do pewnego stopnia wybiło go z rytmu. Oddał ostatecznie bardzo dobry skok, ale do zwycięzcy, Austriaka Stephana Embachera, zabrakło mu w ostatecznym rozliczeniu zaledwie 0,4 pkt. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że tak niewielka strata do złotego medalu mnie nie zabolała, bo trochę zabolała. W końcu skakałem u siebie, prowadziłem po pierwszej serii. Ale rozczarowanie nie trwało długo. Ostatecznie byłem bardzo zadowolony z miejsca na podium. Poza tym udało nam się wywalczyć brązowy medal w konkursie drużynowym, więc całą imprezę mogę zaliczyć do udanych. 

 

Tate, podobnie jak jego koledzy z reprezentacji Stanów Zjednoczonych, mieszka i trenuje na co dzień w Norwegii. Amerykanin bardzo polubił Skandynawię, która od dłuższego czasu zastępuje mu rodzinne strony. Niemniej skandal, który wybuchł wokół norweskich kombinezonów skierował oczy części obserwatorów także na amerykański team. - W Norwegii czuję się jak w domu - podkreśla zawodnik z Lake Placid. - Codzienne życie to treningi z drużyną, relaks w moim mieszkaniu i umilanie sobie codzienności za sprawą takich czynności jak wędkarstwo czy jazda na rowerze. Staram się cieszyć tym, co Norwegia ma do zaoferowania. Przyzwyczaiłem się, że żyję z dala od domu, ale zawsze miło jest do niego wrócić kilka razy do roku. Po skandalu z kombinezonami oczywiście pojawiło się u nas trochę chaosu i stresu, ale do pewnego stopnia dotyczyło to całej społeczności skoków narciarskich. W naszej drużynie niewiele się zmieniło. Już wcześniej byliśmy dość niezależną grupą z osobnym personelem.

Głównym punktem kolejnego sezonu będą dla wszystkich skoczków igrzyska olimpijskie, które zostaną zorganizowane we Włoszech. - Sezon olimpijski to dla mnie coś mega wielkiego i już teraz jestem bardzo podekscytowany. Wiążę z nimi oczywiście wielkie nadzieje, ale nie stawiam sobie na razie konkretnych celów. Przede wszystkim cieszę się już na samą możliwość rywalizacji na tak wyjątkowej imprezie. Zawsze o niej marzyłem, a teraz te marzenia mają szansę stać się rzeczywistością - cieszy się 20-latek.

Jeszcze w sezonie 2021/22 przed rozpoczęciem współpracy z Norwegią Amerykanie zdobyli zaledwie osiem punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów. Po przenosinach do Skandynawii w kolejnych sezonach ta wartość liczbowa przedstawiała się w następujący sposób: 2022/23 - 356 pkt; 2023/24 - 512 pkt; 2024/25 - 875 pkt. Progres jest więcej niż zauważalny. - Myślę, że nasz kraj ma świetlaną przyszłość w tym sporcie. Szybko się rozwijamy i mamy bardzo młodą drużynę. Sądzę, że kwestią czasu jest sytuacja, w której będziemy walczyć o czołowe lokaty - zakończył wicemistrz świata juniorów.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4542) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Tomek88

    Jeszcze Loher rozwija się dobrze. Zapowiada się na zawodnika lepszego od trio: Dean, Larson, Urlaub.
    Ale i my młodzież mamy zdolną i w dodatku więcej.

  • sledzik16 profesor
    @Joorny

    Najprawdopodobniej my jak nie zrobimy jakiegoś postępu pod wodzą Maciusiaka.

  • Tomek88 profesor

    Amerykanie przez ostatnie lata zrobili bardzo duży postęp. Mają kilku młodych skoczków (Frantza, który już puka do top 20 generalki, Belshawa czy Colby'ego) a Bickner też może jeszcze trochę poskakać. Oby dalej się rozwijali, wszystko idzie w dobrym kierunku a ich coraz lepsza reprezentacja dodaje kolorytu całej dyscyplinie

  • Wawra bywalec
    Zima

    To była długa zima, kiedy Alborn zdobywał 20 miejsce w PŚ

  • Arturion profesor
    @Klimov

    Amerykanie mają zupełnie niezłych skoczków. Ale Szwajcarii też nie muszą wyprzedzić.

    Także do @The Driger :-)

  • TheDriger weteran
    @Joorny

    Niestety wszystko wskazuje na to, ze Polska albo Japonia

  • Klimov doświadczony

    Problemem w USA jest to, że wybór zawodników jest tam wciąż niewielki. Owszem, jest tam trzech utalentowanych skoczków z lat 2004-2006. Ale aby mieć jakiekolwiek szanse na zwycięstwo w drużynie lub Pucharze Narodów, potrzeba więcej zawodników na dobrym poziomie. Bickner również jest niestabilnym skoczkiem, a wszyscy pozostali prezentują bardzo niski poziom, najwyżej kilka punktów w Pucharze Świata.
    Jednak historia z trzema skoczkami nadal nie jest wiarygodna, wątpliwe jest, aby wszyscy trzej byli w dobrej formie.
    Spójrzmy na inne drużyny.
    1. Austria jest tu pewna.
    2. Niemcy – 6 dobrych skoczków w tej chwili.
    3. Słowenia – 4 dobrych skoczków + kilku utalentowanych skoczków, a Mogel również może się wykazać.
    4. Norwegia – Norwegia również ma 4 skoczków, myślę, że wszystko będzie dobrze i wszyscy będą skakać. Poza tym jest trochę rezerw.
    5. Polska – Polska ma 6 skoczków, ale są to raczej przeciętni skoczkowie, choć Wasek się wyróżnia.
    Poza tym Polska ma utalentowanych sportowców, może ktoś się pokaże.
    6. Japonia - Reyu Kobayashi, Nikaido, Nakamura, Yukiya Sato, Sakutaro Kobayashi.
    Stany Zjednoczone prawdopodobnie zajmą 7. miejsce, ponieważ nie ma innych krajów z trzema utalentowanymi skoczkami. Jest mało prawdopodobne, aby USA mogły pochwalić się większą liczbą zawodników. Chociaż być może, jeśli wszyscy trzej skoczkowie osiągną dobre wyniki, będą w stanie konkurować nawet z silniejszymi krajami.

  • Arturion profesor
    @Joorny

    NOR lub JPN. ;-)

  • Arturion profesor

    "od zimy 2001/22"
    To była zima! Jak dziś pamiętam! ;-)

  • Joorny stały bywalec

    Kwestia czasu jak wejdą do TOP6. Pytanie kto z tej 6 wtedy wypadnie...

  • sledzik16 profesor
    @Pavel

    A co mają do nich Norwegowie poza wspólnymi treningami. Przecież oni nie korzystali z lewych kombinezonów.

  • Pavel profesor

    Oby USA weszli na wyższy poziom, niestety mam obawy, że Norwegia ich pociągnie za sobą.

  • sledzik16 profesor

    Amerykanie 🇺🇲🇺🇲 na przełomie ostatnich kilku lat zrobili ogromny postep. Są juz na takim poziomie że w pojedynczych konkursach są nawet w stanie wskoczyć do top 6 reprezentacji wyprzedzając nawet naszych ... A jeszcze kilka lat temu to by była abstrakcja jakich mało jak by ktoś tak powiedział.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl