Maciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński
Prawie 3000 dni czekał Maciej Kot na kolejne zwycięstwo w zawodach rangi Letniego Grand Prix. 34-letni reprezentant Polski otwierał sobotnie zmagania w Wiśle-Malince i zamknął je w iście mistrzowskim stylu – oddając najdłuższy skok zawodów. Nieoczekiwany bohater polskich kibiców sam nie ukrywał zdziwienia osiągniętym wynikiem.
– Jestem bardzo zadowolony, radość jest wielka. Zwycięstwo przed swoją publicznością, a następnie Mazurek Dąbrowskiego. Piękne chwile. Nie będę jednak ukrywał, że również jestem zaskoczony. Nie zamierzam teraz pisać bajek, że przyjechałem we wspaniałej formie do Wisły, aby udźwignąć rolę faworyta i wygrać ten konkurs. Przyjechałem tu z wiedzą, na co mniej więcej mnie stać, na jakie skoki i poziom. Te skoki, na tę chwilę, były na wysokim poziomie. Nie sądziłbym jednak, że jest to poziom, który może pozwolić na walkę o najwyższe laury w Letnim Grand Prix – powiedział nam Maciej Kot w sobotni wieczór.
– Nie jest tak, że skakałem w transie i nie wiem, co zrobiłem. Miałem dobre czucie podczas skoków. Wiem dokładnie, jak te skoki wyglądały. Mógłbym je odtworzyć w głowie. Wiem, jakie błędy popełniłem. To dobre, żeby zapamiętać te skoki. Jak to się stało, że jakieś drobne niuanse, które zmieniły się od mistrzostw Polski, spowodowały tak duży postęp w kontekście odległości i miejsc? To materiał do analizy. Teraz jesteśmy w hurraoptymizmie, ale czeka nas bardzo ważna praca do wykonania w postaci analizy tej sytuacji. Kiedy jest źle, wówczas mówimy, że trzeba to przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Jeśli jest dobrze, trzeba zrobić dokładnie to samo, żeby dowiedzieć się, dlaczego dzisiaj to wyglądało tak, a nie inaczej, by móc to wykorzystać w przyszłości – podkreśla.
– Emocje się pojawiały. Ciężko mówić, że jestem tybetańskim mnichem, który nie odczuwa emocji. One były, ale w większości pozytywne. Starałem się czerpać radość z tego, że jestem liderem po pierwszej serii. Dawno tego nie doświadczyłem w Grand Prix czy Pucharze Świata. Chciałem wykorzystać pozytywną energię od kibiców – zaznacza.
W pierwszej serii Kot uzyskał 127,5 metra. W finale poprawił się o pięć metrów. Czy od razu czuł, że to skok po wiktorię na obiekcie im. Adama Małysza?
– Nie byłem w pełni przekonany. Nie do końca słyszałem, ile skoczyli moi rywale. Wydawało mi się, że skok w okolicach 130 metrów powinien być wystarczający. Wiedziałem, ile skoczył Kamil, a po reakcji kibiców wyglądało na to, że przed moim skokiem prowadził, bądź był drugi. Byłem zadowolony z samego skoku, że utrzymałem poziom z pierwszej serii. Sądziłem, że powinno wystarczyć do podium, a być może do zwycięstwa. Widziałem reakcję kibiców i kolegów z drużyny, którzy do mnie wybiegli. Byłem dobrej myśli – przyznaje.
Kot na kolejny triumf w Letnim Grand Prix czekał od 2016 roku. Czy przez minione lata zwątpił w to, że nadal jest zdolny do wygrywania w zawodach najwyższej rangi?
– Łatwo powiedzieć, że zawsze wierzyłem i to jest ten moment, kiedy ciężka praca oddała, a cierpliwość popłaca… Wydaje mi się jednak, że nigdy nie zwątpiłem. Gdybym zwątpił i nie miał wiary w sukces, to bym tego nie robił. Mimo wszystko, profesjonalny sport to ciężka praca i dużo wyrzeczeń. Nie podjąłbym się takiego wyzwania, żeby każdego dnia dawać z siebie wszystko, nie wierząc w końcowy sukces. W sobotni poranek, gdyby ktoś mnie zapytał, nie uwierzyłbym w dzisiejszą wygraną. Ważne jednak, by do każdego wyzwania i konkursu podchodzić z otwartą głową, ciekawością i gotowością. Jeżeli to będzie taki dzień, kiedy można wygrać, to trzeba to zrobić. To właśnie był taki dzień, kiedy wszystko się układało. Byłem otwarty, gotowy i czerpałem z tego radość. Wykorzystałem swoją szansę. Oby więcej takich dni – odpowiada.
Dwukrotny triumfator zawodów z cyklu Pucharu Świata podkreśla, że rywalizacja toczyła się w równych warunkach, co dodaje smaku temu sukcesowi.
– Skoki były dobre. Decydował poziom sportowy, a nie warunki. Taki konkurs w Wiśle rzadko się zdarza, więc fajnie, że warunki pozwoliło na rozegranie dynamicznego konkursu bez przerw i loterii. Po pierwszej serii było bardzo ciasno. Nie było tak, że wszystko jest pozamiatane. Różnice były bardzo małe. Tym bardziej cieszy zwycięstwo w równych warunkach, po walce w dwuseryjnym konkursie. Było dodatkowe utrudnienie, ponieważ otwierałem zawody i przerwa przed drugim skokiem była dla mnie bardzo długa. Obawiałem się, że to może wybić mnie z rytmu, ale to przygotowanie okazało się odpowiednie – zwraca uwagę.
– Ważne jest to, że po pierwszym skoku nic nie zmieniło się w moim podejściu. Pojawiło się nawet trochę żartów na temat tego, że prowadzę na półmetku. Atmosfera w szatni była odpowiednia do tego, by to udźwignąć. Mam na myśli pomoc kolegów w rozładowywaniu atmosfery. Podszedłem do finałowego skoku identycznie, co poskutkowało tak samo udaną próbą – uzupełnia.
Przed dwoma tygodniami Kot wylądował tuż za podium letnich mistrzostw kraju, tuż po urlopie. Następnie nie znalazł się w składzie na inaugurację Letniego Grand Prix w Courchevel.
– Wakacje były po to, żeby odpocząć. Ciężko było wrócić, ale plan przygotowawczy jest tak stworzony, żeby uwzględniać momenty luzu. Potem trzeba wracać i po raz kolejny to pokazało, że po odpoczynku ciężką pracą można dojść do jeszcze wyższego poziomu. Odpoczynek też jest nam potrzebny, jesteśmy tylko ludźmi – przypomina drużynowy medalista olimpijski z Pjongczangu.
Kot – niczym przed laty – ponownie dzielił podium zawodów najwyższej rangi z Kamilem Stochem. Polaków rozdzielił Austriak Niklas Bachlinger.
– Zauważyłem reakcje kibiców. Niektórzy byli wzruszeni i zaskoczeni, równie jak ja. Mi emocje też się udzieliły. Trudno się nie wzruszyć, stojąc na najwyższym stopniu podium i słuchając Mazurka Dąbrowskiego. Kibice przyjechali tutaj dla największych zawodników, szczególnie dla Kamila. Śmiałem się, że miałbym wyrzuty sumienia, gdyby Kamil był drugi. Austriak go wyprzedził, więc trzeba było ratować honor <śmiech>… Trzymam kciuki, żeby Kamil wygrał w niedzielę. To też byłaby piękna historia, gdyby wygrał swoje ostatnie Grand Prix na polskiej ziemi. Nie wiem, czy będzie nam dane jeszcze stanąć razem z Kamilem na podium. Oby! Mam wielką nadzieję, ale nie wiem, czy będzie ku temu sposobność Podczas ceremonii oddałem mu zatem należny szacunek. Też miał swój dzień – wskazuje na rodaka.
W niedzielę Kot zadebiutuje w formacie grupowym, testowanym tego lata przez Międzynarodową Federację Narciarską i Snowboardową (FIS) w cyklu Grand Prix.
– Na mistrzostwach Polski po raz pierwszy startowałem w konkursie duetów, a teraz format grupowy będzie dla mnie nowością. Podejdę do niego z ciekawością i otwartością. Pewne rzeczy nie do końca mi się podobają, jak kasowanie punktów po pierwszej serii. Nie jest to chyba dobre rozwiązanie, ale jestem ciekaw, jak to wygląda ze strony organizacyjnej, z perspektywy zawodnika. Cieszę się, że będę mógł skakać w niedzielę. Wywalczenie sobie miejsca w składzie było moim celem. W niedzielę walczymy dalej, oby to też był udany dzień dla polskich zawodników i kibiców – kończy Kot.
-
TomaszTM bywalec
Teraz będzie się na tym sukcesie woził ze 2 lata, a zimą zapewne będzie jak będzie.
-
Kornuty stały bywalec
Cztery łapy
Sukces Kota, dobry wynik i podium Stocha, niesamowity Bachlinger. Niewątpliwy sukces Doležala którego nie cierpi prezesunio. Małysz powinien Michała przeprosić. Kot wygryzie Wąska, który jak na razie jest bez formy. Będzie się działo.
-
Arturion profesor
Mądrego to i posłuchać warto.
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania kont użytkowników, których pseudonimy zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).






















Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się