Stroem wygrywa inauguracyjny konkurs w Wiśle. Strate wyrównuje rekord skoczni

  • 2025-12-04 22:02

Norweżka Anna Odine Stroem potwierdziła znakomitą dyspozycję i triumfowała pierwszym konkursie Pucharu Świata kobiet w Wiśle. Zwyciężczyni była najlepsza już w kwalifikacjach (po dyskwalifikacji Niki Prevc), a w zawodach przypieczętowała to skokami na 127 i 124 metry. Drugie miejsce zajęła Kanadyjka Abigail Strate, która w finałowej próbie wyrównała rekord obiektu wśród kobiet skokiem na odległość 131 metrów. Podium uzupełniła Japonka Nozomi Maruyama, oddając dwa równe skoki na 121 metrów.

– To był ekscytujący dzień. Zaliczyłam dziś kilka dobrych skoków i byłam z nich zadowolona. To były emocjonujące zawody i start wśród świetnych zawodniczek – przyznała Norweżka.

Stroem zdominowała rywalki także w pierwszej serii, jednak – jak przyznaje – przed drugą nie czuła wielkiego stresu i presji.

– Po prostu starałam się skupić na tym, co zrobiłam dobrze w pierwszej serii, i trzymać się podstaw. Udało mi się to jakoś. Mój drugi skok nie był tak dobry jak pierwszy, ale dziś wystarczył – mówiła po zakończeniu konkursu.

Lokatę tuż za Norweżką zajęłan Abigail Strate. Po gorszych występach w Falun był to dla niej wielki powód do radości.

– Czuję się naprawdę dobrze. Ten wynik, po pewnych problemach w Falun i po treningach tutaj… – byłam po prostu bardzo szczęśliwa i naprawdę zaskoczona. To były dobre skoki! –mówiła z uśmiechem na twarzy.

W finałowej serii Strate poszybowała na odległość 131 metrów – wyrównując tym samym rekord skoczni wśród kobiet i wskakując na podium.

– Przed pierwszym skokiem byłam bardzo zdenerwowana, nie wiem dlaczego, ale drugi to był po prostu „kolejny skok”. Poszło dosyć gładko. Po prostu starałam się siebie nie powstrzymywać i włożyć w ten skok wszystko, co mogłam, i nie myśleć za dużo o wszystkich szczegółach – wyjaśniła Kanadyjka.

Trzecia na podium – Nozomi Maruyama – nie kryła satysfakcji z kolejnego dobrego występu:

– Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego rezultatu – podsumowała krótko liderka klasyfikacji generalnej.

Japonka minimalnie wyprzedziła Heidi Dyhre Traaserud, która ostatecznie zajęła 4. miejsce.

Najlepszą z Polek byłan Anna Twardosz, która zakończyła rywalizację na 20. pozycji po skokach na 106,5 i 116 metrów. Polka oceniła, że tego dnia walczyła nie tylko z rywalkami, ale i z warunkami.

– W czasie wszystkich moich dzisiejszych skoków miałam gorsze warunki, ale nawet wtedy trzeba skakać… Teraz zły skok nie był wynikiem warunków, ale mojego błędu – przyznała nasza reprezentantka.

Do finału niestety nie weszła Pola Bełtowska, która w pierwszej serii wylądowała na 101 metrze. Zawodniczki skomentowały także, że wolałyby, żeby na trybunach zasiadało więcej kibiców. Dziś bowiem frekwencja nie dopisała.

– Skocznia w Wiśle jest jedną z moich ulubionych – przyznała Strate. – Wolałabym jednak, by publiczności było więcej. Szczególnie teraz, gdy szykują się tak wielkie imprezy jak igrzyska olimpijskie. Będzie tam mnóstwo ludzi, więc dobrze jest ćwiczyć takie sytuacje. Do nadchodzących igrzysk i związanej z nimi atmosfery odniosła się także triumfatorka dzisiejszego dnia.

– Jest trochę więcej napięcia w całym cyklu ze względu na sezon olimpijski… Wszyscy jesteśmy naprawdę podekscytowani wyjazdem do Włoch – podkreśliła Stroem.

Przed paniami kolejna szansa na walkę o podium już jutro. Piątkowe zmagania rozpoczną się o 10:00 kwalifikacjami kobiet, a konkurs zaplanowano na 11:30.

Wieczorem skocznię przejmą mężczyźni – o 17:45 ruszą oficjalne treningi, a o 20:15 kwalifikacje do sobotniego konkursu.

Korespondencja z Wisły – Weronika Świderska, Jagoda Karpińska


Weronika Świderska, źródło: informacja własna, materiały prasowe PZN
oglądalność: (725) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Deschwinchenkocki stały bywalec

    Pewnie, że szkoda szansy na trochę lepszy wynik. Ale jeszcze kilka sezonów temu Polki punktowały najwyżej w kratkę, przez kilka sezonów w ogóle ich nie było na poziomie PŚ, a w obecnym sezonie przynajmniej Anna ma na razie 100 procent obecności w drugiej serii. Byłoby dobrze to utrzymać przez cały sezon, bo Twardosz już wie pewnie, że akurat na to ją stać. Moglibyśmy już wtedy mówić o pewnego rodzaju przełomie, nawet jeśli to nadal nie byłoby w sumie to, co marzyłoby się kibicom - wiadomo, podia, medale, zwycięstwa, Kryształowe Kule... ale wszystko po kolei. Aby wybudować imponujący dom, trzeba najpierw wylać fundamenty tak, by pozostały stabilne, nawet jeśli mogłyby być trwalsze. Na spokojnie, ale najważniejsze, że już do przodu. Nie będę tu cytował pewnej piosenki Sylwii Grzeszczak, która w czerwcu narobiła zamieszania u piłkarzy, ale akurat w tym kontekście pasowałaby.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl