„Trzeba cierpliwości” – prezes Małysz liczy na kadrę Maciusiaka

  • 2025-12-05 14:45

Nordycka inauguracja sezonu olimpijskiego nie porwała kibiców reprezentacji Polski. Żaden z Biało-Czerwonych nie wskoczył do czołowej „10” zawodów z cyklu Pucharu Świata. Ta sztuka udała się z kolei Annie Twardosz, która notuje życiowy sezon pośród kobiecej elity. Przed zawodami w Wiśle głos w sprawie postawy polskich skoczków zabrał Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

– Przede wszystkim trzeba cierpliwości. Wiemy, jak chłopaki przetrenowały lato. Jestem pewien, że to musi zaskoczyć. Nie chodzi tylko o atmosferę, ale też o zaangażowanie. W sezonie olimpijskim każdy trener ma za zadanie przygotować zawodnika tak, by szczyt formy wypadł na igrzyska. Mam nadzieję, że tak będzie też z nami i od teraz zaczną się rozpędzać. Nie od Engelbergu, jak zwykle, ale od Wisły. Oby poczynili takie postępy, że na igrzyska pojedziemy zdobywać medale – mówi nam Adam Małysz o pierwszych tygodniach pracy Macieja Maciusiaka w roli głównego szkoleniowca polskich zawodników.

Prezes podkreśla, że na wstępnym etapie zimy nie zamierza podejmować pochopnych kroków.

– Powiedziałem w mediach, że muszę porozmawiać z trenerem, ale bardzo spokojnie. Czego brakuje? Co jest grane? Ale nie na takiej zasadzie, że od razu będę go bił po głowie i wylecą, jeśli nie będzie wyników. Wiem, jak przepracowali lato. Byłem na ostatnich zgrupowaniach w Wiśle i Zakopanem. Wyglądało to bardzo optymistycznie. Myślę, że potrzebują czasu i wejścia w to. Największą głupotą byłaby teraz moja ingerencja i zmuszanie drużyny do czegoś, co nie ma sensu – zaznacza.

– My, jako Polacy, zawsze zaczynaliśmy Puchar Świata z trochę niższego pułapu. Później się wznosiliśmy. Poprzednie sezony uważa się za słabe, ale Olek Zniszczoł czy Paweł Wąsek osiągali swoje najlepsze wyniki w karierze. Oczywiście, starsi zawodnicy skakali słabiej. Dzisiaj mamy Kacpra, jest jednym naszych lepszych zawodników. Trochę stał się liderem po Ruce, jest ex aequo z Kamilem Stochem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To pokazuje, że zaplecze powoli zaczyna działać. Trzy lata temu zrobiliśmy reformę na szczeblu juniorskim. Każdy może kwalifikować się na zgrupowania czy zawody. Mamy sporo młodszych zawodników, którzy zaczynają się wybijać. Takich Kacprów mamy jeszcze paru, ale nie doszli jeszcze do takiego poziomu. Kacper jest mocny fizycznie i psychicznie. To jego atut. Oby tak pozostało. Nie widać, by miała mu uderzyć sodówka do głowy – kontynuuje czterokrotny mistrz świata, komplementując postawę Tomasiaka.

W sieci można znaleźć liczne słowa krytyki wobec skoczków, którzy otwarcie chwalili zakończenie współpracy z Thomasem Thurnbichlerem i z entuzjazmem przyjęli podpisanie kontraktu z Maciejem Maciusiakiem. 

– Forma sportowa tylko podsyciła ogień. Wiemy, że media społecznościowe są nieobliczane. Jeśli jest pięknie, to nadal potrafią komuś dokopać. Teraz Olek oraz Dawid skaczą słabiej i szuka się pewnych rzeczy, które mogą ich jeszcze dobić. To bardzo smutne. Jedynym rozwiązaniem jest to, żeby Dawid, a przede wszystkim Olek, zaczął skakać swoje. Jeżeli tak będzie, wówczas udowodni, że jego punkt widzenia miał rację bytu. Choć Ruka była zdecydowanie lepsza, Olkowi oberwało się mocno. Za wypowiedziane słowa bierze się stuprocentową odpowiedzialność. Wiem to po sobie – zwraca uwagę wiślanin.

Najlepsze wyniki w karierze tej zimy osiągnęły już polskie skoczkinie. Anna Twardosz była dziesiąta, a Pola Bełtowska czternasta pod koniec listopada w Falun.

– Bardzo się cieszę. Zespół dowodzony przez Marcina Bachledę i Stefana Hulę ruszył na dobre. Jest mocne przełożenie na wyniki. Do niedawna Anka miała problem z utrzymaniem właściwej wagi. Dziś jest jedną ze szczuplejszych zawodniczek i się da. Widać też, jak diametralnie zmieniła się technika. Wcześniej latały zastawione nartami. Dziś widzimy, że dziewczyny lecą już nad nartami. Mówiło się o słabszym odbiciu. Widać, że ta robota została wykonana i mocnym punktem jest też odbicie. Ania już latem zadomowiła się w czołówce. To dało jej moc i siłę, że jest w stanie walczyć i tam być. To jest super – kończy prezes Małysz, który w środę skończył 48 lat.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (1834) komentarze: (16)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor

    I bądźmy cierpliwi wobec Kamila, bo zbyt się spina. Dziś w kwali skoczył haniebnie, ale w niedzielę może da czadu...
    Olek zresztą podobnie.

  • Adam90 profesor

    Panie Adamie ja jestem cierpliwy. Liczę na Tomasiaka ,ze sie rozwinie .

  • sledzik16 profesor

    Lecę już przez Słowację jestem ba wysokości Trencina to za 2 godziny będę na Zwardoniu więc z korkami 3 na Orlenie mogę byc w Wiśle bo i tak będę robił pauzę 9h do rana to mogę taxi brac i podjechać pod skocznie spotkać się z tym świetnym Stingerem konfidentem Kwa kwa kaczka czy jak im tam. Oraz reszta choloty co tyle miała do powodzenia w tamten piątek na temat mojego pisania. Może wypijemy po jakimś piwku i 200 bo rano trzeba rusza i obejrzymy w sposób kulturalny te kwalfikacje. To co przyjezdzac na Orlena może rajka będzie.

  • dervish profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    No nie jest to samo, bo poprzednie lato Wolny podobno w dużej części spędził w grupie TT.

  • King profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    Patrzysz pewnie przez pryzmat Dolezala i tego, że jemu nie przedłużyli kontraktu. Jestem pewny, że gdyby TT wygasał kontrakt po sezonie 2023/24 w 2024/25 byłby nowy trener. A tak dali mu jeszcze szansę. Żadnej kontrowersji w tym nie widzę.

  • Filigranowy_japonczyk profesor
    @dervish

    "powrotem z zaświatów po kilkuletniej banicji Kuby Wolnego."
    Przypisywać ubiegłoroczną formę Wolnego TT, to tak jakby mówić, że obecna dyspozycja Tomasiaka i Stocha to zasługa Maciusiaka.

  • nyke bywalec

    Małysz gada już, jak leśny dziadek z PZPN

  • dervish profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    A skąd taki wniosek? Ten drugi sezon zaowocował niebotycznym jak na nasze warunki życiowym sezonem Wąska i powrotem z zaświatów po kilkuletniej banicji Kuby Wolnego. Gdybyśmy dzis. mieli Wąska z poprzedniego sezonu to sytuacja polskich skoków byłaby lepsza o 50 %. Mielibyśmy trzech solidnych skoczków z perspektywami na atak na top 10.

    Kubacki niby stał na swoim a Zniszczoł mocno spadł, ale wiele wskazuje na to, że tamten sezon w wykonaniu tych dwóch może i tak być lepszy od obecnego sezonu z wymarzonym przez nich MM-em. O Wolnym który (piszę to przed konkursami w Wisle) pod batutą MM-a z powrotem wrócił w niebyt też warto pamiętać.

  • Filigranowy_japonczyk profesor
    @King

    Zatrudnienie TT nie było błędem mimo wszystko.
    Błędem było natomiast danie mu drugiej szansy na sezon 24/25.

  • King profesor
    @dervish

    Na mniejszą skalę, ale podobnie ma się sprawa z Rodlauerem. Przynajmniej Twardosz w którymś wywiadzie jaki słuchałem stwierdziła, że jego pobyt jej się przysłużył.

    Jeśli ktoś uważa zatrudnienie TT za absolutny błąd to chyba w ogóle nie ogarnia skoków. Zwolnienie go było po prostu następstwem tego wszystkiego jak się sprawy potoczyły chyba nie było innego wyjścia, choć na upartego by się pewnie coś znalazło.

  • CzarnyOrzel doświadczony

    Anioł zstąpi w Engelbergu i odmieni oblicze skoczków

  • equest profesor

    Po dzisiejszych kwali będziemy coś już wiedzieć.

  • alo profesor

    Taka sama gadka będzie za miesiąc
    Od dawna my się rozpędzamy ale myślami tylko a wyniki pokazują że do czołówki to nam daleko jak stąd do Glasgow

  • dervish profesor

    "Trzy lata temu zrobiliśmy reformę na szczeblu juniorskim. Każdy może kwalifikować się na zgrupowania czy zawody. Mamy sporo młodszych zawodników, którzy zaczynają się wybijać. Takich Kacprów mamy jeszcze paru, ale nie doszli jeszcze do takiego poziomu."

    Komentowałem już ten fragment w innym miejscu.

    Przez ostatnie 3 sezony Pan Prezes wielokrotnie powtarzał tę kwestię, jednak wówczas za każdym razem zasługi we wdrażaniu reformy przypisywał TT. Teraz kiedy TT już nie ma, a zaczęły pojawiać sie pierwsze owoce wprowadzonego przez niego systemu, Pan Prezes uznał, że nazwisko austriackiego trenera można pominąć i wszelakie zasługi przypisać sobie i zarządowi.
    A szkoda, bo wspomnienie przy tej okazji zasług TT nie sprawiłoby, że spadłaby komuś korona z głowy, wręcz przeciwnie - dałoby plusa Panu Prezesowi, bo byłoby jeszcze jednym uzasadnieniem, że zatrudnienie Thomasa mimo kilku wad jednak nie było błędem.

  • Nikt_ważny profesor

    Z jednej strony trzeba trochę rozumieć, no bo przecież chłop nie może wyjść i otwarcie mówić, że jest beznadziejnie.
    A z drugiej... Strasznie się brzydzę taką polityczną gadką. Szkoła Boskiego Apolla nie poszła w las xD.

    Nam zostaje wierzyć, że faktycznie będzie lepiej. Wylewanie pomyj na zawodników nie pomoże

  • Robert Johansson252 profesor

    Ta magiczna zmiana od Engelbergu to bzdury. Kiedyś tak faktycznie bywało, ale w ostatnich latach?
    - 2020/21 - sezon dobry od początku
    - 2021/22 - po Engelbergu był tragiczny TCS i żenujący styczeń
    - 2022/23 - początek sezonu był świetny
    - 2023/24 - poprawa dopiero w w styczniu dzięki lepszej formie Zniszczoła
    - 2024/25 - żadnej poprawy

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl