Andreas Kuettel: „To największy sukces w mojej karierze...”

  • 2005-09-03 23:11

Nie jest to wielką niespodzianką, a jednak w pewnym sensie stało się sensacją: Andreas Kuettel odniósł pierwsze zwycięstwo w swojej karierze. Stanął na najwyższym stopniu podium w dodatku jako pierwszy Szwajcar. Zaraz za nim uplasował się prowadzący w klasyfikacji generalnej Jakub Janda, na trzecim miejscu znalazł się Niemiec Michael Uhrmann. Oto co zawodnicy powiedzieli zaraz po zakończeniu zawodów:

Andreas Kuettel: „To było zwycięstwo najwyższej klasy. To największy sukces w mojej karierze w tej historycznej miejscowości. Ale byłoby o wiele lepiej, gdybym wygrał tu zimą. Teraz wiem, jak smakuje zwycięstwo, gdy prowadziłem już nawet po pierwszej serii. Oddawałem dobre skoki, z lądowaniami nie miałem problemów. Do Japonii jednak mimo wszystko nie jadę, taką decyzję podjęliśmy już wiosną. Teraz mam tydzień przerwy. Po nim zaczynamy ponownie ciężki trening siłowy i będziemy skakać na nowo wybudowanych skoczniach w Einsiedeln."

Jakub Janda: „W drugiej serii miałem problemy z lądowaniem. Tor lotu był bardzo wysoki, a skok na tyle daleki, że nie byłem w stanie wylądować z telemarkiem. Powodem tego była decyzja jury o podniesieniu belki startowej. Teraz już cieszę się na nadchodzące zawody w Japonii."

Michael Uhrmann: „Wypróbowałem nowe narty i bardzo mi one odpowiadają. To jest mój najlepszy rezultat osiągnięty do tej pory w trakcie Letniego Grand Prix. Jesteśmy na dobrej drodze jeśli chodzi o przygotowania do sezonu zimowego. Mimo wszystko musimy jeszcze odbyć więcej treningu siłowego."


Karolina Osenka, źródło: serwisy niemieckojęzyczne
oglądalność: (4945) komentarze: (107)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Barnaba doświadczony
    Matyldo nie piszę żegnaj

    Boleję nad tym, że akurat niektóre moje wypowiedzi naciągasz do idei swojego polemicznego,(w sprawach Pola w szczególności ) alergicznego reagowania.
    Nie wiem z jakich motywów u Ciebie zrodził się "klasowy" trener w zupełnie innej supozycji niż w moim tekście. "Klasowy" brzmi ideologicznie, nawet dzisiaj niekoniunkturalnie, proletariacko.
    Podobieństwo niezręczności słownej odnieść mogę samokrytycznie do mojej "demagogii" trafnej właściwie politykom. PRZEPRASZAM, przyznaję CI punkt.
    O ciemnych siłach rozwalających zespół boję się pisać w obawie przed zemstą owej wszechwładnej sprawczyni z powodu nie wymiemienienia pełnego garnituru "zasłużonych" osób.
    Mając równy dystans do obu trenerów, mogę pławić się w luksusie konfortu dzięki czemu o obu szkoleniowcach bez pzeciwstawiania indeksu wad jednego albumowi zasług drugiego, (po osobistych korektach ws. Kuttina) mogę pisać bez zacietrzewienia i zajadłości.
    W sprawie rzekomej utraty klasy przez Pola zachowam powściągliwość , gdyż każdy kij ma dwa końce, tak jak każda dyskusja obfituje w argumenty i kontrargumenty.Nie będę ich przytaczał ze względu na zdanie napisane wyżej.
    Co do krytyki mojej teorii, dotyczącej szlifowaniu diamentów zauważam, iż ten pojedynczy nawet okaz odnosi się do indywidualnej dyscypliny sportu, a nawet do jedynego zawodnika.Nie jest to żadna teoria, a raczej praktyka mająca bezpośrednie odniesienie do rzeczywistości, jest też bardziej weryfikowalna aniżeli publicystyczny chwyt (styl), "gdyby był" ...to mielibyśmy (niedookreślone liczbowo) zastępy wspaniałych skoczków...
    Raduję się ogromnie, że w tej polemice, (wtrąciłem to wczoraj: tematycznie niejako z rozdzielnika), możemy spierać się na argumenty, a nie na inwektywy, bez obrażania i obrzucania się błotem.
    Różnić się pięknie to sztuka, sztuka życia.
    Nie pytam:dlaczego mnie opuszczasz Przyjaciółko? Wierzę w Twój piękny powrót, jak w jutrzejszy wschód słońca.

    Barnaba

  • anonim

    Pod artykulem wywiad z Piotrem Byrtem , obraża się naszego Adama ,
    sama juz nie daje rady , :)))
    pomocy !!!!!!!!

  • anonim
    Do Matyldy

    Have I told you lately that I like you???!!!

    Ponieważ nie mam w domu intenetu dosyć długo nie byłem na tym forum. Matrwię się więć przede wszystkim z tego, co przed chwilką przeczytałem, czyli ztego, że w ciągu najbliższego czasu nie będę mógł poczytać Twoich jakże cennych, a przede wszystkim merytorycznych uwag - Matyldo. Liczę więc i z domagam się od Ciebie tego, że szybko powrócisz.Zwłaszcza, że wymyka się partnerka do rymowania... Mimo, żę trudno jest naprawdę znaleźć rym do Matyldy.

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
    Wojtek

  • Matylda weteran
    Rozstania nadszedł czas

    Fanko,
    witam i dziękuję za Twój głos w dyskusji.
    Pewnie ona na dobre nie ustanie, jak długo Kuttin będzie gościł w Polsce. Wielu odetchnie z ulgą, gdy Adam zakończy karierę a Edi spakuje walizki emigrując menedżersko z naszego kraju. (Wszelkie wyjaśnienia zawieranych umów pozostawiam adekwatnym organom i nie twierdzę z góry, że absolutnie żadnych nieprawidłowości nie było). Wygodnie jest pomijać fakt, że ta poniższa wyliczanka od 1-6 miała miejsce w przeszłości, że jej "sprawcą" był zawodnik w kwiecie sportowego wieku, że granica wytrzymałości ludzkiego organizmu na stres zostaje kiedyś osiągnięta i potrzeba dosyć długiego czasu na jego regenerację, która przypadła na okres po-Tajnerowski. Jej powtórka pod wodzą nowego szkoleniowca jest więc ogromnie trudna, wręcz niewykonalna. Miarą przykładaną do Kuttina jest w dalszym ciągu przede wszystkim Adam Małysz. Nie będę zgłębiać tematu trener X kontra trener Y z uwagi na to, że już naprawdę obszernie go tutaj wszyscy "przemaglowaliśmy". Należę od samego początku do "obozu" pro-Kuttinowskiego z jednego głównego powodu: Mam cierpliwość i potrafię obdarować nowego szkoleniowca zaufaniem in blanco. Wierzę, że przybył do naszego kraju, aby coś zbudować, a nie rujnować; że jego osobistą ambicją jest wykrzesanie z każdego powierzonegu mu skoczka co najlepsze, a nie szukanie li tylko rodzynków w narciarskim serniku. Jednocześnie wiem, że i trenerowi z najlepszymi chęciami zdarzają się błędne decyzje. Ale to ryzyko dotyczy każdej dziedziny życia. Dlatego życzę z całego serca, aby obecni trenerzy mogli z satysfakcją kiedyś powiedzieć: "Syćko dobzie", ku uciesze wszystkich zainteresowanych stron.

    A teraz żegnam się z Wami Wszystkimi (już na poważnie). Nie będzie mnie tu przez dłuższy czas, co pewnie niektórych może i ucieszy. Tak więc życzę owocnych dyskusji i mile spędzonego czasu na tym forum, którego redakcja zasługuje na słowa uznania.
    Trzymajcie się cieplutko!

  • Matylda weteran
    Klasę można stracić

    Klasę trenera poznaje się również po tym, w jaki sposób rozstaje się z ze stworzonym przez siebie zespołem. Wiem, wiem, destrukcji dokonały ciemne siły, którym Polo nie mógł się przeciwstawić. I tu zarówno prezes PZN jak i sam "klasowy trener" zachowali się poniżej krytyki. Panowie "doktory" nie usłyszeli nawet skromnego słowa "Dziękuję". Klasę trenera poznaje się również po tym, jak się zachowuje po ustąpieniu z zajmowanego stanowiska i w jaki sposób traktuje jego następcę w świetle kamer telewizyjnych z mikrofonem w ręku oraz udzielając prasie wywiadów. To przede wszystkim sam Apoloniusz Tajner swoim nierozważnym postępowaniem na początku poprzedniego sezonu sprowokował ataki na osobę Kuttina. Słodkie było również jego oświadczenie na początku tego sezonu, że oto to właśnie PZN zwrócił się do niego z prośbą o dokładniejsze patrzenie na austriackie ręce. Who is PZN? PZN, czyli nie Apoloniusz Tajner, czyli nie dyr. sportowy i jeszcze pięć innych funkcji...?

    Wielkie szczęście dla Pola, że trafił się diamentowy Adam, bo gdyby go nie było, to bilans trenerski nie mógłby być opatrzony przymiotnikiem "klasowy".
    A z poniższej argumentacji wynika, że Apoloniusz Tajner troszcząc się o jednego jedynego zawodnika zarskarbił sobie miejsce na panteonie trenerów. Natomiast od Kuttina wymaga się nadgenialnych osiągnięć, które muszę pobić na głowę wszystkie dotychczasowe z ostatnich 50 lat.

    ===Trener z klasą szlifuje diamenty, oczywiście nawet pojedyncze okazy, a nie w liczbie zawodników stanowiących zastępy wyczynowców.===
    Ciekawa teoria.


    A na sam koniec osobista prośba: Nie używaj proszę słowa "demagogia", to do mojej już wieloletniej argumentacji na tym forum zupełnie nie pasuje.

  • Barnaba doświadczony
    Klasę się ma albo nie ma

    Nie ma dla mnie zanaczenia wiązanie Twoich kontr w sprawie mojej jakiejkolwiek wypowiedzi oTajnerze z dniami tygodnia czy miesiaca. Przyjmuję tę polemikę jako kolejną z rozdzielnika, bo patrząc nawet pod światlo nie widzę w naszych poglądach rozbieżności. Poza jednym stwierdzeniem, które dotyczy zastrzeżenia jakoby Tajner nie posiadał klasy. Posiadał ją jako trener i jako organizator. To jego osobista klasa pozwoliła stworzyć zespół szkoleniowy. Inna już opowieść o tym, kto się przyczynił bezpośrednio i pośrednio do jego destrukcji.
    Cech GENIUSZA akurat Polowi nie przypisuję, zarezerwowałem je wyłącznie dla Arcymistra,chociaż Ten jak każdy jest zwyczajnym, aczkolwiek niezwykłym Człowiekiem.
    Nie wiem z jakich przesłanek wyprowadziłaś tezę,zakładającą przypuszczenie ..''gdyby klasowym trenerem był...mielibyśmy na dzień dzisiejszy zastępy skoczków o światowej klasie. Totalne nieporozumienie, i raczej demagogiczny "argument" .W indywidualnym sporcie jakim są skoki narciarskie, jakoś seryjnie nie produkuje się zawodników o światowej klasie.Zresztą skąd wtedy było brać kandydatów na mistrzów. Dla wyłonienia kandydatów do wyszkolenia (irracjonalnych) zastępów wyczynowców na światowym poziomie potrzebna jest selekcja przeprowadzona wśród setek jeśli nie tysięcy młodziutkich adeptów tej trudbej dyscypliny sportu. Tymczasem na MP startuje ich, jak dotychczas, kilkudziesięciu wliczając w to najczęściej "posiłki" ze Słowacji, czasem z Czech.
    Przypomnieć warto, że trener z klasą o jakiej myślę nie szkoli"trampkarzy" czy "orlików"mniejsza o nazwę, tak jak profesor nie uczy dzieci na poziomie nauczania początkowego, czy nawet średniego, chociaż może pisać dla tych poziomów podręczniki. Trener z klasą szlifuje diamenty, oczywiście nawet pojedyncze okazy, a nie w liczbie zawodników stanowiących zastępy wyczynowców.
    W tym też, iż Polo potrafi powiedzieć o zasługach innych współpracowników manifestuje się Jego trenerska klasa.
    Raz jeszcze dziękuję Panu, Panie Apoloniuszu!!!

  • anonim

    Pozdrowienia dla Fanki,
    której radosne rymyldowanki
    odwagę i siłę naszym Orlątkom dają
    i coraz dalej dzięki temu latają
    Więc rymuj Faneczko! Rymuj koniecznie!
    By nasze Orły skakały walecznie
    byśmy cieszyli się na koniec sezonu
    i byli świadkami złych wróżb zgonu :)

    @Matylda
    Dzięki, że jesteś. Na razie mój umysł jest wyeksplatowany poprzednimi "dziełami" :)

  • Matylda weteran
    Jesteśmy mocni, silni, zwarci

    Wtorkowa Fanko,
    Twoje "rymadla fanorymydlane" - pyszne!
    Czekamy, czekamy, czekamy...

    (a to "by" na końcu to jakiś chochlik- żartowniś, proszę nie szukać rymu)

  • Matylda weteran
    Papiloty mi się gdzieś pogubiły

    Fajowo i fajniuchno
    fajniuchno i fajowo
    2006 tu gruchnął
    wieść jakże morową:
    Okay, okay - Wasze ciepłe lato
    Ale za to - Nasze zimne Pragelato!!!

    Ale snów nie kończyć pora
    Turniej Czterech Muszkieterów
    przegna nawet Telesfora
    z szyb domowych Jupiterów.
    Szpada, płaszcz i narty dwie
    kto coś na ten temat wie,
    ten usiądzie przed ekranem
    po południu nie nad ranem
    i swe piąstki tak zaciśnie
    że aż Adaś rekord świśnie!
    Kamil siądzie też na belce
    a że talent wielce, wielce
    na zielonce zjedzie w dół
    no i podium pół na pół.
    Niemcy miny robią kwaśne
    Martin...

    Co zrobi Martin Schmitt?

    Rymyłdowicze wszystkich krajów, opcji, frakcji i koloru skóry łączcie się!

    by




  • anonim
    2006

    Jak dobrze i ciebie znów zobaczyc , na mym monitorze ,
    wiem , że w razie potrzeby i "2006 " pomoże ,
    wciąż pracuje nad rymami , ale jakna zlośc nic do glowy , nie chce wejść ,
    to juz lepiej mi się nadaje , o skokach ,
    o naszym Orle z Wisly ,
    ale nie wszystko stracone , jeszcze was zaskoczę ,
    pięknym fanorymydlanym wierszem :))))
    Pozdrówki dla ciebie.

  • anonim

    @ Matyldo !! wrócilas , swą obecnościa to forum zaszczycilas ,
    nareszcie , jesteś ,
    bylo tak smutno bez ciebie i twoich rymadel ,
    następny super wierszyk-komiks ,
    tylko Wojtusia Sz. , znów braknie ,
    ale zajęty biedak jest pracą ,
    dokladnie ,
    ale może niedlugo się pojawi ,
    i humory wszystkim tutaj poprawi ,

    patrz robię postepy , zaczynam rymadla ,
    fanorymydlane , zdania ,
    :)))) ,
    jak zwykle napisalas bombowo , ja będę trwac jak lwica , przy swoim ,
    i bardzo serdecznie cię pozdrawiam.

  • anonim
    Nadchodzi pomoc

    Przyłączam się do zabawy, skromniutkimi paroma wersami:

    Faneczko cyraneczko
    trwaj w swej postawie
    bo nasze słoneczko
    we śnie i na jawie
    trenuje i szkoli
    swe błysk-odbicie
    i wzrok sokoli.
    Styrianku baranku
    potulny jak kocię
    smokowy kochanku
    o jedno Cię "prosię":
    nie folguj indykom
    walcz, pisz i broń
    a srogim krytykom
    pistolet na skroń!
    Pistolet wodny
    by głowy oziębły
    i Adam pogodny
    ...
    już szczerzy zęby
    w uśmiechu szczerym,
    bo gdy rymyldowanki czyta
    ma za nic krytykę Indyka,
    nie przejmuje go też przemowa
    czarnowidzącej Smoczycy z Krakowa
    już pilnie trenuje
    i daleko ląduje,
    by można było obwieścić radosną wieść
    w lutym 2006!

    Pozdrowienia dla wszystkich!

  • Matylda weteran
    Barnaba w temacie porównania

    Mała wtorkowa dygresja:
    GENIUSZEM był ADAM MAŁYSZ.
    Gdyby klasowym trenerem był A. T., mielibyśmy na dzień dzisiejszy zastępy wspaniałych skoczków o światowej klasie. H. Kuttin oraz S. Horngacher nie wiedzieliby do 06.09.2005 roku, gdzie leży Kraków.
    Polowi Tajnerowi należą się podziękownia za to, że ten Geniusz Adama rozpoznał i go odpowiednio prowadził przy pomocy znanych już w całej Polsce naukowców. Bez ich pomocy, a przede wszystkim zredukowania obciążen treningowych vide siłowych (prof. Zołądź) nie byłoby Adamowych sukcesów. I nie jest to Matyldowy wymysł tylko rzetelna ocena samego pana Apoloniusza. Porównanie Tajner versus Kuttin jest i tak swoistym hobby, gdyż Kuttin przejął Adama po załamaniu formy i o cztery lata starszego. W grudniu tego roku nasz skoczek skończy 28 lat. Swoje największe sukcesy święcił jednak w młodszym wieku, a zegara czasu nie da się cofnąć.

  • Matylda weteran
    Rymyłdowania nie ma końca

    Ciut sympatycznie się zrobiło przez te zdrobnienia.
    A więc rymyłdowania ciąg dalszy:

    Faneczko cyraneczko
    trwaj w swej postawie
    bo nasze słoneczko
    we śnie i na jawie
    trenuje i szkoli
    swe błysk-odbicie
    i wzrok sokoli.
    Styrianku baranku
    potulny jak kocię
    smokowy kochanku
    o jedno Cię "prosię":
    nie folguj indykom
    walcz, pisz i broń
    a srogim krytykom
    pistolet na skroń!
    Pistolet wodny
    by głowy oziębły
    i Adam pogodny
    ...

    brako mi rymu
    pomocy!!!
    Wojtek eSz. - gdzie jesteś?

    Olaboga! a obiecałam, że dopiero w Sylwkową Noc się powtórnie zamelduję. Wybaczcie kochani fani słabej ciotce Matyldzie. Idę dalej kręcić papiloty. Trzeba jakoś wyglądać na inaugurację zimowego sezonu. Pa, pa, pa...

  • anonim

    :))))))))))))))))))))))))))))))
    A ja , szkoda slów , tak się zwijam ze śmiechu , placze ze śmiechu i zaraz spadnę piętro niżej :)))

    @ Indorku chyba cie polubię ze względu na specyficzny smak twojego mięska :)))
    tylko się nie obrażaj :)))
    @ Styrianku - moje ty zlotko , świecisz , najjasniej na tej planecie ,
    i na tym nieraz ponurym forum ,

    z naszych tekstów bylby niezly kabaret , mam nadzieje , że kochani redaktorzy , nie usuną , nas , taka dawka humoru jest potrzebna na tym forum.
    Pozdrawiam was kochani ,

  • anonim
    @Styrian

    Leżę i rechoczę... :))))))))))))
    Eeeej, bo po takich tekstach to mogliby z nas zrobić "czołową parę forum" :-))))))))))))

  • Styrian weteran

    @mmm krakow : kiedy Ty mnie zaczniesz nazywac "styrianeczkiem-kochaneczkiem " , co ? ;-)))) Przeciez sie staram jak tylko moge , nie no , nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie - a mowia ze smoki to takie kochane i wrazliwe stworzenia ;-).

  • indor doświadczony
    @Fanka

    Nazwałem Cię jeszcze złotkiem :))

  • anonim
    Czy ptasia grypa jest groźna dla smoków?

    Ojjj, to dla bezpieczeństwa lepiej nie wychylać pyska ze smoczej jamy.

  • anonim

    No i faktycznie , zrobilo się wesolo , czyz tak nie lepiej ??
    a najlepiej bylo w sobotę i niedzielę ,
    pod niektórymi artykulami , byly takie cuda , że ja doslownie pękalam ze śmiechu ,
    takie piękne wiersze tu byly recytowane ,
    :)))
    Uważam , że to nawet świetny pomysl , takie rymowanki , jakie nam zaserwowal W.Szatkowski , Matylda :)))
    Trochę humoru nikomu nie zaszkodzi.
    Pozdrawiam , wszystkich i tego napuszonego Indyka też.:)))

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl