Kolejny głos: Jednak jedzie

  • 2003-01-27 22:21
Dzisiaj zapadła decyzja - Adam Małysz nie opuści lotów w Austrii, wcześniejsze spekulacje co "odpuszczenia sobie" tych zawodów okazały się nieprawdziwe. Czy jest to dobra decyzja? A może lepiej spokojnie potrenować i na jakoś czas wyłączyć się z rywalizacji? Myśle, że na ten problem można spojrzeć z dwóch stron - z punktu widzenia "interesu narodowego", czyli próby obrony kryształowej kuli oraz z perspektywy dobra zawodnika.

Jeśli rozpatrywać pierwszy aspekt, to napewno należy dalej startować. Przewaga Ahonena znacznie stopniała, jeszcze wszystko jest możliwe. Wiele będzie zależeć od formy Svena Hannavalda, jeśli utrzyma dyspozycję z Zakopanego, ciułanie punktów będzie daremne. Tak czy tak należy spróbować, skoki są nieprzewidywalne. Zdobycie trzeciej kryształowej kuli byłoby wydarzeniem bez precedensu, inną sprawą jest, jak duża cenę przyjdzie za to zapłacić.

Patrząc z punktu widzenia Adama Małysza, sytuacja wygląda nieco inaczej. On sam napewno nie powie - mam dosyć, nie chce jechać na loty i do Willingen. Ale skoki to nie piłka nożna, tu nie do końca sprawdza się teoria skoczni szczęśliwych czy lubianych, wszystko zależy od dyspozycji samego zawodnika. W karierze każdego skoczka są różne etapy - czas triumfu, czas porażek oraz okres stabilizacji formy na równym poziomie. Myśle, że właśnie podczas tego trzeciego etapu jest teraz Adam Małysz.

Całkowicie zgadzam się tu z kolegą redakcyjnym piszącym poprzedni felieton - należy teraz maksymalnie ograniczyć presję wywieraną na zawodnika. Ale należy się też liczyć z faktem, że może to nie dać żadnego rezultatu. Małysz może nie zdobyć Pucharu Świata, może być nawet poza pierwszą dzisiątką w Predazzo. I naprawde nie będzie to niczym strasznym, świat się nie zawali. Wielu mówi, że kibicuje Małyszowi na dobre i na złe, ale jednak ktoś nakręca tę spiralę wymagań. A ja mówie wprost - uważam, że nie wygra już w tym sezonie żadnego konkursu. Nie będe powtarzał w nieskończoność sloganu o "skoczku-niemaszynie", o możliwości znalezienia się w gorszej formie. To jest poprostu fakt, że niemożliwym jest utrzymanie przez skoczka szczytowej formy przez trzy sezony. Jeśli w Predazzo Małysz stanie na podium, będzie to dla mnie dużym zaskoczeniem. I naprawde nie dlatego, że mu nie kibicuje, nie sądze też, że już się wypalił.

Ale trzeba obiektywnie patrzeć na fakty - nasz skoczek nie jest obecnie faworytem do zwycięstw. Rozumieją to trenerzy zagranicznych ekip, rozumieją to inni skoczkowie, tylko my wciąż żyjemy złudzeniami, które skutecznie podsyca trener Tajner. Nadszedł czas na pracę z resztą kadry, na odbudowanie formy innych zawodników. Sygnał dał niedawno Robert Mateja, zwyciężając w Pucharze Kontynentalnym. Teraz nadszedł czas dla reszty ekipy, oni także mają możliwości. Ktoś powie - ale nie aż takie by wygrywać zawody (tak myśli miedzy innymi PZN). W takim razie - czy dla regularnego punktowania w Pucharze Świata nie warto się starać? Jak długo mamy jeszcze wałkować te same problemy. Wieczne spory o pozycji dojazdowej Małysza, narzekania na jego niewielką wagę, na złe warunki podczas skoku?

Teraz jest szansa, Mateja pokazał, że potrafi polecieć daleko. To bardzo "delikatny" psychicznie zawodnik, ale ma możliwości, może choć na chwile pomóc Małyszowi. Podobnie inni, Pochwała, Bachleda... W przyszłym sezonie to już nie Adam Małysz może być liderem ekipy, taka możliwość też istnieje, i należy się na jej wypadek przygotować. Dajmy wreszcie spokój spekulacjom, darujmy sobie budowanie własnych teorii co do skoków Małysza, poprostu dajmy mu skakać. Będzie poza pierwszą trzydziestką - to nic, przecież mamy innego niezłego zawodnika. Idealna byłaby sytuacja, w której punktuje kilku naszych skoczków, a Małysz jako najwiekszy talent może na jakiś czas schować się w cień. Nie musieć żałośnie ciułać punktów, świecić oczami za niepowodzenia, zapewniać o swojej doskonałej dyspozycji. I tego właśnie mu życzę, aby jego kariera trwała jak najdłużej i aby osiągnął jeszcze wiele sukcesów. Jeśli nie w tym roku, to w następnym, może w jeszcze kolejnym lub już nigdy, ale zawsze musi mieć obok siebie innego kadrowicza lub cała ich grupę skaczącą na wysokim poziomie. Bez tego o kolejnych sukcesach możemy poprostu zapomnieć.

Shayber, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9170) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Glon doświadczony
    Odpuszczanie

    Jeśli Adam miałby odpuścić to chyba lepiej Willingen, bo miałby o tydzień dłuższy czas na odpoczynek i trening przed mistrzostwami. Ale jeśli Małysz dobrze wypadnie na lotach (100 pkt), to warto pojechać do Willingen. Ja zaufałbym jednak Tajnerowi, on jest naprawę dobrym trenerem.

  • anonim

    ze wszystkim co napisał shayber sią zgadzam, poza jednym wydaje się jednak nierealne, żeby małysz w najbliższym czasie nie był liderem ekipy, to jest po prostu niemożliwe...

  • anonim

    no, a polo tajner to faktycznie wspaniały trener, jego wcześniejsze osiągniecia są po prostu oszałamiające (a przecież on wciąż jest młody...)

  • GD_Luk bywalec
    ad vocem

    Zgadzam się że Adam może być 5-ty w Predazzo i to w sprzyjających okolicznościach na k-95:)) Nie wierzę jednak, że będziemy mieli innego lidera. "Nic nie zdarza sie dwa razy" Adam to fenomen, każdy trener tak powie. Każdy trener także wie że on jeszcze wróci. Co będzie jak przegra - będzie problem narodowy do którego faktycznie trzeba podejść na "zimno". Oby tak sie nie stało bo Adam nadal symbolizuje tą Polską husarię, szum skrzydeł, szarżę itp. Jednak i dla niego może przyjść czas porażek ( nie uważam tego sezonu za stracony - przecież jest 2 gi w pucharze i 3 w T4S . Jeżeli dojdzie do tego "Adamowego Korsunia" to na pewno przyszły sezon przyniesie więcej radości. Skoki to nieobliczalny sport. Nieprzewidywalny. Ale za to, tak bardzo silnie związany z dyspozycją psychiczną zawodnika. Dbajmy więc o nią. Dajmy wsparcie w miare naszych możliwości i bądźmy z Nim na "dobre i na złe" - jako kibice. Czy będziemy mieli lidera takiego jak On, kiedyś w przyszłości....?hmmm..patrząc na status ekonomiczny naszego państwa chyba raczej nie.
    Nawet jak Adam przegra MS - to cóż się stanie. Naprawdę nic. Za dwa lata też będą MS, potem IO. Będzie dobrze - tylko stwórzmy warunki ku temu. Media, kibice,trenerzy i koledzy z drużyny. Ja tam wierzę że zwycięstwa przyjdą, nie teraz to za rok, ale na pewno on jeszcze uderzy, jak ta husaria, a gdyby nie...... za te zachwyty w języku angielskim w EUROSPORCIE, które wydawał przez dwa sezony komentator o małym Polaku z Wisły będę dumny do końca życia.

  • anonim
    o skokach ciag dalszy...

    Wiesz Luk, tyle ze w skokach ta Husaria moze nie pomoc, tu chciec nie zawsze znaczy moc, tam kazdy chce skoczyc daleko. Tu bym polemizowal z "ogniem w oczach", moim zdaniem powinien byc maksymalnie spokojny, niech poprostu odda dobry skok. Bojowo byl nastawiony zawsze, ale co tu duzo mowic - dobre skoki zawodnik zawdziecza swojej formie. Na nic sie zdadza bojowe okrzyki, odgrazanie sie;) Nawiazujac do twojego komentarza - ja rowniez nie uwazam tego sezonu za stracony, ale z prognozami na przyszly badzimy ostrozni...

  • GD_Luk bywalec
    błysk

    A ja nie widzę tego błysku i walki w jego oczach, koncentracje tak ale tej chęci nie. Brak mu sportowej złości , tak to odbieram.

  • kolesio weteran
    Ku pokrzepieniu serc

    Moim zdaniem talent i możliwości Adasia są tak wybitne jak Weisfloga np. A ten PS zdobył tylko raz! Także o przyszły sezon jastem na maxa spokojny. Tajner raczej na pewno zostanie i latem popracują trochę inaczej - tak, by Adam bardziej odpoczął niż przed obecnym sezonem. A w tym sezonie jeszcze wszystko możliwe ! Ten i poprzedni felieton są naprawdę fachowe i bardzo dobre, Hanawalda bardzo lubię i szanuję: ale nie przyznawajmy już Haniemu samych zwycięstw do końca sezonu ! On miał dużą "dziurę" w przygotowaniach latem i jesienią, której jedna absencja w Japoni chyba nie jest w stanie skompenswać. Do końca sezonu jeszcze 2 długie miesiące (czyli kalendarzowo jeszcze nie ma połowy !!!!). PS wygra ten, kto dobrze się przygotował do całego sezonu (jak powiedział Ahonen), a nie "fajerwerkowicz", za przeproszeniem (nie mam tu na myśli Haniego, tylko typ zawodnika który raz skacze nie do pobicia, a potem nie wchodzi do 30-tki). Adam fizycznie na pewno jest świetnine przygotowany. Problem leży w braku automatyzmu (jak mówi Mika K.)oraz chyba jednak w psychice (tu sporo pracy przed dr Blecharzem !!!!!!). A poza tym ten sezon jest tak dziny, że chyba lepiej nie bawić się w przepowiednie. Tak naprawdę - Adam wciąż jeszcze rozdaje karty.

  • henio bywalec
    Pomóc Małyszowi

    W Kulm powinna startować najsilniejsza drużyna w tym również Bachleda , Mateja , Sobczyk i ew.Pochwała. Każdy z nich jest w stanie wejść do 30-tki i odbierać punkty rywalom Małysza.Gdyby Mateja startował w Japonii to ma pewno odebrałby część punktów Ahonenowi.

  • kolesio weteran
    Tak sobie myślę...

    ... że może najlepszym wyjściem byłoby: jechać na loty, potem nie wracać do domu tylko zostać w Ramsau i potrenować - i zobaczyć: jak będzie OK - jechać do Willingen, a jak nie - to się zacząć martwić.

  • Aga stały bywalec
    Adam

    Adamie , pozostaje mi tylko życzyć Ci szczęścia i zapewnić o nieustannym , moim kibicowaniu Tobie . A my kibice nie róbmy tragedii , jeżeli nie zdobędzie PŚ . Na tym sezonie świat się nie kończy . Faktem jest na pewno , że musi on ciągnąć te skoki polskie do przodu sam jeden i brak mu towarzysza . I to jest okropne - jak mu coś nie wyjdzie , to porażka , bo nikt inny nie jest w stanie nawet regularnie się łapać do 20 .

  • WrednySkin stały bywalec
    Odpuścić MŚ

    Właściwie do odniosę się do kilku spraw poruszanych teraz i pod wczesniejszym felietonem:---

    1. ODNOŚNIE PREDAZZO ---Tylko trzeci z rzędu PŚ to jest obecnie JEDYNY cel godny Adama, godny wielkiego Mistrza. On już ma złoty i srebrny medal MŚ - po co powielać na siłę (co zresztą dość wątpliwe) ten sukces? Najlepiej by było żeby Adam nie jechał na MŚ, ale wiem,że sponsorzy, kontrakty itp. OK. Trudno, niech jedzie, ale przede wszystkim powinien walczyć o trzeci z rzędu PŚ i to nie jest jakiś jego "prywatny cel" (w domyśle "widzimisię"?) jak twierdzi trener Polo. To jest cel naturalny i jak najbardziej racjonalny.
    ---2.POZYCJA DOJAZDOWA - GD_LUK, wydaje mi się, że sprawa z powrotem do dawnej pozycji nie załatwia problemu do końca. Dlaczego? Otóż, w pierwszych dwóch czy trzech konkursach TCS przed rokiem skakał ze "starej, dobrej pozycji". I co? Uzyskał przeciętne wyniki, a Polo i poniekąd my wszyscy (pamiętam doskonale)uznaliśmy że to wina pozycji dojazdowej. Podsumowując, wracamy do dawnej pozycji, ale trzeba popracować nad jeszcze innymi rzeczami, niestety.
    3.---PSYCHIKA ADAMA - faktycznie, w jego oczach widać nie spokój i determinację ale rezygnację i zniechęcenie. Przydałoby się więcej spokoju i racjonalnego planowania w ekipie trenerskiej.

  • WrednySkin stały bywalec
    Psycholog i fizjolog poza kadrą

    Właśnie wyczytałem na Onecie, że panowie Blecharz i Żołądź, dołączą do kadry de facto przed MŚ. ---Wiele było głosów pseudokibiców typu: po co psycholog, po co fizjolog, jak i tak nasi słabo skaczą, Małysz słabiej niż mógłby itp. ----No i teraz jasna jest dla mnie przyczyna amatorszczyzny w tym sezonie jeśli chodzi o kwestię nastawienia psychicznego naszych chłopaków, także - być może - przygotowania fizycznego, planowania startów pod tym kątem...
    Psycholog i fizjolog zajęci są prawie cały czas pracą na uczelni. Może by tak pan Prezes PZN pomyślał o silniejszym związaniu ww Panów (lub innych naukowców) z naszą kadrą - oczywiście chodziłoby tu - jak mniemam - o motywację finansową. Naprawdę nie ma co oszczędzać na takich rzeczach.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl