Robert Mateja – niespełniona nadzieja

  • 2007-05-01 17:36

Jest skoczkiem, o którym bardzo głośno było podczas minionego sezonu. Niestety nie za sprawą sukcesów odniesionych na skoczni, a "dzięki" wpadce podczas Mistrzostw Świata w Sapporo, kiedy to pogrzebał szanse naszej drużyny na medal w konkursie zespołowym.

Wylano wówczas na niego całe wiadro pomyj i zmieszano z błotem. Chciałbym jednak w niniejszym tekście uświadomić wszystkim, którzy odsądzili go od czci i wiary jak ważną postacią dla naszych skoków jest Robert Mateja. Proponuję przyjrzeć się dokładnie karierze skoczka z Chochołowa, by mieć szersze spojrzenie na tę kwestię i nie postrzegać Matei wyłącznie przez pryzmat tych nieszczęsnych zawodów w Japonii.

Robert MatejaRobert Mateja
fot. Tadeusz Mieczyński

Robert urodził się 5 października 1974 roku w Zakopanem. Skakać zaczął w pierwszej klasie "podstawówki". Zaczynał, jak wszyscy, od kombinacji norweskiej, którą szybko porzucił by zająć się wyłącznie skokami. Na pierwsze międzynarodowe starty przyszedł czas w 1990 r. Mateja wystąpił wtedy w kilku konkursach Pucharu Europy (poprzednik Pucharu Kontynentalnego) oraz na Mistrzostwach Świata Juniorów, jednak bez znaczących sukcesów. Debiut w Pucharze Świata zaliczył w 1992 roku w Falun.

Prawdziwy przełom w karierze Matei nastąpił w sezonie 1996/97. Trzykrotnie wówczas plasował się w czołowych "10" konkursów Pucharu Świata. 14 grudnia 1996 roku zajął 5 lokatę na dużej skoczni w Harrachovie. W marcu 1997 roku niezłą dyspozycję prezentował w Falun i Holmenkollen, w obu konkursach zajmował ósme pozycje. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sklasyfikowany został na 30 miejscu.

Najmilsze wspomnienia z tego sezonu wiąże Robert z rozgrywanymi w Trondheim Mistrzostwami Świata. Skoczek z Chochołowa wyskakał wtedy 16 pozycję na skoczni dużej i doskonałą 5 lokatę na mniejszym obiekcie. Na K-90 zajmował 14 miejsce po pierwszej serii. W drugiej próbie oddał jeden z najlepszych skoków konkursu. Odległość 98,5 metra wywindowała go na piąte miejsce w ostatecznej klasyfikacji. Niestety lądował na dwie nogi, co kosztowało go utratę medalu. W Przypadku wykonania poprawnego telemarku mógł zostać nawet v-ce Mistrzem Świata.

Wyniki konkursu na K-90 podczas Mistrzostw Świata w Trondheim w 1997 roku.

1. Janne Ahonen (Fin) 95 i 98,5 m. (263,5 pkt.)
2. Masahiko Harada (Jap) 99 i 98 m. (258,5)
3. Andreas Goldberger (Aut) 96 i 94 m. (257)
---
5. Robert Mateja (Pol) 94,5 i 98,5 m. (254 pkt.)


W ciągu dwóch następnych sezonów Mateja stał się niekwestionowanym liderem polskiej reprezentacji. Wobec fatalnej dyspozycji Adama Małysza to on był tym, który ciągnął wózek z napisem "polskie skoki". Najlepszy rezultat w sezonie 1997/98 uzyskał na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. W jednym z konkursów dofrunął aż do 6 pozycji. Bardzo dobrą ósmą lokatę wywalczył w konkursie Pucharu Świata w lotach w norweskim Vikersund. Niezłe rezultaty odnosił też na skoczniach w Lillehammer, Trondheim czy Planicy, gdzie plasował się w drugiej "10". Na igrzyskach w Nagano zajął 20 i 21 miejsce. Dla porównania Adam Małysz sklasyfikowany został wtedy na 51 i 52 miejscu.

W sierpniu 1998 roku na Średniej Krokwi w Zakopanem wygrał swój pierwszy w karierze konkurs Pucharu Kontynentalnego. Sezon 1998/99 w Pucharze Świata był dla Roberta Matei trochę mniej udany od poprzednich, ale cały czas prezentował się na międzynarodowej arenie najlepiej spośród polskich zawodników. Godne odnotowania rezultaty uzyskał w Willingen, tam zajął 14 miejsce i w Trondheim, gdzie był 12. Drugiego dnia zawodów o Puchar Świata w Zakopanem zajmował na półmetku 1 miejsce po świetnym skoku na 126 metrów. Niestety nie po raz pierwszy i nie ostatni nie wytrzymał presji, spalił się psychicznie, oddał bardzo słaby drugi skok i ukończył zawody na 16 pozycji.

Sezon 1999/00 zaczął się dla Matei pomyślnie, bo od ósmego miejsca na inauguracji w Kuopio, potem jednak polski skoczek zupełnie się pogubił i przez cały sezon był tylko cieniem samego siebie. Pewien renesans formy przyszedł wreszcie w roku 2001. Rok ten rozpoczął Mateja od pobicia rekordu polski Piotra Fijasa w czeskim Harrachowie. Na jednym z treningów poszybował na odległość 201,5 metra i dołączył do elitarnego grona dwustumetrowców". W obu konkursach głównych uplasował się na dziewiątej pozycji. Jeszcze lepiej było dwa tygodnie później w Sapporo, gdzie doleciał aż do piątego miejsca. Następnie w Lahti na Mistrzostwach Świata postarał się o niezły wynik, uzyskując na dużej skoczni 17 miejsce. W konkursie drużynowym na średnim obiekcie zajął wraz z kolegami dobrą, piątą pozycję. W klasyfikacji końcowej Pucharu Świata ze 133 punktami znalazł się na 31 miejscu, w klasyfikacji lotów narciarskich zajął wysoką 16 pozycję.

Sezon olimpijski był dla Roberta średnio udany. Najlepszy rezultat zanotował pierwszego dnia pucharowych zmagań w Zakopanem, gdzie zajął 9 miejsce. Miał także olbrzymi wkład w historyczny sukces naszej drużyny, która podczas Pucharu Świata w Villach uplasowała się na rewelacyjnej trzeciej pozycji. Na igrzyskach wypadł poniżej oczekiwań. Mimo dobrych skoków na treningach i w kwalifikacjach konkursy indywidualne zakończył na 29 i 37 miejscu, drużynowo Polacy znaleźli się na 6 pozycji.

Sezon 2002/03 to przede wszystkim świetne występy w Pucharze Kontynentalnym. W zawodach na skoczni w Titisee-Neustadt skoczek z Chochołowa zajął 4 i 1 miejsce i zwyciężył w klasyfikacji łącznej turnieju o Puchar Schwarzwaldu. Dwa tygodnie później w Zakopanem znalazł się dwukrotnie na najniższym stopniu podium. Niestety w Pucharze Świata nie wiodło mu się tak dobrze, zdobył tylko pięć punktów podczas zawodów w Libercu. Mistrzostw Świata w Val di Fiemme także nie zaliczy do udanych.

Następny sezon był najgorszym w karierze Roberta Matei. Polski skoczek nie zdobył wówczas ani jednego punktu Pucharu Świata, a występ na MŚ w lotach zakończył się dla niego klęską. Po sezonie 2003/04 Polski Związek Narciarski zamierzał zrezygnować z jego usług. Później pojawiła się koncepcja, by znaleźć dla niego miejsce w kadrze C, ostatecznie jednak trafił do kadry B, gdzie znalazł się pod opieką trenera Stefana Horngachera. Współpraca z austriackim szkoleniowcem zaczęła szybko przynosić wymierne efekty. Mateja wygrał w znakomitym stylu Letni Puchar Kontynentalny. Stanął na najwyższym stopniu podium w Ramsau, gdzie skokiem na 99 metrów wyrównał rekord skoczni i zaliczył jeszcze trzy miejsca na "pudle" w innych konkursach. Wywalczył także trzecie miejsce wraz Adamem Małyszem, Mateuszem Rutkowskim i Wojciechem Tajnerem w drużynowym konkursie LGP w Hinterzarten.

W sezonie zimowym 2004/05 zaliczył swój najlepszy w karierze występ w Turnieju Czterech Skoczni. Austriacko - niemieckie zmagania zakończył na 17 pozycji. W pierwszej części turnieju prezentował się znakomicie, zajmując 14 i 12 miejsce, ale austriacka odsłona turnieju była w wykonaniu Roberta znacznie słabsza. Miejsca w drugiej dziesiątce zanotował także w Engelbergu i Titisee-Neustadt.

Sezon następny, olimpijski nie był udany. Najlepszy rezultat uzyskał Robert podczas Mistrzostw Świata w lotach. Został tam sklasyfikowany na 19 pozycji, był najlepszym z polskich skoczków, wyprzedził nawet Adama Małysza. Wynik ten mógł być znacznie lepszy, ale do bardzo dobrych skoków na odległość 185, 181,5 i 187 m. dołączył bardzo słaby, na 154,5 m. i pogrzebał tym samym swoje szanse na miejsce w okolicach pierwszej dziesiątki. Trzeci start na igrzyskach olimpijskich nie wypadł po myśli Matei. Mimo, iż świetnie prezentował się w skokach treningowych, indywidualne występy zakończył na miejscach 25 i 38. Znakomicie zaprezentował się za to w konkursie zespołowym w którym między innymi dzięki świetnym skokom Matei nasza drużyna zajęła 5 miejsce.

W minionym sezonie nie odnotował satysfakcjonujących wyników w Pucharze Świata, fatalnie spisał się podczas mistrzostw w Sapporo. Na skoczni mamuciej w Vikersund poprawił swój rekord życiowy, skacząc na treningu 202,5 metra, ale podczas konkursu głównego ponownie zawiódł. Także w Vikersund, ale na skoczni 90-metrowej, wygrał w marcu konkurs Pucharu Kontynentalnego. Na zakończenie sezonu w Planicy wyśrubował swój rekord życiowy do 205,5 m., ale dobre skoki treningowe i kwalifikacyjne ponownie nie miały przełożenia na konkursowe starty i cały plon wyprawy do Słowenii, a zarazem plon całego sezonu to zaledwie 4 punkty do klasyfikacji generalnej zdobyte drugiego dnia rywalizacji na mamucie.

Robert Mateja jest siedmiokrotnym Mistrzem Polski. Pięciokrotnie wygrywał zimą (1997, 2 razy w 1998, 1999 i 2006) i dwukrotnie latem (1999 i 2000). Skoro już mowa o zawodach krajowych to nie sposób nie wspomnieć konkursu o Puchar Doskonałego Mleka w czerwcu 2005, w którym to triumfował w ładnym stylu Mateja, pokonując m.in. Adama Małysza.

Mateja to zawodnik, którego z pewnością można uznać za niespełniony talent polskich skoków. Wielokrotnie w uzyskiwaniu dobrych wyników przeszkadzała mu słaba odporność psychiczna. Trema paraliżowała go, gdy tylko gra toczyła się o dużą stawkę. Niestety upływające lata i nabywane doświadczenia nie zmieniały tego stanu rzeczy. Mimo wszystko apeluję, by docenić wyniki, nierzadko bardzo dobre wyniki, które uzyskiwał nasz skoczek w swojej karierze. Wkład jaki wniósł w polskie skoki, zwłaszcza w pierwszym okresie swojej kariery, powinien zostać doceniony.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (31153) komentarze: (87)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Baleleherburudzczyzakorosciejablonpiecza stały bywalec
    Legenda

    Legenda skoków, zawsze będę mieć do niego respekt!

  • akel początkujący

    mateja to byl ktoś...
    pierwszy polak ,,dwustumetrowiec" i to na jednym z mniejszych mamutów

  • jozek_sibek profesor
    R.Mateja

    R.Mateja w PŚ - od sezonu 1999/2000:

    1999/2000 - 44 miejsce - 52 pkt - 3 Polak
    2000/2001 - 31 miejsce-133 pkt - 2 Polak
    2001/2002 - 49 miejsce - 50 pkt - 2 Polak
    2002/2003 - 76 miejsce ---5 pkt - 4 polak
    2003/2004 - bez pkt PŚ
    2004/2005 - 38 miejsce - 87 pkt - 2 Polak
    2005/2006 - 79 miejsce ---4 pkt - 6 Polak
    2006/2007 - 85 miejsce ---4 pkt - 5 Polak

  • jozek_sibek profesor
    R.Mateja

    R.Mateja w PŚ 2006/2007:

    1.Lillehammer -48 miejsce
    2.Vikersund --- 38
    3.Zakopane --- 55
    4.Oberstdorf -- 42
    5.Oberstdorf -- 50
    6.Klingenthal - 34
    7.Planica ------ 37
    8.Planica ------ 27

    8 startów - 4 pkt.

  • Błażej początkujący

    Mateja zasługuje na szacunek

  • anonim
    karolina

    karolina to był 2 dzien, bo w 3 startowała tylko czołowa 30 pś ;]

  • anonim

    przeczytałem pierwsze dwa zdania i mi się odechciało. Jakie szanse? i na jaki medal? do Japończyków straciliśmy przecież z 50 punktów. sam Mateja tego nie stracił

  • vero92 profesor

    Mateja był dobrym zawodnikiem, no ale nigdy nie bardzo dobrym.. A teraz to może po prostu nie idzie mu dobrze bo mało kto w niego wierzy, tylko Małysz i Małysz a Mateja na drugim planie..i on ma to w psychice. Ale wiem ze się stara, ma tez już sowje lata jak na skoczka.. Ale kiedyś zajmował dobre miejsca, teraz juz nie, moze to po prpstu koniec jego kariery. Ale zyczę mu powodzenia jeśli będzie nadal ją kontynuował..

  • anonim
    @Tommy Fergusson

    Żle zrozumiałeś.

    Patrycja porównała Adama Malysza do Kamila.

    Poczytaj sobie jeszcze raz.

  • anonim
    @MarcinBB

    słusznie.nic dodać nic ująć:).

  • MarcinBB redaktor
    klask, klask, klask

    Artykuł, choć bardzo osobisty, zaangażowany i pisany pod konkretną tezę, jest bardzo mądry świetnie napisany.
    Nic dodać nic ująć.

    Ceterum censeo Tepesem et Hoferem decedam esse.

  • Usia profesor
    @patrycja

    Miejmy nadzieję, że Kamil zajdzie daleko.
    To bardzo ambitny chłopak. 2 lata temu mógł stanąć na pudle MŚJ, ale chciał byc pierwszy!!! Poleciał za daleko i niestety zaliczył wywrotke i skończył chyba 10! Szkoda chłopaka, ale nie można powiedzieć, że się nie starał wygrać!

  • patrycja381 weteran

    mam nadzieje ze Stoch do nich nie dolaczy...a reszta mnie nie interesuje...szkoda mi jednak Roberta

  • olek_solec weteran

    Tonio i reszta to tez niespelnione nadzieje. Rutkowski takze i obawiam sie ze Stoch moze dolaczyc niestety do grona "niespelnionych nadziei".. oby nie

  • patrycja381 weteran

    to nie bylo mile...

  • neomis stały bywalec

    Szkoda że nie lądował na dwie ręce

  • Luk profesor

    Zawalił również w Trondheim dziesięć lat temu, mogło być podium a tu tylko piąte miejsce... podobno lądował raz na dwie nogi...

  • patrycja381 weteran
    @fanka

    nie twierdze ze to byly chude lata!! akzdemu sie zdaza ze po dobrym sezonie moze miec o wiele gorszy...podalas przyklad Adam Malysz. on bedac osiemnastolatkiem zdobywal medale a potem bylo cicho. dziwiwsz sie??nie kazdego stac na to aby w tak mlodym wieku dwa razy pod rzad byc w dobrym stanie fizycznym i wygrywac medale.nie wazne jakiego koloru...

    jesli zas chodzi o Kamila to zyze mu z calego serca jak najlepiej...on ma jeszcze kupe czasu na to aby zdobywac medale ( nawet te z najlepszego kruszcu).

  • anonim
    @Fanka

    Kamil Stoch podczas tych 3 lat startów w PŚ osiągnął więcej niż Robert Mateja w ciągu 6 lat starów w Pś do sezonu 1997/1998.Do tego sezonu sezonu nie zdbył żadnego punktu w PŚ!!!Jak myślisz,który z nich jest bardziej utalentowany?I co z tego,że Kamil nie stanął jeszcze na podium?Robert tego nie dokonał przez ponad 10 lat regularnych startów w PŚ!!!Georg Speath też odrazu nie stwał na podium.Przecież jescze w sezonach 2000/2001 i 2001/2002 skakał dość kiepsko.

  • anonim

    @autor: patrycja381

    Tak ale zalezy o jakich latach mówisz !

    Ja bym życzyła wszystkim zawodnikom takich chudych lat w skakaniu jakie miał Adam, kiedykolwiek !
    To dziś mielibysmy druzynę, która zdobywałaby medale na MŚ i pewnie Igrzyskach.

    Adam miał chude lata ? Jesli tym mozna nazwać, ze jako 18-sto latek wygrywał zawody PŚ, to nie wiem czy takie chude :)

    Kamil już 3 lata startuje w PŚ i nigdy nie wskoczył jak dotąd na pudło, ma 20 lat i narazie nic !

  • anonim

    @Henio

    Mylisz się, za słabośc druzyny nie odpowiada tylko Tajner ale wszyscy poprzedni trenerzy, którzy zajmowali się trenowaniem nie tylko kadry "A", ale i "B",

    Nikt nie próbował nawet wystawić jakiegos młodego zawodnika do PŚ , nikt !


  • anonim

    Wole Sokoła z Zebu niż Nielota z Chochołowa Kamil osiągnie dużo więcej to już widać...a Robert niech idzie garnki lepić, a nie nielatać :P

  • Gall stały bywalec
    @DJ GEORGE

    Mylisz się, bo tytuły podzielili między sobą Skupień i Kruczek, a nie Mateja.

  • Kasiunia stały bywalec

    Nigdy nie potępiałam Roberta, wręcz było mi go szkoda. Bo robi co może, najważniejsze, żeby sam się nie poddał. Życzę mu jak najlepiej i niech pokaże tym wszystkim niedowiarka na co naprawdę go stać!

  • maslak1067 bywalec

    wg mnie to jego czas już minął... nie oszukujmy się jesli przez 10 lat nic niezdobył to i przez nastepne dwa nie zdobędzie tymbardziej że jest coraz starszy i trudiej o " formę" z przed lat....

  • patrycja381 weteran

    no coz Mateja swoje lata ma i nie wszystko musi mu isc z iscie mistrzowska precyzja...nie kazdy jest Adamem Malyszem...nawet w Polsce.kiedy Adam byl w kipeskiej formie to on trzymal wozek polskich skokow...ktos sie z tym nie zgadza??

  • Angel początkujący

    Mateja jest dobrym sportowcem!ale cóż lata świetności ma juz za sobą!Teraz są inni zawsze tak będzie!nie całe życie sie odnosi sukcesy!!!

  • Davidsson doświadczony

    Dobra rqaz mu powiało i co?? To było szczęście w Tron.... Zapraszam na moją sondę www.sonda.pl/sonda_strona.php3?id=476485&uid=359293

  • Jola bywalec
    Mateja

    Panie Adrianie nareszcie ktkoś ocenił pana Roberta uczciwie,jestem fankom skoków i ci wszyscy pseudo kibice widzą prawde o panu Robercie.ROBERT NADAL JESTEŚ MISTRZEM.

  • anonim
    W powyższej statystyce brakuje chyba jednego tutułu Mistrza Polski

    To było w zimowym sezonie 2000/2001 (najlepszym Adama Małysza ). Adam był wtedy przeziębiony i nie wystartował w mistrzostwach Polski, które odbywały się na skoczniach w Szyrku (normalna) i Wiśle -Malince (duża). Tytułami podzielili się wtedy Skupień i właśnie Mateja ( o ile dobrze pamiętam Wojtek w Szczyrku, a Robert w Wiśle ). Jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić.

  • anonim
    @ Usia

    Znowu masz rację ,za słabość drużyny odpowiada Tajner end consortes a nie Mateja.
    Zresztą Robert ,co pokazały ostatnie konkursy w Planicy to aktualnie nr 3 w Polskich Skokach. Te 4-ry punkty FIS uzyskane przez Mateję w Planiocy przy b. silnej obsadzie
    konkursów wykazują że Robert może jeszcze o miejsce w drużynie powalczyć z młodszymi o 15 lat Żyłą i Hulą?

  • anonim

    Żaden poprzedni trener nawet nie próbował zrobić coś dla juniorów, żaden.
    Ta sytuacja to nie jest kwestia, tygodnia, miesiąca , roku czy dwóch.
    Taki stan rzeczy trwa od lat !

    Nie bylo lepszego zawodnika od Roberta, nie bylo !

    Może nareszcie teraz cos się ruszy i trener, który stawia na młodych i powołał ich do poszczególnych kadr, zaczną sie pokazywac od dobrej strony.

    Lepistoe prubuje chociaz coś robić, coś zapoczątkować ale co bedzie jak on odejdzie ?
    Czy jego praca bedzie kontynuowana ?
    Przez kogo ?
    Dla juniorów nie ma dobrego trenera, nie ma PZN o tym powinien pomysleć aby zatrudnić dla nich trenera doświadczonego, takiego, który potrafi pracowac z młodzieżą.
    Bo cóż może zdziałać jeden Fińskie trener ? On moze koncepcję mieć dobrą ale powinien współpracować z ludżmi, którzy znają się na trenerce.
    Sam może mało zmienić.

  • anonim

    @nieznany (*240.neoplus.adsl.tpnet.pl),

    Jesteś jednym z tych, którzy pamiętaja tylko i wyłącznie te złe sutuacje, bo to najłatwiejsze prawda ?
    Pamiętac to co złe a nie to co było dobre.

    Jak czytam tego typu komentarze to dosłownie szlag mnie trafia, bo ile mozna wylewać żółci na jednego człowieka, bo Robert jest nader wszystko człowiekiem.

    Czasem odnosze wrażenie, że piszą tutaj zwierzęta a nie ludzie, choc zwierzęta mają więcej ludzkich odruchów, uczuć i instynktów niż człowiek.
    Więc to i tak nie pasuje.

    Żałosne.

  • Usia profesor

    Matejastał się "skoczkiem do bicia" za wszystkie błedy popełnione przez trenerów obukadr i za wszystkie słabe starty całej "średniej i najstarszej generacji skoczków".
    Czy naprawdę to on powinien zebrać te baty?
    Czy tylko on dostawał kase za starty przez wiele sezonów i za prace ze skoczkami, którzy niczego specjalnego nie zdobyli dla Polski?
    Ja wiem, że w Tv widac tylko PŚ i MŚ, ale popatrzcie, że tam w zapleczu tej najlepszej 4 w kraju nie ma nikogo lepszego od Mateji od wielu lat! To nie wina Mateji, że do kadr byli powoływani tylko skoczkowie starsi a młodym blokowało się droge rozwoju i nie znalazł się nikt, kto by go mógł na MŚ zastąpić. A gdybanie, że ten czy ten by skoczył lepiej, totylko gdybanie. popatrzcie na ich wyniki z PŚ i średnia punktów (za start) w PK. Widzicie tam kogos lepszego? Ja niestety NIE! Są juniorzy, ale gdzie oni byli w lutym? Przecież nigdzie nie startowali i nie trenowali całą zimę. Pokazali o potrafią dopiero końcem lutego i w marcu jak ich na skocznię wypuszczono. Było to zdecydowanie za późno na wyjazd na MŚ.
    Krytykujcie naprawdę winnych za ten stan, a nie Mateję, że "łatał dziurę" w polskich drużynie, ale to nie on tę dziurę zrobił.

  • anonim

    pomyślcie wy wszyscy sobie ile razy był w 30 zawodów a ile razy nie, i lie razy chrzanił najleprze sytuacje

  • anonim

    niech lepiej o nim nie smucą bo to on zawsze wszyso marnuję
    Polakom.

  • evik początkujący
    Nie wiadomo

    A poza tym wcale nie jest pewne, że Stefan Hula skoczyłby dwa razy po 105 metrów. Jak mówili trenerzy, Stefan na wszystkich treningach bodajże raz pokonał odległość 100m.

  • evik początkujący
    Nie obrażać

    Ja też byłam zła na Roberta za Sapporo, ale ta cała nagonka to była przesada. Nikt nie ma prawa obrażać Roberta, nawet jeśli przez niego przegraliśmy medal.

  • evik początkujący
    KTO?

    Który z polskich skoczków, poza Małyszem, osiągnął więcej w ostatnim 15 leciu niż Mateja? Który? KAMIL STOCH.
    W tym sezonie osiągnął w5 miejsce w TCS, Robert swój najlepszy Turniej zakończył na 17 pozycji. Kamil ze 168 punktami zakończył sezon obecny na 30 pozycji- Robert był jak napisał autor artykułu ze 133 punktami został sklasyfikowany na 31 pozycji. Stoch poprawił w tym roku także rekord życiowy długości skoku narciarskiego (210,5m), rekord Roberta jest o 5 metrów krótszy. Kamil miał także osiągnięcia w wieku juniorskim (choćby 2 srebrne medale w drużynie na MŚJ), a Robert nie. Tylko na "dorosłych" MŚ Kamil nie osiągnął więcej niż Robert, ale Kamil ma 20 lat, a Robert 33. To tyle.

  • Maciek5052 profesor
    Robercik

    No ale z tym medalem było ciekawie!!! Był blisko! Ale prawdą jest ze jak Adas miał chude lata to Mateja ciągnął polskie skoki!!!!

  • anonim

    mateja boi się latać

  • anonim
    na.

    Nazwisko Mateja się nie odmienia.
    Wiem, bo sma mam takie.
    Przepraszam ze z tym wyjezdzam, ale mysle ze ten kto pisze artykol powinien o tym wiedziec.
    Pozdrawiam.
    A z ludmzi tak jesT: kiedy ktos odnosi sukces sa z nim, a kiedy cos mu nie wychodzi, to nagle kazdy si eod niego odwraca.
    Dziwne.

  • anonim

    Za nim bez watpliwosci stoja Masoni! Mam nawet dalej idace przypuszczenia!!

  • kuba+ stały bywalec

    wawa z robertem

  • anonim
    ?

    Nie kwestionuję pozycji roberta Mateji, jednak teksty w stylu, że wniósł dużo do polskich skoków, "był ich ważną postacią", są dla mnie poprostu śmieszne. buhaha! co wniósł? te kilka lepszych miejsc, na przestrzeni kilkunastu lat? Ludzie, zastanówcie się- przecież to żałosne. Też mi się go szkoda zrobiło po tej wpadce na MŚ. Ale szkoda bardziej jako człowieka niż jako skoczka. Bo nie ukrywajmy- Mateja pokazuje formę tylko wtedy jak mu wiatr podwieje pod narty. Więc najwyższy czas skończyć ten prześmiewczy cyrk i zająć się bardziej dochodową, w jego sytuacji, pracą.

  • anonim

    Psychika i jeszcze raz psychika,to już przecież widać gdy siada roztrzesiony na belce lub podczas wywiadu,w takim stanie nie osiagnie zbyt wiele,szkoda

  • doris stały bywalec

    w sumie to tak może znajdzie motywacje jako trener? licze na to,chociaż wolałam jak skakał!!!

  • anonim
    @doris

    Ale będzie miał czas na kształcenie i może zostanie drugim Kojonkoskim.

  • doris stały bywalec

    Liegl ostatecznie kończy karierę
    szkoda że jak mówi "zabrakło mu motywacji"

  • Marek stały bywalec

    Który z polskich skoczków, poza Małyszem, osiągnął więcej w ostatnim 15 leciu niż Mateja?
    Czy na pozostałych skoczków razem wziętych wylano choć połowe pomyj co na Roberta?

  • OdettA_19 bywalec

    i Jeszcze dopisze... No tak Robert Napewno miał lepsze momenty.. Ale zdecydowanie więcej można mu zarzucić.. Ja ogółem go podziwa że mimo tylu nie powodzeń nie wiem czy wierzył czy wierzy że jeszcze bedzie lepiej i od kilku lat wpajał nam w wywiadach tv.. że coś nie wyszło ale.. tylko.. ile można czekac? facet już ma swoje lata nie ma go w kadrze No to chyba Już nie mamy na co liczyć chciaż kto to wie ja mu życze jak najlepiej Ale nie potrawie o nim pisac że bądz co bądz mimo wszystko.. nie był złym skoczkiem bo tak nie uwarzam.. Widocznie skakanie dawało mu coś więcej oprócz pieniędzy.. bo napewno nie radość z tego że przez cały ostani sezon oprócz ostatniego konkursy wogule się nie kwalifikował..

  • motylek_ja weteran

    Robert swoim fatalnym występem podczas drużynówki na MS w Sapporo oddal tak naprawdę polskim skokom ogromną przysługę... to byl ten "jaskrawy" impuls, ktory dal szanse "młodym".... pierwszy byl Maciek Kot, a teraz kadra zostanie wymieniona na juniorów i to jest kolejna wielka zasługa Roberta... a może nie?

  • OdettA_19 bywalec
    Heloo Everybody:P

    Witajcie jak ja tęskniłam za tą stroną:) pisze tutaj po dłuugiej przerwie no nie było mnie tu chyba miesiąc :( ale wyjechałam.. teraz zamierzam wszystko nadrobić:)

    No to co do Roberta nigdy za nim nie przepadałam zapewne tylko nie ja.. Tylko ile on zmarnował szans to chyba już nawed nikt nie pamieta :| dziwi mnie jedno jak człowiek o takiej psychice może zajmowac się sportem.. w Sumie chyba w każdej dyscyplinie sportu jest ktoś taki jak Robert Mataje .. Niby bardzo chce ale jakoś nie może:P Pozdrawiam :*

  • Lena doświadczony

    Dziękuję autorowi artykułu za to, że przybliżył szerszemu gronu czytelników przebieg kariery Roberta. Wielu kibiców pamięta i wielokrotnie przytaczało niektóre konkursy z opisanych w artykule w odpowiedzi na wpisy szkalujące Roberta. Do tej pory tą grupkę (do której i siebie zaliczam) nazywano "obrońcami nielotów i beztalenci", a wysuwane przez nas argumenty były niezauważalne w powodzi obelg, jakimi Robert został wówczas obrzucony. Może wszyscy ci, którzy rzucali tamte oskarżenia i wyzwiska, po przeczytaniu "nad kreską" kawałka historii Roberta spojrzą na niego z nieco innej perspektywy.
    Zgadzam się, że tekst jest jednostronny, uwypukla tylko dobre momenty w karierze Matiego. I wydaje mi się, że autorowi przyświecał taki właśnie cel - pokazać, że Robert to nie tylko zawalone drugie serie skoków, ale też, wcale nie taka krótka, lista osiągnięć. Owszem, nie są one jakieś wyjątkowo wybitne czy godne mistrza, ale w naszym kraju wystarczają, aby być zaliczonym do czołówki. Zresztą nie widzę potrzeby pisania o wielu wpadkach Roberta - akurat te "kibice" bardzo długo i bardzo dobrze pamiętają.
    Trzeba przyznać, że Robert w karierze ma sporego pecha. Nie, nie do warunków, sędziów czy innych czynników decydujących o udanym skoku. Ma pecha, jeżeli chodzi o postrzeganie go przez kibiców. Chyba żadnemu innemu sportowcowi na świecie kibice tak długo nie pamiętają i nie wypominają porażek (tutaj należy przyznać, że porażek tych jest dosyć dużo i że były one, niestety, spektakularne). Jednocześnie jest tendencja do zapominania Robertowi wszystkich jego osiągnięć i całego dobra, które dał polskim skoków narciarskim.
    Uważam, że sportowiec, który włożył tyle czasu, pracy i serca w swoją dyscyplinę, który przez ponad dekadę był w czołówce krajowej zasługuje na szacunek kibiców. Na szacunek i na to, aby pamiętali, ile dobrego zrobił dla tej dyscypliny. Nie każę nikomu go wielbić czy coś w tym stylu, ale komentarze, jakie pojawiły się np. po MŚ w Sapporo są zdecydowanie krzywdzące i Robert sobie na nie nie zasłużył.

  • anonim

    co do ostatniego akapitu to sie zgadzam mądre słówa

  • Divine JazOOn profesor
    wiesz

    każdemu moze przytrafić się zonk psychiczny jak w sapporo:)

  • Malyszomaniak profesor
    Brawo

    Robert to stary druch polskich skoków zawsze będzie miał należne sobie miejsce w historii skoków.

  • Luk profesor

    Mogliby na Sapporo wystawić Hulę... co jak co, ale dwa razy po 105 metrów powinien osiągnąć

    Mateja ma tyle lat co np. Hoellwarth - obaj myślą o zakończeniu kariery - obaj już dobrze nie skaczą

  • patrycja381 weteran

    dzieki Adrianie.oczy mi sie troche otworzyly...zrozumialam wiele rzeczy...

  • anonim

    Trochę dużo tego,ale dowiedziałam się o Robercie Matei dużo ciekawych rzeczy.Powiem tylko tyle,że niech uwierzy w siebie,a napewno będzie dobrze.Inni wygadują rożne głupoty na temat Robreta,bo jak mu się nie udawało to myślą,że dalej tak będzie.Jak będzie dużo trenował to będzie dobrze.Przecież on ma 33 lata.To nie to co,np.Gregor Schlierenzauer któremu też coś ostatnio nie szło,ale i tak był 4 w kwalifikacjach generalnych.Miejmy nadzieję,że się choć troszkę poprawi.Pozdrawiam:)

  • Julka weteran

    Dziękuje Adrianie za ten artukuł:) Zgadzam się z Tobą.

    Któż nie pamięta MŚ w Sapporo. Myślałam, że tego nie przeżyję, ale zaraz potem pomyślałam, boże przecież go teraz czeka piekło, wyzwiska, itp. I nie pomyliłam się. Przeszło mi momentalnie, bo jako fanka polskiej kadry muszę i chcę być z tymi chłopakami na dobre i złe, do końca.
    Choć z racji mojego młodego wieku tak do końca nie pamiętam sukcesów Roberta jestem mu za nie wdzięczna. Dał z siebie coś dla Polski i reprezentacji. Tego nie można mu zapomnieć.
    Nie chodzi o to, żeby stawiać Robertowi pomniki czy otwierać galerie sław, ale chodzi o zwykłe docenienie starań (bo na pewno nie można mu zarzucić braku staranności), docenienie jego małych sukcesów, czy w końcu docenienie robienia czegoś (z jakim skutkiem to już inna sprawa) dla pro.mowania polskiego sportu i samej Polski.

    Ciekawe czemu zabronione jest słowo p.r.o.m.?

  • anonim

    Mateja ma troche pecha np : w zawodach idzie mu zle a w kfalifikacijach dobrze

  • patrycja381 weteran

    po tym wypadku w Japonii bylam na niego, mowiac delikatnie, zla.ale wybaczylam mu to.swietnie rozumiem wyrazenie"zżarla kogos trema" mnie tez czasami sie to zdarza...

  • patrycja381 weteran

    moze rzeczywiscie obrazalam Roberta w taki czy inny sposob ale to juz bylo. szkoda mi go czasami.trema jak trema, mnie tez czesto paralizuje ( gdy wypowiadam sie publicznie).widac Robert byl/jest talentem naszym, ale jego treningi widocznie nie byly takie, jakie byc powinny.nie rozmawial tez z psychologiem( jesli tak to mnie poprawcie).szkoda bo mogl zrobic wiele dla nas fanow tego swietnego sportu.

  • anonim

    Prawdziwy kibic potrafi docenić zawodnika,
    potrafi przeżywać wspolnie z nim, jego skoki, zarówno te udane jak i nie udane.
    Prawdziwy kibic nie jest pamiętliwy ani zajadły z wściekłości,
    sport jest piekny i nalezy docenić ludzi, którzy go uprawiają bez wzgkędu na wyniki.
    A prawdziwy kibic zostanie z zawidnikiem zawsze i do konca.

    Przypominam tu coniektórym, że tak własnie juz skazano i pogrzebano Adama Małysza, skazały go media ale i kibice, mam tu raczej na mysli tych pseudokobiców, którzy tutaj wchodzą i wylwaja czasem swoją żółć na tym portalu.
    Parwdziwy kibic potrafi się zachować i pozostac z zawodnikiem na dobre i na złe.


  • _Mithrandir stały bywalec

    O, następny kibic się znalazł.

  • anonim

    Prawda ze pogrzebal szanse na medal , ale w 1997 r byl piaty :D

  • anonim
    @ burok

    Kurcze , burok to burok :-D wstyd mi za takich ludzi . A te rady dla Roberta typu utopienia się radzę wykorzystać dla siebie haha :-D no i pośmiać to można się z ludzi piszących takie rzeczy...:-D

  • Kibic profesor

    przestancie go bronic, bo to juz nudne. czas najwyzszy zakonczyc kariere i tyle.

  • anonim

    I jeszcze cos o tych MŚ.

    Robert został wybrany przez trenera, bo w tym czasie nie bylo nikogo lepszego od niego u nas w kraju.

    Był najlepiej prezentujacym się zawodnikiem, dlatego pojechał,
    my po prostu nie mamy z czego wybierać ! Nie ma zawodników, z ktorych można by wybrać jednego czy dwóch, którzy w każdej chwili mogliby uzupełnić kadrę na ważne zawody.
    Robert był wtedy najlepszy, a ze trena go zjada to juz druga sprawa.
    Ja liczę na to iż wreszcie teraz pod wpływem Lepistoe zacznie sie pamału coś zmieniać.
    Jasne, ze to nie bedzie odrazu na wyniki tzreba bedzie poczekac.
    Ale mam nadzieję, ze przyjdzie taki czas, ze trener nie będzie miał dylematu, kogo zabrać na MŚ !

  • anonim
    @Redakcja

    Czemu nie działa archiwum skijumping?

  • anonim

    To oczywiste , że Robert zrobił naprawdę wiele dla naszych skoków . Przez lata znacząco uzupełniał podstawowy skład polskiej drużyny skoczków , a jak było to dobrze ukazane w artykule przez pewien okres czasu nawet sam nimi "kierował" , bo miał niewielkie wówczas wsparcie ze strony kolegów z reprezentacji...Ja tam nigdy go nie obrażałam , ani nie krytykowałam i w przyszłości też nie zamierzam , bo Robert jest naprawdę w porządku...;-)

  • _Mithrandir stały bywalec
    burok

    Brawo poczucia "taktu" buroku :P Niespełniony geniusz z ciebie :P Powinieneś iść na skocznie, na pewno wygrałbyś każdy konkurs bez większego wysiłku i pobił wszelkie rekordy :P Może przy okazji byś się nauczył czegoś o pisowni...

  • anonim

    Na wstępie chcę pogratulowac autorowi tego artykułu,
    jest naprawdę cenny i wzruszający.

    Prawie wszystkim Robert kojarzy się z Sapporo, mówię wszystkim, bo chyba tylko bardzo młodzi czytelnicy tego forum maja tylko ten nieszczęsny skok jego przed oczami.
    Natomiast sa tutaj także czytelnicy starsi, owiele starsi, którzy pamiętaja Roberta sprzed kilku, kilkunastu nawet lat a kiedy naprawdę dobrze potrafił się zaprezentować.
    Sama pamietam takie konkursy z jego udziałem, niektóre jego wystepy były jak na jego mozliwości, naprawdę udane.
    Tak się składa, że jak ktoś tutaj juz zauważył, nie każdy rodzi się Małyszem, taki ktoś jak Adam zdarza się raz być może na sto lat !
    Robert zawsze chciał skakać i to dobrze skakac, ale czegos w jego karierze zabrakło, być może współpracy własnie z jakims dobrym specjalistą, choć nie pojmuję dlaczego nie korzystał z pomocy Pana Blecharza, który był przeciez do dyspozycji całej druzyny, nie tylko Adama.
    Jedni są Mistrzami, drudzy są przeciętni a jeszcze inni staraja się lecz nie wychodzi.
    Po MŚ sama była zła, tak, w pierwszej chwili myślałam "Robert ! coś ty narobił "
    ale potem mi pzreszło, jak czytałam te wszystkie wstrętne opinie na jego temat i jak sobie wyobraziłam jak on się wtedy czuł, to zwyczajnie mi przeszło.
    Przecież to tylko sport !
    A Robert jest sportowcem, ale przede wszystkim człowiekiem.
    Natomiast uważam, ze obecnie dla niego już za póżno na jakąkolwiek współpracę z psychologiem, za póżno.

  • vegx redaktor

    Artykuł pro-Mateja wyszukujący wszelkie konkursy, w których Robert był choć o wlos lepszy od Adama. Szkoda wypisywać wszystkie szanse, które zmarnował Robert bo jest tego sporo i skupianie się wyłącznie na jego sukcesach (czy to odpowiednie słowo?) jest stronnicze.
    Gdybyśmy zaczęli opisywać karierę Małysz w kategoriach "co by było gdyby" to jego lista osiągnięc była by 2 razy dłuższa. Ile medali MŚ i IO, zwycięstw w PŚ, miejsc na podium itp. przegrał przez noty za styl i tego typu detale.
    Podczas gdy dla Małysza miejsce w okolicach 5-10 to jest już zła forma tak dla Roberta to szczyt możliwości jaki kiedykolwiek osiągnął. A Adam częsciej gości na podium MŚ i IO niż Mateja w 10 PŚ.
    Nie wiem więc dlaczego ktoś tu zaczyna porównywać mistrza z miernym skoczkiem, który nie ma za grosz talentu ani ambicji.
    I prosze nie pisac o przeciwnosciach losu bo to wszystko nic nie jest warte. Liczy się tylko tu i teraz, to co osiągnął a nie to co mogl osiagnac. A szczerze powiedziawszy to Mateja w tej dyscyplinie nie pokazał nic, dosłownie nic. Przez te lata jak oglądam skoki to może 3 razy nie zakrywałem oczu podczas jego skoków.
    Wstyd i nędza to przez lata pokazywał Mateja.
    I dobrze podsumował to Chruścicki na Eurosporcie po jego skoku "na medal" w Sapporo "Zrobił to samo, co robił w ostatnich tygodniach, miesiącach a nawet i latach" (z głowy)

  • evik początkujący
    Czy każdy musi zwyciężać??

    Czy każdy musi zwyciężać??
    Oczywiście każdy sportowiec wyczynowy chce być najlepszy na świecie. I o to chodzi w wielkim sporcie.
    Ale jeśli ktoś nie ma na tyle talentu, umiejętności, szczęścia... Jeśli ktoś startuje tylko dlatego, że kocha sport? Czy nie ma do tego prawa?
    Czy kibice mają prawo żądać wyników?
    Jeśli Robert chce skakać to dlaczego ma nie skakać?
    Głosy, że zabiera miejsce młodym to bzdura. Jak młodzi będą lepsi to będą skakać zamiast Roberta.
    Każdy ma prawo skakać! A kibice mogą albo trzymać kciuki, albo nie.
    Robert zawalił w Sapporo, ale czy ktoś przed Mistrzostwami prezentował lepszą formę?

  • skoczek stały bywalec
    Przestancie pisać o Matei

    Kiedy skończycie pisać o Mateji to wtedy będzie lepiej

  • doris stały bywalec

    Brawa dla autora za ten artykuł.
    kiedy mateja zwyciężał i odnosił sukcesy których wcale nie było mało to był cacy, ale teraz gdy wiedzie mu się gorzej to już jest be.Typowe rozumowanie Polaków za kilka lat być może bedzie sie tak mówić o Adamie(chociaż mam nadzieje, że nie)Dlaczego kiedy się coś nie udaje skoczkowi to wszyscy na niego najeżdzają, a gdyby tak okazać mu wsparcie(słowo do kibiców) to może to by pomogło mu wrócić do dobrego skakania. Przyznaje że po jego wystepie w Saporo sypnełam wiązanke ale ludzie świat jakoś istnieje nadal i nic wielkiego się nie wydarzyło.Owszem była nadzieja, szansa ale cóż nie udało się.Mówi się trudno i żyje się dalej.



  • channel16 początkujący

    Mateja niech skacze dalej, trenuje, ale nie w kadrze A, może niech popróbuje jeszcze z psychologiem. Bo to jest kompletnie bez sensu../

  • anonim

    A ja napiszę prawdę i to bez ironii: Robert, zawsze Ci kibicowałam, nawet w tych złych chwilach, wiem że CHCIAŁEŚ i WALCZYŁEŚ, ale Adam jest jeden na świecie, każdy ma swoje własne sukcesy... Ty też miałes i masz, tego co zrobiłeś nikt Ci nie zabierze... Wiem, jak ciężko jest, jak spałowałeś wysiłki całej drużyny, ale sztuką jest powstać z tego i walczyć dalej. Pamiętaj o tym, nie poddawaj się.. Nie zasłużyłeś na to, żeby teraz po Tobie jeździli, bo costam... Pokaż, że potrafisz! Trzymaj się!

  • nelka początkujący
    Mateja

    Szczerze mówiąć nie przekonała mnie ten artykuł. Dla mnie nazwisko Mateja kojarzy się tylko z przegraną szansą medalową na MŚ naszej drużyny. I tak już zostanie, bo nie osiągnął nic co zatarłoby tą porażkę i na pewno już nie osiągnie.
    Powinien udać się lepiej na sportową emeryturę!!!!

  • anonim
    Robus Mateja

    Szczerze mateja ok,niech skacze ale niech biora go na zawody jak prezentuje bardzo dobra forme. i lepiej go nie brac na wazne imprezy bo sami wiecie co z tego jest praktycznie zawsze KUPA.

  • anonim

    Brawa dla autora tego tekstu! Zgadzam sie z nim w 100%!! Zawsze kibiucuję Robertowi i tak pozostanie na zawsze!! Wszyscy zapomnieli juz o czasach w ktorych to wlasnie Robert byl jedynym naszym skoczkiem dobrze skaczacym na arenie miedzynarodowej! Trzymaj sie Mati!!!

  • anonim

    Mateja zasługuje na szacunek. Osobiście go lubię i chciałabym, żeby wrócił do formy.

    (w artykule napisane jest, że zdobył punkty w drugim dniu w Planicy, ale to chyba był trzeci dzień?)

  • anonim

    Popieram autora!
    A sądzę, że totalna głupotą było wystawianie w Japonii jako pierwszego Stocha, przecież każdy wie jak Robert reaguje na taki stres. Chyba każdy w kraju, za wyjątkiem trenerów. Pierwszy powinien skakać Mateja i mogło byc jak na IO 2006. Dobre skoki reszty mogły nas zaprowadzić na podium. Trenerzy popełnili błąd taktyczny i nie ma co teraz składać winy na Mateję.
    Mateja to obecnie skoczek klasy PK i tam powinien czasami startować (jak jest w formie) i zdobywac dla młodych punkty i miejsca w 50 CRL.

  • anonim

    no sorki bardzo, ale mimo tych wszystkich wpadek niekiedy cos pokazal. jest wielu takich skoczkow ktorzy skacza gorzej od niego i mniej osiagneli. ja tez bylam rozzalona po mistrzostwach, w koncu to byla wielka szansa dla nas ale dajcie mu juz spokoj. nie kazdy rodzi sie malszem, nykaenenem, czy chocby schmittem... ktos osiaga wiecej ktos mniej. a to jest po prostu sport

  • anonim

    Mateja ma życiowego pecha. Niech zajmie się hutnictwem, czy czymś innym, bo nawet jak ma forme to bozia mu w plecy powieje, lub w głowie pomiesza.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl