Jan Szturc: "Sezon nie jest stracony"

  • 2008-12-11 22:57

Jan Szturc, pierwszy trener i wujek Adama Małysza uważa, że rezygnacja ze startów w Pragelato to słuszna decyzja. Czy sprawi ona, że nasz najlepszy skoczek odzyska formę?

- To właściwy ruch, ale nie ma gwarancji, że przyniesie oczekiwany skutek - powiedział „Przeglądowi Sportowemu Szturc. Wydaje się jednak, że decyzja o wyjeździe była słuszna. Nikt teraz nie przewidzi, czy się opłaci, ale nasza kadra ma z pewnością nadzieję, że tak. Skoczkowie odpoczną, poskaczą na mniejszym obiekcie i wrócą do rywalizacji z najlepszymi w szwajcarskim Engelbergu. Trener Łukasz Kruczek będzie starał się wyeliminować wszystkie błędy. Skaczący będą dokładnie kamerowani, aby potem dobrze można było przyjrzeć się ich sylwetkom podczas startu i lotu.

Jan Szturc był jednym z tych trenerów, z którymi Łukasz Kruczek konsultował się, zanim podjął ostateczną decyzję o przerwaniu startów w Pucharze Świata. - Decyzja o wycofaniu się z kolejnych zawodów Pucharu Świata jest jak najbardziej słuszna. W Pragelato raczej nie byłoby lepiej, a mogłoby być gorzej - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" klubowy trener Małysza. - Sezon nie jest stracony - dodał.

Wiele osób uważa, że za słabe wyniki naszej kadry winę ponosi jej szkoleniowiec. Szturc natomiast jest innego zdania - Łukasz pierwszy raz samodzielnie prowadzi kadrę. To, co się wydarzyło w Norwegii, będzie dla niego cennym doświadczeniem - mówił.

Czy wyjazd do Ramsau pomoże naszym skoczkom?


Marcin Kaźmierski, źródło: Przegląd Sportowy
oglądalność: (8006) komentarze: (92)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Adamowi brakuje po prostu mocy. Już 2,5 roku nie miał porządnych treningów, to z czego ma odlatywać? Zapas energi sie wyczerpał. Adam został wyciśniety jak cytryna i zostało tylko ladowanie w trzeciej dziesiątce o ile natychmiast nie dostanie normalnego (nierekreacyjnego) trenera, który porządnie da mu w kość. Byłaby wtedy szansa i na Kulę i na złoto w Vancouver.
    Janda poszedł po rozum do głowy i zatrudnił Bajca, czy Adam jest równie inteligentny jak Janda i zrozumie, że potrzebny mu inny trener?

  • anonim

    ostatnie konkursy pucharu swiata pokazaly ze predkosci Adama na progu sa moim zdaniem calkiem OK. Sledze konkursy z wielkim zainteresowaniem i obserwuje Adama szczegölnie jesli chodzie o predkosci na progu. Wjadomo ze to juz zawsze byl jego problem. W czasach gdy wygrywal zawsze i z wszystkimi nawet wtedy jego predkosci w poruwnaniu do najlepszych odstawaly nawet o 1 km/h. W tym sesonie wynosi ta roznica ok. 0.5 km. Po co sie oklamywac. Nasz mistsz ma inne problemy. Skoki poszly do pszodu, Adam stanal w miejscu. Jesli trenezy tego nie widza to mowie po prostu "do widzenia"

  • Matylda weteran
    kibic_małysza

    To optymistyczna wiadomość, choć tego optymizmu w wypowiedziach prezesa nigdy nie brakowało, prawda? ;-) Jest jedno "ale": te treningowe skoki należy jeszcze przełożyć na konkurs, co też jest sztuką samą w sobie. Adamowi już nie raz, nie dwa przyklejano łatkę "króla treningów i kwali". Tak więc jeżeli "wstrzeli" się w konkursy, wtedy będziemy mieli powód do zadowolenia, a może i dużej radości . A co z innymi skoczkami? Jak sobie radzą? Czy prezes i media też się nimi trochę interesują? ;-)

  • anonim

    To Polo jest z nimi?

    Jeśli każdy zacznie majstrować przy Adamie to nie wiem co z tego wyjdzie,
    ale 6 dni treningu powinno dać efekty.

    Mam nadzieję, że pozytywne.

  • Matylda weteran
    mała dygresja na koniec

    Finansowanie przez Adama osobistego trenera w obliczu jego zasług dla rozwoju tego sportu, co zapewniło i nadal zapewnia duże profity, byłoby ogromnym skandalem. Tym bardziej, że prawdopodobnie partycypuje razem ze swoim managerem w wynagrodzeniu prof. Żołądzia. Czyli w dalszym ciągu utrzymuje skoki narciarskie i pomaga kolegom. Przerzucenie takiego obowiązku jakim jest zatrudnienie na własną rękę szkoleniowca na barki sportowców nie może być rozwiązaniem na przeróżne bolączki odpowiedzialnych za rozwój danej dyscypliny. W przeciwnym razie można by doprowadzić sens istnienia związków sportowych ad absurdum i je zlikwidować. PZN stać na opłacenie dwóch wysokiej klasy fachowców dla Adama i jego kolegów.

  • kibic_malysza profesor

    Dzisiaj w Przeglądzie sportowym piszą, że Małysz wczoraj od 1 skoku skakał zdecydowanie lepiej niż w Trondheim. Polo dokłada od siebie - że widział to wszystko z wieżyczki trenerskiej i może spokojnie wracać do domu.

    Zobaczymy i przekonamy się w Engelbergu czy coś się zmieniło na plus u Adama.

  • Matylda weteran
    errata

    z sukcem = z sukcesem

    pewnie zaraz przyjdzie tu dobra dusza i wszystkie moje literówki tudzież inne błędasy skoryguje - dziękuję z góry :-)

  • Matylda weteran
    @Krzysztof (c.d.)

    Jak sam nadmieniasz w swoim poście to również dotyczy naszych pozostałych kadrowiczów. I tu się podpisuję pod Twoimi słowami. To nie tylko Adam powinien mieć trenera z prawdziwego zdarzenia. Jego jeszcze byłoby stać na opłacenie prywatnego szkoleniowca. Miętusa, Zapotocznego i Zniszczoła z całą pewnością nie. Ale - co w tym wszystkim najważniejsze - polskie skoki powinny mieć spójny program szkolenia zarówno młodzików, młodzieży jak i tych starszych roczników. I to program długofalowy oparty na stabilnych założeniach. I z całą pewnością takowego programu nie ma. By szkolić, należy mieć szkoleniowców. By mieć szkoleniowców, należy ich wyszkolić. Co do tej pory można było obserwować, to było raczej dzieło przypadku.

    Najpierw mieliśmy rodzimych szkoleniowców, potem przyszli zagraniczni, którzy moim zdaniem w osobach Kuttina i Horngachera wykonali dużo dobrej pracy z młodymi zawodnikami, vide złoty medal Mateusza Rutkowskiego oraz dobra postawa Kamila Stocha chociażby we Włoszech (6-te miejsce), którego Kuttin określał często "techniczną perełką". Przytoczę tylko jeden detal o dużym znaczeniu: Otóż pamiętam bardzo dokładnie ich zdziwienie odnośnie polskiej szkoły trenerskiej opierającej się głównie na trenowaniu jedynie mięśni nóg, podczas gdy dla nich standardem było trenowanie również mięśni brzucha i pleców. Kuttin w roli trenera kadry A pogubił się. Nie jestem jednak całkiem pewna, czy wychwalani tutaj od czasu do czasu trenerzy Celej, Jarząbek czy też wujek Szturc sprostaliby temu zadaniu. Bo przecież Puchar Świata to zupełnie inna bajka, inne wymogi i konkurencja na najwyższym poziomie, sezon długi i uciążliwy, a media czujne. I gdy w szeregach kadry jest jeszcze mistrzowski talent, to wtedy i trener czuje oddech presji na plecach.

    Po Kuttinie przyszedł Lepistoe zachwalany przez A. Tajnera jako wielki "autorytet", który to wspólnie z "polskimi fachowcami" miał dać duży impuls dla rozwoju skoków w naszym kraju. Niedawno mogliśmy się dowiedzieć z ust prezesa, że fiński autorytet rozczarował stosując jedynie "sztampę". Obecnie mamy Kruczka, który terminował u wyżej wymienionych, dlatego tak na dobrą sprawę nie można rozgryźć przez niego prezentowanej szkoły: polska? austriacka? czy fińska? Zdaje się, że obecnie najlepszym określeniem na naszą szkołę jest szkoła przetrwania. ;-)

    Quo vadis!

  • Matylda weteran
    @Krzysztof

    Już spieszę z odpowiedzią jedynie w moim imieniu, bo wszyscy inni mogę mieć zupełnie inną opinię i trudno się za nich wypowiadać. Otóż mnie brak formy A. M. nie ekscytuje tylko zajmuje i zaprząta trochę głowę. Piszesz w swoim poście: "On już dawno przecież wykonał swój plan i 10-ciu innych." Jako obraz stanu polskich skoków jest to słuszna uwaga, wystarczy prześledzić zestawienia józka_sibka pod jednym z artykułów o naszej kadrze, tam liczby mówią same za siebie. Natomiast plan A. M. jest jednak odmienny od przedstawionego obrazu, inaczej przecież zakończyłby karierę. Trudno o motywację i chęć do dalszych zmagań, gdy sportowiec wmawia sobie, iż jego plan został wykonany z nawiązką. Skoro A. M. podjął się kontynuowania kariery, to z całą pewnością ma w swoich planach jeszcze jakieś cele do osiągnięcia. A skoro je ma, to powinień mieć też zapewnione ku temu optymalne środki. Bo tylko w takim przypadku mógłby przekonać się dokładnie, ile jeszcze w nim mobilizacji i faktycznej predyspozycji do stanięcia w szranki z czołówką świata. Są co najmniej trzy scenariusze zakończenia kariery:

    1. Z końcowym sukcem i sportowiec mówi: Było przepięknie na finiszu mojej kariery - Adieu skoki! Adieu kibice!
    2.Bez sukcesu ale sportowiec mówi: ze strony federacji zapewniono mi maksimum wyrunków do osiągnięcia celu, niestety moje ciało i moja głowa odmawiają mi posłuszeństwa w związku z czym kończę moją karierę ale bez jakiegokolwiek żalu do kogokolwiek, mimo braku końcowego sukcesu odchodzę w stan spoczynku spełniony - Adieu!
    3. Bez sukcesu, bez odpowiedniej bazy treningowej, bez wyczekiwanej klasy szkoleniowca, z przygnębiającą atmosferą wokół uprawianej dyscypliny etc., wtedy sportowiec mówi: kończę karierę i nigdy się już nie dowiem, do czego moje ciało i moja głowa były jeszcze zdolne, gdyby... kończę karierę zawiedziony.

    Nietrudno wytypować scenariusz mniej lub bardziej satysfakcjonujący zarówno sportowca jak i kibiców.

  • TAMM profesor
    @kibic_malysza

    Zgadzam się.

    Adam powinien raczej jechać dopiero na TCS.

    Choć dużo zależy od tego jaką formę będzie Małysz prezentował.
    I na tej podstawie powinien podjąć decyzję Pan Pierwszy. ;)

  • ZKuba36 profesor
    @fin1

    Przeczytaj uważnie co napisałem! Ćwicząc w ołowianej kamizelce właśnie wzmacniał SIŁĘ ODBICIA, a Adam, mając siłę (!), w ogóle jej nie wykorzystuje ! Naucz się czytać. W okresie startów skoczkowie mają dostatecznie dużo ćwiczeń siłowych. Każde, zwłaszcza dalekie, lądowanie jest takim ćwiczeniem. Siła nie zanika z dnia na dzień. Należy ją tylko WYKORZYSTYWAĆ, bo ćwiczenie siły wyłącznie aby dobrze wylądąwać nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza gdy ląduje się daleko przed punktem K.

  • anonim
    głupoty

    na te głupoty ZKuba36 proszę nie zwracać uwagi po żadnym pozorem! To idiotyczne! jak można nie ćwiczyć siłowo w technice skoku?! radzę temu panu przestać udawać znawcę i przeczytać sobie biografię Matti Nykaenena, który ćwiczył na skoczni skacząc w ołowianej kamizelce, która powodowała, że zarówno siła jak i szybkość były idealnie dostosowane do specyfiki skoków.

  • ZKuba36 profesor
    2 błedy na progu.

    Z moich obserwacji wynika, że skoczkowie popełniają nie 1 ale 2 błędy na progu. Omówię je kolejno.
    1. Za słabe, lub nawet brak odbicia na progu. W Lillehammer zwracano szczególną uwagę na technikę a nie na moc odbicia. Świadczą o tym wysokie belki startowe, w zwiąxku z czym skoczkowie nie byli zmuszani do mocnego odbicia a wysoka prędkość pozwalała na dalekie loty; wypowiedż trenera Kruczka, że z niskich belek nie można skakać gdyż zawodnicy zaczynają skakać siłowo; słowa trenera Klimowskiego podczas imitacji: "mniej siły..."
    Mam nadzieję, że w najbliższym czasie błąd ten będzie stopniowo (w czasie kilku dni nie da się naprawić wszystkiego co się popsuło) eliminowany.
    2. Spóżnione odbicie na progu, co tak ładnie opisał @Wojtek z Hól (pozdrawiam).
    Przyczyna: ćwiczenia z ciężarami podczas trenowania skoków. Te ćwiczenia (niezbędne !) powinny zakończyć się przed rozpoczęciem trenowania techniki skoków. Efektem takich ćwiczeń w okresie startowym jest obniżony refleks i czucie progu. Odbicie musi być wykonane z dokładnościę 0,01s (słownie: jednej SETNEJ sekundy). W tym czasie zawodnik przejeżdża 25cm, a więc mniej więcej odległość od środka pięty do palców. Jeżeli teraz każdy z czytających mój komentarz oderwie się od komputera i spróbuje podskoczyć do góru odbijając się tylko z pięt, a następnie powtórzy to odbijając się z palców, to zrozumie na czym polega różnica między odbiciami Polaków a odbiciami innych skoczów. Niestety, A. Tajner, ględząc w studio TVP1, powiedział, minn., że Adam za bardzo podczas zjazdu pochylony jest na palce i powinien przejść bardziej na pięty. Z tym mogą być problemy, tym bardziej, że trener Kruczek analizując skoki Polaków bardziej zwraca uwagę na kąt jaki podczas wybicia tworzą udo i podudzie, zupełnie nie zwracając uwagi na to, w którym miejscu progu są buty skoczka podczas ZAKOŃCZENIA momentu odbicia. Gołym okiem można tego nie zauważyć i jedynym sprawdzeniem jest skierowanie kamery wyłącznie na próg i póżniej dokładne obejrzenia co się dzieje. Powodzenia !

  • anonim
    @Trener Szturc

    Podobno w październiku Pan mówił, że młodzi nie chca trenowac na Malince (tak zapewniał nas pewien redaktor ze skijumping). Czy młodym z Ustronianki nie przeszły jeszcze te fochy na nowa skocznię?

  • anonim

    @ROCO.S. z kropeczką :)

    Natura kobiety jest nie do rozszyfrowania :)

    Ale wyjasniłam dokładnie w czym rzecz.
    I na tym koniec.

    Pozdr dla wszystkich kibiców tego sportu.

  • anonim

    @: kibic (*w12.webd.pl),

    Nie pojmuje tu jednej sprawy, o co ci właściwie chodzi co ?
    A jakie zdanie, ze to ja sie niby z czyms nie zgadzam,
    a jak tu się zgodzić ze stweirdzeniem, że ktoś wlazi tu nagle i wrzuca wszystkich piszących tutaj do jednego wora?
    Ty najpierw przesledż wszystko od początku do kogo i czego zaczęłą sie ta cała dyskusja, bo napewno nie odemnie.

    Widac, że nie wszystko czytasz tez dokładnie, bo jesli ktoś ma racje to zwyczajnie ja ja przyznaję a nawet potrafię przeprosić, mało tutaj akurat tego typu słów widnieje.

    Ale nigdy sie nie zgodze z tym, że ktoś wrzuca wszystkich do jednego wora, ze wszyscy mieszamy z blotem zawodników, trenerów i samego Prezesa i co jeszcze ? nawet podobno ich rodziny !
    Jak juz komus cos wytykać to trzeba wiedzieć komu i konkretnej osobie to coś zarzucić.
    Bo nie wszyscy są rodem z onetu, ja bynajmniej nie i to sobie wypraszam.
    I nigdy nie twierdziłam i nie twierdzę, że zawsze mam rację,
    nigdy tez nie stwierdziłam, że znam się na wszystkim tymbardziej na skokach narciarskich, tak jak połowa tutaj piszących.
    Natomiast co się dzieje w skokach, w tym roku w sezonie zimowym to każdy widzi, że jest zwyczajnie żle.
    I na to oczy nie mozna zamykać, trzeba o tym pisac.
    I odnośnie tematu jak sam napisałeś w dalszej części swojego postu, absolutnie się z tobą zgadzam, o to własnie chodzi, o nic więcej.

  • anonim
    @Pawelnr01

    Oczywiście, masz prawo do własnej oceny, ale nie zgadzam się z Tobą. Pamiętaj, że Kamil Stoch ma na swoim koncie kilka sukcesów. Pamiętasz 03.10.2007 Oberhof ? W minionym sezonie w Harrahowie był dość wysoko, 6 miejsce w Predazzo, podczas Turnieju Nordyckiego skakał mając skręconą kostkę. Klasyfikację generalną ukończył na 30-tym miejscu. Jeżeli wziąć pod uwagę, jakie wówczas popełniono błędy podczas przygotowań, było naprawdę niezłym wynikiem. Oczywiście Kamila stać na dużo więcej. Początek sezonu był dla niego dużo gorszy bo nie tylko nie udało się jemu zakwalifikować do konkursu w Kuusamo, nie było fizjologa, nie było psychologa i mimo przemęczenia był wysyłany do wszystkich konkursów. Do tego był zaciekle atakowany. Na tym portalu także, a Ty napisałeś, że nasi skoczkowie nie mają talentu.

  • anonim
    Fanka prosze Ciebie

    Nie zwracaj ,aż tak zbytnio uwagi na innych przemyślenia, nawet jak są totalnie odmienne niż Twoje a powiedziałbym wprost głupie, bo robi się z tego portalu mała oneciarnia.
    Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie aby tylko nie obrażał nikogo. Pouczanie kogoś ,kto inaczej myśli uważam za lekka przesadę.Proszę zachowaj spokój i jeszcze jedna prośba nie zaglądaj na oneciarnie , bo naczytasz się tam głupot i wracając tu i czytając to co Ci się nie widzi myślisz , że nadal tam jesteś.

  • pawelnr01 bywalec
    Właśnie

    Do Adama zawsze będę miał szacunek,on już zrobił więcej niż mógł.Ale reszta tych nielotów powinna się wstydzić!Mają jedne z najlepszych warunków w Europie,cała kasa idzie na skoki,a oni są słabsi niż Rosjanie ,którzy nawet nie mają skoczni 120 m.WSTYD! Trzeba od razu mówić tym co nie maja talentu ,żeby poszukali sobie innych zajęć.Takie jest moje zdanie.Aha,i trzeba jeszcze zmienić ich MENTALNOŚĆ!Muszą mieć w sobie gen zwycięzcy,taki jak miał Małysz.

  • anonim
    DLACZEGO..?!!!!!!!!!!!!!! Wszyscy się ekscytują brakiem formy A.M.

    On juz dawno przecież wykonał swój plan i 10-ciu innych!Mnie d.bardziej zastanawia kompletny brak formy u pozostałych kadrowiczów!W ub.latach bywały tylko przebłyski(Stoch,M.Rutkowski,R.Mateja),zaś teraz to jest równia pochyła i zażenowaniem obserwuję już obecną katastrofę.Zaczynamy mieć problem,żeby mieć 50-tce dwóch skoczków..!W drużynie pokonują nas już słabeusze!Dlaczego tak się dzieje,czy np. M.Kota,Żyły,Stocha nie stać na drugą,trzecią dziesiątkę PŚ..? Nie porównujcie tylko skoków do piłki nożnej i modnego obecnie złego sysytemu szkolenia,selekcji,braku pieniędzy bo to nie sa argumenty.
    Uwazam że A.M. tak wspaniale nakrecił koniunkturę i modę na skakanie a PZN nie potrafił z tego sukcesu skorzystać.
    Jestem rzadkim gościem na stronie,ale z przyjemnością przeczytałem Wasze opinie.Może jestem tylko laikiem,ale skoki oglądam już od 1977r i pamiętam triumf Fina w TCS P.Kokkonema i bez względu na "MAŁYSZOMANIĘ" zawsze pozostanę kibicem tej dyscypliny.Pozdrawiam serdecznie wszystkich !

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl