Jan Szturc: "Sezon nie jest stracony"

  • 2008-12-11 22:57

Jan Szturc, pierwszy trener i wujek Adama Małysza uważa, że rezygnacja ze startów w Pragelato to słuszna decyzja. Czy sprawi ona, że nasz najlepszy skoczek odzyska formę?

- To właściwy ruch, ale nie ma gwarancji, że przyniesie oczekiwany skutek - powiedział „Przeglądowi Sportowemu Szturc. Wydaje się jednak, że decyzja o wyjeździe była słuszna. Nikt teraz nie przewidzi, czy się opłaci, ale nasza kadra ma z pewnością nadzieję, że tak. Skoczkowie odpoczną, poskaczą na mniejszym obiekcie i wrócą do rywalizacji z najlepszymi w szwajcarskim Engelbergu. Trener Łukasz Kruczek będzie starał się wyeliminować wszystkie błędy. Skaczący będą dokładnie kamerowani, aby potem dobrze można było przyjrzeć się ich sylwetkom podczas startu i lotu.

Jan Szturc był jednym z tych trenerów, z którymi Łukasz Kruczek konsultował się, zanim podjął ostateczną decyzję o przerwaniu startów w Pucharze Świata. - Decyzja o wycofaniu się z kolejnych zawodów Pucharu Świata jest jak najbardziej słuszna. W Pragelato raczej nie byłoby lepiej, a mogłoby być gorzej - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" klubowy trener Małysza. - Sezon nie jest stracony - dodał.

Wiele osób uważa, że za słabe wyniki naszej kadry winę ponosi jej szkoleniowiec. Szturc natomiast jest innego zdania - Łukasz pierwszy raz samodzielnie prowadzi kadrę. To, co się wydarzyło w Norwegii, będzie dla niego cennym doświadczeniem - mówił.

Czy wyjazd do Ramsau pomoże naszym skoczkom?


Marcin Kaźmierski, źródło: Przegląd Sportowy
oglądalność: (8013) komentarze: (92)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Adamowi brakuje po prostu mocy. Już 2,5 roku nie miał porządnych treningów, to z czego ma odlatywać? Zapas energi sie wyczerpał. Adam został wyciśniety jak cytryna i zostało tylko ladowanie w trzeciej dziesiątce o ile natychmiast nie dostanie normalnego (nierekreacyjnego) trenera, który porządnie da mu w kość. Byłaby wtedy szansa i na Kulę i na złoto w Vancouver.
    Janda poszedł po rozum do głowy i zatrudnił Bajca, czy Adam jest równie inteligentny jak Janda i zrozumie, że potrzebny mu inny trener?

  • anonim

    ostatnie konkursy pucharu swiata pokazaly ze predkosci Adama na progu sa moim zdaniem calkiem OK. Sledze konkursy z wielkim zainteresowaniem i obserwuje Adama szczegölnie jesli chodzie o predkosci na progu. Wjadomo ze to juz zawsze byl jego problem. W czasach gdy wygrywal zawsze i z wszystkimi nawet wtedy jego predkosci w poruwnaniu do najlepszych odstawaly nawet o 1 km/h. W tym sesonie wynosi ta roznica ok. 0.5 km. Po co sie oklamywac. Nasz mistsz ma inne problemy. Skoki poszly do pszodu, Adam stanal w miejscu. Jesli trenezy tego nie widza to mowie po prostu "do widzenia"

  • Matylda weteran
    kibic_małysza

    To optymistyczna wiadomość, choć tego optymizmu w wypowiedziach prezesa nigdy nie brakowało, prawda? ;-) Jest jedno "ale": te treningowe skoki należy jeszcze przełożyć na konkurs, co też jest sztuką samą w sobie. Adamowi już nie raz, nie dwa przyklejano łatkę "króla treningów i kwali". Tak więc jeżeli "wstrzeli" się w konkursy, wtedy będziemy mieli powód do zadowolenia, a może i dużej radości . A co z innymi skoczkami? Jak sobie radzą? Czy prezes i media też się nimi trochę interesują? ;-)

  • anonim

    To Polo jest z nimi?

    Jeśli każdy zacznie majstrować przy Adamie to nie wiem co z tego wyjdzie,
    ale 6 dni treningu powinno dać efekty.

    Mam nadzieję, że pozytywne.

  • Matylda weteran
    mała dygresja na koniec

    Finansowanie przez Adama osobistego trenera w obliczu jego zasług dla rozwoju tego sportu, co zapewniło i nadal zapewnia duże profity, byłoby ogromnym skandalem. Tym bardziej, że prawdopodobnie partycypuje razem ze swoim managerem w wynagrodzeniu prof. Żołądzia. Czyli w dalszym ciągu utrzymuje skoki narciarskie i pomaga kolegom. Przerzucenie takiego obowiązku jakim jest zatrudnienie na własną rękę szkoleniowca na barki sportowców nie może być rozwiązaniem na przeróżne bolączki odpowiedzialnych za rozwój danej dyscypliny. W przeciwnym razie można by doprowadzić sens istnienia związków sportowych ad absurdum i je zlikwidować. PZN stać na opłacenie dwóch wysokiej klasy fachowców dla Adama i jego kolegów.

  • kibic_malysza profesor

    Dzisiaj w Przeglądzie sportowym piszą, że Małysz wczoraj od 1 skoku skakał zdecydowanie lepiej niż w Trondheim. Polo dokłada od siebie - że widział to wszystko z wieżyczki trenerskiej i może spokojnie wracać do domu.

    Zobaczymy i przekonamy się w Engelbergu czy coś się zmieniło na plus u Adama.

  • Matylda weteran
    errata

    z sukcem = z sukcesem

    pewnie zaraz przyjdzie tu dobra dusza i wszystkie moje literówki tudzież inne błędasy skoryguje - dziękuję z góry :-)

  • Matylda weteran
    @Krzysztof (c.d.)

    Jak sam nadmieniasz w swoim poście to również dotyczy naszych pozostałych kadrowiczów. I tu się podpisuję pod Twoimi słowami. To nie tylko Adam powinien mieć trenera z prawdziwego zdarzenia. Jego jeszcze byłoby stać na opłacenie prywatnego szkoleniowca. Miętusa, Zapotocznego i Zniszczoła z całą pewnością nie. Ale - co w tym wszystkim najważniejsze - polskie skoki powinny mieć spójny program szkolenia zarówno młodzików, młodzieży jak i tych starszych roczników. I to program długofalowy oparty na stabilnych założeniach. I z całą pewnością takowego programu nie ma. By szkolić, należy mieć szkoleniowców. By mieć szkoleniowców, należy ich wyszkolić. Co do tej pory można było obserwować, to było raczej dzieło przypadku.

    Najpierw mieliśmy rodzimych szkoleniowców, potem przyszli zagraniczni, którzy moim zdaniem w osobach Kuttina i Horngachera wykonali dużo dobrej pracy z młodymi zawodnikami, vide złoty medal Mateusza Rutkowskiego oraz dobra postawa Kamila Stocha chociażby we Włoszech (6-te miejsce), którego Kuttin określał często "techniczną perełką". Przytoczę tylko jeden detal o dużym znaczeniu: Otóż pamiętam bardzo dokładnie ich zdziwienie odnośnie polskiej szkoły trenerskiej opierającej się głównie na trenowaniu jedynie mięśni nóg, podczas gdy dla nich standardem było trenowanie również mięśni brzucha i pleców. Kuttin w roli trenera kadry A pogubił się. Nie jestem jednak całkiem pewna, czy wychwalani tutaj od czasu do czasu trenerzy Celej, Jarząbek czy też wujek Szturc sprostaliby temu zadaniu. Bo przecież Puchar Świata to zupełnie inna bajka, inne wymogi i konkurencja na najwyższym poziomie, sezon długi i uciążliwy, a media czujne. I gdy w szeregach kadry jest jeszcze mistrzowski talent, to wtedy i trener czuje oddech presji na plecach.

    Po Kuttinie przyszedł Lepistoe zachwalany przez A. Tajnera jako wielki "autorytet", który to wspólnie z "polskimi fachowcami" miał dać duży impuls dla rozwoju skoków w naszym kraju. Niedawno mogliśmy się dowiedzieć z ust prezesa, że fiński autorytet rozczarował stosując jedynie "sztampę". Obecnie mamy Kruczka, który terminował u wyżej wymienionych, dlatego tak na dobrą sprawę nie można rozgryźć przez niego prezentowanej szkoły: polska? austriacka? czy fińska? Zdaje się, że obecnie najlepszym określeniem na naszą szkołę jest szkoła przetrwania. ;-)

    Quo vadis!

  • Matylda weteran
    @Krzysztof

    Już spieszę z odpowiedzią jedynie w moim imieniu, bo wszyscy inni mogę mieć zupełnie inną opinię i trudno się za nich wypowiadać. Otóż mnie brak formy A. M. nie ekscytuje tylko zajmuje i zaprząta trochę głowę. Piszesz w swoim poście: "On już dawno przecież wykonał swój plan i 10-ciu innych." Jako obraz stanu polskich skoków jest to słuszna uwaga, wystarczy prześledzić zestawienia józka_sibka pod jednym z artykułów o naszej kadrze, tam liczby mówią same za siebie. Natomiast plan A. M. jest jednak odmienny od przedstawionego obrazu, inaczej przecież zakończyłby karierę. Trudno o motywację i chęć do dalszych zmagań, gdy sportowiec wmawia sobie, iż jego plan został wykonany z nawiązką. Skoro A. M. podjął się kontynuowania kariery, to z całą pewnością ma w swoich planach jeszcze jakieś cele do osiągnięcia. A skoro je ma, to powinień mieć też zapewnione ku temu optymalne środki. Bo tylko w takim przypadku mógłby przekonać się dokładnie, ile jeszcze w nim mobilizacji i faktycznej predyspozycji do stanięcia w szranki z czołówką świata. Są co najmniej trzy scenariusze zakończenia kariery:

    1. Z końcowym sukcem i sportowiec mówi: Było przepięknie na finiszu mojej kariery - Adieu skoki! Adieu kibice!
    2.Bez sukcesu ale sportowiec mówi: ze strony federacji zapewniono mi maksimum wyrunków do osiągnięcia celu, niestety moje ciało i moja głowa odmawiają mi posłuszeństwa w związku z czym kończę moją karierę ale bez jakiegokolwiek żalu do kogokolwiek, mimo braku końcowego sukcesu odchodzę w stan spoczynku spełniony - Adieu!
    3. Bez sukcesu, bez odpowiedniej bazy treningowej, bez wyczekiwanej klasy szkoleniowca, z przygnębiającą atmosferą wokół uprawianej dyscypliny etc., wtedy sportowiec mówi: kończę karierę i nigdy się już nie dowiem, do czego moje ciało i moja głowa były jeszcze zdolne, gdyby... kończę karierę zawiedziony.

    Nietrudno wytypować scenariusz mniej lub bardziej satysfakcjonujący zarówno sportowca jak i kibiców.

  • TAMM profesor
    @kibic_malysza

    Zgadzam się.

    Adam powinien raczej jechać dopiero na TCS.

    Choć dużo zależy od tego jaką formę będzie Małysz prezentował.
    I na tej podstawie powinien podjąć decyzję Pan Pierwszy. ;)

  • ZKuba36 profesor
    @fin1

    Przeczytaj uważnie co napisałem! Ćwicząc w ołowianej kamizelce właśnie wzmacniał SIŁĘ ODBICIA, a Adam, mając siłę (!), w ogóle jej nie wykorzystuje ! Naucz się czytać. W okresie startów skoczkowie mają dostatecznie dużo ćwiczeń siłowych. Każde, zwłaszcza dalekie, lądowanie jest takim ćwiczeniem. Siła nie zanika z dnia na dzień. Należy ją tylko WYKORZYSTYWAĆ, bo ćwiczenie siły wyłącznie aby dobrze wylądąwać nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza gdy ląduje się daleko przed punktem K.

  • anonim
    głupoty

    na te głupoty ZKuba36 proszę nie zwracać uwagi po żadnym pozorem! To idiotyczne! jak można nie ćwiczyć siłowo w technice skoku?! radzę temu panu przestać udawać znawcę i przeczytać sobie biografię Matti Nykaenena, który ćwiczył na skoczni skacząc w ołowianej kamizelce, która powodowała, że zarówno siła jak i szybkość były idealnie dostosowane do specyfiki skoków.

  • ZKuba36 profesor
    2 błedy na progu.

    Z moich obserwacji wynika, że skoczkowie popełniają nie 1 ale 2 błędy na progu. Omówię je kolejno.
    1. Za słabe, lub nawet brak odbicia na progu. W Lillehammer zwracano szczególną uwagę na technikę a nie na moc odbicia. Świadczą o tym wysokie belki startowe, w zwiąxku z czym skoczkowie nie byli zmuszani do mocnego odbicia a wysoka prędkość pozwalała na dalekie loty; wypowiedż trenera Kruczka, że z niskich belek nie można skakać gdyż zawodnicy zaczynają skakać siłowo; słowa trenera Klimowskiego podczas imitacji: "mniej siły..."
    Mam nadzieję, że w najbliższym czasie błąd ten będzie stopniowo (w czasie kilku dni nie da się naprawić wszystkiego co się popsuło) eliminowany.
    2. Spóżnione odbicie na progu, co tak ładnie opisał @Wojtek z Hól (pozdrawiam).
    Przyczyna: ćwiczenia z ciężarami podczas trenowania skoków. Te ćwiczenia (niezbędne !) powinny zakończyć się przed rozpoczęciem trenowania techniki skoków. Efektem takich ćwiczeń w okresie startowym jest obniżony refleks i czucie progu. Odbicie musi być wykonane z dokładnościę 0,01s (słownie: jednej SETNEJ sekundy). W tym czasie zawodnik przejeżdża 25cm, a więc mniej więcej odległość od środka pięty do palców. Jeżeli teraz każdy z czytających mój komentarz oderwie się od komputera i spróbuje podskoczyć do góru odbijając się tylko z pięt, a następnie powtórzy to odbijając się z palców, to zrozumie na czym polega różnica między odbiciami Polaków a odbiciami innych skoczów. Niestety, A. Tajner, ględząc w studio TVP1, powiedział, minn., że Adam za bardzo podczas zjazdu pochylony jest na palce i powinien przejść bardziej na pięty. Z tym mogą być problemy, tym bardziej, że trener Kruczek analizując skoki Polaków bardziej zwraca uwagę na kąt jaki podczas wybicia tworzą udo i podudzie, zupełnie nie zwracając uwagi na to, w którym miejscu progu są buty skoczka podczas ZAKOŃCZENIA momentu odbicia. Gołym okiem można tego nie zauważyć i jedynym sprawdzeniem jest skierowanie kamery wyłącznie na próg i póżniej dokładne obejrzenia co się dzieje. Powodzenia !

  • anonim
    @Trener Szturc

    Podobno w październiku Pan mówił, że młodzi nie chca trenowac na Malince (tak zapewniał nas pewien redaktor ze skijumping). Czy młodym z Ustronianki nie przeszły jeszcze te fochy na nowa skocznię?

  • anonim

    @ROCO.S. z kropeczką :)

    Natura kobiety jest nie do rozszyfrowania :)

    Ale wyjasniłam dokładnie w czym rzecz.
    I na tym koniec.

    Pozdr dla wszystkich kibiców tego sportu.

  • anonim

    @: kibic (*w12.webd.pl),

    Nie pojmuje tu jednej sprawy, o co ci właściwie chodzi co ?
    A jakie zdanie, ze to ja sie niby z czyms nie zgadzam,
    a jak tu się zgodzić ze stweirdzeniem, że ktoś wlazi tu nagle i wrzuca wszystkich piszących tutaj do jednego wora?
    Ty najpierw przesledż wszystko od początku do kogo i czego zaczęłą sie ta cała dyskusja, bo napewno nie odemnie.

    Widac, że nie wszystko czytasz tez dokładnie, bo jesli ktoś ma racje to zwyczajnie ja ja przyznaję a nawet potrafię przeprosić, mało tutaj akurat tego typu słów widnieje.

    Ale nigdy sie nie zgodze z tym, że ktoś wrzuca wszystkich do jednego wora, ze wszyscy mieszamy z blotem zawodników, trenerów i samego Prezesa i co jeszcze ? nawet podobno ich rodziny !
    Jak juz komus cos wytykać to trzeba wiedzieć komu i konkretnej osobie to coś zarzucić.
    Bo nie wszyscy są rodem z onetu, ja bynajmniej nie i to sobie wypraszam.
    I nigdy nie twierdziłam i nie twierdzę, że zawsze mam rację,
    nigdy tez nie stwierdziłam, że znam się na wszystkim tymbardziej na skokach narciarskich, tak jak połowa tutaj piszących.
    Natomiast co się dzieje w skokach, w tym roku w sezonie zimowym to każdy widzi, że jest zwyczajnie żle.
    I na to oczy nie mozna zamykać, trzeba o tym pisac.
    I odnośnie tematu jak sam napisałeś w dalszej części swojego postu, absolutnie się z tobą zgadzam, o to własnie chodzi, o nic więcej.

  • anonim
    @Pawelnr01

    Oczywiście, masz prawo do własnej oceny, ale nie zgadzam się z Tobą. Pamiętaj, że Kamil Stoch ma na swoim koncie kilka sukcesów. Pamiętasz 03.10.2007 Oberhof ? W minionym sezonie w Harrahowie był dość wysoko, 6 miejsce w Predazzo, podczas Turnieju Nordyckiego skakał mając skręconą kostkę. Klasyfikację generalną ukończył na 30-tym miejscu. Jeżeli wziąć pod uwagę, jakie wówczas popełniono błędy podczas przygotowań, było naprawdę niezłym wynikiem. Oczywiście Kamila stać na dużo więcej. Początek sezonu był dla niego dużo gorszy bo nie tylko nie udało się jemu zakwalifikować do konkursu w Kuusamo, nie było fizjologa, nie było psychologa i mimo przemęczenia był wysyłany do wszystkich konkursów. Do tego był zaciekle atakowany. Na tym portalu także, a Ty napisałeś, że nasi skoczkowie nie mają talentu.

  • anonim
    Fanka prosze Ciebie

    Nie zwracaj ,aż tak zbytnio uwagi na innych przemyślenia, nawet jak są totalnie odmienne niż Twoje a powiedziałbym wprost głupie, bo robi się z tego portalu mała oneciarnia.
    Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie aby tylko nie obrażał nikogo. Pouczanie kogoś ,kto inaczej myśli uważam za lekka przesadę.Proszę zachowaj spokój i jeszcze jedna prośba nie zaglądaj na oneciarnie , bo naczytasz się tam głupot i wracając tu i czytając to co Ci się nie widzi myślisz , że nadal tam jesteś.

  • pawelnr01 bywalec
    Właśnie

    Do Adama zawsze będę miał szacunek,on już zrobił więcej niż mógł.Ale reszta tych nielotów powinna się wstydzić!Mają jedne z najlepszych warunków w Europie,cała kasa idzie na skoki,a oni są słabsi niż Rosjanie ,którzy nawet nie mają skoczni 120 m.WSTYD! Trzeba od razu mówić tym co nie maja talentu ,żeby poszukali sobie innych zajęć.Takie jest moje zdanie.Aha,i trzeba jeszcze zmienić ich MENTALNOŚĆ!Muszą mieć w sobie gen zwycięzcy,taki jak miał Małysz.

  • anonim
    DLACZEGO..?!!!!!!!!!!!!!! Wszyscy się ekscytują brakiem formy A.M.

    On juz dawno przecież wykonał swój plan i 10-ciu innych!Mnie d.bardziej zastanawia kompletny brak formy u pozostałych kadrowiczów!W ub.latach bywały tylko przebłyski(Stoch,M.Rutkowski,R.Mateja),zaś teraz to jest równia pochyła i zażenowaniem obserwuję już obecną katastrofę.Zaczynamy mieć problem,żeby mieć 50-tce dwóch skoczków..!W drużynie pokonują nas już słabeusze!Dlaczego tak się dzieje,czy np. M.Kota,Żyły,Stocha nie stać na drugą,trzecią dziesiątkę PŚ..? Nie porównujcie tylko skoków do piłki nożnej i modnego obecnie złego sysytemu szkolenia,selekcji,braku pieniędzy bo to nie sa argumenty.
    Uwazam że A.M. tak wspaniale nakrecił koniunkturę i modę na skakanie a PZN nie potrafił z tego sukcesu skorzystać.
    Jestem rzadkim gościem na stronie,ale z przyjemnością przeczytałem Wasze opinie.Może jestem tylko laikiem,ale skoki oglądam już od 1977r i pamiętam triumf Fina w TCS P.Kokkonema i bez względu na "MAŁYSZOMANIĘ" zawsze pozostanę kibicem tej dyscypliny.Pozdrawiam serdecznie wszystkich !

  • Matylda weteran
    Jak tam Twoje loki, Wojtku Sz.?

    Łotrzyku z Hól, jakże miło Ciebie tutaj widzieć i czytać - chciałoby się rzec: Witaj po latach rozłąki! :-)

    Pełna zgoda co do Twoich spostrzeżeń odnośnie formy naszych skoczków oraz sytuacji samego Adama. W tym miejscu skreślę jedynie te oto słowa: Historia - jak na razie bardzo przykra - ma swoje źródło w propozycji złożonej ze strony PZN na wiadomy adres.

    Adama zegar chodzi inaczej i dlatego należałoby Mu się Anno Domini 2008 optimum klasy trenerskiej, bo to właśnie On dał z siebie przez te minione lata wszystko, co w Nim najlepsze. I podzielił się tym ze innymi. O tym pisałam już bodajże w maju. Bardzo mi zależy na tym, by nie zwątpił w siebie i swój wielki, wyjątkowy talent. Pomóc można jedynie słowem, dlatego też bardzo Naszego Mistrza proszę, by wytrzymał dzielnie wędrówkę przez pustynię, bo każda kryje w sobie zieloną oazę. Oby takową okazał się jeżeli już nie obecny rok, to w każdym bądź razie przyszły. A on zapuka już niedługo do naszych drzwi.

    Ewidentnie nasi skoczkowie mijają się z progiem jak niegdyś szyny kolei żelaznej w Rosji. Ponieważ kraj rozległy rozpoczynano jej budowę z dwóch stron i gdy przyszło do połączenia obu odcinków okazywało się, że są oddalone od siebie o kilometry. Takiego błędu nie można chyba wyrugować jednym treningiem i prawdopodobnie dochodzenie do optymalnej sylwetki i wybicia potrwa dłużej, niż nam wszystkim jest to miłe. Mnie osobiście jest trudno uwierzyć, że duża skocznia potrafi lub potrafiła aż do tego stopnia "zdeprawować" cały system skoku, tym bardziej, że nasi skoczkowie hurmem strasznie pod tym względem kuleją, podczas gdy konkurencja rozwinęła skrzydła. A może również i latem popełniono jakieś błędy?Pociesza mnie jedynie dobra dyspozycja fizyczna naszych chłopaków na czele z Adamem. I wydaje mi się, że po T4C będziemy wszyscy trochę "mądrzejsi". Chyba że po drodze nastąpi jakaś niesłychana rewolucja, istny przewrót grudniowy i na wieży trenerskiej z biało-czerwoną chorągiewką zobaczymy niebawem zupełnie kogoś innego. TRENERA. W co obecnie jednak bardzo trudno uwierzyć nawet największym i najzagorzalszym optymistom.

    Pozdrawiam Ciebie Hólako :-) bardzo serdecznie i czekam na Twoją częstszą obecność na tychże łamach.

    p. s.
    Jak tam losy Twojej książki? Czy udało się Tobie ją wydać?

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2008-12-12 15:16:52 ***

  • anonim

    Na pewno nie należy tracić wiary w talent naszych skoczków ani umiejętności sztabu szkoleniowego. Myślę,że w trudnych chwilach powinni być wspierani, również przez kibiców, tymczasem słychać narzekanie i zrzędzenie. Najprościej jest właśnie narzekać i szkukać winnych. Tylko,że przez to nie poprawi się sytuacji.
    Liczę, że nasi skoczkowie posiadają na tyle determinacji by walczyć do końca sezonu. Nie można się poddawać już po paru konkursach. Sezon jest długi, może nasi skoczkowie, szczególnie Adam zanotują kilka sukcesów w tym sezonie.

  • Anika profesor

    @Matylda dobrze mówi: "Póki życia-póty nadziei".
    Też usilnie staram się nadziei i wiary nie stracić. (Wg Dalajlamy, największym grzechem jest utrata wiary.)
    Niestety jest to niezmiernie trudne. Optymizmu już mi powoli nie staje. Nadzieja umiera ostatnia, więc trzymam się jej, jak tonący brzytwy i czekam co przyniesie los. Ciągle w głębi ducha wierzę ( a może już tylko bardzo chcę wierzyć ), że wreszcie nastąpi zmiana na lepsze i nasi skoczkowie "załapią" formę.
    Ale... podobno nadzieją jest matką głupich... :( ...

  • pawelnr01 bywalec
    PUSTOSŁOWIE!

    Dość tego pustego gadania!"Sezon nie jest jeszcze stracony".To jest po prostu śmieszne! Sezon jest STRACONY!
    Nawet sezon 2009/2010 jest stracony.Taka jest prawda,pogódźcie się z tym jak najszybciej ,ja to już dawno przetrawiłem.I teraz po prostu się śmieje widząc skoki tych nielotów(oprócz Małysza).

  • anonim

    Fanka a tobie sie wydaje ze wszystkie rozumy pozjadalas? Moze ten jak to mowisz chlopiec ma wieksze pojecie od ciebie i kazdego z nas.Widac sie nudzisz i kazdemu musisz dokopac, i co ze sledzisz ten portal 6 lat? Ostatnio to az w nadmiarze bo we wszystkim jasnie Fanka ma racje i jak ktos cos nie daj Boze skrytykuje to ty juz musisz sie odezwac.A odnosnie jeszcze wieku,obserwuje niektore komentarze niekoniecznie tu i mam pytanie takie.. co ma wiek do wiedzy? Znam wielu 16-17 latkow ktorzy maja spora wiedze o skokach, i wieksza od zarozumialych dziadkow ktorzy zaraz wyzywaja od "dzieciaczkow" czy ich znany juz slogan "dorosniesz to zrozumiesz, nie gadam bos dziecko" Tez obserwuje ten portal juz od kilku dobrych lat i zwykle sie nie wpisuje ale juz nie wytrzymalem bo mnie wkurzylo takie wyzywanie.Odnosnie tematu dodam od siebie ze to nie wina Kruczka ktory sobie nie poradzil z kadra tylko prezesa Tajnera ktory zbyt szybko Kruczka na stolku posadzil.I dlatego wlasnie sa tego efekty jak widzimy.Malysz bez formy,Stoch moze i forme jakas tam ma ale predkosci fatalne uniemozliwiaja mu dalekie skakanie (Amman i Malysz to wyjatki).Z Rutkowskiego zostal cien zawodnika ktory w lecie prezentowal forme wyborna.Hula sie nadaje ale na PK.Reszta tez slabiusienko.Swiadczy to o naszym szkoleniu i bledach Tajnera.

  • anonim

    Wszystko pięknie,tylko czas nie ten! Bo w jaki sposób w ciągu tak małej przerwy mozna poprawić wszystko?Adam powinien być przygotowany do tego sezonu by wygrywać pojedyncze konkursy,a skupić się na MŚ,nie na Pucharze,bo badzmy realistami,nie wygra PŚ,moim zdaniem zrobi to Schlierenzauer,ale Adama jesli dojdzie do formy stać wciaz na 3 miejsce.Tylko musi dojść...Szkoda ze przed sezonem przygotowania nie były takie jak trzeba,

  • anonim

    @beskidek (*250.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ameryki nie odkryłeś, wszędzie pisali z kim Kruczek się konsultował i nie tylko ze Szturcem:)
    I ustal sobie może jakis jeden nick, ok ?
    Czytam wszystkie komentarze nie tylko dzisiejsze, chłopcze jestem na tym portalu od prawie 6-ciu lat!
    A rozumiec też rozumiem co czytam co tobie również radzę,
    i może znowu powtórzę bo chyba jednak nie czytasz,
    sa kibice i antykibice, tych drugich jest na szczęście owiele mniej.
    Jestem też przekonana, że czasami zawodnicy czytają nasze komentarze jak i sam Adam Małysz jak ma czas.

  • anonim
    ---

    Ja jednak zostaję z przekonaniem, że gdyby czytali te komentarze, już dawno przestaliby reprezentować Polskę. Prezesa Tajnera nikt nie nakazuje kochać bezwarunkowo lub darzyć nadmierną sympatią. Nikt nie musi też pałać uczuciami wysokiego lotu sztabu trenerskiego... Nie daj Bóg, żeby czytały to rodziny skoczków trenerów, bo walicie w nie także. Idą święta. Dajcie spokój z warczeniem.

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    @nieznany/beskidek (*250.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    1. Występowanie pod dwoma roznymi nickami aby sobie samemu przytakiwac jest zdeczka smieszne. Tym bardziej, że łatwe do zdemaskowania.
    2. Nie traktuj "kibicow" jak jednolitej masy. Niekoniecznie ci sami co chcieli zastapic Celeja Kruczkiem dzis sie z niego smieja. Niekonieczni ci sami co kiedys chwalili Tajnera dzis go krytykuja. Nie mow "Polacy smieszni jestescie - zdecydujcie sie czy lubicie kielbase czy nie". Jedni kielbase uwielbiaja inni sa wegetarianami.

  • anonim
    Błedy i co dalej?

    Błędy są w technice i wydaje mi się, nie wiem, jakie jest Wasze zdanie, ale uważam, że nasi zawodnicy, w tym i Adam Małysz, generalnie wszyscy, przejeżdząją próg tzn. ich wybicie jest spóźnione, latają niską parabolą co jest konsekwencją błędu na progu i w porównaniu z np. Austriakami lecą dlatego 15 m krócej (Małysz) i więcej. Testy motoryczne i fizyczne są OK. Ale to zupełnie co innego, testy na sali, a co innego skocznia i prędkość ok 90 km/h. Trener Kruczek popełnił jakieś błędy, które się mszczą. Ale i tak nie mamy wplywu na decyzje. Mam tylko jedną uwagę aby Adam Małysz był w czołówce światowej musi miec trenera z najlepszej piątki na świecie. Taka jest prawda. A tak? Wyniki w granicach 20-tki są porażką dla tej klasy zawodnika co Małysz. Zawiedzeni są kibice, ale przede wszystkim sam MISTRZ, który jest czł. niesłychanie spokojnym i twardym, ale może powolutku tracić wiarę w umiejętności Łukasza Kruczka. Co nas czeka? Nie wiem i to jest straszne, bo nie widać żadnych lepszych prognóz na jutro. I nie szukam winnych, kim oni są wiemy, tylko szkoda mi MISTRZA, WIELKIEGO MISTRZA.

  • anonim
    drużyna powinna być wystawiona

    Według mnie Adam Małysz powinien być wyłączony z tej drużyny skoczków i trenować indywidualnie. Oczywiście powinien mieć do dyspozycji trenera Sturca, masarzystę, fizjologa i psychologa. Głównym celem dla niego w br. powinny być MŚ w Libercu a na 2010 rok IO.
    Natomiast pozostali skoczkowie powinni skakać w Pragelato i w pozostałych konkursach PŚ. Brak naszych skoczków w Włoszech to tak jakby do Zakopanego nie przyjechali skoczkowie np. Austrii czy Norwegii.
    Ciekawe jakie były by wtedy komentarze?.

  • anonim

    A ja zgadzam się z nieznanym wystarczy Fanka, że poczytasz oczywiście ze zrozumieniem wszystkie komentarze dzisiejsze jak i parę z innych dni! To że nie ma wulgaryzmów nie świadczy o tym że komentarze nie są bardzo podobne do tych z onetu! A już twój komentarz o rzucaniu się z siekierą właśnie o tym świadczy co sprawia duży kłopot, bo faktycznie za kogo teraz trzymać te kciuki za kibiców czy za zawodników?:)! I jeszcze jedno Kruczek konsultował wyjazd do Ramsau ze Szturcem czyli wie kogo i kiedy poprosić o pomoc co tylko o nim dobrze świadczy- pamiętam jak w takiej sytuacji zachował się Kuttin obrażając się na wszystkich!

  • anonim

    Porównanie wpowiedzi tutaj do neciarni, to gruba przesada,
    mianowicie na onecie przechodzą wszystkie wulgaryzmy i epitety pod adresem zawodników, tam nikt tego nie moderuje,
    tutaj, wulagryzmy nie przejdą,
    a tak ogólnie to pczytaj sobie tutaj komentarze ale ze zrozumieniem, w ani jednym zdaniu nie przypominają tych z onetu.
    Nie rzucaj się z siekierą, na nas jak nie potrafisz czytać.
    To tyle w kwestii oneciarni.

  • anonim
    Jak czytam

    wypowiedzi niektórych forumowiczów to mam wrażenie że to nie skijumping tylko onet.pl! Za słabe wyniki kadry A okładacie Kruczka - i Tajnera oczywiście bo już od 8 lat to jego wina że skoki wróciły do świadomości kibiców ;)- a tu co widze za słabiutkie wyniki kadry B pan Celej nie jest winny tylko kto? Oczywiście też Tajner! A w zeszłym tygodniu na tym forum pojawiły sie hasła Celej za Kruczka ! to juz nawet nie jest śmieszne to po prostu żenua żadni z was kibice wstyd! W zeszłym roku jak był Lepistoe to można było przeczytać takie same komentarze tylko, że wtedy dodawano bardzo "fachowe" określenia dla niego jak stary dziadek co on może nauczyć Małysza"! Ludzie kto wam dogodzi? Kadrę Rosji od 2004 roku trenuje Steiert jakoś nikt nie wywala go po słabych występach cieszą się jak któryś z Rosjan jest w 10-tce. Ten sezon też zaczął słabo oprócz może Wasiliewa i co? nic! Trzymam mocno kciuki za Adama Małysza i resztę chłopaków za Kruczka i za Celeja ale może powinienem bardziej trzymać kciuki za prawdziwych kibiców?

  • anonim

    @hela

    Czytają, Adam sam przyznał w jednym z wywiadów, który był na tej stronie, że jak ma czas to tu wpada i czyta.
    Czytaja też trenerzy i sa Prezes:)

    A to co tutaj piszemy to przemyslenia i dawanie nadzieji, że może być lepiej, to nie zupełna krytyka i nic poza nią.

    Kibice tutaj piszący są ze skoczkami na dobre i na złę, no możę zdarzają się przypadki antykibica, ale oni na szczęście są w mniejszości,
    ale to nie oznacza, żę nie można napisac parę gorzkch słów pod adresem sztabu i trenera, bo nie wszystko idzie dobrze.
    W oczekiwaniu na poprawę pozostaję z zawodnikami, jak zawsze.

  • Matylda weteran
    dywagacje o formie i ciekawostka ze świata trenerów

    Gdyby formę i raz wypracowaną sylwetkę można było wydzierżawić na 10-15 lat swojej kariery sportowej, to z całą pewnością trzeba by było powiększyć podium PŚ o parędziesiąt metrów na miejsca ex-aeqo. Wtedy też napięcie oraz przyjemność oglądania tej jak również każdej innej dyscypliny sportu byłyby o wiele mniejsze. Dzierżawa jest niemożliwa, co powoduje stałe trenowanie zarówno siły jak i techniki, co sezon od nowa. I albo - w przypadku zakończenia poprzedniego sezonu sukcesem - utrwala się pożądane mechanizmy, albo też - w przypadku niepowodzenia - szuka się nowych rozwiązań. A czasami jest tak, że trenerzy łaknący jeszcze większych osiągów i więcej rekordów skoczni próbują majstrować przy systemie, który się bardzo dobrze sprawdził. Na przykładzie Adama Małysza najlepiej jest prześledzić te wahnięcia formy i związane z nią perypetie poszukiwania optymalnej sylwetki najazdowej oraz lotnej. Równie dobrze można dostrzec tam efekt trenerskich niezdrowych apetytów.

    A historia zaczęła się tak:

    W dobie wyśmienitych sukcesów Adama zagraniczny świat trenerski na czele z M. Kojonkoskim był zgodny co do oceny jego techniki. Otóż według nich ona nie była doskonała przy jednoczesnych dosyć niskich prędkościach podczas zjazdu do progu, a sylwetka Adama swoistym wybrykiem natury i zagadką. I właśnie ten fakt zaprzątał im przez trzy sezony głowę. Dlatego też niektóre ekipy śledziły treningi naszej kadry kryjąc się za krzakami i filmując poczynania Adama. Ówczesny trener niemieckich skoczków R. Hess na pytanie, dlaczego nie zastosuje u swoich podopiecznych miękkich nart Elan oraz niskiej pozycji najazdowej jak u Adama, odpowiadał zawsze: "Z tak niskiego przysiadu to żaden z moich skoczków by się nie podniósł na progu, a tak miękkie narty Elany zawinęłyby się im wokół uszu jak makaron." :-)

    I ta historia potoczyła się jak niżej opisano, oczywiście z perspektywy kibica-laika. Ale nawet kibic-laik swoje prawa głosu ma. ;-)

  • anonim
    --

    A to Polska właśnie!
    Jak jest dobrze, to niezależnie kto jest trenerem, prezesem czy skoczkiem - na rękach nosicie i pod niebiosa wychwalacie.Kiedy coś jest nie tak, nie potraficie stanąć na wysokości zadania - wciąż stać murem za SWOIMI przecież.
    Połowa z was nie ma pojęcia o pracy trenerskiej czy zawodniczej.Potraficie wyłącznie wylewać frustracje i żale.Całe szczęście, ze nie czytują tego wszystkiego zawodnicy i trenerzy bo choć psychiki ich silne, nie zdzierżyliby z pewnością!

  • anonim

    www.tvp.pl/sport/sporty-zimowe/ skoki-narciarskie-20082009/ wideo/ szaranowicz-nadal-wierze-w-malysza

    Usunąć spacje, bardzo ciekawa wypowiedż Szaranowicza, nie wiem czy to słyszeliście, jest tam wiele ciekawych materiałów wideo.

  • Matylda weteran
    dum spiro spero (2)

    Dum spiro spero - czyli dopóki narta w locie, chcę wierzyć i trzymam kciuki za powrót z manowców na właściwą drogę. Mam jednak obawy co do zapędów powiększania prędkości najazdowej szczególnie u Adama, która obecnie jest w normie. Takie praktyki skończyły się w przeszłości fiaskiem. Swego czau trenerzy Tajner i Fijas widząc dysproporcję prędkości Adama w porównaniu z innymi skoczkami połakomili się na 1 km/h szybciej i to właśnie oni przyłożyli ręki do pierwszej modernizacji sylwetki Adama z wiadomymi efektami. Po nich przyszedł Kuttin i na samym początku Adam mógł być zadowolony ze swoich poczynań. Jednakże podobnie do swoich poprzedników austriacki trener wyruszył na poszukiwania zwiększenia kilometrów na godzinę. I znalazł to, czego szukał. Prędkości Adama wzrosły. Szkopuł w tym, że Adamowi było bardzo niewygodnie wybijać się na progu z tej sylwetki, dlatego też drugi sezon z Kuttinem był tak burzliwy i pełen również sprzętowych eksperymentów. Adam sam podjął decyzję powrotu do wygodnej i wypróbowanej sylwetki, czego efektem było pomyślne zakończenie sezonu 2005/06.

    Hannu Lepistoe przejął więc Adama pełnego optymizmu i nadziei. Wprowadził dużo spokoju i był otwarty na uwagi Mistrza. Obaj obserwowali młodych skoczków, m. in. Schlierenzauera, Morgensterna i Jacobsena, którzy dosyć agresywnie odbijali się i odważnie układali narty zaraz po opuszczeniu progu. W przeciągu pierwszego sezonu pracy Fina nastąpiła modyfikacja właśnie w tym punkcie, która przyniosła łzy szczęścia przy odbiorze kryształu zaklętego w Czwartą Kulę. Sezon 2007/08 poprzedzony znanym błędem szkoleniowca (a może i innymi podczas lata) był pełen zwątpienia i pasmem rozczarowań. Tym razem spokój i wyczekiwanie na odrodzenie się zdolności nie przyniosły pożądanego efektu. Dlatego też rozpoczęcie obecnego sezonu tak bardzo bulwersuje i irytuje kibiców, bo przypomina jako żywo perypetie ostatniego sezonu.

  • anonim

    Dlaczego wy tak namiętnie czepiacie się tego, że Kruczek był słabszym skoczkiem od Małysza i w związku z tym niczego go nie nauczy? Jak mantra.

    Małysz nie studiował na AWF i już samo to stwarza spore pole do wymiany informacji, choćby w zakresie biomechaniki, podstaw żywienia czy planów treningowych. Reszta to wynik nabytego w praktyce doświadczenia, które właśnie Kruczek zdobywał i u Tajnera i Kuttina i Lepistoe. A teraz próbuje spożytkować na potrzeby kadry już we własnym imieniu.

    Jak mu się to udaje to inna sprawa, ale głównym powodem słabych występów nie może być to, że Kruczek nie umiał skakać.

    Przypomnę jeszcze raz - Boniek i Lato byli genialnymi piłkarzami. A trenerami? Dla dobra ich CV lepiej nie przypominać, że kiedyś próbowali się tym zajmować.
    Dla równowagi - zupełnie odwrotnie jest choćby z Kojonkoskim.

  • Matylda weteran
    dum spiro spero (1)

    Zgadzam się z Janem Szturcem odnośnie możliwości osiągania lepszych wyników przez naszą kadrę w trakcie tego sezonu, który przecież ledwo co się rozpoczął i będzie trwał do końca marca. Jeżeli zaś chodzi o zbieranie doświadczenia przez Ł. Kruczka to ono rozpoczęło się już u boku Kuttina, a jak chce A. Tajner nawet pod jego okiem jako ówczesnego trenera. A ponieważ każdy szkoleniowiec notuje na swoim koncie wzloty i upadki, tak i wszyscy trenerzy kadry popełniali w przeszłości błędy. Wydawałoby się, że akurat rozpoczęcie ostatniego sezonu było dobrą nauczką dla H. Lepistoe oraz jego asystenta. Bo przecież można i powinno uczyć się również na błędach innych. A jednak stało się inaczej. Ł. Kruczek zafundował skoczkom i kibicom bolesne rozczarowanie. Czyli można stwierdzić, że nie wyciągnął wniosków z zaistniałej wcześniej sytuacji i ją powielił. Dobre rozpoczęcie sezonu, to znaczy Adam oscylujący wokół dziesiątego miejsca, a pozostali kadrowicze (powiedzmy dwóch lub trzech) w drugiej turze konkursu sprawiłyby sportowcom sytysfakcję i dałyby przekonanie o słuszności wybranej drogi.

    Obecnie Ł. Kruczek ma duży ból głowy, a razem z nim i skoczkowie. Jeżeli wybrnie z niej w sposób zadowalający, to udowodni sobie i innym, w tym również kibicom, że potrafi zapanować w sytuacji krytycznej, co jest dużym wyznacznikiem kompetencji pomimo popełnionego błędu. I ja mu tę szansę naprawy daję. Taka jest moja filozofia kibicowania. Podchodzę bowiem do sprawy pragmatycznie. Zmiana trenera nie nastąpi tak szybko, o ile w ogóle w tym sezonie. Zresztą, który z klubowych trenerów chciałby teraz wypić piwo nawarzone przez Ł. Kruczka? A przecież zagraniczni trenerzy mają ważne kontrakty i nikt nie stawi się pod Krokwią na zawołanie. Abstrahując od tego, że ze strony PZN nie ma żadnego zainteresowania szkoleniowcami made in zagranica jak i nie było u schyłku zeszłego sezonu. A wielka szkoda. Bo na przykład akurat S. Horngacher byłby bardzo dobrym kandydatem również z uwagi na jego usposobienie oraz akceptację wśród wielu naszych skoczków. Zaproponował jednak Kuttina jako drugiego trenera i sprawa została zamknięta. Tak więc nasi chłopcy są zdani na Kruczkową wiedzę (lub niewiedzę) i nie byłoby dobrze, gdyby wzorem wielu kibiców stracili w niego wiarę. Muszą się teraz wszyscy razem wyciągnąć za włosy z dołu, w którym się znaleźli. Nie byłam Kurczka entuzjastką i nadal nią nie jestem. Ale to inna para kaloszy.

  • anonim

    Zawsze jest tak, że za wyniki lub ich brak odpowiada trener główny, tylko nie każdy trener ma przysłowiowe "jaja" żeby przyznac się do błędów i to publicznie, ja znam dotychczas tylko jednego, który to zrobił.

    Na początku sezonu Prezes powiedział, że to on bierze na siebie wyniki, więc ja już tego nie rozumiem, kto trenuje naszą kadrę ?

    Jak kiedyś powiedziałam każdermu nalezy się szansa w pracy, więc niech ją otrzymuje/Kruczek/
    tylko nie rozumiem jednego, jak kumpel z kadry może czegos nauczyć 4-ro krotnego Mistrza Świata i dlaczego,
    Adam być może swoje ostatnie dwa lata kariery ma trenować z kumplem?
    Jedyna nadzieja to taka, że Adam wie więcej niż trener, tego jestem pewna, i że sam potrafi dojść po analizach co jest żle, z racji swego doświadczenia,
    jednak jak sam kiedyś powiedział, każdy porzebuje trenera nawet ten najbardziej doświadczony, tyle, ze jemu akurat nie jest potrzebny uczeń, tylko TRENER.
    A co z pozostałymi naszymi zawodnikami ?
    Przecież kompletnie się rozsypali, to samo z kadrą "B", kto ich treował, Celej chyba nie ?
    Co się dzieje z naszym sztabem trenerskim!

    Za wszystko bedzie odpowiadał Prezes ? i co z tego, skoro sport upadnie.
    Jednak jest jakieś światełko w tunelu, że była konsultacja z Profesorem i nie tylko nim,
    i powoli wszystko zacznie się układać, a Adam zaskoczy i bedzie nas zadziwiał, wiek jego nie ma tu nic do rzeczy.

  • melody początkujący

    Ja bym to nie zwalała winy na Kruczka. Nasza kadra nigdy nie odnosiła znaczących sukcesów ( pomijając te sporadyczne i oczywiście samego Małysza, który nie czarujmy się sam z siebie jest dobry!)
    Jest dopiero początek, oceniać będziemy na końcu sezonu!

  • anonim

    Ale nie oskarżajmy teraz nikogo, ważne jest to czy Adam wróci do swojej fenomenalnej formy. I jak ty "TAMM" powiedziałeś, że Kruczek nie ma doświadczenia to wogóle po co go wybierali? To wcale nie jest wina Tajnera. To nie jest wina nikogo. Poporstu Adam ma już swoje lata, ale to nie zmienia faktu, że Adam nadal może wygrywa zawody ale nie tylko stac go na medal na IO ...i ja w to wierze, że mu się uda, że bedziemy cieszyc sie z jego wygranych tak jak kiedyś kiedy zdobył 3 razy z rzędu Kryształowa Kule. I wierzmy, że odpuszczenie zawodów w Pragelato przyniesie pozytywne skutki...:)) Ja w to wierze i wy też musicie. Jak to Adam powiedział " Chcę zapisac sie w pamięci kibiców z jak najlepszej strony". Zawsze powtarzam te słowa.

  • anonim

    Sytuacja byłaby inna, gdyby prezes Tajner nie wtrącał się do pracy trenerów. O ile w przypadku Łukasza Kruczka można mówić o braku doświadczenia, to tego nie można mówić o Adamie Celeju.
    Czy naprawdę pan prezes nie ma niczego do roboty, czy nie ma zaufania do trenerów, że ingeruje w ich pracę? Rezultaty są opłakane.

    Jest takie powiedzenie, że zwycięskich wodzów należy odsunąć zanim zdążą zrobić niepowetowane szkody. Niestety, sprawdziło się to w sporcie.

    Trener jan Szturc oczywiświe ma rację, że w tym sezonie można coś jeszcze osiągnąć.

  • anonim
    bajeczka o Kaziu

    kombinuje mały Kaziu z zegarkiem.
    Rozkręcił mechanizm ale złożyć do kupy nie wie jak. Kaziu pracuje pot mu oczki zalewa i w końcu zegar złożony choć na stoliku pozostała jeszcze garść trybików i śrubek.
    I tu dochodzimy do pointy bajeczki o Kaziu. Nikt by Kaziowi nie miał za złe gdyby się bawił swoim starym ruskim zegarkiem i robił na nim crash testy nawet przez cały sezon. Niestety Kazio miał znacznie większe ambicje więc bez zbytnich skrupułów dobrał się do najpiękniejszego i unikatowego zegara.

  • anonim
    syn uczy ojca

    szczerze; to Adas to taka gwiazda switowych skokow i z takim bagazem doswiadczen, ze wiedza moglby podzielic sie z niejednym trenerem;
    wg mnie Hannu Lepistoe dla niego bylby ok;
    i wtedy widze Adasia w czubie:) a z Kruczkiem ciezko bedzie, mlody jest itd Adam to MISTRZ a HAnnu to tez MISTRZ

    Pozadrawiam
    RS

  • TAMM profesor
    @Elle (*178.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    Młody trener.
    Zapalony do pracy.
    To przyjął.

    A Tajner jest winny bo mu to podetknął pod nos.
    A wiedział, że się Łukasz nie spisze.

  • anonim

    WOW... Cenne doświadczenie? Hmm... czy on nie powinien się wcześniej zastanowić nad swoimi umiejętnościami trenerskimi? I doświadczeniem, czyli jego brakiem. Kochany Panie Kruczku! Taka decyzja się mści! Najwyraźniej nie był Pan gotowy do przejęcia naszej kadry i to Pan powinien sobie poćwiczyć...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl