Polacy nie składają broni, dokończą TCS

  • 2009-01-02 13:59
Reprezentanci Polski, mimo słabych występów w niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni, pojadą na konkursy do Innsbrucku i Bischofshofen. Taką informację przekazał PAP sekretarz generalny PZN - Grzegorz Mikuła.

Trener kadry narodowej, Łukasz Kruczek podjął tę decyzję po konsultacji ze sztabem szkoleniowym. W dniu dzisiejszym Polacy brali udział w lekkim, porannym treningu na hali w Garmisch-Partenkirchen. Wieczorem natomiast pojawią się już w austriackim Innsbrucku, gdzie jutro czekają ich treningi i kwalifikacje.

Jeśli chodzi o kolejne starty, po zakończeniu TCS w Bischofshofen, nie podano jeszcze jednoznacznego stanowiska. "Decyzja o dalszych startach Polaków zapadnie po wtorkowym konkursie w Bischofshofen. Być może zrezygnujemy z udziału w zawodach na mamuciej skoczni Kulm w Bad Mitterndorf w dniach 10 i 11 stycznia, aby w spokoju trenować przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem" - wyjaśnia Grzegorz Mikuła.


Paweł Guzik, źródło: wp.pl/PAP
oglądalność: (10050) komentarze: (191)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Barnaba doświadczony
    MATYLDO, NAJCENNIEJSZY KLEJNOCIE PORTALU !!!

    "Gdzie te lata co mineli", tuląc się do kaloryfra w siarczysty tej nocy mróz mucili na mojej klatce schodowej piwosze pociągajacy z jednej butelki "Tyskie", kiedyś reklamowy hit Jerzego Dudka, za który ufundował boisko sportowe w swojej szkole.
    Szkoda,ogromna szkoda, że Adaś kiedyś w pogoni za złociszami nie reklamowal pobliskiego "ŻYWCA", tylko jakiś antyniemiecki, dobry bo polski, czerwony barszcz podrzucony przez sponsora. Być może, dzisiaj nie byłoby problemu Jego formy sportowej i konieczności wysupłania grosiwa na trenera-korepetytora.
    Być może, iż z tego powodu już od dwóch lat zachwaszcza się nam forumowe pole,wcale nie zawierajacym goryczkę chmielem.Być może, być może. Za dużo tego być..,ale ponosi mnie, gdyż czytajac niektore posty czuję się jakbym błądził w plantacji maku albo konopii.Dlatego na forum, jako piszący, bywam tylko od przypadku do przypadku.
    Wierzę, nadejdą lepsze dni.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, sciskam po męsku (bez podtekstu lubieżności). Do przeczytania.
    Staszek

  • Matylda weteran
    Barnabo, mój Komandorze

    Sprawiłeś mi wielką przyjemność swoim wpisem wzbudzając nostalgiczne wspomnienia z lat minionych na tym forum. Gdzież nam się podziała ta atmosfera, te potyczki słowne, ten komentarzowy rejwach, żart i trochę opowiastek z prywatności? Nie będę się rozpisywać co do meritum Twych trzech odcinków, gdyż jesteśmy już w katakombach i być może tutaj już nie zajrzysz. Mam nadzieję spotkać Ciebie w innym miejscu, tak bym mogła chwycić Ciebie za rękaw.

    Pozdrawiam, ściskam i do rychłego zobaczenia -
    Twoja pani admirał

  • JA :D doświadczony

    Ech, gdzie te czasy, kiedy nasz Adaś bił innych rywali na głowę...? Ile ja bym dała, żeby te czasy wróciły. Adam to mój idol, kiedy widzę jak siedzi na belce z taką niewyraźną miną... Serce mnie boli.

    ADAM! JUŻ DOSYĆ! KONIEC! Kończ szopkę, bardzo Cię szanuję, ale teraz przesadzasz! Wracaj! Adam! Co się s Tobą dzieje!? Wracaj tam, gdzie Twoje miejsce: na podium! Do najlepszych!

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (I)

    PANI ADMIRAŁ,
    Melduję. Przeczytanie obwieszczenia o katastrofie morskiej na naszym forum : "Statek tonie, a kapitan bawi w Azji...", zaciągnęło na moim, być może życzeniowo wydumanym firmamencie polskich skoków narciarskich ciężkie ołowiane chmury, ciemniejsze niż w kolejnej publikacji mego ulubieńca – Pawła , opadające dalej i staczające się w czeluść sytuacyjnej bezradności poza ogarnianą przeze mnie wzrokiem i wyobraźnią linią horyzontu szalejącego żywiołu.
    Byłem już bliski desperackiego czynu, ale odwiódł mnie od tchórzliwego sposobu rozwiązania dylematu post @FAW-a, z którym oraz z @air _show-em (serdecznie Was pozdrawiam) wiedliśmy przed laty na tym portalu wcale niebagatelny dyskurs o tym, iż komu jak komu, ale Adamowi zdecydowanie potrzebny jest osobisty trener- korepetytor, nie od przypadku też trener mentalny oraz spec od wizerunku, jak również wskazane jest podjęcie, już wówczas, działań zmierzających do stworzenia Arcymistrzowi odpowiednio satysfakcjonujących warunków po przekroczeniu zawodniczej mety.
    Przypomnę tylko, działo się to w czasie tarcia zwolenników dychotomicznych opcji prokuttinowskiej i protajnerowskiej. Wtedy realnym faktom przeciwstawiano argumenty na skalę literackiej fikcji, którą ujawnia dopiero dzisiejsza rzeczywistość. Nasi forumowi wajdeloci w szczególnie sławili geniusz nowego trenera; wajdelotki, a jakże opiewały Adama-wallenroda. Chyba mickiewiczowski Konrad pisany przez duże W, był dla nich pierwowzorem.
    Pamiętam. Dostałem po łapkach i zagrano mi na nosie, zwłaszcza za poglądy mącące recepcję sielskiego obrazka z zapłakanym malcem, z nie zawiązanym sznurowadłem, spoglądającym na lizaka upuszczonego w kałużę. Wiedziony pamięcią wrednej postaci Stacha z sienkiewiczowskiego Janka Muzykanta, wkrótce też zrezygnowałem z takiego nicka.

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (II)

    PANI ADMIRAŁ,
    Apoloniusz Tajner, niestety - bezsprzecznie bezpośredni sprawca kolizji sportowego interesu nie jest kapitanem dryfującej do nikąd galery, a nie statku, na którego kierowanie po światowych wodach potrzeba dyplomu kapitana żeglugi wielkiej. Prezes PZN, wbrew krzykaczom, posiada najwyższej, czyli mistrzowskiej klasy patent trenerski i niepodważalne, minione osiągnięcia szkoleniowe, których nie da się wykreślić z historii. Fizycznie można wydrapać wszystko, co właśnie powoduje zaślepienie wielu uczestników dyskusji. Atut fachowości, powinien jednak Prezesowi ułatwić powzięcie optymalnie trafnej decyzji. Tak się nie stało.
    Używając języka wilków morskich , Tajner jest takim cywilnym admirałem, prezydentem korporacji uprawnionym do akceptacji składu załogi i wyznaczenia przede wszystkim kierującego, jak się w praktyce nieszczęśliwie okazało łajby dowodzonej przez pretendenta zaledwie zdolnego zapewnić tramping nart do portów przeznaczenia. Zatem katastrofy nie ma. W tym przypadku występuje najzwyklejsza prawidłowość. Utknięcie na mieliźnie. Nienęci mnie pokusa posiłkowania się, czy też ozdabiania akcji rzeczą traktują zarówno o utraconym jak i odzyskanym honorze opisanym przez Józefa Teofila Konrada Korzeniowskiego w Lordzie Jimie.

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (III)

    PANI ADMIRAŁ,
    Mniemam natomiast, że prezes A. Tajner, gdzieś w zakamarkach własnej duszy pragnął być realnym admirałem RP, wszak typując na pierwszego trenera Łukasza Kruczka, a na jego pomocników Zbigniewa Klimowskiego i Roberta Mateję chciał chyba dla porażenia swoich przeciwników wykorzystać jakąś tajną broń. Nie piszę tego ze złośliwością, ale przecież nie znani z jakichkolwiek znaczących szkoleniowych dokonań kandydaci stanowili tę nigdzie
    i niczym nie potwierdzoną niewiadomą.
    W praktyce wyszło jak zawsze fatalnie. Oflagowany trenerskim rozgłosem okręt sposobiony równie prezesowskim wsparciem do walki o najwyższe trofea w skokach , niczym jednostka podwodna chodzi dzisiaj poniżej poziomu, ale sportowego. Co prawda wynurza swój kiosk czytaj: najwyższą część w trakcie kwalifikacji, ale najczęściej pokonuje marszrutę do celu na poziomie pozwalającym liderowi drużyny przez peryskop poszukiwać formy, której już od dwóch lat nie posiada. O przyczynach jej braku pisano wiele na naszym forum.

    W tych prezesowskich manewrach i trenerskiej operacji dotychczas nikt nie zginał, strat nie odnotowano, gdyż nikt nic nie stracił, w najgorszym wypadku nic nie zdobył, jak kto woli nie uzyskał, za to wiele zobaczył.
    W szranki po prezesowską schedę staje ponoć waleczny pułkownik w stanie spoczynku z Podtatrza. Kto na miejsce po kapitanie na ogołoconej z żagli korwecie?
    Z pewną nieśmiałością uniżenie przypominam się. Odmeldowuję się służbiście.

    C Z O Ł E M, PANI ADMIRAŁ NASZEGO FORUM !


    KOMANDOR
    samozwańczo mianowany na czas złożenia powyższego raportu

  • Matylda weteran
    @Leonie

    Przy bliższym przyjrzeniu się zjawiska nie można odmówić Tobie racji. Tak sobie tutaj już od lat pisujemy, dyskutujemy, polemizujemy z mniejszą lub większą ogładą. I tak już od lat oscylujemy między sukcesem a klęską targani emocjami to w jedną, to w drugą stronę. To taka sztuka dla sztuki. L'art pour l'art. Wystarczy, że skoczkowie odnajdą harmonię skoku i złapią swój rytm, wtedy nasze elaboraty staną się błyskawicznie makulaturą, a Kruczek i Tajner zagrają nam na nosie. Nie mam nic przeciwko temu. :-)

  • leon początkujący
    Para w gwizdek

    Szkoda, że wypowiedzi genialnych znawców skoków tu zamieszczane, mają taką samą wartość jak i teksty zwykłych durniów. Po prostu jest to pisanie sobie a muzom. Trzymającym władzę w skokach wyraźnie to zwisa. Podobnie jak politykom.

  • fanneczka bywalec
    Dziennikarze mają za dużą swawole

    Cała ekipa TVP chciał żeby
    Kruczek wycofał naszą kadre z turnieju.
    Nie wspomnąć już o ciągłej nagonce
    na osobe trenera.
    Szczególnie pan Włodek Szaranowicz
    wysyła Adama na emeryture.

  • anonim
    SKOKI

    mysle ze w nastepnych konkursach polacy beda lepiej skakali a jezeli tak by nie bylo to kruczek powion im zrobic wolne i wyjechac na trening ale mysle ze bedzie lepiej pozdro dla skoczkow i trenera

  • anonim
    Trener SZTURC

    @FAW
    Tak, tak, Szturc to "cienias", nikogo przecież "nie wychował". Ktoś chyba nie zna pochodzenia zawodników w kadrach narodowych skoków A i B oraz kombnacji norweskiej.
    Oczywiście to wina Szturca, że po przejściu do kadr z jego zawodników robią przeciętniaków i jego wina, że jego najmłodsi nie mogą na razie pokonac Zakopiańczyków. Jego winą tez jest że do tego dnia Ustronianka nigdy nie miała normalnej skoczni igelitowej (o atrapie Malinki możemy zapomnieć, im tam nie wolno trenować, nie maj a na to kasy). latem trenuja na skoczni sporadycznie a trening zimowy musza zaczynać w połowie stycznia najwcześniej. Na pewno "mogą " dogonic świat trenujący juz na śniegu od początku listopada.
    Te sporadyczne wyjazdy do Zakopanego,to śmiech na sali (tylko pozwalają skoczkom nie zapomniać jak się skacze).
    W tym czasie Zakopane ma od połowy maja codziennie dostępna skocznięa w sezonie zimowym od połowy listopada sa gotowe przynajmniej K-65 a potem K-85. Trenując regularnie od listopada nawet przeciętny Zakopiańczyk przeskoczy utalentowanego skoczka z Wisły trenującego od połowy stycznia.
    A cosie dzeje z utalentowanymi skoczkami od Szturca? Oczywiście przeważnie nie ma dla nich miejsca w kadrze skoczków, więć trafiaja do kombbinacji norweskiej, gdzie po rokuzapominaja jak się skacze (wide wyniki Wojtka Cieslara, Pawła Słowioka, Adama Cieślara, Mateusza Wantuloka czy Artura Brody). Świetni skoczkowie zostali zamienieni w nieloty.
    Ciekawe co zrobią z następnymi wychowankami Szturca (Byrt, Zniszczoł, itd). Czeka ich los ich starszych kolegów, tylko dlatego, że mieszkają w Wiśle?
    Nie można mówić o trenerze Szturcu, że nie wyszlifował talentów, bo to nieprawda!

  • dawid bywalec
    Dlaczego maja sie wycofywac niech skacza i sie kompromituja :)

    Dlaczego by mieli sie wycofywac ? niech skacza i sie komproitują , na treningi byl czas w okresie przygotowawczym , teraz w ciagu 2-3 dni nic juz sie nie zmieni , a napewno nie bedzie nagle skoków z okolocy 110 m na 130 nie oszukujmy sie , jak sie zle przygotowali to teraz trudno , jakby sie wycofali z T4S to tylko sie osmiesza hehehe , ja juz sie smieje z tego , ponoc tak dobrze sa przygotowani mowili to teraz niech skacza ze lzami w oczach i patrza jak kazachy i ukraincy nas biora heheheheheheheh dobrze im tak :)

  • anonim
    Zagranica trenuje według planu ZKuby?

    Tak mi się coś wydaje, że inne ekipy idą cyklem "ZKuby".
    Popatrzcie na okres koniec sierpnia-listopad. To przecież zdecydowana obniżka formy u najlepszych z zdecydowane brylowanie u naszych.
    Czyli reszta świata wtedy przechodzi trening siłowy wybijający ich z rytmu i skutkujący gorszymi wynikami (często tak ma Morgi wewrześniu i październiku) i "radosnego" (beztroskiego skakania i brylowania naszych (widocznie trenuja sobie rekreacyjnie, no bo po co męczyć skoczków, jak jest okazja "zabłysnąć" przed "znafcami skokuf" i dmuchac balon "formy naszejkadry"

  • anonim
    Do wszystkich którzy bezkrytycznie oczekują cudu od Jana Szturca!!!

    Pragnę kolejny raz zwrócić uwage na fakt przypisywania jakiejś tajemniczych mocy trenerowi Szturcowi i wywierania presji na nim przez zrozpaczonych kibiców i dziennikarzy a nawet niektórych działaczy. Jan Szturc nigdy nie miał ambicji aby zostać choćby trenerem kadry B! Poprostu jest to dojrzały człowiek znający swoją wartość i właściwie oceniający swoje umiejętności! Dla tych którzy nie potrafią tego zauważyc, poszę aby wskazali choćby jednego zawodnika który wyszedł w ostatnich 8 lat z pod ręki p.Jana i zajmował znaczące miejsca w PŚ to żart, ale PK lub FIS cup? Gdyby "trenerka" była takim prostym zajęciem to trenerzy wogóle byliby nie potrzebni bo każdy z zawodników byłby sam sobie takowym. Niestety tak nie jest a dobrych trenerów jest jak na lekarstwo,a co najgorsze w Polsce obecnie nie ma żadnego chocby przyzwoitego trenera. Podsumowując wątpie aby jakikolwiek dobry trener chciał podjąć współpracę z PZN po tym jak ten rozstał się z H. Lepistoe. Biało za oknami, a przyszłość skoków czarna . Osobiścię sądzę, że jej na najbliższe 20 lat nie ma wogóle. Drugiego Adama Małysza Pan Bóg nam nie podaruje ! a sami takiego zawodnika nie bedziemu umieli odnależć i za pomocą treningów wprowadzić choćby w połowie na szczyty jakie osiągnął Małysz.

  • anonim

    Adam Małysz - Polska
    38 zwycięstw
    74 razy na podium
    Moim zdaniem jest to super wynik! Lepszy od niego jest tylko Janne Ahonen który stawał na podium aż 107 razy a wygrywał mniej 32 razy! Schmitd 28 zwycięstw Hautamaeki 18! Więc należy Gratulować adamowi za to co osiągnął a o obecnej formie zapomnieć lecz wierze że on wróci na szczyt i przekroczy 40 zwycięstw!

  • anonim

    i jeszcze chciałam powiedzieć coć do fanek Gregora i fanek innych skoczków, a raczej innych MŁODYCH skoczków. Żałosne jest dawanie komentarzy do zjęc i artukułów typu: ,,Oh Gregor- jaki Ty jesteś boski", ,,Gregor- kocham Cię, ale Ty masz boskie ciało". To już nawet nie jest smieszne, ale żałosne! Takich ludzi jak skoczkowie to trzeba cenić i SZANOWAĆ. Jeśli naprawdę ich szanujecie to nie dawajcie takich głupich komentarzy typu ,, I love you", bo to moim zdaniem oznacza brak poszanowania". Rozumiem, że skoczkowie moga się bardzo podobać, ale oceniając skoczka powinno się patrzec na jego wnętrze, jakim jest człowiekiem, na jego charakter, jego rezultaty, na to ile serca wkłada w skoki! Ja nigdy w życiu bym nie ośmieliła się napisać w liście do skoczka nawet gdyby był niewiadomo jak piękny , że go kocham, ponieważ jestem prawdziwą fanką i ich szanuję i cenię, bo sa to niezwykli ludzie. A takich fanek co piszczą za skoczkami i myślą, ze tym zwrócą na siebie jakoś uwagę jest pełno. Dobrze Wam radzę- nie ośmieszajcie się tak, bo i tak nic nie wskóracie. To jest po prostu Żal.PL POZDRO DLA PRAWDZIWYCH FANÓW I FANEK SKOKÓW:)

  • anonim

    LUDZIE ZLITUJCIE SIĘ! ADam Małysz już tyle osiągnął, że każdy skoczek może mu tylko pozazdrościć! Tyle razy stawał już na podium, że nie da się nawet policzyć! Przeciez to jest nasza duma narodowa- człowiek, którego trzeba szanować! Niem można wymagać od skoczka nie wiadomo ile, bo nie jest on żadną maszyną tylko zwykłym człowiekiem, takim jak my. A wiadomo, ze w życiu nadchodza wzloty i upadki. raz jest stromo pod górkę, a raz z górki. Moim zdaniem Małysz juz tak wiele osiągnął, że powinniśmy mu już odpuścić i nie oczekiwac nie wiadomo ile:) Ma za sobą wspaniałe lata sławy! i takie lata mogą jeszcze nastąpić, ale nie oczekujmy, że nastąpi to od razu, bo akurat tak chcemy! Denerwują mnie już te ciągłe pytania,, Dlaczegop Małyszowi nie idzie? gdzie jego forma? Co się dzieje z Polską kadrą? W xczym tkwi błąd?
    talie pytania sa drażniące nie tylko dla samych zawodników, ale również dla trenerów. U nas w Polsce jest tendecja do szybkiej zmiany trenera. Jak cos nie idzie to od razu jest zmieniany trener!To jest błąd, bo skoczek nie zdąży się przyzwyczaić i poznać trenera, jego wymagań itd i juz następuje zmiana. Skoczek musi się żżyc z trenerem! Moim zdaniem Łukasz Kruczek jest dobrym trenerem i w grupie panuje świetna atmosfera! Nie wymagajmy tylko , że przełom nastąpi od razu! trzeba dac czas zawodnikom jak i trenerom, bo na dobre skoki składają się lata pracy i treningów. mam nadzieję, ze nawet jak nie będzie teraz szło tak dobrze jak powiinno, to za nie nastąpi zmiana trenera! Dajmy czas trenerowi i skoczkom i nie denerwujmy ich. Zauważyłam oglądając skoki, że niektóre pytania dziennikarzy są drażniące dla skoczków, np jak sie stawia im pytanie,, Dlaczego nie idzie?" głównie mam na mysli Małysza. Trzeba dac im troszkę wytchnienia, bo jak ludzie i media tak naciskają, to to ciagle jest w podświadomości skoioczka, że on musi być najlepszy i wtedy coś się zacina i nie idzie tak jak trzeba. Nie powinno się kłaśc takiego nacisku nato, tylko pozwolić trenerom i zawodnikom spokojnie pracowac i trenowac i wspierac duchowo skoczków, kibicowac ich i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Bo na wszystko przyjdzie czas i nie ma wszystkiego od razu, bo akurat tak chcemy. mam nadzieje, że będzie dobrze i wierzę w to:)

  • rimi stały bywalec

    W sumie , najwiekszy blad polegal na tym ,ze nasi pojechali skakac.Powinna kadra A i B razem z trenerami wyjechac z p.Tajnerem do Laosu. Tam spokojnie zregenerowali by sily.Pod okiem Apoloniusza nabrali by wiary w siebie. W marcu, no najpozniej w kwietniu mielibysmy druzyne na medal

  • kibic_malysza profesor

    Trenowanie w spokoju pod okiem Kruczka nic nie da, Adam musi wrócić do Wisły i poszukać pomocy u wójka Szturca, później powinien pomyśleć Adam nad zatrudnieniem indywidualnego trenera który bedzie go przygotowywał do Vancouver.Takie jestmoje osobiste zdanie

  • Matylda weteran
    autor: nieznany , 02 stycznia 2009, 21:25

    Cytat:
    "oto wy wszyscy znawcy skokow. Taki super trener Kojonkowski a forma Norwegów niewiele lepsza od naszych. Co jest grane?"

    Należę do znawców-amatorów z ograniczoną odpowiedzialnością i spróbuję zadowolić Cię moimi spostrzeżeniami dotyczącymi M. Kojonkoskiego. Otóż po objęciu norweskiej kadry, która była w opłakanym stanie w bardzo krótkim czasie stworzył silną drużynę. Bazą tej nagłej metamorfozy był jego trenerski warsztat i aura jak również dobre przygotowanie fizyczne jego poprzedników, co też Kojonkoski podkreślał w wywiadach dla prasy. Być może błędem było podpisanie kontraktu na kolejne lata i pozostawanie tak długo w jednym miejscu. W sporcie jest tak, że formuła trener-zawodnik/zawodnicy kiedyś się zużywa i wyczerpuje, choć doświadczenie trenerskie jest jeszcze większe od tego sprzed objęcia danej kadry sportowców. I ten sam trener z chwilą pojawienia się w innym kraju, w innych okolicznościach z inna kadrą na nowo może czerpać motywację do pracy i ponownie wzbić się na wyżyny swego kunsztu. Następuje wtedy coś na zasadzie odnowy biologicznej. A teraz popatrz na naszą kadrę: twarze znane od lat, osoby towarzyszące skoczkom od lat, jeden nawet zabrany prosto ze skoczni. Czy można mówić tu o jakiejś odnowie? Z pewnością nie. A to odgrywa jednak dużą rolę.

  • Matylda weteran

    Wywołana do tablicy stwierdzam, że znalazłam się w doborowym towarzystwie łącznie z Adamem i Janem Szturcem optującym za spokojnym treningiem BEZ udziału w konkursach przez ok. trzy tygodnie i naprawienie techniki skoku. Moje wezwanie dotyczy przede wszystkim Adama Małysza ze względów niżej opisanych. Nie mam nic przeciwko odmiennym sądom i opiniom forumowiczów. Mam jednak duże coś przeciwko sformułowaniu typu "głupoty" jak również epitetu "kiboli" (to w jednym z wcześniejszych postów) mówiących o problemie techniki. Bo jak się okazuje to ona jest główną bolączką, a nie przeforsowanie fizyczne skoczków, a w szczególności A. Małysza, jako że miał odrębny tok przygotowań do sezonu.

    Na podsumowanie TCS można oczywiście poczekać do finału w Bischofshofen. Na ocenę całokształtu trenera Kruczka do końca marca, bo wszystko wskazuje na to, że takowym do pojawienia się krokusów i tulipanów pozostanie. Na stwierdzenie falstartu już nie trzeba, nawet gdyby nasi skoczkowie mieli jutro w Innsbrucku zawojować świat i ten wyczyn powtórzyć w Bischofshofen, czego im z całego serca życzę. Fatalnego rozpoczęcia TCS to jednak i tak już nie zmyje. A w podsumowaniu dokonań Ł. Kruczka i tak znajdzie się wzmianka o braku formatu i braku indywidualnego prowadzenia kadry.

    Tak więc nie widzę powodu do powstrzymywania się od takowych opinii, jak też nie widzę potrzeby czekania na pozwolenie z określeniem dnia i godziny ze strony współ-formumowicza do wyrażenia moich własnych przemyśleń.

    Pozdrawiam z nadzieją kolejnego sprowokowania do komentarza pt. "Nie wytrzymałem" ;-)

  • anonim

    oto wy wszyscy znawcy skokow. Taki super trener Kojonkowski a forma Norwegów niewiele lepsza od naszych. Co jest grane?
    panowie Nadarkiewicz i Budny może są dobrzy ale w dobraniu się do władzy.-obóz zakopiański,który konkuruje z beskidzkim.
    Wisła zagraża Zakopanemu więc trzeba kogoś usunąć czyli
    prezesa z Wisły.Chcemy dobrych skoczków takich jak mają Austryjacy,Niemcy,Finowie lecz my nigdy potęgą nie będziemy
    gdyż nie ma odpowiedniej infrastruktury.Ile mamy skoczni: 2 duże,2,5 średnie i parę mniejszych. A w tych krajach jest ich po kilkadziesiąt więc z czym na salony?!

  • ZKuba36 profesor
    Nie wytrzymałem.

    Jak można wypisywać takie głupoty ? Jak można odsyłać skoczków na kolejny "spokojny trening" ? Przecież oni nic innego nie robili tylko "spokojnie trenowali" w Lillehammer, w Ramsau i jeszcze Kruczek z Małyszem znależli czas na kolejny "spokojny trening" po pierwszym konkursie TCS !
    Amman, przed zawodami w Kuusamo, wykonał zaledwie kilka skoków na śniegu. Nasi skoczkowie mieli ich już ponad 50 !
    Są jedyną ekipą, której zawodnicy wykonali do tej pory ponad 100 skoków ! Czy to naprawdę do niektórych nie dociera ?

    Rozróba w PZN ? OK. A pomyślał ktoś kto może zastąpić Tajnera? Słowa Budnego przeraziły mnie. Gdyby on został Prezesem to istnieje b. duże prawdopodobieństwo, że odpowiedzialnym za skoki zostałby doskonały niegdyś skoczek i najgorszy z możliwych trenerów - Piotr Fijas.
    Skutki trenowania przez Fijasa odczuła już przed 2 sezonami cała kadra B a przede wszystkim Ł.Rutkowski.

    Teraz najważniejszym jest aby Tajner jak najdłużej pozostał na urlopie i nie wtrącał się do treningu żadnej z kadr, bo swoim idiotycznym poleceniem wykonania 50 skoków przed sezonem "załatwił" obie kadry.
    Wygląda na to, że Kruczek również ociupinę zmądrzał i dziś był tylko lekki trening. (Mam nadzieję, że nie z ciężarami).

    Jak można domagać się aby w PŚ startowała kadra B ? przecież PK to jak dotychczas zbyt wysokie progi dla nich. Mam nadzieję, że już w najbliższy PK będzie lepiej.
    Przed kadrą A powinny być już tylko starty, starty, starty gdzie tylko się da. Uniemożliwi to Kruczkowi zastosowanie jednego z tych "wielu pomysłów".
    Z pełną oceną występu Polaków w TCS wstrzymajmy się do końca tych konkursów. Jest dopiero półmetek.

  • strong return doświadczony
    Smutne

    Wszyscy wierzą w Adama ,a nikt nie umie,/nie chce do końca mu pomóc.Szturc uznał najwyrażniej ,że się w to mieszał nię będzie i Tajner naważone piwo ma wypić,a Adam skoro się na to zgodził to również jest współwinnym.Tudzież inna hipoteza,otóż czymś innym jest radzić,czym innym ponosić odpowiedzalność,a może po ostatniej próbie naprawczej przed Pragelato doszło do jakiejś ostrzejszej wymiany zdań między krewnymi?
    Jak "trenerzy" mogą wiedzieć o co chodzi -zdaniem Szturca i stosować-jego również zdaniem błędne lekarstwa?
    Polskie skoki są w stanie krytycznym =potrzebny respirator!

  • Matylda weteran
    @Małyszomaniak

    Jest wielce prawdopodobne, że Adam po wyboistej drodze zafundowanej całkiem niepotrzebnie przez sztab szkoleniowy dojdzie do o wiele lepszej dyspozycji, ponieważ on ma tendencję do zwyżkowania formy w drugiej połowie sezonu - co daj dobry Panie Boże. Tylko co z resztą naszej kadry? Czy pozostali skoczkowie mają na tyle doświadczenia i hartu ducha, by sobie w jakiś sposób dopomóc? Ja to bym ich w ogóle zwolniła w tym sezonie - i tak idzie na karby Kruczko-Tajnera ;-) - z obowiązku zdobywania punktów. Powiedziałabym chłopakom, że do marca mają skakać just for fun i każdy styl dozwolony włącznie z freestyle. Może to by ich w jakiś sposób odblokowało?

  • anonim

    A co do Lotów w Bad Waltersdorf to kadra C powinna być na przedskoczków zapisana;Stoch,Rutkowski,Zyła,Kot i jakiś inny zawodnik pojechać a adam niech odpocznie troche i niech mu przuszykują skocznie w szczyrku lub w wiśle by potrenował z wujkiem Szturcem,a przyokazji pobyt w rodzinnej wiśle w domku dobrze mu zrobi

  • Malyszomaniak profesor
    Szturc powiedział

    "- Pewnie nie starczyłoby mu cierpliwości, żeby tak się męczyć. Jego interesują tylko dalekie skoki. Jeżeli sam zauważy, że nie jest już w stanie skakać daleko, to podejmie najlepszą dla siebie decyzję. Jestem jednak pewny, że wszystko jeszcze przed Adamem. Na pewno nie można powiedzieć, że "Małysz się skończył". Nie "skończył się", tylko ma problemy. Nie raz udowadniał, że przy pomocy trenerów potrafi je rozwiązywać. Adam na horyzoncie ma igrzyska w Vancouver. Mimo że skacze teraz słabo, na pewno zrobi wszystko, by tam skakać jak najlepiej."

  • anonim

    Trener musi być nowy,ale przedewszystkim trzeba tajnera i spółke wywalić z zarządu PZN.Z Kojonkowskim może by sie udało bo 2 lata temu w wywiadzie mówił ze chciałby pracować w polsce lecz jeszcze ma kontrakt z norwegami.Nikunen zgodził by sie może w 15%,Lepistoe 50% a reszta to kojonkowski.Trzeba zagranicznych i doświadczonych trenerów a nie skoczka,ktory zdobył bodaj 34 punkty w PŚ,zdobył brązowy medal druzynowo w Villach i był asystentem Tajnera i Lepistoe,co z tego... Niewiem ale obecny skład sztabu szkoleniowego i zarządu powinien sie zmienic w 100% prócz nadarkiewicza

  • anonim
    NIE MOŻNA ODPUSZCZAĆ

    to może już w ogóle wszystko koniecznie odpuścić? co za brednie! trzeba skakać we wszystkich zawodach bo na tym polega ten sport a nie na odpuszczaniu?! Pokażcie mi inne reprezentacje które odpuszczają? może Kazachstan czasem! Zastanówcie się wszyscy!

  • anonim
    Bardzo dobra decyzja trenera Kruczka.

    Treningi nic nie dadzą, za to udział w dwóch ostatnich konkursach TCS daje szansę na punkty PŚ. Potem trzeba odpuścić loty w Bad Mitterndorf, bo na lotach można sobie zniszczyć formę. Należy wtedy potrenować przed konkursami w Zakopanem. Potem trzeba odpuścić Vancouver oraz Sapporo, i spokojnie potrenować, żeby forma była jeszcze wyższa. Można będzie wziąć udział w konkursach w Willingen i Klingenthal, ale loty w Oberstdorfie trzeba będzie koniecznie odpuścić, żeby nie niszczyć formy. Wtedy polscy skoczkowie powinni odpocząć, a inni niech się męczą na mamucie i niszczą formę tuż przed MŚ w Libercu. A Polacy na mistrzostwa przyjadą wypoczęci, w wysokiej formie i będą dominować. Tak to widzę.

  • anonim
    autor: Jaszczer (jaszczer@gmail.com) gg: 1266089, 02 stycznia 2009, 18:09

    kasa misiu kasa. Jakby była to by do dziś zostali w Ramsau tylko na przerwę swiąteczną a wyeliminowaliby błędy. Bo tak to było tylko prowizorium paro dniowe. Tu sie nie liczy forma zawodników a Kasiora?

  • Anika profesor

    To wszystko jest do bani. Prezesem nie powinien być nikt bezpośrednio związany z którąś z dyscyplin wchodzących w skład PZN. Każda osoba związana ze sportem narciarskim promowałaby swoją dyscyplinę. Prezesem powinien być menadżer-kibic , któremu zależałoby na rzeczywistej poprawie sytuacji. I to nie tylko w skokach.

  • strong return doświadczony
    -..

    Budny był głównym rywalem Tajnera do stanowiska.Ma chrapkę na bycie Prezesem PZN.to widać. Są z dwóch zwalczających się frakcji.mówili o tym dawniej w TVP. Ciekawe,co Apollo,teraz ,na to wymyśli? W każdym razie zaczęła się dość brudna kampania.I mam nadzieję na rewoltę,choć po ewentualnym Prezesie Budnym nie spodziewałbym się cudów,nie jest to typ elastycznego menadżera,a raczej Lato2.Takie sprawiał wrażenie po tym co,a raczej jak mówił w TVP.
    Zresztą kiedyś komentował biegi w eurosporcie i trzeba powiedzieć,że wielką umjętnością wysławiania się nie grzeszył.Chociaż w tej chwili lepszy będzie powiedzmy on ,bo przynajmniej nie będzie się wtrącał aniżeli Tajner.

  • anonim
    autor: Jaszczer (jaszczer@gmail.com) gg: 1266089, 02 stycznia 2009, 17:57

    Nie czytałeś co mówi Szturc? Nie ma żadnej małej skoczni w Polsce przygotowanej chociażby do treningów.
    A pan Tajner jest w Wietnamie. Będzie kręcił polską wersję amerykańskiego filmu "Zaginiony w Akcji" jako odtwórca głównej roli . Konsultantem ma być Chuck Norris.

  • Anika profesor

    "Trzeba przyznać, że obecny prezes PZN jest dobry w jednym - w zdobywaniu pieniędzy dla związku. Było to widać już wtedy, gdy prowadził kadrę. On zajmował się sprawami organizacyjnymi a szkolenie pozostawił Piotrowi Fijasowi. I tego Tajner nadal powinien się trzymać."

    Czyli, że do sukcesów doprowadził Adama Piotr Fijas, a nie Apoloniusz Tajner?
    No, no, to bardzo ciekawe!

  • Jaszczer początkujący

    Według mnie powinniśmy wycofać kadrę A z pozostałych konkursów TCS oraz z Kulm. Pojechać dopiero do Zakopanego. Potrenować spokojnie na małej skoczni. I to nie na K90 tylko na jakiejś jeszcze mniejszej np. K60. Na małej skoczni można wyeliminować każdy błąd, bo im większa skocznia to błąd pomnaża błąd. Po wycofaniu kadry A na te konkursy można by wysłać kadrę B. Składa się ona głównie z młodych zawodników dla których udział w Pucharze Świata był by sporym doświadczeniem. Według mnie Adam powinien mieć osobistego trenera tak jak to jest w reprezentacji Czech gdzie Janda trenuje z Bajcem, dla Małysza takim trenerem mógłby być Lepistoe, który przypomniał najlepsze lata orła z Wisły.

  • anonim
    Czyli jednak Tajner nie ma nic wspólnego z sukcesami MAŁYSZA!

    ciekawe stwierdzenie Edwarda Budnego

    Gdy z kadrą pracował Heinz Kuttin, to przynajmniej rozruszał pracę z młodzieżą. Jednak nie chciał się słuchać Tajnera i był niewygodny. Trzeba przyznać, że obecny prezes PZN jest dobry w jednym - w zdobywaniu pieniędzy dla związku. Było to widać już wtedy, gdy prowadził kadrę. On zajmował się sprawami organizacyjnymi a szkolenie pozostawił Piotrowi Fijasowi. I tego Tajner nadal powinien się trzymać.

  • anonim
    Dziennik Zachodni (2)

    Ciężko usłyszeć od Pana coś pozytywnego o naszym narciarstwie...
    Zbyt wiele jest niepokojących sytuacji. Co ja mówię: nasze sporty zimowe to jeden wielki niepokój! Na przykład z reprezentacjami w biatlonie i biegach pracują sami zagraniczni trenerzy. Nie mam nic przeciwko temu, by dobrzy obcokrajowcy byli pierwszymi szkoleniowcami, ale jako ich asystenci powinni pracować Polacy. Tymczasem oni otaczają się innymi obcokrajowcami, izolując naszych szkoleniowców. To może przynieść fatalne skutki w przyszłości. Kolejna sprawa - od lat mówi się o wskrzeszeniu polskiej kombinacji norweskiej. I co? I nic. Ta dyscyplina w naszym kraju właściwie nie istnieje. Naprawdę, ciężko o optymizm, bowiem gdzie się nie spojrzy, to tam polskie sporty zimowe są w opłakanym stanie.

    Rok 2009 powinien być rokiem zmian?
    Niestety, nie. Teraz nie jest dobry czas na rewolucję, ponieważ w przyszłym roku odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie w Vancouver. Nie można psuć cyklu przygotowawczego w ostatniej fazie. Do zakończenia igrzysk w naszych sportach

  • anonim
    Dziennik Zachodni(1)

    Z Edwardem Budnym, legendarnym trenerem biegów narciarskich, rozmawia Maciej Stolarczyk

    Jest Pan kojarzony z sukcesem Józefa Łuszczka, który w 1978 roku został mistrzem świata w biegach narciarskich. Jak Pan teraz ocenia stan tej dyscypliny w naszym kraju?
    Fatalnie! Jedynym jasnym punktem jest Justyna Kowalczyk, która biega wspaniale. Wśród panów czasami jako tako prezentuje się Janusz Krężelok. To w zasadzie wszystko, co dobrego można powiedzieć o naszych biegach. Jest jeszcze możliwość stworzenia niezłej sztafety kobiet, lecz tylko pod warunkiem, że weźmie w niej udział Justyna. A to przecież będzie jej nie na rękę, jeśli chodzi o starty indywidualne. Jeżeli myślimy o juniorach, którzy w przyszłości mieliby być gwiazdami naszych biegów, to ich wyniki na arenie międzynarodowej lepiej przemilczeć.

    Jakie są przyczyny tej smutnej sytuacji?
    Jednym z powodów jest to, że w ostatnich latach poupadały kluby państwowe, np. policyjne czy wojskowe, które były mocnymi ośrodkami szkoleniowymi. Dziś w Polsce w zasadzie liczą się tylko Poroniec Poronin i AZS Katowice. Reszta sportowców trenuje w małych klubikach, w których brakuje pieniędzy, choć często i tak wykonuje się tam świetną robotę. W biegi nie inwestuje się takich pieniędzy jak w skoki narciarskie. Co gorsza, te środki na skoki zostały w dużej mierze zmarnowane. Nie może być tak, że w związku ktoś obwołał się "nadtrenerem". Niby dlaczego prezes Apoloniusz Tajner wybrał na opiekuna kadry Łukasza Kruczka? To jasne, bo przecież Kruczek słucha się poleceń Tajnera. Poza tym trener musi być dla zawodników autorytetem, a czy takim jest Kruczek dla Adama Małysza? Wątpię. To wszystko przyniosło naszym skokom porażkę na całej linii. Nie chodzi już tylko o Adama, gdyż on tyle osiągnął, że dałbym mu spokój. Idzie o całą resztę. Nie widać nikogo, kto mógłby zacząć uzyskiwać dobre wyniki. Gdy z kadrą pracował Heinz Kuttin, to przynajmniej rozruszał pracę z młodzieżą. Jednak nie chciał się słuchać Tajnera i był niewygodny. Trzeba przyznać, że obecny prezes PZN jest dobry w jednym - w zdobywaniu pieniędzy dla związku. Było to widać już wtedy, gdy prowadził kadrę. On zajmował się sprawami organizacyjnymi a szkolenie pozostawił Piotrowi Fijasowi. I tego Tajner nadal powinien się trzymać.

  • patrycja381 weteran

    moim zdaniem wystep w dalszej czesci TCS jest bez sensu. ja odpuscilabym te konkursy, a udalabym sie na treningi. przede wszystkim wytargalaby za uszy psychologa! gdzie on niby jest i co robi, hę? jesli, nawiazujac do wypowiedzi jedengo z reporterow, to glowa nawala, a nie nogi to za nich powinien wziac sie porzadny psycholog.

  • strong return doświadczony
    Nie wiem dlaczego zostali.

    Ale i tak nic z tym nie zrobię...A Szturc nie chce pewnie nic czynić dopóki Prezes szanowny nie wróci kółko się zamyka.To był przeceż autorski Pola pomysł. Wuj Małysza o tym wie,a Kruczek nie ma mocy sprawczej chyba,więc... liczę już teraz na REWOLUCJĘ,która wszystko ZMIECIE.

  • anonim
    Tajner ,,nadtrenerem"

    Brawo Panie Budny za wypowiedz w dzisiejszym dzienniku zachodnim Kruczek nigdy niebył autorytetem dla Adama i długo niebędzie niech zacznie trenerkę od małych dzieci .A co do Tajnera to Szaranowicz ogłosił go Wielkim Ojcem sukcesu wtedy kiedy adamowi się nie wiodło i po wilkiej przerwie odzyskał fomę a zasługa była Pana Jana Szturca i jeszcze jedno może Tajner zajoł by się wychowaniem swojego synulka chociaż to już za póżno

  • anonim
    strong return dlatego zostali na TCS ?

    Redaktor onet- Przecież kilka tygodni temu Małysz spakował walizki, pojechał do Ramsau, gdzie na małej skoczni pracował nad techniką. Wrócił stamtąd w takiej formie, w jakiej pojechał.

    Szturc- Żeby wyeliminować błędy trzeba co najmniej trzech tygodni treningu. Tym bardziej, że Adam miał podobne problemy już wcześniej. Niestety, złe nawyki utrwaliły się. Potrzeba więc trochę czasu, by to zmienić.

    I co nie beda się nadal jeszcze przez ten TCS utrwalac?



    Red.onet- Przecież wszyscy wiedzą, że kadrą i tak rządzi Apoloniusz Tajner. Kruczek wykonuje jego polecenia. A tak się składa, że prezes Tajner przebywa aktualnie w Kambodży.

    Szturc- Trenerem kadry jest Łukasz Kruczek. To młody trener, ale Adam zaakceptował go w roli szkoleniowca. Łukasz i Adam tworzą jeden team, mają te same cele. W tej sprawie nie mam nic więcej do powiedzenia."

    Hehehe Nawet Szturc boi się gadać ? Ma piorunują siłę Tajner, nikt nic nie ma do powiedzenia tylko Nadarkiewicz się wychylił.

  • anonim
    autor: Leszek (*a74.internetdsl.tpnet.pl), 02 stycznia 2009, 16:29

    A gdzie Ty wyczytałeś ,ze ja bronie Nadarkiewicza. "O!O"
    W tym roku mnie nie będzie w Zakopcu bo mam nogę w gipsie, ale jakbym Ci napisał ,że 3 razy byłem, to i tak mi nie uwierzysz :)

    Najbardziej podobają mi się te słowa redaktora który napisał artykuł: Małysz upada, a Tajner w Kambodży!

    "Klęska Małysza na TCS powinna być dla prezesa związku tym czym dla premiera czy prezydenta kraju jest klęska żywiołowa. Gdy do niej dochodzi, przerywają wizyty najbardziej nawet egzotycznych krajach i wracają tak gdzie ich miejsce. Dowodzą akcją ratunkową, uspokajają atmosferę i przedstawiają plany odbudowy. Tymczasem jak pisze „Dziennik” Tajner nie tylko w niczym nie pomaga, ale jego nieobecność wręcz paraliżuje związek. Wiele decyzji, m.in. w sprawie organizacji zakopiańskich konkursów Pucharu Świata nie może zapaść bez jego przyzwolenia, więc czeka na powrót prezesa aż do połowy stycznia. Jakby Tajner uznał, że nie ma czego ratować, że powódź zabrała już wszystko..."

    Leszek
    Będę teraz dopiero bronił ł Nadarkiewicza po tych słowach w artykule :). Umiesz czytać miedzy wierszami ? Co ma chłop zrobić ?

  • anonim
    autor: nieznany (*136.net129.okay.pl), 02 stycznia 2009, 16:27 -

    Jak Ty ironią to ja także.:
    Nie uważam się za znawce, ale jedynie pisze to co myślę. A myślę bo myślę :)
    Poczytaj jednak lepszych ode mnie znawców jak np. Matylda Barnaba piszących tu elaboraty. Ci są znawcami?

    Dodam na koniec polemiki z Tobą ,ze to jest portal jak internetowy i większość portali, w których różni ludzie wyrażają swe opinie na dany temat, czy są znawcami czy nie. Na tym polega dyskusja. Ty się nie zgadzasz ze mną i a się mogę nie zgodzić z Tobą, ale czy to źle?
    Nikt z nas fanów skoków nie jest znawcą tej dyscypliny.

    Znawcy są w sztabie szkoleniowym i jak widac nie wiedza o co chodzi .

  • anonim
    Chyba po tych pokrzepiajacych słowach skakajnadal w TCS

    "Turnieju raczej nie przerwiemy, chociaż podczas zawodów na pewno nie jest łatwo się wskakać. Dawno nie było takiej sytuacji, że niepokoję się o awans do drugiej serii i jest mi bardzo przykro z tego powodu, podobnie pewnie jak i kibicom. Ale nie jestem nic w stanie obecnie zrobić, chcę jak najlepiej i nie wychodzi" - Małysz.

  • Matylda weteran
    Statek tonie, a kapitan bawi w Azji... (5)

    Adam Małysz nie musi udarzeć w stół, wystarczy bowiem, że jego narty uderzają tam, gdzie profil zeskoku jest jeszcze dosyć wybrzuszony. I to jest wymiernik inteligencji trenera. Jeżeli szkoleniowiec nie rozumie mowy ciała skoczka podczas zjazdu do progu, w trakcie wybicia oraz pozycji podczas lotu, to znaczy, że nie rozumie istoty skoku. Jeżeli trener nie wsłuchuje się w sugestie samego Mistrza, który z niejednego pieca czasami i gorzki chleb jadł, to znaczy, że nie powinien prowadzić tak znakomitego sportowca na drodze do finiszu jego kariery.

    Obecnie Adam ma wszystkie karty włącznie z atu i jokerem w swoich rękach. Pod koniec sezonu sugerował bardzo wyraziście chęć dalszej współpracy z Hannu Lepistoe. Do listy werbunkowej fińskich trenerów z dużym prawdopodobieństwem dojdzie kolejne nazwisko. As wyciągnięty z prezesowego rękawa okazał się - jak na razie - zwykłą blotką. Jeżeli "Góra" jest choć trochę zainteresowana losami skoków narciarskich i ich Ikoną, to powinna po powrocie z Azji przyjść do Mahometa i odbyć szczerą rozmowę. Tak nakazuje przyzwoitość. I to bez względu na to, jak potoczą się losy kadry w dwóch ostatnich konkursach TCS.

    A Adam nie powinien zapominać, że okazał ze swojej strony maksimum dobrej woli i chęci współpracy pomimo innych zapatrywań co do swojej osoby. I nikt nie może mu zarzucić prób wywyższania się ponad wszystkich. Z tą swoją ugodowością wyszedł jak Zabłocki na mydle. I jeżeli dojdzie do formy jeszcze w tym sezonie, to będzie to raczej wbrew Ł. Kruczkowi, a nie dzięki niemu. Żaden ze skoczków nie może sobie pozwolić na trzy falstarty w olimpijskim sezonie. Tym bardziej Adam Małysz. Obecny trener nie może dać gwarancji, że ten czarny scenariusz się nie powtórzy. Ewentualna zmiana trenera wyszłaby również na dobre pozostałym sportowcom. Przynajmniej z założenia powinna mieć taki efekt.

    Jeżeli usłyszę z ust samego Adama Małysza w przeciągu kolejnych tygodni, że jest bardzo zadowolony ze współpracy z Łukaszem Kruczek i pokłada w nim nadzieję na zdobycie medalu zarówno w Libercu jak i olimpijskiego w Vancouver, wtedy zaprzestanę pisania podobnych komentarzy.

  • anonim

    "Dlaczego Apoloniusz Tajner wybrał na opiekuna kadry Łukasza Kruczka? To jasne, bo przecież Kruczek posłucha poleceń Tajnera. Trener powinien być dla zawodników autorytetem, a czy takim jest Kruczek dla Adama Małysza? Wątpię" - twierdzi Edward Budny.

    "To wszystko przyniosło naszym skokom porażkę na całej linii. Nie chodzi już tylko o Adama, gdyż on tyle osiągnął, że dałbym mu spokój. Idzie o całą resztę. Nie widać nikogo, kto mógłby zacząć uzyskiwać dobre rezultaty" - dodaje Budny.
    on ma racje nie ubliżając kruczkowi

  • Matylda weteran
    Statek tonie, a kapitan bawi w Azji... (4)

    Łukasz Kruczek - z namaszczenia i wedle słów Apoloniusza Tajnera - "jeden z najbardziej inteligentnych trenerów" na platformie PŚ" z trenera kadry narodowej w błyskawicznym tempie i na własne życzenie stał się narodowym dzieckiem specjalnej troski. O ile konstultacje z fizjologiem, biomechanikiem, fizjoterepeutą czy psychologiem są jak najbardziej wskazane i pożądane, świadczą one bowiem o funkcjonującej komunikacji wewnątrz sztabu szkoleniowego, tak szerokie konsultacje sięgające nawet poza granice naszego kraju w sprawie podjęcia kolejnych naprawczych kroków świądczą dobitnie o braku kwalifikacji do zajmowanego stanowiska. Trener kadry reprezentującej nasz kraj powinien być suwerenny, a suwerenność ma miejsce wszędzie tam, gdzie jest poparta wyjątkową znajomością materii oraz ukształtowaną osobowością. Machający biało-czerwoną chorągiewką z platformy dla trenerów jest osobą zdezorientowaną i w żaden sposób nie jest w stanie natchnąć powierzonych mu lekkomyślnie sportowców wiarą w dobre wyniki. Takie jest status quo na dzisiaj - 02.01.2009

  • Matylda weteran
    Statek tonie, a kapitan bawi w Azji... (3)

    Turniej Czterech Skoczni - trzeci falstart
    Ciężkie czasy nastały dla kibiców skoków narciarskich. Zaczynamy drżeć jak osiki, by Mistrz zakwalifikował się do konkursu, a potem, by udało mu się znokautować przeciwnika i wystąpić w drugiej turze tego prestiżowego turnieju. Ujmującym było słuchać komentatorów Thiele i byłego skoczka Sigmunda, którzy przez cały czas trwania konkursu w Oberstdorfie przyłączyli się do naszych życzeń i z aptekarską dokładnością wyliczali figurujących na liście lucky looser. Co i rusz dało się słyszeć: "O, Adam, Adam, gdzież jesteś?" I podobnie do nas kamień spadł im z serca, gdy Adam jako szczęśliwy-nieszczęśliwy przegrany wywalczył sobie prawo kontynuacji zawodów. "Nie można sobie wyobrazić, by ten mały Polak odpadł z konkursu" - to były słowa komentatora Thiele, które już w Garmisch-Partenkirchen dotarły do wyobraźni nas wszystkich. Wank skacze dwa metry dalej od Adama i w tym momencie można by zasłonić polskie skoki kurtyną łaskawego milczenia.

    Ale zanim ta wirtualna kurtyna zapadła, odbył się kolejny trening pod auspicjami zagubionego trenera i zagubionymi skoczkami. I ponownie Adam przekazuje do opiniii publicznej, iż przydałby się mu jeszcze dłuższy trening w spokoju i z dala od aktualnej areny sportowych zmagań. I ponownie protegowany trenero-prezesa go nie słucha. Bo protegowany ma maksymalne, szczytne cele: "Adam Małysz ma walczyć o medal w mistrzostwach świata. W czołowej trzydziestce ma być trzech naszych skoczków, drużyna ma walczyć o czołową szóstkę. To wysokie cele, ale uważam, że realne. Nie ma co stawiać celów minimalnych."

    Wierzmy mu na słowo, Adam powetuje sobie dotychczasowe niepowodzenia medalem w Libercu. Odpowiednia technika skoku, którą do tej pory tak skrzętnie maskuje, zjawi się niczym duch z lampy Alladyna.

  • Matylda weteran
    Statek tonie, a kapitan bawi w Azji... (2)

    Engelberg - drugi falstart
    Po szerokich konsultacjach na lewo i prawo sztab szkoleniowy rezygnuje z występów w Pragelato i udaje się razem z podłamanymi skandynawskimi niepowodzeniami sportowcami do Ramsau. Już po raz n-ty kibice mogą się przekonać, że prezes PZN w osobie A. Tajnera żyje we własnym świecie, na przekór i obok rzeczywistości. Wygospodarowawszy trochę czasu, co nie było ponoć takie łatwe (panie Apoloniuszu, jak podoba się Azja? pogoda dopisuje?), przypatrzył się pierwszym skokom kadrowiczów i już po porannej wizycie stwierdził, co następuje: "Wkrótce powinno być dobrze. Od pierwszego skoku wygląda to pozytywnie. Będę jeszcze na treningu po południu, ale już mogę spokojnie wracać do domu."

    Adam natomiast, osadzony w realiach trudu dochodzenia do formy po zrobieniu kilku kroków wstecz, ocenia swoje poczynania dopiero na sam koniec pobytu w Ramsau: "Ta praca nad poprawieniem elementów, które szwankowały podczas ostatnich zawodów Pucharu Świata długo trwała. Dopiero dzisiejszy trening można uznać za w całości udany."

    Czyli ponownie dopiero "ostatni trening", a ostatni trening to jeszcze nie rutyna. Dodatkowo w wywiadzie telewizyjnym nadmienił o potrzebie dalszego trenowania, by ugruntować wypracowaną sylwetkę. I bardzo słusznie, bo tylko tak można przełożyć dobre skoki na konkurs. Automatyzm, o który rozbija się cała filozofia skoków narciarskich, musi wejść w krew podczas treningu, ergo jego objętość musi być odpowiednia do potrzeb okresu przygotowawczego, a w niniejszym przypadku również do potrzeby chwili. Ale trener nie za bardzo słucha swojego najlepszego skoczka i ordynuje mu występ w Engelbergu z opłakanym rezultatem.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-02 16:53:53 ***

  • Matylda weteran
    Statek tonie, a kapitan bawi w Azji... (1)

    Skandynawia - pierwszy falstart
    Obserwując bieg wydarzeń od samej inauguracji sezonu w Kuusamo do wczorajszego turniejowego konkursu w Garmisch-Partenkirchen można śmiało stwierdzić, że grzechem główym prowadzącego kadrę A jest logistyka. Skoro A. Małysz miał odrębny tok przygotowań do obecnego sezonu, to logicznym jest, że i jego wejście w tenże sezon powinno odbywać się w sposób różniący się od pozostałych kadrowiczów. Ponieważ A. Małysz przystąpił do treningu letniego z opóźnieniem z powodu "przymulenia" - słowa A. Tajnera - to z całą pewnością powinien mieć również poślizg w rozpoczęciu pucharowych zmagań. Wobec powyższego pierwszym Adamowym konkursem powinno było być Pragelato, ergo w Skandynawii nie powinien się w ogóle pojawić. Do Kuusamo i Trondheim Ł. Kruczek powinien był zabrać jedynie dwóch lub trzech w miarę dobrze spisujących się zawodników, by uniknąć drużynowych perturbacji i oszczędzić (a przynajmniej zminimalizować) im chimerycznych i nieobliczalnych warunków panujących w Kuusamo. Tak zrobili Szwajcarzy i jak widać bardzo dobrze na tym wyszli. Choć akurat w przypadku Szwajcarów nie można mówić o szerokiej ławie zawodników w przeciwieństwie do nas. Wykorzystanie limitu powinno być w tym przypadku drugorzędne.

    W ten sposób uniknięto by afrontu wobec organizatorów i przedstawicieli FIS, a zaoszczędzono frustracji, która to stała się niestety faktem dokonanym. Na dowód proszę przysłuchać się wypowiedzi Adama po treningu w Lillehammer, tuż przed rozpoczęciem sezonu: "O formie na razie nie chcę mówić. Jest nieźle, skaczę stabilnie, ale wszystko zweryfikują pierwsze konkursy, już ten pierwszy w Kuusamo."

    Było nieźle czyli w skali: źle, nieźle, dobrze i bardzo dobrze jego ocena plasowała się dosyć nisko. A tu ocena zawiadującego z pozycji prezesowego fotela: "Wiele przesłanek wskazuje na to, że będzie dobrze. Zwłaszcza jeśli chodzi o Adama. Jego ostatnie skoki w Lillehammer były bardzo dobre. Z tego, co opowiadał mi Łukasz Kruczek, najlepiej radzili sobie tam właśnie Małysz i Norweg Anders Jacobsen, a trenowało tam wiele czołowych reprezentacji."
    Ważne jest sformułowanie "ostatnie skoki".

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-02 16:55:14 ***

  • anonim
    UWAGA !!!

    Psycholog WÓDKA juz pracował z kadrą gdy z pracy zrezygnował Blecharz i nie cieszył się sympatią i zaufaniem skoczków a wyniki wtedy też były mizerne/ pomiętam takie komentarze w prasie w stylu : "Wódka nie pomogła Małyszowi"/.
    Teraz ponownie jest z kadrą i sytuacja jest jeszcze gorsza. Nie uweażam że to co sie dzieje obecnie z naszymi skoczkami to tylko jago " zasługa " ale chyba swoją cegiełkę do tej sytuacji dokłada . On ma pomagać a jak nie może to powinien zrezygnować.

  • anonim
    autor: Anika , 02 stycznia 2009, 16:01

    Myślę ,że Adam lepiej wie niż jakiś redaktorek z TVN24.
    Adamowi mam nie wierzyć? No kuźwa do czego mnie zmuszasz :)
    Nie wiedziałem strachu w oczach Małysza, bo nie jest taki strachliwy ,tylko żal widziałem w właściwie zdziwienie, a to różnica.

  • anonim
    A to wina Naderkiewicza

    .że minął szał małyszomanii ? Co miał się wpierdzielać jak Wielki Mistrzo Trenerski Tajner podjął decyzję. No wybacz.

    Jak odejdzie Mistrz nikt nie przyjedzie do Zakopca. Na Małysza ludzie jeździli. Jesli mi to powie ze było inaczej niech rzuci we mnie kamieniem.

  • Anika profesor

    @ROCO.S
    Sądzisz, że Adam aby na pewno dobrze wie, co u niego i innych szwankuje? A widziałeś ten strach w jego oczach? Tę rozpacz? Jeżeli sam mówi, że raz się spina a raz skacze na zbytnim luzie, to znaczy, że pan Wódka totalnie pokpił sprawę. To samo dotyczy pozostałych skoczków. Treningi ok, a zawody jak widać. Świetna atmosfera w zespole, a wyniki żadne.

  • anonim
    NADARKIEWICZ!!! / ważne /

    Pan Nadarkiewicz krytykuje obecną sytuację w polskich skokach ale gdzie był w ubiegłym roku gdy odwoływano ze stanowiska Lepistoe. Teraz dopiero wylewa swe żale gdy zapowiada się mizerna frekwencja na PŚ w Zakopanem 15-17.01 2009r. Cały czas są jeszcze dostępne bilety min.w Orbisie w Zakopanem a w poprzednich latach końcem listopada nie można było już dostać biletów.
    Panie Nadarkiewicz :jakoś w marcu nie zależało Panu na tm jak będą wyglądały polskie skoki a teraz jak kasy nie będzie to podnosi Pan głos!

  • anonim
    Nie zmieniałem ale tam powinno być

    przygotowanie psychiczne a nie "przygotowanie techniczne" -pomyłka redakcji bo w wielu innych portalach tak to Brzmiało przygotowanie psychiczne i to logiczne wtedy zdanie.

    Zresztą dyskutowaliśmy nad tym zdaniem które powinno brzmieć:

    "Cały czas pracujemy z Kamilem Wódką, on robi świetną robotę. Gdyby tylko moja technika była taka dobra jak moje przygotowanie psychiczne, to byłoby naprawdę dobrze"

  • anonim
    Anika

    Ten gość w TVN24 powiedział ,że problem tkwi w psychice?

    A on konsultował się z Małyszem który w wywiadzie zamieszczonym pod newsem :
    Adam Małysz: "Jest mi bardzo przykro"
    Powiedział:

    "Stać mnie na dużo więcej, jestem przekonany, że mogę lepiej skakać. Nie jestem źle przygotowany psychicznie, dawno się nie czułem tak jak teraz. Jestem bardzo spokojny i głodny sukcesu.
    "Cały czas pracujemy z Kamilem Wódką, on robi świetną robotę. Gdyby tylko moja technika była taka dobra jak moje przygotowanie techniczne, to byłoby naprawdę dobrze"

    Ten znafca z TVN24 wie lepiej od Małysza ?

  • Sylwia początkujący

    I tak moim zdaniem Kojonkoski nie podejmie się ratowania naszych w takim stanie. Fin jest głodny sukcesów, a z naszymi to... Jedynie mozna liczyć na Adama ale i tak forma od razu nie przyjdzie. Kojonkoski wezmie sobie taką drużynę z którą bedzie się łatwo pracowało, będzie kasa i szybkie sukcesy (o ile w ogóle nie skończy kariery trenerskiej) ;)

  • anonim
    I to jest najlepsze rozwiązanie

    autor: nieznany (*187.internetdsl.tpnet.pl), 02 stycznia 2009, 15:27-
    propnuję Małysza do Szturca a Kruczka i Mateję do Kulm...
    na przedskoczków...zrobi się nowe filmiki na you tube. ;-)
    * * *
    Może to jeden z wielu i pomysłów jakie ma sztab szkoleniowy.

    Na razie realizują pomysł : dobić naszych na TCS.

  • Anika profesor

    Przed chwilą na TVN24 ktoś ( nie znam nazwiska) mówił o tym, że problemy naszych skoczków tkwią w psychice.
    Od dawna już o tym piszę. Jak też o tym, że pan Wódka, tak jak i pan Kruczek, raczej nie jest na właściwym miejscu. Jakby na to nie patrzeć, żaden z nich nie jest kompetentny.

  • anonim
    autor: nieznany (*b-3.eranet.pl), 02 stycznia 2009, 15:18

    Już niżej napisałem, że Kojonkoski nie jest taki głupi aby podpisywać umowę z człowiekiem niepoważnym nieodpowiedzialnym jakim jest Tajner.
    Czy Małysza stać na osobistego trenera w osobie Kojonkoski ? Wątpie.

  • anonim
    A może by...

    Sezon 2009/10 - Mika Kojonkoski zostaje trenerem indywidualnym Adama Małysza (albo nawet coachem całej kadry). Polska zdobywa w Vancouver trzy krążki - Adam złoto i srebro, team brąz.

    Mission Imposible? Spróbować można zawsze...

  • Anika profesor

    @kibic_malysza

    Już o tym pisałam. Nikt, ani w PZN, ani w sztabie, nie może podjąć żadnej samodzielnej decyzji w czasie nieobecności prezesa.
    Swoją drogą to jestem coraz bardziej zdziwiona tym wyjazdem prezesa. Sądziłam, że był on odsuwaniem od siebie odpowiedzialności, ucieczką przed nią. Ale teraz wychodzi na to, że tym wyjazdem p. Tajner ściągnął gromy na swoją głowę i wbrew swoim oczekiwaniom, zamiast przeczekania burzy, trafi z deszczu pod rynnę :P

  • Kondri początkujący

    Albo jeszcze inaczej..... TRENER KRUCZEK PODJĄŁ DECYZJĘ TAJNERA I NADAL BĘDZIE KOMPROMITOWAŁ NIE TYLKO SIEBIE ALE NASZEGO ADASIA W TCS.

    Kończ Waść Pan wstydu oszczędź...
    Kojonkowski czeka ale Tajner i spółka muszą mieć na chleb... PZN jak PZPN.... wyczyścić od samej góry!

  • Anika profesor

    Lepistoe NIE był dobrym trenerem dla Adama, może odrobinkę lepszym dla pozostałych. Ale i w to wątpię, bo raczej należał do twardogłowych i jak sobie coś wbił do głowy, to wybić mu to nie było łatwo (wbrew temu "wybijaniu z głowy treningów", którego to wyrażenia niefortunnie użył Adam). Świadczyć o tym może fakt bezlitosnego ciągania na zawodu Maćka Kota, mimo braku efektów i złym wpływie na psychikę.
    Optowałam za jego zwolnieniem, ale w najczarniejszych snach nie przypuszczałam wtedy, że trenerem zostanie Kruczek.
    Ponieważ akurat wolnych było kilku niezłych trenerów zagranicznych, sądziłam, że to któryś z nich zostanie trenerem kadry. Tak myśleli i pozostali zwolennicy zmiany trenera.
    Nikt nie chciał, aby to Kruczek został trenerem. Tego typu uwagi były tutaj rzucane w formie żartu, czegoś co się "na pewno nie zdarzy"(jak z wygraną Wanka z Adamem), ale życie przerosło groteskę.
    Pan Prezes powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność za wyniki. Czekam na to z utęsknieniem :P

    A p. Nadarkiewicz niech lepiej się zajmie przygotowaniem PŚ w Zakopanem i niech tak cen nie winduje, niech sobie porówna PŚ w Niemczech i u nas, i niech wyciągnie wnioski.
    Czyżby mimo katastrofalnych wyników skoczków funkcja prezesa PZN nadal była tak bardzo pożądana?

  • anonim
    -

    Anika masz rację co do wieku na mamutach, ale mylisz się co do Schlierenzauera. On startował po raz pierwszy w wieku 18 lat i 1,5 miesiąca chyba.
    Nasz Greguś nie ma 18 lat teraz ale za 3-4 dni kończy 19 a zaczyna 20 roczek życia ;)
    Z racji urodzenia się w styczniu jest ciągle odmładzany przez komentatorów.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-02 15:30:42 ***

  • anonim
    autor: vegx gg: 1714153, 02 stycznia 2009, 14:47

    Jeszcze jedno. Moim zdaniem jest potrzebna zmiana prezesa PZN i potrzebny nowy styl władania związkiem. Styl menadżerski. Do tego pan Nadarkiewicz się nie nadaje i nic nie zmieni. Ale chwała mu ze zaczął mówić.
    Kto rozwali beton PZN ?

  • Anika profesor

    @and (*194.126.210.200)

    !8 lat muszą mieć przedskoczkowie, skoczkowie biorący udział w zawodach muszą mieć 16lat. Inaczej Schlieri nie mógłby skakać w ubiegłym sezonie w MŚL.

  • anonim
    autor: Anika , 02 stycznia 2009, 14:42

    Tu chodzi o kasę a nie dobro skoczków. Przecież ,to widać jak na dłoni. Czy nie widzisz ruchów kamer na znaczki reklamowe na powierzchnie reklamowe skoczków. Tu nie chodzi o ich twarze skoczków nie waże ilę skoczą , to nie ważne co powiedzą. Ważny jest obraz nalepek. . Przyglądnij się dobrze. Za co Urbański dostanie 500tys odprawy ?
    Popisane umowy sponsorskie i spróbuj się wycofać?
    Kto podpisywał takie umowy?

  • vegx redaktor

    @ROCO.S
    Parę dni temu pisałem pod jednym z newsów o rewolcie, która prawdopodobnie czeka PZN. Jedyną zagadką było to, kto pierwszy złakomi się na posadę Tajnera. To, że w tym czasie wyjechał na długi urlop, a naszym skoczkom zaczelo isc wprost katastrofalnie, to swietna okazja. Takich sytuacji sie nie marnuje. I Nadarkiewicz rozpoczal ten przewrot.
    PZN szykuje sie na zmiane prezesa oraz zmiane trenera. To tylko kwestia czasu...

  • anonim
    Kojonkowski,Nikunen lub Lepistoe

    No nie bądźcie naiwni. Kto ich zatrudni ? Tajner ? No ubawiłem się.
    Sory a który z nich będzie chciał aby jego szefem był Tajner? Z pewnością pierwszy wyciągnie dwa palce do góry Lepistoe.:0

    Najpierw trzeba będzie rewoltę zrobić w PZN, a dopiero gadac z trenerami zagranicznymi.
    Taką rewoltę moim zdaniem zaczął Nadarkiewicz , wskazując winnego sytuacji w polskich skokach
    Jeszcze raz Brawo Nadarkiewicz ! Chłop widocznie już nie wytrzymał i powiedział co miał na wątrobie.

    Jeśli chodzi o Kojonkoskiego. On z pewnością sam się poda do dymisji jeśli on nie wywiąże się z celów jakie ma zapisane w kontrakcie.

  • anonim
    autor: nieznany (*801.centertel.pl), 02 stycznia 2009, 14:21

    W którymś z komentarzy zadałem pytanie dlaczego został zwolniony Lepistoe? Nikt nie potrafił mi odpowiedzieć,wiec odpowiedziałem sam sobie.
    Dałem porównanie do Beenhakkera. On ma wolna ręke jest samodzielnym trenerem ma swój sztab i rozliczany będzie za to ze ma awansować do MŚ 2010 personalnie . Myślę ,że Lepistoe miał postawione cele zadanie . Nie wywiązał sie wiec został zwolniony. Tak powinno być normalnie. Czy tak było? Chyba nie. Nie wchodzę w zakulisowy aspekt tego zwolnienia Lepistoe. Piszę jak powinno być.
    Teraz w skokach jest sytuacja dziwna. Nie ma bezpośredniego odpowiedzialnego. Już zaczynają się głosy mówiące ,kto jest odpowiedzialny (Nadarkiewicz zaczął) Kruczek nie jest samodzielnym trenerem jak Leo wiec mu mogą nagwizdać.
    Czy to jaka sytuację Tajner stworzył to normalna sytuacja.

    KTO JEST ODPOWIEDZIALNY ZA POSTAWIONE CELE ?

  • MorgiFan stały bywalec

    Na tvn24.pl czytałem o tym, że ponoć Kojonkowski rozważa decyzję o podaniu się do dymisji! To byłaby dla nas świetna wiadomość, gdyż mielibyśmy ogromną szansę go zatrudni, a wiemy jaki mógłby być efekt jego pracy z naszą kadrą, albo samym Adamem Małyszem!

  • anonim
    Kojonkowski,Nikunen lub Lepistoe

    Takich trenerów nam trzeba a nie kruczka.Lepistoe pokazał na co go stać,ale kulke kryształowom z adamem zdobył.Kojonkowski w wywiadzie powiedział,że prowadzenie kadry norweskiej go nudzi i chce odejsc.Nikunen obecnie bezrobotny.Tylko Tajner woli na wakacjach sie wylegiwać zamiast robić cos w związku Trzeba koniecznie zmian najpierw w sztabie szkoleniowym a potem w związku

  • anonim

    To,że Polacy dokończą TCS nie jest równoznaczne z tym, że nie składają broni...Oby nie okazało się że ta decyzja spowoduje ich załamanie psychiczne.Wiadomo, że przyjemniej jest oglądać skoki , gdy Polacy biorą udział w konkursie..ale wydaje mi się że oni potrzebują terningu a najlepszy byłby trening pod okiem kogoś DOŚWIADCZONEGO...

  • anonim
    Zimoch nie popitolił

    Nic nowego. To cały sztab pitoli i to od początku sezonu a minął już miesiąc co z tego ? Jest coraz gorzej a będzie jeszcze gorzej panie Zimoch, jeśli takie decyzje się podejmuje jak w temacie newsa.
    Coś ostatnio się nie mylę w swych teoriach tym razem chciałbym się mylić :) ale w cuda nigdy nie uwierzę :)

  • anonim

    To co napisała @Fanka,tyle,że z dokładną wypowiedzią :
    " Takiego kryzysu w polskich skokach już dawno nie było. Nie chodzi tylko o kadrę "A", ale także o zaplecze reprezentacji - mówi Lech Nadarkiewicz, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, na antenie stacji nSport.
    - Większość decyzji nadal podejmuje Apoloniusz Tajner, a Łukasz Kruczek słucha jego poleceń. Tajner powinien być ciałem doradczym, a nie decyzyjnym. Jaka przyszłość czeka Kruczka? Być może zostanie zwolniony. Tak było w przeszłości, kiedy wyniki nie były odpowiednie. Wielkim błędem było pozbycie się Hannu Lepistoe, który powinien pracować z kadrą do najbliższych IO. Ja jednak dałbym Kruczkowi jeszcze szansę, choć może Adamowi Małyszowi przydałby się indywidualny trener - dodaje Nadarkiewicz."

  • anonim

    Zimoch więcej wie niż ty :)

    Taka jest prawda, on przy tym praktycznie siedzi.
    I dobrze sie dzieje, że głośno zaczynaja o tym mówić, komentator z eurosportu tez się wypowiadał ale to było w TVN w telewizji, na stronie tego nie ma.

  • anonim
    Jesłi za prawdę ma miec ktos przerabane to rzeczywiscie na Marsie zyję

    Tajner też jest za to odpowiedzialny"

    Z kolei wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Lech Nadarkiewicz niespodziewanie stwierdził, że za nieudane skoki polskich zawodników nie można winą obarczać tylko trenera Kruczka. - Plan przygotowań zatwierdzał prezes Związku Apoloniusz Tajner i on też powinien wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje z Małyszem - powiedział Nadarkiewicz, który dodał, że jednym z rozwiązań może być zatrudnienie trenera, który indywidualnie by przygotowywał Małysza do startów.

    źródło; tvn.24.pl
    BRAWO PANIE NADARKIEWICZ ! Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
    Oj beton zaczyna pękać

    A Zimoch to jest taki specjalista od skoków i przewidywań jak jak wikary w jakimś kościele.

  • anonim
    Polacy powinni startować na mamucie

    W Zakopanem wystartują przeciez skoczkowie dla których ta skocznia jest skocznią klubową, to o wyniki nie ma się co martwić.
    Dlatego powinni jechac na mamuta ci co chca tam jechać. 4-5 na zawody a reszta jako przedskoczkowie (oczywiście pisze o ochotnikach)!

  • anonim
    TVN24

    TVN24
    Przed momentem w sporcie, były bardzo ciekawe wypowiedzi, oglądajcie sport w TVN24, może będą to powtarzać,
    wypowiadał się Lech Nadarkiewicz, który ma przerąbane chyba jak Prezes wróci, bo odważył się go skrytykowac na wizji,
    powiedział wyraznie, że za zapaść w polskich skokach odpowiada Prezes Tajner, który wszystkim sam steruje.
    I nie powinien był wyjeżdżać, kiedy nasi skoczkowie przeżywają dramat,
    wypowiadał sie też Pan Zimoch, który stwerdził, że natychmiastowa zmiana trenera na indywidualnego może tylko uratować Małysza, nawet dałby mu tak trochę szalonego Bajca, który od dawna ponoć wie, co Adam robi żle i dziwi się, że nasz sztab tego nie widzi a Adam pogłębia wciąz ten sam błąd.
    Był też komentator eurosportu, który wręcz sugeruje natychmiastową dymisję Kruczka, ale nie on jest odpowiedzialny za to co się dzieje a winnego muszą znależć.
    To było istnie ciekawe może to powtórzą jeszcze w ciągu dnia.
    Następny sport w TVN24 o 14.10

  • anonim

    Moim zdaniem Loty na bank odpuszczą i będa szlifować formę do zakopanego, gdzie będziemy mieli pewnie 3 w trzydziestce i wtedy będzie wielkie hurraaa że wróciła forma. Jednak na MŚ znowu klapa i mówienie że zawodnicy są zmęczeni sezonem.... Nie tak miał wyglądać ten sezon, ale skoro co roku zmieniamy trenera to czego sie można spodziewać....

  • Sadzio105 doświadczony
    Polacy na mamuta

    Akurat skocznia w Kulm nie jest ta wymagająca jak skocznia w Planicy więc powinni tam pojechać. Małysz by wtedy poprawił z pewnością technike lotu i pozycje dojazdową ale to już jego zdanie i niech on decyduje czy jechać czy trenować.

  • anonim
    Kruczek powinien wylecieć

    Kruczek powinien wylecieć.Lepistoe miał 5-6 konkursów w których adam i reszta zawodziła,a co ma kruczek?Od Kusamo do Ga-pa wielka klapa.Wolny jest Nikunen,może jego by zatrudnić?Albo spowrotem Lepistoe

    A co do decyzji że kontynułują turniej to jedna z nielicznych dobrych decyzji pana kruczka

  • anonim

    I pytanie:
    Czy zgłosił ktos na Kulm naszych przedskoczków, czy znów żal działaczom d.. ściska, że ktoś by mógł zarobić kilka euro bawiąc sie w przedskoczka a przy okazji ":trenując" na mamucie?
    Znów tylko Polaków tam nie będzie?

  • lady p. początkujący

    no i bardzo dobrze. niech się nie wycofują tylko nadal skaczą a jeśli będzie tak samo jak w Ga-Pa no to może już lepiej żeby odpuścili zawody w Bischofschofen. no w końcu jest to pewne obciążenie psychiczne.

  • anonim

    Do RoCo. S

    A po cholere ma jechać na mamuta, skoro na mniejszych skoczniach popelnia tyle błedów? Wiadome jest ze na mamucie bledy sa widoczne jeszcze bardziej. I co chcesz kompromitacji Małysza tak jak to bylo w tamtym roku w Harrachovie? Nich dokoncza T4S a na mamuta niech nie jedzie tylko Małysz.

  • anonim
    Bardzo podoba mi się szeroko konsultowqana decyzja Sztabu szkol.

    W Zakopanem rozwalimy wszystkich w pył i w Libercu także.
    Jest spokojny jak nigdy. Deko się jeszcze podciągną psychicznie w TCS, tylko szkoda ,że odpuszczą Mamuta,tam techniki podłapaliby nieco .
    Już będzie dobrze o ile nie pospadają z progu w Zakopanem.

  • anonim
    Wejdzcie

    Zobaczcie sobie archiwum ski jumping z Marca i co mówił Adam że w taki sposob z Lepisto związek nie powinien się rozstawać i jak się rozstał to powinien równie dobrego fachowca zatrudnić(właśnie widać) i sam Lepisto jak mówił że Kruczek może będzie dobrym trenerem ale to zdecydowanie kilka lat za wcześnie został wybrany

  • anonim
    @JarekMM

    A cosie będziemy szczypać, odpuścmy cały sezon i po sprawie.

    Dlaczego reszta oprócz Małysza nie ma latać na KULM?
    Tam powinni jechać ci co chcą.
    Niektórzy lubia latać na mamutach. Dac im szansę! a z kadry B to chyba tylko Kubacki się tam nadaje, bo reszta jest za młoda i niedoświadczona.
    Wysłać Rutkowskiego, Żyłę, Stocha (jeśli chce), Kubackiego no i rezerwa Hula lub Śliż.
    Pozwólmy im polatać!

  • and stały bywalec
    PŚ w Kulm

    Przypominam iż zgodnie z przepisami będą jedne kwalifikacje na 2 konkursy oraz że kwalifikuje się tylko 30 zawodników (do 10tki mające kwalifikacje z racji najlepszej 10tki w PŚ).
    Kadra B na Kulm ?
    Zawodnicy powyżej 18 lat tylko.

  • JarekMM początkujący

    A ja uważam, że to dobre posunięcie. To nie jest czas na nerwowe ruchy. Zawody w Kulm zawsze można odpuścić, a w obecnej sytuacji uważam, że nawet trzeba, bo skakanie na mamucie bez formy tylko rozreguluje zawodników. W Zakopanem wystartują ze świeżymi głowami, więc może być nieco lepiej, ale na cud nie liczyłbym. A następne zawody, próbę przedolimpijską w Vancouver i konkursy w Sapporo również można odpuścić, gdyż szanse na wywalczenie czegokolwiek w Pucharze Świata są już iluzoryczne. Ale myślę, że wysyłanie kadry B do Kulm byłoby złym pomysłem. Wystarczy spojrzeć na wyniki zawodów CoC - drugą reprezentację wyraźnie też dotknął kryzys. Mogą oni co najwyżej, jeśli dobrze spiszą się w Zakopanem, wystartować w Kanadzie i ewentualnie w Japonii.

  • anonim

    A po co Małysz ma startowac w Zakopanem?

    Po T4S (skoro się jednak nie wycofał) powinien trenowac z dala od kamer z kims kogo sam wybierze. Jak chce Kruczka to może być, przynajmniej nie będzie niszczył reszty. Jak widac na niczym się nie zna i nic nie rozumie, jego brak na treningach, to zerowa strata dla młodych skoczków a raczej plus. Trenerzy klubowi lepiej im doradza i na trenngach i w PŚ.

  • anonim
    Ja chcą sie doszczetnie zdołowć i liczyc ty;lko na cud

    Niech nadal skaczą w TCS. Już po 1 konkursie przynajmniej Małysz powinien powiedzieć dość tej parodii i zacząć coś z sobą robić jeśli nie łapie się do "6". To było moje zdanie jeszcze jak się nie zaczął TCS
    Chcecie oglądać Małysza w TCS. Będziecie oglądać ,tylko do siebie miejcie pretensje jak w Zakopanem "spadnie" z progu.

    Jeszcze powinni na mamuta jechać poprawić technikę. Po co odpuszczać ?

    Ten sezon dla Małysz a jest już stracony, po takich decyzjach konsultowanych zapewne z wygrzewającym się na słońcu gdzieś Panem Tajnerem.

  • anonim

    Małysz do domu, reszta na mamuta!
    Dlaczego mam nie oglądac Polaków w sezonie pod który "cały rok " trenowali?
    Tak się ciągle wypowiadano. "Dla nas najważniejsza zima". To niech startują. I do składu na mamuta dac Rutkowskiego!
    Co im da "spokojny trening" z Kruczkiem? Dalsza obniżke formy?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl