Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Spokój Piotra Żyły. "Nie obawiam się o Puchar Świata w Wiśle"

Piotr Żyła przed zbliżającym się sezonem 2020/2021 jest w wyśmienitym nastroju i z optymizmem czeka na inaugurację Pucharu Świata, która zaplanowana jest na 21 listopada w Wiśle. 33-letni skoczek z typowym dla siebie poczuciem humoru opowiada ostatnich przygotowaniach przed zimą i swojej aktualnej dyspozycji.

- Przed zimą czuję się bardzo dobrze. Mimo trudnej sytuacji pandemicznej wszystkie przygotowania udało nam się zrealizować zgodnie z planem. Pozostaje tylko czekać na zawody, żeby móc wreszcie sprawdzić swój poziom na tle rywali. To będzie fajny sprawdzian - uważa dwukrotny triumfator zawodów z cyklu Pucharu Świata.


- Pochwały od szkoleniowców? Trenerzy chwalili mnie też wcześniej i potem zająłem dopiero 9. lokatę w mistrzostwach Polski, więc można powiedzieć, że forma jest... bezobjawowa <śmiech>. Mówiąc poważnie, dobrze mi się obecnie skacze, jednak dopiero zawody zweryfikują naszą dyspozycję - mówi skoczek z Wisły.

- Przejście na tory lodowe przebiegło u mnie dobrze, chociaż pierwsze skoki miałem "ciekawe". Różnica, w porównaniu do rozbiegu ceramicznego, na pewno jest. Szczególnie pierwsze odczucie jest takie, że trochę nas zwalnia, ale z czasem, gdy tory się "wyrobiły", nie było już większych problemów. Kto w kadrze obecnie najlepiej skacze? Oczywiście ja zawsze jestem najlepszy <śmiech>! Tak serio to ciężko powiedzieć, poza tym trening to jedno, a zawody wszystko weryfikują. Myślę, że dopiero premierowe konkursy pokażą, jaki jest prawdziwy układ sił. Jak wygram, to będzie znaczyło, że jestem najlepszy! - dodaje nasz reprezentant.

Zobacz też: Sztab Polaków zadowolony z pierwszych treningów na torach lodowych

- Nie obawiam się o Puchar Świata w Wiśle. Jestem przekonany, że sezon rozpocznie się zgodnie z planem i wreszcie będziemy mogli pokazać, czy mamy formę, czy też jest ona "bezobjawowa" - dodaje ze śmiechem Żyła.

Zobacz też: Andrzej Wąsowicz: "Będziemy organizowali konkursy w Wiśle z zastrzeżeniem, że ta decyzja może ulec zmianie"

- Jeśli chodzi o Rosję to nie bardzo mamy jak tam się dostać, a przecież promem nie popłyniemy! Ale tak naprawdę to trener zajmuje się planowaniem. Czasy są, jakie są. Zaraz po Rosji mamy mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Planicy, a tu nic nie jest pewne. Czy do Niżnego Tagiłu w ogóle dotrzemy, czy wrócimy bez przeszkód. Lubię startować, ale nie mam jakiegoś super-ciśnienia, żeby do tej Rosji lecieć. Dla mnie ważniejsze są loty w Słowenii. To jest start, na którym bardziej się koncentruję. Myślę, że przed Planicą będzie możliwość potrenowania i doszlifowania formy pod kątem tej imprezy - dodaje brązowy medalista MŚ w Lahti w 2017 roku. 

Zobacz też: Konkursy w Rosji bez czołówki polskiej kadry? "Nie wykluczamy startu"

- Planica bez kibiców nie do końca mi się widzi. Tam zawsze była świetna atmosfera, chociaż kojarzy nam się bardziej z końcem sezonu. Zawsze lubię, gdy leci tradycyjna piosenka "Planica, Planica!", a kibice się dobrze bawią. Wtedy bardzo fajnie i miło się skacze. A tak to będą takie trochę skoki treningowe, tylko na mamucie w ramach mistrzostw świata w lotach. Już w Oslo mieliśmy okazję skakać bez publiczności i tak to wyglądało, jak byśmy przyszli poskakać treningowo. Nic się nie działo, zmieniały się tylko światła startowe na skoczni, kolejni zawodnicy skakali, a spiker podawał metry. Miejmy nadzieję, że po prostu wszystko odbędzie się wszystko zgodnie z planem, a my będziemy mogli sobie poskakać - kontynuuje drużynowy medalista ostatnich mistrzostw świata w lotach.

- Czy mamy obecnie jakieś instrukcje odnośnie dodatkowych ostrożności, jeśli chodzi unikanie potencjalnego zarażenia się koronawirusem? A gdzie my właściwie obecnie mielibyśmy wychodzić? Już naprawdę nie ma gdzie, wszystko pozamykane. Poza tym, my już koronawirusa dawno przeszliśmy, bezobjawowo oczywiście <śmiech>! Jesteśmy gotowi na zimę.  Do steków na razie nie wracam, bo to już nie ten czas, chociaż przyznam, że sporadycznie zdarza mi się jakiegoś zjeść, jednak na pewno nie w takiej ilości, co na wiosnę, podczas kwarantanny. Na szczęście waga pomału wraca do normy, jeszcze chwila i będzie idealna - zapewnia polski zawodnik.

- Szykuję się do kolejnej kampanii prezydenckiej, bo ktoś musi zrobić z tym porządek, a kto to zrobi, jak nie ja <śmiech>? Nie rozdrabniam się - albo grubo, albo wcale! Po co się tam plątać po niższych stanowiskach. Trzeba od razu rządzić. Przecież tak nie może być, to co się dzieje! - odniósł się żartobliwie Żyła do swoich ostatnich wpisów w mediach społecznościowych.

- Nie czekam na pierwsze starty, tylko się cały czas przygotowuję. Nie można stać w miejscu, bo wtedy się człowiek cofa. Trzeba bez przerwy działać. Zobaczymy, co pierwsze starty nam pokażą! - zakończył z optymizmem 33-latek, dla którego będzie to 16. sezon Pucharu Świata w karierze.

Z Piotrem Żyłą rozmawiał Tadeusz Mieczyński