Kibice cenniejsi niż bilety - Zakopane 2008

  • 2014-12-22 13:42

Kolejny rok przyniósł zmiany w rozgrywaniu zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. Organizatorzy podjęli decyzję o rozegraniu obu konkursów przy sztucznym oświetleniu. Dodatkowo termin rywalizacji został przesunięty na piątek i sobotę. Niedziela mogła tym samym stać się ewentualnym terminem rezerwowym na wypadek nie rozegrania planowanych zawodów.

Adam Małysz - fot. Karolina OsenkaOd początku nowego sezonu wszyscy kibice z niepokojem patrzyli na wyniki osiągane przez Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" nie mógł odnaleźć swojej wielkiej formy z poprzedniego roku, która pozwoliła mu na zdobycie czwartego tytułu mistrza świata i czwartej Kryształowej Kuli. Teraz wiślanin ani razu nie stał na pucharowym podium. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni zajął czwartą pozycję, ale zaraz potem zaliczył rekordową w XXI wieku serię trzech startów w zawodach PŚ bez awansu do drugiej serii. Po owych konkursach w Val di Fiemme i Harrachovie trener kadry Hannu Lepistoe zarządził spokojny trening na skoczni w Szczyrbskim Jeziorze, na której Polacy mieli przygotować się do rywalizacji na Wielkiej Krokwi.

Tymczasem media żyły także szansą Klemensa Murańki na powołanie na pucharowe konkursy w Zakopanem. Trzynastoletni reprezentant Polski podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w słoweńskim Kranj wywalczył punkty, które pozwoliły mu na rywalizowanie w Pucharze Świata. KiedyKlemens Murańka - fot. Karolina Osenka nazwisko Klimka pojawiło się w szerokim składzie na konkursy pod Tatrami, zapanował dwugłos w tej sprawie. Niektórzy uważali, iż wysyłanie dziecka do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami na świecie jest po prostu głupotą. Druga strona przypominała jednak, iż Murańka był aktualnym wicemistrzem Polski na dużej skoczni i wręcz naciskała na trenera kadry, aby Klimek otrzymał powołanie do kadry na Zakopane. Niechętny tej decyzji Hannu Lepistoe ugiął się pod presją mediów i zgłosił 13-latka do kwalifikacji do pierwszego konkursu. Przed Klemensem Murańką stanęła szansa zostania najmłodszym uczestnikiem konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Trzeba było tylko przebrnąć przez kwalifikacje...

Po raz kolejny organizatorzy zawodów starannie przygotowali Wielką Krokiew do pucharowej Thomas Morgenstern - fot. Tadeusz Mieczyńskirywalizacji. Również prognozy meteorologiczne wydawały się być łaskawe. Co prawda w ostatnim tygodniu przed zawodami w Zakopanem hulał halny, ale miał on się uspokoić do dnia rozpoczęcia zmagań. O zimowej stolicy Polski nie zapomnieli czołowi skoczkowie świata. Na liście startowej pojawiły się nazwiska m.in. dominatora sezonu, lidera Pucharu Świata Thomasa Morgensterna, pięciokrotnego triumfatora Turnieju Czterech Skoczni Janne Ahonena, Austriaków - Gregora Schlierenzauera, Wolfganga Loitzla i Andreasa Koflera, Norwega Toma Hilde, Szwajcarów – Andreasa Kuettela i Simona Ammanna czy najlepszego z Niemców, Michaela Neumayera. Do konkursów w Zakopanem zgłoszonych zostało 76 zawodników z 19 państw. Na starcie pojawiły się ekipy Austrii, Czech, Finlandii, Francji, Japonii, Kanady, Kazachstanu, Korei Południowej, Niemiec, Norwegii, Rosji, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainy, USA, Włoch i Polski.

Niestety, również i ta edycja Pucharu Świata miała zostać rozegrana w cieniu tragicznych wydarzeń. Dzień przed rozpoczęciem pucharowej rywalizacji w Zakopanem doszło do katastrofy lotniczej w Mirosławcu. Podczas podchodzenia do lądowania rozbił się wojskowy samolot CASA C-295 M z dwudziestoma żołnierzami na pokładzie. Wszyscy zginęli na miejscu. Prezydent RP Lech Kaczyński ogłosił wprowadzenie żałoby narodowej od czwartku od godziny 19 do soboty do godziny 19. Tym samym organizatorzy PŚ w Zakopanem ogłosili rezygnację z oprawy muzycznej podczas obu pucharowych konkursów.

Pucharowa rywalizacja rozpoczęła się od dwóch czwartkowych serii treningowych, poprzedzających kwalifikacje do piątkowego konkursu. W pierwszej serii najlepszy okazał się Harri Olli. Wicemistrz świata z Sapporo poszybował na odległość 134 metrów. Tuż za Finem uplasowali się Anders Jacobsen i Martin Koch, którzy startowali z krótszego o jedną belkę rozbiegu. Norweg i Austriak lądowali odpowiednio na 130 i 128 metrze. Najlepszym z reprezentantów Polski był Maciej Kot, który z najdłuższego w tej serii rozbiegu doleciał na 127 metr i zajął piąte miejsce. Dziesiąty z wynikiem 124,5 metra był Adam Małysz. Drugi trening zakończył się zwycięstwem Simona Ammanna. Mistrz i Jernej Damjan - fot. Tadeusz Mieczyńskiwicemistrz świata uzyskał odległość 134,5 metra. Drugie miejsce z wynikiem 132 metrów z wyższej belki zajął Anders Jacobsen. Czołową trójkę zamknął Anders Bardal, który wylądował na 131,5 metrze. Adam Małysz był szósty po próbie na 128 metr. Kompletnie nie radził sobie Klemens Murańka. Trzynastoletni reprezentant Polski zajmował ostatnie miejsca po skokach na 102 i 101 metrów.

Następnie rozegrane zostały kwalifikacje. Ich triumfatorem został Jernej Damjan. Reprezentant Słowenii poszybował na odległość 134 metrów. Trzy metry bliżej lądował Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" tym samym został sklasyfikowany na drugim miejscu. Trzeci był Harri Olli, który w swojej próbie osiągnął rezultat 128,5 metra. Z grona prekwalifikowanych zawodników najlepszy wynik – 133,5 metra – uzyskał Wolfgang Loitzl. Metr bliżej lądował Simon Ammann, zaś dwa metry krócej – Andreas Kuettel. Do konkursu awansowało jeszcze czterech reprezentantów Polski – Stefan Hula (117,5 m), Kamil Stoch (116,5 m), Marcin Bachleda (115 m) i Łukasz Rutkowski (115,5 m). Po raz kolejny ostatnie miejsce zajął Klemens Murańka, który tym razem uzyskał odległość 88,5 metra. Dla trzynastolatka był to koniec przygody z tegorocznym Pucharem Świata w Zakopanem. Trener Hannu Lepistoe podjął decyzję o zastąpieniu Murańki Robertem Mateją w kwalifikacjach do drugiego konkursu.

Zanim jednak to nastąpiło, nastał piątek – dzień pierwszych zawodów na Wielkiej Krokwi. Podczas serii próbnej swoich konkurentów znokautował Gregor Schlierenzauer. Osiemnastoletni Austriak pofrunął na odległość 139 metrów, lądując ledwie metr bliżej od oficjalnego rekordu skoczni, należącego od pięciu lat do Svena Hannawalda. Kolejne miejsca zajęli Janne Ahonen (134,5 m) i Anders Jacobsen (133 m). Łącznie aż dziesięciu zawodników przekroczyło w serii próbnej granicę 130 metrów. W tym gronie zabrakło reprezentantów Polski. Najdalej z biało-czerwonych skoczyli Adam Małysz i Stefan Hula, którym loty z różnych belek na odległość 127,5 metra zapewniły trzynastą lokatę.

Pierwsza seria konkursowa zakończyła się połowicznym sukcesem dla pozostałych reprezentantów Polski. Awansu do finałowej rundy nie zdołali wywalczyć Marcin Bachleda i Łukasz Rutkowski, którzy po skokach na odległość 117,5 i 116,5 metra ukończyli piątkową rywalizację na 33. i 38. pozycji. Szansę na oddanie drugiej konkursowej próby otrzymali natomiast Stefan Hula i Kamil Stoch. Skoczek ze Szczyrku wylądował na 125,5 metrze i został sklasyfikowany na dwudziestym miejscu. Z kolei Gregor Schlierenzauer - fot. Tadeusz Mieczyńskizębianin doleciał do 122,5 metra i na półmetku zawodów był dwudziesty piąty. Daleki skok w pierwszej serii oddał natomiast David Lazzaroni. Reprezentant Francji długo utrzymywał się na prowadzeniu po locie na odległość 131,5 metra. Zmiana na stanowisku lidera nastąpiła po skoku Andersa Jacobsena. Norweg oddał najdłuższy skok kolejki lądując na 136,5 metrze, ale niższe noty za lądowanie sprawiły, iż jego przewaga nad Lazzaronim wynosiła tylko 3,5 punktu. Następnie na rozbiegu pojawił się Adam Małysz. Obrońca Kryształowej Kuli nie nawiązał rywalizacji z czołówką po swojej próbie na odległość 126 metrów. Ten rezultat pozwolił wiślaninowi na zajęcie siedemnastej lokaty na koniec pierwszej serii. O wiele lepiej spisał się Anders Bardal. Niespełna 26-letni Norweg powtórzył wyczyn swojego rodaka i wylądował na 136,5 metrze. Wyższe noty za styl pozwoliły jednak mu na objęcie prowadzenia z przewagą sześciu punktów nad Jacobsenem. Do czołówki doskoczył Wolfgang Loitzl, który po skoku na 131 metr plasował się na czwartym miejscu. Metr dalej od Austriaka skoczył Tom Hilde, który tym samym sklasyfikowany został na trzeciej pozycji. Słabszą próbę na odległość 126,5 metra oddał Janne Ahonen. Triumfator Turnieju Czterech Skoczni znalazł się ostatecznie na szesnastym miejscu, tuż pGregor Schlierenzauer - fot. Tadeusz Mieczyńskirzed Adamem Małyszem. Z szans na wygraną nie chciał rezygnować Gregor Schlierenzauer, który poszybował na 134 metr i przegrywał tylko z Bardalem różnicą 4 punktów. Do najlepszych nie dołączył natomiast Thomas Morgenstern. Lider Pucharu Świata wylądował na 126 metrze i po pierwszej serii był dwunasty. Prowadził natomiast Bardal przed Schlierenzauerem, Jacobsenem, Hilde, Lazzaronim i Loitzlem.

W drugiej serii awans w konkursowej tabeli odnotował Kamil Stoch. 20-letni reprezentant Polski doleciał do 122 metra i przesunął się na 21. pozycję. Spadek spotkał z kolei Stefana Hulę, który po próbie na 118 metr zsunął się na 25. lokatę. Dalekim skokiem popisał się Harri Olli. Sklasyfikowany po pierwszej serii ex-aequo z Adamem Małyszem Fin poszybował na odległość 132,5 metra i wyraźnie objął prowadzenie w konkursie. Kroku wicemistrzowi świata nie dorównał "Orzeł z Wisły", który uzyskał odległość 126,5 metra. Ostatecznie czterokrotny zdobywca Pucharu Świata ukończył zawody na jedenastej pozycji. Klasę w finale pokazał natomiast Thomas Morgenstern. Dominator sezonu, dopiero dwunasty po pierwszej serii, pofrunął na 132 metr i wyszedł na prowadzenie z przewagą 2,1 punktu nad Ollim. Minimalnie ze swoim rodakiem przegrał Wolfgang Loitzl, który po skoku na 128 metr znalazł się tuż za "Morgim" ze stratą 0,7 punktu. Szansę na wysoką pozycję zmarnował David Lazzaroni, który po próbie na 114 metr spadł do trzeciej dziesiątki konkursowej. O podium mógł zapomnieć także Tom Hilde, który po Podium piątkowego konkursu - fot. Tadeusz Mieczyńskifinałowym skoku na odległość 126 metrów sklasyfikowany został na czwartej pozycji. Morgensterna na prowadzeniu zmienił dopiero Anders Jacobsen. Drugi zawodnik poprzedniej edycji Pucharu Świata doleciał do 129 metra i wyprzedził Austriaka różnicą 5,5 punktu. Norweg nie nacieszył się jednak długo pozycją lidera, ponieważ na 131 metrze wylądował Gregor Schlierenzauer, który wysunął się na prowadzenie z przewagą 6,1 punktu nad Jacobsenem. Przed szansą na pierwszy pucharowy triumf w karierze stanął Anders Bardal. Podopieczny Miki Kojonkoskiego nie wykorzystał jednak szansy i po skoku na 122 metr znalazł się dopiero na siódmej pozycji. Tym samym zwycięzcą konkursu został Gregor Schlierenzauer, dla którego była to siódma pucharowa wygrana w karierze, a druga w trwającym sezonie. Kolejne miejsca na podium zajęli Anders Jacobsen i Thomas Morgenstern. – Spełniłem jedno ze swoich marzeń. Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem, że kiedyś wystartuję w Zakopanem i wygram. Dla mnie Zakopane to mekka skoków – powiedział triumfator konkursu.

Puchar Świata Zakopane 2008, Wielka Krokiew HS134, 25.01.2008:
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Gregor Schlierenzauer AUT 134.0 131.0 276.5
2 Anders Jacobsen NOR 136.5 129.0 270.4
3 Thomas Morgenstern AUT 126.0 132.0 264.9
4 Wolfgang Loitzl AUT 131.0 128.0 264.2
5 Harri Olli FIN 126.0 132.5 262.8
6 Tom Hilde NOR 132.0 126.0 262.4
7 Anders Bardal NOR 136.5 122.0 262.3
8 Simon Ammann SUI 126.5 131.5 260.4
9 Andreas Kuettel SUI 125.0 131.5 259.2
10 Janne Happonen FIN 127.0 127.0 253.7
11 Adam Małysz POL 126.0 126.5 251.5
21 Kamil Stoch POL 122.5 122.0 234.6
24 Stefan Hula POL 125.5 118.0 233.3
33 Marcin Bachleda POL 117.5 - 107.5
38 Łukasz Rutkowski POL 116.5 - 103.7
51 Maciej Kot POL 114.5 NQ 100.1
59 Krzysztof Miętus POL 111.0 NQ 93.3
61 Piotr Żyła POL 111.0 NQ 92.3
71 Dawid Kubacki POL 107.0 NQ 84.6
75 Klemens Murańka POL 88.5 NQ 46.3

O ile piątkowa rywalizacja odbywała się bez większych przeszkód, o tyle na sobotnie zawody prognozowano zbyt silne podmuchy wiatru. Organizatorzy zawodów postanowili zatem o przełożeniu kwalifikacji do konkursu na sobotnie przedpołudnie. W nich triumfował Bjoern-Einar Romoeren. Rekordzista świata w długości lotu oddał skok na odległość 123,5 metra. Kolejne miejsca zajęli JanBjoern-Einar Romoeren - fot. Karolina Osenka Matura (123 m), Martin Koch (122 m) i Adam Małysz (121 m). Na skok spośród grona prekwalifikowanych zdecydowali się tylko Andreas Kofler i Andreas Kuettel, którzy wylądowali na 129,5 i 124 metrze. Oprócz Małysza do drugiego konkursu awansowało jeszcze trzech Polaków – Stefan Hula (115,5 m), Kamil Stoch (114 m) oraz Maciej Kot (111,5 m).

Popołudniu rywalizacja na Wielkiej Krokwi nie była już możliwa. W serii próbnej swoje skoki zdołało oddać tylko sześciu zawodników, w tym Maciej Kot, który oddał najdłuższą próbę na odległość 118,5 metra. Start pierwszej serii był kilkakrotnie przekładany, jednak wiatr nie miał zamiaru słabnąć. Podczas spotkania jury padła propozycji przełożenia zawodów na niedzielne popołudnie. Kilka reprezentacji było niechętnych tej decyzji, gdyż posiadali już zamówione wcześniej bilety lotnicze do swoich krajów albo do Japonii, gdzie miały odbyć się kolejne pucharowe konkursy. Wtedy jednak trener Norwegów Mika Kojonkoski miał przekonać wszystkich mówiąc, iż "dla tej widowni wszyscy muszą zostać". Organizatorzy pomogli wszystkim ekipom w przebukowaniu biletów. Zawody zostały przełożone na następny dzień. Skoczkowie jednak nie zawiedli kibiców i pomimo braku rywalizacji na Wielkiej Krokwi zeszli na dół skoczni, aby podziękować polskim kibicom, składać autografy i pozować do wspólnych zdjęć.

W niedzielę natura wydawała się zlitować nad zakopiańskim świętem skoków. Wiatr zdołał zelżeć na tyle, że możliwe stało się rozegranie zgodnie z planem serii próbnej przed konkursem. W niej najlepszy okazał się Thomas Morgenstern. Mistrz olimpijski z Turynu poszybował na odległość 129 metrów. Drugie miejsce zajął Tom Hilde, który wylądował metr bliżej od Austriaka. Tuż za nim, ku uciesze polskich kibiców, uplasował się Adam Małysz. Mistrz świata z Sapporo osiągnął w swojej próbie rezultat 127,5 metra. Wysoką, jedenastą lokatę zajął Kamil Stoch, który doleciał do 119,5 metra.

Nadszedł czas pierwszej serii konkursowej. Zawody odbywały się już po zakończeniu żałoby narodowej, dlatego rozgrywano je przy bardziej piknikowej atmosferze, innej aniżeli podczas ostatnich dwóch dni. Jako pierwszy z Polaków zaprezentował się Maciej Kot, który oddał skok na odległość 115,5 metra. Trzy metry dalej od zakopiańczyka lądował Stefan Hula. Jednak żadnemu z Adam Małysz - fot. Tadeusz Mieczyńskinich nie udało się uzyskać awansu do drugiej serii i skończyli udział w rywalizacji na odpowiednio 41. i 35. pozycji. Lepiej od nich spisał się Kamil Stoch. Wicelider naszej kadry doleciał do 124,5 metra i zakwalifikował się do finałowej rundy na dwudziestym piątym miejscu. Z biało-czerwonych na górze skoczni pozostał tylko Adam Małysz. Czterokrotny mistrz świata nie zawiódł pokładanych w nim nadziei na dobry wynik. "Orzeł z Wisły" poszybował na odległość 133,5 metra, co było wówczas najdłuższym skokiem konkursu. Dodatkowo wiślanin otrzymał wysokie noty za styl i objął prowadzenie w konkursie z przewagą 4,2 punktu nad Harrim Ollim. Skaczący po Polaku Michael Neumayer lądował metr dalej, lecz kiepsko stylowo, przez co przegrał z liderem różnicą 6,7 punktu. Fantastyczny skok oddał z kolei Anders Bardal. Reprezentant Norwegii w pięknym stylu dofrunął do 137 metra i objął prowadzenie w rywalizacji, wyprzedzając Małysza o 7,8 punktu. Metr bliżej lądował Anders Jacobsen, ale gorsze noty za styl sprawiły, iż Norweg znalazł się nie tylko za swoim rodakiem, ale także za obrońcą Kryształowej Kuli. Skaczący po nim Simon Ammann uzyskał odległość 136,5 metra, co pozwoliło Szwajcarowi na objęcie drugiej pozycji ze stratą 4,9 punktu do Bardala. Z gry o czołowe miejsca na półmetku wypadł Andreas Kofler, który po próbie na 130 metr zajmował siódmą lokatę. Cztery metry dalej od swojego imiennika skoczył Andreas Kuettel. Szwajcar został jednak niżej oceniony przez jurorów i został sklasyfikowany na czwartej pozycji, przegrywając z trzecim Małyszem o 0,1 punktu. Przeciętną próbę na odległość 124 metrów oddał Wolfgang Loitzl. Także Tom Hilde i Gregor Schlierenzauer, z rezultatami 132,5 i 132 metrów, stracili dystans do liderów zawodów. Słabszy w porównaniu z konkurencją skok oddał Janne Ahonen, który wylądował na 129 metrze, co uplasowało utytułowanego Fina na piętnastej pozycji. Kolejkę kończył lider Pucharu Świata Thomas Morgenstern. Austriak poszybował na 135 metr, co pozwoliło mu na zajęcie drugiego miejsca, ze stratą 4,1 punktu do Andersa Bardala. Trzeci był Simon Ammann, a tuż za nim sklasyfikowany był Adam Małysz.

Druga seria od początku zmagała się z coraz silniejszymi podmuchami wiatru. Nie przeszkodziły one jednak Kamilowi Stochowi w uzyskaniu świetnego rezultatu 131,5 metra. Reprezentant PolskiPodium niedzielnego konkursu - fot. Tadeusz Mieczyński zdecydowanie prowadził w finałowej serii po skokach dziewięciu zawodników. Wtedy jednak jury zawodów podjęło decyzję o obniżeniu rozbiegu. Zawodnik z Zębu był wyraźnie niezadowolony z tej decyzji. Biało-czerwony musiał opuścić miejsce przeznaczone dla lidera konkursu i ponownie udał się na górę Wielkiej Krokwi. Tymczasem warunki coraz bardziej uniemożliwiały skakanie. W końcu po jedenastu kolejnych skokach, kiedy na prowadzeniu był Jon Aaraas (130,5 m) przed Martinem Kochem (127 m) i Andreasem Koflerem (125 m), jury zdecydowało się na anulowanie drugiej serii. Tym samym pierwsze pucharowe zwycięstwo w karierze Andersa Bardala stało się faktem. Kolejne miejsca na podium zajęli Thomas Morgenstern i Simon Ammann. Adam Małysz znalazł się tuż za podium, ale jednocześnie była to jego najwyższa konkursowa lokata w trwającym sezonie.

Puchar Świata Zakopane 2008, Wielka Krokiew HS134, 27.01.2008:
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Anders Bardal NOR 137.0 - 149.1
2 Thomas Morgenstern AUT 135.0 - 145.0
3 Simon Ammann SUI 136.5 - 144.2
4 Adam Małysz POL 133.5 - 141.3
5 Andreas Kuettel SUI 134.0 - 141.2
6 Anders Jacobsen NOR 136.0 - 139.8
7 Tom Hilde NOR 132.5 - 137.5
8 Gregor Schlierenzauer AUT 132.0 - 137.1
8 Harri Olli FIN 132.0 - 137.1
10 Dmitrij Wassiljew RUS 132.5 - 135.5
25 Kamil Stoch POL 124.5 - 120.1
35 Stefan Hula POL 118.0 - 108.9
41 Maciej Kot POL 115.5 - 102.4
61 Łukasz Rutkowski POL 104.5 NQ 80.1
64 Robert Mateja POL 99.0 NQ 70.2
65 Marcin Bachleda POL 98.5 NQ 69.8
69 Dawid Kubacki POL 97.5 NQ 66.0
71 Piotr Żyła POL 96.5 NQ 61.2
73 Krzysztof Miętus POL 86.5 NQ 41.2

Anders Bardal - fot. Tadeusz Mieczyński– To moje pierwsze pucharowe zwycięstwo w karierze. Jestem szczęśliwy, że odniosłem je w Zakopanem. Może i miałem dobre warunki podczas skoku, ale nie wykorzystałbym ich, gdybym był w słabej formie. Czułem się dobrze, szkoda, że nie mogłem tego potwierdzić drugim skokiem – powiedział Anders Bardal po niedzielnym konkursie.

Zadowolony ze swojego rezultatu był także Adam Małysz. – Nie oczekiwałem po skokach na Wielkiej Krokwi cudów, ale wierzyłem, że będzie dobrze. Teraz na pewno będzie mi łatwiej pracować nad wyeliminowaniem błędów. (…) Podobno dziennikarze zaczęli spekulować, czy skończę karierę. Ale ja o tym nie myślałem i nie myślę. Nie czytam gazet, bo wiem, że ci, którzy piszą, chcą sensacji, żeby gazety dobrze sprzedawać. Telewizję też oglądam rzadko. A tym, co mówili dziennikarze, przejmowałem się po igrzyskach w Turynie. Wtedy wręcz pchali mnie do podjęcia decyzji o zakończeniu kariery, ale okazało się, że to ja miałem rację. Teraz też nie czuję się jeszcze taki stary, żeby nie móc wygrywać – przyznał "Orzeł z Wisły".

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata po zakopiańskich konkursach nie zaszły zmiany. Na trzech czołowych pozycjach wciąż znajdowali się Thomas Morgenstern, Janne Ahonen i Gregor Schlierenzauer. Zwycięzca niedzielnych zawodów, Anders Bardal awansował z dziesiątego na szóste miejsce. Adam Małysz przesunął się z dwunastej na jedenastą pozycję.

Pomimo problemów pogodowych, impreza w Zakopanem zakończyła się sukcesem. Organizatorom zawodów udało się rozegrać oba pucharowe konkursy. Dobry niedzielny występ Adama Małysza napawał nadzieją na dalszą część sezonu, zaś wszyscy kibice i zawodnicy nie mogli się doczekać przyszłorocznej edycji zmagań najlepszych skoczków świata na Wielkiej Krokwi.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (15574) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    nawet Małysz wtedy mówił, żeby dzieciaka nie wpuszczać na taką dużą skocznię, bo mu kolana wysiądą, ale stary Murański naciskał, opinia publiczna też, no to wystartował. W Eurosporcie przynajmniej łebka pokazali jako ciekawostkę.

  • anonim

    nie czepiajcie się Lepistoe tylko ojca Murańki, wtedy na Podhalu mały Murańska wisiał na plakatach jako gwiazda, reklamował jakieś badziewie, bo stary chciał zarobić.

  • Stinger profesor
    JankessPL

    A no tak dzięki za przypomnienie, jakoś wyleciało mi to z głowy. Tak więc 3 wygrane na 7 Bardal zanotował w Polsce.

  • MSad_ profesor
    no i

    super. Wiem tylko ze krzywde wtedy zrobiono dzieciakowi.

  • Mikolaj1 weteran

    Ależ ja nie mam żadnego problemu po prostu ja tobie nie przegadam i ty mi nie przegadasz nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji.Ty się trzymaj swojego zdania a ja się będę trzymał mojego.

  • MSad_ profesor
    Ty masz takie zdanie

    a ja inne. Z tym ze ja nie mam z tym problemu

  • Mikolaj1 weteran
    MSad, chłopie

    Poza tym to było prawie 7 lat temu i ty chyba żartujesz, że właśnie ten konkurs zadecydował, że U Klimka jest teraz krucho ze psychiką.Klimek teraz wydoroślał zmężniał i tu o co innego chodzi a nie o ten konkurs.

  • Mikolaj1 weteran
    MSad

    No i co i myślisz, że akurat ten konkurs zadecydował, że Klimek stracił psychikę i to było koniec skakania dobrego.To ty naprawdę obiektywny jesteś przyznam.No proszę pierwszy raz słyszę żeby ten konkurs to był początek słabego skakania Klemensa.

  • MSad_ profesor
    Mikolaj1

    No i co z tego ze dziadka naciskaly media. To on taki doswiadczony i zidiocial nagle.?
    Nie masz co bronic Lepistoe-zrobił krzywde chlopaczkowi. Wiem doskonale jak to przezywal Klimek ze nagle na bule skoczyl. Odciska to pietno na psychice. Tyle szumu wokol tak daleko skakal a z tu nagle zderzenie z rzeczywistoscia Okrzykniety drugim Malyszem wita sie z bulą

  • nina stały bywalec

    Jak zwykle Małysz powiedział rozsądnie,żeby Murańka startował w swojej grupie wiekowej i wtedy będzie być może najlepszy ,a nie wystawiać go do P.Ś.

  • anonim
    Murańka

    Z Murańki niepotrzebnie zrobili Małysza, gdy skoczył daleko, a raczej wiatr go poniósł jako dziecko na skoczni.Zapewne z ostatniej belki i w kostiumie jak latawiec.

  • Mikolaj1 weteran
    Kapik

    Chłopie o czym ty piszesz przecież wyraźnie pisze, e Lepistoe był nie chętny wysłania na Puchar Murańkę, ale media go naciskały.

  • Kapik początkujący
    Dno

    Powołać dziecko na PŚ. Szczyt głupoty Lepisto.

  • anonim
    @nnn

    no nie przesadzaj na poziomie Kubackiego to jest Hula, a nie Murańka, rok temu Klemens młodszy o 5 lat od Kubackiego w PŚ bił go na głowę, a i jeszcze jedno pamiętaj, że zamiast jechać na zawody dla dzieci, by pojechał na IO to byśmy mieli wtedy medal w drużynie, bo Klemens był w lepszej formie od Żyły i Kubackiego razem wziętych :)
    Mimo to z belką w lesie masz racje, ale nie zapominaj że wszystkich w swoim roczniku lał na głowę i połowe pucharów musiał wynieśc do Cioci bo nie miał miejsca w domu..
    A Kubacki to z belki w lesie i huraganem pod narty niedoskoczył by ledwo do punktu K i bezczelnie mówił w wywiadach, że jest z siebie zadowolony.

  • nnn bywalec

    raz skoczyl daleko z belki w lesie i zaczelo sie forsowanie muranki a tak naprawde to skoczek na poziomie kubackiego a nawet gorszy

  • MSad_ profesor
    To był poczatek

    konca na bardzo dobre skakanie dla Muranki.Dziecko na Puchar Swita i to dziadek Lepistoe zdecydował. Wtedy dla mnie byl to szok. Nalezalem ddo grona przeciwnikow udzialu Muranki w PS

  • JankessPL doświadczony
    @Stinger

    Zapomniałeś że po Wiśle w następnym sezonie wygrał loterie w Zakopanem,na 7 zwycięstw aż 3 w Polsce zanotował Bardal

  • Stinger profesor

    Pamiętam ten pierwszy triumf Andersa Bardala. Nie dość że wygrał po raz pierwszy to jeszcze w Zakopanem. Bardal w Polsce lubi wygrywać w Polsce bo przypomnę że jeszcze wygrywał konkurs PŚ w Wiśle.

    Nie wiem czy wystawienie 13-letniego Murańki w kwalifikacjach to nie był błąd. Szybko ogłoszono go następcą Małysza, pojawiła się presja i Klemens nawet nie przeszedł kwalifikacji.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl