Klemens Murańka: "Zabrakło szczęścia do warunków"

W pierwszej "30" piątkowego konkursu zobaczyliśmy nazwiska 3 Polaków. Jednym z nich był Klemens Murańka, który, po skokach na odległość 198 i 174, 5 m, zajął 20. miejsce w zawodach.

Klemens Murańka

- Mój pierwszy skok w konkursie mógłby być lepszy, bo trochę za wcześnie się odbiłem – mówi Murańka- Ale warunki też nie sprzyjały - zabrakło wiatru pod narty w I fazie lotu.

Jednak jeszcze trudniejsze warunki były podczas serii finałowej. - Trzeba było mieć do nich szczęście. Mnie zabrakło go w II serii. Chciałem się poprawić, byłem dobrej myśli, skok wydawał mi się ok. Ale niestety, przeszkodziły mi właśnie warunki – twierdzi.

Miejsce w pierwszej "30" piątkowych zawodów oraz pewny występ w sobotnim konkursie. Czy nasz skoczek uznaje to za swój mały sukces? - Tak, traktuję to jako taki duży plusik, bo jednak po tych treningach pozbierałem się i czuję, ze jest już ok, tylko tak jak wspomniałem, brakuje jeszcze trochę szczęścia – podkreśla.

A czy spodziewał się, że jego rywale ze skoczni - Peter Prevc i Noriaki Kasai, na tej skoczni pokonają granicę 240 m? - To są zawodnicy, którzy potrafią naprawdę daleko latać. Chociaż nie mówię, że ja nie potrafię, bo jakbym miał trochę lepsze warunki, to te 200-210 m na spokojnie by się wywalczyło – zapewnia.

Dzisiaj swój rekord życiowy pobił Dawid Kubacki. Czy na poprawienie własnego liczy też Klemens Murańka? - Tak, bo inni skakali dziś nawet po 240 m. Myślę więc, że te 221,5 m można spokojnie skoczyć – podsumowuje.

Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński