Okiem Samozwańczego Autorytetu: Pięćsetka poczeka

  • 2016-03-14 01:07

Z braku poważniejszych emocji, skoro najważniejsze rozstrzygnięcia są już znane, w Titisee-Neustadt wszyscy najbardziej jarali się pięćsetnym występem Sędziwego Samuraja - Mistrza Noriaki Kasai. Niektórzy tak bardzo, że przekonywali, że to już w sobotę, choć jubileusz miał mieć miejsce dopiero w niedzielę. Miał mieć, ale ostatecznie nie miał, bo zawody znów wygrał Pan Wiatr.

Co to się dzieje z tą pogodą. Pomimo wprowadzenia systemu przeliczników za wiatr, odwołano w tym sezonie już sześć konkursów. Całkiem sporo. Choć gdyby to ode mnie zależało, odwołałbym jeszcze kilka. Postulowałem już kiedyś, żeby ze skakaniem dać sobie spokój, gdy ilość punktów dodanych/odjętych za wiatr przekracza 20 i będę się tego trzymał. Takie zawody, to nie zawody, tylko skrzyżowanie losowania z symulacją. Ze sportem ma mało wspólnego.

W sobotę się takie coś odbyło. I każdy widział, co się działo. Szczególnie w pierwszej serii. Choć nawet chyba te przeliczniki nikomu nie dobiły do "20". Paru było blisko. Jedenastu spośród tych, co awansowało do drugiej serii, nie przekroczyło 100 punktów. Freitagowi do awansu starczyło 91,5. Starczyło mu zresztą dlatego, że Hayböck miał jeszcze większego pecha. Druga seria trochę to wyrównała i dlatego niektórzy zaliczali potem awanse a inni spadki o kilkanaście pozycji. Ale trochę mnie już taki kabaret irytuje.

Może skoki zabrnęły w ślepy zaułek? Ile w tym wszystkim jest jeszcze talentu a ile technologii, sprytu, naciągania przepisów, balansowania na krawędzi dyskwalifikacji? W którym momencie okazało się, że dwie deski i ubranie znaczą dla sportowca tyle, co w innej dyscyplinie bolid? Wpływ warunków wietrznych na skok zawodnika jest po prostu za duży a próby obrócenia tego na swoją korzyść zabijają piękno tej dyscypliny. Tak jak team orders w F1, jak faule taktyczne w piłce nożnej, jak ustawianie drabinki w turniejach siatkówki.

Może trzeba zaostrzyć przepisy dotyczące przepuszczalności powietrza w kombinezonach? Albo wprowadzić przepis, że wszyscy mają skakać w identycznych strojach i na identycznych nartach? Przenieść się na skocznie K-60? Do zamkniętych pomieszczeń? Nie wiem sam już, jak macie jakieś pomysły to chętnie posłucham mądrzejszych ode mnie.

Sędziwy Samuraj. Ile ja już o nim napisałem przez ostatnie lata. I wciąż są powody, by pisać na nowo. Fenomen. Niezniszczalny. Zadziwiający. Kosmita. 499 występów w Pucharze Świata. Kolejny na liście z największą ilością - Ahonen - ma o ponad setkę mniej zaliczonych konkursów. Wszystko wskazuje na to, że na koniec tego sezonu, Japończyk będzie miał na koncie 501 indywidualnych konkursów PŚ. I tak jak liczba "501" jest legendarna, tak legendą jest już Kasai. Ciekawe, ile oddał w życiu skoków, ale gdyby zsumować je wszystkie, to chyba Kasai doleciałby na Księżyc.

Od chwili gdy Sędziwy Samuraj rozpoczął swoją przygodę ze skokami, na arenie światowej pojawiali się i przemijali: Martin Schmitt, Thomas Morgenstern, Bjørn Dæhlie, Sylwester Czereszewski, Backstreet Boys, guma do żucia Turbo, odtwarzacze MP3, Andrzej Lepper, pagery, bojówki z krokiem w kolanach, tanie kredyty we frankach, subkultura emo, Mira Sorvino, Vanilla Ice i Amica Wronki. Przyszła mi też na myśl Nokia 3310. Popełniłbym jednak gruby błąd. Bo Nokia 3310 nie przeminęła i nie przeminie nigdy. Nawet jeśli już nikt przez nią nie rozmawia, na pewno są jeszcze tacy, co grają na niej w węża. A nawet za sto lat będzie służyła do wbijania gwoździ, gdy akurat pod ręką nie będzie młotka. Ktoś z Was powie, że sto lat nie będzie gwoździ? A ja myślę, że będą. I to właśnie na nich będziemy wieszali superlekkie ekrany, które zastąpią dzisiejsze LEDy i plazmy. I będziemy na tych telewizorach oglądali jak Noriaki leje na skoczniach wnuki Schilerenzauerów i Murańków. Podobno wojnę nuklearną przetrwają tylko karaluchy. Ale nie na długo. Noriaki Kasai je wszystkie załatwi. Rzucając w nie działającą Nokią 3310.

W Finlandii właśnie odkurzają skamielinę pod nazwą Toni Nieminen. Ta skamielina jest o 3 lata młodsza od Samuraja... Wiecie, kto jeszcze się urodził w 1972? Wojciech Kowalczyk. Piotr Adamczyk. Ben Affleck. Magdalena Cielecka. Cameron Diaz. Idris Elba. Louis Figo. Liam Gallagher. Edyta Górniak. Radosław Majdan. Jude Law. Shaquille O'Neal. Gwyneth Paltrow. Justyna Steczkowska. Michał Żebrowski. Wyobraźcie sobie ktorąkolwiek z tych osób rywalizującą dziś w jakiejś dyscyplinie sportowej na najwyższym światowym poziomie. Najłatwiej Wam będzie z byłymi sportowcami - Kowalczykiem, Figo czy Shaq'iem. Ten ostatni też był uważany za wiecznego a skończył karierę pół dekady temu.
[reklama]

Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Tak wyglądały skoki, gdy Noriaki zaczynał karieręTak wyglądały skoki, gdy Noriaki zaczynał karierę
fot. Marcin Hetnał
Johan Andre ForfangJohan Andre Forfang
fot. Sarah Braunias
Domen PrevcDomen Prevc
fot. Sarah Braunias
Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Czołówka PŚ 14.03.2016
Lpzawodnikkrajpkt.strata1strata2
1 Peter Prevc Słowenia 2023 0 0
2 Severin Freund Niemcy 1364 659 659
3 Kenneth Gangnes Norwegia 1213 810 151
4 Michael Hayboeck Austria 1175 848 38
5 Johann Andre Forfang Norwegia 1040 983 135
6 Stefan Kraft Austria 932 1091 108
7 Daniel Andre Tande Norwegia 909 1114 23
8 Noriaki Kasai Japonia 783 1240 126
9 Richard Freitag Niemcy 625 1398 158
10 Roman Koudelka Czechy 599 1424 26



Prevc z Kulą, za jego plecami raczej na pewno Freund a o trzecie miejsce heroiczny (miejmy nadzieję) bój stoczą Norweg z Austriakiem. W Pucharze Narodów Norwegowie prowadzą z przewagą wielkości Letalnicy. Na drugim miejscu obecnie są Niemcy ale przewaga niecałych 200 punktów nie gwarantuje drugiego miejsca na podium. Nie dość, że Słoweńcy będą skakać u siebie (kwoty!) to jeszcze czeka nas drużynówka, gdzie ugrać można naprawdę sporo.

Poczet Zwycięzców 14.03.2016
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 13 1
2 Gaoth Láidir Irlandia 6 n
3 Severin Freund Niemcy 3 2
4 Michael Hayböck Norwegia 3 4
5 Keneth Gangnes Norwegia 1 3
6 Johann André Forfang Norwegia 1 5
7 Stefan Kraft Austria 1 6
8 Daniel-André Tande Norwegia 1 7
9 Roman Koudelka Czechy 1 10
10 Anders Fannemel Norwegia 1 11
11 Robert Kranjec Słowenia 1 18



Aż dziw, że wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Skoro - jak lubią mówić komentatorzy telewizyjni - zawody wygrał wiatr, to trzeba go umieszczać w tabelce zwycięzców. I co się okazuje? Częściej niż wiatr, wygrywał tylko Peter Prevc. Przepraszam, nie wiatr, tylko Pan Wiatr. Właściwie to pan Silny Wiatr. Dla ułatwienia podałem jego personalia w języku irlandzkim. I Irlandię wpisałem jako kraj, który reprezentuje. Dlaczego akurat Irlandię? Skoro pytacie, to znaczy, że tu nigdy nie byliście. Zapraszam, bo warto. Piękny kraj, wyjątkowe krajobrazy, sporo zabytków. Tylko nie zabierajcie ze sobą parasola. Zabierzcie wiatrówkę... Prócz Gaotha Laidira w tabelce witamy kilku innych nowych zawodników - Kranjca, Koudelkę i Forfanga.

Plastikowa Kulka 14.03.2016
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Killian Peier Szwajcaria 2 73
2 Shohei Tochimoto Japonia 2 55
3 Jan Matura Czechy 2 33
4 Manuel Fettner Austria 2 26
5 Yukiya Sato Japonia 1 n
5 Radik Żaparow Kazachstan 1 n
5 Jan Ziobro Polska 1 n
8 TomᚠVancura Czechy 1 70
9 Kenshiro Ito Japonia 1 59
10 Ronan Lamy Chappuis Francja 1 52
10 Thomas Hofer Austria 1 50
12 MacKenzie Boyd-Clowes Kanada 1 50
13 David Siegel Niemcy 1 48
14 Gregor Schlierenzauer Austria 1 42
15 Markus Eisenbichler Niemcy 1 41
16 Tom Hilde Norwegia 1 37
17 Karl Geiger Niemcy 1 31
18 Dawid Kubacki Polska 1 29
19 Vincent Descombes Sevoie Francja 1 27
20 Anze Lanisek Słowenia 1 24

W wyścigu o Plastikową Kulkę wciąż prowadzi Kilian Peier. Drużynowo Japonia i Austria idą łeb w łeb.

Polacy14.03.2016
LpzawodnikpktwPŚkadra
1 Kamil Stoch 259 21 A
2 Stefan Hula 216 25 Młodz.
3 Dawid Kubacki 167 29 Młodz.
4 Maciej Kot 135 32 Młodz.
5 Andrzej Stękała 98 34 Młodz.
6 Piotr Żyła 89 35 A
7 Klemens Murańka 36 49 A
8 Jakub Wolny 5 68 Młodz.

Z naszych Hula i Kubacki śrubują wyniki w najlepszych dotychczas sezonach w karierze. Oby kolejny był dla nich jeszcze lepszy. Bo z całym szacunkiem dla dokonań tej zimy, umówmy się, że apetyty i ambicje mamy troszkę większe niż druga połowa trzeciej dziesiątki, prawda? Broń Boże nie chciałem oczywiście krytykować. Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się. Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda, punktów.

Cytat zupełnie nie na temat: "Zabrzmiał klakson w samochodzie z tyłu. Zabrzmiał grzecznie, dyskretnie, typowo po niemiecku mówiąc: "Przepraszam, ale czy zechciałby Pan może zauważyć, że światło zmieniło się na zielone". Jakże inaczej, niż typowo po polsku: "Ruszaj z****e bo do Ciebie wyjdę".

I to tyle z Titisee-Neustadt. Za tydzień panie, wielki finał w Planicy, prawda. W Planicy jest mamut, impreza, nagrody i tak dalej. Każdy lubi Planicę. Więc tylko dwie rzeczy są pewne: aplauz i zaakceptowanie.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13166) komentarze: (78)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Kiedyś też skakali w skandalicznie ciężkich warunkach

    Adaś pobił rekord w 2001 r w villah K 90 - (99.5m) w drugim skoku skacząc już na pełnym luzie - 98m. Skonczył konkurs 20 pkt przed Hautamaeki, któremu jedynemu poza Adamem udało się choć w jednym skoku (96m) przekroczyć 95m.


    Reszta zawodników, przy wietrze 1,2 - 1,3 skakali 91, 92, z odosobnionym porywem do 93 (uhuhu) no i Matti raż ućknął te 96 w 1 skoku (92 w drugim).

    Co ciekawsze Adaś miał (tradycyjnie zresztą) najgorszy wiatr w ubydwu seriach dochodzący do trzech metrów na całej długości rozbiegu. Dodajmy mu w tym momencie bonifikate, za wiart, która wynosiłaby 2x30pkt+

    Rachunek prosty. Adam, w opinii trenerów zawsze miał przywo z wiatrem. Wiele konkursów wygrywał tak zdecydowanie i masakrycznie gdyż im odskakiwał. przez 3 lata jak był na korbie potrafił dosłownie miażdżyć. W historii skoków 7 z jego wyników widnieje w top 10 najwyższych przewag nad drugim zawodnikiem. BEZ bonifikat za wiatr. Podany przeze mnie przykład ukazuje czego moglibyśmy się spodziewać po innych podobnych występach, których była masa (Engelberg, Innsbruuck, Sapporo itp)

    To jest to co ja nazywam dominator. Czasami po latach dochodzi do Nas jakim geniuszem ktoś był.

    Jako lektor języka angielskiego napotykam często kursantów pytających 'niech mi Pan powie, kiedy chcemy wyrazić swój niezmierzalny zachwyt na kimś. czy muszę używać non-stop 'great', 'fabulous' terrific'. Nie, jeśli to co ta osoba robi/dokonała na to ZDECYDOWANIE zasługuje gdyż wykracza poza ludzką wyobraźnie możesz powiedzieć 'out of this world' tak często nadużywane przez Azjatyjczyków i w USA.

    Adam BYŁ 'out of this world'.

  • anonim

    @Marcin

    Co do studia mówiłem akurat do ogółu ludzi, co miałbym od ciebie wymagać jak wszędzie wiadomo że oglądasz Eurosport :) Podałem tam link do wypowiedzi Sebka, to już było wystarczająco genialne :D, a dzień później jeszcze Tajner zdestrukcjonizował system do sześcianu.
    Ja, dla przykładu, przywykłem do publicznej, kwalifikacje i inne niedostępne rzeczy za to oglądam z komentarzem Goldstroma.

  • shaffi doświadczony
    @MarcinBB

    zamiast zawału w wieku 49 lat życzę ci czerpania przyjemności z oglądania Słoweńskich lotów,tak jak i sobie tak i wszystkim czytelnikom ;D

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 6

    @znawca japonskiego
    Tak, mieszkam w Irlandii.
    Dziekuje bardzo za mile slowa.
    Nie mam i nie mialem video ze studia, gdybym mial to wieczorem na pewno bym jakis cznt wybral. A tak zostalem z niczym, bo nic mi w ucho w sobote nie wpadlo.
    @binman
    Ach, alez oczywiscie ze mozna domniemywac i przeciez nie mam do Szanownego, Ulubionego Czytelnika za to domniemywanie zadnych petensji. Kazdemu sie moze zdarzyc bledne domniemywanie, nie przejmuj sie Przyjacielu, glowa do gory! ;-)
    Z reszta wpisu w zupelnosci sie zgadzam, pozostaje w szacunku i sympatii :-)
    @shaffi
    Owszem masz racje.
    Niestety ja jestem beznadziejmnym przypadkiem. Upierdliwym, drobiazgowym, dzielacym wlos na czworo i czepiajacym sie czego tylko sie da. Od wczesnej mlodosci szedlem pod prad, sikalem pod wiatr, oblizywalem noz i trabilem na mercedesy :-)
    Sportowcy sie godza z natura i wiatrem a ja daze do perfekcji i wciaz chclabym cos ulepszac. Wiec jak juz wymyslono te przeliczniki, skoro juz wstapilismy na te sciezke poprawiania natury i prob wygrywania z nia, to chcialbym, zeby dzialaly one jak najlepiej. A sa takie przypadki (choc jest ich mniej, niz wiecej) ze miast pomagac - szkodza.
    Wiec takie sobie wybralem dziwne hobby by rozwodzic sie nad rzeczami na ktore nie mam wplywu. Moze za duzo sie przejmuje. Pewnie padne na zawal w wieku 49 lat. Ale co wczesniej przezyje emocji - to moje ;-)

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 5

    @shi
    A o stylu jezykowym felietonow slyszal?
    Nie slyszal?
    To niech se doczyta ;-)
    @KoloS
    "po wprowadzeniu punktów za wiatr jury zawodów (a własciwe Tepes) poczuło się zwolnione z puszczania zawodników w porównywalnych warunkach - bo przecież przelicznik wyrówna stratę czy zysk (to nic że tak nie jest).."
    Piateczka.
    O to wlasnie mi chodzi, to jest jeden z najpowazniejszych negatywnych skutkow ubocznych wprowadzenia przelicznikow.
    Tylko ze ja w przeciwienstwie do Cieie nie chce wylewac dziecka z kapiela i likwidowac przelicznikow. Chce tylko wyeliminowac patologie z nim zwiazane. System tak, wypaczenia nie! ;-)
    @Picia
    Jesli plyna poziomo do ochaladzajacych sie, to jest to fala. Jesli wznosza sie pionowo do gory z powodu nagrzania od naslonecznionego podloza - to jest termika :-)
    Tak czy owak prady termiczne nie moga dzialac na skoczka, bo ma zbyt mala powierzchnie nosna, jako ze prady termiczne, szczegolnie tak blisko podloza maja jeszcze zbyt mala predkosc. Z punktu widzenia fizyki wypowiedz skoczka "mialem zla termike" jest bledna.

  • shaffi doświadczony
    @MarcinBB

    oczywiście,że tak ale są to pojedyncze przypadki..jak się jest w formie to wiatr ma dużo mniejsze znaczenie-tak mówią najlepsi..Prevc też nigdy nie narzekał że go wiatr przydusił bo on nawet z marnym wiatrem odlatuje teraz jak chce i kiedy chce..to jest sport na świeżym powietrzu i dlatego nigdy do końca nie bedzie sprawiedliwy i każdy to wie,od zawodników począwszy.. jakoś nie widziałam nigdy by kłócili się z Miranem albo swoimi trenerami że ten zapalił mu zielone światełko teraz a nie kiedy indziej albo puścili ich w takich a nie innych warunkach.. To jest istota tego sportu-być najlepszym,mimo warunków i jakich by się systemów nie wymyśliło to i tak wygrywa w 99% przypadków ten,który prezentuje najlepszą dyspozycję..z naturą nigdy nie wygrasz i nie ma sensu nawet się nad tym rozwodzić..

  • MarcinBB redaktor
    @Shaffi

    "Ale prawda jest taka,że ten kto ma wysokie umiejętności to i tak zajmuje wysokie miejsca..Nikt nie powie,że Prevc był przypadkowym zwycięzcą bo przypadkowo nie da się wygrać wszystkiego po drodze i być w kapitalnej formie nieprzerwanie od 3 lat..Nikt nie będzie się dziwił że Biegun nie wygrał kryształowej kuli bo ten,tak jak i wielu naszych po prostu nie umieją dobrze skakać.."
    Ale moze sie zdarzyc tak, ze przez konkurs rozgrywany w wietrznych warunkach (Tronheim czy inne Lahti, ) to Schlierenzauer a nie Prevc bédzie przez wiele lat dzierzyl rekord w ilosci wygranych konkursow w sezonie. Pamietaj tez, jakie sa roznice w premii finansowej dla zawodnika miedzy 1. a 8. miejscem. Lub miedzy miejscem 3 a 13.
    A w koncu spojrz na zeszly sezon, gdzie Freund wygral z Prevcem tylko w iloci zwyciestw, punktow mieli obaj tyle samo. Freund mogl wygrac KK tylko dlatego, ze w ktoryms konursie mu sie poszczescilo a Prevca wykosil silny wiatr w plecy.

  • binman początkujący
    Szanowny Ulubiony Redaktorze,

    Teraz widzę że Redaktor sugeruje że liczyć nie umiem, owszem naliczyłem dwie kropki, ale ponieważ jest to jeden akapit, można domniemywać że wszystkie trzy zdania tyczą wymienionych na początku skoczków !
    Zresztą zwracam Szanownemu nadal-Ulubionemu Redaktorowi, że domniemania to jest rzecz obecnie na czasie,na fali i etc.
    Jak na przykład domniemanie konstytucyjności co poniektórych ustaw.

  • anonim

    @Marcin

    A ja pamiętam, i chwalę! A ustosunkowalbyś się do mojego komentarza ze wczoraj z 9:31? Tak z ciekawości ... :D

  • MarcinBB redaktor
    @binman

    @binman
    Szanowny Ulubiony Komentatorze.
    Daleki jestem o tego, by sugerować nieznajomość czytania czy problemy z gramatyką. Po prostu Szanowny Komentator przegapił kropkę :-)
    Pierwsze i drugie zdanie odnosiło się do Huli i Kubackiego. Trzecie już tylko do Kubackiego. To przecież logiczne. Jak bowiem mógłbym pisać o Huli, że apetyty sa większe, niż druga połowa trzeciej dziesiątki, skoro on jest w pierwszej połowie trzeciej dziesiątki? ;-)
    Proszę mnie nie posądzać o żadne wykręty. A jeśli w moim przypadku Dobra Zmiana miałaby wyglądać tak, jak to wszyscy widzimy, to lepiej, żebym się nie zmieniał ;-)

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    To skoczkowie lądowali na skałach? :-) I nikt się nie połamał?
    Przyznam się bez bicia, że oglądałem konkurs jednym okiem, ale jestem pewien, że lądowali jednak na śniegu. Żeby wznoszące się ciepłe powietrze oddziaływało na lecącego tuż nad zeskokiem skoczka musiałoby się wznosić wprost pod jego narty a nie obok zeskoku.
    Załóżmy jednak teoretycznie, na potrzebę chwili, że faktycznie skoczek przelatuje przez prąd termiczny. Żeby go wykorzystał, musiałby mieć powierzchnię nośną porównywalną z szybowcem. Kusząca propozycja. Niestety przepisy FIS dotyczące sprzętu są dość restrykcyjne a kontrole uważne. Gratzer na pewno nie przegapiłby nart o długości ośmiu metrów i szerokości dochodzącej do metra :-)
    Uwierz mi - nawet jeśli na skoczni w niektórych warunkach zachodzą zjawiska termiczne, na żadnego skoczka nie mają większego wpływu niż temperatura kałuży w Pekinie na kolor sierści zająca w Beskidach.
    Uwierz mi, wiatr oddziałujący na skoczka to nie żaden prąd termiczny tylko zwykła fala, zwana w tym przypadku "żaglem". Zwykły wiatr wiejący równolegle do podłoża (które w przypadku skoczni jest pochyłe). Nie zaś pionowy ruch podgrzanych mas powietrza zwany termiką.

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 4

    @Kolos
    Mam wrażenie, że trochę znadinterpretowałeś moją opinię. Przeliczniki wyrównują szanse gdy wiatr nie przekracza pewnych wartości. Są jak lekarstwo, które działa, pod warunkiem, że się go nie przedawkuje. Nie nalezy z nich rezygnować, należy stosować je z umiarem. Tak samo belka - bardzo dobry pomysł, by ją zmieniać w trakcie konkursu, ale znów bez przesady.
    @znawca japonskiego
    Pełna zgoda w sprawie not. Pisałem o tym niemal dokładnie rok temu w felietonie "Na co komu te noty".
    @Andrzej Celiwa
    Może w felietonie napisałem zbyt skrótowo. Odsyłam do swojego komentarza skierowanego do Pavla i Xellosa.

  • binman początkujący
    Szanowny Ulubiony Redaktorze,

    to ja niby czytać nie umiem, albo nie odróżniam liczby pojedynczej od mnogiej ?
    Cytuję: "Z naszych Hula i Kubacki śrubują wyniki w najlepszych dotychczas sezonach w karierze. Oby kolejny był dla nich jeszcze lepszy. Bo z całym szacunkiem dla dokonań tej zimy, umówmy się, że apetyty i ambicje mamy troszkę większe niż druga połowa trzeciej dziesiątki, prawda?"
    Takie wykręty Kubackim na nic się nie zdadzą, a pisanie takich uzasadnień przywołuje u mnie skojarzenia z publikacją wyroku TK. Nadejszła wiekopomna "dobra zmiana" więc i redaktor zmienić się powinien ! :)

  • suchy początkujący
    500+

    Kasai bierze udział w programie 500+ :D

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Między innymi dlatego radziłem sobie obejrzeć jeszcze raz zawody, aby móc na własne oczy się przekonać, ze wokół skoczni śniegu było tyle co kot napłakał. Skały nagrzewają się bardzo szybko szybko oddają ciepło, gdy zrobiło sie ciemno, ciepłe powietrze zaczęło wznosić się ku górze, a zimne opadło w dół tworząc przeciąg, który powodował szybka zmianę warunków wietrznych na bardzo trudne.

    Dlatego termikach w skokach istnieje, i może wpływać na samą rywalizację.

  • anonim
    MarcinBB (redaktor) 14 marca 2016, 18:53

    Latem łatwiejsze do zobrazowania, zimą to najbardziej mogło by mieć znaczenie w słoneczne dni na południowych stokach, ale nawet zimą przy zmieniającej się temperaturze w nocy, jedne masy powietrza płyną do ochładzających, jedne się wznoszą, inne opadają... no właśnie, mgła też zimą raz osiada, innym razem się podnosi :)
    A wiatr też nie zawsze wieje w kierunku wiania, czasem zawirowanie może "iść" (bokiem) pod wiatr :) na przykładzie płynącej rzeki wędkarz potrafił by to zrozumieć jak nurty wirują i się układają, kręcą, wciągają, wynoszą do powierzchni... tylko przy wietrze mała zmiana kierunku całkiem inaczej "buduje" wszystkie zawirowania.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Dość rewolucyjne stwierdzenie :-)
    Zjawisko termiczne występuje wtedy, gdy powietrze zostaje nagrzane przez ciepłe podłoże i powoli wznosi się do góry.
    Uwierz mi Przyjacielu. Możesz oglądać dowolne zawody - w Kazachstanie, Polsce, Japonii a nawet na Grenlandii ale od tego oglądania nijak nie złamiesz praw fizyki. Śnieg nie jest w stanie się nagrzać od słońca, bo śnieg się topi. Jest bowiem zamarzniętą wodą :-) Logiczne więc, że śnieg nie jest w stanie podgrzać powietrza. Na ogół zresztą śnieg jest zimniejszy od powietrza, a przynajmniej jego powierzchnia.
    Nawet latem, gdy skoczkowie skaczą nie igelicie i termika jako zjawisko (a raczej mikrozjawisko) występuje, skoczkowie mają zbyt małą powierzchnię nośną, by wykorzystać takie ruchy powietrza. Z termiki korzystają szybowce oraz balony.
    Zjawiska wietrzne występujące na skoczni, z których korzystają skoczkowie to tzw. fala. To, że komentatorzy, skoczkowie a nawet niektórzy trenerzy nazywają każdy wiatr wiejący pod narty termiką, to inna sprawa. Podobnie w środowisku piłki nożnej często się mówi o trenerze wracającym do jakiegoś klubu że "wszedł po raz drugi do tej samej rzeki". Choć przecież Heraklit z Efezu wytłumaczył, że to niemożliwe i stąd właśnie wzięło się to powiedzenie.

  • anonim

    @R.F.

    Twój dowód nie jest najlepszy ;) Ja mam takowy:

    https://youtube.com/watch?v=5XeEQfoIelU

    2:12 - moment lądowania Prevca, widok na powtórce. Odległość miedzy 200 m a 225 m (czerwone linie) powinna być taka sama, jak odległość między 225 m a 250, czyli między drugą linią a miejscem lądowania Prevca. JEDNAK TAK NIE JEST!!! Druga podana przeze mnie odległość jest krótsza!!!

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Jeżeli uważasz, że w skokach nie istnieje coś takiego jak termika to proponuje jeszcze raz obejrzeć zawody w Kazachstanie, szczególnie 2 serie 1 konkursu.

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 2

    @Binman
    Ale ja pisałem o Kubackim :-)
    @Picia
    Zasadniczo zgadzam się ze wszystkim, poza jednym.
    W skokach narciarskich nie istnieje coś takiego jak termika.
    Zjawiska termiczne mogą ewentualnie zachodzić na skoczni latem, gdy słońce podgrzewa igelit. Ale wpływ termiki na skoczka jest zerowy.

  • Kolos profesor
    MarcinBB

    A to jeszcze jedna rzecz - po wprowadzeniu punktów za wiatr jury zawodów (a własciwe Tepes) poczuło się zwolnione z puszczania zawodników w porównywalnych warunkach - bo przecież przelicznik wyrówna stratę czy zysk (to nic że tak nie jest)... Więc się puszcza skoczków jak leci nie ważne czy się wiatr ledwo mieści w korytarzu i za sekundę się mieścić nie będzie...

    Kiedyś (przed erą przeliczników) też narzekano na takie nie równe puszczanie skoczków (bywali ewidentni faworyci Tepesa którym wyczekiwano warunki) ale chociaż nie puszczano skoczków w skrajnych warunkach...

  • shi doświadczony
    :)))

    "Jedenastu spośród tych, co awansowało do drugiej serii, nie przekroczyło 100 punktów."

    Widać nawet autor artykułu (felietonu?) ma skoczków za worki ziemniaków, nie skoczków:). Szanowny autorze, "którzy awansowali":).

  • anonim

    Panowie trochę kultury ! Możecie mieć inne zdania, ale czy trzeba się od razu obrzucać inwektywami ?

    A co letalnicy oto najlepszy dowód na moje słowa, że letalnica jest o 5 m większa od Vikersund. Czerwona linia to hs, pierwsza z igiełek, to 230, następna 240, następna 250 i "trójkącik" to 255. Spójrzcie na podziałkę.

    http://zapodaj.net/bd4ad72fe0d05.jpg.html

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Twoja wypowiedź to bzdura, a wiec tak ją nazywam, ot taka brutalna prawda. Piszesz, że jeżeli bonifikaty przekraczają 20pkt to mamy loterię, symulację czy co tam wolisz, co prawdą nie jest. W stabilnych warunkach, z wiatrem wiejącym z jednego kierunku, nie istotna jest suma bonifikaty, bo większość ma ją podobną, a różnice mieszczą się w pojedynczych punktach(dla bardziej nierozumnych dodam, że mogą sobie przesunąć przecinek i zamiast 30pkt dodawać 3, tylko dokładność spadnie).

    Dlatego też tłumaczę, może czytają to ludzie dopiero zaczynający się interesować skokami, żeby nie sugerować się wywodami pseudo znawców bo suma dodawanych bądź odejmowanych punktów nijak ma się do loteryjności/symulacji zawodów. Duzo gorsze do stałych +/- 20pkt jest +10 - (-10), wtedy możesz sobie zawody nazywać loterią.

    Może ująłem to brutalnie, ale jak pisałem wyżej, trzeba dbać o wychowanie przyszłych kibiców i uświadamiać ich, ze nie każdy kto pisze artykuły i mieni się "autorytetem" samozwańczym czy nie, ma pojęcie na temat tego o czym się wypowiada.

  • anonim
    Letalnica

    Być może inni to już zauważyli dawno tamu, ja zauważyłem to wczoraj, oglądając na yt zeszłoroczne zmagania w Planicy. Letalnica jest o co najmniej 5m większa niż Vikersundbakken. Jak doszedłem do takiego wywodu ? Spójrzcie na skoki w Vikersund w okolicy 250 m. 250 zaczyna się w miejscu, gdzie zaczyna się ten -nazwijmy to umownie - "trójkąt" z igiełek na dole (w ogóle ktoś mi wytłumaczy po kiego on jest?). Natomiast na letalnicy 250 m jest wczesniej oznaczony linią z igiełek na zeskoku. A "trójkącik" zaczyna się na 255m. Wystarczy spojrzeć na skok pREVCA NA 248.5 M CZY TEPESA NA 244.

  • HKS profesor

    http://medias4.fis-ski.com/pdf/2016/JP/3805/2016JP3805RL.pdf

    Gdyby nie przeliczniki to Asaikainen byłby na podium, może by sobie wygrał, żeby móc później przez resztę sezonu spadać na bule będąc w 30 PŚ;) To samo Murańka jakby wylądował jak człowiek.

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 1.

    @Angelus Samuraj to wojownik, taki nasz rycerz, szogun to głównodowodzący wojskami.

    @Pavel
    Trochę nieładnie nazywać bzdurą czyjąś wypowiedź tylko dlatego, że się jej nie rozumie. O tym, że nie zrozumiałeś, świadczą Twoje wywody do których się nie odniosę bo zasadniczo nie należą one do tematu artykułu.

    Jeśli chcesz, możesz się zachwycać nawet taką sytuacją, w której z powodu wiatru zawodnicy w ogóle nie skakali, ale jury przyznało nagrody na podstawie symulacji formy danego zawodnika, punktów za belkę i za wiatr. Nie nazwę tego bzdurą, tylko kontrowersyjną opinią. :-)
    Ja mam prawo do swojej opinii. A ta opinia twierdzi, że jak ktoś dostaje za skok 90 punktów z czego 20 jest przyznane arbitralnie przez komputer na podstawie algorytmu który zgaduje "co by było gdyby" to procent zgadywania jest zbyt wielki żeby to nazywać sprawiedliwym sportem. Opisałem to kiedyś bardzo dokładnie w jednym z felietonów. Rok, albo dwa lata temu.

    @Xellos
    Nigdy nie apelowałem, by zrezygnować z przeliczników. Apeluję tylko, by tak, jak dawniej, odwoływać konkursy lub w najlepszym przypadku przeciągać je, gdy siła wiatru jest zbyt duża, by zapewnić w miarę przyzwoity poziom sprawiedliwych warunków. Przeliczniki są bardzo dobrym pomysłem, gdy wiatr jest w miarę stabilny i wieje z niewielką siłą. Wtedy rzeczywiście niwelują one wypaczenia. Gdy wiatr jest zbyt silny lub zbyt kręci, bardziej szkodzą, niż pomagają. Kiedyś Tepes czekałby na to, aż warunki dla skoczka B będą podobne do warunków które miał skoczek A. Dziś jednego się puszcza gdy UŚREDNIONY WYNIK pokazuje 2,3 m/s pod narty, a drugiemu UŚREDNIONY WYNIK pokazuje 0,8 m/s w plecy. A co tam naprawdę wiatr z nimi w powietrzu nawywija tego już nikt nie wie.

    Natomiast obaj mylicie się w temacie "zawodnik nie doleci do warunków". Wielokrotnie na tym forum zarówno w artykułach jak i w komentarzach było tłumaczone, że jak zawodnik nie doleci do jakiegoś punktu pomiarowego to wartość z tego punktu nie jest wliczana do kalkulacji.

  • anonim
    skoki

    Skoro skoki to loteria, zawsze byla i jest to dlaczego jak ktoś jest w formie to odlatuje, zawsze mu wiatr pomaga? To jest wlasnie to... Tak bylo jest i bedzie :)

  • pawelf1 profesor
    Oj , Piotruś , Piotruś .....

    """"No i jakby nie patrzyć to ubocznym skutkiem wprowadzenia przeliczników było (i jest) swoiste nakręcenie wojny technologiczne w kwestii sprzętu. """""


    Głupszej rzeczy to chyba już nie da się wymyślić:) Czyli według Ciebie jakby nie było przeliczników to zawodnicy nic by nie wymyślali by skakać dalej ? HeHeHe...
    I to podsumowuje najlepiej Twój sposób myślenia:)

  • Kolos profesor
    gośc

    Ok. klimat sprawia ze o równe warunki wietrzne coraz trudniej ale przeliczniki niczego w tym względzie nie ułatwiają.

    I tka jak mówią wszyscy skoczkowie: skoki narciarskie to sport uprawiany na świeżym powietrzu - przypadek i szczęście zawsze był wpisany w ten sport (jak i każdy inny rozgrywany na zewnątrz), oprócz lekkoatletyki która zwykle jest sztandarowym przykładem mogę np. dodać żeglarstwo tu dopiero byłoby co kompensować przelicznikami :)

    Próba redukowania tego przelicznikami mija się z celem.

    No i jakby nie patrzyć to ubocznym skutkiem wprowadzenia przeliczników było (i jest) swoiste nakręcenie wojny technologiczne w kwestii sprzętu.

  • HKS profesor

    @Kolos
    W podlinkowanym artykule autor chwali przelicznik belkowy który wydaje się sprawiedliwy;)

    Z grubsza to taka gadanina jak to kiedyś było wspaniale. Na początku XX wieku można było uprawiać skoki, narciarstwo alpejskie i pewnie jeszcze kilka innych sportów i w po wojnach pewnie też niektórzy pisali jakie to przykre, że ten sport zawodowy się tak stacza i zmusza do specjalizacji!

    Rozwój technologiczny jest nieunikniony bo wymyślenie czegoś w pewnej branży może zrewolucjonizować przy okazji inną. Zadaniem kolejnych federacji jest po prostu staranie się na bieżąco to normować, żeby nie było takiego bałaganu jak ze strojami poliuretanowymi w pływaniu gdzie nad tym nie zapanowali.

    Rozwój będzie powodował pewnie kolejne pomysły. A przeliczniki, które (słusznie zresztą) nie rekompensują strat całościowo tylko pozwalają dobrym zawodnikom jak ich zdmuchnie na odkucie się w drugiej serii a te kilkanaście punktów może dużo ważyć w generalce. Choćby ostatni przykład Freitaga, który broni miejsca w "10" w generalce, w Trondheim tak atakował Forfang - bez przeliczników by odpadli i tyle.

    A jak komuś się nie podobają sprawiedliwsze konkursy to przecież nie musi oglądać. Ja w takim kierunku zmian nie widzę nic złego.

  • anonim
    Jest OK

    A moim zdaniem jest ok. Ten kto ma formę kręci się w czołówce przez cały sezon, niezależnie od przeliczników i belki, a z drugiej strony one są konieczne no bo klimat się zmienia, będzie bardziej niestabilny wraz z czasem także punkty muszą być. A widowiskowość moim zdaniem na tym nie traci, ci co siedzą przed TV mają zieloną linię, skoczkowie też i praktycznie każdy kibic po obejrzeniu skoku może ocenić mniej więcej miejsce które zajmie, czy to źle ? A to że ten kto skoczy dalej nie wygra to słusznie, bo jak miał huragan to jak może być wysoko lub wygrać ? Np. na IO taki Maksimoczkin byłby wysoko bo skoczył bodajże 104m no ale czy to miałoby coś wspólnego ze sportem wtedy ?

  • papa_s weteran
    Przed Koriaki Kasai

    Po Koriaki Kasai. Ciekawy sposób podawania epoki w skokach narciarskich w przyszłości. Ktoś pamięta kawałek epoki przed Koriaki Kasai?

  • Kolos profesor
    NOTY ZA STYL

    To kolejny problem, nie tak może bardzo widoczny wobec tego że i tak bardziej decydujące o końcowym wyniku są punkty za wiatr i belkę.

    Tym niemniej nie da się ukryć ze system oceniania za styl jest po prostu patologiczny. Przyznawanie punktów za odległość i za kraj pochodzenia oraz za poziom sportowy to norma.

    Tu chyba jedynym wnioskiem i wyjściem mogłaby likwidacja punktów za styl. Całkowita. I prowadzenia tylko klarownego systemu:

    odjęte 5 pkt od noty za brak telemarku
    odjęte 15 pkt za podparcie skoku
    odjęte 25 pkt za upadek

    + opcjonalnie zasada "nie odejmujemy punktów za brak telemarku jeśli skok jest oddany po za punkt HS"

    O tym czy był telemark/podparcie/upadek decyduje trzech sędziów którzy mają guziczek (kolor czerwony/zielony/biały obojętne). I dwóch sędziów co najmniej musi ten guziczek nacisnąć żeby odjąć punkty za upadek/podpórkę/brak telemarku.

    Sędziów może być więcej ale zawsze nie parzyście, np. przy 5 sędziach trzech musi być zgodnych co do jednej wersji. Przy 7 4 itp.

  • solemn bywalec

    Ciekawa sprawa, dzięki temu, że konkurs się nie odbył Adam Małysz pozostanie najskuteczniejszym zawodnikiem sezonu PŚ. W sezonie 2000/2001 wygrał 55% konkursów. Jeżeli Prevc wygra w Planicy dwukrotnie to osiągnie "jedynie" 53%.

  • Kolos profesor
    PRZELICZNIK ZA BELKĘ

    Punkty za belkę to osobna kwestia, też są wysoce nieefektywne i dużo bardziej szkodliwe niż punkty za wiatr (jeszcze gorzej jest gdy jednocześnie miesza się i zmiany belki i spore punkty ujemne/plusowe za wiatr).

    Sprawa jest dość prosta, trzeba rozważyć dwie możliwości:

    PODNOSZENIE BELKI GDY WIEJE "W PLECY" SKOCZKA:

    podnoszenie belki gdy wieje w plecy (zwłaszcza gdy w te plecy wieje mocniej) to wilczy bilet dla tych którzy z tej podwyższonej belki muszą skakać. doskonały przykład to ilustrujący to pierwszy konkurs w Ałmatach gdzie Kenneth Gangnes tylko dzięki sukcesywnemu podnoszeniu belki dla kolejnych i coraz wyżej sklasyfikowanych skoczków zdołał przesunąć się z trzeciej dziesiątki do pierwszej.

    Przy stosunkowo mocnym wietrze w plecy to nie dość ze skoczek przez wiatr nie odleci to jeszcze jest ukarany ujemnymi punktami za belkę. I co z tego że ma nieco wyższą prędkość na progu?? Rożnica prędkości skaczą z tej samej belki u różnych zawodników zwykle wynosi 1 km/h..

    OBNIŻANIE BELKI GDY WIEJE "POD NARTY" SKOCZKA

    Tu jest kolejny absurd i znowu jest on dobrze widoczny gdy wieje nieco mocniej pod narty (ok 1 m/s).

    Obniżanie belki najlepszym gdy wieje pod narty to jest dawanie im bonusowych punktów jeszcze za nim skoczą. Warunki i tak im pomagają, strata na prędkości na progu jest prawie żadna a tu jeszcze niejako "za friko" dostają w przeliczeniu kilka metrów do noty za styl. Potem wychodzą takie "kwiatki" jak w Vikersund gdzie np. Peter Prevc dostał za belkę tyle punktów (zaczynali konkurs z belki nr. 9 a Prevc skakał z 5) że w przeliczeniu wynikało jakoby z belki nr. 9 miał skoczyć 260 metrów...

    Wniosek: Punkty za belkę są szkodliwe i jeszcze bardziej wypaczają wyniki niż punkty za wiatr.
    Wyjścia są dwa:

    A) albo całkowicie zlikwidować możliwość zmiany belki (wtedy jury znów nauczyłoby się jak należy ustawiać belkę na zawody, teraz często mamy żonglerkę, a jury zupełnie nie byśli bo przecież "w razie czego obniżymy belkę")

    B) Albo zostawić taką możliwość ale bez jakichkolwiek rekompensat punktowych lub ew. z jakąś symboliczna rekompensatą. Teraz są one nie rzadko gigantyczne...

  • Kolos profesor
    PRZELICZNIK ZA WIATR

    A co do tych co wierzą w przeliczniki za wiatr jak fetysz to przypominam że podawany przelicznik to tylko UŚREDNIONY wynik z 5 (na mamuciej skoczni z 10) pomiarów.

    To że dwóch skoczków wg. przelicznika skakało w identycznych warunkach np. 0,5 m/s pod narty (czyli odjęto/dodano obu skoczkom tyle samo punktów) nie oznacza ze tak faktycznie było, w rzeczywistości mogli skakać w diametralnie różnych i tak często bywa.

    Tak więc poczucie, ze teraz to wszytko wiadomo o warunkach an skoczni bo można porównać poszczególne przelicznik jest bardzo złudne.

    W rzeczywistości wiedza o warunkach w jakich skaczą zawodnicy nie jest znacząco większa niż wcześniej gdy punktów za wiatr nie było. Kiedyś było graficznie pokazane jakie były warunki, teraz mamy jakoś wartość liczbą tyle tylko ze ona jest znacząco niedokładna, jest tylko pewnym przybliżeniem, tym lepszym im bardziej stabilne są warunki na skoczni (co się coraz rzadziej zdarza.) i tym gorszym im mniej stabilne są warunki (co ostatnio robi się normą).

    Wniosek: przeliczniki są zbędne i nic nie wnoszą. Bo sprawdzają się tylko gdy warunki wietrzne są dobre i stabilne

  • HKS profesor

    Jeden z najgłupszych pomysłów w historii FISu jest usunięcie bonifikaty punktowej pod odległością. To spowodowało, że oglądanie bez panela jest bardzo męczące. Wcześniej było to w miarę wygodne - były od razu punkt za wiatr, później noty i można to było "przetrawić" a teraz wszystko wyrzucają w jednym momencie.

  • Kolos profesor

    Polecam ciekawy artykuł:

    http://www.przegladsportowy.pl/nowe-przepisy-sprawily,-ze-skoki-narciarskie-sa-mniej-czytelne,artykul,653865,1,13283.html

    On mniej więcej wyjaśnia, prawda ze w nieco uproszczony spsób na czym polega problem ze współczesnymi skokami narciarskimi

  • thymiotus bywalec
    Wiatr

    @equest
    Propozycja logiczna aczkolwiek całkowicie niszcząca oglądalność i popularność dyscypliny. Wyobraź sobie, że zamiast jednej średniej wartości na ekranie pojawia się 5. To dopiero byłoby nieczytelne. Zamiast osobnych wartości wystarczy liczyć średnią tylko z punktów pomiarowych do których zawodnik doleciał. Nie zmieniło by to formy bonifikaty, a wyniki byłyby sprawiedliwsze.

    Co do krytyków punktów za wiatr i belkę, argument o tym, że i tak nie udało się rozegrać tylu zawodów, jest delikatnie mówiąc chybiony. Na większą liczbę odwołanych konkursów wpływają dwie sprawy:
    1) Dużo większa liczba konkursów w sezonie. 15 lat temu było ich 1/3 mniej niż teraz.
    2) Zmiana klimatu. O tym czy jest to naturalny proces czy wpływ działalności człowieka można sobie podyskutować gdzie indziej. Zmiana jest natomiast widoczna gołym okiem i raczej nikt z tym się sprzecza - ciepłe zimy, chłodne lata, gwałtowne zmiany pogody.

    Głównym zadaniem przeliczników nie jest umożliwienie przeprowadzenie konkursów gdy wieje 6m/s. Dzięki przelicznikom, można rozegrać konkurs przy zmiennym wietrze 2-3 m/s, co jest BARDZIEJ SPRAWIEDLIWE niż gdyby konkurs normalnie przeprowadzać (co nie znaczy ,że przeliczniki niwelują wszelką loteryjność, co oczywiście można samemu zaobserwować :)).

    Tak abstrahu*ąc (zakazane słowo przez, które nie mogłem dodać komentarza:)) , też Was denerwuje kiedy komentatorzy nie rozumiejąc pojęcia przyjętego "korytarza wietrznego" (który jest zależny od belki) ZAWSZE mówią, że skoczek czeka na belce bo wiatr zaczął za silnie wiać, nawet gdy wskaźniki wskazują 0.5 m/s? ;)

  • cavalierjan19 profesor
    K-60 i przeliczniki

    Jedną spraw, która moim zdaniem przeszkadzałaby konkursom na K60 są przeliczniki przy w miarę sprawiedliwych warunkach. Mamy dwóch zawodników-obydwu skoczyło 62 metry i dostali takie same noty za styl. Skoczyli mniej czy więcej to samo, ale jeden z nich przegra, bo teoretycznie w mniejszym/większym stopniu przeszkadzał czy pomagał mu wiatr.
    Im większa skocznia tym (moim zdaniem) sprawiedliwsze są zawody, choć nie zgodzę się z tym w 100%.

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Jakby tak Kasai skakał z 1000 razy a nie 500

  • darekb bywalec
    Pogoda w Planicy

    http://www.yr.no/place/Slovenia/Kranjska_Gora/Planica/long.html
    Idealne warunki, słoneczko i emocje.

  • marro profesor

    W latach 90-tych najbardziej lubiłem druzyny Japonii (Okabe, Saito, Funaki, Harada, Miyahira, Kasai) i Finlandii (Pekka-Nikola, Soininen, Laitinen, Kantee, Jussilainen, Ahonen).
    Po jednym przedstawicielu tych nacji nadal skacze w PŚ.

  • skoczek stały bywalec
    noty

    może na mamucie by oceniali w skali 1-25
    na dużej w skali 1-20
    na normalnej w skali 1-15
    na średniej 1-12
    na małej 1-8
    I problem rozwiązany

  • deSKI bywalec
    @mmmmmmmm (*193.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    Nie jest potrzebny żaden pagórek. Takie Lahti leży na terenie całkowicie nizinnym.
    W Polsce w rejonie Lublina jest skocznia, na której skaczą skoczkowie- amatorzy. W Warszawie też kiedyś była czynna skocznia. Problemem jest przede wszystkim stworzenie profesjonalnej bazy trenersko-szkoleniowej poza obszarami górskimi. Namów trenerów-górali, by się przeprowadzili "spod samiuśkich Tater" na polskie niziny, hej!

  • anonim
    @ebi

    Nie zrobią bo bo nie ma po co.

  • anonim
    UPADEK SKOKÓW NARCIARSKICH

    Tak! Skoki narciarskie jako dyscyplina medialna, komercyjna po prostu UPADAJĄ!

    Spójrzmy prawdzie w oczy, że jeszcze 10-15 lat temu na Pucharach Świata na widowni, bez względu czy to Japonia, czy Niemcy w (pi razy drzwi) 90% przypadków w odniesieniu do dzisiejszych czasów gromadziło się znacznie więcej kibiców, sympatyków tej dyscypliny.

    Oglądając archiwalne nagrania na YT wrzucane przez zagorzałych fanatyków jednoznacznie stwierdzam: "coś jest nie tak", uciekła atmosfera z lat 90tych, wczesnych lat obecnego tysiąclecia.

    Ktoś może napisać, że dzisiaj jest internet, gry, społeczeństwo bawi się w inny sposób i nie interesują je już skoki narciarskie. Owszem, może tak być, ale nie musi!

    Czy winą w tym wszystkim są przeliczniki? Wydaje mi się, że jednak nie!

    Ilość konkursów przytłacza w porównaniu z dawnymi latami, nużący jest monotonny kalendarz gdzie "klepie" się ciągle te same miejscowości, a zmiany następują w dużych odstępach czasu.

    Co jeszcze? Najważniejsze! BRAK OSOBOWOŚCI!
    Małysz, Szmit, Hanawald, Goldberger, Norweski Gang Kojonkowskiego, Olimpijska drużyna Samurajów z igrzysk w Nagano - to byli ludzie nie tylko sportu, ale życia publicznego w ich krajach! Dzisiaj kultowych postaci jest tylko kilka, to już nie to samo.

  • shaffi doświadczony
    To jest naprawdę ciężki temat

    każdy ma inne zdanie,każdy chciałby wprowadzić co innego od siebie ale też każdy chce dobrze..do czasu gdy Walter zasiada na tronie to mega rewolucyjnych zmian nie będzie..bo nie po to zrewolucjonizował skoki żeby teraz tą rewolucję odwrócić..

    Ale prawda jest taka,że ten kto ma wysokie umiejętności to i tak zajmuje wysokie miejsca..Nikt nie powie,że Prevc był przypadkowym zwycięzcą bo przypadkowo nie da się wygrać wszystkiego po drodze i być w kapitalnej formie nieprzerwanie od 3 lat..Nikt nie będzie się dziwił że Biegun nie wygrał kryształowej kuli bo ten,tak jak i wielu naszych po prostu nie umieją dobrze skakać..Stoch kiedy był w swojej najlepszej formie był w stanie wygrać 2 medale IO i kilka konkursów w sezonie..Skoki ewoluują samoczynnie cały czas,skoczkowie też..spójrzcie na to,jak można się rozwinąć-Przecież Prevc stracił do Stocha w sezonie 13/14 sto pkt z kawałkiem w generalce,do Stocha który był w swojej formie życia..Teraz Prevc odskoczył samemu sobie (i całemu światu)-temu samemu który 2 razy prawie wygrał KK i robi historyczny sezon PŚ,lejąc każdego w równych warunkach,a nawet czasem w gorszych..

    Samozwańczy w poprzednim felietonie zauważył ciekawą rzecz-Duet Prevc Freund jest duetem,który skończył PŚ z najmniejszą różnicą(0 pkt)..Ten sam duet jest odpowiedzią na największą różnicę(która będzie wynosić prawodpodobnie ponad 700 pkt co jest nie do wyobrażenia,ciekawe jak Stoch się czuje patrząc na to bo też na pewno to widzi i myśli o tym).. Wszystko się zmienia,za 10 lat skoki będą wyglądać jeszcze inaczej,może będą skakać ponad 300 metrów,nikt tego nie wie,może mały Prevc będzie mieć 60 zwycięstw,może Kłusek zdobęcie złoto Olimpijskie(no dobra,może pojechałam po bandzie)..Jak by nie było,i tak będę skoki śledzić..;)

  • HKS profesor
    KRÓL ZAWODÓW i KRÓL TRENINGÓW

    To jeszcze moje tradycyjne zestawienie w innym ujęciu. Zawodnicy z 10 startami lub więcej.

    KRÓL TRENINGÓW
    1. SAKUYAMA Kento JPN 93,7% (15/16) (w tylu konkursach był lepszy na treningach)
    2. FETTNER Manuel AUT 76,5% (13/17)
    3. ŻYŁA Piotr POL 75% (9/12)

    KRÓL ZAWODÓW
    1. EGLOFF Luca SUI 92,9% (13/14) (w tylu konkursach był wyżej w zawodach niż na treningach)
    2. GEIGER Karl GER 90,9% (10/11)
    3. GANGNES Kenneth NOR 78,9% (15/19)

  • equest profesor
    uśrednianie

    Punkty za wiatr oczywiście mają sens ale należy odpuścić
    uśrednianie. Jeżeli wiatr jest mierzony w pięciu strefach to dodajemy lub ujmujemy punkty za każdą strefę osobno.

  • anonim

    @HKS

    A wiadomo, że narzekania zawsze będą. Ale przed 2010 to ze świecą szukać tego, co by nie zwalał na warunki. Reasumując - takie zjawisko wciąż występuje, ale dzięki przeliczników za wiatr znacznie rzadziej. A taki Tajner na przykład to tak słuchając go ostatnio to jestem przekonany, że cały sezon by ględził o złych warunkach. I nie tylko on, wszyscy po kolei.

    A co do wiatru, jakby nie patrzeć jego prędkość mało się liczy. Bardziej się liczy jego przyspieszenie bądź zwalnianie. Jeżeli jadąc po rozbiegu 'to beat' wzrasta, to i odległość znacznie wzrasta. Jeśli 'to beat' maleje, to nawet Haybock spada na bulę. Mam taki pomysł. Z fizyki miałem czwórki, ale teraz tak pomyślałem ... co by tak na prawdę było gdyby rekompensaty były w METRACH NA SEKUNDĘ DO KWADRATU, czyli jednostce przyspieszenia? Sam nie wiem czy to pomysł rewolucyjny, czy debi.lny, ale warto by było wypróbować w LGP.

  • anonim
    dodatkowy konkurs w planicy 2016.r

    jest taka możliwośc by w czwartek po 2-och treningach zrobic od razu konkurs tak jak w vikersund w tym roku?

  • kakagonzalez stały bywalec
    Odnośnie początków kariery Sędziwego Samuraja

    SSJ Kasai (:D ) zaczynał, Kryształową Kulę zdobył Jan Boklöv - ten, którego uznaje się za pioniera stylu "V". W owym sezonie (88/89) Boklöv za skoki dostawał po 14 punktów za styl, ponieważ to "T" było obowiązującym stylem na skoczniach.

  • nieznany weteran

    Wiadomo, ze w skokach najwięcej do powiedzenia maja działacze z Niemiec, Austrii i Norwegii. I te kolejne zmiany przepisów sa po to, żeby jak najczęściej wygrywali ich pupile. Nigdy nie zgodza się na rozwiązanie, które proponuje @Pavel w swoim komentarzu z 08:11.
    Bardziej irytujące niż punkty za wiatr jest zonglowanie belkami, tym bardziej, ze na ogol jest to robione tendencyjnie, by faworyzować określone nacje/zawodnikow. Można byłoby robic to z glowa, tylko wtedy gdy istnieje zagrozenie zdrowia zawodnikow zbyt długimi (lub zbyt krótkimi) skokami np. gdy ktoś przekroczy rozmiar skoczni. Ale to byłoby sprawiedliwie, a sprawiedliwość to ostatnia rzecz, o która można by posadzac FISowski beton.
    "Przypadkowi" zwycięzcy lub podiumowicze to efekt jednoseryjnych konkursow, a nie braku kompensacji wiatrowej. Biegun wygral już w erze przelicznikow. W przeszlosci po 1. seriach konkursow prowadzili np. Mateja, Fras, Jaafs. Ostatecznie nigdy nie stanęli na podium.
    Oczywiście sa regulaminy dla sedziow odnośnie do zasad przyznawania not. Mysle, ze to tendencyjnie sędziowanie i faworyzowanie pewnych nacji nie bierze się z braku wiedzy, ale raczej z obawy o własne stolki. Sedziowie, którzy czołowym Niemcom czy Austriakom nie dodadza po 0,5-1 pkt. za każdy skok, kariery w PS nie zrobia.

  • HKS profesor

    A jeszcze taka ciekawostka, że niby u nas skoki są tak popularne a transmisje z PK mieliśmy w Renie, Vikersund, IM i Czajkowskim a w Zakopanem nie.

    Najabrdziej profesjonalnie zorganizowali to Rosjanie: https://www.youtube.com/channel/UC_RPzRd1wtECJ1WF8Xnw1Zw/videos?view=0&sort=dd&shelf_id=0 - tu można rzucić okiem.

    Przykro, że największy skokowy portal nie reklamuje takich inicjatyw bardziej bezpośrednio, bo w Norwegii na 100% to była inicjatywa studentów, zwykłych pasjonatów skoków którzy chcieli się sprawdzić w takiej organizacji. W Rosji to już chyba było bardziej "odgórne".

    A jak ktoś ogląda taką transmisje, to przy okazji dowie się ile osób jest nią zainteresowanych (w porywach do 1000) i że Polacy mają tam większość konstytucyjną;)

  • dejw profesor

    No właśnie, co jest złego w odejmowaniu za wiatr 20 punktów, co w konsekwencji daje noty ok 90-100 punktów, a te dają awans do drugiej serii?
    I dla porównania, czym to się różni od ogromnych bonifikat związanych z mocnym wiatrem w plecy (Engelberg), czy związanych z obniżaniem rozbiegu, bo jury źle go dobrało?

    Najważniejsze jest, tak jak pisze @Pavel, żeby wiatr wiał z jednego kierunku i mniej więcej równo. A to czy jest to 0,5 m/s, czy 2 m/s pod narty to nie ma znaczenia.
    Odnośnie sprzętu, również zgadzam się z @Pavlem. Jeden dostawca i wszyscy mają te same szanse.

  • anonim
    Popularność skoków narciarskich

    Żeby nadal skoki narciarskie w naszym kraju cieszyły się ogromnym zainteresowaniem powinny się pojawić moim zdaniem co najmniej dwie nowe skocznie narciarskie. Skocznie te należałoby wybudować powiedzmy ogólnie gdzieś bardziej na północ od Zakopanego czy Wisły. Jedna mogłaby powstać np. w Górach Świętokrzyskich, a dla drugiej pewnie gdzieś jakiś pagórek by się znalazł.

  • HKS profesor

    @znawca japońskiego
    Przecież u nas zawsze się będzie zwalać na warunki - wystarczy że Stękała w drugiej serii nie miał tyle samo pod narty i wiadomo jaka jest wypowiedź Maciusiaka. Więc tutaj przeliczniki nic nie zmieniły a przecież są jeszcze słynne wypowiedzi "nie wiem dlaczego miałeś tyle odjęte".

    Przeliczniki za wiatr są jak najbardziej OK, teraz by było ciężko oglądać bez tej wiedzy przed skokiem;) Za belkę po prostu najlepiej minimalizować te rekompensaty i akurat ostatnio belka była dobrze ustawiona - Choi miał 2 m/s pod narty - skąd jury mogło wiedzieć że to zgaśnie po 2 skokach prawie do 0? Poza tym zawsze tutaj są różne teorie - albo niska belka kogoś wykosi, albo to są darmowe punkty i nie raz tyczy się to bliźniaczych sytuacji;)

    Nikt teraz przeliczników nie usunie, więc można liczyć na zajęcie się notami za styl choć i to jest mało prawdopodobne;)

  • anonim
    ?

    O ile najczęściej zgadzam się z autorem tych felietonów, tak teraz nie do końca ogarniam o co mu chodzi. Że co, że punkty za wiatr złe? Że rozgrywać konkursy tylko przy wietrze max 1m/s? To ile wtedy rozegramy w sezonie? 15? Top 8 tego sezonu skacze mocno przez cały sezon, niezależnie od warunków. I są to moim zdaniem w głównej mierze umiejętności tych zawodników, a nie ich kombinezony i szczęście do wiatru. Prevc kosi równo, ale reszta Słoweńców? Nie licząc jego brata to kiepsko, a przecież chyba Prevc by się podzielił z resztą "tajemnicami" swojego kombinezonu. Kasai też w czołówkę nie wpycha się dobrym wiatrem, tylko swoją rutyną. A to że Freitagowi raz nie wyszło? Cóż, nie zawsze wszystkim musi.
    Dla mnie punkty za wiatr to krok w dobrym kierunku. Może do poprawy, do jakiegoś ulepszenia, ale zdecydowanie bardziej bym skasował noty sędziowskie niż przeliczniki za wiatr.

  • anonim

    Punkty za wiatr? Pierwsza rzecz do KONIECZNEJ REFORMY to punkty za styl. Obecnie są dawane w skandaliczny sposób. Fory za nazwisko, fory za dalszą odległość, no i fakt że mimo że sędziowie mają specjalne zasady punktowania (za co odjąć tyle, a za co tyle), to w ogóle się do nich nie stosują. W ogóle. Rzucają punkty na pałę, jak im się podobało. A co do punktów za wiatr i za belkę - co do wiatru zdążyłem się przyzwyczaić i nie jest jakoś źle, skończyło się również wieczne narzekanie zawodników na warunki, teraz czasami po prostu muszą zwalić na siebie. Gdyby nie było punktów za wiatr, każdy z nas by zasłaniał ręką czoło i oczy słuchając, jak Tajner mówi, że cały szezon mamy pecha do warunków. Tak by było! Przecież ten człowiek ma nas wszystkich za idiotów. Więc jakieś zalety tego są. A co do belki - to musi pozostać, ale rekompensaty muszą być mocno dopracowane. Do tego sezonu myślałem, że w przeciwieństwie do pkt za wiatr punkty za belkę są bardzo dobrze dopracowane, i kilka konkursów w tym sezonie pokazało, że bardzo się myliłem. Pierwsze na myśl przychodzą Ałmaty i Vike, ale były inne przykłady, miedzy innymi któreś z konkursów TCS. Niemniej, bez tego mimo wszystko więcej konkursów byłoby odwoływane, szczególnie, jak Tepes z Homer zrobili się trochę takimi pipkami. That is my view.

  • EmiI profesor
    @Kolos

    Nie rozumiem jak rezygnacja z tych punktów może nie zmienić cokolwiek. Zakończy wyścig zbrojeń? Zakończy pogoń za odległością? Bo te dwie rzeczy są przyczyną wpływu wiatr na skoki. Im lepsza aerodynamika i im dłuższe skoki tym większy wpływ wiatru.

  • Kolos profesor

    Musze się zgodzić z autorem tekstu - skoki zaszły w ślepy zaułek. Przelicznik miały wyrównywać szanse, nie wyrównują. Powodują tylko jeszcze większe nierówności.

    Jedynym wyjściem jest rezygnacja z punktów za wiatr i belkę.
    Bez tego skoki będą brnąć w absurd.

    Ale dopóki nie odjedzie ze skoków Hofer nic się nie zmieni.

  • anonim
    Troche Lemem zawiało w pewnym momencie ;)

    Czytałem w nocy po publikacji tekstu, ale oczy zbyt się kleiły...

    Przeliczniki za wiatr na różnych obiektach różnie wypadają, czasem bardziej sprawiedliwie, czasem mniej. Nawet na tej samej skoczni jednego dnia termika i noszenie może sprawić że skoki przy podobnych warunkach będą dalsze niż poprzedniego, albo wydaje się że te same warunki, a sędziowie niżej belkę ustawiają.
    Nawet ostatni sporo szło nadrobić z rekompensatą ~17 i przez odległość znaleźć się w czołówce serii, co ~10 odjęte w większości normalne skoki ~125m. W warunkach bliższych zeru mało kto się przebijał i jeszcze punkty zarabiał; tu Prevca nie liczę, bo jest w gazie jak kiedyś Małysz co złe wiatry przeszywał. Przy minimalnym wietrze +-0 konkursy wypadały sprawiedliwie, któryś też był na tylnym co jeden z równiejszych konkursów wyszedł, ale nawet przy przednim jak różnice bula/zeskok konkursy wypaczone.
    Wiatr tak nie denerwuje, jak żonglowanie belkami. Czasem opuszczano belki w dół, prędkości mocno nie spadały, a rekompensaty za belkę tych co wcześniej skakali stawiało na przegranej sytuacji. Choć ostatnio zdarzyło się odwrotnie (chyba 1 raz w tym sezonie), Ci pierwsi mimo że niższa belka, nie mieli odpowiedniej prędkości żeby na równi walczyć o trzydziestkę, dopiero po podniesieniu belki zaczęły się skoki o kilka metrów dalsze od rekompensaty i "słabsi" z niższymi numerami startowymi zostali "odrzuceni".
    Po to sędziowie mają serie próbne i Q, żeby orientacyjnie ustawić belkę i czym mniej się z nią kombinuje tym lepiej dla konkursu. Najbardziej uzasadnione zmniejszanie kiedy u czołówki zanosi się na niebezpiecznie dalekie skoki.

    Kosmiczne kombinezony, buty, wiązania, narty, pewnie nawet bielizna termiczna pod spodem ma znaczenie...
    Zwróćcie uwagę na te ostatnie rekordy skoczni z których belek ustanawiane. Małysz i poziom pozostałych kiedyś był tak słaby, że w tych czasach większość zawodników w konkursie by skoczyła rekord z jego belki?
    Teraz mimo że belek o połowę mniej, zawodnicy latają dalej. Ale ten poziom skoków wzrósł, że dodając rekompensatę punktową za belki, każdy skoczył dużo "lepiej" niż Małysz przed laty... ;)

    A Noriaki, kiedyś czekając za rozegraniem konkursu grał na pierwszych "konsolach" i zbierał jajka do koszyka ;)
    Jego wiek i wyczyny są motywujące, żeby ruszyć dupsko i zgubić kawał brzucha :P

  • binman początkujący
    Miejsce Stefana Huli

    Drogi Redaktorze,
    to jest zupełnie niesłychane by naszego drogiego Stefana umieścić w DRUGIEJ połowie trzeciej dziesiątki !!!
    Wszak pierwsza połowa to 21,22,23,24,25 a druga 26,27,28,29,30 a nasz drogi Stefan jest na pozycji 25 !
    Czyli w pierwszej połowie trzeciej dziesiątki (na ostatnim miejscu tej połowy, ale jakie to ma znaczenie).
    Gdyby miał być w drugiej połowie to zawodnik wygrywający musiał by być na pozycji zerowej a nie pierwszej.
    To wręcz niesłychane, by mój ulubiony Redaktor dopuszczał się takich nieścisłości, mam nadzieje że to ostatni raz !

  • Xellos profesor
    Jeszcze dodam

    Odnośnie tych przypadkowych zwycięzców. Jak bardzo zmieniło się postrzeganie skoczków na przestrzeni lat.

    Dawniej nie było przeliczników, i teraz skacze jakiś średniak daleko i po pierwszej serii jest wysoko...ba może i nawet prowadzi ! I teraz mamy drugą serię, pan średniak skacze 15m bliżej, co słyszymy w TV ? "nie wytrzymał presji". Co czytamy na forum "szkoda, spalił się, psychika ważna".

    A teraz co się dzieje dzisiaj. Skacze ten sam średniak bardzo daleko np. 140m, ma odjęte -20 i od razu wszyscy piszą jedno - "ale mu podwiało". Nikt nawet nie opowiada historii o jakiś przebłyskach formy, o spalaniu się psychicznym w drugiej serii. Każdy od razu wie, średniak uleciał daleko bo mu podwiało - koniec kropka.

  • Xellos profesor
    skoki na K-60

    oznaczałaby, że w kolejnym felietonie byśmy czytali. "Znowu wygrał Freund".

    Im mniejszy obiekt, to znowu główną rolę odgrywają sędziowie. Nigdy byśmy nie doczekali się naszych w top10 w żadnym konkursie. A Niemiec zawsze dostanie 19,5 i gitara gra.

    Jednak przeliczniki za wiatr to nadal natura. Natura zamieniona na przeliczniki. Dawniej była natura "niewidoczna", też zawiało temu czy tamtemu...ale czy widzowie o tym wiedzieli ? Raz po raz odświętnie pokazali strzałki w TV i siłę wiatru...i tyle. Nadal jednak kulkę zdobywa najlepszy, ile razy zawiało Małyszowi i wygrał ? Nie wiemy. A ile razy wygrał wbrew warunkom ? Nie wiemy. Dzisiaj to wiemy, jak warunki są marne a Prevc leci daleko, to wiemy, że daleko doleciał bo oddał skok idealny.

    Kolejna sprawa o czym wspomniał @Pavel. Przecież najbardziej niesprawiedliwa sytuacja w przelicznikach jest wtedy...kiedy zawodnik do warunków nie doleci. Czyli jak na dole ma pod narty a za bulą w plecy, prawie wyzeruje mu się to i widzowie ujrzą np. -2 pkt. I potem można napisać, ale cienizna ci Polacy, wiatr -2 pod narty a on skacze 110m. Zgadzam się - autorytety powinny podkreślać, że to średnia. W TV często też o tym zapominają i używają stwierdzeń np. -1 "wiatr korzystny" +1 "wiatr niekorzystny". Raz na ileś skoków Szczęsny sobie przypomni, że to średnia. Ale to i tak lepsze niż bzdury na Eurosport.

    Natomiast inna jest sprawa jak wieje pod narty, raz mocniej, raz słabiej. Wtedy te przeliczniki dość dobrze wyglądają, i wtedy mamy sytuację że zawodnik w metrach daleko doleciał ale ma tyle odjęte, że w tabeli ledwo wyprzedza kogoś kto skoczył kilka metrów bliżej ze słabszym wiatrem. Mi ta sytuacja odpowiada, to jest właśnie ta sytuacja, która likwiduje przypadkowych zwycięzców.

  • anonim

    "to znaczy, że nigdy TU nie byliście"

    Marcin mieszka w Irlandii? :0

    A Felieton bardzo dobry :) Już z półtora miesiąca takiego nie było

    Czy ma ktoś może wideo niedzielnego studia z TVP? Jeśli jest ktoś taki, niech koniecznie doda to na YT. Bo tu będzie chyba z dziesięć cytatów zupełnie na temat, tak dużo w prawdzie, że żadnego konkretnego nie zdążyłem zapamiętać. Ale ubaw był, że hej!

    Cytat zupełnie na temat numer dwa - któż inny jak Sebek i jego intro, zapewne nawet nie wiedział, że już jest na antenie: https://youtube.com/watch?v=LXzxjKhvFVs
    Jeszcze z fatalnym błędem językowym ...

  • deSKI bywalec
    Pięćsetka poczeka

    Z punktu widzenia takiego jubileuszu dobrze się stało, że zawody odwołano.
    Obchody pięćsetki powinny trwać dłużej niż 1 dzień. Zasłużyła sobie na dłuższą celebrę.

    Im większa skocznia, tym większy wpływ wiatru na odległość uzyskiwaną przez zawodnika. Można rozważać wprowadzenie konkursów na mniejszych skoczniach niż normalne, tylko kto to będzie oglądał, skoro na normalnej prawie wszyscy skaczą w jedno miejsce.
    A co z mamutami? Odesłać je do ZOO?

  • anonim

    Ten pomysł z przelicznikami powiem krótko jednak nie wypalił.Kiedyś to się liczyła odleglośc i było wiadomo,ze wygra.Z tym wróceniem do tego co było to byś odejść Hoffer wraz z Tepesem :D.

  • anonim
    Skończyć

    te głupie przeliczniki za wiatr, żonglowanie co chwilę belką, a wrócić do tego co było kiedyś. Przecież cały urok skoków narciarskich polega na tym, że oprócz talentu, dobrego trenera czy najlepszego sprzętu jest potrzebna jeszcze odrobina szczęścia.

  • EmiI profesor
    @cavalierjan19

    Na K-60 punkty za wiatr nie są niezbędne, zresztą wg wzoru na takiej skoczni na 1 m/s wiatru zawodnik będzie miał odjęte 1,5 m odległości, czyli ledwie 3,6 punktu.

  • cavalierjan19 profesor
    Konkursy na K60

    To by była loteria, zakładając, że o wynikach decydowałyby punkty za wiatr, skoro prawie wszyscy skakaliby w to samo miejsce.

  • Pavel profesor

    "Postulowałem już kiedyś, żeby ze skakaniem dać sobie spokój, gdy ilość punktów dodanych/odjętych za wiatr przekracza 20 i będę się tego trzymał. Takie zawody, to nie zawody, tylko skrzyżowanie losowania z symulacją. Ze sportem ma mało wspólnego."

    Ta wypowiedź to totalna bzdura. Jeżeli wiatr wieje z jednego kierunku to mogą dodawać czy odejmować i po 30 punktów, a rywalizacja będzie w miarę sprawiedliwa. Gorsza jest sytuacja gdy punkty są w sumie niewielkie, ale głownie dlatego, że wieje z różnych kierunków i ŚREDNIA wychodzi niska. Od kogoś kto się mieni "autorytetem" oczekiwałem przynajmniej podstawowej wiedzy, a taką jest liczenie średniej, to wystarczy, aby dojść do wniosku, że ilość punktów w żadnym wypadku nie jest wyznacznikiem loteryjności czy siły wiatru. Prosty przykład mamy 2m/s pod narty na dole i 2m/s, ale w plecy na gorze, skoczek dostaje punktów 0, czy wiatru nie było, czy warunki nie były loteryjne, odpowiedz sobie sam panie autorytecie.

    "W którym momencie okazało się, że dwie deski i ubranie znaczą dla sportowca tyle, co w innej dyscyplinie bolid?"

    Od zawsze tak było. Narty (bez nich nie skoczysz na skoczni) i kombinezon (pewien Norweg udowodnił, że i z gołymi czterema literami da rade latać) tworzą powierzchnię nośną. Niestety wraz z rozwojem techniki, materiały są coraz lepsze i pole do kombinacji coraz większe, tego nie przeskoczysz. Jedyne wyjście to jeden dostawca kombinezonów, którego wybiera FIS i stroje przydzielane przed samymi zawodami. Przepisy na niewiele się tu zdadzą.

    Oczywiście nie ma co tu porównywać z F1 gdzie bolid może zrobić z ostatniego zawodnika ze stawki mistrza. W skokach dając norweski kombinezon Zapotocznemu nie sprawisz, ze zdobędzie chociaż 100pkt w PŚ. Tyle dobrego póki co.

  • anonim
    Narodowy

    Warto wrócić do pomysłu skoków PŚ na narodowym.

  • Angelus bywalec

    Czym sie rózni samuraj od szoguna? ;)

    A propos walki z panem Wiatrem, myślę że w Polsce rozwiazaniem byłoby wybudowanie skoczni na stadionie narodowym :D

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl