Dr Stanisław Ptak - skakał na nartach, trenował piłkarzy, leczył Małysza i spółkę

  • 2016-04-28 07:51

Choć pozostawał nieco w cieniu Jerzego Żołądzia i Jana Blecharza razem z nimi jako lekarz stanowił medyczno-naukowe zaplecze legendarnego już na swój sposób sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski w skokach narciarskich w latach największych sukcesów Adama Małysza. Wcześniej, także jako lekarz, współpracował z naszą piłkarską kadrą, zajmował się trenerką, a w młodości sam skakał na nartach. Portal Sportowebeskidy.pl przeprowadził rozmowę z doktorem Stanisławem Ptakiem, który opowiedział w nim o kulisach swojej bardzo ciekawej i bogatej medyczno-sportowej kariery. Fragmenty tego wywiadu publikujemy poniżej w ramach swego rodzaju wiosennej ciekawostki.

Mimo że nie pochodził z rodziny o sportowych tradycjach ze sportem związał się na całe życie. Zaczynał od skoków i kombinacji norweskiej, które uprawiał najpierw w swoich rodzinnych Beskidach, a także w Tatrach, a potem w dość egzotycznych jak na tę dyscyplinę miejscach, na skoczniach w... północnej Polsce:

- To były czasy liceum - opowiada - W klasie maturalnej zająłem nawet 6. miejsce w rywalizacji seniorów w Małopolsce. Zdarzyło mi się nawet skakać w Szczyrku. Do dziś śmiejemy się na różnych spotkaniach, że mój rekord życiowy wynosi 56 metrów, a najlepsi skoczkowie osiągają obecnie odległości nawet kilka razy lepsze. Nie wszyscy pamiętają jednak te ciężkie narty. Żałowałem tak w ogóle, że je oddałem, gdy pojechałem na studia medyczne do Białegostoku. A tam też była wtedy mała skocznia. Jako ciekawostkę dodam, że skakałem również w… Gołdapi w zawodach o Puchar Nizin.

Zanim stał się lekarzem Małysza i jego kolegów z kadry przez kilka lat stawiał na nogi reprezentantów Polski w piłce nożnej. Z Polskim Związkiem Piłki Nożnej na różnych zasadach współpracował od 1978 roku. Funkcję doktora kadry pełnił u trenerów Henryka Apostela, Waldemara Obrębskiego, Władysława Stachurskiego i przez kilka miesięcy u Antoniego Piechniczka.

-
Jakie to były czasy? Nie było tej atmosfery co teraz. Powód jest prosty – brakowało takich sukcesów, jak chociażby w czasach obecnych. Pojechaliśmy dla przykładu na turniej towarzyski do Hongkongu i… na wstępie przyjęliśmy "piątkę" od Japończyków. Choć co ciekawe dobrych zawodników nam nie brakowało. Marek Citko, Tomasz Łapiński, Jacek Zieliński, Andrzej Juskowiak, "Gucio" Warzycha… Poza olimpijskim sukcesem w Barcelonie dla polskiej piłki był to mimo wszystko przeciętny okres.

W międzyczasie trzy lata spędził w Libii, gdzie łączył pracę lekarza z zajęciem trenera jednej z tamtejszych drużyn piłkarskich. W połowie lat 90-tych zaczął współpracę z reprezentacją polskich skoczków narciarskich:

- Ten etap rozpoczął się w 1996 roku. Jechałem do Warszawy i spotkałem się zupełnie przypadkowo z Markiem Siderkiem. Od rozmowy z nim przeszło do współpracy. Wprawdzie działałem wówczas w PZPN, ale uzgodniliśmy, że latem skupię się na piłce nożnej, a zimą na skokach narciarskich. Zaczynałem, gdy trenerem był Pavel Mikeska. Miał trudny charakter, bo uważał, że wiele rzeczy wie najlepiej. Ale miał również wyczucie, umiał zmotywować zawodników i zainwestował w to, żeby brać udział w Pucharach Świata, bo tylko to mogło podnieść ich poziom. Później trafiłem do sztabu Apoloniusza Tajnera i Piotrka Fijasa. No i na czasy "Małyszomanii". Dało się odczuć tą wielką atmosferę, bo Adaś był lokomotywą napędzającą cały polski sport, nie tylko skoki narciarskie. A warunki były przecież wtedy bardzo trudne, nieporównywalne do czasów dzisiejszych w żadnej dziedzinie.

Adama Małysza kilkakrotnie stawiał na nogi po mniej lub bardziej poważnych urazach i kontuzjach. Jednym z większych wyzwań było przygotowanie wiślanina do powrotu na skocznię po bardzo niebezpiecznym upadku, jakiego polski skoczek doznał podczas Pucharu Świata w Park City w 2004 roku. Z Małyszem dr Ptak do dziś jest w dobrych kontaktach:

- Jestem w kontakcie z Adamem i jego rodziną. Często jego żona, Iza Małysz, zagląda do nas do ośrodka w Bielsku-Białej. Bardzo dobrze znam się z rodzicami Adama. Sam bywa w Kozach, spotyka się chętnie z dziećmi niepełnosprawnymi, których mam pod opieką. Kiedyś przyjechał jeepem pełnym zabawek dla dzieci, które szybko znalazły swoich nowych właścicieli.

Cały wywiad z byłem lekarzem Adama Małysz i kadry polskich skoczków dostępne jest na www.sportowebeskidy.pl



Adrian Dworakowski, źródło: Sportowebeskidy.pl
oglądalność: (7040) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lestek weteran
    Konkretniej...

    Ptak pracę w komisji lekarskiej PZPN zaczął w 1977, pracował w reprezentacji juniorskiej i młodzieżowej u Obrębskiego (zginął w 1985) i Apostela. Potem doktor w pierwszej reprezentacji u Stachurskiego i Piechniczka.

  • anonim

    Hmmm ... Sportowe Beskidy też piszą, że Ptak pracował w piłce nożnej od 1978 r. Jednak sądząc po podanych nazwiskach, i fakt że podał jako jedyny sukces IO 1992 (nie podał MŚ 1982) chyba świadczy, że mogło chodzić o rok 1988.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl