Okiem Samozwańczego Autorytetu: Szczęśliwe wiatry

  • 2016-12-12 01:07

W komnacie wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł. Pot kroplił się na czołach. Pod czołami - smętne oczy, poniżej oczu – markotne miny. Król przygryzał wąsa, królowa szarpała rąbek sukni. Kanclerz wzdychał, biskup tarł tonsurę, lensmann z wywiniętą dolną wargą gapił się w okno. Błazen miał minę mopsa cierpiącego na ciężką odmianę melancholii.

Wszystko przez królewnę Snortrę, która była tak brzydka, że nikt jej nie chciał. Przez to popadła w depresję i kompulsywne obżarstwo. Najchętniej konsumowała grochówkę i to w olbrzymich ilościach, przez co z kolei nabawiła się chronicznych wiatrów. Rzecz oczywista - to jeszcze bardziej zmniejszało szanse na wydanie królewskiej córki za godnego kandydata. Król wezwał więc najbardziej zaufanych doradców na naradę.

- Decydujmy więc - rzekł król. Czy mamy zaufać temu znachorowi, który obiecał, że magicznymi ziołami uleczy królewnę?
- Ja się nie zgadzam! - zaprotestowała królowa. - Snortra to nie jakiś królik doświadczalny.
- Ja jestem za - zapiszczał swoim cienkim falsetem kanclerz - spróbowaliśmy już wszystkiego, czego się dało.
- I ja popieram - zabuczał głębokiem basem biskup - czas jej już na zamęście a takiej chorej nikt jej nie zechce.
- Zaufajmy temu człekowi - zachrypiał lensmann. - Dobrze mu z oczu patrzy.
- I ja jestem za - westchnął błazen. - Nie mamy wyboru.
- Dobrze. Podjąłem zatem decyzję - ogłosił król. - Wezwijcie tego znachora.
Ach, czemuż król nie posłuchał jednak królowej? Znachor okazał się szarlatanem. Jego zioła nie tylko nie pomogły księżniczce, ale zaszkodziły jej tak mocno, że niebożątko zmarło wkrótce i pochowano ją na wzgórzu Lysgårdsbakken. Po wiekach pamięć o księżniczce zblakła, ale wiatry od czasu do czasu dają o sobie znać...

***
Te wiatry odegrały w niedzielę sporą rolę i te wiatry sprzyjały biało-czerwonym. Ale to nie powód do kręcenia nosem. Wpływu wiatru nie da się zupełnie wyeliminować (choć moim zdaniem należy próbować go ograniczać), więc trzeba zaakceptować fakt, że jest on nieodłącznym składnikiem skoków narciarskich. A jak głosi znane przysłowie - szczęście sprzyja lepszym. Szczęśliwe wiatry wykosiły w pierwszej serii najgroźniejszych rywali Maćka i Kamila? Ale oni sami też skakali w trudnych warunkach i poradzili sobie znakomicie. A w drugiej serii potwierdzili, że należą do ścisłej światowej czołówki i nie pękają pod presją.

Mówiłem, że Kamil lub Maciek wkrótce odrobią stratę do Słoweńców pod względem ilości zwycięstw w Pucharze Świata. I mówiłem, że Lillehammer to idealne miejsce, by Maciek się przełamał stając w końcu na podium. Kamil zresztą odczarował skocznię olimpijską w Lillehammer, jako pierwszy Polak stając na najwyższym stopniu podium. A i Maciek dokonał rzeczy historycznej, bo przecież nawet Adam Małysz nie potrafił w Lillehammer zająć lepszego miejsca, niż trzecie. Po raz trzeci w historii polskim skoczkom udało się ustrzelić dublet - pierwsze i drugie miejsce, po raz szósty dwóch Polaków staje na podium w jednym konkursie.

Tak jak trzeba umieć wykorzystywać pomyślne wiatry, tak trzeba umieć wykorzystywać wszystkie inne pomyślne okoliczności. A okoliczności w tym sezonie są naprawdę obiecujące. Można dużo ugrać. No bo spójrzmy na rywali. W Austrii skończył się niedawno najlepszy okres w historii ich skoków - epoka Pointnera. Dominatorzy odeszli - Morgenstern na emeryturę, Schlierenzauer na przerwę. Loitzl skończył karierę, Kofler - choć w tym sezonie nieco odżył - czasy świetności ma za sobą. Diethart przepadł. Fettner, Kraft czy Hayböck to oczywiście świetni skoczkowie, ale nie ten rozmiar kapelusza. Żaden z nich raczej nie zdominuje sezonu.

W Norwegii jest podobnie. Wygląda na to, że formuła ze Stöcklem też się wyczerpuje. Nadchodzące tygodnie pokażą, czy ten kryzys jest tylko chwilowy i da się go jeszcze opanować, czy to już koniec epoki austriackiego trenera. Tam liderzy drużyny zmieniali się w zawrotnym tempie. Ilość świetnych skoczków mogła przyprawiać o zawrót głowy, ale ich okresy "przydatności do spożycia" przypominały raczej niepasteryzowane mleko, niż wino. Gangnes, Forfang, Fannemel, Velta, Bardal, Jacobsen, Hilde, Evensen. To skoczkowie, którzy w ciągu ostatnich sześciu sezonów należeli do ścisłej światowej czołówki, ale niewielu z nich potrafiło utrzymać wysoką formę dłużej, niż jeden sezon. W tym sezonie mają świetnego Tandego oraz Stjernena, który rozkręca się z konkursu na konkurs, ale nawet nie zaczął tak dobrze, jak rok temu.

Niemcy - Freund po kontuzji to niewiadoma, jak na razie pokazał, że może namieszać, ale chyba już nie będzie seryjnie wygrywał. Freitag popadł w przeciętność. Eisenbichler czy Geiger to jeszcze nie giganci, przed którymi trzeba drżeć. W Słowenii jeden Prevc zastąpił w tej chwili drugiego. Ale o ile po Peterze można się było spodziewać dominacji, o tyle siedemnastoletni Domen chyba nie pozamiata w tym sezonie tak, jak zrobił to jego starszy brat zeszłej zimy. Oczywiście raz na jakiś czas zdarza się ktoś taki jak Nieminen. Ale ja myślę, że młody wkrótce spuchnie. Albo fiknie kozła przez ten swój kozacki styl a potem (miejmy nadzieję, że obejdzie się bez poważnych konsekwencji) już będzie ostrożniejszy.

W Finlandii wciąż absolutna czarna dziura. Amman wybiera się na emeryturę i nie widać zastępcy. Rosja się skończyła, Czechy to w tej chwili średniaki i ciężko się spodziewać, że przedstawiciele tych dwóch kadr choć powąchają tej zimy podium. Japończycy zaczęli sezon tak anemicznie, że zaczynam się obawiać, że zmierzają podobną drogą, co Finowie. Vincent z Chamonix to sympatyczny facet, ale umówmy się - Kryształowa Kula dla Francuza to tak, jakby jakiś Pigmej na rowerze został mistrzem świata Formuły 1.

Podsumowując - rywale dawno nie byli tak słabi, jak w tym sezonie. Niektóre kraje przeżywają głębsze lub płytsze kryzysy już od lat, inne zaczęły się borykać z problemami tej zimy. A Polacy korzystają z efektu nowej miotły i są na fali. W Pucharze Narodów doganiamy Niemców. Indywidualnie udało się wreszcie przełamać Maćkowi i Kamilowi. Ta zima może być naprawdę piękna i obfitować we wspaniałe sukcesy. Zbiegły się nam w czasie dwa podstawowe czynniki. Wysoka forma naszej kadry i obniżona forma rywali. Ja nie mówię, że teraz obowiązkiem Polaków jest wygrywać wszystko jak leci - to przecież nie jest tak, że wszyscy się położyli na łopatki i czekają, aż ekipa Hongachera pozgarnia wszystkie trofea. Ja mówię, że to może być piękny sezon, bo są ku temu poważne przesłanki.

Patrząc realnie, jedyne czego się tak naprawdę należy obawiać, to że niebo spadnie nam na głowy to bracia Prevcowie. Jeśli ktoś śledzi tylko PŚ, to mam dla Was doniesienia z frontu Pucharu Kontynentalnego. Cene Prevc (starszy od Domena, ale młodszy od Petera) wygrał dwa konkursy i był drugi w trzecim. Może się okazać, że Peter się pozbiera, Domen wcale nie spuchnie a doszlusuje jeszcze Cene (wiadomo, że wystąpi w PŚ w Engelbergu) i w trójkę zrobią nam w Pucharze Świata taką domenację, że bracia Ruud będą klaskać i kłaniać się zza grobu.

No ale nie przesądzajmy. Póki co jest cudownie. Klemens i Olek zdobyli pierwsze punkty. Dawid, Stefan i Piotr punktują regularnie. Na dyskwalifikację tego ostatniego spuśćmy łaskawie zasłonę milczenia. Maciej i Kamil pną się w górę tabeli. Po raz pierwszy od pamiętnego sezonu 2010/2011 możemy cieszyć się z dwóch Polaków w pierwszej dziesiątce PŚ, którzy trafili tam nie ze względu na chwilowo sprzyjające czynniki, ale ze wzgledu na wysoką i stabilną formę już od początku sezonu.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński
Domen PrevcDomen Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Cene PrevcCene Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Peter PrevcPeter Prevc
fot. Sarah Braunias
Ilu jest tych Prevców???Ilu jest tych Prevców???
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan HorngacherStefan Horngacher
fot. Tadeusz Mieczyński
Ups...Ups...
fot. Tadeusz Mieczyński
Daniel Andre TandeDaniel Andre Tande
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Markus EisenbichlerMarkus Eisenbichler
fot. Tadeusz Mieczyński
Czołówka PŚ 12.12.16
Lpzawodnikkrajpktróżnica1różnica2
1 Domen Prevc Słowenia 360 0 0
2 Daniel Andre Tande Norwegia 308 52 52
3 Maciej Kot Polska 247 113 61
4 Severin Freund Niemcy 233 127 14
5 Stefan Kraft Austria 231 129 2
6 Kamil Stoch Polska 214 146 17
7 Markus Eisenbichler Niemcy 188 172 26
8 Manuel Fettner Austria 187 173 1
9 Andreas Kofler Austria 136 224 51
10 Peter Prevc Słowenia 135 225 1

Tak obecnie wygląda czołówka. A czy ktoś wie, kto wygrał ten weekend? Kto zdobył w Lillehammer najwiecej punktów? Kto przesunął się z klasyfikacji generalnej z 12. na 6. miejsce? Proszę Państwa - Kamil Stoch - 150 pkt. w Lillehammer. Prevc młodszy - 140. D-A Tande 130. Maciek Kot - 125. Markus Esienbichler - 96 pkt. Kraft - 92 pkt. Fanfary, oklaski, serpentyny.

Mam więc niekłamaną przyjemność zaprosić p.t. publiczność na kolejną tabelkę:

Poczet Zwycięzców 12.12.16
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Domen Prevc Słowenia 3 1.
2 Severin Freund Niemcy 1 4.
3 Kamil Stoch Polska 1 6.

Oraz z dumą zaprezentować kolejną:

Poczet Podiumowiczów 12.12.16
Lpzawodnikkraj1.2.3.razemwPŚ
1 Domen Prevc Słowenia 3 0 0 3 1.
2 Severin Freund Niemcy 1 1 0 2 4.
3 Kamil Stoch Polska 1 0 0 1 6.
4 Daniel-André Tande Norwegia 0 3 0 3 2.
5 Maciej Kot Polska 0 1 0 1 3.
4 Stefan Kraft Austria 0 0 2 2 5.
5 Markus Eisenbichler Niemcy 0 0 1 1 7.
6 Manuel Fettner Austria 0 0 1 1 8.
7 Peter Prevc Słowenia 0 0 1 1 10.

Oraz z satysfakcją tę:

Polacy 12.12.2016
Lpzawodnikpkt.wPŚkadra
1 Maciej Kot 247 3. A
2 Kamil Stoch 214 6. A
3 Dawid Kubacki 95 15. A
4 Piotr Żyła 65 16. A
5 Stefan Hula 42 24. A
6 Aleksander Zniszczoł 9 35. B
7 Klemens Murańka 4 41. A

Przypomnijmy jak wygląda z kolei rywalizacja o Plastikową Kulkę. Tu też mamy polskich pretendentów.

Plastikowa Kulka 12.12.2016
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Aleksander Zniszczoł Polska 1 35.
2 LukᚠHlava Czechy 1 34.
3 Robert Johansson Norwegia 1 30.
4 Stefan Hula Polska 1 24.
5 Michael Hayböck Austria 1 14.



Cytat zupełnie na temat: "Surprised that no one brings hulahoops to the hill to cheer on #Hula with" [Jestem zaskoczony, że nikt nie przynosi na skocznię kół hulahop, żeby dopingować Hulę]
Michael Glasder

Szczyrkowianie słyszeli? Do sklepów panie i panowie, do sklepów! Konkursy w Polsce już za miesiąc!


Cytat zupełnie nie na temat:

"Słyszałem, że wciąż przesiadujesz U Schrødera, Harry?
– Mniej niż dotychczas. W telewizji jest mnóstwo ciekawych rzeczy.
– Ale przesiadujesz tam.
– Nie lubią, kiedy się stoi.
– Przestań. Znowu pijesz?
– Minimalnie.
– Jak minimalnie?
– Wyrzuciliby mnie, gdybym pił mniej." Jo Nesbø

I to by było tyle w temacie księżniczki Snortry, domenacji i świetlanych perspektyw. Już za tydzień skoki zawitają do Engelbergu. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: ser i lodowce.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.


Nie karmić trola


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (18230) komentarze: (86)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • MarcinBB redaktor
    @sakala

    Nie jestem pewien, czy miejsca w czwartej i piątej dziesiątce przeplatane odpadaniem w kwalifikacjach to są miejsca "przyzwoite jak na wiek". Nigdy nie należałem do "ekspertów" oczekujących od Maćka bycia drugim Nyekenenem czy Schlierenzauerem. Jednak Maciek pokazuje obecnie, że jest skoczkiem światowej klasy. Dlaczego więc odrzucać możliwość, że mógł punktować w PŚ jako siedemnatolatek jeśli nie na poziomie Domena Prevca, lub Primoza Peterki, to choćby Zografskiego ?
    Porównanie z Pilchem jest o tyle niedoskonałe, że po pierwsze Maciek był w sezonie 2007/2008 o pół roku starszy, niż Pilch w tej chwili, a przecież zima dopiero się zaczęła i życzymy Tomkowi jak najlepiej :-)
    Po drugie, Maciek był wtedy już członkiem kadry A, Tomek jest obecnie w kadrze młodzieżowej. Maciek miał za soba znacznie bardziej udane występy w zawodach letnich, niż Tomek tego lata. Maciek pokazał swój potencjał na MŚJ w Planicy (15. indywidualnie, 6. w drużynie).
    Tak czy owak uważam, że spekulowanie o tym, że Kot powinien się spisywać lepiej pod wodzą Lepisto, jest takm samo uprawnione, jak to, że Kubacki czy Żyła powinni sie spisywać lepiej pod wodzą Kruczka. Jedno i drugie uważam za słabo oparte na wiedzy, czy faktach.
    Wiem doskonale, że świetnie znasz się na retoryce. Ponieważ jednak to jest portal sportowy a nie forum Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, uważam za bardziej wartościowe posługiwanie się merytorycznymi argumentami na tematy sportowe, nie pustą retoryką właśnie, czy też amatorską psychoanalizą współdyskutantów. Serdecznie zachęcam.

  • sakala weteran

    @MarcinBB

    Tyle że akurat Kot za Lepistoe, biorąc pod uwagę wiek w jakim się wówczas znajdował, zaliczał - o czym mało kto już pamięta - więcej niż przyzwoite miejsca w PŚ. To jedynie ,,eksperci'' wymagali żeby od razu skakał na poziomie młodego Nieminena czy Schlierenzauera i porównanie @Emila z Pilchem jest w tym kontekście jak najbardziej zrozumiałe.
    Podobnie zresztą jak Twój retoryczny zabieg, cytuję: ,,Tylko że Tomek Pilch nie jest obecnie podstawowym zawodnikiem kadry. Wiek nie przesądza o wszystkim. Ogólnie chodzi mi o to, by nie wydawać kategorycznych sadów w oparciu o pojedyncze przesłanki.'' W tym przypadku jednak zrozumiałe nie ze względu na konsekwencję logiczną jak u @Emila a, że tak powiem, na psychologiczny typ, który reprezentujesz...

  • MarcinBB redaktor
    odp. 5

    @Gryfita
    You made my day.
    Nawet gdybyś napisał, że opowiadam bzdury, to i tak bym się uśmiał. Byle w takim stylu.
    @EmiI
    Tylko że Tomek Pilch nie jest obecnie podstawowym zawodnikiem kadry. Wiek nie przesądza o wszystkim. Ogólnie chodzi mi o to, by nie wydawać kategorycznych sadów w oparciu o pojedyncze przesłanki.
    Co do zwycięstwa Polaka w konkursie - na początku drugiej serii byłem tego w 90% pewien.

  • Xellos profesor
    @MarcinBB

    Ostatni raz, bo to już nudne. Napisze to już najjaśniej jak się da. Zapomnij przez chwile o zawodnikach skaczących w innych warunkach. Skup się na zawodnikach skaczących w tych samych warunkach, wiatr silny w plecy, 8 belka. Oto lista startowa:

    1 DESCOMBES SEVOIE Vincent
    2 FETTNER Manuel
    3 KOT Maciej
    4 KRAFT Stefan
    5 FREUND Severin
    6 TANDE Daniel Andre
    7 PREVC Domen

    Oto jak wygląda klasyfikacja interesujących nasz zawodników po 1 serii:

    1. Kot - 129,9 pkt.
    2. Kraft - 121,4 pkt.
    3. Tander - 120,5 pkt.

    Oto punktacja za drugi skok:

    1. Tande - 164,3 pkt.
    2. Kraft 161,8 pkt.
    3. Kot - 159,4 pkt.

    Najnormalniejsza w życiu klasyfikacja, oddali po skoku i najlepszy z nich okazał się Kot. W drugiej serii oddali po skoku i najlepszy okazał się Tande.

    NIKOGO NIE WYKOSIŁO ! To jest normalna sytuacja, normalne różnice punktowe między nimi. Nie ma żadnego znaczenia w tym kontekście, w jakich warunkach skakało 43 innych zawodników tych zawodów. Ponieważ Kraft i Tande skakali w tych samych. I jeden skok oddali gorszy od Kota a jeden lepszy. Konkurs polega jednak na oddaniu dwóch skoków. Łącznie Kot okazał się lepszy. Proste jak budowa cepa, tylko nie dla Ciebie. Ty doszukujesz się jakiś wykoszonych spisków. Kiedyś popełniłeś felieton nabijający się z PiS-u a sam tworzysz gorsze spiski niż Macierewicz. Ostatni raz powtarzam, normalna rywalizacja, wedle Ciebie natomiast wpadli w jakiś kryzys w pierwszej serii a w drugiej wybrnęli ? Spójrz jeszcze raz:

    1. Tande - 164,3 pkt.
    2. Kraft 161,8 pkt.
    3. Kot - 159,4 pkt.

    To są minimalne różnice. Nikt nie wyszedł z żadnego kryzysu. A Ty się podniecasz jakby Kraft i Tande zdeklasowali Kota w drugiej serii. Nie było żadnego kryzysu w pierwszej serii, ani żadnego wygrzebania się w drugiej. Napisałem wyraźnie czemu tak się stało uwaga WYŻSZA BELKA, która sprzyja przedniowiatrowcom. Kot lepszy z niższej. Masz to napisane czarno na białym w pierwszym moim poście z 12 "grudnia 2016, 09:51" ale nie lepiej napisać "Przegapiłem chyba Twoje argumenty, albo nie potrafię ich zrozumieć.". Rozumiem można się z nimi nie zgadzać, ale twierdzić, że nie umiesz zrozumieć prostego tekstu, który napisałem wprost, przy użyciu najprostszych słów...Nota Kota za drugi skok to trzecia nota serii, tak jak wyżej podałem. To nazywasz skoki o kilka pkt. lepsze wygrzebaniem się z kryzysu ? A skok Kota czym był ? Może znowu mu wykosiło rywali i dlatego miał 3 notę serii ? Żadne cojones - wystarczy myśleć.

  • EmiI profesor

    Znaczy w 2013 nie 2014.

  • EmiI profesor
    @Grzesiek

    Biegun to byłby 39 dopiero w Klingenthal, a Ci z ostatnich miejsc tydzień temu, by w 2014 zahaczali o "10". No ale sezony 2012/2013 i 2013/2014 to były najbardziej restrykcyjne przepisy jeśli chodzi o kombinezony, potem je złagodzili, ale i tak powierzchnia nośna jest teraz dużo mniejsza niż w 2011.

  • Grzesiek początkujący
    @EmiI

    Masz rację, co do strojów. Z drugiej strony w 2016 z rozbiegu krótszego o pół metra uzyskano identyczną średnią prędkość najazdu, co w 2010 (90,4 z 86,75m vs 90,4 z 87,23m). Na strojach na pewno zyskiwano kiedyś, na prędkościach minimalnie dzisiaj.
    Pewnie można by takie porównanie zrobić dla Klingenthal - ciekawe, jak na tle przedostatniego weekendu wypadłyby zawody z Biegunem :D

  • EmiI profesor
    @Grzesiek

    Oprócz tego że przeliczniki za przeciwny wiatr są dalej niskie, to jeszcze w 2010 r. były inne kombinezony, szersze, no i tamte konkursy były rozgrywane przy siarczystym mrozie co znacznie zwiększa noszenie. Porównywać można konkursy rozgrywane przy tych samych zasadach dotyczących sprzętu.

  • Grzesiek początkujący
    Mieszane uczucia

    Jakkolwiek z niektórymi tezami kolegi Marcina nie sposób się zgodzić (rzekome szczęście sprzyjające naszym w sytuacji, w której Kot w pierwszej serii skakał w najgorszych warunkach, a Stoch - może nie z tak dużym wiatrem w plecy, ale jednak - wyprzedził tych, którym powiało pod narty), to jedna z nich może się obronić:
    "rywale dawno nie byli tak słabi, jak w tym sezonie"
    Z naciskiem na "może"

    Porównałem konkursy z 2016 i z 2010 (oba wygrane przez Morgensterna). Nieco pozmieniana numeracja bramek sprawiła, że policzyłem wg długości najazdu i bonusów za bramki, nie patrząc na ich samą numerację.
    Jako bazowy przyjąłem konkurs nr 2 (niedzielny) z 2010 roku (2x skakano z ówczesnej 4. bramki, warunki były najstabilniejsze). Uwzględniłem wszędzie obecne przeliczniki (wyższe za wiatr w plecy).

    W takiej sytuacji (bazowy najazd 87,23m) wyniki są takie:
    1. Morgi (sobota) 287,6
    2. Morgi (niedziela) 283,5
    3. Domen (sobota) 278,9
    4. Kamil (niedziela) 261,9

    I Stoch, i młody Prevc przegraliby z Evensenem i Hilde (sobota 2010), a Kamil dodatkowo uległby Koflerowi, Ammannowi, Małyszowi i Hautamaekiemu w sobotę, a w niedzielę z Larinto, Ammannem, Koflerem i Evensenem.

    Może to świadczyć o dwóch rzeczach:
    a) faktycznie poziom jest teraz niższy - wicelider konkursu z ostatniej soboty Tande uległby Morgiemu, Evensenowi, Koflerowi, Małyszowi i Ammannowi
    b) przeliczniki za przeciwny wiatr wciąż są za niskie - najsłabiej (zdecydowanie) wypadł konkurs, w którym o skoku Kota mówi się, że przy tych warunkach był skokiem sezonu. A skoro w porównaniu najsłabszy jest skoczek, który minimalnie pokonał autora skoku sezonu, to... coś tu nie gra :)

    Zostawiam pod rozwagę

  • EmiI profesor
    @MarcinBB

    Tak czy siak Polak by ten konkurs wygrał. Może dublet był szczęśliwy, ale wygrana reprezentanta Polski na pewno nie.

    Co do Lepistoe, pomijając że swój ostatni sezon spraprał swoim brakiem profesjonalizmu, olewając swoją pracę i de facto kazał kadrę prowadzić asystentom, za co słusznie go zwolnili, tylko dlaczego asystenci potem kadrę przejęli to inna sprawa, ale jednak ciężko to nazwać marnowaniem. To był jeden sezon, chłopaka co był w wieku obecnego Tomka Pilcha. Założmy ze Tomek stanie kiedyś na podium PŚ, to wtedy uznamy że sezon z Maciusiakiem to było jego marnowanie?

  • anonim
    Dzięki za felieton

    Z pełną i zrozumiałą poprawką na robienie sobie jaj, które jest nieodłączną częścią byciem Samozwańczym Autorytetem, pozwolę sobie stwierdzić, że konkluzje MarcinaBBa uważam za słuszne.
    Z wiatrem pod dechy to każdy jełop potrafi zalecieć daleko (oczywiście przez słowo jełop należy rozumieć jełopa, który umie skakać na nartach, a nie jełopa z ulicy). Prawdziwy skoczek to ten, który wygrywa w trudnych warunkach. I stąd słuszny wniosek, że wiatry sprzyjały naszemu Kamilu Stochu i naszemu Macieju Kotu - przez to, że nie sprzyjały wszystkim. Przy wietrze w plecy od razu widać, którzy skakać umieją, a którzy tylko umią. I dlatego też po skoku Kota w II serii wiadomo było, że kroi się dublet. Tepes, Wellinger i Ito to nie są lebiegi, ale są to skoczkowie średnio-dobrej klasy, a nie mistrzowie, którzy potrafią zalecieć na sam wybieg w sytuacji, gdy im wiatr wieje w ogon.
    I faktem też jest, że Austria nie ma już takich asów jak Tom Morning Star lub Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, że u Norwegów liderzy zawsze byli dwu-trzysezonowi a potem koniec, że Finów nie ma wcale, bracia Czesi bez polotu, te całe Ruskie tym bardziej, samuraje w tym roku ledwie yako-tako, że nasz niemiecki Przyjaciel Seweryn nierówny po kontuzji, a Ryszard Piątek bez formy, zatem nie ma takich super asiorów, których by się nie dało przele... znaczy tego, żeby nikt nie myślał, że to jakaś aluzja, powiedzmy że przefrunąć. Zostali ino te Prevce, co się mnożą jak króliki. I w tym względzie Samozwańczy też ma rację. Jest okazja niepowtarzalna, żeby wszystko rozgrywało się między Stochem a Kotem, with a little help from their friends.

    A jak ktoś chce twierdzić, że Horngacher to przeciętny trener, to zacytuję słynnego autora aforyzmów, króla Polski, Kazimierza V (w historii Polski było pięciu Kazimierzy: Kazimierz I Odnowiciel, Kazimierz II Sprawiedliwy, Kazimierz III Wielki, Kazimierz IV Jagiellończyk i Kazimierz V Górski). Otóż Kazimierz V powiedział kiedyś o jednym z kolegów: "To dobry trener, ale nie ma wyników..." Ja wolę przeciętnego trenera, który ma wyniki.

  • sakala weteran

    O, patrzcie - jeden już jest. ;)


  • anonim
    @sakala

    No tak.Jak zwykle to samo.To ja skontruję.

    Niektórym ciężko przetrawić opinię jakoby Horngacher i Schuster byli przeciętnymi trenerami,a co za tym idzie potencjał Markusa Eisenbichlera był przez lata marnowany.

  • sakala weteran

    Niektórym ciężko przetrawić, że opinie jakoby Kruczek był przeciętnym trenerem, a co za tym idzie potencjał naszych skoczków był przez lata marnowany się potwierdzają. Więc jeszcze nie raz będziemy spotykać się z erystyczną ekwilibrystyką dawnych wyznawców kultu trenera tysiąclecia w felietonach, komentarzach, dyskusjach. Zresztą czemu się dziwić skoro sam prezes PZN jakiś mniej euforyczny ostatnio w studio TVP niż to drzewiej bywało. Niedorzeczni ludzie...

  • Xellos profesor
    @EmiI

    W fajny prześmiewczy sposób to podsumowałeś.

    Od dzisiaj jak Kot z kimś wygra, bo wiatr będzie w plecy to będę pisać - biedni "wykoszeni". Bo liczy się tylko wiatr pod narty, a wiatr w plecy zawsze wykasza :)

  • Xellos profesor

    "Skoro wiatr w pierwszej serii wykosil najpowazniejszych konkurentow Polakow do zwyciestwa (a to akurat jest bezsprzecznym faktem) to mam prawo napisac, ze byl dla nas pomyslny."

    I z tym się nie zgadzam, i nie jest bezsprzecznym faktem.

    Wiatr ich nie wykosił. Pisałem już czemu tak uważam, więc nie będę się powtarzać.

    Ty podałeś jedynie uzasadnienie dalsze, czemu dalej możesz pisać o pomyślnym wietrze. Nie wytłumaczyłeś jednak nigdzie dlaczego ich wykosił ? Bo ? Dla mnie to wszystko ma całość, wiatr ich nie wykosił, nie ma więc mowy o szczęściu i pomyślności dla Kota. Naprawdę rozpisałem się na ten temat, więc nie wiem co tu mogę jeszcze dopisać, argumenty podałem czemu ich nie wykosiło.

  • MarcinBB redaktor
    @Ojciec Marek

    Gdybym pisał po prostu artykuł o tym konkursie, to pewnie bym tak zrobił. W felietonie pozwalam sobie czasem, by rzetelność posunęła się trochę w lewo i zrobiła nieco miejsca konwencji.
    Ale nie wiem, czy rzetelność wymaga, by zestawiać Stocha akurat tylko ze skoczkami skaczącymi z 6 belki. Bo niby dlaczego? Dlatego, że można wtedy napisać że miał "piąte najgorsze"? A jak warunki Stocha wyglądały w grupie skoczków w białych kombinezonach? :-) A wśród innych, których nazwiska zaczynają się na "S"? :-)
    Myślę, że obaj możemy się zgodzić, że ta belka wyższa o dwie pozycje niewiele wspomnianym skoczkom pomogła. Tym bardziej, że jak zapewne pamiętasz, wyższa belka to ujemne punkty...
    Oczywiście można też stwierdzić, że wiatr wcale nie wykosił skoczków z czołówki. Że słabe skoki Tandego, Domena czy Krafta w pierwszej serii nie miały absolutnie nic wspólnego z huraganem w plecy. To czysty zbieg okoliczności, akurat wpadli w mały, jednoskokowy kryzys :-)
    Natomiast raz jeszcze można oddać hołd Maćkowi, bo jego skok z takim wiatrem w plecy to naprawdę było mistrzostwo. On poradził sobie z tym, z czym onie nie potrafili. Ale to raczej on zrobił coś niespodziewanego, a nie oni niespodziewanie zawalili.

  • OjciecMarek profesor
    @MiG

    Fijas przed Bobakiem na Wielkiej Krokwi w styczniu 1980

  • MiG początkujący
    3 dublety

    autor pisze że Polacy mieli 3 dublety: Kot ze Stochem to raz, Stoch z Ziobro w Engelbergu to dwa...
    a kiedy był trzeci? Nie mogę sobie przypomnieć...

  • MarcinBB redaktor
    @EmiI

    Powiem nawet tak: nie zdzwilibym sie, gdyby dwaj sedziowie dali Kamilowi noty nizsze o 0,5 pkt. za ruchy rekoma przy ladowaniu. Wtedy to Maciek wygralby o 0,4. rywalizacja byla tak wyrownana, ze decydowaly detale. Dlatego nie jest zadna przesada pisac o niedzielnym konkursie "podwojne zwyciestwo Polakow".

  • OjciecMarek profesor
    @MarcinBB

    To "wyjątkowe szczęście" Kamila było piątymi od końca najgorszym warunkami pośród zawodników jadących z szóstej belki...Rzetelność wymagałaby od ciebie wzięcia pod uwagę faktu, iż czołowi skoczkowie, prócz mocniejszego wiatru w plecy, mieli też wyższy rozbieg, który kompensowal im wspomnianego przez ciebie pecha. Z jakiegoś powodu Kotu nic nie zawadziło w oddaniu próby lepszej od Tandego, Krafta i Prevca przy ponad piętnastu dodanych punktach. Trudno więc w kontekście Maćka i Kamila pisać, że wiatr wykosił im konkurentów - po prostu znacznie lepiej od nich poradzili sobie z podmuchami bądź niskim najazdem.

  • anonim

    Jeszcze tak w poprzednich konkursach się zastanawiałem, czy drużynówka w Klingenthal to nie przypadek, czy ta forma zaraz nie uleci ... ale jednak dzisiaj, gdy po raz pierwszy chyba od trzech lat miałem okazję pogadać o skokach nie z rodziną, nie z ludźmi tutaj na tym forum, ale z moimi kolegami-Januszami którzy mylą Kuusamo z Lahti, Koflera z Loitzlem i próbują utrzymywać, że to Biegun wygrał w Engelbergu, to już mam pewność, że coś się dzieje. W pozytywnym rzecz jasna sensie :)
    ---
    Ocena felietonu? Bardzo przyjemny, ale ... na Engelberg trzeba panie Marcinie przygotować coś bardziej spektakularnego :)

  • MarcinBB redaktor
    odp. 3

    @jma
    Dlatego wlasnie sport jest piekny :-)
    @Anyway
    Historie Plastikowej Kulki opowiadalem juz tyle razy, ze pewnie przekrecilem wszystko do cna :-)
    W skrocie: pomysl nalezy do jednego z czytelnikow (niestety zapomnialem nicka, choc da sie pewnie to odszukac gdzies w archiwum). On liczyl tylko ile razy ktos zajmowal 31. miejsce. Poniewaz bywalo, ze np. czterech zawodnikow robilo to po 2 razy, dodalem drugie kryterium - miejsce w klas. gen. Im nizsze - tym zawodnik wyzej w tabeli.
    @haze23
    apropos "tylko farta"
    zawsze mam problem z czytelnikami, ktore mi wmawiaja, ze napisalem cos dokladnie odwrotnego, niz napisalem. Nie wiem, jak reagowac. To jakis nowy rodzaj trollingu? Takiego z przymruzeniem oka? :-)

  • EmiI profesor
    @haze23

    Nie no w Engelbergu zawsze wieje z tyłu więc też "wykosi Domena i spółkę" i nasi będą mieli znowu farta :p (to żart jakby ktoś nie złapał). A tak poważnie Maciek udowodnił że ten konkurs dało się wygrać, bo Maciej miał tak niewielką stratę że to prawie jakby wygrał, skacząc w tych warunkach co "wykoszeni".

  • haze23 doświadczony
    @redaktor

    Marcinie, mam nadzieję, że Kamil i Maciek wezmą sobie do serca Twój felieton (że mieli tylko farta) i następnym razem zdobędą dublet bardziej przekonująco... ;-)

  • camdene profesor
    Fantastyczny tekst tak apropos

    pozdrawiam szanownego redaktora :)

  • MarcinBB redaktor
    @Xellos

    Przypominam Ci drogi kolego, ze to jest felieton. Felieton z urzedu jest tekstem publicystycznym, nie gleboko analitycznym. Jednym ze srodkow stylistycznych felietonu jest operowanie przesada. Skoro wiatr w pierwszej serii wykosil najpowazniejszych konkurentow Polakow do zwyciestwa (a to akurat jest bezsprzecznym faktem) to mam prawo napisac, ze byl dla nas pomyslny. Mozesz sie z tym gleboko nie zgadzac, ale to tak, jakbys krytykowal kabareciarza, ze powiedzial "ten len prezio znow urzadzil sobie labe na Hawajach" zamiast z powaga oglosic "Pan Prezydent udal sie na zasluzony odpoczynek" :-)
    A Ty masz prawo oczywiscie uwazac co Ci sie podoba i nikty nie ma ci prawa tego zabronic.
    Natomiast warto tez zauwazyc, ze o ile Maciek mial faktycznie w pierwszej serii warunki najgorsze z calej stawki, o tyle Kamil mial wyjatkowe szczescie do wiatru. Przynajmniej porownujac go z zawodnikami z pierwszej "10" - Tande, Kraftem, Fettnerem, Freundem, Kotem, Decombes-Sevoie czy Domenem Prevcem. Mial tez lepsze warunki od Eisenbichlera i Koflera.
    To samo mozna powiedziec o pozostalych Polakach - Kubackim, Zniszczole i Zyle. Ci wszyscy mieli pod narty. Hula mial troche gorsze warunki, niz Stoch. Porownuja wiec warunki Polakow z warunkami skoczkow z pierwszej "10" moje okreslenie "pomyslny wiatr" absolutnie sie broni.

  • haze23 doświadczony
    "Wszystkie zwierzęta są równe...

    ale niektóre są równiejsze od innych."

    Nie wiem, czy zwróciliście uwagę w Klingenthal, że po pogromie w drużynówce na drugi dzień trybuny zaczęły z lekka łysieć...
    Kiedy Małysz wygrywał TCS jedna z niemieckich gazet napisała: on ukradł nam show!
    Po co o tym mówię?

    Na TCS nie wystarczy być najlepszym, tutaj trzeba wbijać niemiecko-austriacką sitwę w zeskok.

    Dlatego jeśli nie któryś z naszych (a stać ich, stać!) to kibicuję temu szalonemu młokosowi oraz sensacyjnemu Francuzowi.

  • anonim

    Bilety na sektor A do Zakopanego sa jeszcze dostępne w sprzedaży ?

  • papa_s weteran
    @Anyway

    Podałem prosty przykład co to jest miara zwana prawdopodobieństwem. Jak moneta w na 10 rzutów w 9 daje orzełek to prawdopodobieństwo wyrzucenia orła wynosi 0.9. Do takich rozkładów istnieją bardzo dobre estymatory. Po prostu moneta jest tak zrobiona, że orzełek jest sprzyjający. Oby naszym Orłom wszystko sprzyjało...

  • Anyway bywalec
    @papa_s

    Z punktu widzenia prawdopodobieństwa, to że wyrzuciłeś 9x orzełek na 10 rzutów, w niczym nie zmienia faktu, że nadal prawdopodobieństwo wyrzucenia reszki i orzełka wynosi 50:50:).

  • papa_s weteran
    @Meggy92

    Może chodzi o szczęście mierząc prawdopodobieństwem. Jak masz monetę, która daje w 9 rzutach na 10 orzełek to obstawiasz orzełek. Oby nasze Orły zawsze były na wierzchu:)

  • neonek18 weteran

    Wie ktoś czy Nikos Polichronidis wybiera się na TCS?

  • Meggy92 stały bywalec
    Teorie spiskowe

    Wow, @kafar nieźle popłynął... :D W jakimś sensie mieli szczęście. Nie sądzę, żeby redaktor im umniejszał, po prostu zostało to napisane z przymrużeniem oka ;). "Szczęście" nie oznacza tylko "fart", ale też "szczęśliwe zrządzenie okoliczności", które zawsze (poza przypadkami dominacji) potrzebne jest do wygranej.

  • neonek18 weteran
    Anyway

    I tą uwagę przyjąłem. A literówka może zdarzyć się każdemu,nawet Redaktorom się to już przydarzało. Tak czasem wychodzi jak się szybko pisze:)

  • Anyway bywalec
    @neonek18

    Oj tam czepiam, zwracam uwagę, wszystko każdy musi brać tak serio? Tak samo jest z tekstem autora, jak można na serio dywagować na tematy typu "pigmej na rowerze prędzej wygra F1 niż Francuz KK". :)

  • neonek18 weteran
    Anyway

    Teraz to TY się mnie czepiasz. Pozdrawiam Cię serdecznie:)

  • Anyway bywalec
    @neonek18

    Mości weteranie, nie używaj słów, których nie znasz, a przynajmniej nie wymyślaj nowych. Deprecjonować, weteranie, deprecjonować. I dobrze by było, byś czytał niektóre zdania z przymrużeniem oka, bo autor pisząc tekst wychodzi z założenia, że zrozumiesz:).

  • neonek18 weteran
    pawelf1

    Mi to tam obojętne. Ja kocham skoki od małego i juz 6 lat siedze na tej stronie i siedzieć będę dalej ,sam mam za sobą kilkanaście skoków narciarskich za sobą.
    Po prostu chciałem się dowiedzieć czy z doświadczonego na weteran to awans czy degradacja :D Pozdrawiam:)

  • pawelf1 profesor
    neonek18 (weteran)

    Pewnie ilość twoich wpisów przekroczyła jakiś wyznaczony pułap....

  • neonek18 weteran
    do Redakcji

    Wczoraj byłem doświadczony a dziś już weteran? co się stało ?:(

  • neonek18 weteran
    Vincent z buszu?

    "Vincent z Chamonix to sympatyczny facet, ale umówmy się - Kryształowa Kula dla Francuza to tak, jakby jakiś Pigmej na rowerze został mistrzem świata Formuły 1."

    Uważam że to lekka przesada porównywać Vincenta do Pigmeja na rowerze.Przecież wiadomo że Francuz nie walczy o kryształową Kulę,ale umniejszać jego obecne wyniki i formę porównując go do jakiś nie cywilozowanych ludzi z buszu. Póki co Francuz jest lepszy od cywilizowanych ludz z Polski : Kubackiego,Żyły i cudownego 13latka Polskich skoków Klimka Murańki.

    Proszę się cieszyć że egoztyczni skoczkowie umieją też namieszać w czołówce a nie marudzić i ich w kółko depresjonować.

  • Anyway bywalec
    @jma

    Autor ma na myśli Vincenta, a nie Francuzów jako takich. Myślę nawet że pigmej (może bez roweru) miałby większe szanse wygrać F1 niż on KK.

    @Jarek42

    Przecież w tej klasyfikacji dokładnie o to chodzi, kto jest największym "farciarzem" w PŚ. Swoją drogą kto to wymyślił, ktoś tutaj na forum, czy skądś przywędrowało?

  • Jarek42 stały bywalec

    Wszystko pięknie, ładnie, tylko ta plastikowa kulka jest moim zdaniem niedopracowana. 31 miejsce jest tylko jedno więc ta klasyfikacja mało co komu powie.
    Gdyby to były miejsca np. 31-35, to by to więcej powiedziało. W czubie klasyfikacji byliby skoczkowie, którzy pukają do 30-tki.

  • jma profesor
    Vincent D-S

    "ale umówmy się - Kryształowa Kula dla Francuza to tak, jakby jakiś Pigmej na rowerze został mistrzem świata Formuły 1"

    Chyba gdzieś kiedyś słyszałem coś podobnego... 16 lat temu pisali tak dziennikarze z Niemiec, Austrii, Norwegii, Finlandii o... Polaku :)

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    @Peter90
    Dlatego dodalem że Adam Małysz mialby spore problemy. A czy by sobie poradził? Tego nie wie nikt. Możliwe żeby sobie też poradził w okresie w którym dominował. Ale to co zrobił Maciej Kot z tym wiatrem w plecy przy tak niskim rozbiegu to już wiedziałem że jest on w takim gazie że w drugim skoku będzie się bił o zwycięstwo z Kamilem Stochem. I się bił. Pokazał moc. Choć byłem nawet trochę zaniepokojony tymi warunkami, tak wcześniej przed nim przecież zawodnicy mieli problemy z tym wiatrem, że sam nawet nie dowierzałem trochę że Maciej Kot może aż tak perfekcyjnie sobie poradzić. A on po raz kolejny zaskoczył. Z tymi warunkami nawet ci liderzy sobie nie poradzili po nim skaczący. To już podkreśla wartość tego skoku. Jest moc i tyle można dodać.

  • anonim
    :)

    Jest moc. Super tekst i w ogóle najlepszy felieton na tej stronie. Pozdro.

  • anonim

    Kasai raczej wróci do dobrej formy. Po dobrych sezonach przyszło zalamanie ale to raczej był o pewne. Tak jak i u prevca czy freunda chociaż u niemca to może bardziej kontuzja i zabieg jest przyczyną obniżki formy. Ahonen Janda już raczej do swojej formy nie wrócą. Ahonen powinien da sobie spokój te powroty nic dobrego nie przyniosły. Ammann zawsze nieobliczalny ale już od dłuższego czasu skacze średnio lub słabo. Na podium raczej nigdy nie stanie już tym bardziej że kiepsko laduje i zawsze traci na notach. Teraz przy tych przelicznikach za wiatr i belke kazdy punkt ma znaczenie.

  • nieznany weteran

    W kilku ostatnich sezonach granica wieku skoczkow mogących osiagac sukcesy znacznie się przesunela. Jednak w tym sezonie mamy zdecydowany odwrot weteranow. Wszyscy z nich spisują się slabo, a niektórzy wręcz kompromitująco.
    Skoczkowie powyżej 33 roku zycia:
    Kasai 44, Ahonen 39, Janda 38, Wasiliew 37, Matura 36, Ammann 35, Karpienko 35, H.C.Czoi 35, Kim 33.
    Rozsypali się fizycznie Kranjec 35 i Damjan 33. Zniknal S.Czoi 34. Kilku Japonczykow na czele z Funakim 41 to już hobbysci.
    Ciekaw jestem ilu weteranow zdola się pozbierać w tym sezonie.

  • Anyway bywalec
    @EmiI

    A propos kierunku wiatru, to na infografice kilka razy, gdy wstrzymywali skoczków, było widać, że czerwony wskaźnik zapalał się zawsze tylko jeden, ten w okolicach progu. Tam mocniej kręciło, pozostałe wskaźniki pokazywały warunki ok. i stabilny, słaby wiatr pod narty. Pewnie że to gdybanie, bo sytuacja zrobiła się taka, że nie bardzo sędziowie wiedzieli co zrobić.

    Zważywszy że zostali najlepsi, ta 6. belka wydawała się jednak mimo wszystko dobra, a nie zabranie im po 14 pkt. z automatu, za niewiele tak naprawdę wnoszący w tej sytuacji trochę wydłużony rozbieg. Tym bardziej zaskoczył mnie Kot, bo to co zrobił (zresztą w II serii podobnie) to była klasa.

  • EmiI profesor
    @Anyway

    No to gdybanie. Zależy też jak się wiatr rozkładał, bo jak mocniej na górze, to większa szansa że niska belka może wykruszyć zawodnika, zwłaszcza takiego jak Domen, jak mocniej na dole to pewnie by jakoś doleciał, ale to tylko gdybanie.

  • Anyway bywalec
    @EmiI

    Można teraz tylko dywagować, ale osobiście skłaniam się ku tezie, że nie skoczyliby z 6. belki aż o 8 metrów bliżej.

  • EmiI profesor
    @Anyway

    Zależy kto. Kot sądzę żeby sobie jakoś poradził, że nota bez podniesienia belki by była wyższa niż z podwyższeniem. Fettner może tak samo, ale co do Domena, to równie dobrze mogłoby by zupełne zarycie w bule. A u Tandego i Krafta te 4 belki w górę zrobiły różnice w II serii, u Tandego nawet II skok był wyraźnie lepszy po przeliczeniu belek i wiatru a u Krafta taki sam jak pierwszy, chyba dziesiąte punktów różnicy.

  • anonim
    Lillehammer

    Oby takich konkursów jak w niedzielę było jak najmniej. Jak wygrywać to w sprawiedliwych i równych warunkach.

  • Anyway bywalec
    Czołówki w 1. serii nie załatwił wiatr

    Tylko sędziowie, którzy pierwszy raz nie pamiętam od kiedy zadziałali na niekorzyść najlepszych. Podniesienie rozbiegu o dwie belki i zabranie zawodnikom z tego tytułu ok. 14 pkt odbiło się na pozycjach po I serii. Wątpię żeby dużo gorzej skoczyli z tym wiatrem z 6. belki. Faktem natomiast jest, że Kot poradził sobie najlepiej ze wszystkich z wiatrem w plecy i wyjątkowo pozytywnie mnie zaskoczył.

    Druga seria była rozgrywana w tych samych warunkach, więc nie wiem o jakim szczęściu i wietrze tu pisać.

  • HAZARD weteran

    Świetny felieton, jak zwykle, ale z jednym się nie mogę zgodzić. :)
    Japończycy się zwijają jak Finowie? A dlaczego rok temu nikt nie pisał podobnie o nas? Przecież obecny początek sezony w wykonaniu Japończyków bardzo przypomina nasz początek sprzed roku, a nawet my wtedy wyglądaliśmy gorzej niż Japończycy teraz. Pamietajmy, że Japończycy mają w obwodzie 2 wielkie talenty (Iwase i Ito), do tego także zdolnych Nakamurę i przede wszystkim Sato. Kobayashi czy Tochimoto raczej także jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, także spokojnie, bo talenty mają większe od Nas, myślę, że jeśli nie w tym sezonie, to w następnym jako drużyna powrócą na właściwe tory.

  • Xellos profesor
    @MarcinBB

    Nie zgadzam się po prostu. Cytuje:

    "Te wiatry odegrały w niedzielę sporą rolę i te wiatry SPRZYJAŁY biało-czerwonym."

    "A jak głosi znane przysłowie - SZCZĘŚCIE sprzyja lepszym. SZCZĘŚLIWE wiatry WYKOSIŁY w pierwszej serii najgroźniejszych rywali Maćka i Kamila?"

    "Tak jak trzeba umieć wykorzystywać POMYŚLNE wiatry, tak trzeba umieć wykorzystywać wszystkie inne pomyślne okoliczności."

    Otóż ja uważam, że to był zwyczajny normalny konkurs ! I o to mi chodzi o wieloletnim oglądaniu skoków. Od kiedy to konkurs z wiatrem w plecy jest nienormalny ? Czyli konkurs jest normalny wtedy tylko, kiedy wiatr jest marginalny, lekko pod narty i wygrywa Domen Prevc ?

    Kompletnie się nie zgadzam z używaniem słów, że szczęście sprzyjało, że pomyślne wiatry sprzyjały, że wiatr wykosił rywali. Co więcej, to nie były złe warunki. To był tylko silny wiatr w plecy ale stabilny. A przecież co roku są konkursy gdzie wiatr kreci, z lewa, z prawa, w różnych częściach zeskoku z różnych kierunków i siłą. Tutaj tego nie było. Zwyczajny konkurs z silniejszym wiatrem w plecy. Żadne szczęście, żadne wykoszenie rywali. Nikt nie napisał w umowie Prevcowi, Kraftowi i Tander, że zawsze będzie wiało pod narty a jak nie wieje, to możecie używać terminu, że was wykosiło - nie wasza wina.

    Podsumowując, nie zgadzam się z tymi twierdzeniami więc postanowiłem napisać. Idąc takim tokiem rozumowania w kolejnych konkursach gdzie wygra Prevc powinieneś pisać, że ma szczęście, bo wiało pod narty a nie w plecy. Ja uważam, że czegoś takiego nie ma, i zarówno wiatr pod narty jak i w plecy jest standardowym zjawiskiem nie mającym nic wspólnego ze szczęściem. I jak wygrywał Prevc nie pisałem, że ma szczęście, tylko pisałem, że jestem ciekawy jak sobie poradzi w gorszych warunkach, wczoraj dostałem odpowiedź jak sobie radzi, w niczym to nie deprecjonuje jego wygranych z wiatrem pod narty. Rywali mu nie wykosiło bo wiało pod narty...

  • dejw profesor

    No co jak co, ale wczoraj to te wiatry dla Polaków, w sensie dosłownym były wybitnie nieszczęśliwe ;)

    Oprócz wspomnianego poniżej Kota z drugiej serii, to na mnie jeszcze większe wrażanie zrobił skok pierwszy. Przy włączeniu się turbo wiatru w plecy, do tego akurat przy skoku Maćka pokazał wartość najwyższą, on oddaje ze zbyt nisko jak na taki wiatr ustawionej belki skok na TOP5, z niedużą stratą do lidera.
    Moim zdaniem biorąc pod uwagę cały przebieg serii i specyfikę skoczni w Lillehammer, kiedy widać było jak dużą różnicę robiły podmuchy rzędu nawet 0,2 m/s to kandydat do skoku sezonu.

  • Peter90 stały bywalec

    kibic_skokow_narciarskich_ - Z tym Małysz to ja bym uważał. Piszesz bardzo otwarcie,że Małysz by sobie nie poradził. On sobie radził w każdych warunkach świądczą o tym ilośc podia. A jako 36 latek na pewno byłby w czołówce w tych zawodów :)

  • MarcinBB redaktor
    odp. 2

    @keler
    Dziekuje, ze szczegolowe dopelnienie moich rozwazan odnosnie poszczegolnych kadr.
    Taka juz licencia poetica felietonu, ze opiera sie na humorze i przesadzie. I najczesciej nalezy go traktowac z przymruzenem oka.
    Mysle, ze Kasai przestanie regularnie startowac, skupi sie na konkursach w Japonii i oczywiscie Lahti. TCS juz chyba moze spisac na straty. Mysle, ze na Igrzyskach jeszcze wystartuje, ale czy cokolwiek tam osiagnie, to juz inna sprawa.
    @Wojciechowski
    To oficjalnie, bo nieoficjalnie to ja jestem na uslugach Tego, Ktorego Imienia Nie Wolno Wymawiac. Carramba! ;-)
    @Xellos
    "Wieloletni obserwator skoków dostrzegł u Kota szczęście do wiatru ?..."
    Eeeeee... niby gdzie?

    Taki piekny, szczegolowy i gleboki wywod na pewno jest bardzo pouczajacy dla wielu z nas. Bez zadnej kpiny - dla mnie tez. Nie musiales jednak szukac na sile pretekstu, by go tu umiescic. Bo ja przeciez nigdzie nie pisalem, ze Kot mial szczescie do wiatru. Ja napisalem, ze te szczesliwe wiatry wykosily najgrozniejszych konkurentow. I napisalem "Ale oni sami (Polacy) też skakali w trudnych warunkach i poradzili sobie znakomicie." Szczegolnie Maciek, bo Kamil az tak mocno w plecy w pierwszej serii nie mial.
    Kamil mial za to dlugi okres oczekiwania na swoj skok. I tym wieksze brawa i uklony, ze go to nie zdekoncentrowalo i nie wybilo z rytmu. Po tym poznajemy prawdziwego mistrza.

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Felieton powstał w ekspresowo szybkim tempie po polskim koncercie wczoraj. Jak pięknie się patrzy na te obrazki. Na dwóch cieszących się znakomitych sportowców. Ja do tej pory nie mogę się nacieszyć. Maciej Kot miał w 1-szej serii zdecydowanie najgorsze warunki, przy takiej wichurze w plecy podejrzewam że nawet sam Adam Małysz miał by spore problemy. A i rozbieg trzeba wziąć pod uwagę. Skakać z 1.5 m/s w plecy z niskiego 6 rozbiegu i tyle skoczyć to stwierdzam że to nie był nawet mistrzowski skok. To był skok KOSMICZNY.To już widzę przed oczami lato ostatnie i Klingenthal co tam wyczyniał z rywalami Maciej Kot. Właśnie Maciej Kot nie miał szczęścia do warunków w tym konkursie. Miał jedne z najgorszych. I to tym bardziej podkreśla jego znakomite skoki i moc odbicia na progu. Kosmiczną. Poza tym nie tylko Maciej Kot nie miał wczoraj szczęścia do warunków, bo Stefan Hula też bardzo dobrze sobie poradził z tym tylnym mocnym wiatrem. Tak na prawdę na w miare dobre warunki trafił jedynie Aleksander Zniszczoł i wykorzystał je bardzo dobrze. Choć też nie były znowu jakieś najlepsze. A sam jak wcześniej twierdziłem że zdobędzie punkty i mu się to udało. Mamy wspaniałą siódemkę i trzeba robić wszystko teraz żeby ten limit 7 utrzymać. Spadek na Turniej limitu będzie nie sprawiedliwy i nie wskazany. A jaki będzie bogaty ból głowy gdy Jan Ziobro ten limit wywalczy na Turniej 4 skoczni. Jaki przyjemny ból głowy dla trenera, dla zawodników już trochę mniej przyjemny ale takie są realia.

  • Xellos profesor
    @EmiI

    Faktycznie. To jeszcze bardziej niezrozumiałe nazywanie tego szczęściem, niż myślałem w swoim wywodzie :)

    Skoczył więc tylko trochę krócej od rywali z wyższych belek. A z 8 belki był bezkonkurencyjny z najgorszym wiatrem w plecy.

  • EmiI profesor
    @Xellos

    Poprawka. Kot 11 belka. Więc strata do Tande i Krafta była w II serii nie wielka.

  • Xellos profesor
    hm

    Wieloletni obserwator skoków dostrzegł u Kota szczęście do wiatru ?...

    Zacytuje z pierwszego posta tutaj "Trochę to żenujące. I nie poparte faktami."

    Bo w sumie na czym autor to owe szczęście dostrzegł. Nie wynika ono ani z matematycznego punktu widzenia. Kot miał więcej w plecy niż rywale. Czyli miał największego pecha do wiatru z nich. Ani z czysto obserwacyjnego transmisji TV, gdzie Kot skakał dokładnie w tej samej grupie skoczków, z podwyższonej belki a wiatr w lewym górnym rogu zapierniczał.

    Domyślam się, że autor bierze te niuanse z tego, że w drugiej serii Kraft i Tande skoczyli ponad 140, a Kot nie.

    Otóż jest prosta odpowiedź na to pytanie, tym przedniowiatrowcom potrzeba wyższej belki, by mieć większą prędkość przelotową z wiatrem w plecy. Gdyby nadal została 8, to znowu Kot by skoczył dalej od nich. 4 belki różnicy to potężna różnica, i nie wiem co tu dziwnego, że nagle oni lecą dalej. Tylko Prevc nie zaleciał dalej, bo on nie jest przedmiowiatrowcem, tylko ekstremalnym przedmiowiatrowcem. Już bardziej agresywnie skakać się nie da.

    Kot robi mały użytek z wysokiej belki, za to ich pokonał z niskiej, widać to w danych:

    Kot 1 seria - 8 belka - wiatr +15,5 - 129,5 m
    Kot 2 seria - 12 belka - wiatr +14 - 136 m

    Kraft 1 seria - 8 belka - wiatr 11,3 - 128,5 m
    Kraft 2 seria - 12 belka - wiatr 11,1 - 142 m

    Tande 1 seria - 8 belka - wiatr 10,2 - 127,5 m
    Tande 2 seria - 12 belka - wiar 16,9 - 141 m

    Nie ma żadnego powodu deprecjonowania umiejętności skakania z niskich belek z wiatrem w plecy. Co więcej to była umiejętności naszego mistrza Adama Małysza. A dziś tu czytam o jakiś pomyślnych wiatrach ;/

    Powiem więcej, gdyby to były czasy Małysza to by dokończono z 6 belki konkurs. Bo zostali najlepsi. A skoro zostali najlepsi to mają sobie radzić. Efekt by był taki, że Kraft i Tande nawet by do drugiej serii nie weszli, a Kot tak, po czym bym tu czytał, że miał szczęście do wiatru.

  • nieznany weteran

    Marcinie, na ogol doceniales sukcesy (te mniejsze i te większe) naszych zawodnikow. Tym bardziej jestem zaskoczony deprecjonowaniem zwycięstwa Stocha i 2. miejsca Kota przez Ciebie.
    Oni nie mieli szczęścia wczoraj, oni te lokaty sobie wypracowali zasluzenie. W 1. serii Kot skakal w tych samych warunkach co Tande i Kraft i w przeciwieństwie do nich, poradzil sobie. Kamil w 1. serii miał wprawdzie lepsze warunki od scislej czolowki, ale w finałowej odslonie niemal najgorsze w całej stawce.
    STOCH I KOT ZDOBYLI 2 PIERWSZE MIEJSCA, BO WE WCZORAJSZYM KONKURSIE BYLI BEZDYSKUSYJNIE NAJLEPSI.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB

    Raczej za czapeczki z logo strony. ;)

  • MarcinBB redaktor
    @Janusz Graca

    Tak to już trzeba, jak się zaprzedało za judaszowskie srebrniki... ;-)

  • MarcinBB redaktor
    odp.1

    @kasztelan
    Widzę, że nie zostałem dokładnie zrozumiany. Nie chodzi mi o to, że poziom en masse się obniżył. Chodzi mi o to, że nie widzę w tej chwili na horyzoncie takiego dominatora jak Schlierenzauer w sezonie 2012/2013 czy Prevc w 2015/2016. Jak Schmitt w latach 1998-2000. Nie sądzę również, że to będzie taki sezon jak np. 2000/2001 gdy Małysz i Schmitt podzieli między sobą wszystko, prawie wszystko. Lub taki, jak 2014/2015 gdy zrobili to Prevc z Freundem. I tu mamy większe szanse na indywidualne trofea.
    A po drugie - gdyby Finlandia wciąż była potegą, gdyby Austria i Norwegia były w tym samym miejscu, w którym były kilka lat temu, to pierwsze miejsce w drużynówce w Klingenthal byłoby znacznie trudniejsze do zajęcia.
    Oczywiście absolutnie nie ujmuję niczego naszym skoczkom czy trenerowi. To wszystko zdałoby się psu na buty, gdyby nasi byli w tym miejscu, w którym byli rok temu, czy np. w latach 2004-2006.

    @Wojciechowski
    Co Loitlz czy Kofler - tak. Co Morgenstern czy Schlierezenzauer - nie.

  • Wojciechowski profesor

    I oczywiście ucięło... Jasny gwint, czy naprawdę nie można zmienić tego chorego skryptu?!

    Zatem od nowa: a mnie trochę zaskoczyła jedna rzecz.
    Nie mam jakoś przekonania, czy taki Kraft to "nie ten sam rozmiar kapelusza", co Kofler czy Loitzl. Bardzo dobry, równy, jak dla mnie nic stoi na przeszkodzie, żeby osiągnął co najmniej tyle, co oni.

  • Wojciechowski profesor

    A mnie trochę zaskoczyła jedna rzecz.
    Nie mam jakoś przekonania, czy taki Kraft to

  • bardzostarysceptyk profesor
    No i zaplątała się pomyłka.

    W TCS 2013/14, w poszczególnych konkursach Polacy zdobyli 66, 61, 82 i 57 (!) pkt.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Ostrzeżenie starego sceptyka.

    Po legendarnym weekendzie w Engelbergu 21 i 22.12.2013, w którym zdobyliśmy
    2 zwycięstwa, jedno drugie i jedno trzecie miejsce oraz 280 i 217 punktów,
    przyszedł TCS, pierwszy konkurs w Oberstdorfie 29 grudnia, 7 dni później.

    Jak ja pamiętam te głosy, jak to wreszcie będziemy rządzić w TCS a Kamil
    oczywiście był faworytem do zwycięstwa. Ach, jakie bolesne było rozczarowanie,
    ani jednego miejsca na podium, ba, ani jednego w pierwszej szóstce, najlepsze
    miejsca to 7 i 8 Stocha. A Puchar Narodów ?, w żadnym z 4 konkursów Polacy
    nie przekroczyli 100 pkt - 66, 61, 82 i 87, czyli w moim podziale, konkursy słabe.

    Ja wcale nie twierdzę, że tak może być teraz, w Englebegu może być nawet
    lepiej, np. polskie podium, może być podobnie, ale też trochę gorzej, gorzej czy
    znacznie gorzej.
    Ja po prostu jestem sceptyczny. Widzę przynajmniej 3 skoczków w wyższej
    formie niż nasza dwójka: młodszy Prevc, Kraft i Tande, który mieli wczoraj
    trochę pecha i niefartu. Oraz kilku z formą zbliżoną jak np Eisenbichler. Stoch i
    Kot to wcale nie są dominatorzy i przy innym ustawieniu wiatru i szczęścia
    wyniki wczorajsze mogły być inne.

    Tak więc na Engelberg moje życzenia (nie przewidywania) są niezmienne od
    początku PŚ - Polak na podium i ponad 150 pkt drużyny.

  • yyy profesor

    Oberstdorf to jak pokazała historia TCS należy porostu przetrwać. Zająć gdzieś top 6 lub nawet top 10. Nie stracić za dużo do lidera.

  • anonim
    .

    Austriacy i tak zaskakująco dobrze weszli w sezon - mam tu na myśli postawę Fettnera i Koflera, bo ich występy z pewnością zaskakują 'in plus'. Kraft skacze swoje, Hayboeck ma problemy zdrowotne o których wspominał, ale i tak prezentuje się solidnie. Gorzej z zapleczem, którego zbytnio nie widać. Brakuje Poppingera.

    Słoweńcy poza Peterem, a od zeszłego sezonu - poza Prevcami, rzadko kiedy regularnie odnosili lepsze rezultaty w konkursach indywidualnych. Tepes, Lanisek, Kranjec - miewali przebłyski, spinali się na drużynę, tyle co polatali na mamutach. Niemcy jak MrRadzio wspomniał, solidne zaplecze z pozytywnie zaskakującym Eisenbichlerem.

    Polska natomiast wygląda na tym tle naprawdę budująco. Mnie osobiście bardzo zaskoczył Kot - w pierwszej serii, w niebywale trudnych warunkach oddał wyśmienity skok. Śmiem twierdzić, że obecnie jest to jeden z lepiej radzących sobie skoczków z 'wiatrem w plecy'.

    Ciekawi mnie tylko, czy to rzeczywiście Horngacher wydobył z Maćka to czego brakowało w poprzednich sezonach, czy po prostu Kot zwyczajnie nie dogadywał się z Kruczkiem (co wiele razy było komentowane).

    Co do felietonu - początek sezonu należy traktować trochę z przymrużeniem oka, ale nie użyłbym stwierdzenia, że rywale są słabi. Sobotni konkurs i skoki ostatniej piątki w drugiej serii stały na bardzo wysokim poziomie.

    A i jeszcze odnośnie zwycięstwa Kamila i skoku w drugiej serii - czy ktoś odniósł może wrażenie, że za lądowanie powinien otrzymać noty @17,5?(Zaliczone miał 3x 18.0 pkt). Głównie chodzi mi o machanie rękami przy podejściu do lądowania, za co automatycznie odejmowane są punkty - zważywszy, że odległość nie była zbyt imponująca (to oczywiście tak luźno rzucone, patrząc na oceny sędziowskie - np. drugi skok Domena w sobotnim konkursie i noty po 18 pkt - to w zasadzie nie ma się do czego przyczepić).

    Myślicie, że Kasai pociągnie do końca sezonu? Oczywiście zapowiadał, że czeka do igrzysk itp. ale jednak dwukrotnie nie awansując do drugiej serii z pewnością obniżyły mu się morale i jeśli dalej tak miałoby to wyglądać, nie wiem czy Nori będzie dalej regularnie startować.

  • MrRadzio doświadczony
    -

    Niemcy vs Polska
    Jak dla mnie układ sił wygląda obecnie tak
    Liderzy - Kot i Stoch vs Einsebichler i Freund
    Filar - Kubacki vs Geiger i Freund
    Podpory - Hula i Żyła vs Freitag, Leyhe i Wellinger

    Freunda ciężko gdzieś przypisać bo w Kuusamo skakał świetnie a potem osłabł ale jest jeden problem - Niemcy mają mocną 6 a my 5. Nawet mając 2óch dominatorów może to nie wystarczyć zwłaszcza jak Freund będzie skakał tak jak w Kuusamo.

  • anonim

    "Podsumowując - rywale dawno nie byli tak słabi"

    To typowe dla Pana, Panie Hetnał. Pluje Pan na swoje gniazdo kiedy się tylko da. Gardzę ludźmi, którzy szukają na siłę okoliczności umniejszających sukces, a kiedy przychodzi porażka to cieszą się, że znowu się nie udało.

  • anonim

    Narazie jest pięknie i ten sezon jest juz historyczny. Natomiast prawdziwy sprawdzian tego na co stać naszych to będzie Oberstdorf. Tam nawet Małysz nigdy nie szakał, a reszcie zwłaszcza Stochowi szło ciężko

  • kasztelan doświadczony

    W skokach należy być bardzo ostrożnym, gdy mówimy o tym, że rywale słabi.

    Czy poziom jest niski? Chyba nie.

    To wyniki z przed dwóch lat z Lille. Spójrzcie na belki:
    http://medias1.fis-ski.com/pdf/2015/JP/3869/2015JP3869RL.pdf
    http://medias4.fis-ski.com/pdf/2015/JP/3870/2015JP3870RL.pdf

    Porównanie dokładne z Kuusamo:
    http://medias1.fis-ski.com/pdf/2015/JP/3814/2015JP3814RL.pdf
    http://medias3.fis-ski.com/pdf/2017/JP/3794/2017JP3794RL.pdf

    Ja tu różnic nie widzę żadnych, rzekłbym nawet że w tym roku belki są ustawione niżej. A skoków bardzo dalekich teraz też mamy dużo.

  • anonim

    Spadek Norwegii niesamowity... Austriacy oprócz Krafta absolutnie bez szału. W Słowenii tylko Prełce skaczą.
    Polska vs Niemcy - tutaj będzie zaciekła walka. Eisenbichler mocny, Freund wróci do formy z pewnością na drugą część sezonu.
    Japonii nawet nie komebtuję.. A za rok przecież IO.

  • anonim

    kapitalny tekst szacun:)))

  • haze23 doświadczony
    ech...

    "Podsumowując - rywale dawno nie byli tak słabi, jak w tym sezonie."
    "Patrząc realnie, jedyne czego się tak naprawdę należy obawiać, to bracia Prevcowie."
    "Te wiatry odegrały w niedzielę sporą rolę i te wiatry sprzyjały biało-czerwonym."

    Trochę to żenujące. I nie poparte faktami.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl