Okiem Samozwańczego Autorytetu: Rewolucja Październikowa

A najdłużej czekają Rosjanie :)

Niby nie wygrywali w PŚ, ale jednak mieli zawodników na szczycie prestiżowych zawodów, więc ich czekanie jest uzasadnione (przeciwieństwie do np. Kazachstanu). O Gruzji też nie wspomnę, mimo, że Koba Cakadze wygrywał zawody w TCS i na upartego też czekają ;-)

Mo i mamy samozwańczego! Jak miło ze negocjacje udane:). Sądzę że i dla nas i dla BB.Zgadzam się z tymi co piszą:"Fajnie ale za krótko"Przy czym rozumiem sytuację .
Prawdopodobnie FIs nie wycofa się ze swego pomysłu. Skoro zatem ma to być "konkurs jednoseryjny " to może warto by rozważyć to co swego czasu napisał dejw."wszyscy muszą a wiec niech mają jakieś punkty
do Klasyfikacji PŚ. Może 1 dziesiątka od 1 do 10?

@zimowy_komentator @zimowy_komentator

"A dotychczas było to tak, że po skoku 11 zawodnika ogłaszno zwycięzcę kwali a potem już wolna amerykanka. Kto chce to skacze, kto nie chce nie skacze lub skacze byle jak".
Cóż, dawniej było i tak, że zwycięzcą kwalifikacji mógł być każdy, także ten, który już i tak miał zapewniony awans. Zresztą było to bardziej przejrzyste. Istnienie grupy prekwalifikowanej niekoniecznie musiało więc oznaczać koniec rywalizacji przed ostatnimi 10 próbami.

@madrek @madrek

Przynajmniej mamy pewność, że na starcie pojawią się reprezentanci USA.

chyba już mamy materiał na następny felieton

http://www.sport.pl/skoki/7,65074,22689171,dramatyczna-sytuacja-na-skoczni-w-kuusamo-o-wlos-od-tragedii.html#MT_2Zdjecia

@zimowy_komentator @zimowy_komentator

Biegun dzień wcześniej skakał świetnie w drużynówce. Może by nie utrzymał prowadzenia ale na pewno utrzymałby miejsce w top 10. Jeszcze tydzień później w Kuusamo w dwóch seriach był 15. Ta jego wygrana była wypadkową warunków i odorbiny szczęscia ale jednak podstawą była jego ówczesna, wysoka forma do której nigdy potem nawet się nie zbliżył. Podobnie z wygraną Ziobry. Przypadkiem nie była ale jego forma trwała dwa dni i też już nigdy Ziobnro się do tego poziomu nie zbliżył.

Szkoda tych PQ

Choć z drugiej strony na pewno większego znaczenia nabiorą kwalifikacje. Ale czy nie miło byłoby zobaczyć jutrzejsze kwalifikacje i naszych skoczków z podpisami PQ ? Na pewno byłoby to miłe uczucie. Jednak mimo wszystko cieszę się, że zlikwidowano ten zwyczaj, bo przynajmniej po skoku 11 zawodnika nie będzie już takiego rozluźnienia tylko dopiero wtedy zacznie się widowisko. Czy komuś nie powinie się noga itd. A dotychczas było to tak, że po skoku 11 zawodnika ogłaszno zwycięzcę kwali a potem już wolna amerykanka. Kto chce to skacze, kto nie chce nie skacze lub skacze byle jak. To się skończy i dobrze ! Martwię się trochę o warunki o które się tak na kwalifikacjach nigdy nie dbało. Byle jak, byle skoczyć - tak nie może być, bo czołówka walczy o najwyższe cele ! Nie może być takiej sytuacji, że np. Stocha wytnie wiatr w kwalach przed np. TCS. I tak można dyskutować bez końca... Uważam, że absolutna czołówka TOP3 powinna jednak mieć profity z tego i nie musieć się kwalifikować.

TOP10

Moim zdaniem można by było zmienić trochę zasadę dotyczącą prekwalifikacji TOP10 z TOP10 klasyfikacji generalnej na TOP10 poprzedniego konkursu.

odp.1

@znawca_japonskiego
To nie byl zart.
Zart bedzie dopiero teraz:
@papa_s
A to byl przeciez telemark z niedopieta narta!

Dobry felieton na inaugurację na pewno nie 3x20

Ale to początek sezonu i trzeba zachować formę na dalszą jego część jak wspomina autor. Choć telemark autorowi wyszedł;)

@yyy

To był tylko zacytowany fragment z felietonu, a nie moje słowa, chciałam tylko po prostu zrobić odniesienie ;)
Widzę doskonale różnice między wygraną Bieguna, a wygraną Kobayashiego i absolutnie nie chciałam go do niego porównywać, napisałam że to pewnie będzie takie pomiędzy czyli może nie że od razu zdominuje sezon czy też zdobędzie jakiś medal na IO itp ale że pewnie wygra jeszcze z kilka konkursów, albo że może mnie zaskoczy i faktycznie ugra coś konkretnego w tym sezonie. Bo jak napisałam już w Wiśle mnie zaskoczył więc dopuszczam każdą ewentualność.

@zimowy_komentator @zimowy_komentator

Biegun gdyby nie wysyłanie do PK, mógł coś ugrać w tamtym sezonie.

@zimowy_komentator @kolos

Biegun nie wygrał przypadkiem ? Owszem był w jako takiej formie na tamten konkurs ale gdyby odbyły się dwie seria w równych warunkach to Biegun nie wygrałby tego konkursu. Może byłby wysoko, ale nie wygrałby. A z tym wysoko to też bym polemizował, bo na pewno w drugiej serii odwaliłby coś ala Kubacki i zająłby ostatecznie pozycję w drugiej dziesiątce. Na lepsze by mu to wyszło ! ;)

@zimowy_komentator @kolos

Właśnie nie często ! Tylko i wyłącznie kadzić nie można, ale takie prychanie "mogliśmy mieć 5-ciu w dziesiątce a przez Ciebie mamy czterech" wypowiedziane poważnym tonem nie powinno mieścić się w standardach. Gdyby kwestia dotyczyła ewidentnego zepsucia skoku i pogorszenie pozycji drużyny na jakimś ważnym konkursie to wtedy wyrazy krytyki są wskazane, ale nie w tej sytuacji.

@zimowy_komentator @zimowy_komentator

Za często się zniesmaczasz. Na nie wygodne pytania też trzeba umieć odpowiadać. Nie moża tylko "kadzić".

A co do Bieguna - on nie wygrał wtedy przypadkiem, on po prostu był w takiej formie na tamten moment. Z różnych przyczyn nie dał rady. Ale to już było jednak 4 lata temu.

@gosposia @gosposia

Ale nie mówimy o MS tylko o klasyfikacji PŚ i to w trakcie sezonu, technicznie 3 miejsce nie różni się niczym od 4. Tak jak nie różni się 10 od 11, 30 od 31 czy 50 od 51. Jednak każde jest lub było jakąś granicą.

Tak sobie popatrzyłem na kwalifikacje w Wiśle i widzę że gdyby ustalić minimum kwalifikacyjne na 110 metr to w konkursie byłoby 54 skoczków, tylko o 4 więcej niż zwykle.

Jak dla mnie każde utrudnianie rywalizacji jest złe i w ogóle kwalifikacji być nie powinno. A jak już są to trzeba chronić interes czołówki. Czyli top 10 to było optimum bo jednak czasy się zmieniły, kiedyś było top 15 i tež miało to swój sens w innych realiach. Zapewne z braku prekwalifikacji tragedii nie będzie. Ale jak się raz czy dwa zdarzy (prędzej czy później) wtedy będzie oburzenie.

Biegun

Widzę, że dużo osób lubi porównywać pewne sytuacje do historii Krzysztofa Bieguna. Że Kobayashi to jak Biegun, że ktoś miał Biegunowe wejście, że komuś się coś udało jak Biegunowi itd. Najbardziej jednak zeźlił mnie pewien materiał przed konkursem w Wiśle wyemitowany w TVP. Pewien dziennikarz jawnie umniejszył Biegunowi poprzez nietrafne porównanie - z tego co pamiętam kwestia dotyczyła właśnie wejścia w sezon. Dziennikarz chciał wykazać, że nie każdy kto źle zaczyna równie źle go kończy. W materiale padło mniej więcej takie zdanie "Klingenthal 2013 konkurs wygrywa Krzysztof Biegun a Kamil Stoch w ogóle nie zdobywa punktów - pod koniec sezonu Kamil Stoch odbiera Kryształową Kulę a Bieguna (i tu z wyraźną kpiną)... wcale tam nie ma. Autor materiału zapomniał chyba, że Biegun też jest reprezentantem Polski... Niesmak, naprawdę niesmak...

Wszyscy wskazują Bieguna jako przykład zmarnowanej kariery. A przecież od początku było jasne, że jego wygrana to zwykły zbieg okoliczności ! Zaczęto od młodego chłopaczka wymagać cudów ale niestety nie mógł ich spełnić. Nie otrzymał wsparcia i możliwości odcięcia się od tamtej sytuacji tylko został wyparty, wytknięty, co za tym idzie również forma mu siadła. No niestety, ale uważam, że trochę miał pecha, że wygrał tamten konkurs. Stał się niejako jego ofiarą, zakładnikiem... Teraz chłopaka praktycznie w skokach nie ma, ale mam nadzieję, że będzie próbował zacząć wszystko od nowa i się poskłada.

Jeszcze coś dodam: kiedyś dziwiłem się czemu skoczkowie czasem fukają na dziennikarzy i traktują niektórych wrogo. Ale powoli zaczynam rozumieć dlaczego... Niedawno Maciej Kot udzielał wywiadu po Wiśle i od jednego z dziennikarzy padło jedno zdanie, które mnie trochę zmroziło: "Maćku można powiedzieć, że popsułeś efekt, bo gdyby nie twój skok mielibyśmy 5-ciu skoczków w TOP10. Maciek z uśmiechem odpowiedział ale ja już do końca wywiadu czułem tylko i wyłącznie niesmak. Zero taktu, zero wyczucia ze strony "dziennikarza".

@gosposia @kolos

Miejsce trzecie od czwartego różni się właśnie najbardziej.
Na imprezie mistrzowskiej, na przykład, ktoś dostaje medal, a ktoś nie.
W PŚ na koniec ktoś staje na podium, a ktoś nie.
Zawsze zając trzecie miejsce to jest sukces. Zając czwarte to wielka porażka. Spytaj się Ahonena. może Ci wytłumaczy.
Kuriozalne jest w ogóle to, że ktoś , kto oblewa egzamin kwalifikacyjny, jest dopuszczany do zawodów głównych. To, że tak jest może usprawiedliwiać jedynie to, że ten ktoś jest dla danej edycji Pucharu niezwykle zasłużony. Takimi ludźmi są goście z podium PŚ. Jak ktoś jest w Pucharze na miejscu ósmym to jest, mniej więcej, tak samo dla niego zasłużony jak polska reprezentacja dla zeszłorocznych ME. Nie słyszałam, żeby z tego tytułu, po przegranym meczu, Polacy i tak awansowali do półfinału.

@Jannush @Jannush

Jako ostatni Szwed wygrał Staffan Tällberg, w każdym razie lata, lata temu...

@gosposia @kolos

Tak samo moża powiedzieć że nie ma różnicy między miejscem 50 a 51. Dlaczego 50-siąty może skakać w zawodach a pechowiec 51 już odpada w kwalifkacjach??

Granice, w jakims sensie sztucznie tworzone być muszą. Chyba że wzorem lekkoatletyki wprowadzić zasadę ze np. do konkursu awansuje każdy kto skoczy 120 metrów (na dużej skoczni) czyli uzależnienie od wyników.

@gosposia @gosposia

Dla każdego z top 10 kto nabawi się drobnego urazu i traci w ten sposób dzień odpoczynku. Takie sytuacje bywały.

A idąc twoim tokiem rozumowania czym się różni 3 miejsce w PS od czwartego?? To ten sam problem co przy miejscu 10/11. Gdzieś granica być musi i zawsze znajdzie się niezadowolony/pierwszy pechowy. Prekwalifikacja Top 10 to opitum właśnie po to żeby prestiż PS nie spadł. Z po za top 10 rzadko ktoś zajmuje czołowe lokaty, a jak się to zdarzy to na ogół w mairę szybko do top 10 awansuje.

Prekwalifkacja tylko dla top 3 to by było kuriozum.

Do Oka

Tak trzymać.
I jeszcze helikopter ;D

@gosposia @kolos

Optymalna dla kogo?
W zeszłym roku pod koniec sezonu to chyba dla Domena Prevca, który normalnie nie łapałby się nawet do konkursu i którego w totalnym bezformiu nie dość, że w kwalifikacjach, to jeszcze w zawodach głównych musieliśmy oglądać. To mogło być zabójcze np. dla skokowych estetów. pomyślałeś o tym aspekcie, kolego?
I druga sprawa. Jak jedenasty skoczek generalki zepsuje skok kwalifikacyjny to won, a jak 10-ty, to nagroda. A jaka między nimi pod względem klasy różnica? Często żadna.
Natomiast niedopuszczenie do zawodów głównych gości, którzy w generalce stoją na podium to jest zwyczajny cios w prestiż Pucharu Świata. Sorry, że jak koniowi, ale skoro nie kumasz.

@erytrocyt_ka @erytrocyt_ka

Protestowali najlepsi, czyli Polacy :). Wszak byliśmy liderami PN i Mistrzami Świata.

@gosposia @gosposia

9 czy 10 skoczek klasyfikacji generalnej po 2,3 konkursach to zwykle nie jest już przypadkowe nazwisko. Prekwalifikacja dla top 10 była optymalna, dla top 3 byłaby absurdem a jej zupełny brak sportowo nijak nie wpływa na rywalizację. Przynajmniej dopóki ktoś nie złapie kontuzji lub kwalifikacje będą się odbywać w anormalnych warunkach. Prędzej czy później zdarzą się zawody gdzie "wytnie" z rywalizacji już na poziomie kwalifikacji sporą część skoczków z top 10

Prekwalifikacja dla top 3 byłaby absurdalna a w ogóle byłaby sztucznym przepisem. Przywilej dla top 10 był moim zdaniem optymalny. Na razie póki co nikt na braku pewnej kwalifikacji nie stracił więc wszyscy zadowoleni.

Ale wiadomo że głównym celem tej zmiany była kasa z transmisji kwalifikacji - z top 10 która mogła odpuścić kwalifikacje był to produkt wybrakowany, teraz wymigać się nie da. Sportowo to zmiana o zerowym znaczeniu. Choć prekwalifikacja była takim tradycyjnym wyróżnikiem skoków narciarskich i w jakimś sensie szkoda że tego już nie ma.

skądś ten pomysł znam...

Pomysł, żeby bez kwalifikacji było trzech najlepszych, w danym momencie sezonu, skoczków Pucharu Świata pierwszy raz widziałam na pewnym prywatnym blogu o skokach (nie chcę być posądzana o reklamę, więc nazwy nie podam) kilka albo kilkanaście miesięcy temu. Pomysł popieram i uważam za najsensowniejszy.
Premiowanie 9-tego czy 10-tego skoczka po dwóch trzy trzech zawodach sezonu uważam za zwykłe nadużycie, ale tych naprawdę najlepszych wypada przynajmniej w ten sposób nagrodzić.

@erytrocyt_ka @erytrocyt_ka

Jaką droga Bieguna? Krzysiowi podwiało w jedno seryjnym loteryjnym konkursie, a Kobayashi sobie to wyskakał w wyrównanym konkursie. Bardziej pasowało by tu porównanie do Ziobry

@MarcinBB @MarcinBB

Pozwolę sobie stwierdzić, że żart trochę nie na miejscu. Powód? Znajduje się w drugim zdaniu piątego akapitu pana artykułu ...

@MarcinBB @MarcinBB

Brrr...
Spoko, mało acz treściwie. Poza tym, o czym tu pisać na samym początku mozolnego sezonu i to po przyjaznej Wiśle?
Po tej szelmie Rukatunturi, to dopiero będzie pisania....

@haze23

To wtedy: www.youtube.com /watch?v=KbwNnJK4ygY

Wszyscy zabiegani, na nic czasu nie mają...

Gdyby skoczkowie byli tacy zabiegani, jak Samozwańczy, mogliby nie nadążać nart zapinać, i co wtedy?

Przywiej prekwalifikacji dla najlepszej dziesiątki był bardzo dobry. Dla najlepszej trójki byłby kompletnie bezsensowny. Po TCS gdy klasyfikacja generalna jest już bardziej ustabilizowana z reguły wszyscy z TOP 25 wchodzą do konkursu. Ten przepis z prekwalifikacją dawał możliwość odpoczynku najlepszym, poza tym mógł skrócić kwalifikacje, bo najlepsi nie musieliby skakać w przypadku problemów z rozegraniem kwalifikacji.

Trochę mało

Nic o kadrze B.
Nic o fatalnym występie Słoweńców.
Nic o największych przegranych weekendu, patrząc z perspektywy piątkowych kwalifikacji - Niemców.
Nic o zakończeniu kariery przez Jakuba Jandę.

Widać, że felieton robiony na szybko.
Czyta się przyjemnie aczkolwiek za krótko.

-

'Protestowali przeciw niemu najlepsi i trudno mieć do nich o to pretensje. '

No właśnie to jest dziwne,bo z tego co słyszałam przeciwko byli tylko Polacy i Austriacy. A Niemcy i Norwegowie? Ciekawe z jakiego powodu byli za zniesieniem przywileju prekwalifikacji dla najlepszej dziesiątki.

'Czy Kobayashi to ktoś a la Nieminen czy raczej podąży drogą Bieguna, to się jeszcze okaże, ale stawiam, że coś raczej bliżej tego pierwszego niż drugiego.'

Pewnie tak pomiędzy, chociaż kto wie, może mnie jeszcze zaskoczy jak w drugiej serii w Wiśle, bo spodziewałam się, że nie wytrzyma presji i nie odda tak dobrego skoku.

No i jak dla mnie to spokojne wejście w sezon jest bardzo dobrym wejściem w sezon. Świadczy o tym sam fakt, że Kamil jeszcze w swojej karierze nigdy tak dobrze sezonu nie zaczął, nawet w zeszłym sezonie odnalazł się ciut później, a w sezonie minionych igrzysk olimpijskich rytm złapał chyba dopiero w Titisee Neustadt, chociaż wtedy to była era Łukasza Kruczka, a nie Stefana, więc nie ma co porównywać. Skoro zaczął tak dobrze to ciekawe co będzie dalej. Chociaż ciekawe czy sam fakt, że skakał na skoczni w swoim kraju, odrobinę nie pomogło, ale ja kieruje się słowami trenera, który stwierdził, że na tę chwilę jest lepiej niż sezon temu. Więc komu wierzyć jak nie Horngaherowi? :)

matematyka

@Jannush
Dziekuje za zwrocenie mi uwagi w tak delikatny i taktowny sposob. Faktycznie, w kazdym przypadku pomylilem sie o dziesiec lat. Nie moglem uwierzyc, ze to tak dawno... Ech, czlowiek sie probuje podswiadomie odmladzac na kazdy mozliwy sposob. Juz poprawione.

W końcu jest felieton, szkoda że krótki i z błędami...
"Poza tym Jankesi czekają osiemnaście lat, Szwedzi szesnaście, a Włosi i Francuzi - solidarnie po dwanaście."

Co to za bzdury? U Szwedów Jaafs w 2001 prowadził po PIERWSZEJ serii w Trondheim, ale ostatecznie zajął 4 lokatę (pamiętny skok Małysza w drugiej serii). A tak to Boeklev wygrywał u nich ostatnio, jeszcze chyba w latach 80tych...
Włosi i Francuzi ostatnio wygrywali w latach 90tych, mowa tu o Ceconie i Dessumie.
Jankesi? Tego pewny nie jestem, ale też chyba czekają dłużej niż 18 lat.
Coś się chyba autorowi pomieszało...

Pierwszy!

Sorry, musiałem :) Cóż za ulga, już myślałem, że spędzimy cały najbliższy sezon bez humoru :)