Wicemistrzyni świata kończy karierę

  • 2018-08-22 20:25

Wielokrotna triumfatorka zawodów rangi Pucharu Kontynentalnego, kiedy ten stanowił najwyższą rangę zawodów kobiet, wicemistrzyni świata z 2009 roku i uczestniczka Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, Ulrike Graessler, kończy karierę skoczkini narciarskiej. 31-letnia Niemka ogłosiła, iż w sezonie 2018/2019 nie pojawi się na starcie żadnych zawodów.

Ulrike GraesslerUlrike Graessler
fot. Tadeusz Mieczyński
Ulrike GraesslerUlrike Graessler
fot. Tadeusz Mieczyński

Sportsmenka pochodząca z saksońskiego Eilenburgu na arenie międzynarodowej rywalizowała od początku XXI wieku. Na przestrzeni lat wywalczyła sobie opinię jednej z prekursorek kobiecych skoków. W tym czasie skoki narciarskie w żeńskim wydaniu przeszły długą drogę, ze sportu zaściankowego na salony, której zwieńczeniem było włączenie zmagań kobiet do programu zimowych igrzysk olimpijskich. W premierowych zawodach udział wzięła też Graessler, która w Soczi wywalczyła 22. pozycję.

W sezonach 2006/2007 i 2009/2010 przedstawicielka klubu sportowego z Klingenthal zajmowała drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. W latach 2008 i 2009 nie miała ona sobie równych w letniej edycji PK. Najlepszy sezon w Pucharze Świata zaliczyła zimą 2011/2012, kiedy ten debiutował w kalendarzu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). W trzynastu konkursach łącznie zdobyła 546 "oczek", co dało jej 4. lokatę na finiszu sezonu. W debiutanckim sezonie Pucharu Świata Pań dwukrotnie wskoczyła na najniższy stopień podium. Po razie we włoskim Val di Fiemme i japońskim Zao. Największym indywidualnym sukcesem Graessler jest srebro Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym. Krążek z tego kruszcu zdobyła w 2009 roku w Libercu, gdzie uległa tylko Lindsey Van ze Stanów Zjednoczonych. Cztery lata później, w Val di Fiemme, zgarnęła brąz w mikście. Jej towarzyszami w zespole byli Richard Freitag, Carina Vogt i Severin Freund.

Karierę doświadczonej zawodniczki przerwał upadek w Notodden, do którego doszło w grudniu 2015 roku. Niemka nie ustała lotu na odległość 97,5 metra, a kilkanaście minut później, gdy upadek zaliczyła jej rodaczka, Sophia Goerlich, sztab szkoleniowy naszych zachodnich sąsiadów podjął decyzję o wycofaniu swojej drużyny z rywalizacji w Norwegii. Wówczas członkowie jury zawodów postanowili unieważnić dotychczasowe wyniki i zarządzić restart pierwszej serii. Trenerzy Niemek wycofanie ekipy argumentowali względami bezpieczeństwa i złym przygotowaniem zeskoku.

Graessler, wskutek wspomnianego wydarzenia, uszkodziła m.in. obojczyk i żebra, a rehabilitacja i powrót do sprawności pod okiem lekarzy i fizjoterapeutów zajął jej blisko dwa lata. Na belkę startową wróciła latem 2017 roku. W sezonie 2017/2018 dopięła swego i otrzymała powołanie na zawody najwyższej rangi. Najlepiej spisała się w Zao. W Azji zdołała wywalczyć 30. miejsce i pierwszy punkt po blisko trzech latach przerwy. Jak okazało się tego lata, ostatni w karierze.

Jednym z powodów zawieszenia nart na przysłowiowym kołku był brak nominacji do którejkolwiek z niemieckich kadr na sezon 2018/2019, o czym poinformowała sama sportsmenka za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.

- Każdy skok po powrocie był dla mnie dużym wyzwaniem. Krok po kroku, udawało mi się jednak nabierać coraz większą pewność siebie, co zaowocowało powrotem do Pucharu Świata. Pomimo krótkiego czasu na przygotowanie do zimy, znów udało mi się wywalczyć punkt w zmaganiach elity. Niezłe skoki w Pucharze Kontynentalnym w Brotterode (7. i 12. miejsce - przyp. red.), a także triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Niemiec, były czymś więcej, niż mogłam oczekiwać. Nader wszystko stawiam nasz triumf w Pucharze Narodów, gdzie pokonaliśmy Japonki różnicą zaledwie 5 punktów. Towarzyszenie reszcie reprezentacji na podium i wspólne odsłuchanie hymnu było cudownym uczuciem - pisze Graessler.

- Do października nadal chciałam próbować swoich sił i dowiedzieć się, czy jestem w stanie prezentować poziom Pucharu Świata, jednak wobec braku powołania do kadr narodowych, a także zwolnienia z policji federalnej, nie widzę szans na dalsze uprawianie sportu na poziomie profesjonalnym. Dużą rolę odgrywają też moje ograniczenia fizyczne, szczególnie w zakresie ruchomości stawu kolanowego i kostki. Pomimo kontuzji, chciałam spróbować ponownie, aby nie żałować czegoś po latach. Teraz zamierzam skupić się na życiu rodzinnym. Oczywiście, nie zamierzam zapomnieć o wszystkich, którzy pomagali mi i wspierali mnie przez ostatnie 24 lata, kiedy trenowałam skoki narciarskie. Szczególnie podziękowania należą się mojemu bratu, Akselowi, który zaraził mnie pasją do tego sportu - dodała 31-latka.


Dominik Formela, źródło: facebook.com/UlrikeGraessler
oglądalność: (6360) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor

    . "Na przestrzeni lat wywalczyła sobie opinię jednej z prekursorek kobiecych skoków."

    - co to za bełkot? Prekursorem czegoś się jest albo nie. Nie można sobie wywalczyć "opinii prekursora".

    A Graessler nawet trudno uznać za jedną z pierwszych Niemek które skakały...

  • anonim
    Żeby być szczerym to nie wiedziałem, że do tej pory tą karierę jeszcze kontynuow

    Ostatnie lata może i były chude, ale Ulrike to kawał historii tego sportu, w szczególności jego początków. Powodzenia w dalszym życiu!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl