Ema Klinec o perspektywach kobiecych lotów narciarskich

  • 2019-04-03 00:13

Rośnie grono zawodniczek mówiących otwarcie o chęci spróbowania swoich sił na skoczniach do lotów narciarskich. Po szumnych zapowiedziach Maren Lundby, liczącej na włączenie Vikersund do Raw Air pań już w 2020 roku, tym razem o ponad 200-metrowych próbach mówi Ema Klinec. Zdaniem Słowenki takie skoki kobiet będą możliwe już w ciągu trzech najbliższych lat.

Ema KlinecEma Klinec
fot. Tadeusz Mieczyński

20-latka temat kobiecych lotów narciarskich podjęła w Planicy, gdzie była jedną z obserwatorek finału Pucharu Świata mężczyzn. Słowenka opuściła znaczą część sezonu 2018/19 z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w lewym kolanie, którego nabawiła się przy okazji przedświątecznych mistrzostw kraju, właśnie w Planicy. Wówczas rywalizowano jednak na dużej skoczni, znajdującej się nieopodal Letalnicy.

- Minionej zimy zrobiono duży krok naprzód, organizując więcej konkursów pań na skoczniach dużych (rozegrano 9 - przyp. red.). Wydaje mi się, że dodanie kolejnych 120-metrowych obiektów do kalendarza kobiet jest istotnym ruchem. Poziom tej dyscypliny znacznie podniósł się względem poprzednich lat - mówi na łamach vecer.com.

Kto zdaniem Klinec ma predyspozycje do dalekich lotów i jak szacuje swoje możliwości? - Z pewnością Maren Lundby, która dysponuje techniką lotnika. Bardzo stabilnie skacze też Katharina Althaus. Mój styl jest uniwersalny. Uważam, że jestem w stanie dostosować się do każdego typu obiektu.

- Kiedy kobieta znów dostanie pozwolenie na lot, będzie to kamień milowy dla tego sportu. Moim zdaniem stanie się to w ciągu trzech najbliższych lat - dodaje Słowenka, która wciąż czeka na premierowy triumf w Pucharze Świata. Do tej pory zimowe zawody najwyższej rangi siedmiokrotnie kończyła na drugim, bądź trzecim stopniu podium. Klinec ma na swoim koncie dwa zwycięstwa w konkursach z cyklu Letniego Grand Prix, w tym jedno na dużej skoczni.


Dominik Formela, źródło: vecer.com
oglądalność: (4453) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Kobiety skakałby z odpowiednio wyższych belek niż mężczyźni i tyle. Tak jak na skoczniach dużych i tam nie ma szafowania belkami.

    Prędkość rzędu 104-105 km/h ty o żadna prędkość. Skoczkinie które skakały na mamucie w Vikersund w 2004 i 2007 właśnie mniej więcej takie prędkości uzyskiwały. I ustępowały panom (przedskoczkom) o jakieś 2-2,5 km/h z tej samej belki!

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    O "strasznych" prędkościach to , zdaje się, nic nie pisałem. Problem jest taki, że taka prędkość na "mamucie" musiałaby być najpewniej proporcjonalnie wyraźnie wyższa niż na skoczniach dużych. Inaczej może być problem z przejściem buli. Być może przesadzam, ale wydaje mi się, że żonglerka belkami byłaby na porządku dziennym, a prędkości przynajmniej 104-105 km/h.

  • Kolos profesor

    Na pewno wśród pań na skoczni mamuciej skakały: Lindsey Von, Anette Sagen, Line Jahr, Helena Olsson-Smeby,Eva Ganster i Daniela Iraschko.

    Jessica Jerome była na liście startowej testów z 2009 roku ale ostatecznie nigdy na skoczni mamuciej nie skoczyła

  • Kolos profesor

    Kobiety skakały na skoczni mamuciej na pewno w 1999, 2003 (Tauplitz) oraz 2004 i 2007 roku (Vikersund). Panie były też na liście startowej testów w Vikersund w 2009 lecz już nie wystartowały wówczas a organizatorzy w protokole umieścili przy paniach dopisek "Disqualified by FIS based on s.e.x."....

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Jakie straszne prędkości? Porównałem np. Zawody w Trondheim gdzie na tej samej skoczni skali panowie i panie.

    Prędkości panów oscylowały w granicach 93 km/h zaś pań w granicach 95-95,5 km/h. Aż tak strasznie dużo?

    Kilka kobiet skakało już na skoczni mamuciej, wszystkie kilkanaście lat temu i skoro wtedy się nie zabiły to teraz tym bardziej nie zrobiły y sobie krzywdy. Nawet gdyby panie miały prędkości w granicach 105 km/h (w Vikersund gdzie generalnie prędkości są niższe) to żadna horrendalna prędkość to nie jest.

  • Oczy Aignera profesor
    Konkursy na dużych skoczniach rodzajem przygotowania

    Pewnym rodzajem przygotowania kobiet do startów na skoczniach do lotów byłaby organizacja konkursów na dużych o charakterystyce zbliżonej do mamutów (niska parabola lotu, dość długi najazd, możliwość złapania noszenia). Są to między innymi obiekty w Ruce, Willingen, Bischofshofen, Garmisch-Partenkirchen i Lillehammer.

  • FunFact weteran
    @MarcinBB

    Wystarczy spojrzeć na wyniki ze skoczni dużej; 10 zawodniczek, które dolatują w okolice punktu K i dalej, a reszta stawki regularnie klepie bule. Na mamucie różnice byłyby jeszcze większe. Ani by to dobrze nie wyglądało, ani nie byłoby to dobre dla skoczkiń, które lecąc "pionowo w dół" na bulę mogłyby sobie zrobić krzywdę. Zdecydowanie panie nie są jeszcze na mamuty gotowe.

  • Wojciechowski profesor

    Powiem szczerze, że nie do końca wyobrażam sobie prędkości, jakie musiałaby osiągnąć większość zawodniczek. Czy byłyby w stanie bezpiecznie lądować?

  • MarcinBB redaktor
    baby na mamuty

    Uważam, że pierwszym krokiem powinno być wysondowanie wśród zawodniczek i trenerów wszystkich krajów, ile skoczkiń jest gotowych, by bezpiecznie skoczyć na skoczni do lotów. Jeśli zbierze sie ich 40, to drugim krokiem powinien być konkurs pokazowy. Być może w Vikersund w ramach kolejnej edycji Raw Air, być może na początek na którymś z mniejszych mamutów - w Kulm, lub Oberstdorfie. I jeśli ta próba wypadnie pomyślnie, to za dwa lata można by rozegrać pierwszy konkurś w ramach pucharu świata.
    Ale zastanawia mnie to, że Ema Klinec, czyli zawodniczka, mówi o tym, że takie konkursy byłyby możliwe dopiero za 3 lata. Czyżby widziała po swoch koleżankach, że zbyt mało z nich ma na razie odpowiednie umiejętności, by okiełznać mamuta?

  • nicoz weteran
    Lotnicy

    By być lotnikiem trzeba ukończyć szkołę pilotażu. Co za problem w nadaniu zezwoleń do lotów kobietom a jak będzie odpowiednie grono zawodniczek to i na mamutach urządzić MŚ.

  • Pavel profesor

    Patrząc na technikę 3/4 stawki miałbym pewne obawy przed wpuszczeniem ich na mamuta. Wiadomo są panie, które spokojnie by sobie z tym poradziły, ale myśląc o zawodach trzeba brać pod uwagę, że szansę dostaną zawodniczki, które na ten moment nie powinny skakać na czymś większym niż HS 140. Niestety na konkurs na największych skoczniach trzeb poczekać do czasu, aż poziom dyscypliny trochę się wyrówna. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zorganizować pokazowe zawody dla 10-15 pań i dać im polatać.

  • Kolos profesor

    No cóż wystarczy przekonać beton FIS-owski i już za rok można zrobić pokazowe zawody lotów narciarskich kobiet, albo przynajmniej dać szansę tym kilku zdolnym do latania jako przedskoczkinie

  • mag_ początkujący

    Patrząc na rozwój skoków kobiecych na świecie a w Polsce to pewnie 3 lata do skoków na mamucie i 10 lat zanim pozwolą jakiejś Polce: ) oby nie!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl