Maren Lundby: Jestem gotowa na loty narciarskie

  • 2019-09-18 19:06

Mistrzyni olimpijska z Pjongczangu dochodzi do pełni formy po niefortunnym zdarzeniu na skoczni w Lillehammer, które zaburzyło nieco jej letnie przygotowania. W rozmowie przeprowadzonej przy okazji wizyty w austriackiej siedzibie firmy Fischer opowiedziała o swoich dotychczasowych osiągnięciach, inspiracjach oraz planach na przyszłość.

Maren LundbyMaren Lundby
fot. Tadeusz Mieczyński

Pech nie omijał w ostatnim czasie 24-latki. Na początku sierpnia doznała upadku na obiekcie Granaasen w Trondheim. Z tamtej próby wyszła niemal bez szwanku, lecz do groźniejszej sytuacji doszło dwa tygodnie później, na normalnej skoczni w Lillehammer. Lundby zsunęła się z rozbiegu skoczni i spadając z progu uderzyła o betonową nawierzchnię, o czym pisaliśmy >>TUTAJ<<. Skutkiem tego zdarzenia było m.in. wstrząśnienie mózgu. Czy miesiąc po feralnym wypadku zawodniczka odczuwa jeszcze jego skutki?

- Czuję się już dobrze. Muszę przyznać, że miałam sporo szczęścia. Nie doznałam żadnego poważnego urazu, lecz całe zdarzenie bardzo mnie wystraszyło - mówi Lundby.

W przyszłym sezonie Norweżka będzie miała szansę, aby okazać się najlepszą w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata po raz trzeci z rzędu, powtarzając niejako wyczyn Adama Małysza, który dokonał tego jako jedyny w historii dyscypliny. Który triumf z dotychczasowych dwóch jest dla niej bardziej cenny? Co uznaje za największy sukces w dotychczasowej karierze?

- Za każdym razem, gdy wygrywałam PŚ, towarzyszyła mi ogromna radość. Z każdą zdobytą Kryształową Kulą wiążą się wyjątkowe wspomnienia. Są one dla mnie bardzo ważne, ponieważ w przyszłości z pewnością często będę sobie o nich przypominać. Chcę dążyć do tego, by zgromadzić tych dobrych wspomnień jeszcze więcej. Moim wzorem do naśladowania jest Adam Małysz. To świetna osoba, inspiruje mnie do tego, by zdobyć trzecią Kryształową Kulę. Największy sukces w mojej dotychczasowej karierze? Myślę, że olimpijskie złoto w Pjongczangu. Oczekiwania przed tą imprezą były ogromne. Nie licząc mistrzostw świata juniorów, po raz pierwszy zdobyłam wówczas indywidualny medal na imprezie mistrzowskiej - na dodatek od razu z najcenniejszego kruszcu. Poza tym, na sukces na igrzyskach pracuje się przez wiele lat. 

Gdyby Norweżka miała wybrać ulubiony rodzaj treningu, na co by się zdecydowała?

- Myślę, że zdecydowanie najlepsze jest oddawanie skoków na śniegu. Spokojny, zimowy dzień w Lillehammer, dobrze przygotowany obiekt, około 5 stopni poniżej zera oraz słoneczna aura. Wówczas mogłabym powiedzieć o perfekcyjnych warunkach do szlifowania formy. Sceneria wokół kompleksu Lysgaardsbakken jest bardzo malownicza.

W 2017 roku mistrzyni świata z Seefeld znalazła się w centrum uwagi wszystkich zainteresowanych skokami narciarskimi, będąc przymierzaną do przetestowania obiektu do lotów w Vikersund. Do zapowiadanej próby jednak nie doszło. Jakie zdanie na temat lotów narciarskich kobiet ma aktualnie Lundby?

- Jestem gotowa na loty narciarskie. W przyszłości chciałabym spróbować swoich sił na mamuciej skoczni. Mam nadzieję, że okazja do tego nadarzy się niedługo, chociaż w zbliżającym się sezonie nie mamy tego w planach. Póki co będę oglądać je w telewizji, lecz liczę na to, że wraz z pozostałymi paniami będziemy w niedalekiej przyszłości rywalizować na obiektach do lotów.


Piotr Bąk, źródło: fischersports.com
oglądalność: (2486) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Roxor profesor

    Spadnięcie z progu na skoczni mamuciej byłoby dużo bardziej bolesne.
    A tak na poważnie, to nie sądzę żeby w najbliższych latach był w ogóle poruszany temat skoków pań na skoczni mamuciej. Co najwyżej na własną rękę może spróbować.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl