Okiem Samozwańczego Autorytetu: Dzień Wiewióra, Poranek Kojota

  • 2020-02-17 00:07

2526 dni minęło między pierwszym a drugim indywidualnym zwycięstwem Piotra Żyły w Pucharze Świata. Piotr wygrywał w drużynie, zdobywał indywidualne medale, zajmował drugie miejsce w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni i trochę mniej prestiżowym Willingen Five, ale nie wygrywał indywidualnych konkursów. A nawet to pierwsze zwycięstwo współdzielił z Gregorem Schlierenzauerem. Aż wreszcie wygrał tam, gdzie uwielbia rywalizować - na mamucie. 

Zawsze w czołówce, członek złotej drużny z Lahti, trzeci zawodnik Pucharu Świata w Lotach 2018/2019. Ale nigdy nie stał na najwyższym stopniu podium ważnych, zimowych, międzynarodowych zawodów sam. Więc to drugie zwycięstwo, jest trochę jak pierwsze. Zatem, choć w ramach trofeum dostał wielki kawał kamiennej soli, to na pewno nie zepsuło mu to słodkiego smaku tego zwycięstwa. Po niezwykłej serii miejsc czwartych zeszłej zimy, po tylu lokatach trzecich i drugich, doczekał się Wiewiór swojego triumfu, swojej chwili, swoich pięciu minut na szczycie. Zwyciężył w konkursie niezwykle ciekawym, trzymającym w napięciu i zażartym. Nie stały może te zawody na niebotycznym poziomie, nie zobaczyliśmy w nich skoków poza punkt konstrukcyjny. Ale za to losy ważyły się w nim do samego końca, a różnice między zawodnikami były - jak na loty narciaraskie - minimalne. 



Zaledwie 0,3 pkt. przewagi uzyskał Wiewiór nad Timim Zajcem. Przepraszam. Wiecie - nie wypada. Chłopak już pełnoletni, ma na koncie zwycięstwo, w sumie trzy miejsca na podium, poważny gracz światowej elity skoczków. A ja go nazywam tak, jakby jeszcze w pieluchach raczkował i na księdza "Batman" mówił. Tymoteusz Zajączkowski. Brzmi poważniej. Więc nad Tymoteuszem miał Piotr minimalną przewagę. Jeszcze mniej, bo zaledwie 0,1 punktu stracił czwarty w sobotę Szerszeń do trzeciego Mocnego Stefka. I te 0,1 punktu w konkursie było warte całych dziesięć punktów w klasyfikacji generalnej. 

Dzięki sobotniemu zwycięstwu Piotr przestał być najwyżej sklasyfikowanym skoczkiem bez miejsca na podium i po raz pierwszy wskoczył do czołowej dziesiątki PŚ. A w tabeli podiumowej wśród Polaków przeskoczył Maćka Kota. Jeszcze jedno w karierze i przeskoczy Piotra Fijasa. Wiewiór, nie czekaj kolejne siedem lat. Niektórzy wciąż twierdzą, że Polacy nie mają drygu do lotów a to właśnie na Kulm przełamaliśmy wreszcie klątwę trójki. Pięciu Polaków z punktami. Tak dobrze nie było od Oberstdorfu, czyli od grudnia zeszłego roku. Co więcej: 189 punktów zdobyte przez naszych pięciu Orłów w sobotę to drugi największy dorobek na skoczni mamuciej w historii polskich występów. Lepiej w lotach poszło nam tylko rok temu w Oberstdorfie w tą magiczną niedzielę, gdy dwóch Polaków stało na podium, czterech zmieściło się w szóstce a Piotr Żyła po raz czwarty z rzędu zajmował czwarte miejsce... Dzięki weekendowi na austriackim mamucie zbliżyliśmy się w Pucharze Narodów do Norwegów (tych słynnych lotników) na 45 punktów, odrabiając 62 punkty od stanu po Willingen! A to wszystko na tym mamucie, na którym do tej pory jakoś specjalnie nam nie szło.

Mógłbym Wam napisać, jak to już tak gdzieś od wtorku pielęgnowałem w sobie mało przecież w świetle występu w Willingen racjonalne przeczucie, że Wiewiór stanie w Bad Mittendorf na podium (choć zwycięstwa nie obstawiałem). Jak to zachowałem specjalnie na tę okazję pewien produkt regionalny z przymiotnikiem "Beskidzka" na etykiecie, by godnie ów sukces uczcić. Mógłbym, ale i tak pewnie mi nie uwierzycie, więc nie będę strzępił klawiatury po próżnicy. Następnym razem po prostu jak mnie takie przeczucie najdzie, to je od razu zapiszę gdzieś w komentarzu na tej stronie. Najwyżej się będziecie śmiać. No cóż. Kto ma rację o dzień przed innymi, ten przez dobę jest uważany za idiotę.  


W skokach trzeba się zdrowo nagimnastykować, żeby do czegoś dojść.

No ale po dniu przychodzi noc, bo spokoju burza a po sobocie niedziela. Która tym razem nie była nasza. Ona w sumie w ogóle była niczyja. Najlepiej by było o niej w ogóle zapomnieć, albo udawać, że się nie wydarzyła. No, może Austriacy się nie zgodzą... W niedzielę pogoda przypuściła gwałtowny atak na sport i ostatecznie trzeba było ogłosić remis ze wskazaniem na pogodę. Udało się rozegrać jedną serię, której nie można nazwać w pełni sprawiedliwą, ale która też nie była loteryjna. Ingerencja wiatru w stopniu akceptowalnym, kwitowanym skrzywieniem ust i kręceniem nosem i podsumowanym westchnieniem o umiarkowanym natężeniu. Trochę gorzej z wynikami Polaków, szczególnie porównując je z sobotą. Kamil po raz trzeci tej zimy zajął czwarte miejsce. Tak samo bardzo upodobał sobie jeszcze tylko dziewiąte miejsce. Bardziej jednak nas zmartwił występ Dawida. Po pierwsze dlatego, że w niedzielę stracił sporo punktów. Po drugie - że jeśli zawodnik popełnia taki błąd - to znaczy, że już nie jest w optymalnej formie. Wiatr na pewno mu nie pomagał, ale też Dawid nie oddał takiego skoku, jaki powinien, jeśli chce bić się o najwyższe lokaty. Złe wyjście z progu i kiepskie lądowanie. To po prostu nie był dobry skok. Gdyby jeszcze wiało mu pod narty, mógłby w fazie lotu coś uratować. Mimo wszystko, ja nadal w niego wierzę. Nie tylko w podium, ale i w Kryształową Kulę. Skoki to już taki sport. Nie jestem w stanie z całą pewnością stwierdzić, że nie wróci jeszcze do takiego skakania, jak na przełomie grudnia i stycznia. A wtedy przy wyrównanej formie rywali, którzy nawzajemn odbierają sobie punkty, trzy zwycięstwa i kilka miejsc na podium mogą odwrócić sytuację. Zresztą - co by się nie stało, za taki sezon jak do tej pory Panu Skoczkowi Mistrzowi Dawidowi Kubackiemu należą się oklaski, fanfary i gromkie hurrra. Jednak jakby nie patrzeć na ten wekend, to był trochę zjazd z nieba do czyśćca. Sobota była Dniem Wiewióra, ale niedzielny poranek to był Poranek Kojota. (Daję linka, bo gimby nie znajo).


- Moje wspaniałe, mistrzowskie rękawiczki wykonała firma... - Mustaf, kamera, jest tam!

Skoki, jak każdy inny sport, budzą emocje i kontrowersje. Jedną z rzeczy denerwujących część kibiców (wiem, że niektórzy mają zdanie wręcz przeciwne) jest próba rozgrywania skoków na siłę, gdy wiatr upiera się, że nie pozwoli. Tak było i w niedzielę. Próbowało z naturą walczyć jury, ryzykując prestiżem dyscypliny. Próbował Borek Sedlak, ryzykując swą reputacją. Próbowali skoczkowie, ryzykując swym zdrowiem i nerwami. W ogóle mnie nie słuchali, gdy mówiłem im przez szklany ekran już po kilkunastu skokach, że powinni od razu uznać wyniki pierwszej serii za ostateczne. Przecież mieli pod nosem prognozy na najbliższe kilkadziesiąt minut. Przy okazji raz jeszcze okazało się, ile są warte w 2020 roku te dłuższe, niż 24-godzinne. Ileż to artykułów przeczytaliśmy w zeszym tygodniu, że warunki w weekend będą cudowne, co najwyżej w piątek troszkę śnieżek poprószy. Podobnie jak w Willingen - jedynie w sobotę były bezpieczne i sprawiedliwe warunki. Próbowali więc i próbowali, ale wiatr i tak im pokazał środkowy palec (że co? och, oczywiście, przepraszam najmocniej Wielmożny Panie Wietrze za to bezczelne, kłamliwe, bezpodstawne oskarżenie), więc wiatr potarł palcem zmęczone, swędzące oczko i w efekcie drugą serię odwołano. Pojawiły się głosy, że odwołano tylko dlatego, że się martwiono, że Kraft u siebie nie wygra. No cóż, tydzień temu doszukiwałem się dodatkowych motywacji u decydentów odwołujacych niedzielne skakanie i mi się oberwało od szanownych czytelników. Słusznie zresztą. To tym razem dam sobie spokój. Nie ma sensu narzekać, dla nas też lepiej, że odwołali. Ale najlepiej dla wyszło sportu i dla bezpieczeństwa skoczków. 



Od lat powtarzam jak mantrę: fajnie, że wprowadzono przeliczniki za wiatr, ale jesli chcemy bardziej sprawiedliwych zawodów, to trzeba je dopracować. Primo, zwiększyć ich wartość. Za tylny wiatr o 25%, za przedni o 10%. I od pewnego momentu powinny rosnąć nie arytmetycznie, tylko geometrycznie. Secundo - zawęzić korytarze dla danych belek. Nie może być tak, że można puszczać zawodnika z tej samej belki z wiatrem pod narty, albo w plecy. I tertio - skrócić czas pomiaru na poszczególnych czujnikach. Jak wiemy od zawodów w Niżnym Tagile i niesławnego skoku Smoka, czujniki zbierają dane o wietrze nawet wtedy, gdy zawodnik już wylądował. Problem polega na tym, że próba spełnienia moich (i nie tylko moich, bo ja tu żadnej Ameryki nie odkrywam), słusznych z punktu widzenia olimpijskich ideałów postulatów, niemal na pewno zaowocowałaby zauważalnym wydłużeniem czasu trwania konkursów. A wtedy telewizje, które wykładają na skoki sporą kasę, i chcą mieć fajny produkt pasujący do ramówki, pokazałyby, przepraszam znowu, podtarłyby środkowym palcem oczko. Czy tam poprawiły włoski. I FIS by zapewne skapitulował. Takiż to świat, niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata? Nie wiem czemu, ale nie ma. Gdy ideały zderzają się z kasą, kasa zawsze pociera oczko...

Antti Aalto ten świat na pewno w tej chwili nie wydaje się niedobry. Ba, cieszy się chłopina, co najmniej jakby mu się udało zdjęcie z Adele na jakiejś domówce zrobić. Jego szósta pozycja w sobotę to wyrównane najlepsze miejsce w karierze (Niżny Tagił w zeszłym sezonie) i najlepszy wynik jakiegokolwiek Fina od 28 lutego 2014 roku. Wtedy Anssi Koivuranta zajął w Lahti piąte miejsce. Rok 2014. Kojarzycie w ogóle? Janne Ahonen wtedy jeszcze skakał, Kamil Stoch nie miał ani jednej Kryształowej Kuli, Thomas Diethart pławił się w blasku triumfatora Turnieju Czterech Skoczni a Nicos Polichronidis udawał Greka. Ed Sheeran był w modzie. Dawid Podsiadło wąsów nie nosił. Fani "Gry o Tron" wciąż dochodzili do siebie po Krwawych Godach. Takie to czasy były. Finlandia już wtedy była nisko na równi pochyłej, ale czy ktoś się spodziewał aż takiej zapaści? I tak długotrwałej? Że szóste miejsce Fina będziemy rozpatrywać w kontekście niespodzianki, sensacji wręcz? Matti Nykänen przewraca się w grobie a Janne Ahone w łóżku i pewnie myśli... nie! Janne, nawet o tym nie myśl! W syna inwestuj, doradzaj mu, ale o TYM nawet nie myśl!



Nie wiem czym leczyli Eisenbichlera na ten kontuzjowany nadgarstek, ale chyba mu się na błędnik rzuciło. Albo chłop przed skokami zamiast muzyki relaksacyjnej to jakiegoś breakdance'a słucha. Rozkołysany we wszystkich skokach jak mała łódeczka na wzburzonym oceanie. Pomimo tego, i ogólnie nieco słabszego występu na Kulm, Niemcy korzystają ze słabszej dyspozycji Norwegii i umacniają się na drugiej pozycji w pucharze narodów. A skoro już jesteśmy przy pucharze narodów, to czas na tabelki, bo przebierają już kolumnami w Excellu i piszczą żeby je wypuścić na Internet.
 

Czołówka PŚ 16.02.2020
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1      - Stefan Kraft Austria 160 1273 0 0
2      - Karl Geiger Niemcy 90 1135 138 138
3    +1 Ryōyū Kobayashi Japonia 109 1045 228 90
4     -1 Dawid Kubacki Polska 45 985 288 60
5    +1 Kamil Stoch Polska 86 759 514 226
6     -1 Marius Lindvik Norwegia 46 733 540 26
7      - Stephan Leyhe Niemcy 42 652 621 81
8      - Peter Prevc Słowenia 11 550 723 102
9      - Daniel-André Tande Norwegia 32 548 725 2
10    +4 Piotr Żyła Polska 129 525 748 23

Witamy w czołowie dziesiątce trzeciego Polaka. Siadaj Wewiór, rozgość się, mamy nadzięję, że zostaniesz na dłużej. Żartem rzucisz, na gitarce pograsz. Nigdzie się nie śpiesz. Jakies pokemony się tu kręcą...

Matematyczne szanse na zdobycie pucharu świata zachowało dwunastu skoczków. Ostatnim jest Yukiya Satō. Zdyskwalifikowany zresztą w niedzielę. Zryw Tymoteusza Zajączkowskiego miał miejsce za późno, on już szans na puchar świata nie ma. Podobnież Aschenwald i Lanišek, którzy z taką werwą zaczynali sezon. Ale wszyscy trzej, a szczególnie Zajączkowski mają jeszcze szanse na puchar świata w lotach. 

A realne szanse na Wielką Kryształową Kulę? No cóż. Realnie akcje Krafta właśnie mocno podskoczyły. A Kubackiego mocno spadły. Ale dopóki piłka w grze i tchu w piersiach, dopóty wiary w sercu.  

Poczet Zwycięzców 16.02.2020
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Stefan Kraft Austria 3 1
2 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 3
3 Dawid Kubacki Polska 3 4
4 Karl Geiger Niemcy 2 2
5 Kamil Stoch Polska 2 5
6 Marius Lindvik Norwegia 2 6
7 Daniel-André Tande Norwegia 2 9
8 Yukiya Satō Japonia 2 12
9 Stephan Leyhe Niemcy 1 7
10 Piotr Żyła Polska 1 10

Trzech Polaków ze zwycięstwem. Nikt nie może się na razie czymś takim pochwalić. Jednoczesnie jest to dopiero drugi sezon w historii PŚ, w którym wygrywa trzech różnych polskich skoczków. Poprzedni, to pamiętny 2013/2014, gdy wygrywali Biegun, Ziobro i Stoch. A Podsiadło nie nosił wąsów.

Poczet Podiumowiczów 16.02.2020
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Stefan Kraft Austria 3 7 1 11 1
2 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 2 3 8 3
3 Dawid Kubacki Polska 3 1 6 10 4
4 Karl Geiger Niemcy 2 4 1 7 2
5 Marius Lindvik Norwegia 2 1 2 5 6
6 Kamil Stoch Polska 2 0 2 4 5
7 Daniel-André Tande Norwegia 2 0 1 3 9
8 Yukiya Satō Japonia 2 0 0 2 12
9 Stephan Layhe Niemcy 1 1 0 2 7
10 Piotr Żyła Polska 1 0 0 1 10
11 Timi Zajc Słowenia 0 1 2 3 15
12 Philipp Aschenwald Austria 0 1 1 2 13
13 Anže Lanišek Słowenia 0 1 1 2 14
14 Peter Prevc Słowenia 0 1 0 1 8
15 Killian Peier Szwajcaria 0 1 0 1 24
16 Jan Hörl Austria 0 0 1 1 25


Polska 15, Austria - 14, Japonia - 10, Niemcy - 9, Norwegia - 8, Słowenia - 6, Szwajcaria - 1. 15 podiów w połowie lutego, trzech zwycięzców, wygrana w TCS - ten sezon już jest zdecydowanie lepszy, niż się spodziewałem przed jego początkiem.

Polacy 16.02.2020
Lp zawodnik przybytek pkt wPŚ kadra
1 Dawid Kubacki 45 985 4 A
2 Kamil Stoch 86 759 5 A
3 Piotr Żyła 129 525 10 A
4 Jakub Wolny 17 47 37 A
5 Maciej Kot 0 37 41 A
6 Stefan Hula 0 31 44 A
7 Klemens Murańka 0 4 66 B
7 Aleksander Zniszczoł 4 4 66 B

Jakub Wolny pokazał, że wrócił na właściwe tory. Mam nadzieję, że Olek pójdzie za ciosem, choć po prawdzie, to te punkty zdobył trochę szczęśliwie. W Râșnovie będzie miał okazję udowodnić, że stać go na więcej. Co do Jędrka Stękały, to nie zdziwiłbym się, gdyby w Rumunii zastąpił go Paweł Wąsek.

Bracia 16.02.2020
Lp Bracia kraj pkt.
1 Kobayashi Japonia 1187
2 Prevc Słowenia 968
3 Huber Austria 369
Japońscy bracia idą po trofeum. Co by im przyznać na koniec sezonu? Drewniany wałek? Gliniany sześcian? Kamienną piramidkę?
 
Plastikowa Kulka 16.02.2020
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Anders Håre Norwegia 15 53
2 Anže Lanišek Słowenia 11,3 14
3 Taku Takeuchi Japonia 10 45
4 Simon Ammann Szwajcaria 10 33
5 Maciej Kot Polska 6,3 41
6 Shōhei Tochimoto Japonia 6 n
7 Moritz Baer Niemcy 6 46
8 Gregor Schlierenzauer Austria 6 21
9 Timi Zajc Słowenia 6 15
10 Andreas G. Buskum Norwegia 5 61
11 Richard Freitag Niemcy 5 41
12 Naoki Nakamura Japonia 5 39
13 Antti Aalto Finlandia 5 30
14 Markus Eisenbichler Niemcy 5 27
15 Kilian Peier Szwajcaria 5 24
16 Daiki Ito Japonia 5 22
17 Constantin Schmid Niemcy 5 19
18 Thomas Aasen Markeng Norwegia 3,1 32

Håre w niedzielę znów był od włos od zdobycia kolejnych punktów. Ubiegł go jednak Lanišek.

Zasady Plastikowej Kulki można znaleźć tutaj.

Cytaty zupełnie na temat:
"No ale zaczęły się loty i przyfrunął Piotr Żyła na białym koniu, można powiedzieć. Na białym pegazie. Pegazy latały, nie konie." Igor Błachut.
Niby tak. Ale z drugiej strony latał też Kot, a wtedy wszystko jest możliwe.

"No i co, Panie Borku?" Kamil Stoch
"No i załatwiłem u szefa anulację, Panie Kamilu" Borek

Cytat zupełnie nie na temat:
"Major Strasser został zastrzelony. Aresztować podejrzanych. Tych, co zwykle."

I tak przeszedł nam do historii Puchar Świata na Kulm A.D. 2020. A była to historia trochę piękna a trochę smutna. Dramatyczna z pewnością. Po zawojowaniu austriackiego mamuta (bez ironii piszę, pamiętajmy o sobocie) polscy skoczkowie wyruszają na Terra Incognita, do tajemniczego Siedmiogrodu, odkryć niepoznany jeszcze zimą Râșnov i nieco egzotyczną Trambulinę Valea Cărbunării. Tam tylko dwie rzeczy są pewne. Po pierwsze - darmowe wejście na skocznię. Po drugie - że najlepszym z Polaków tym razem będzie Dawid Kubacki.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11504) komentarze: (89)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Mógłbym tak samo. Nie chcę się kłócić, nie ma o co. Każdy i tak zostanie przy swoim zdaniu.

  • MarcinBB redaktor
    @equest

    W zupełności wystarczy ten miły komentarz ;-)

  • equest profesor

    "No i co, Panie Borku?" Kamil Stoch
    "No i załatwiłem u szefa anulację, Panie Kamilu" Borek

    :D:D:D

    Można gdzieś dać lajka autorowi felietonu?

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    [ciężkie westchnienie]

  • Wojciechowski profesor
    @Paweł39

    Trochę inne czasy. Tykania było jednak w czasach wybuchu formy Małysza zdecydowanie mniej.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    No i przecież my z Pavlem też piszemy, że nie było czego oprotestowywać. Bo większość jakoś tam na odwołaniu skorzystała, a jak nie to i tak protesty sensu nie mają. Jaki sens ma odwoływanie się do tego samego grona które podjęło tę kuriozalną decyzję o anulowaniu serii? A innej drogi odwoławczej nie ma.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Dla uściślenia: mówiłem o grafikach i wietrze PO skoku Stocha a nie w jego trakcie czy przed. Tuż przed decyzją o odwołaniu grafiki przedstawiały się tak, że żaden pomiar (po za jednym) nie przekraczał 2 m/s, a nawet był dużo słabszy.

    Oczywiście można dyskutować przy jakiej prędkości wiatru jeszcze da się skakać a przy jakiej nie. Co prawda kiedyś skakano i przy wietrze 4-5 m/s. Ale uwzględniając zmiany sprzętowe i rozwój technologiczny to i tak wiatr w okolicach 2 m/s nie jest moim zdaniem zbyt mocny by skakać.

  • Paweł39 weteran

    Piotr Żyła robi z siebie wiecznego dzieciaka a i sam jest przez wszelakiej maści redaktorów i dziennikarzy tak traktowany.
    Powiedział ktoś mu "Panie Piotrze" z raz w jakimś wywiadzie? Bo sobie nie przypominam ;]
    Z 10 lat młodszego Małysza za to robiono poważniejszego człowieka ;] bo wszyscy do niego Panie Adamie i Panie Adamie.. a próżno usłyszeć taki zwrot do Żyły ze strony dziennikarzy.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Nikt nie protestował, by nie było co oprotestowywać. Poza jednym Stoecklem, bo przy obecnej postawie Norwegów takie zwariowane konkursy, w których do jakiegoś Norwega uśmiechnie się szczęście, mogą być jedyną dla nich szansą na podium. Stoch nawet stwierdził, że jury powinno odwołać drugą serię po zakończeniu pierwszej, bo prognozy wskazywały na to, że nie ma sensu nawet zaczynać. Piszecie z Kolosem,że "wiatr był stabilny". No tak stabilny, że jak Stoch siedział na belce, to miał 1 m/s w plecy a po wylądowaniu okazało się, że uśredniony pomiar pokazał 3 m/s. Stabilność jak na sejsmografie w parku trampolin ;-)

    W wolnej chwili odpalę sobie powtórkę tej odwołanej serii, bo mam wrażenie, że oglądaliśmy dwa różne konkursy, ale zaintrygowaliście mnie. Moja pamięć mi podpowiada, że na tych pokazywanych po skoku Stocha graficzkach strzałki tańczyły we wszystkich kierunkach i zmieniały wektory co sekundę. No ale pamięć bywa ulotna, więc sprawdzę i odpiszę.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    O ile PŚ w Rumunii nie będzie jednorazowym wydarzeniem... A wiele wskazuje, że może być.. W końcu termin im się trafił z przypadku (wypadł PŚ w USA), Cacina ma zagwarantowane wprawdzie prawo startu w PŚ jeszcze na rok, ale potem nie ma pewności czy uda mu się to prawo przedłużyć, więc jeśli FIS się będzie upierał dalej przy tym, że gospodarz musi mieć przynaniej jednego skoczka z prawem startu to nieciekawie to wygląda...

  • Pavel profesor
    @lukas943

    Marketingowym, aby zacząć zarabiać na marce trzeba najpierw ją wypromować, dlatego często pierwsze serie danej marki jadą niemal na zerowej marży, aby zainteresować jak największą rzeszę przyszłych klientów. Podobny trick zastosowali Rumuni.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Racja, po za tym złożenie protestu kosztuje, szansa na pozytywny efekt w zasadzie zerowa. Do tego nie bardzo było co oprotestowywać, no bo co? Dociągnięcie serii nie było opłacalne dla większości, restartu serii by nie zrobili. Kraft by dsq nie dostał bo i za co. Każdy wie swoje i powie to w wywiadzie albo i nie. A po co się narażać decydentom?

  • Kolos profesor
    @atomek81

    100% racji jest w tym co piszesz. Aczkolwiek w ich wymyśleniu też tkwił błąd bo założono, że wiatr zawsze idealnie wieje z przodu lub z tyłu nawet jak mocno kręci, a tymczasem taka sytuacja jest bardzo rzadka, z reguły są mniej lub bardziej boczne podmuchy które wciąż są słabo (jeśli w ogóle) uwzględniane. I jest jeszcze parę takich technicznych aspektów.

    Ale masz rację, gdyby przeliczników używano rozważnie, jako zło konieczne a nie cudowny lek na wszystkie kłopoty (i skrócenie/utrzymanie w ryzach czasowych transmisji) to by było dużo lepiej.

    Szczególnie podejście do zmian belek powinno być inne - jako ostateczność a nie, że belką okazała się zabawką dla jury bo mogą sobie zmieniać jak chcą... Jakąś poprawą w w tym aspekcie jednak jest, trzeba to przyznać. Jest jednak nadal problem ze zbyt szybkim obniżaniem belki przy każdym dłuższym skoku i zupełnym brakiem reakcji (najczęściej) gdy skoki są zbyt krótkie i skoczkowie spadają na bulę...

  • lukas943 stały bywalec

    Pod jakim wzgledem oplaca sie Rumunom organizowac darmowe zawody w skokach?

  • SchwarzerAdler weteran

    Ciekawe ilu kibiców z Polski będzie w Rumunii ? Zawsze najwięcej mamy tam gdzie najwięcej ich pracuje a zainteresowanie skokami wśród tubylców małe (Norwegia) . Wyprawa też dość daleka jechać specjalnie i kiepskimi drogami przez Węgry i Rumunię, chyba że ktoś woli przez Ukrainę :)

  • jma profesor
    @Introverder

    Można by też zmieniać profile skoczni czyli na jednej hali mieć... wszystkie skocznie Świata :)
    Ech fantazje...

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Piszesz Marcinie, że nie było protestów. A kto miał protestować, Austriacy skorzystali na decyzji poprzez wygraną Krafta, Słoweńcy mieli zawodnika na podium podobnie jak Japończycy, Polacy skoczyli słabo w odwołanej serii, a Niemcy zachowali status quo, jedyny który zgłosił swój sprzeciw to Stoeckl, którego zawodnicy ponieśli największe straty. Tak to działa protestują ci, którzy tracą, a przyklaskują ci, którzy skorzystali. Tak się trafiło, że w zasadzie decyzja odpowiadała większości liczących się państw i dlatego to skończyli w innym przypadku dociągnięto by to do końca. Dlatego ta decyzja mi się nie podoba, nie decydowały tu warunki, trudne, ale skakanie było możliwe, tylko zwykła kalkulacja.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB

    Jakoś niestety nie. ;)

  • Wojciechowski profesor
    Najstarsi na podium konkursu PŚ

    Kasai Noriaki ..............- 44'293 ... 16364 dni ... 2017-03-26 ... Planica
    OKABE Takanobu .......- 38'135 ... 14015 dni ... 2009-03-10 ... Kuopio
    Ammann Simon ........-- 36'202 ... 13351 dni ... 2018-01-13 ... Tauplitz/Bad Mitterndorf
    Kranjec Robert ..........-- 34'247 ... 12666 dni ... 2016-03-20 ... Planica
    DAMJAN Jernej ........--- 34'182 ... 12601 dni ... 2017-11-26 ... Ruka
    Neumayer Michael .....- 34'12 ..... 12431 dni ... 2013-01-27 ... Vikersund
    Małysz Adam .............-- 33'107 ... 12160 dni ... 2011-03-20 ... Planica
    ŻYŁA Piotr ...................- 33'30 ..... 12083 dni ... 2020-02-15 ... Tauplitz/Bad Mitterndorf
    Matura Jan ...............--- 33'5 ....... 12059 dni ... 2013-02-03 ... Harrachov
    Wassiljew Dmitrij ......-- 32'341 ... 12029 dni ... 2012-12-01 ... Ruka

    Wersalikami wyróżniono zwycięzców konkursów.
    Żyła „wyrzucił” z pierwszej dziesiątki... Kamila Stocha.

  • Wojciechowski profesor
    Najstarsi zwycięzcy konkursu PŚ

    KASAI Noriaki ..........- 42'176 ... 15516 dni ... 2014-11-29 ... Ruka
    OKABE Takanobu ..... 38'135 ... 14015 dni ... 2009-03-10 ... Kuopio
    KRANJEC Robert ...... 34'245 ... 12664 dni ... 2016-03-18 ... Planica
    DAMJAN Jernej .......- 34'182 ... 12601 dni ... 2017-11-26 ... Ruka
    AMMANN Simon ...--- 33'157 ... 12210 dni ... 2014-11-29 ... Ruka
    MAŁYSZ Adam .......... 33'49 ..... 12102 dni ... 2011-01-21 ... Zakopane
    ŻYŁA Piotr .............--- 33'30 ..... 12083 dni ... 2020-02-15 ... Tauplitz/Bad Mitterndorf
    MATURA Jan .........--- 32'357 ... 12045 dni ... 2013-01-20 ... Sapporo
    STOCH Kamil .........-- 32'246 ... 11934 dni ... 2020-01-26 ... Zakopane
    WEIßFLOG Jens .....-- 31'212 ... 11534 dni ... 1996-02-18 ... Iron Mountain

    Żyła „wyrzucił” z pierwszej dziesiątki Andersa Bardala.

  • atomek81 stały bywalec
    @Kolos

    Nie. Przeliczniki są dobrze wymyślone, tylko się je źle stosuje. Gdyby przeliczniki stosować przy zasadach/praktykach przeprowadzania konkursów sprzed ery przeliczników, to było by mniej kontrowersji.

    Niestety. Przeliczniki nie są wymyślone po to, żeby wyrównać szanse, tylko żeby łatwiej/sprawniej przeprowadzać konkursy na potrzeby transmisji telewizyjnych. Jeżeli przyjmiemy taki punkt widzenia, to nagle wszystko staje się proste i oczywiste. Przynajmniej dla mnie. Jeżeli dopuszczono by możliwość restartu serii, jeżeli nie szastano by wysoką belką na początku (szczególnie na mamutach), jeżeli w takiej sytuacji jak w niedzielę dopuszczono by możliwość przerwania konkursu nawet na pół godziny (oczywiście przed skokiem Stocha, nie po), jeżeli nie dopuszczano by do sytuacji, że zawodnik musi skoczyć rekord skoczni z telemarkiem, żeby walczyć o czołowe lokaty, to wszystko wyglądało by inaczej.
    Ale tu nie chodzi o sprawiedliwość, tylko o transmisje telewizyjne. I z tego względu uważam, że masz rację, lepiej żeby ich nie było. Wprowadzają dodatkowy chaos, a w ekstremalnym przypadku i tak nie wyrównują szans. Po prostu, pozwalają na przeprowadzenie konkursu, bez restartowania serii. Ot co.

  • atomek81 stały bywalec
    @Kolos

    Ja rozumiem, że dzisiaj jest międzynarodowy dzień kota, ale żeby aż tak odwracać kota ogonem... ;)

  • Kolos profesor

    Przeliczniki zresztą są raczej bardzo źle wymyślone/wyliczane niż zafałszowane jako takie. Choć w tym przypadku prawie na jedno wychodzi...

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Przelicznik to nie doskonałe uśrednienie. A znając różne inne jego słabości (opóźnienie odczytu choćby) to ich wiarygodność jest niewielka i krytykować należy. Ty natomiast negujesz twardą daną w postaci grafiki wiatru, twierdząc, że pokazuje co innego niż pokazuje....

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    Z nas dwóch to Ty uparcie twierdzisz, że przeliczniki są zafałszowane. A jeśli próbujesz mi imputować, że uważam je za ósmy cud świata, choć krytykuję je w co trzecim felietonie, to cóż... chyba zacznę Ci imputować, że jesteś najbardziej zagorzałym obrońcą tych przeliczników...

  • Oczy Aignera profesor
    Cytat zupełnie na temat

    Przemysław Babiarz: "Jakub Wolny... to jest lotnik zdolny".

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Póki co to ty zaklinasz rzeczywistość próbując udowadniać, że grafiki - które ewidentnie pokazywały, że skakać się dało - pokazują coś innego, są zafałszowane, uproszczone i co tam jeszcze... Tymczasem liczby są nie ubłaganie - skakać się dało. Choć oczywiście wiatr nie mieścił się w korytarzu bo ten został inaczej ustawiony bo na początku konkursu zupełnie inaczej wiało. Trudno uznać, że w wyniku uproszczenia (tak grafiki dla widzą są uproszczone) nagle zmieniła się siłą wiatru np. z rzeczywistych 4 m/s na 2 m/s w grafice dla widzów. Po za tym mówimy o zaledwie 3 skokach do końca a nie 33, bo wtedy to by było co inneho


    I można udawać, że przeliczniki to ósmy cud świata tylko, że gołym okiem widać, że ze skokami jest coraz gorzej a nie lepiej. Sponsorów mniej, pieniędzy w skokach mniej niż na początku XXI wieku, a kibice? Nawet na zawodach w Norwegii frekwencję ratują Polscy kibice...

  • Introverder profesor
    @Introverder

    No to by było piękne - skoki w hali, no cudo!

    Dodam jeszcze, że skoczkowie skakali by na bluescreenie i nakładało by się na to komputerowo naturalne tło danej miejscowości.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    To nie tyle jest argument, co fakt. Można próbować ignorować fakty i w ogóle się obrażać na rzeczywistość, ale ona się od tego nie zmieni. Czasami podczas transmisji pokazują laptop stojący przed trenerami a czasami zaglądają też do pomieszczenia Sedlaka. W obu przypadkach widać, jak szczegółowy jest pogląd na wiatr. Można też zobaczyć jak on wygląda w tym artykule:

    https://www.sport.pl/skoki/7,172631,25675573,punkty-za-wiatr-w-skokach-oszukuja-zdradzamy-jak-dziala-system.html#s=BoxOpImg2

    Od razu widać, że grafika przygotowana dla widzów jest uproszczeniem tego podglądu. Tu nie chodzi, żeby "negować grafiki, które nam wyświetlają", tylko zrozumieć, że trailer do filmu to jeszcze nie film, ze tak to w przenośni ujmę. Równie dobrze możesz się obrażać na fakt, że jedna uśredniona wartość wiatru dla skoczka wynosi 0,1 m/s pod narty, a Sedlak jednak nie naciska guzika. No nie naciśnie, bo jak skoczek ma na progu 6 m/s w plecy a na samym dole 6,1 pod narty to nie ma prawa nacisnąć. Niby uśredniona wartość wynosi 0,1 ale puścić go nie wolno i tyle.

    Możesz mieć pretensje do FISu, że zamiast tego, co widzi Sedlak pokazują jakąś uproszczoną grafikę. Tylko z ręką na sercu, kto by z tego cokolwiek zrozumiał? Ba, kto by cokolwiek tam dostrzegł?

    Można też uważać, że przed wprowadzeniem przeliczników to był cud miód i orzeszki, ale rzeczywistość była taka, że publiczność i sponsorzy się odwracali od skoków. Bo zbyt dużo konkursów odwoływano, zbyt dużo przeciągano w nieskończoność, skoczkowie pukali się palcem, w kask, lub rzucali nartami, ewentualnie wyzywali Mirana Tepesa od idiotów a na koniec wygrywał Rok Urbanc.

  • Introverder profesor
    @papa_s

    No to by było piękne - skoki w hali, no cudo!

  • konrad95 doświadczony

    Tekst z Ahonenem rozwalił system.
    Co do tego, że Kubacki będzie najlepszym z Polaków w Rasnovie to bym nie przesadzał.
    Widać, że jest już po szczycie formy, rozkręcają się za to Stoch i Żyła, którzy zresztą w każdej chwili są w stanie oddać świetne skoki. Jeżeli nie będzie Kobayashiego w Rumunii to jest szansa na TOP 3 PŚ dla Kamila. Pamiętajmy, że zostaną skocznie na których dwa lata temu wygrywał z olbrzymią przewagą nad resztą. Nawet nie dominując potrafił wygrywać już wcześniej w Lahti, Trondheim, Lilehammer i Vikersund.
    Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest w tej chwile TOP 3 w PŚ dla Stocha niż zwycięstwo kryształowej kuli Kubackiego. Kraft jest niesamowicie regularny. Właśnie pod takich mocnych przez cały sezon zawodników skrojony jest PŚ.

  • HAZARD weteran
    @Wojciechowski

    Poziom się wyrównał, ale przede wszystkim wśród top 6 krajów (z wiadomych przyczyn niedługo tylko top 5). Kilkanaście lat temu nie miałeś 6 pewniaków do punktów w niemal każdym konkursie u Niemców, Norwegów czy tym bardziej Słoweńców. Obecnie to oni odjechali głównie przez większe możliwości sprzętowe i szkoleniowe, oni "betonują" 30 i jak dla mnie w tym jest problem. Brakuje mi regularnie walczących o punkty 3 Czechów, 3 Rosjan, kilku Finów, 2 Francuzów i Włochów. Wtedy oni często punktowali kosztem piątego Niemca czy szóstego Norwega, było to fajniejsze, ale nic nie poradzimy niestety.

  • papa_s weteran
    @feniks212 A może tak do hali

    nie tej góralskiej bo tam halny;)

  • MarcinBB redaktor
    @Wojciechowski

    No ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ten "farfocel" był zupełnie zamierzony? :-D

  • kibicsportu profesor
    @Maradona

    Szczerze wątpię, że ktoś przegoni Kamila Stocha w największej liczbie miejsc po ukończeniu 30 lat.

  • Maradona profesor
    Najwięcej miejsc na podium po ukończeniu 30 lat

    Z małym opóznieniem, bo miałem to wstawiać po Willingen. Kamil wyrównał wynik Kasai, a pewnie niedługo zostanie samodzielnym liderem, bo myślę, że przynajmniej jedno podium w tym sezonie wywalczy (największe szanse ma w Lahti).

    26 - KAMIL STOCH - (13 zwycięstw - 6 drugich miejsc - 7 trzecich miejsc)
    26 - Noriaki Kasai - (4 - 5 - 17) - tu warto dodać, że Noriaki aż 19 miejsc na podium zaliczył po czterdziestce!

    18 - Simon Ammann - (3 - 7 - 8)
    18 - Adam Małysz - (1 - 8 - 9)
    17 - Robert Kranjec - (5 - 3 - 9)
    16 - Anders Bardal - (3 - 7 - 6)
    15 - Jens Weissflog - (4 - 3 - 8)
    12 - Janne Ahonen - (4 - 5 - 3)
    9 - Piotr Żyła - (1 - 3 - 5)
    5 - Jernej Damjan - (2 - 1 - 2)
    5 - Martin Hoellwarth - (1 - 2 - 2)

  • feniks212 stały bywalec
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Poza tym osiągnięcie zielonej linii daje prowadzenie przy założeniu, że zawodnik otrzyma bodajże 54 punkty za styl. Kraft dostał niestety zdecydowanie więcej.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @MarcinBB

    Zbuntowali się Schlieri z Bardalem w Klingenthal w 2013, wtedy co wygrał Biegun. :)

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Kolos

    Argument z tym, że Kraft lądował 6 m. przed zieloną linią jest strasznie naiwny, bo jak dobrze wszyscy wiemy, linia wyświetla się w momencie najazdu na próg, a wtedy przeliczniki wskazywały -8 pkt. za wiatr, który w locie Kraftowi ucichł, linia zaś pozostała w tym samym miejscu. Inną sprawą jest natomiast to, że oceniony za styl został niesłusznie. Natomiast konkurs przerwano po ciągnącej się przerwie, gdyż dobiegł końca czas transmisji, a zaczynało się cośtam-z czymśtam w biathlonie. Gdyby nie to, może zdecydowaliby się jeszcze trochę poczekać z top3.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB

    „W łyżwiartwie figurowym też nie wygrywa ten, co pojedzie najszybciej”.

    Ten farfocel chyba nadawałby się do rubryki „Cytaty zupełnie na temat”. ;)

  • feniks212 stały bywalec

    Wobec tych problemów z wiatrem najbardziej sensowny wydaje się zatem pomysł powolnego "zadaszania" skoczni i wyrzucania wpływu kaprysów natury na wyniki. Wiadomo że nie mogłoby to stać się od razu i natychmiast, ale wychodzi na to, że im mniej wiatru w skokach tym lepiej.

  • Wojciechowski profesor
    @sopel11

    Przecież teraz jest wiele konkursów, gdzie w ogóle nie ma zmian belek w czasie serii i niekoniecznie punkt K daje awans. Moim zdaniem poziom jednak się wyrównał. Czy w górę, czy nie, to inna sprawa.

  • sopel11 początkujący
    @Cinu

    Tylko, że przy ustawieniu belki pod faworytów (czyli nisko) spora część początkowych skoczków osiągałaby mizerne odległości (widać to zwłaszcza na mamutach), a wtedy pojawia się płacz, że sędziowie zabijają konkurs i nie dają zawodnikom polatać (i często piszą to te same osoby, które narzekają na zmianę belek). Obecnie rozpiętość odległości osiąganych przez zawodników jest o wiele mniejsza niż kilkanaście lat temu, a to właśnie przez możlwość żonglerki belką czy też w pewnym stopniu również dzięki punktom za wiatr. Przed zmianą przepisów raczej nie do pomyślenia byłaby sytuacja, w której skok na punkt K nie daje awansu do 2 serii, i nie można to wytłumaczyć tylko wyrównaniem poziomu.

  • Raptor202 profesor

    Nigdy nie widziałem bardziej żałosnego konkursu skoków narciarskich, niż ten w Seefeld. Porównywanie tej farsy do wczorajszych zawodów na Kulm jest wręcz niesmaczne.

  • Cinu profesor

    Jeszcze co do przeliczników. Zgadzam się co do belki z Kolosem. Powinna zostać zmieniona tylko w sytuacjach ostatecznych, czyli odwrócenia się wiatru w sposób stały, aby nie mieszać kibicom, zwłaszcza tym na skoczni. Belka powinna być ustawiona nisko. To, że mamy przeliczniki nie powinno sprawiać, że można puszczać zawodników w tak szerokim korytarzu, bo "przeliczniki i tak zrekompensują, jakoś to bedzie" nie zrekompensują. Przeliczniki miały być narzędziem, które miało zapobiec wznawianiu konkursów od nowa i loteriadom, a stały się pretekstem do puszczania zawodników jak leci. Może paradoksalnie sprawiedliwiej było przed erą przeliczników, bo sędziowie bardziej zwracali uwagę na to w jakim warunkach zawodnik startuje.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Sorry ale nie uznaję argumentu, że co prawda grafika pokazywała że można skakać ale może ta grafika jest nie dokładną, bo Sedlak ma dokładniejsza itp. Nie ma podstaw by negować grafiki wiatru które nam wyświetlają.

    Co do popularności skoków - bez przeliczników bywało co prawda różnie, ale przynajmniej największy laik orientował się co się dzieje na skoczni, a wygrywał ten co skoczył najdalej (jeśli nie upadł). Teraz osoba która na codzień nie interesuje się dogłębnie skokami, nie rozumie co się dzieje, za to widzi takie kurioza jak skoczek z 230 m wyżej od skoczka z 242 m.

    Osobiście nie do końca podzielam opinie o umieraniu skoków (choć tendencje są złe) ale takie opinie się pojawiły dopiero po wprowadzeniu przeliczników, wcześniej ich nie było.

  • Leon88 bywalec

    Nie rozumiem tych, którzy bronią Sedlaka dlatego że w chwili zapalenia zielonego światełka wiatr był w korytarzu. Jeśli przez 10 minut wiatr wieje w określonym kierunku z okeśloną szybkością i na kilka sekund się uspokoi to jest podstawa do puszczenia zawodnika? Każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że żeby mówić o uspokojeniu wiatru trzeba odczekać chociaż kilka chwil.
    Ok, być może według zasad Borek miał prawo zapalić wtedy zielone światło, ale jest myślącym człowiekiem, ma mózg, niech go używa.

  • Kolos profesor
    @Cinu

    To niestety prawda....

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    1. Odnośnie warunków ktore widzieliśmy. Patrz mój post z 11:34.
    2. Popularność skoków spada od momentu wprowadzenia przeliczników? Nie. Spadała już wcześniej. I jestem ciekaw, jak by wyglądała, gdyby ich nie było w ogóle. Trzeba je doskonalić, nie wyrzucać. A noty za styl też sprawiały, że nie wygrywał ten, co skoczył najdalej. W łyżwiartwie figurowym też nie wygrywa ten, co pojedzie najszybciej. A w siatkówce nie zawsze wygrywa ta drużyna, która zdobywa więcej punktów. I te dyscypliny trwają. Możemy już przestać grać w tego nudnego ping ponga? Od lat powtarzasz te same nieprawdziwe argumenty Piotrze. Ludzie je obalają a Ty wracasz do nich jak gdyby nigdy nic. Nie szkoda czasu, zdrowia? Wąsek Stękałę zmieni. Twoim zdaniem to dobrze, czy źle?

  • Cinu profesor
    @MarcinBB

    Już nawet nie chodzi o zawyżanie dla czołówki. To co tam się działo to było już apogeum cyrku. Nie wiem jak w sporcie, za który uprawianie można być mistrzem olimpijskim jest taka amatorka jakby to był jakiś wyścig z żonami na plecach. Niedługo skoki wypadną z programu IO jak tak dalej pójdzie. Z resztą większości będzie to pewnie na rękę, bo budowa skoczni tania nie jest, a benefitów z tego żadnych prawie. Make ski jumping great again.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Sęk w tym, że tej 2 serii nie ciągnęli wcale długo, wręcz kuriozalnie szybko odwołali (mniej niż w 10 minut od skoku Stocha). A w momencie odwołania wiatr był względnie stabilny (żadnych gwałtownych zmian nie było - wiatr raz się gwałtownie odwrócił na tylni ale potem już był względnie stabilny) lecz dość mocny w plecy a korytarz przewidziano na wiatr pod narty bo tak by) o na początku serii...

    Także, w erze przeliczników, zgodnie z ich logiką jury nie miało prawa odwołać tej serii, zwłaszcza na 3 skoczków przed końcem (to jest największe kuriozum). A skoro to zrobili to właściwie przyznali się do bankructwa systemu przeliczników.

    Nie ulega wątpliwości, że gdyby lider był inny niż był to by te 3 skoki dociągnęli do końca niezależnie czy by to top 3 pierwszej serii podspadało w efekcie na bulę czy nie.

    No ale, że liderował ten który miał liderować zgodnie z założeniem to odwołali.

    Zresztą nie zależnie od sensu odwołania 2 serii lub nie, Kraft nie powinien wygrać tego konkursu.

  • MarcinBB redaktor
    @Cinu

    O notach i ich chronicznym zawyżaniu za odległość i nazwisko pisałem już tyle razy, że po prostu mi się nie chciało. Oczywiście to prawda. Żyła miał zawyżone w sobotę, Kraft w niedzielę.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    Naprawdę nie widzę nic kuriozalnego w sposobie odwołania drugiej serii w Kulm.
    Ciągnęli ją długo, wiatr rozrzucał skoczków po całej długości zeskoku i tabeli, najpierw przerwano, potem odwołano. Jury dysponowało prognozą pogody na najbliższe minuty a takie prognozy są miarodajne. Wiatr zmieniał kierunki szybko i gwałtownie a to zawsze jest niebezpieczne dla skoczków. Zupełnie normalna rzecz. Nie widzę żadnego uszczerbku dla marketingu.
    Zawodó w Seefled nie ogłoszono kompletną kompromitacją tylko dlatego, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności na podium stanęli faworyci. A nie Jelar, Sakala i Markeng.
    To już bardziej kuriozalnie moim zdaniem (przynajmniej na pierwszy rzut oka) wyglądało to w Willignen. Gdzie odwołano niedzielne skakanie już w sobotę wieczorem. Nie poczekano na niedzielę rano, by sprawdzić czy prognoza się sprawdzi. A jednak w tamtym przypadku jury podjęło decyzję słuszną i mądrą.
    "Przecież to odwołanie zaprzeczyło ideii przeliczników tak mocno promowanych."
    Nie, nie zaprzeczyło żadnej idei. Zdecydowana większość ludzi doskonale rozumie, że nawet przeliczniki mają swój limit możliwości. Jak wszystko na swym świecie. To, że w oberwaniu chmury nawet najlepsza kurtka przemoknie, nie zaprzecza idei kurtek przeciwdeszczowych...

  • Cinu profesor

    Jestem zawiedziony że nie było nic o notach, które były skandaliczne. 19 za klepnięcia od niechcenia i rozrzuty rzędu 3 punktów. Czas rozliczeń!

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Przecież pokazywano grafiki z wiatrem w tej przerwie po skoku Stocha a przed decyzją o anulowaniu i żaden z 10 wskaźników nie pokazywał więcej niż minimalnie ponad 2 m/s, a większość sporo mniej. Także tak na 99% możemy mówić, że dało się skakać a mimo to odwołali.

    Presja na to by Kraft wygrał od początku była ogromną. I każdy widział w 1 serii jak dużo do zielonej linii "to beat" Kraftowi brakowało a i tak prowadził, i jak lądował i jakie miał noty za styl.


    Konkurs odwołano tylko i wyłącznie dla Krafta. I nigdy by nie odwołano serii gdyby to nie on prowadził.

  • Kolos profesor

    No i bądźmy szczerzy: odkąd są przeliczniki popularność skoków spada. Bo kto po za zorientowanymi i wdrożonymi kibicami orientuje się w tych przelicznikach?

    Potem taki bardziej niedzielny (ale nie najgorzej zorientowany) kibic patrzy na takie wyniki o widzi, że skoczek który skoczył 230 m wygrywa z tym który skoczył 242,5 m i macha ręką na taki sport gdzie o wyniku końcowym decyduje komputer a nie sami zawodnicy swoją postawą na skoczni...

  • MarcinBB redaktor
    @MarcinBB

    @Pavel
    Ostatecznie, znasz moją opinię na te tematy. Nie będę się upierać, że nazwisko skoczka, który prowadził po pierwszej serii, i w przypadku odwołania miałby wygrać konkurs, nie sprawiło, że jeden, czy dwóch członków jury nie podniosło ręki za odwołaniem z lżejszym sercem. To jest zawsze dobre dla biznesu, żeby jakiś skoczek wygrał u siebie, czy to Stoch w Zakopanem, czy Leyhe w Willingen czy Kraft w Austrii. Ale to naprawdę nie jest to samo, co "trzeba to anulować, bo przegramy". Głównym powodem był zbyt silny wiatr, który wypaczał rywalizację i zagrażał, lub mógł zagrozić bezpieczeństwu zawodników.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Odwołanie serii w Kulm w taki kurizalny sposób zrobiło skokom dobry marketing? Bardzo wątpię. Przecież to odwołanie zaprzeczyło ideii przeliczników tak mocno promowanych.

    Jedyny efekt w miarę pozytywny to, że takie odwołanie serii nie naruszyło ramówki TV w żaden sposób. Ale takie rzeczy nie powinny decydować...

    Niedzielny konkurs to była farsa która nie przysporzy skokom popularności...

    To już prędzej taki konkurs w Seefeld że względu na dramaturgię przysłużył się popularności skokom.

    Choć oczywiście ani konkursy IO/MŚ ani PŚ nie powinny się odbywać w taki kurizalny sposób.

  • Kolos profesor
    @nanus111@onet.pl

    Też uważam, że nie powinno być przeliczników za wiatr. Tym bardziej tak kiepsko wyliczonych (byle były) i jeszcze gorzej wdrażanych w skoki, (zbyt mała liczba pomiarów na skoczni, wątpliwe uśrednianie, nieuwzględnienie czy słabe uwzględnianie bocznych podmuchów) przy niedostatecznym poziomie technologii (opóźnienie pomiaru).

    Przeliczniki wymyślono sobie, wyliczono 8 wdrożono w mniej niż pół roku. W takim czasie nie da się nic sensownego zbudować.

  • MarcinBB redaktor

    " I wreszcie ostatnie pytanie, co by było jakby czołowa trójka z warunki sobie nie poradziła? Nic by nie było, w Seefeld sytuacja była jeszcze bardziej kuriozalna i nikt nie ma z tym większego problemu. "
    No proszę Cię. Nikt nie miał z Seefeld większego problemu? Naprawdę?
    Nawet Horngacher, trener mistrza świata uznał, że takie konkursy nie powinny się odbywać. Myślę, że Hofer wie, jaki marketing robią skokom takie konkursy jak w Seefeld. I dobrze, że choć w Kulm nie popełniono tego samego błędu.
    atomek 81 wyliczał jakie konkursy ciągnięto na siłę a jakie odwoływano. Widać gołym okiem prawidłowość. Im większy prestiż imprezy, tym bardziej jury chce rozegrać ją do końca. IO są tylko raz na cztery lata, więc choćby warunki były kuriozalne, ciągną na siłę. Ja też nie zgadzam się z taką logiką, ale ona jest w poczynaniach FIS widoczna. Podczas MŚwL odwołano czwartą serię, bo trzy to lepiej niż jedna. A konkursy PŚ są co tydzień, więc determinacja jest mniejsza. Nie do końca szanuję tę logikę, ale ona jest jednak widoczna. Nie żeby FIS był konsekwentny do bólu, sam na to czasem narzekam. Ale jakaś tam prawidłowość jest.
    I tak, jak już odpowiadałem gdzieś w komentarzach pod innym artykułem, tak samo przypomnę teraz - to nie jest żaden precedens. Już odwoływano zawody, gdy do końca zostało niewielu zawodników. Nawet w erze przeliczników. Przypominają mi się też zawody w Ruce kilka lat temu, gdzie zbuntowało się dwóch ostatnich zawodników - nie mogę sobie teraz przypomnieć szczegółów.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Czy warunki zagrażały zdrowiu skoczków? Twierdzisz, że nie. Nie wiem, na jakiej podstawie. Tego nie wiemy z całą pewnością. Nikt z nas nie miał i nie ma szczegółowego wglądu w prognozy oraz aktualny stan wiatru na skoczni. To, co widzi Borek Sedlak, mogą zobaczyć tylko trenerzy i członkowie sztabów. Skoro po konkursie nie było protestów ze strony sztabów, a większość trenerów czy zawodników nie tylko pochwaliła decyzję jury, ale np. Kamil Stoch wręcz stwierdził, że trzeba było odwołać drugą serię już po zakończeniu pierwszej, to znaczy, że zapewne warunki zagrażały. To, że nie zdarzył się żaden wypadek, to nie znaczy, że było bezpiecznie. To tylko świadczy, że nikt nie trafił akurat na takie podmuchy, które by go strąciły na zeskok.
    "wiało 1-2 m/s wzdłuż całego zeskoku w plecy zawodnika"
    My na ekranach telewizorów widzieliśmy tylko krótkie wycinki sytuacji z wiatrem i to na grafice dla publiczności. Nie mieliśmy za to wcale wglądu w prognozy. Wiemy, że gdy Borek puszczał Kamila warunki były w korytarzu a w czasie gdy jechał w dół, zmieniły się diametralnie. Równie dobrze mogły się przy następnym skoczku zmienić tak, że fiknąłby kozła.

  • Kolos profesor
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Stoch to przykład, jeszcze nawet nie patalogiczny. Było wiele przypadków spuszczenia skoczków na zatracenie. (albo przeciwnie w super warunkach jak Stoch w Sapporo rok temu).

    W przypadku Stocha wczoraj było o tyle wyjątkowo, że w ogóle nie powinien już skakać no ale wiatr na 5 sekund się zmieścił w korytarzu to Sedlak zapalił zielone światło...

    Chodzi tylko o nie puszczanie skoczków w sytuacji gdy wiatr ledwo się mieści w skrajnych przedziałach korytarza.

  • nanus111@onet.pl stały bywalec
    @Kolos

    Przy zmieniającym się wietrze, głównym powodem do restartu serii, często do odwołania zawodów lub ograniczania ich do jednej serii była zmiana belki.
    Warunki siłą rzeczy na skoczni były różne, może nie diametralnie, ale jednak nie dla każdego takie same.
    Wprowadzenie punktów za belkę, punktów mających zadanie zrekompensować różnicę w prędkościach najazdowych byłoby rzeczą wystarczającą.
    Skoki/Kombinacja są jedynymi sportami, gdzie przeliczniki dodatkowe obowiązują i o ile przeliczniki za belkę są sprawą techniczną, stałą, tak za wiatr już nie. Wiatr to natura - los. Myślę, że nie powinno być przeliczników za wiatr.

  • Raptor202 profesor
    @Kolos

    Przestań wreszcie bredzić.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Kolos

    Wczorajszy skok Stocha to wyjątek potwierdzający regułę? Moim zdaniem sens puszczania zawodników gdy wiatr mieści się w korytarzu potwierdzają wszystkie skoki z PŚ, a ty wyciągasz jeden patologiczny przypadek i próbujesz na nim zbudować teorię o patologicznym systemie. Takie warunki trafił Kamil, nie poradzisz, w momencie jego startu z belki Borek nie miał powodu żeby nie zapalić mu tego zielonego światła. Owszem mógł poczekać, ale wcale nie musiał.

  • Kolos profesor

    No i trudno nie zauważyć analogii do konkursu olimpijskiego w Koreii na normalnej skoczni - tam jednak serię dociągnięto, teraz odwołano na 3(!) skoczków przed końcem. I to pomimo iż się dało skakać. No ale w Koreii nie prowadził Austriak po pierwszej serii...

    Najśmieszniejsze, że bez systemu przeliczników 2 seria Konkursu odbyłaby się bez problemu, a z przelicznikami ją odwołano... A miało być na odwrót...

  • Kolos profesor

    Uściślając pewien sens ma przelicznik za belkę. Bo jednak możliwość zmiany belki w trakcie serii bez jej restartowania to jednak coś. No ale powinna to być opcja ostateczna, wybór mniejszego zła. A nie jak FIS do tego podszedł "można zmieniać belki bez restartu serii? - to zmieniamy ile wlezie bo możemy...".


  • Kolos profesor
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Przeliczniki to patologia choć... wcale nie musiałoby tak być. Przy rozsądnym (podkreślam: rozsądnym) ich wymyśleniu, wyliczeniu i stosowaniu byłby z nich jakiś pożytek. No ale niestety popsuto przy nich wszystko co się dało więc jest jak jest...

    Na przykładzie Stocha (ale nie tylko) było widać wczoraj ile jest warte "puszczanie jak tylko wiatr mieści się w korytarzu"....

  • Kolos profesor
    @pawelf1

    Dlatego wczoraj trzeba było zrestartować serię i podnieść belkę. Bo faktyczne same podnoszenie belki w tej sytuacji byłoby kuriozum.

    Generalnie nie ma co zaklinać rzeczywistości - fakty niezaprzeczalne są takie, że odwołali 2 serię tylko dlatego, że prowadził Kraft i gdyby tylko prowadził ktokolwiek inny to by serii nie odwołano.

  • MarcinBB redaktor
    @pogromca januszy

    Oczywiście, przepraszam za przeoczenie, dziękuję, poprawiłem.

  • Nowyskoczek5 profesor

    Miejmy nadzieje że to nie było ostatnie podium Żyły w tym sezonie .

    Co do Dawida to może powtórzyć wyczyn Piotrka . Czyli wczoraj nie wszedł do TOP30 a w Rasnovie może wygrać ;)

  • pawelf1 profesor
    Skład Polaków

    Wygląda ,że odpuszczamy walkę o 7 miejsce:) . Może i dobrze . I tak brak siedmiu na pkt . Byle uczciwie wyłonić 6 na "rowerek" i na MŚwL.
    Myślę też ,że taka decyzja trenera pokazuje , że w tym sezonie położył już krzyżyk na Kocie i Huli ..... a o te dwa miejsca powalczą Zniszczoł , Murańka i Wąsek.

  • pogromca januszy weteran
    Plastikowa Kulka

    Laniszek w niedzielę przegrał awans o 0,1 pkt, więc powinien dostać bonus jak Kot :)

  • alo profesor

    Skład Polski na PŚ w Rasnovie: Kubacki,Stoch,Żyła,Wolny,Zniszczoł,Murańka i Wąsek. Stękała zgodnie z przewidywaniami opuszcza PŚ. Na tak małej skoczni w Rumunii by się tylko skompromitował a tak warto dać szansę Wąskowi.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Pavel

    Masz absolutną rację, a co więcej, chociażby Geiger, który skoczył przyzwoicie, a już zwłaszcza Domen Prevc, udowodnili, że można w tych warunkach uzyskać dobry rezultat. Co więcej wyczyn Domena w II serii uważam za niebotyczny, i sądzę, że boleśnie go skrzywdzono odwołując serię, podobnie zresztą jak Johanssona i Lindvika, którzy na pewno by zajęli w tym konkursie wyższe lokaty, oceniając obiektywnie jakość ich skoków.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Kolos

    "wystarczyłoby więcej uwagi u Sedlaka i nie puszczanie skoczka na rympał gdy wiatr ledwo się mieści w korytarzu, tak jak puszczono Stocha wczoraj w 2 serii."

    To dopiero byłaby niesprawiedliwość i pole do nadużyć! Jak wyobrażasz sobie sytuację, że gdy wiatr mieści się w korytarzu, to Sedlak ma niby nie zapalić zielonego światełka? Ma wyczekiwać określone warunki dla danego zawodnika? Albo jeszcze, wybierać sobie którego puści przy jakim wietrze? A wyobrażasz sobie, że twój ulubieniec Kraft siedzi na belce przy żółtym światełku i Borek go nie puszcza bo zawiewa lżej pod narty niż, załóżmy Geigerowi, po czym zapala się czerwone, i znowu czekamy, aż pan faworyt będzie miał najlepsze z możliwych warunki...?

    Po to wymyślono korytarze*, żeby puszczać zawodników bezzwłocznie w momencie kiedy wiatr nie przekracza normy. Wszelkie inne działania i manipulacje tym systemem byłyby patologią ze skutkiem śmiertelnym dla sprawiedliwości tego sportu.

    * - także uważam, że mają zbyt duży margines, ale realnie patrząc nic się w tej materii nie zmieni (przynajmniej w najbliższym czasie).

  • pawelf1 profesor
    @Pavel

    Nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy . Podniesienie belki o 4-5 pozycji to 20-30 pkt w plecy( 2 belki ponad 11 pkt.), a Norweg skoczył 225 , czyli już na wyjściu trzeba by czołowa trójka w tych porąbanych warunkach zakręciła się koło rekordu skoczni :) A to mało realne . Przegrać bo jest się słabszym to jedno a przegrać bo nie masz realnej możliwości powalczyć to coś zupełnie innego . Wie coś o tym Lindvik , którego puszczono w pierwszej serii z za wysokiej belki i stracił na tym sporo pozycji...

    Sporym problemem obecnie jest startowanie zawodów ze zbyt wysokiej belki . Nie dociera do sędziów ,że słabi są od tego by skakać słabo . Za wysoka belka, w przypadku późniejszych kłopotów ,bardzo ogranicza możliwości poradzenia sobie z nimi.

    Generalnie uważam ,że drugiej serii trzeba było w ogóle nie zaczynać tym bardziej ,że chodzą słuchy że zdawano sobie sprawę z możliwych problemów z pogodą . Niestety , ale organizatorzy byli zakładnikami wyników 1 serii . Wiadomo jaki hejt byłby po odwołaniu ...zresztą i tak był:)

  • atomek81 stały bywalec
    @Pavel

    W pełni się zgadzam.
    Jednym z większych problemów skoków jest niekonsekwencja jury. Tylko z trzech ostatnich lat:
    -IO na małej skoczni - nie odwołano drugiej serii (a powody ku temu były)
    -MŚ na małej skoczni - nie odwołano drugiej serii (a powody ku temu były jeszcze większe)
    -MśwL - odwołano ostatnią serię, nawet nie próbując jej rozegrać
    -wczoraj - odwołano na 3 skoczków przed końcem - a powody chyba były najmniejsze z tych trzech przypadków

    Co ciekawe, wczoraj tylni wiatr prawdopodobnie zrzuciłby Krafta z pierwszego miejsca. Za to na IO zbyt mocny przedni wiatr nie pozwoliłby Huli na zwycięstwo (nawet jak oddałby perfekcyjny skok), bo musiałby skoczyć rekord skoczni z telemarkiem. Podobny przypadek jak wczoraj Lindvika.

    Co do przeliczników, to ja uważam, że głównym powodem ich wprowadzenia nie była chęć wyrównania szans, a wymagania TV, co do sprawnego przeprowadzania zawodów. Przy okazji trochę szanse wyrównano, ale z drugiej strony przypadki takie jak Lindvika czy Huli pokazują, że jest sporo do poprawy.

    PS.
    O co Ci chodzi z wycięciem pierwszej 4 w sobotę? Przecież ostatnia skacząca 4 pierwszej serii zmieściła się w pierwszej szóstce, a ostatnia czwórka drugiej serii tylko się miejscami pozamieniała.

  • nicoz weteran

    Brawo. Trzeba się dobrze nagimnastykować by napisać sensowny, trafny komentarz po niedzieli. Dobrze, że była jeszcze tak wspaniała dla Piotrka Żyły sobota, trochę szczęśliwa i aż sędziowie nie spodziewali się takiego wyskoku Piotrka i wystawiając noty pomylili Austriaka z Polakiem ale nadrobili to z nawiązką w niedzielę. Tabelka Zwycięzców może będzie zawierać nie trzech a czterech Polaków jak tak dalej będą przeprowadzane zawody a wiatr jeszcze namiesza. Tabelka Plastikowej Kulki zawiera tylko jednego Polaka i oby tak do końca sezonu za to inne Państwa mają tam po kilku swoich skoczków.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Kolos

    "(...)trudno zmierzyć coś co nie miało miejsca (czyli o ile skoczek skoczył krócej z powodu tylnego wiatru?). To przewidywanie teoretyczne, z wiatrem pod narty jest łatwiej - wydłużony skok ma miejsce i nieco łatwiej stwierdzić ile w tym pomógł wiatr. (...)"

    Cóż za bezwstydna, galopująca ignorancja. Toż właśnie matematycy z uniwersytetów w Lipsku i Zurychu przeprowadzili dokładne wyliczenia, oparte na BADANIACH, jaki jest wpływ wiatru o określonym kierunku i sile na długość skoku, oraz jaki wpływ ma zmiana długości najazdu. O szczegółach mówił Walter Hofer. A jednak dla mnie większy autorytet stanowią naukowcy z renomowanych placówek, niż twoja ocena na chłopski rozum.

  • Adam90 profesor

    Bardzo dobrze sie stało, ze odwołali drugą serie. Większość na Krafta jadą. Stoch po prostu zepsuł skok, bo my jesteśmy Polakami, ze Austriak znowu wygrał. W końcu po polaku potrafią odwołać serię.
    A kiedyś czekaliśmy az pojawią się dobre warunki dla Adama Małysza.
    Cóż skoki są takie, ze nie mamy wpływu na warunki. Dobrze, ze się nikomu nic nie stało. A Norwegowie żałują, bo chcieli pewnie stanąc na podium i coś ugrac jak każdy.

  • Toyminator profesor
    -

    No ja tam już takim optymistą nie jestem.I w KK dla Dawida nie wierzę. Bo po co się łudzić? A jak by mu się udało, to się przyjemnie zaskoczę :) Ale żeby to się stało, to Kraft musiał by nagle klapnąć,Dawid ciągle wygrywać, Geiger i Kobayashi musieli by skakać słabiej...aż tyle rzeczy się nie wydarzy ;D Ewentualnie o 3 miejsce powalczy z Kobayashim . Bo popełnia więcej błędów niż Geiger czy Kraft. No i Geiger na normalnej będzie pewno bardzo mocny. Także myślę że Dawid przegrał KK ostatecznie wczoraj. No ale daję mu te 5% szans. Skoki to sport dziwny,warunki mogą wykosić top 3 ale nie Dawida. Zobaczymy.

  • Pavel profesor

    Teraz weźmy na tapetę odwołanie konkursu. Trzeba sobie postawić zasadnicze pytanie. Czy warunki zagrażały zdrowiu zawodników? Nie, nie zagrażały, prócz skoczków, którzy popełnili większy błąd przy wyjściu z progu żaden nie miał większych problemów w locie, a jedyny upadek zawodnika z większym doświadczeniem niż losowy przedskoczek, wynikał z błędu przy lądowaniu Koudelki. Teraz kolejne pytanie, czy warunki uniemożliwiały skakanie z powodu siły wiatru? Nie, wiało 1-2 m/s wzdłuż całego zeskoku w plecy zawodnika. Czy mamy procedury pozwalające w takiej sytuacji kontynuować zawody? Tak, mamy, wystarczyło podnieść belkę 4 czy 5 pozycji. Na gorze zostało tylko 3 skoczków, nawet czekając na skok każdego z nich po 10min aż się warunki ustabilizują nic wielkiego by się nie stało. I wreszcie ostatnie pytanie, co by było jakby czołowa trójka z warunki sobie nie poradziła? Nic by nie było, w Seefeld sytuacja była jeszcze bardziej kuriozalna i nikt nie ma z tym większego problemu. W momencie gdy stwarzamy precedens i odwołujemy konkursy tylko dlatego, że ktoś mógłby gorzej skoczyć to przy kolejnej okazji związanej z pogorszeniem wiatru, ktoś zada kluczowe pytanie "Dlaczego w Kulm odwołaliście, a teraz to ciągniecie" i wiecie co, będzie miał rację. Albo laboratoryjne podmuchy wiatru, albo koniec zabawy.

    Podkreślam na koniec, jeżeli nie było zagrożenia dla zdrowia zawodnika, a wiatr nie był na tyle mocny, że uniemożliwiał skakanie, powinno się skakać, tym bardziej jak skoczyło 27 z 30 skoczków. Czy wyniki sobotnie, gdzie wycięło czołową 4 zawodów były bardziej miarodajne? Nie były, a więc nie twórzmy jakiś dziwacznych precedensów.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Tak samo jak naciągane notami było sobotnie zwycięstwo Żyły, tylko o tym nie wspominasz bo skorzystał Polak. Czołówka klasyfikacji ma regularnie 0,5-1,5pkt za wysokie oceny i trzeba piętnować takie zachowanie sędziów, ale doszukiwanie się spisków i przymykanie oka jak Polak na tym korzysta bo "przeca wysokie oceny Polaka Rodaka to obowiązek sędziego wpisany w statut" to patologia.

    Tak Piotrze w sobotę wygraliśmy dzięki zawyżonym ocenom, a niedzielę odwołano konkurs po tym jak sobotni zwycięzca spartolił skok, a gwiazda naszej kadry spadła na bulę. Jakbyś był losowym kibicem innej nacji, ale swoim podejściem do skoków to juz byś wypisywał teksty o "polskim spisku".

  • xzcvvy weteran

    Tak właśnie jest już oficjalna decyzja, Wasek za Stekałe jedzie do Rasnov.

  • Kolos profesor

    Co do trzech uwag na temat przeliczników - po pierwsze zwiększanie punktów za tylny wiatr prowadziłoby do większych absurdów wynikowych. Więc jest to wątpliwe. Po za tym trudno zmierzyć coś co nie miało miejsca (czyli o ile skoczek skoczył krócej z powodu tylnego wiatru?). To przewidywanie teoretyczne, z wiatrem pod narty jest łatwiej - wydłużony skok ma miejsce i nieco łatwiej stwierdzić ile w tym pomógł wiatr.

    Po drugie zawężenie korytarza dla belek - wydaje się sensowne aczkolwiek to by mogło utrudnić przebieg zawodów, wystarczyłoby więcej uwagi u Sedlaka i nie puszczanie skoczka na rympał gdy wiatr ledwo się mieści w korytarzu, tak jak puszczono Stocha wczoraj w 2 serii.

    Po trzecie pełna zgoda, ale też uważam, że taki błąd ze zbyt dużym opóźnieniem pomiaru wiatru (do 5-6 sekund) został chyba świadomie dopuszczony/pominięty bo to doskonałe narzędzie do wiadomo czego....

  • Kolos profesor

    A i Sobotnie podium dla Krafta było naciągane.

  • Kolos profesor

    Mówiąc ogólnie: można było przed Kulm udawać, że Kraft nie jest faworyzowany. Po już nie ma wątpliwości. W niedzielę zrobiono wszystko by Kraft wygrał. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że drugą serię odwołano tylko dlatego, że Austriak prowadził (i tak nie zasłużenie), w każdym innym wypadku serię by dociągnięto by do końca. To były trzy skoki, tylko trzy a nie wiało aż tak mocno.

  • Introverder profesor

    Błąd w przybytku Kamila - nie 122 pkty w ten weekend a 86 pktów ( 50 pkt. za 4. miejsce oraz 36 pkt. za 7. lokatę).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl