Okiem Samozwańczego Autorytetu: To jest sport dla starych ludzi

  • 2021-03-16 00:07

Oglądaliście film "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen? Ja oglądałem. Fajny. Polecam. Aczkolwiek żeby rozkminić co tytuł ma wspólnego z treścią, musiałem chwilę pogłówkować. Ale pogłówkowałem i zrozumiałem. Ameryka z czasów Llewelyna Mossa i Antona Chigurha faktycznie nie była już krajem dla starego szeryfa Bella. Za to skoki narciarskie to sport w sam raz dla takich "staruszków" jak Piotr Żyła.

Zresztą, już starożytni Amerykanie mówili, że wszystko zależy od punktu widzenia (a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia). Dla kobiet wszyscy mężczyźni to tylko duże dzieci. A jeśli jakaś kobieta się z tym stwierdzeniem nie zgadza, to wystarczy jej puścić jeden z dowolnych wywiadów z Piotrem Żyłą po zdobyciu złotego medalu w Oberstdorfie i zaraz ta kobieta zmieni zdanie.



Jednak z punktu widzenia kibiców skoków narciarskich, szczególnie pamiętających, jak na skoczniach rządziły różne Niemineny, Nykäneny, Peterki czy Schmitty, albo nawet i Schlierenzauery, Piotr Żyła to staruszek. 34 lata i 32 dni. Poprzedni najstarszy mistrz świata - Anders Bardal - miał zaledwie 30 lat, 5 miesięcy i 30 dni. Żyła pobił więc Bardala o sporo. Ba, jest tylko czterech skoczków, którzy wygrywali konkurs na najwyższym światowym poziomie, w wieku bardzie zawansowanym. Chodzi oczywiście o konkursy pucharu świata. I ci czterej delikwenci to Jernej Damjan, (35 lat, 5 miesięcy, 29 dni), Robert Kranjec (34 lata, 8 miesięcy, 2 dni), Takanobu Okabe (39 lat, 4 miesiące i 12 dni)  i oczywiście Noriaki Kasai (42 lat, 5 miesięcy i 23 dni). 



O tym, jak ostatnio przesunął się średni wiek skoczków rządzących na skoczniach, pisałem wiele razu. Skoczkowie po "30" potrafią dominować, z kolei juniorzy prawie przestali się liczyć. O samym Piotrze też już kiedyś pisałem felieton. Strasznie dawno. O tym, jak niesamowicie mocne ma odbicie i że jeśli odpowiednio poukłada inne elementy, to dokona kiedyś wielkich rzeczy. No i dokonał. O matko i córko, jak ja kocham ten sport. Nieprzewidywalny jak irlandzka pogoda, jak kursy giełdowe, jak zakochana kobieta. Byłem pewien, że brązowy medal w Lahti to już było największe osiągnięcie Piotra, jego Austerlitz, jego dziewiąta symfonia, jego wisienka na torcie. A tu Piotr robi nam klasyczne WTEM! z komiksów o Tytusie. 

Kariera tego postrzelonego skoczka to w sumie też niezły materiał na film. Obiecujące starty w okresie juniorskim, pierwsze sukcesy, okres "garbika i fajeczki", rosnąca rozpoznawalność ze względu na charakterystyczny śmiech i dowcipkowanie, medale drużynowe, a potem brąz w Lahti, porażka na Igrzyskach w Pjongczang rok później, gdy nie znalazł się w składzie na żaden konkurs, perturbacje rodzinne, w końcu zadomowienie się na dobre w absolutnie ścisłej światowej czołówce, no i w końcu mistrzostwo świata. To się nazywa ukoronowanie kariery.



Fajny filmik nakręciły dla Piotrka dzieciaki z klubu. Jak ktoś jeszcze nie widział, warto zobaczyć. Co ta Wisła w sobie ma, że wychowała już dwóch mistrzów świata? No cóż, ma świetny klub i świetnego trenera. Oczywiście złoty medal Piotra to w pierwszym rzędzie zasługa jego samego. W drugim rzędzie - Michala Doležala i jego sztabu. Ale trudno nie zignorować faktu, że pierwsze skoki na skoczni Piotr oddawał pod okiem Jana Szturca, tak samo, jak to było w przypadku Adam Małysza. Dlatego i panu Janowi należą się ukłony i podziękowania. Swoją drogą może warto hasło "Tutaj lata nasz mistrz świata" zmienić na "W tym mieście lata już drugi mistrz świata"?



Szkoda trochę tego konkursu na skoczni dużej. Patrząc po pierwszej serii na układ w tabeli, stwierdziłem, że brązowy medal zdobędzie albo Żyła, albo Geiger. No i Pieter niestety zajął to najbardziej "ulubione" przez zawodników miejsce. Podobnie jak Marita Kramer - z wirtualnym medalem na półmetku, bez medalu na podium. Za to Geiger? Został specjalistą od zdobywania medali. W ogóle dla Szerszenia ten sezon jest absolutnie szalony. Chłop przeżył tej zimy więcej, niż niejeden przez całe życie. Przeżywa narodziny córeczki, zostaje mistrzem świata w lotach, odbębnia Covid, walczy o triumf w TCS, wygrywając w swoim rodzinnym Oberstdorfie, później zalicza zjazd formy jak stąd do Honolulu, a potem wraca w glorii i chwale do swego rodzinnego Oberstdorfu, by zdobyć medale w każdym starcie. Tak, przypominam, że Szerszeń za każdym razem kończył na podium - srebro i brąz indywidualnie, dwa złota w drużynie. Coś niesamowitego. Przecież w Klingenthal chłop dwa razy nie awansował do drugiej serii...



Konkurs drużynowy panów zapamiętam na długo jako chyba najbardziej emocjonującą drużynówkę w historii mistrzostw świata. Ten brąz oczywiście przyjmuję jako sukces. Ale to już teraz, na spokojnie. Bo w pierwszych chwilach chyba nie ja jeden uznałem go za porażkę. Trudno mieć inne odczucia, jeśli jeszcze przed ostatnim skokiem nasi chłopcy byli na prowadzeniu. Minimalnym, ale jednak. Summa summarum, wspólnie z Austriakami i Niemcami stworzyli wspaniałe widowisko stojące na wysokim poziomie. Michal Doležal wrócił z Oberstdorfu z tarczą. Złoty i brązowy medal, czwarte miejsce Piotra w drugim z konkursów. Kamil Stoch wrócił z Oberstorfu z medalem. "Tylko" brązowym i "tylko" w drużynie, ale przecież kolejne trofeum wzbogaca jego imponujący bukiet, kolejna FISowska gwiazdka znajdzie się w jego gablocie. Być może ostatnia gwiazdka z ostatniego czempionatu w karierze. A być może nie?  Przecież to sport dla "starych" ludzi. A Kamil już tyle razy odowadniał, że dla niego wiek to tylko mało znaczące cyferki w dokumencie.

Mocny Stefek mocnym akcentem zaznaczył swoją obecność na tych mistrzostwach. Kolejne indywidualne mistrzostwo świata dla Austriaka to kolejny argument za tym, uznać go za członka elitarnego grona skoczków wybitnych. Nawet wśród Austriaków jego nazwisko powinno się wymieniać jednym tchem obok nazwisk tych największych mistrzów. A do tego jeszcze dwa medale drużynowe. Stefka też można uznać za specjalistę od mś. Do tego, by uznać go za mistrza pełną gębą, potrzebny jest jeszcze choć jeden medal na Igrzyskach.



Za to na tarczy wraca z Oberstdorfu Golas. Norweg zdominował tej zimy puchar świata, ale w najważniejszych momentach dopadł go syndrom Sary Takanashi. A przecież startował w wyjątkowym sezonie. Sezonie, w którym były aż dwie duże imprezy. Miał wyjątkową okazję zostać jednej zimy mistrzem potrójnym - na każdym rodzaju skoczni. Był murowanym faworytem w Planicy - skończyło się na srebrnym medalu. To jeszcze całkiem nieźle, bo przecież medal, to medal. Ale srebrny medal jednak nieco inaczej smakuje, gdy zdobywasz go niespodziewanie, a inaczej, gdy już się przymierzałeś do złota. Miał się odkuć na Turnieju Czterech Skoczni. Miało być łatwiej, bo to przecież część pucharu. I skończyło się na czwartym miejscu. Oberstdorf miał być jego. Niektórzy dziennikarze już przebąkiwali, że to będą "wicemistrzostwa" bo złote medale Granerud ma już zaklepane. I co? Znów czwarte miejsce - na skoczni normalnej. Została mu jeszcze skocznia duża. Ale z tej rywalizacji wyeliminował go koronawirus. Podobnie zresztą, jak z drużynówki, gdzie pozbawieni swojego najmocniejszego punktu Wikingowie nie liczyli się w walce o medale. Choć  - nawiasem mówiąc - przecież mogli. Brak Graneruda nie przekreślał jeszcze ich szans. Te pogrzebały dopiero słabsze skoki Mariusa Lindvika (w pierwszej serii) i Daniel-André Tande (w obu). Ale do adremu - czyli Graneruda. Mistrzostwa ma do zapomnienia. Mógłby jeszcze wygrać Raw Air - turniej rozgrywany w całości na swojej, norweskiej ziemi. No ale mu go odwołali. Myślę, że jednak ostatecznie zdobycie Pucharu Świata - i to w tak pięknym stylu, z tak wyraźną przewagą - skutecznie go pocieszy. W końcu to Kryształowa Kula najadekwatniej pokazuje, kto był najlepszym skoczkiem sezonu.

Dość mocno się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że prestiżowe zawody na mistrzostwach świata sędziowali rosyjscy sędziowie. Rosja została zdyskwalifikowana za przekręty dopingowe. Przypomnijmy, że tu nie chodzi o to, że kilku rosyjskich zawodników samowolnie, albo za wiedzą trenerów, stosowało doping. Chodzi o to, że Rosja, jako państwo, oszukiwała systemowo. W oszukiwaniu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) brały aktywny udział Rosyjska Agencja Antydopingowa, rosyjskie Ministerstwo Sportu oraz oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Śledztwo wykazało, że w rosyjskim centrum badania dawek wywiercono w ścianie mały otwór, przez który podmieniano próbki moczu, by nie wykryto w nich śladów niedozwolonych substancji. Byłoby naiwnością twierdzić, że to wszystko działo się bez wiedzy prezydenta Putina. Tak więc rosyjskie państwo brało udział w oszukiwaniu innych państw. WADA postanowiła więc ukarać nie tylko zawodników, których w wyniku śledztwa udało się przyłapać na oszukiwaniu, ale kraj jako całość. Cóż to jednak za dyskwalifikacja kraju, gdy rosyjscy zawodnicy mogli jednak startować, tylko w transmisji telewizyjnej zamiast flagi rosyjskiej przy ich nazwisku widniała flaga rosyjskiej federacji olimpijskiej? Cóż to za dyskwalifikacja, jeśli podczas mistrzostw swoje funkcje pełnią też rosyjscy oficjele? Co to za dyskwalifikacja kraju z mistrzostw, jeśli do sędziowania w konkursie skoków zaprasza się rosyjskiego sędziego i on już przy swoim nazwisku na ekranie ma rosyjską flagę? To już lepiej dać sobie spokój z takim pozoranctwem. Tak, jakby nie można było tego zaszczytu zarezerwować dla sędziów z krajów, które nie organizowały dopingowego oszustwa na masową skalę. Trzeba się na coś zdecydować. Albo karzemy tylko tych, których złapaliśmy za rękę, a cała reszta może uczestniczyć w życiu sportowym na normalnych zasadach, albo jeśli już zdecydowaliśmy się zdyskwalifikować cały kraj, to cały kraj. 



Cytat zupełnie na temat:
"Jewgiennij Klimow nie przyjechał na skrzyżowanie"
Przemysław Babiarz
A kura przeszła na drugą stronę ulicy. Ale też zapomniałem po co.

Cytat zupełnie nie na temat:
"Smilin' with the mouth of the ocean
And I'll wave to you with the arms of the mountain"
Faith No More

I to było na tyle, jeśli chodzi o Oberstdorf. Jeśli ktoś przegapił moje podsumowanie mistrzostw w wykonaniu płci piękniejszej, to znajdzie je tutaj. A my powoli już przenosimy się myślami do Planicy, gdzie pod majestatycznymi szczytami Alp Julijskich i - miejmy nadzieję - w ciepłych promieniach wiosennego słońca, skoczkowie zakończą ten jakże dziwny, jakże nietypowy sezon. Ale że ten sezon jest tak dziwny, tak nietypowy, to w Planicy nic nie jest pewne.



Ceterum autem censeo notas style esse decedam.
***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8024) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Introverder profesor

    W artykule jest błąd - Jernej Damjan był o rok młodszy niż podano kiedy odnosił swoje zwycięstwo w PŚ. Miał 34 lata, 5 m, 29 d, a nie 35 lat, 5 m i 9 d.

  • timo99 początkujący
    Film o Żyle

    ''Kariera tego postrzelonego skoczka to w sumie też niezły materiał na film.''
    A kogo obsadzilibyście w roli głównej?
    - Michał Wójcik czy Mateusz Banaszkiewicz?

    Bo Czarek Pazura raczej odpada :)

  • MarcinBB redaktor
    @Krzewuszka

    Z całą pewnością okres od sezonu 2011/2012 do sezonu 2016/2017 to niemal dokładnie to samo, co lata 2012-2017. Natomiast w poniższym komentarzu napisałem, jak łączyłbym ze sobą te dwa zjawiska.

  • Krzewuszka początkujący
    Nationalistic bias among international experts: Evidence from professional ski jumping (wersja z 17 X 2020 r.)

    Wyżej podałam tytuł owego artykułu naukowego, w którym zbadano stronniczość pracy sędziów z poszczególnych krajów (zachęcam do wyszukania).

    Podzielę się moimi pobieżnymi spostrzeżeniami.

    Z artykułu wynika (np. tabela 1. czy str. 6), że w badaniu wzięto pod uwagę oceny sędziowskie z konkursów olimpijskich z Soczi, a także z mistrzostw świata na skoczniach normalnych i dużych (w jednym i w drugim przypadku z wyłączeniem zawodów drużynowych!), a ponadto z konkursów Pucharu Świata (wszystko wskazuje na to, że tutaj akurat zawody drużynowe uwzględniono). NIE WZIĘTO natomiast pod uwagę mistrzostw świata w lotach, gdzie przecież w samych zawodach indywidualnych ocenianiu podlegają aż cztery serie konkursowe – w okresie objętym badaniem miały miejsce aż 3 takie imprezy. Analizie były bowiem poddane sezony od 2010/2011 do 2016/2017. Pytanie, czy analizowano również oceny sędziowskie z kwalifikacji do poszczególnych konkursów (chyba nie)?

    Co ciekawe, polscy sędziowie mieli wpływ na wyniki 39% konkursów objętych badaniem – Rosjanie na 19%, Norwegowie i Finowie odpowiednio na 59% i 53%, a Niemcy na 71% (dodatek A). Polacy ponadto nie sędziowali konkursów olimpijskich w Soczi (dodatek D).

    Badaniu podlegało np. 2098 skoków niemieckich reprezentantów, 2037 norweskich reprezentantów czy 1666 polskich zawodników (dodatek A).

    W badaniu uwzględniano wszystkie noty sędziowskie za oddawane skoki – również te oceny, które zgodnie z obowiązującym regulaminem są odrzucane (str. 9).

    I ostatnia sprawa, czyli ten nieszczęsny wskaźnik korupcji. Średnią wartość wskaźnika policzono za lata 2012-2017 (str. 8, dopisek pod tabelą 2.), a przecież noty sędziowskie, które brano pod uwagę, są za sezony 2011/2012-2016/2017. Czyli wychodzi na to, że zestawiono ze sobą wielkości z tak naprawdę dwóch różnych okresów?

    Jeżeli gdzieś się mylę, to proszę mnie poprawić, ale wyniki tego badania wydają się trochę wypaczone. Absolutnie nie przypisuję nikomu złej woli. Natomiast idzie w świat przekaz, że Polacy na ocenach wystawianych przez rodzimych sędziów nie wiadomo ile korzystają – zwłaszcza mniej spostrzegawczy kibice odniosą takowe wrażenie – a przecież choćby do zdobycia przez naszego Mistrza dwóch złotych medali nie przyczynił się żaden polski arbiter.

  • MarcinBB redaktor
    @Xenkus

    Porównaj jego występy w Oberstdorfie z jego występami na pozostałych skoczniach TCS. W większości Turniejów to właśnie w Oberstdorfie zajmował najniższe miejsce z tych czterech. I najczęściej niższe, niż by wyszła średnia z jego miejsc w sezonie.

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Szkoda, że nie zaprezentowano metodologii badań, czy brali pod uwagę ocenę np. Polaka, na tle 3 ocen zaliczonych czy na tle wszystkich 5. Mogli też dodać z rozróżnieniem na PŚ, PK itd, chyba że nie było różnicy. No i jak już podjęli się takiej mrówczej pracy, to mogli też podać jak np Niemcy oceniają Polaków, Polacy Norwegów itd. To by dopiero ciekawe było :)

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    To prawda, że Niemcy nie zdobyli indywidualnego złota, ale biorąc pod uwagę jak prezentowali się między TCS a MŚ, to wynik naprawdę rewelacyjny. A złoto w drużynach mieszanych to nie wiem jak oni wyciągnęli...

  • Xenkus profesor
    @asiasx

    Stoch medale zwykle zdobywa tam gdzie nikt nie wie jak mu się skacze, bo nie miał okazji tam skakać (Sochi, Seefeld, w Pyeongchang niby skakał ale.. ). IO to inna bajka niż MŚ, to jego impreza i wierzę że przygotuje się tak aby z ostatniej imprezy w karierze wywieźć choć jeden medal indywidualny.

  • asiasx bywalec

    Jeśli gdzieś Stoch miałby powiększyć swoją małą kolekcję indywidualnych medali z MŚ, to musieliby chyba zorganizować MŚ w Engelbergu. Jedynie tam miałby szanse. Lahti niby lubił, Innsbruck niby lubił, a widzieliśmy jak się to skończyło w obu przypadkach. Wniosek jest jeden - ta impreza mu nie leży i to był raczej jego ostatni medal z imprezy mistrzowskiej w karierze.

  • Xenkus profesor
    @MarcinBB

    No nie wiem czy Kamil zawsze w Oberstdorfie wypadał relatywnie słabo. Po prostu na MŚ nie był w formie, kiedy jest w bardzo dobrej formie to Oberstdorf nie sprawia mu problemów, co widzieliśmy chociażby na TCS w tym sezonie.

  • Foresto początkujący
    @Adrian D. Słowianie

    W czele zawyżania not Rosja, Polska i Czechy czyli Słowianie tylko Słowenia jest bardziej obiektywna no i oczywiście Skandynawia. A Sandro Pertile mówi że ludzie popełniają błędy ale statystyki nie kłamią

  • Adam90 profesor
    @atomek81

    Ok, ale ciekawe skąd taki nagły brak formy na tych skoczniach, moze faktycznie bez kibiców gorzej sie naszym skacze..

  • Adrian D. redaktor
    @GOTS

    W tym artykule nigdzie. To tylko przedruk PAP-owski z zagranicznych mediów. W informacji źródłowej było takie info. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz.

  • GOTS weteran
    @Adrian D.

    Nie wiem gdzie padło zdanie, albo sugestia w tym artykule na temat powiązania stronniczości sędziów w skokach narciarskich, a korupcją w danym kraju.
    Nie wiem to może powiązać korupcję z miesięczną średnią ilością opadów na metr kwadratowy, albo ilością wypalanych papierosów przez nastolatków?
    Moim zdaniem to w ogóle nie są zbieżne rzeczy.
    Mogliby te badania opublikować, bo jeśli brali pod uwagę wszystkie 5 not to oznacza, że Ci naukowcy pojęcia nie mają o skokach.

    Każdy kto ogląda skoki dłużej niż dwa konkursy, zdążył się chyba "kapnąć", że po to wymyślono system który odrzuca najwyższą i najniższą notę, aby zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami. I jeśliby ktoś chciał realnie wpłynąć na wynik zawodów i komuś "pomóc" czy "zaszkodzić" to musiałby przekupić przynajmniej 3 sędziów, a na to Polak i Rosjanin mu nie wystarczy ;)
    Zresztą skłonność do korupcji nie jest powiązana z narodowością, tak jak i wiele innych rzeczy.

  • szczurnik stały bywalec
    @nicoz

    Za tydzień podobno ferie zimowe.

  • nicoz weteran

    Dobrze, że odwołany RAW Air bo nie byłoby tego fajnego artykułu a swoją drogą jaki temat za tydzień (blue Bird)?

  • MarcinBB redaktor
    @Adrian D.

    Czytałem zaraz po tym, jak nasz kolega wrzucił to na twittera :-)
    No cóż, korelacja z poziomem korupcji nijak mnie nie dziwi. Oczywiście nie zasadzie, że sędziowie są przekupni, tylko na zasadzie mechanizmów psychologicznych. W krajach, w których istnieje szerokie przekonanie, że zasady można czasem delikatnie nagiąć, znacznie łatwiej zarówno o ludzi, których można skorumpować, jak i o ludzi, którzy nawet podświadomie są trochę bardziej przychylni swoim ziomkom.
    Zauważmy też, że ocenianie stylu jest związane z poczuciem estetyki. Naprawdę trudno człowiekowi wytłumaczyć, dlaczego uznał, że sylwetka Kubackiego w locie bardziej wpasowuje się w ideał "całościowego systemu umożliwiającego długi lot" niż na przykład Aschenwalda. Polscy sędziowie powinni po prostu przeczytać to badanie i wyciągnąć wnioski. Nie ma co robić polowania na czarownice. Tym bardziej, że FIS ma przecież swój system oceniania sędziów .
    Gdybyśmy chcieli zupełnie wyeliminować takie odchylenia, trzeba by zatrudnić w roli sędziów sztuczną inteligencję.
    Zresztą wedle mojej oceny te odchyły z badania nie są na tyle duże, by podejrzewać kogokolwiek o złą wolę.

  • MarcinBB redaktor
    @atomek81

    Racja, dziękuję za uwagę.
    No właśnie, dziwna sprawa z tą Wielką Krokwią. Na pewno nie jest dla nas tak przyjazna, jak przed przebudową.
    A co do Oberstdorfu, to jak tylko się dowiedziałem, że tam będą mś, to wiedziałem, że Kamilowi będzie ciężko. On tam zawsze wypadał relatywnie słabo. Niemcy niby wypadli u siebie rewelacyjnie, ale indywidualnie na cztery złota - zero. Też taki paradoksik.

  • naczelny.ironista bywalec
    @Adrian D.

    Wszystko fajnie, tylko statystyki to wiesz gdzie można sobie włożyć. :) Przejrzeli 77 tys. protokołów, łącznie z jakimiś śmiesznymi kontynentalami, konkursami o puchar wujta Pcimia czy FIS Cupami, z tego wyciągnęli "wnioski". Mnie bardziej interesuje średnia z imprez mistrzowskich, ZIO i ewentualnie konkursów PŚ. Zadziwiająco będzie inna. Ale powiązywać to jeszcze z korupcją w danym kraju - nie no, bez jaj.

    PS. Pierwszy lepszy przykład, te zawody podwórkowe teraz w Zakopanem. Tam bodajże było czterech "sędziów" z Polski, raz mi mignęło 16,5 pkt od jednego, a od drugiego 19 pkt. Przecież to jedna wielka komedia.

  • Mucha125 profesor
    @Robert Johansson252

    Zamiast Stękały widziałbym w gronie Bora(który nawet do drużyny się nie dostał) i mocny zjazd zaliczył

  • atomek81 stały bywalec
    @Adam90

    Tu nie chodzi o to, żeby zawsze wygrywać, tu chodzi o to, że w tym sezonie 2 z 5 najgorszych wyników (suma pkt zdobytych przez wszystkich zawodników) odnotowaliśmy właśnie w Zakopanym. Jeżeli weźmie się pod uwagę, że kolejne 2 to Niżny Tagił, gdzie startowało zaplecze, to można zaryzykować stwierdzenie, że to 2 z 3 najgorszych wyników. Więc można by przyjąć, że jest to skocznia, która nam nie sprzyja. Natomiast nie zawsze tak jest, dlatego napisałem, że dziwna. Wydaje mi się, że skoki na niej są bardzo zależne od nawet najdrobniejszych ruchów powietrza.

  • Adam90 profesor
    @atomek81


    Dlaczego dziwna skocznia ? NIe zawsze musimy wygrywać u siebie.Przecież to jest sport.

  • Adrian D. redaktor

    W temacie rosyjskich sędziów: https://sport.radiozet.pl/Skoki-narciarskie/Polscy-sedziowie-faworyzuja-swoich-skoczkow-Naukowcy-maja-dowody

    Nawiasem mówiąc to badanie wykazało, że stronniczość sędziów z danego kraju jest wprost proporcjonalna to skali korupcji w danym kraju.

  • atomek81 stały bywalec

    Pominąłeś Jerneja Damiana - 34 lata 5 m. 29 d. Swoją drogą to ciekawe, że wśród najstarszych zwycięzców prowadzi dwóch Japończyków przed dwoma Słoweńcami, ale Polacy w natarciu ;)
    Aaa, i Kasai to miał 42 lata, nie 45, ale to pewnie tylko literówka.
    Ciekawe czy jakby MŚ odbywały się gdzie indziej, to Niemcy też mieliby tak rewelacyjne wyniki. Dla nich skocznia w Oberstdorfie jest naprawdę skocznią domową, zresztą nie tylko ta. Widać to chociażby co roku w TCS. Niemicka część turnieju dobrze (lub bardzo dobrze), a w Austriackiej lekki (lub duży) zjazd.
    I teraz pytanie czy jest sens organizować MŚ w Zakopanym, skoro Wielka Krokiew raczej nie jest naszym sprzymierzeńcem. Choć z drugiej strony nie zawsze... Jakaś taka dziwna ta nasza skocznia.

  • Robert Johansson252 profesor

    Najwięksi wygrani mistrzostw:
    1. Stefan Kraft
    2. Karl Geiger
    3. Piotr Żyła
    4. Robert Johansson
    5. Anze Lanisek
    Najwięksi przegrani mistrzostw:
    1. Halvor Egner Granerud
    2. Markus Eisenbichler
    3. Kamil Stoch
    4. Ryoyu Kobayashi
    5. Andrzej Stękała

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl