Horngacher zbiera pochwały. "Pod kierownictwem Stefana stworzyliśmy dobrze funkcjonujący zespół trenerów"

  • 2021-04-08 15:08

- Mam nadzieję, że tacy sportowcy jak Andreas Wellinger, David Siegel czy Richard Freitag odzyskają dawną siłę i powalczą o wyjazd na igrzyska - mówi Horst Huettel, dyrektor sportowy niemieckiej ekipy, w rozmowie opublikowanej na łamach skispringen.com. U progu startu przygotowań do olimpijskiej zimy trener Stefan Horngacher, który w sezonie 2020/21 doprowadził swój zespół do złota mistrzostw świata, jest komplementowany przez działacza reprezentującego Niemiecki Związek Narciarski (DSV).

Niemcy  - drużynowi MŚ 2021Niemcy - drużynowi MŚ 2021
fot. Tadeusz Mieczyński

- Możemy być bardzo zadowoleni z sezonu. Byliśmy w stanie skutecznie rywalizować podczas trzech kluczowych punktów zimy, którymi były mistrzostwa świata w lotach narciarskich, Turniej Czterech Skoczni oraz mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Karl Geiger zdobył sześć medali w sześciu występach, w tym trzy złote - podkreśla Huettel osiągnięcia zdobywcy Małej Kryształowej Kuli i skoczka, który w wyścigu o Złotego Orła uległ tylko Kamilowi Stochowi.

Zobacz też: Stuprocentowa skuteczność Geigera. "Niewiarygodne dni"

42. sezon Pucharu Świata 2020/21 rozpoczął się od dwóch triumfów Markusa Eisenbichlera. Bawarczyk w boju o Kryształową Kulę musiał uznać wyższość Halvora Egnera Graneruda, ale do końca zimy stanowił jeden z filarów reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. - Markus to najbardziej utytułowany niemiecki skoczek w historii mistrzostw świata. Ma na swoim koncie już sześć złotych medali - mówi działacz o 30-latku, który na przełomie lutego i marca dorzucił do swojego sportowego dorobku złote krążki z mikstu i konkursu drużynowego.

Największym osiągnięciem ekipy dowodzonej przez Stefana Horngachera były wspomniane zawody drużynowe na Schattenbergschanze, gdzie Niemcy po fascynującej walce obronili tytuł zespołowych mistrzów świata. - Szczególnie ucieszyły mnie złote medale Piusa Paschke i Severina Freunda - przyznaje Huettel w wywiadzie udzielonym Marco Riesowi.

Zobacz też: Stefan Horngacher: "Jestem naprawdę dumny z moich zawodników"

W Pucharze Narodów Niemcy musieli zadowolić się trzecią lokatą, za Norwegią oraz Polską. Na koniec sezonu wygrali jednak jednoseryjny konkurs drużynowy na Letalnicy. - Musieliśmy przetrwać pewien okres posuchy przed światowym czempionatem w Oberstdorfie, ale sztab szkoleniowy zachowywał zimną krew nawet w trudnych chwilach i ostatecznie podjął właściwe decyzje. Pod kierownictwem Stefana Horngachera stworzyliśmy dobrze funkcjonujący zespół trenerów - podkreśla z dumą niemiecki działacz.

Kamieniem do ogródka Niemców jest jednak postawa tamtejszych juniorów czy drugoligowców. Na mistrzowski poziom nie wrócili rekonwalescenci, a młodzież stanowiła tło dla rywali na arenie międzynarodowej. - Mam nadzieję, że tacy sportowcy jak Andreas Wellinger, David Siegel czy Richard Freitag odzyskają dawną siłę i powalczą o wyjazd na igrzyska - dodaje dyrektor sportowy.


Dominik Formela, źródło: skispringen.com
oglądalność: (7231) komentarze: (41)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • J.paqlak@zspnieqo.pl stały bywalec

    oczywiście ten sezon można uznać za udany dla naszych ale jeśli juniorzy nie będą prezentować dobrego poziomu to trzeba się poważnie zastanowić i czasem nie połączyć kadr z juniorami wtedy pewnie sytuacja by się zmieniła drametralnie na korzyść ale to czas pokaże , ale chętnie bym zobaczył Habdasa w kadrze narodowej prowadzonej przez Doleżala ciekawe co by było bo chłopak ma potencjał spory

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Nie uważam, żeby to były przeciwstawne (skrajne) opinie. Tym bardziej, że przecież wiadomo, że Niemcy chwalą Horngahera za medale MŚ/MŚL zwłaszcza MŚ u siebie. A o mniej udanych startach w PŚ i upadającym zapleczu zapomnieli. Natomiast gdyby Horngaher miał super wyniki w PŚ ale byłaby klapa na MŚ to jego pozycja chwiałaby się mocno. I na pewno pochwał ze strony niemieckich działaczy by nie było. Pomimo iż całościowy bilans byłby ten sam.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Nie, po prostu między udanym czy perfekcyjnym sezonem a porażką i „ratowaniem się medalami MŚ” widzę ocean różnych określeń pośrodku.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    W sumie mógłbym przewrotnie powiedzieć, że według ciebie to wszyscy (z top 6) mieli udany sezon :)

    Jak dla mnie skoki narciarskie to jednak sport indywidualny, wszelkie drużynowe podsumowania i statystyki to ciekawostka do akademickich rozważań.

  • Julixx05 weteran
    @Wojciechowski

    Złe określenie że wszyscy mieli słaby sezon tylko żadna reprezentacja nie zrobiła wow. Nie powiedziałaby że Austriacy skakali tragiczne, zdobyli srebro w drużynie, Kraft zdobył złoto. Nie było wielkiej dominacji, były lepsze i gorsze momenty. Możemy rozdzielić top 6 na lepszą i gorszą trójce. Ta lepsza to: Norwegia, Polska, Niemcy. Ta słabsza to: Austria, Słowenia i Japonia. Między nimi nie ma jakiejś dużej różnicy

  • Julixx05 weteran
    @Kocurello2

    Jeszcze nie wiadomo czy to były ostatnie MŚ dla Seviego. Co Leyhe to nie sądze że mega zwojuje sezon, będzie prezentował nieco lepszą formę co Freund

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Czyli dobrze rozumiem, że udanego sezonu nie miał według Ciebie nikt. A dobry lub średni miał chociaż ktokolwiek oprócz Norwegii?

  • Kocurello2 doświadczony

    Nie ma co. To był bardzo udany sezon dla chłopców Horngachera. Rozbiliśmy bank na kluczowych imprezach sezonu. Mamy podia w PŚ, PN i TCS. Życiowe sezony w wykonaniu Martina i Piusa. Postęp u Severina, dla którego nie ma co się oszukiwać to raczej końcówka przygody ze skokami, więc tym bardziej miło, że tak wielki mistrz zapewne żegna się z MŚ zdobywając złoto. Nieco gorzej niż rok temu prezentował się Constantin, ale mimo wszystko zakończył sezon w TOP 30 co jakimś najgorszym wynikiem nie jest. Choć po ostatnim sezonie jak i początku obecnego apetyty mogły być nieco większe. Jedynie zaplecze trochę słabo, ale wierzę, że z takimi trenerami, taką infrastrukturą i niemiecką mentalnością zwycięzców chłopcy podniosą się z kolan i za rok będą w PK skakali przynajmniej na poziomie Polaków. No i nie zapominajmy, że Stephan Leyhe powraca do składu w sezonie olimpijskim, a to, że Stefan potrafi do niego dotrzeć widzieliśmy już pod koniec zimy 2020. Myślę, że jeśli wszystko pójdzie sprawnie w trakcie przygotowań do zimy to może być kolejnym mocnym punktem Mannschaftu, a kto wie czy nie będzie w stanie nieźle namieszać na IO. No, ale o tym przekonamy się niedługo.

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    A dla mnie Niemcy to fenomen. Mogą ich trapić kontuzje, ale Pana X zastąpi Pan Y i jakoś to leci. A u nas? Jedna kontuzja kogoś z żelaznej trójki i nie istniejemy. Imprezy mistrzowskie są najważniejsze. To tak jakby powiedzieć o Małyszu, że "gdyby nie Predazzo 2003 to sezon miał gorszy niż 2002, bo wygrał mniej konkursów". Tylko, że do Predazzo jest jednym z najważniejszych punktów jego kariery w ogóle.

  • Julixx05 weteran
    @Robert Johansson252 Też robiłam podsumowanie

    Geigerowi też dałam 5 głównie za złoty medal MŚWL oraz srebro i brąz na MŚ. Markusowi tak samo, Piusowi dałam 5-, bo zrobił postęp ale nie było wielkich fajerwerków. Hammanowi dałam 4+, bo miał sezon dobry ale nie zrobił nic nadzwyczajnego. Schmidowi dałam 3- i tu byłam zbyt surowa, no bo chłopak jest młody ale dla mnie takie 3 może 3+. Freund dla mnie zasługuje na 5-, bo tylu przejściach i przez to że nie jest już młody i radził sobie znacznie lepiej niż jego młodsi koledzy po kontuzjach. No i zdobył złoto co prawda drużynowe ale musiał się do tego przyczynić. Freitaga nie oceniałam ale zgadzam się że 1+, no może 2-. Welli to jedyny skoczek, który zasługuje na pałę gościu przegrywał nawet z naszym głębszym zapleczem. Masz trochę inny pogląd ale ciekawy

  • fridka1 profesor
    @Kolos

    Zaplecze nie istnieje? Podstarzały? Czekaj...Sytuację w jakimś kraju mi to przypomina...

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Obok MŚ jest też PŚ. Generalnie powinno się rozliczać całościowo trenera z wyników. Bo ale jak widać Niemcy rozliczają z samych medali. Niby nic dziwnego, ale pamiętajmy że Niemcy mieli swoje igrzyska wrzechświata w postaci MŚ w Oberstdorfie - brak medali tam byłby wizerunkową katastrofą Horngahera, a tak medale były, a że pomiędzy tym Geiger miał problemy z punktowaniem w PŚ, zaplecze nie istnieje, a numerem 3 ratującym drużynówki Niemcom był podstarzały Paschke to się widać nie liczy :)

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    W sumie nigdzie nie napisałem, że wszyscy trochę przegrali. Ale po prostu wszyscy mieli bardzo duże wachnia, dużo większe niż bywało w przeszłości.

    No i w przypadku Niemców nie da się ukryć, że trochę ichni działacze pudrują rzeczywistość - tymczasem ich zaplecze jest dramatycznie słabe, a Horngaher jest znany z wyjątkowego betonowania składu. No ale jak mówiłem - medale wpadły, szczególnie na domowych MŚ, to słabsze występy w PŚ przeszły jak widać nie zauważone. Ale to Niemców problem nie nasz.

    Co do innych ekip to trudni nie zauważyć, że Norwedzy bardzo źle weszli w sezon, a ratował ich tylko Granerud, potem się oczywiście ogarnęli ale MŚ czy TCS było ich klapą, a i MŚL szczególnie drużynówka wyszła im fartownie. Na tym tle wygraną w PN i to z dużą przewagą to bardziej pokłosie problemów w winnych ekipach czy potrąconych głupio pkt przez Polaków niż jakiejś wielkiej formy Norwegów.

    Austriacy to akurat indywidualnie w zasadzie nie istnieli, natomiast drużynowo uzyskiwali wyniki ponad stan. Oczywiście trochę sponiewierał ich koronowirus ale i bez tego np. Kraft zaliczyłby najsłabszy sezon od paru lat.

    Słoweńcy z koleji na pewno przegrali sezon i to więcej niż "trochę" czego dowodem była "zadyma" podczas MŚL, zwalnianie trenera w tracie sezonu i perturbacje Zajca. Cokolwiek z tego sezonu uratowali tylko Pavlovcic i Lanisek czego akurat po nich się raczej nie spodziewano.

    Polacy niby nieźle, niby TCS i medale ale znowu jest jakiś nie dosyt - jak Stoch zgasł to na dobre do końca sezonu, Żyła jest absolutnie nieregularny, Kubacki niby wciąż w czubie ale słabiej niż rok wcześniej.. Ciągle brakuje tego czegoś, tej kropki nad i, większego sukcesu drużynowego. Tymczasem nie wygraliśmy żadnej drużynówki (w dodatku głupio przegraliśmy ją w Zakopanem) a z imprez mistrzowskich przywieźliśmy zaledwie brązowe medale.

    O żadnej reprezentacji nie można powiedzieć, że miała perfekcyjny sezon.

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Gdyby Norwegia nie rozleciała się na MŚ i zdobyła medal w drużynie to śmiało można napisać, że sezon mieli udany. W zasadzie i tak mieli, MŚwL z medalami, kilku zwycięzców PŚ, PN, KK. Trochę ten obraz zatarła ta końcówka z drużyną na MŚ i fatalną Planicą na dodatek z upadkiem Tande.

  • King profesor
    @Wojciechowski

    Każda ekipa miała w tym sezonie pewne minusy. U Niemców jednak wyraźnie zaznaczył się brak zaplecza na odpowiednim poziomie. A przecież sezon mieli udany, bo zgarnęli medale na imprezach. Póki co jest wszystko u nich ok, ale jeśli nic się nie zmieni w najbliższych latach to będą później mieli problemy z wynikami.

  • Marco Gaccio profesor

    Gdy Horngacher trenował Polaków to można było odnieść wrażenie, że tylko on coś potrafi a reszta to banda osłów.

    Gdy jest trenerem w Niemczech to jest tam tylko jednym z wielu, którzy znają się na robocie. Raczej nie jest tam tak decydujący jak był w Polsce. Bo bez niego Niemcy pewnie też odnieśliby sukcesy w tym sezonie. Może mniejsze ale na pewno coś by zdobyli.

    A w Polsce gdyby go nie było od roku 2016 to kto wie. Może tylko Stoch coś osiągnąłby pod wodzą innego trenera chociaż raczej na pewno nie aż tyle a reszta zawodników typu Żyła,Kubacki, Kot pewnie nigdy nie weszliby na taki poziom.
    On był kluczowy bo pokazał takiemu Kubackiego i Żyle że mogą też być najlepsi i wygrywać. Dzięki temu Doleżal miał trochę łatwiej. Nie musiał już się martwić o to czy Kubacki będzie wytrzymywać psychicznie. Doskonale wiemy, że dopiero za Horngachera się przełamał. Teraz ma wręcz stalową głowę co kilka lat wcześniej było nie do pomyślenia.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Pozostaniemy więc przy zupełnie różnych zdaniach. Nie za bardzo rozumiem, jak sezon z drugim i szóstym zawodnikiem w PŚ, 15 miejscami na podium PŚ, trzecim miejscem w Pucharze Narodów, trzema miejscami na podium w drużynówkach można określić „marniutkim”.

    I nie rozumiem podejścia typu „gdyby nie poszło mu w imprezach mistrzowskich, to to i tamto”, kiedy one są jednym z głównych celów skakania na nartach jako takich. Przy takim podejściu faktycznie nie ma zwycięzców w tym sezonie, w zasadzie sami pobici. Tylko nie wiadomo przez kogo, skoro zwycięzców trudno znaleźć.

    O, może zadam inne pytanie – jaki sezon jakiejkolwiek ekipy byłby za tym Twoim zdaniem lepszy niż „marniutki”? Co trzeba byłoby zdziałać?

  • Robert Johansson252 profesor
    @Pavel

    W styczniu i lutym mieli kryzys, ale poza tym nie było źle. Chociaż gdyby Austriacy, Słoweńcy i Azjaci byli lepiej dysponowani to podium PN mogłoby nie być

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Cóż jednak tym razem Piotrek ma trochę racji, sezon wykonaniu Niemców w PŚ był marniutki, każdy z nich zaliczył potężny dół, raz dłuższy, a raz krótszy, zaplecze się rozsypało i w zasadzie był problem, aby powołać kogoś sensownego na zawody. Gdyby nie trafienie w imprezy mistrzowskie to Horngacher miałby ciężką rozmowę w tamtejszym związku.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    No to już dla mnie trochę nienormalne. To, że nie było sezonu pod dominacją jednej ekipy (a nie jest to przecież takie częste), to nie znaczy dla mnie, że w zasadzie każdy trochę przegrał.

    Nie rozumiem też podejścia typu „Horngacher kupił jednak sobie spokój medalami”. A o co chodzi w sporcie, jeśli nie głównie o medale...?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl