Schwarz, Iraschko, Podeszwa i inni, czyli jeszcze o futbolu

  • 2021-07-05 11:42

Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej EURO 2020 wkraczają na ostatnią prostą. Przed nami już tylko mecze półfinałowe i spotkanie o tytuł mistrza Starego Kontynentu. Dziś u nas ostatnia porcja ciekawostek skokowo-piłkarskich.


30-letni dziś wychowanek klubu FC Hradec Kralowe, grający na pozycji ofensywnego pomocnika Petr Schwarz, dołączył w 2018 roku do Rakowa Częstochowa, z którym wywalczył najpierw awans do Esktraklasy, a następnie drugie miejsce w rozgrywkach elity oraz Puchar Polski. Po ostatnim sezonie zasilił szeregi Śląska Wrocław. Dlaczego o nim wspominamy? Otóż czeski piłkarz przygodę ze sportem rozpoczynał od skoków narciarskich. W bazie wyników zgromadzonych przez Adama Kwiecińskiego na stronie Wyniki-skoki.hostingasp.pl znajdują się rezultaty konkursu dla dzieci w Auerbach z września 2001 roku, w którym Schwarz zajął trzecie miejsce po skokach na 16 i 16,5 m. - Skończyłem skakać, jak miałem 12 lat. Miałem iść na większą skocznię, ale bałem się wysokości - opowiadał swego czasu w rozmowie z portalem Weszlo.com. - Mój rekord to 27 metrów na skoczni K-25. Później miałem iść na K-40, K-50, ale wszedłem na górę przed skokiem, spojrzałem w dół i nie dałem rady. Ale nie zraziłem się, często oglądam, choć Czechom idzie średnio. Przynajmniej możemy się pochwalić, że Polaków trenuje Czech.

***
W 1925 roku podczas szóstych mistrzostw polski w skokach rozegranych w Krynicy brązowy medal zdobył Szczepan Witkowski, który uległ tylko krajowym hegemonom tamtego okresu, Henrykowi Muckenbrunowi oraz Aleksandrowi Rozmusowi. Witkowski był bardzo wszechstronnym sportowcem. W latach 1918-20 bronił barw piłkarskiej Pogodni Lwów, trzy lata później wybrał się za miedzę i reprezentował odtąd Czarnych Lwów, dla których rozegrał blisko sto spotkań. W 1925 roku był jednym z inicjatorów uprawiania we Lwowie hokeja na lodzie. Przede wszystkim przeszedł jednak do historii jako reprezentant Polski na pierwszych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, gdzie zajął 21 miejsce w biegu narciarskim na 50 kilometrów. 

***
Podobnie wszechstronnym sportowcem co Witkowski był Witold Podeszwa. Pochodził z Poznania, od 1936 roku trenował piłkę nożną w tamtejszej Warcie. Podczas wojny należał do górskiego oddziału Armii Krajowej stacjonującej w okolicach Podhala. Tam odkrył i pokochał skoki narciarskie. Po wojnie wrócił do Poznania i do gry w swojej ukochanej Warcie. Jednocześnie, co dziś wydaje się absolutnie niemożliwe do pogodzenia, w Tatrach trenował skoki. W 1947 roku pomógł klubowi z Poznania w zdobyciu drugiego i ostatniego do tej pory tytułu mistrza Polski. Wówczas jednak triumfatora wyłaniano systemem nieligowym. Podeszwa nie wystąpił w żadnym ze spotkań Turnieju Finałowego, więc formalnie nie mógł się tytułować mistrzem kraju. Jako skoczek zdobył brązowy medal Akademickich Mistrzostw Polski w Karpaczu, był dwukrotnym wicemistrzem Warszawy. W 1949 roku w Szpindlerowym Młynie zajął 12. pozycję w Akademickich Mistrzostwach Świata. Jako poznanianin zaangażował się w rozwój skoków w Wielkopolsce. Był jednym  z inicjatorów przebudowy skoczni Grzybek w Czarnkowie, a także trenerem lokalnego klubu. W mniejszym lub większym stopniu zajmował się też brydżem sportowym, wędkarstwem i piłką ręczną. 

***
Historię wybitnego skoczka i bardzo dobrego piłkarza Bjoerna Wirkoli opisywaliśmy już szeroko na naszym portalu. Jak się okazuje w norweskich realiach nie był on jedynym, który uprawiał zarówno skoki jak i futbol. Jak podaje Wikipedia, urodzony w 1890 roku Gunnar Andersen uważany jest za jedną z pierwszych gwiazd norweskiej piłki nożnej. Lewy pomocnik przez całą karierę związany był z klubem Lyn Footbal z Oslo, 46 razy wystąpił w reprezentacji swojego kraju, w większości z nich pełniąc rolę kapitana. Jednocześnie trenował skoki narciarskie i zapisał się na kartach ich historii po wsze czasy jako jeden z rekordzistów świata. W 1912 roku na skoczni Gustadbakken w Geithus uzyskał odległość 47 metrów. Autorem najdłuższego skoku w historii był tylko przez rok, ponieważ 12 miesięcy później Ragnar Omtvedt, Amerykanin norweskiego pochodzenia, wykonał próbę na odległość 51,5 m w Ironwood. Arnfinn Bergmann z kolei, wicemistrz świata z Lake Placid i mistrz olimpijski z Oslo z 1952 roku skakanie na nartach łączył z występami w klubie piłkarskim, SK Freidig z którym w 1948 roku zdobył nawet mistrzostwo kraju. Drużynę tę reprezentował do 1956 roku, wówczas zmienił barwy i przeniósł się na trzy lata do Lyn w Oslo, gdzie przed wojną grał wspomniany wcześniej Gunnar Andersen.  Od 1956 roku Bergman skupił się już wyłącznie na uprawianiu skoków. 

***
Wróćmy do czasów współczesnych. Piłką nożną bawią się także skaczące panie. Najwięcej z nich osiągnęła na murawie Daniela Iraschko, która ze swoją drużyną FC Wacker Innsbruck zdobyła dwukrotnie v-ce mistrzostwo Austrii i grała dwa razy w finale krajowego pucharu. Na poważnie zaczęła grać w futbol w czasie nauki w gimnazjum w Stams. Jedyny wakat w szkolnej drużynie był na pozycji bramkarza, tam więc zaczynała. - Dzięki skokom wiedziałam, jak poruszać się w powietrzu, na dłuższą metę nie chciałam jednak grać na tej pozycji - opowiadała po latach. Trenerzy skoków odradzali jej bieganie za futbolówką, nie dała jednak wybić sobie z głowy drugiej sportowej pasji. - W skokach wszystko rozgrywa się w kilka sekund, na boisku mogę mieć nawet 90 minut na naprawę swojego błędu. Gdyby nie skoki pewnie grałabym w reprezentacji Austrii, no ale jednak narty były priorytetem - wyjaśnia. Jako rozpoznawalna sportsmenka stara się być promotorką kobiecego futbolu. Jakiś czas temu na łamach portalu Sn.at wysunęła kontrowersyjną propozycję: - Uważam, że każda drużyna austriackiej Bundesligi musi posiadać kobiecą drużynę. W innym przypadku powinna płacić dotkliwe kary.

Czytaj też:

 Z białych skoczni na zieloną murawę, czyli niezwykła historia Bjoerna Wirkoli 

Narciarze na murawie, czyli o meczach skoczków z Reprezentacją Artystów Polskich

Chciał być skoczkiem, przekroczył na nartach sto metrów, został... gwiazdą Liverpoolu

Stochów dwóch - skoczek i piłkarz


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4578) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • KSJ początkujący
    @dar06_

    *2020
    Logistycznie rzeczywiście jest do bani, ale jeżeli chodzi o samą grę, to jest jednym z lepszych turniejów w ostatnich czasach.

  • Oczy Aignera profesor
    Austriacka Bundesliga

    W Wackerze Innsbruck w latach 2004-2007 grał Jerzy Brzęczek.
    Swoją drogą w austriackiej Bundeslidze panuje dziwna tendencja do wpasowywania sponsorów tytularnych klubów do ich herbów.

  • Stary Dobry Styrian bywalec

    a jesli chodzi o Daniele to, grala czesto razem z Joachimem Standfestem i Andreasem Schranzem - obaj wystepowali w druzynie narodowej Austrii, a zaczynali w WSV Eisenerz.
    Ten pierwszy skakal tez na nartach jako nastolatek, rywalizowal przede wszystkim z Wolfgangiem Loitzlem, byli chyba wtedy dobrymi kolegami

  • dar06_ weteran
    @Julixx05

    Faktycznie mój błąd euro 2020 miało być

  • Julixx05 weteran
    @dar06_

    2000?

  • Kolos profesor

    Fajnie, że uwzględniono moje sugestie żeby napisać o Witkowskim i Podeszwie.

    Ogólnie fajne ciekawostki.

    Swoją drogą słyszałem, że Irashko gra też w piłkę nożną, ale nie sądziłem że na takim wysokim poziomie Austiackiej ekstraklasy.

  • dar06_ weteran

    Euro 2000 jest do bani
    Zbrzydło mi całkowicie jaką byłemu piłkarzowi, który coś reprezentował w owym czasie
    Obojętnie kto wygra te marne euro i tak nie oglądam kalectwa

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl