„Zawodnicy nie zapomnieli, jak się wygrywa” – Maciusiak po próbie przedolimpijskiej

  • 2025-10-03 12:55

Mazurek Dąbrowskiego na olimpijskim stadionie im. Giuseppe Dal Bena w Predazzo spuentował wrześniowy etap Letniego Grand Prix 2025. W Val di Fiemme – w przedolimpijskiej potyczce duetów – równych sobie nie mieli Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Trener Maciej Maciusiak podkreśla wagę ich sukcesu na tym etapie przygotowań do nadchodzącej wielkimi krokami zimy.

– To nagroda za ilość włożonej pracy. Nie zawsze to wychodzi tak, jak byśmy chcieli, ale mamy świadomość, że to jeszcze okres letnich przygotowań. To nie jest jeszcze sezon zimowy, ale takie rezultaty, jak duetu w Predazzo, budują morale zespołu. Wielokrotnie mówiłem, że atmosfera jest bardzo dobra, ale atmosferę budują też wyniki. Wygrana w Predazzo to krok naprzód. Fantastyczne skoki Kamila Stocha, trzy bomby. Do tego dobre skoki Dawida Kubackiego, a ostatni nawet bardzo dobry. Najważniejsze, że zawodnicy nie zapomnieli, jak się wygrywa. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć z czołówką – mówi nam Maciej Maciusiak.

Polski duet prowadził w Predazzo od początku do końcu zawodów, kontrolując ich przebieg i przewagę nad rywalami.

– Zwycięzców się nie ocenia, ale w przypadku Kamila to były bardzo dobre próby. Nie było się do czego przyczepić. Może w drugiej serii brakowało nieco swobody, ale poza tym widzieliśmy tę radość Kamila. Skończyło się bardzo fajnie, po wcześniejszym przebiegu weekendu w Predazzo. Wielkie gratulacje dla obu zawodników – kontynuuje szkoleniowiec reprezentacji Polski, nawiązując do indywidualnych potknięć Stocha, które zakończyły się 31. miejscem na normalnej skoczni, a także upadkiem w kwalifikacjach i brakiem awansu do zawodów na dużym obiekcie.

Mimo turbulentnego wejścia w próbę przedolimpijską w Predazzo, Stoch po raz pierwszy w karierze dostał szansę startu w międzynarodowych duetach.

– W moim odczuciu reprezentowali nas najlepsi nasi zawodnicy. Skacze tylko dwóch zawodników, ale to sukces wszystkich członków drużyny. Podczas duetów wszystko dzieje się nieco szybciej. Nie mamy nawet czasu zejść z wieży do zawodników pomiędzy skokami. Emocji było sporo, dawno nie byliśmy w takiej sytuacji – komentuje Maciusiak.

Czwartkowe zawody na normalnym obiekcie w Predazzo, kiedy Polacy wylądowali poza najlepszą „20”, nie zwiastowały tak pozytywnego finału weekendu w Dolomitach. Także na dużym obiekcie żaden z naszych skoczków nie zameldował się w czołowej „10”, a Piotr Żyła nie zdobył choćby punktu.

– To cały czas trwający proces pracy. Raz idzie lepiej, raz gorzej. Po normalnym obiekcie przeanalizowaliśmy wszystko i następnego dnia zrobiliśmy postęp na dużej skoczni. Chciałoby się, żeby Piotrek skakał lepiej, ale wiemy, gdzie tkwi problem i będziemy to w następnych tygodniach poprawiać również u niego – podkreśla trener.

Wrześniowe zmagania w Predazzo były nie tylko testem nowych skoczni olimpijskich, ale i pierwszym tego lata przetarciem na tle światowej czołówki.

– W Predazzo brakowało tylko zawieszonych Norwegów. Poza tym byli wszyscy najlepsi. Myślę, że Jan Hoerl czy Ryoyu Kobayashi są kroczek przed wszystkimi. Musimy mieć świadomość, że najważniejsza impreza czeka nas dopiero zimą. Taki sukces, jak wygrany konkurs duetów, na pewno chcielibyśmy powtórzyć podczas igrzysk olimpijskich – zapowiada 43-latek.

Październikowy blok Letniego Grand Prix jest zaplanowany w trybie hybrydowym, na torach lodowych. W przedostatni weekend miesiąca Biało-Czerwoni pokażą się w austriackim Hinzenbach, a tydzień później wezmą udział w finale tegorocznej edycji w niemieckim Klingenthal. Wcześniej potrenują jednak na zimowych rozbiegach zakopiańskich skoczniach, w miejsce odwołanego obozu w niegotowym Predazzo.

– Jak startowaliśmy, tak będziemy startować wszędzie. Przed nami codzienne treningi i obowiązki medialne. Od 5 października czeka nas kolejne zgrupowanie – zapowiada trener Maciusiak przed jesienną częścią sezonu letniego.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8347) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kazimierzz stały bywalec
    @Arturion

    Oby tak było ;]

  • fraki doświadczony

    Zobaczymy efekty na IO i MŚwL oraz pod koniec marca, póki co to był tylko 1 konkurs z w miarę dobrym wynikiem.

  • maciek0932 weteran
    @ZXCVBNM_9999

    No dobra, są tu takie "ludziki" ale nie wszyscy. Jednak większość chyba uważa, że Tomasiak jeśli wywalczy miejsce i utrzyma formę to trafi do PŚ i nikt pod górkę mu robił nie będzie.

  • ZXCVBNM_9999 profesor

    Czy naprawdę ludzie z tego forum nie są istotami rozumnymi/z upośledzeniami inteligencji?
    A. Wybór Tomasiaka w pierwszy period PŚ jest oczywisty
    B. Po to walczy o miejscówkę w LPK, by sobie cały period przynajmniej poskakać
    C. Takie sygnały idą i od Topora i od Maciusiaka.

    Tymczasem ludziki z SJ:
    > Hur durrr nic o Tomasiaku nie gadajo, pewnie Maciusiak go nie powoła i wciśnie swoich
    > augguhghh gugagga beton w składzie
    > po co w LPK skacze do LGP go przecież to tak ważne zawody (trening letni)

  • Arturion profesor
    @Kazimierzz

    Przecież wiadomo, że Tomasiak w LGP Klingenthal będzie - Topór sugerował jednoznacznie. A w Hinzenbach jest zwyczajnie zbędny. Lepiej mu wystartować we wszystkich konkursach w Klingen.
    Aby zapewnić sobie tę zimową miejscówkę, no i skorzystać jednak ze swojej obecnej miejscówki. :-)

  • Kazimierzz stały bywalec

    Czemu nie było pytania na temat Tomasiaka? Jak Maciusiak widzi jego dominację w LPK?? Tomasiak szaleje, rekordy bije skoczni a Wy pytacie o starego Żyłe? Tym bardziej kibicuje Tomasiakowi że zmiecie Żyłe o 10 metrów w konkursie i wtedy nie ma bata, bedzię musiał Maciusiak Tomasiaka musiał zabrać.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl