Między przepisami a emocjami. Mathias Hafele o trudnej roli kontrolera

  • 2025-11-12 12:38

Mathias Hafele, były skoczek narciarski i wieloletni ekspert od sprzętu, stawia swoje pierwsze kroki w nowej roli kontrolera sprzętu FIS. Austriak z entuzjazmem, ale i dużą świadomością wyzwań, opowiada o kulisach swojej pracy – wymagającej, odpowiedzialnej i często niewdzięcznej. W rozmowie z portalem Dnevnik.si podkreśla znaczenie doświadczenia, współpracy z producentami oraz konsekwentnego przestrzegania zasad, nawet gdy oznacza to podejmowanie trudnych decyzji wobec zawodników.

Mathias Hafele jest zadowolony ze swoich pierwszych kroków w charakterze kontrolera sprzętu FIS, choć podkreśla, że w pracy czyhają na niego liczne wyzwania. - Bardzo się cieszę, że mogłem rozpocząć pracę w nowej roli. Jest dużo roboty, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Nie zawsze jest łatwo. Zdarzają się również nieprzyjemne decyzje, które nie podobają się zawodnikom i ich zespołom. To bardzo wymagająca praca, ale ogólnie bardzo mi się podoba. Jestem w pozycji, o której marzyłem od dłuższego czasu. Odbyłem wiele szkoleń w tym kierunku, a w ostatnich latach przeszedłem również wszystkie kursy dla delegata technicznego w FIS. Biorąc pod uwagę pierwszy okres, który mam już za sobą, mam bardzo dobre przeczucia co do dalszej pracy.

Hafele podkreśla swoje wszechstronne przygotowanie do pracy, którą wykonuje i doskonałą znajomość materii, w której się obraca. - To dobrze dla mojej pracy, że byłem na praktycznie każdej pozycji w świecie skoków i znam wszystkie zasady gry. Byłem zawodnikiem, jak już wspomniałem, kształciłem się w Międzynarodowym Związku Narciarskim, a najważniejsze jest na pewno to, że brałem również udział w przygotowaniu sprzętu. Wystarczy, że spojrzę na kombinezon lub chodzącego w nim skoczka i rozumiem, co się dzieje. Jeśli czuję, że coś jest nie tak, mogę sobie wyobrazić, jak ja bym to zrobił podczas przygotowywania sprzętu i dokładnie to sprawdzam. To jest moja duża zaleta – że potrafię myśleć w tym kierunku, jak rozpoznać skoczka z niewłaściwym sprzętem. Po prostu musiałem wywrócić moją filozofię myślenia do góry nogami.

Praca kontrolera obfituje w podejmowanie trudnych i niepopularnych decyzji. W Klingenthal dyskwalifikacja spotkała Kanadyjkę Abigail Strate, która zajęła w konkursie trzecie miejsce. - Mamy określone zasady, takie są prawa w naszym sporcie. Jeśli coś jest nie tak ze sprzętem, nie jest to uczciwe wobec innych zawodników, którzy mają sprzęt zgodny z przepisami. Dla mnie jest jasne, że nawet jeśli zawodnik wygra konkurs, to w takim przypadku powinien zostać zdyskwalifikowany. Oczywiście, nie jest to łatwe, bo sam jestem człowiekiem. Moje serce nie chce nikogo zdyskwalifikować, ale kiedy ktoś łamie zasady, muszę to zrobić - przyznaje Austriak, który wcześniej pracował jako specjalista do spraw sprzętu w polskiej reprezentacji.

Głównym sposobem na zachowanie spokoju w środowisku jest dla mnie współpraca - zaznacza Hafele. - Dlatego przede wszystkim nawiązałem kontakt z ludźmi, którzy samodzielnie szyją kombinezony do skoków. Zależy mi na tym, aby dokładnie wiedzieli, jak wykonuję pomiary – zawsze według tych samych zasad dla wszystkich zawodników. Producenci sprzętu znają moje wymagania i muszą zadbać o to, by ich zawodnicy przeszli kontrolę bez problemu. Latem zdarzało się sporo dyskwalifikacji, zwłaszcza na początku sezonu, kiedy wszyscy testowali granice przepisów. Teraz sytuacja wygląda znacznie lepiej. Najczęściej błędy popełniali młodzi i niedoświadczeni zawodnicy, którzy źle wykonali własne pomiary, co prowadziło do dyskwalifikacji. Ogólnie jednak mogę powiedzieć, że kombinezony są teraz przygotowywane zgodnie z przepisami, a cały system działa dużo sprawniej.

Intrygującą sprawą pozostaje system żółtych i czerwonych kartek przyznawanych za sprzęt niezgodny z przepisami, który zostanie zainaugurowany wraz z rozpoczęciem sezonu Pucharu Świata. - Mogę zapewnić, że w regulaminie jest zapis, że zawodnik może dostać bezpośrednią czerwoną kartkę. Ale to nie jest moja prerogatywa. Ja przeprowadzam pomiar, mówię, jakiego rodzaju było to naruszenie, a następnie jury konkursu decyduje, jaką karę otrzyma zawodnik - podkreśla Hafele. 

 


Adrian Dworakowski, źródło: Dnevnik.si
oglądalność: (2624) komentarze: (22)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @tomek20

    Na razie sprawia dobre wrażenie.
    (w przypadku Kathola od razu miałem złe przeczucia)

  • tomek20 weteran

    Zobaczymy, zobaczymy, czas pokaże.

  • Arturion profesor
    @dervish

    "Spełnia moje wymogi na to stanowisko."

    Myślę, że odetchnął z ulgą. ;-)

  • dervish profesor

    Póki co wygląda na to, że Hafele to właściwy człowiek na właściwym miejscu.

    Spełnia moje wymogi na to stanowisko. Wielokrotnie pisałem, że do pilnowania sejfu najlepiej zatrudnić byłego prominentnego złodzieja, bo ten najlepiej wie gdzie są luki i jak są wykorzystywane. Jako najlepszego kandydata wskazywałem Horniego. Hafele jest ulepiony praktycznie z tej samej gliny co Horni, a możliwe, że w temacie orientuje się nawet lepiej.

  • Arturion profesor
    @ZXCVBNM_9999

    Przecież nie ma żadnych kosmitów (prócz Ziemian)!
    Kto twierdzi inaczej, niebawem skończy w kopalniach Daleków.

  • Lataj profesor
    @sledzik16

    A ja myślałem, że napiszesz coś o tym, że Hafele będzie chronił swoich i tuszował świństwa takiego kalibru jak Norwegów, tylko różnica w tym, że oni wpadli po uszy. Żeby nie było, też chciałbym, by praca byłego asystenta naszego trenera nie dawała przewagi nad rywalami, którzy są na limicie, ale pozostają uczciwi.

  • Matthew początkujący
    @kubilaj2

    Ok, czyli betonujmy dalej zabetonowany sport. Jak to powiedział Skupień "Skoki od lat tylko udają, że się zmieniły. Tam na górze, gdzie się nimi rządzi, wciąż jest wszystko tak samo. Zmieniają się tylko nazwiska."

    Niech sobie będzie Austriak/Niemiec kontrolerem, narodowość ani nazwisko nie jest tu problemem.

  • neonek2000 bywalec

    Panie Hafele Niemców i Austriaków tez proszę dokładnie kontrolować a nie tylko Zografskiego ,Allto i Marusiaka

  • Arturion profesor
    @Arturion

    A konkretnie:
    1. Inauguracja na gigancie w Harrachovie;
    2. Malinka;
    3. Liberec (duża);
    4. Finał na Wielkiej Krokwi (najlepiej też już ugigantowionej).
    To byłby konkurs! ;-)

  • Arturion profesor
    @sledzik16

    Też mam taką nadzieję.
    (choć na nas po starej znajomości mógłby przymknąć oko) ;-)
    W pierwszej chwili przeczytałem część tytułu tak: "Mathias Hafele o brudnej roli kontrolera". ;-)

  • sledzik16 profesor

    Mam nadzieję że będzie traktował wszystkich równo a nie jak jego poprzednicy faworyzował Austriaków i Niemców.

  • Arturion profesor
    @kubilaj2

    Można by go przenieść do Czech i Polski. ;-)

  • kubilaj2 weteran
    @Kolos

    Rozumiem, że TCS też byś wyrzucił z kalendarza?

  • Pavel profesor
    @Kolos

    "Zwycięsców"? ;) Powrót króla ;)

  • Kolos profesor
    @kubilaj2

    W sumie może to zabrzmi dziwnie ale bez Austrii i Niemiec skoki by odżyły w jakimś stopniu (biorąc pod uwagę ilu by przybyło zwycięsców i zdobywców miejsc na podium z innych nacji w PŚ). Trochę kasy może by ze skoków ubyło i parę skoczni ale to wszystko.

    Zresztą Niemcy od dłużeszego nie są już taką lokomotywą skoków jak dawniej. A Austriacy i tak więcej biorą niż dają.

  • szczurnik weteran
    @kubilaj2

    Nie no, mogłoby być jak w żużlu - nasza wyłączna dominacja.

  • kubilaj2 weteran

    Ile trzeba pisać, że to Austriacy i Niemcy od lat ciągną ten upadający sport?
    W związku z tym trzeba przeboleć pewne... profity, jakie mają te nacje w środowisku.
    Oczywiście jeżeli wolicie dyscyplinę w stanie agonalnym z 2-3 krajami na krzyż, to proszę bardzo, nikt wam nie broni :)

  • Tomek88 profesor

    Bezczelni Austriacy znowu wcisnęli swojego człowieka aby tuszować swoje ciemne interesy!!

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak profesor
    @Pavel

    Nie ma ratunku. Wstrętni Austriacy nawet obcą formę życia byliby w stanie przekabacić.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Pavel

    FIS ponoć prowadzi rozmowy z Wolkanami.
    - Wszystkie jest już dopięte niemal na ostatni guzik.
    Relacjonuje Sandro Pertille. Jak twierdzi
    - Umowa z Wolkanami zakłada, że będą nadzorować strój skoczków, od momentu wejścia na wieżę, aż po wyjazd autokarem, tak by nie było żadnych niejasności. Ich umiejętność do logicznego myślenia i odrzucenia emocji uczyni ten sport sprawiedliwym.
    Podsumował:
    - W zamian za tą pomoc, FIS przekaże granty oraz zużyte narty na pomoc z rasą agresywnych obcych z planety Romulus.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl