Zniszczoł bez dyskwalifikacji, Langmo bez żółtej kartki. Hafele zabrał głos

  • 2025-11-23 21:25

Aleksander Zniszczoł pomimo dziurawego kombinezonu na wysokości kolana został dopuszczony do skoku i nie został zdyskwalifikowany podczas niedzielnych zawodów na Lysgaardsbakken w Lillehammer. W kwalifikacjach kara za problemy sprzętowe spotkała między innymi jednego z reprezentantów Norwegii. W jego przypadku podjęto decyzję o wycofaniu początkowo przyznanej żółtej kartki. O obu sytuacjach opowiedział nam Mathias Hafele, kontroler sprzętu z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS).

– Olek Zniszczoł postąpił właściwie. Kiedy zobaczył, że szew w kombinezonie jest pęknięty, poszedł do kontrolera sprzętu na górze skoczni i razem to sprawdzili. Wspólnie ze mną zdecydowaliśmy, że nie daje mu to żadnej przewagi – wyjaśnia Mathias Hafele w rozmowie ze Skijumping.pl.

Jak przekazałem zespołom przed sezonem, pęknięty szew nie oznacza automatycznie dyskwalifikacji. Oczywiście może do niej dojść, jeśli daje to zawodnikowi przewagę albo jeśli widzę, że stoi za tym działanie systemowe, że to nie jest przypadkowe naruszenie. Wtedy to może być dyskwalifikacja – podkreśla Austriak, który w poprzednich trzech sezonach pracował dla sztabu reprezentacji Polski.

W niedzielę zdyskwalifikowano trzech skoczków. Wszystko działo się podczas rundy kwalifikacyjnej. Fatih Arda Ipcioglu przystąpił do rywalizacji ze zbyt długimi nartami, u Hektora Kapustika stwierdzono za duże buty, natomiast Isak Andreas Langmo skakał z zepsutym zamkiem na ramieniu. Norweg ostatecznie uniknął żółtej kartki. Jak informuje nettavisen.no, miało do tego dojść po interwencji norweskiego sztabu.

– Miał zepsuty zamek błyskawiczny i został zdyskwalifikowany. Jeśli chodzi o sankcję, to było nieumyślne naruszenie, więc nie ma żółtej kartki – przekazał Hafele.

Weekend w norweskim Lillehammer był pierwszym sprawdzianem nowego regulaminu sprzętowego Pucharu Świata w skokach narciarskich, nad którym pracowano po aferze sprzętowej w Trondheim.

– Dostałem dużo pozytywnych opinii od zespołów, więc z tego jestem naprawdę bardzo zadowolony. Oczywiście, mam pewne wnioski po moim pierwszym weekendzie Pucharu Świata, ale po pierwszym podsumowaniu, którego dokonałem, też jestem zadowolony. To ciężka praca, ale jestem zadowolony z postępu, jaki skoki narciarskie zrobiły latem, bo cała społeczność skoków zrobiła krok naprzód – podkreśla Hafele.

Drugim przystankiem Pucharu Świata 2025/26 będzie Falun. Zawody w Szwecji odbędą się już w najbliższy wtorek i środę (25-26 listopada).

Korespondencja z Lillehammer, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7003) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • sledzik16 profesor
    @Sigmusiaxd

    Nie dostają DSQ bo nie są kontrolowane a na pewno nie tak często jak wymieniony Turek czy Finowie.

  • Deschwinchenkocki stały bywalec

    No to miejmy nadzieję, że komunikat o DSQ/żółtej kartce będzie wyskakiwał już tylko wtedy, kiedy faktycznie coś było nie tak, a nie "uznaniowo". Z drugiej strony nie zmienia się to, że bardzo rzadko obrywają zawodnicy z czołowych ekip. Chociaż, gdyby faktycznie byłoby aż tak duże "pilnowanie świętych krów", na cenzurowanym nie byłoby Norwegów, a być może Włosi czy Szwajcarzy.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @Arturion

    "A Zniszczoł mógł nie zauważyć dziury podczas wkładania kombinezonu, bowiem np. jej wtedy nie było. Mogła powstać później. Te kombinezony są delikatne (...) Szew może puścić niespodziewanie - wystarczy o coś zahaczyć przypadkowo."

    Jeśli kombinezony są teraz tak obcisłe, a szew puścił przy kolanie, to najprawdopodobniej wystarczyło zrobić głębszy przysiad, żeby powstała dziura. I tak jak mówisz - mogła ona powstać już na górze skoczni. Olek zachował się przytomnie i odpowiedzialnie.

  • Sigmusiaxd doświadczony
    @sledzik16

    Dobra, ale mimo wszystko raczej te topowe nie dostaja tak czesto dyskwalifikacji jak taki Bedir albo Finowie

  • sledzik16 profesor
    @Sigmusiaxd

    A jesteś w 100% przekonany że te topowe nacje mają wszystko dopięte na ostatni guzik ? Przeciez praktycznie nikt tego nie kontroluje.

  • semion weteran

    redaktorze FORMELLA

    Prośba o stworzenie TABELKI z żółtymi kartkami. Takie podsumowanie, byśmy wiedzieli kto ile ma i kiedy zostanie wykluczony z PŚ.

  • Sigmusiaxd doświadczony
    @sledzik16

    Słabsze nacje/zwiazek to oznacza nie do konca dopracowany sprzęt.

  • ms_ profesor
    @Kolos

    Na pewno ten zepsuty zamek mu pomógł xd

  • Kolos profesor
    @Cinu

    W tym, że tam Schlierenzauer miał ewidetną korzyść z zepsutego zamka (większą powierzchnia nośna).

    Nie żebym chciał dsq dla Polaka, ale raz przymkną oko temu na to, potem Austriakowi na tamto... I kontrole zaczynają nie mieć sensu...

    Chyba faktycznie powinno się to uogólnić na obligatoryjne dsq w takim przypadku ale bez obligatoryjnej żółtej kartki jak w przypadku Langmo...

  • bleyz01 stały bywalec
    @Cinu

    Koniec końców jego dyskwalifikacja nie zmieniłaby nic i tak bez punktów i tak. Właściwie to jest cały problem skoków, że większość wykroczeń jest niezamierzona, dopóki kombinezony nie będą jak guma, tzn nie będą oblepiać ciała, jakieś ponad normatywne różnice mogą wyjść mimo że kombinezon spełnia wymogi fisu. Z kombinezonami można jeszcze zrozumieć, że ustawienie może gdzieś ten kombinezon poszerzyć co może skutkować kombinezonem który spełnia normy fis, ale jednocześnie spełnia normy dyskwalifikacji, ale że komuś buty czy narty urosły i raz są dobre raz są złe to jest jakieś nieporozumienie.

  • Cinu profesor

    Właściwie większość wykroczeń jest niezamierzona, choć Zniszczoł moim zdaniem powinien zostać zdyskwalifikowany jak Schlierenzauer w Kulm bez żóltej kartki.

  • ms_ profesor
    @Kolos

    Co do tego, że kontrole są absurdalne i dyskwalifikuje się Kapustika za "za duże" o 3 mm buty podczas gdy Kapustik i tak cały czas skacze w tych samych butach, albo gdy dyskwalifikację dostała Ping Zeng za zbyt długie narty, a na pewno cały czas skacze na tych samych nartach to się zgodzę, tak samo przypadek Langmo jest kuriozalny niczym Schlierenzauera w 2012 roku przez który jak się później okazało przegrał kryształową kulę z Bardalem. Ale przecież zarówno Langmo jak i Schlierenzauer dostali dyskwalifikację, Langmo jedynie uniknął żółtej kartki, chociaż tyle dobrego. Ale na jakiej podstawie sądzisz, że Schlierenzauera by dzisiaj nie zdyskwalifikowano skoro Langmo wczoraj za podobnie absurdalną rzecz dostał dyskwalifikację?

  • Tusameprzyglu początkujący
    @Kolos

    Ty czytasz co piszesz?

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Absurdalny według ciebie byłby brak DSQ dla Schlirenzaura za popsuty suwak i absurdalna jest DSQ dla Langmo za popsuty suwak. Zdecyduj się.

  • Kolos profesor

    Czyli dziś sytuacja z Tauplitz z 2012 skończyłaby aby się brakiem dyskwalifikacji dla Schlierenzauera.... No cóż te kontrolę są coraz bardziej absurdalne.

    Tym bardziej jak się będą doszukiwać rzeczy typu buty za duże o 3 milimetry.

    A prawdziwych kontroli nie rpbią żeby nie ruszyć Austriaków i Niemców.

    Ale w sumie dobrze, że jest jakaś refleksja i cofnięto absurdalną żółtą kartkę dla Langmo. Choć straconego konkursu nikt mu nie wróci już...

  • mlask początkujący

    @sledzik

    "Kładzie spodnie" - czy te wyrażenie oznacza zakładanie spodni? Pytam bo nigdy się nie spotkalem

  • buttek początkujący

    Dobrze, że TT odszedł. Dzięki temu Polacy mają komplet zwycięstw w PŚ w tym sezonie.

  • Arturion profesor
    @sledzik16

    Obecnie spodnie z dziurami są akurat modne. ;-)
    A Zniszczoł mógł nie zauważyć dziury podczas wkładania kombinezonu, bowiem np. jej wtedy nie było. Mogła powstać później. Te kombinezony są delikatne, w praktyce ciut nie fastrygowane, żeby łatwo było je "rozmontować" bez zniszczenia. Szew może puścić niespodziewanie - wystarczy o coś zahaczyć przypadkowo.

  • sledzik16 profesor
    @Mucha125

    Gora jest i mam wrażenie że będzie nie do ruszenia.

  • majkiel weteran
    @sledzik16

    Olek dziurę zauważył rzekomo już na skoczni, nie miał przy sobie drugiego wdzianka, z resztą nie za bardzo mógłby zmienić. Zauważył, zwrócił na to uwagę i zrobił z tego problem - zwrócił się do kontrolera, a ten po konsultacji z szefem pozwolił na skok. Jakby ten nie pozwolił, pewnie by nie skakał.
    A co do kontroli tych z góry tabeli, powinny być udostępniane statystyki kogo skontrolowano i to ukróciłoby wszelkie teorie spiskowe i jednocześnie oczyściłoby kontrolera i zawodników z podejrzeń.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl