Zawody w Notodden bez przeliczników. Znamy stanowisko FIS

  • 2025-12-13 15:17

Po raz pierwszy od lat pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) odbyły się zawody bez zastosowania przeliczników punktowych za wiatr i długość najazdu. Do wyjątkowej sytuacji doszło w norweskim Notodden – w konkursach niższej rangi. O kulisach zamieszania opowiedział nam Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Skocznia w NotoddenSkocznia w Notodden
fot. Krzysztof Biegun

W piątek i sobotę Tveitanbakken (HS98) w norweskim Notodden była areną zmagań w ramach kobiecego Pucharu Interkontynentalnego i męskiego cyklu FIS Cup. Konkursy przypomniały kibicom dawne czasy skoków narciarskich, ponieważ przeprowadzono je w klasyczny sposób – bez pomiaru wiatru i korekty długości najazdu podczas zawodów. Wszystko za sprawą problemów firmy Ewoxx, która od lat jest operatorem zawodów FIS danych podczas wydarzeń niższej rangi. Ostatecznie zdecydowano się na wydanie jednorazowej zgody na skorzystanie z usług lokalnego operatora.

– Sytuacja w Notodden była niestety nieoczekiwana. Mieliśmy pewne problemy logistyczne oraz kilka wyzwań do rozwiązania związanych z naszym serwisem danych. Musieliśmy skorzystać z lokalnego systemu firmy K-Jump, norweskiego systemu używanego w krajowych zawodach – przekazał nam Sandro Pertile podczas Pucharu Świata w Klingenthal.

Choć Norwegowie na krajowym podwórku korzystają z pomiaru wiatr i kompensacji za belkę startową, tego typu udogodnienia nie mogły zostać użyte w ten weekend w Notodden.

– Problem polega na tym, że system ten nie jest jeszcze certyfikowany do stosowania kompensacji wiatru i belki startowej. W związku z tym mogliśmy użyć samego systemu i sprzętu, przy wsparciu firmy Ewoxx, ale bez uwzględnienia kompensacji wiatru i belki. Jest to sytuacja wyjątkowa i mamy nadzieję, że nie powtórzy się w przyszłości. Jednocześnie firma K-Jump jest zainteresowana uzyskaniem certyfikacji, więc temat jest rozwojowy – dodaje Pertile.

Z usług firmy K-Jump korzystają już między innymi Amerykanie czy Polacy, choćby podczas mistrzostw kraju czy zawodów ORLEN Cup.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2507) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • maciek0932 weteran
    @TheDriger

    I przez to Kot stracił 3 miejsce w TCS

  • TheDriger weteran
    @Arturion

    Jak dla mnie może być te pół metra, byleby nie było takich sytuacji jak w TCS 2017 że Tandemu 10 metrów w górę zaokrąglili xD

  • TheDriger weteran
    @King

    Raczej nie tylko szaleńcy, ale po prostu Janusze skoków co oglądają tylko Wisłe, Zakopane i TCS i marudzą, że to jest nieczytelne xD

  • Arturion profesor
    @Karpp

    Do 10 cm by wystarczyło.

  • Karpp profesor
    @King

    Też sobie tego nie wyobrażam, ale wydaje mi się, że jednak przeliczniki powinny być coraz bardziej usystematyzowane. Poza tym w świecie AI odległość skoczka powinno się już mierzyć do centymetra.

  • King profesor
    @ms_

    Jak dla mnie tylko szaleńcy są za skokami jak kiedyś, bez przeliczników. Oczywiście daleko temu systemowi do idealnego, bo można by było to jeszcze poprawić, ale lepiej tak niż w ogóle.

  • ms_ profesor
    @dervish

    Na pewno Kolos jest zachwycony. Ale początkowo jak wprowadzono przeliczniki i możliwość zmiany belki podczas konkursu to dotyczyło to tylko PŚ, dopiero z czasem zaczęto początkowo sporadycznie wprowadzać te zasady również do PK i Fis Cup oraz do innych zawodów, w tym tych krajowych.

  • dervish profesor

    Powrót do epoki kamienia łupanego. Archeologowie skoków z pewnością są zachwyceni.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl