Poczet skoczków polskich: Józef Przybyła - Nazywano go "beskidzkim jastrzębiem" - cz.II

  • 2006-08-23 09:55

[strona=1]
Prezentujemy drugą i zarazem ostatnią cześc historii o "beskidzkim jastrzębiu" Józefie Przybyle. Zapraszamy do lektury.

Potwierdzeniem przynależności Przybyły do światowej czołówki był fakt, że w sezonie olimpijskim został sklasyfikowany przez specjalistów FIS (na podstawie najlepszych 9 zawodów sezonu) jako czwarty skoczek świata. Takie listy najlepszych po każdym W locie J. Przybyła, fot. R. Serafinsezonie przygotowywał działacz FIS Belonożnik. Na Mistrzostwach Polski na rok 1964 był bezkonkurencyjny: wygrał na dużej1 i średniej2 skoczni. Zdjęcie polskiego skoczka aż dwukrotnie w tym okresie znalazło się na okładce "Sportowca". W 1965 r. passa sukcesów trwała nadal: w połowie lutego odbyły się w Zakopanem Mistrzostwa Polski, w otwartym konkursie skoków wygrał Przybyła (miał najdłuższy skok dnia - 99,5 m) przed Piotrem Walą i Ryszardem Witke3. Międzynarodowy konkurs skoków w "Pucharze Beskidów" przyniósł "Justkowi" kolejne zwycięstwo, zwyciężył zarówno w konkursie w Wiśle-Malince, jak i w Szczyrku na Skalitem. Przybyła pokonał wówczas tak dobrych skoczków jak Raška, Lesser i innych, z Polaków 6. miejsce wyskakał Erwin Fiedor, a 10. był Stanisław Murzyniak. W tym sezonie zwyciężył też w skokach Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny w Zakopanem: Przybyła wygrał pierwszy konkurs a drugi Witke (Przybyła był w nim 4.), a skakali między innymi tak znakomici zawodnicy jak: Wirkola, Preiml, Raška i Matous. W 1965 r. wystartował w Zimowej Spartakiadzie Armii Zaprzyjaźnionych w Kawgołowie, start ten niebyt udał się "beskidzkiemu jastrzębiowi", który był tam piąty. W 1966 r. startował w międzynarodowym otwartym konkursie o Wielką Nagrodę Tatr i zwyciężył (z najdłuższym skokiem na 103 m), przed Czechosłowakiem Doubkiem i Piotrem Walą. W Pucharze Beskidów triumfował tym razem sympatyczny Koba Czakadze (znakomity stylista), ale Przybyła wygrał konkurs na skoczni w Wiśle-Malince4. Ważny był też start w Pucharze Przyjaźni w Oberhofie, gdzie zajął w bardzo silnej stawce najlepszych skoczków z "demoludów" wysokie 8. miejsce (9. był Witke), ale w Brottedrode nasi zawodnicy ponieśli sromotną klęskę, a w Schmiedefeld Przybyła zajął dalszą lokatę i w sumie dalekie 20. miejsce w klasyfikacji łącznej. Wahania formy często towarzyszą skoczkom, nie ominęły one jak widać także „beskidzkiego jastrzębia. W konkursie na Wielkiej Krokwi na Mistrzostwach Polski Przybyła wygrał konkurs, wyrównując skokiem na 103 m rekord Recknagla z FIS 1962 r., a pokonując wiele sław jak: Czakadze, Hubaca, Divila, Doubka i innych. Ciekawostka tych zawodów był fakt, że trzej skoczkowie: Doubek, Wala i Fin Vaisanen uzyskali taką samą notę i wszyscy trzej zostali sklasyfikowani ex aequo na tym samym miejscu. Taki fakt rzadko zdarza się na skoczniach narciarskich i jest wart przypomnienia.

Kolejnym ważnym startem był jego udział w mistrzostwach świata w Oslo-Holmenkollen, w roku 1966. I w pewnym sensie znowu brakło "uśmiechu" ze strony łaskawego losu, jakże potrzebnego w skokach narciarskich. - Wydawało mi się, że medal mam w kieszeni, bo na średniej skoczni po pierwszej serii byłem ex aequo na drugim miejscu. Chciałem bardzo wygrać te zawody. A wystarczyło tylko jeszcze raz normalnie, dobrze skoczyć. Trener i działacze Przód skokówki mobilizowali mnie do długiego skoku. Chciałem wygrać, może za bardzo ... i nie wygrałem. W próg, w drugim skoku, trafiłem świetnie, wyleciałem wysoko, potem zamiast to wytrzymać, "dołożyłem" biodrami i narty mi uciekły, musiałem się ratować przed upadkiem i skoczyłem tylko 71,5 m. Zająłem 13 miejsce5. Wygrał Norweg Wirkola, przed Japończykiem Takashi Fujisawą i Szwedem Kjellem Sjöbergiem. Natomiast konkurs skoków na dużej skoczni odbywał się w fatalnych warunkach atmosferycznych - we mgle. Byłem daleko - wspomina. Jak widać z wypowiedzi dawnego mistrza ważnym elementem walki o najwyższe lokaty jest spokój, którego na skoczni w Oslo nie miał jednak Przybyła, co jasno wynika z jego wypowiedzi. Gdyby zostawiono go samemu sobie, mógł się maksymalnie skoncentrować przed drugim skokiem konkursowym, i nie skakać na siłę, jak radzili niektórzy, lecz normalnie tak jak za pierwszym razem miałby pewnie medal. Dlatego nie dziwmy się Adamowi Małyszowi, gdy w przerwach między konkursowymi seriami nie chce z nikim rozmawiać, on wie, że koncentrację można szybko stracić i jest po "przysłowiowych zawodach". Tak było w przypadku Przybyły w 1966 r. Wnioski nasuwają się same...

Po MŚ startował w zakopiańskim Memoriale i wygrał konkurs na Wielkiej Krokwi ze skokiem na 98,5 m, przed Austriakiem Golserem i Bachlerem, a w drugim konkursie był trzeci. Na zamykających sezon zawodach znowu odniósł sukcesy: na skokach w Moirana w Norwegii zajął trzecie miejsce, a w Helsinkach był 2. za mistrzem świata Wirkolą. Jak więc dobitnie widać, forma zjawiła się, niestety, po Mistrzostwach Świata FIS.


1Wyniki MP 1964, skocznia K 70 - 1. Józef Przybyła, 2. Józef Kocjan 3. Piotr Wala
2Wyniki MP 1964, skocznia K 90 - 1. Józef Przybyła, 2. Piotr Wala, 3. Ryszard Witke
3Ludwik Fischer, Józef Kapeniak, Marian Matzenauer, Kronika śnieżnych tras, Warszawa 1977, s. 82.
4Puchar Beskidów 1972, Międzynarodowe Zawody Narciarskie, folder do zawodów, s. 15. Zwycięzcy Pucharu Beskidów w skokach za lata 1958 - 1971.
5Wyniki Przybyły na MŚ w Oslo 1966, K 70, 13. miejsce: skoki na 78 m, 71,5 m, ten drugi skok konkursowy zadecydował o tym, że Przybyła nie sięgnął po medal tych MŚ, gdyż po pierwszej serii był ex aequo drugi, znowu zadecydował styl, w 2 skoku fatalne noty (błąd w powietrzu o mało nie zakończył się upadkiem): 14, 14, 15, 15, i 15, a więc noty bardzo niskie, przeciętnie o 2,5 - 3 punktów mniej od najlepszych - przyp. W.S.
[strona=2]

ZIO Grenoble 1968 - bez formy...


W 1967 r. był dobrze przygotowany do sezonu przedolimpijskiego: w Pucharze Przyjaźni w Wiśle był 6., Polska zajęła drużynowo 4. miejsce, a na Mistrzostwach Polski w Zakopanem wygrał konkurs na Średniej Krokwi, a na Wielkiej był 3. Świetnie wypadli Polacy w zakopiańskim marcowym memoriale: w 1 konkursie wygrał Kocyan, Przybyła był 3. (skoki 104 i 98 m), a w drugim był drugi. W Rauross w Norwegii Polacy pokazali się z Skokówki fot. z powierzchni nartydobrej strony: 6. był Witke, 7. Przybyła. W III. Mistrzostwach Armii Zaprzyjaźnionych był 3. w Oberhofie6. Na tych zawodach skakała czołówka skoczków z krajów socjalistycznych. Warto dodać, ze w ogólnej klasyfikacji punktowej polska drużyna skoczków zdecydowanie zwyciężyła.

Drugim startem olimpijskim Józefa Przybyły był występ we francuskim Grenoble w roku 1968. Wypadł tam najlepiej z polskich zawodników, mimo wcześniejszej kontuzji nogi. On uważa jednak, że w Grenoble był zupełnie bez formy. - Na średniej skoczni była katastrofa. Wygrali Austriacy. Do południa na skoczni był lód, tory były zalodzone. Myśmy je oglądali i nasmarowaliśmy na lód. A w międzyczasie organizatorzy wyrównali wszystko, posypali próg solą i było "mokro". Austriacy i Czechosłowacy przesmarowali na nowe warunki. My nie. Dlatego wypadli dobrze: pierwszy był Czechosłowak Raška, drugi Bachler, trzeci Preiml. Ja byłem dopiero 277. Na dużej j skoczni byłem 148. Mnie i Kocjanowi udał się tylko jeden skok. Śmialiśmy się potem, że gdybyśmy te najlepsze połączyli, to byłby medal.

Kariera sukcesami i znaczona...


W tym sezonie odniósł jeszcze wiele sukcesów. W Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny Przybyła skakał pięknie na Wielkiej Krokwi. Po powrocie olimpijczyków do kraju rozegrano w Beskidach na skoczniach w Wiśle i Szczyrku mistrzostwa Polski. Na obydwu skoczniach niepokonany był kombinator klasyczny Erwin Fiedor z Koniakowa, a Przybyła? Na skoczni w Wiśle-Malince Przybyła był 49, a na Skalitem w Szczyrku 2.10 Świetnie zaprezentował się na zakopiańskim memoriale Br. Czecha i H. Marusarzówny. Rozegrano wtedy dwa piękne konkursy. Wygrał w drugim z nich11 przed skoczkiem z ZIO Innsbruck 1964NRD - Queckiem. Przy okazji pobił rekord skoczni i ustanowił nowy pięknym skokiem na 108,5 metra, poprawiając rekord Recknagla z 1962 r. o całe 5,5 m12. Ciekawe, że nasz skoczek tym razem otrzymał wysokie noty za styl: sędziowie dali od 17 do 19 nawet punktów i były to jedne z najlepszych not sędziowskich w tym konkursie. W pierwszym konkursie Horst Queck wygrał po skokach na 100,5 i 101 m, Przybyła miał dwa po 99,5 m. 4 był Ryszard Witke, 7. Wala, 9. Kocyan, a 10. Ligocki, tak więc nasi reprezentanci znowu pokazali się z dobrej strony. Przybyła wygrał także Puchar Beskidów. Na „mamucie w Planicy ustanowił rekord Polski - skokiem na 143 metry. Zajął tam 14-lokatę, po skokach na 143 i 137 m, łącznie w dwudniowych lotach był 18, Kubica 27. i 29. Witke. - Skakałem już na tzw. nowej Planicy - wspomina.13Wtedy rekord świata wynosił 154 metry - wspomina . Wrażenia ze skoku na skoczni "mamuciej" w Planicy były tak wielkie, że zapadły głęboko w pamięci "Justka".

Kiedy wybiłem się z progu skoczni wydawało mi się, że jestem ptakiem. Najmniejszy ruch groził "koziołkiem" i katastrofą. W piersiach zapierało. To było wspaniałe uczucie. Dla takiej chwili warto było skakać. Dwukrotnie skoczyłem po 115 metrów. Przed trzecim skokiem "złapałem" potworną tremę. To było coś strasznego. Strach wtłaczał, kotłował się we mnie. Z wieżyczki startowej widziałem jedynie morze mgły, wijącej się jak gdyby nad... przepaścią. Wszystko przestało dla mnie istnieć. Jak z otchłani wyrwał mnie głos startera. Przemogłem się i pojechałem w dół. Na spotkanie z morzem mgły i ... strachem. Na ledwie widniejący próg skoczni... Nie pamiętam jak skoczyłem i jak lądowałem. Kiedy spojrzałem na tablicę świetlną z wynikami ujrzałem "143". A więc skoczyłem 143 metry - to był nowy rekord Polski w długości skoku narciarskiego. Byłem rekordzistą, znalazłem się w gronie ludzi ptaków14. Przybyła o 10 m poprawił rekord Kocyana z Vickersund.


6Wyniki otwartego konkursu skoków w Brotterode na „Inselbergschanze, 1. Neuendorf (NRD) - 79, 84 m, 223,6 pkt, 2. Kowalenko (ZSRR) - 78, 82 m, 214,4 pkt, 3. Przybyła (Polska) - 78, 81 m, 212, 5 pkt, za: III Zimow Spartakiad Armii Zaprzyjaźnionych w Zakopanem, biuletyn, brak daty wyd.
7W olimpijskim konkursie na skoczni 70 m w St. Nizier, 11 lutego 1968 r. Józef Przybyła zajął 27 miejsce, ze skokami na 72,5, 71 m, z notą 193,7 kt.
8W konkursie olimpijskim na skoczni 90 m w St. Nizier, 18 lutego 1968 r. Józef Przybyła był najlepszym z Polaków, zajął 14 miejsce ze skokami na 98, 90,5 m, z notą 199,2 pkt. Ponownie noty za styl za obydwa skoki były bardzo niskie, od 15 do 16 pkt.
9Wyniki otwartego konkursu o Mistrzostwo Polski, 25 lutego 1968 r., skocznia w Wiśle-Malince, najlepsza szóstka: 1. Erwin Fiedor (ROW Rybnik) - 65,5, 87,5 m, 201,1 pkt, 2. Andrzej Sztolf (SN PTT Zakopane) - 74, 78 m, 194,7 pkt, 3. Józef Kocyan (WKS Zakopane) - 70, 79 m, 188 pkt, 4. Józef Przybyła (LKS Klimczok) - 66, 5, 81 m, 186,9 pkt, 5. Ryszard Witke (Śnieżka) - 64, 82 m, 183,3 pkt, 6. Tadeusz Pawlusiak (BBTS) - 64, 83 m, 181,2 pkt, wyniki oryginalne ze zbiorów TZN, w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego.
10Wyniki otwartego konkursu skoków o Mistrzostwo Polski, 23 lutego 1968 r. na skoczni w Szczyrku Skalitem: 1. Erwin Fiedor (ROW Rybnik) - 73, 72 m, 215,8 pkt, 2. Józef Przybyła (LKS Klimczok) -
11XXIII. Międzynarodowe zawody Narciarskie o Memoriał Br. Czecha i Heleny Marusarzówny, 8-10.03.1968, najlepsza szóstka: 1. J. Przybyła (Polska) - 96,5, 108,5 m, 236,3 pkt, 2. Horst Queck (NRD) - 98, 102,5 m, 232 pkt, 3. Bohumil Doleżał (Czechosłowacja) - 96,5, 92,5 m, 204,9 pkt, 4. Laszlo Geller (Węgry) - 97, 97 m, 203,9 pkt, 5. Andrzej Sztolf (Polska) - 93,5, 93,5 m, 202,1 pkt, 6. Marian Ligocki (Polska) - 89,5, 98 m, 202,1 pkt...8. Ryszard Witke (Polska) - 89, 96 m, 199 pkt, wyniki oryginalne z zawodów, ze zbiorów TZN, w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego.
12Józef Przybyła w 1968 r. dwukrotnie poprawiał rekord Wielkiej Krokwi, miał 108,5 i 109 m, patrz: lista rekordzistów Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza w Zakopanem w: Wojciech Szatkowski, Od Marusarza do Małysza, Zakopane 2004, s. 397.
13Rekordzistą świata był wtedy, od 1967 r. Reinhold Bachler (Austria) - osiągnął on 154 m na skoczni w Vikersund w Norwegii (loty miały miejsce 12. marca 1967 r.), za: W. Biedroń, Na światowych skoczniach i trasach świata. Narciarstwo klasyczne, Krosno 2000, s. 268. rekord Bachlera z wykazu rekordzistów świata za stroną: WWW.skijump-db.net/Record/Longest_hist.htm, gdzie znajduje się wykaz wszystkich rekordzistów świata w długości skoku.
14Za: Puchar Beskidów-Szczyrk - Wisła - 1978, XXI Międzynarodowe zawody narciarskie o Puchar Beskidów, wydawnictwo PZN, Szczyrk 1978.
[strona=3]
Wygrał też Puchar Przyjaźni na skoczniach Wisły, Szczyrku i Zakopanego, na który przyjechali najlepsi skoczkowie z NRD, ZSRR Czechosłowacji i Polski. W 1969 r. forma była już nieco słabsza, ale wystarczyła, by zwyciężyć w konkursie w Szczyrku podczas Pucharu Beskidów i w całym Pucharze, po bardzo ładnej walce z Igorem "Gari" Napalkowem. W zakopiańskim Memoriale był 2.i 9. Obydwa konkursy wygrał Manfred Na nartach Wolf z NRD15 W Mistrzostwach Polski (Zakopane, 13.-17. lutego) zwyciężył na Średniej Krokwi16, a na Wielkiej był 217, ex aequo z Józefem Gąsienicą-Danielem, dodajmy kombinatorem klasycznym, a nie skoczkiem narciarskim, ale tak właśnie skakali wtedy wychowankowie trenera kombinacji klasycznej, Tadeusza Kaczmarczyka. Śmiało rywalizowali z "rasowymi" skoczkami.

Po raz drugi startował na Mistrzostwach Świata w 1970 r. - na obydwu skoczniach w Szczyrbskim Jeziorze zajął odległą 39. lokatę. Po tych zawodach wystartował tradycyjnie w zakopiańskim Memoriale i zajął 2. miejsce, za rewelacyjnie dysponowanym Manfredem Wolfem z NRD. W Zakopanem wiatr halny próbował pokrzyżować plany organizatorów, ale tym razem konkursu nie odwołano i wygrał w nim przyszły brązowy medalista ze Szczyrbskiego Jeziora, Stanisław Gąsienica-Daniel, przed Pawlusiakiem i Krzysztofiakiem. Przybyła był czwarty. W Wiśle Malince już nie wystartował. Na Mistrzostwach Polski 1971 r. (Wisła, 18-22 luty 1971 r.) był: 3.18 na skoczni w Malince i 12.19 na Skalitem. W sumie zdobył 6 tytułów mistrza Polski. Później (po roku 1971) nie znajdujemy w kronikach narciarstwa wyników Józefa Przybyły. Dlatego w Narciarstwie Polskim 1970-73 znajdujemy informację, że "Józef Przybyła - jeden z najwybitniejszych skoczków zakończył wspaniałą karierę. Teraz zamierza poświęcić czas szkoleniu swoich następców".



15Wyniki Memoriału Br. Czecha i H. Marusarzówny, 1969, Zakopane, I konkurs, najlepsza szóstka: 1. Wolf (NRD) - 105, 111,5 m, nota 245 pkt, 2. Przybyła (Polska) - 102,5, 105,5 m, 239,5 pkt, 3. Daniel-Gąsienica (Polska) - 99, 106,5 m, 233,5 pkt, 4. Pawlusiak (Polska) - 96, 105 m, 228,2 pkt, 5. J. Daniel (Polska) - 220,8 pkt, 6. Kroebl (Austria) - 218,9 pkt. W drugim konkursie Przybyła był już daleko - na 9 miejscu. Memoriały były w konkurencji skoków narciarskich bardzo silnie obsadzone przez międzynarodową stawkę i naszą czołówkę krajową, która miała przez organizowanie tej imprezy sportowej kontakt z czołówką światową, za: Narciarstwo Polskie 1969, s. 28.
16Mistrzostwa Polski seniorów w skokach narciarskich, 1969, Zakopane, konkurs na Średniej Krokwi, najlepsza szóstka zawodników: 1. Józef Przybyła (LKS Klimczok) - 71, 63 m, 208,6 pkt, 2. Jan Bieniek (WKS) - 67,5, 67,5 m, 202,7 pkt, 3. Józef Gąsienica-Daniel (Start Zakopane) - 69,5, 62,5, 200,4 pkt, 4. Jan Kawulok (Start Wisła) - 67, 61,5 m, 196,3 pkt, 5. Erwin Fiedor (ROW Rybnik) - 67, 61,5 m, 196,3 pkt, 6. Tadeusz Pawlusiak (BBTS) - 74, 66,5 m, 194,5 pkt (sklasyfikowano 30. zawodników, startowało 66.), za: Narciarstwo Polskie 1969, biuletyn informacyjny PZN, s. 15.
17Mistrzostwa Polski seniorów w skokach narciarskich, 1969, Zakopane, konkurs na Wielkiej Krokwi, najlepsza szóstka zawodników: 1. Tadeusz Pawlusiak (BBTS) - 103, 102,5 m, 242,5 pkt, 2. Józef Gąsienica-Daniel (Start Zakopane) - 100,5, 100 m, 226,5 pkt, 2. Józef Przybyła (LKS Klimczok) - 101,5, 99 m, 226,5 pkt, 4. Ryszard Witke (Śnieżka Karpacz) - 99, 96 m, 216,8 pkt, 5. Wiktor Sobański (Wisła-Gwardia) - 101, 93 m, 215,4 pkt, 6. Stanisław Murzyniak (WKS) - 98, 97 m, 215,3 pkt (sklasyfikowano 37 zawodników, startowało 38), za: Narciarstwo Polskie 1969, biuletyn informacyjny PZN, s.16
18Wyniki MP 1971, skocznia w Wiśle-Malince, najlepsza szóstka: 1. Adam Krzysztofiak (WKS Zakopane) - 79,5, 78,5m, nota 218,4 pkt, 2. Tadeusz Pawlusiak (BBTS) - 78,5, 75,5 m, 215,8 pkt, 3. Józef Przybyła (LKS Bystra) - 78,5, 75,5 m, 210,3 pkt, 4. Ryszard Witke (Śnieżka) - 76,5, 75,5 m, 208 pkt, 5. St. Gąsienica-Daniel (Wisła-Gwardia) - 74, 75,5 m, 206 pkt, 6. Józef Gąsienica (SN PTT) - 78, 75 m, 293,9 pkt, ukończyło 51. zawodników, za: Narciarstwo Polskie 1970-73, s. 43.
19Wyniki MP 1971, skocznia w Szczyrku -Skalitem, najlepsza szóstka: 1. Jan Kawulok (Start Wisła) - 76, 74 m, 221,3 pkt, 2. ST. Daniel-Gąsienica (Wisła-Gwardia) - 75,5, 75 m, 220,6 pkt, 3. Ryszard Witke (Śnieżka) - 73, 74 m, 213,5 pkt, 4. Janica (BBTS) - 76,5, 72 m, 213,4 pkt, 5. Lech Nazarkiewicz (WKS Zakopane) - 70,5, 76 m, 213,2 pkt, 6. Józef Kocyan (LKS Wisła) - 72,5, 71 m, 206,9 pkt....12. Józef Przybyła (LKS Bystra) - 77,5, 74 m, 192 pkt, za: Narciarstwo Polskie 1970-73, s. 43.
[strona=4]
Konkretnej daty zakończenia kariery jednak nie podano, ale prawdopodobnie był to rok 1972. - W 1972 r. skakałem jeszcze na Mistrzostwach Polski w Zakopanem, a potem, z powodu kontuzji, nie wystartowałem w Memoriale, mimo iż byłem przewidywany przez trenera do tego startu - wspomina pan Józef20.

Jak sam bohater ocenia swoją karierę sportową? Wysoko ocenia trenera kadry narodowej Mieczysława Kozdrunia. - Miał przygotowanie do wykonywania pracy trenera. Wprowadził letnie skoki na nartach do wody. Chodziliśmy też podczas zgrupowań w Zakopanem na wspinaczki. Lataliśmy na szybowcach w Goleszowie. Duży procent treningu stanowiła 255 cm skokówki akrobatyka i gimnastyka. Kozdruń zwracał uwagę na ogólną sprawność zawodników. Trening był przez to bardzo wszechstronny. Ważna była kondycja. Dawniej nie było przy skoczniach wyciągów i wychodziliśmy na start na piechotę. Około czterech razy do południa i tyle samo po południu. Taki trening wymagał kondycji - dodaje Pan Józef. Ciekawą ocenę pracy trenera Kozdrunia wydał Sylwester Pancherz:

Na świecie zaczęto mówić o "polskiej szkole skoków" - coraz to nowy, rewelacyjny skoczek pojawiał się i odnosił sukcesy. Szkołę stworzył mgr Mieczysław Kozdruń - on odegrał dominującą rolę w usystematyzowaniu szkolenia, przebudowie obiektów, zbudowaniu szerokiej grupy kadry, z której wyrastali światowej klasy skoczkowie. Nie bez znaczenia była pomoc tak wybitnych fachowców jak Leopold Tajner - olimpijczyk, trener i wynalazca (skoki na lince, skoki z progu do jeziora), inż. Jerzy Muniak i inż. Jurand Jarecki - wybitni budowniczowie skoczni, wysoko oceniani w FIS21.

W końcowym okresie lat 60. przyszło do kadry kilku młodych zawodników, którzy deptali mi po piętach - dodaje. Staszek Daniel, Tadek Pawlusiak, wreszcie Fortuna. W latach 70. wielkim talentem był Bobak, który był bardzo twardym zawodnikiem. Ja skakałem przebojowym stylem i przez to przeskakiwałem skocznie. Skakałem ryzykownie, wykładałem się na narty, które "szukały" powietrza. Dzięki temu miałem w skoku więcej powietrza - stwierdza pan Józef.

Przybyłę przewidywano do wyjazdu do Sapporo, ale był po kontuzji, i nie brał udziału w eliminacjach. Na jego miejsce pojechał Wojciech Fortuna. I dobrze, że się tak stało - dodaje. Potem miał bardzo ciężki upadek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. - Upadłem na treningu, przy pięknej słonecznej pogodzie, nartę mi odbiło i otrzymałem nią bardzo silne uderzenie w głowę2W skoku z bliska, fot. W. Werner2. Po upadku na Krokwi musiał skończyć ze skakaniem. Odkleiła mu się bowiem siatkówka w prawym oku. Przeszedł pięć operacji w wyniku których oko uratowano, ale nic na nie widzi. Przeszedł wówczas na rentę, ale został przy sporcie. Był przez pewien czas asystentem trenera kadry narodowej Tadeusza Kołdera. Pracował z kombinatorami klasycznymi (w latach 1978-82). Szkolił tez młodzież (szkółka skoczków) w LKS Szczyrk (lata1985-92). -Brakło jednak, jak to się często dzieje w naszych realiach, pieniędzy i klub zaczął się "rozlatywać", więc odszedłem- wspomina. Dla polskich skoków przepracował, najpierw jako zawodnik, potem już w roli trenera, ponad 30 lat. Teraz stoi trochę z boku. - Nie jestem takim człowiekiem, by prosić, żeby mnie wzięto do pracy w klubie - dodaje.Sport dał mi jednak dużo satysfakcji. Zwiedziłem też trochę świata23. Jest mistrzem sportu, odznaczony Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, jest też zasłużonym działaczem LZS (3- krotnie znalazł się na 2. miejscu w plebiscycie najlepszych sportowców Ludowych Związków Sportowych). Jest żonaty (żona Maria), ma dwóch synów (Wacława i Sebastiana) oraz córkę Natalię.



20Z wywiadu telefonicznego z Józefem Przybyłą z 12 sierpnia 2006 r.
21Za: Narciarstwo Polskie, 1970-73, Sylwester Pancherz, Polska szkoła skoków.
22Z wywiadu z Józefem Przybyłą z 25 lipca 2001 r. Wywiad nagrał i opracował Wojciech Szatkowski. W zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Bohdan Tuszyński podaje, że groziła mu ślepota, przeszedł też kilka operacji i wreszcie, po wielu perturbacjach, przyznano mu rentę inwalidzką. Nie mógł tez wrócić do wyuczonego zawodu szlifierza kryształów, więc pozostał przy sporcie - przyp. W.S.
23Z wywiadu z Józefem Przybyłą z 25 lipca 2001 r. Wywiad nagrał i opracował Wojciech Szatkowski. W zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem.
[strona=5]

Co dalej z polskimi skokami?...


Cieszy go bardzo sukces Adama Małysza. Ten chłopak pokazał światu, że mamy utalentowaną młodzież - mówi. Stwierdza, że niestety sukces Małysza nie "pociągnął" za sobą rozwoju skoków w Buczkowicach, Bielsku i Szczyrku. Te miejscowości mają już dni sportowej chwały raczej za sobą. - Jeszcze jak byłem zawodnikiem, to miał być położony Publiczność na konkursie olimpijskim 1964igielit na skoczni w Szczyrku-Skalitem, miał być wyciąg. Na razie powstały tylko nowe metalowe schody. Sytuacja nie jest dobra. Decydują sprawy sprzętowe, a sprzętu prawie nie ma. Brakuje tego co najważniejsze - pieniędzy.

Inaczej jest w Wiśle: - Wisła jedzie na "koniku" Małysza. Ale w pozostałych miejscowościach Beskidów nie ma zapotrzebowania na skoki. Sytuacja przypomina okres po zwycięstwie Fortuny, kiedy po jego złotym medalu wydawało się czego my w skokach nie zrobimy i czego nie osiągniemy, spodziewano się "cudu", a w praktyce nie doszło do rozwoju tej konkurencji. Aby wychować zawodnika potrzeba okresu ok. 10 lat. Wiślanie chcą wybudować skocznię w Malince. To dobra inicjatywa24. Pana Józefa cieszy też fakt, że coraz lepiej skacze jego wnuk - Fabian Malik, syn reprezentanta Polski Janusza Malika. - Niech bawi się w sport. Ma ku temu predyspozycje, a jaki będzie, tego nikt nie wie. Skakał już na Krokwi. Mamy utalentowaną młodzież, jeśli poprzemy ją środkami, to będą wyniki. Tylko taka droga prowadzi do sportowego sukcesu - stwierdza na koniec Józef Przybyła25. Mieszka nadal w Buczkowicach koło Szczyrku i pomaga zięciowi w prowadzeniu warsztatu stolarskiego26.Gdy mówi o skokach to widać, że "beskidzki jastrząb" ciągle gdzieś podświadomie przeżywa to co było, swoje skoki, olimpiady, MŚ, loty, życie spędzone na skokówkach.

WOJCIECH SZATKOWSKI
MUZEUM TATRZAŃSKIE


Fotografie: narty "Poppa" ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego, fot. Wojciech Szatkowski, fot. ze zbiorów Józefa Przybyły i fot. Roman Serafin


24Z wywiadu z Józefem Przybyłą z 25 lipca 2001 r. Wywiad nagrał i opracował Wojciech Szatkowski. W zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem.
25j.w
16Józef Przybyła - narciarz - skoczek. Kluby: LZS Bystra, WKS Zakopane. Olimpijczyk: 1964 - Innsbruck - 18 na skoczni K 70, 9 na skoczni K 90., 1968 - Grenoble - 27 na skoczni K 70, 14 na skoczni K 90. Mistrzostwa Świata: 1966 - Oslo/Holmenkollen - 13 na skoczni K 70. 30 na skoczni K 90, 1970 - Szczyrbskie Jezioro - 39 na skoczni K 70 i 39 na skoczni K 90, Trzykrotny rekordzista Polski w długości skoku - do 143 m (1969) w Planicy, 6. krotny mistrz Polski w skokach: na skoczni K 70 (1964, 1966, 1967, 1969) i K 90 (1964, 1966). Trzykrotny wicemistrz kraju i trzykrotny brązowy medalista MP. Trzykrotnie na 2 miejscu wśród najlepszych sportowców LZS (1964, 1967, 1969). Turniej Czterech Skoczni: 1964 - 7, 1965 - 5, 1966 - 9, 1967 - 9. Zwycięzca Pucharu Beskidów 1964, 1969 r. Zwycięzca konkursów: 1964 - Wisła-Malinka, Szczyrk-Skalite, 1966 - Wisła-Malinka, 1969 - Szczyrk-Skalite (4. zwycięstwa). Rekordzista skoczni na Skalitem -1964 - 73,5 m, rekordzista skoczni w Wiśle-Malince - 1964 - 81 m, rekordzista Wielkiej Krokwi - 1968 - 108,5 m, 109,5 m. Publikacja Puchar Beskidów Szczyrk - Wisła 1978, na s. 25 podaje, że Józef Przybyła był ponadto rekordzistą skoczni w Rożnowie, Harrachovie (obie Czechosłowacja) i Oberwiesenthal (NRD), ale nie udało się tych danych potwierdzić. Dane za: W. Zieleśkiewicz, Encyklopedia sportu. Gwiazdy zimowych aren, Warszawa 1992.


Wojciech Szatkowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (23780) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Du Du doświadczony
    @Wojtek

    Wojtek jesteś GLADIATOREM SPORTOWEGO PIÓRA.
    Pozdrawiam.
    Marek

  • Marco Polo weteran
    książę Józef i Bonaparte

    Nie zdąży człowiek przeczytac odcinka pierwszego, a tu juz drugi. No, no...
    W takim razie tutaj:
    Przyblizenie wspaniałych, których nie znamy lub zapomnielismy. To jest, moim zdaniem, szczytna idea i główny walor artykułów @Wojtka. Pomijam formę artykułu, która osobiście, przyznaję, mocno do mnie przemawia. Dobrze się to bowiem czyta. W tym szczególnym przypadku wyjątkowo i wydaje mi sie, ze z dotychczas tutaj przeze mnie przeczytanych Twoich artykułów z tej serii ten jest, @Wojtku, najlepszy warsztatowo. Jesli w ogóle mogę się w tej mierze, jako laik, wypowiadać. Ale to uczucie subiektywne i , byc moze, związane z tym, że pana Przybyłę, przez mgłę co prawda, ale pamiętam.
    Parę myśli się nasuwa.Pierwsza to ta, ze mieliśmy w czasach PRL-u naprawdę niezłych skoczków. Wymienię czterech: Hryniewiecki, Przybyła, Bobak i fortuna. Byli ( nie zapominając o Pawlusiaku i Fijasie) najwięksi. Wszystkich czterech łączy jedno. Przedwcześnie zakończyli kariery bądź pokutowali lub do tej pory pokutują za wybór drogi zyciowej.Czy to przypadek czy pewna cecha socrealistycznego sportu na top-poziomie? Za wszelką cenę, bez względu na zdrowie i przyszłość zawodnika, byle były sukcesy. Hryniewiecki - koniec kariery w wieku lat 20-tu, Fortuna - praktycznie to samo, Przybyła - 26, niech będzie 27, Bobak - ofiara sportu (podobnie kliniczny przypadek to Łuszczek). Smutno mi, Boże.
    Przesledziłem podane przez @Wojtka tabele poszczególnych konkursów. Przybyła miał talent Hryniewieckiego, ale psychikę na poziomie obecnego Stocha. Praktycznie kazda druga seria duzo gorsza od pierwszej. Różnica między nim a Stochem jest taka, ze on po pierwszej serii otwierał pierwszą dziesiątkę, a Stoch z reguły co najwyżej czwartą. Co nie zmienia faktu, ze juz wtedy wydawała sie zasadna obecność w naszej kadrze psychologów.
    Nie tylko zresztą bohater dzisiejszego odcinka nie wytrzymywał presji. Na nieudanych dla Józefa Przybyły MŚ w Strbskim Plesie Tadeusz Pawlusiak prowadził po pierwszej serii konkursu. Po drugiej nie było go w czołówce. Wziął się przewrócił.
    No i na koniec. Na przykładzie Józefa Przybyły widac, kto to jest Małysz. To po prostu dwóch Przybyłów w jednym. On wykonywał i, mam nadzieję, będzie wykonywał DWA TOP-SKOKI w konkursie. Dlatego Józef Przybyła, choc wspaniały, był tylko książątkiem skoków. Adam jest królem. Po zwycięstwie w Vancouver, którego jestem pewien, okrzykniemy go pewnie cesarzem. Adam Mały(sz) Bonaparte!
    I tak będzie. Howgh!

  • Adi.P. weteran
    Wojtek

    jak zwykle swietny temat .Miło się czyta. Może wreszcie i Skalite sie doczeka przebudowy? Podobno ma ruszyc w przyszłym roku, wraz z położeniem igelitu!

  • FAN ADAMA MAŁYSZA stały bywalec
    za lekkie kajaki...

    @MarcinBB
    Ech...taki los sportowca. U nas prawie zawsze ktoś czegoś nie był w stanie sprawdzić, dopilnować.

  • MarcinBB redaktor
    usmiech losu

    Z tego artykułu rzeczuwiście wyłania się obraz skoczka,kótremu w kilku ważnych momentach kariery zabrakło szczęścia. Ale z drugiej strony co to jest to szczęście? Czy szczęściu mozna pomóc? Gdy Małyszowi w trakcie skoku pękła gumka od gogli, to to już jest ewidentnie pzrypadek losowy. Ale w Grenoble w 1968 być może ktoś mógł sprawdzić te tory przed konkursem, jak to zrobili Czechosłowacy i Austriacy?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl