Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Robią postępy" - kadra Thurnbichlera wkracza na duże skocznie

Do startu Letniego Grand Prix 2022 pozostał niespełna miesiąc. Zawody w Wiśle-Malince (22-24 lipca) będą pierwszym sprawdzianem dla polskiej kadry skoczków, którą tej wiosny przejął Thomas Thurnbichler. Austriak w minioną sobotę wziął udział w krakowskim zjeździe Polskiego Związku Narciarskiego (PZN), podczas którego doszło do zmiany na fotelu prezesa federacji.


- Podczas przemówień niczego nie rozumiałem, ale postanowiłem pojawić się na zjeździe PZN, by docenić ogromną pracę wykonaną przez ustępującego prezesa i pogratulować nowemu - komentuje Thomas Thurnbichler w rozmowie ze Skijumping.pl.

Przeczytaj także: Adam Małysz prezesem PZN, Apoloniusz Tajner odznaczony przez Prezydenta RP

Tyrolczyk nie ukrywał zdziwienia, kiedy do krakowskiej sali konferencyjnej wszedł Prezydent RP Andrzej Duda. - To była naprawdę duża niespodzianka. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim w Austrii, by prezydent kraju przyjechał na tego typu wybory. To pokazało mi, jak dużą pracę wykonał w ostatnich latach Apoloniusz Tajner, a także wagę skoków narciarskich dla Polaków - mówi.

Na czele Polskiego Związku Narciarskiego stanął Adam Małysz, który namówił Thurnbichlera do pracy w naszym kraju. - Adam to świetny wybór. Poświęcił skokom narciarskim całe życie. Otwiera wszystkie drzwi i każdy go zna. Co lepszego można było zrobić niż wybrać go na prezesa? - odpowiada 33-letni szkoleniowiec. 

Przeczytaj także: Urlop, a następnie powrót do pracy. Apoloniusz Tajner pozostanie w polskim narciarstwie

Kadra A w ostatnim czasie zaliczyła zgrupowanie w Słowenii. Bazą była Planica, natomiast przy okazji sztab Biało-Czerwonych postanowił wykorzystać jeszcze jedną z tamtejszych aren. - To było naprawdę upalne zgrupowanie, a do tego nieco wietrzne z powodu panującej termiki. Za nami udany obóz. Zaczęliśmy rozwijać sprzęt, ponieważ na początku zdecydowaliśmy się na pracę od podstaw. Teraz zawodnicy korzystają z dłuższych nart i startowego sprzętu. Powoli włączamy coraz większe obiekty. Dwukrotnie ćwiczyliśmy w Kranju na 109-metrowej skoczni - relacjonuje Thurnbichler.

Przeczytaj także: Słoweńska sauna Biało-Czerwonych

- Kadrowicze robią postępy. Dwaj młodsi zawodnicy niwelują stratę do najlepszych, co naprawdę cieszy i satysfakcjonuje. Pojawia się coraz większa stabilizacja. Tym razem skupialiśmy się na locie, szczególnie na początkowej fazie, tuż po wyjściu z progu. Wygląda też na to, że coraz lepiej funkcjonuje pozycja najazdowa, nad którą pracowaliśmy wcześniej - ocenia.

- Na nadchodzących zgrupowaniach planujemy coraz większą liczbę skoków na dużych obiektach. Pierwsze będą miały miejsce w najbliższych dniach w Bischofshofen. Później kadrowiczów czekają dni treningu bazowego w Wiśle, gdzie odbędzie się inauguracja Letniego Grand Prix. Do tego nieustanna praca nad fizycznością, by być w dobrej formie - kontynuuje Austriak, pod którego okiem trenują Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Jakub Wolny oraz Piotr Żyła.

Przeczytaj także: Rusza sprzedaż biletów na zawody FIS Grand Prix w Wiśle

W czerwcu Thomas Thurnbichler i Marc Noelke spotkali się w Szczyrku z polskimi trenerami, by podzielić się cennym doświadczeniem z Austrii oraz Niemiec. Nowi trenerzy naszej reprezentacji zajrzeli przy okazji na zawody z cyklu LOTOS Cup. - Otrzymaliśmy wiele pozytywnych sygnałów po tym szkoleniu. Trenerzy byliby szczęśliwi, gdyby udało się coś takiego zorganizować ponownie, być może z naciskiem na konkretne sprawy. Zrobimy to - zapowiada Austriak.

Przeczytaj także: "Zaimponowała mi wiedza i sprawność" - Thurnbichler i Noelke szkolili polskich trenerów