Gregor Schlierenzauer: "Fantastyczny weekend!"

  • 2012-12-17 15:26

Kolejny już konkurs PŚ zdominowany został przez jednego z Austriaków. Tym razem padło na Gregora Schlierenzauera, który wygrał wczorajsze zawody w Engelbergu.

Gregor Schlierenzauer: "Fantastyczny weekend! Stanąć dwa razy na podium w tym samym miejscu to niesamowite uczucie. Poziom znów był wysoki, jednak dziś to ja miałem największe szczęście. Wygrana dodała mi pewności siebie i zmotywowała do dalszych działań. Nabrałem przekonania, że jestem na właściwej drodze."

Andreas Wellinger: "Jest to mój pierwszy sezon PŚ i nie do wiary, że już drugi raz staję na podium. Cieszę się, że mogłem wykorzystać dobre warunki przy swoim drugim skoku. W obecnej sytuacji staram się zachować wewnętrzny spokój i nie mogę się już doczekać Turnieju Czterech Skoczni."

Andreas Kofler: "Jestem bardzo szczęśliwy, że podczas jednego weekendu mogłem zebrać aż 180 punktów do klasyfikacji generalnej. Jednak przede wszystkim ważne jest dla mnie, że oddaję dobre skoki. Warunki były dziś ciężkie, co jest dla mnie znakiem, że nawet w niesprzyjających okolicznościach mogę być wciąż wśród najlepszych. Teraz czekam z niecierpliwością na Turniej Czterech Skoczni."


Magdalena Wojas, źródło: www.skispringen.com
oglądalność: (7846) komentarze: (53)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Na razie dajcie sobie spokój z tymi porównaniami Schlieriego do Małysza. Do Polaka można porównywać Ammanna czy Ahonena. Ale Gregora? On ma 23 lata, jego rezultaty na ten czas są wręcz niewiarygodne, ale na razie poza kilkoma więcej wygranymi konkursami nie ma do Małysza z czym startować, no jeszcze MŚ w Lotach, których jednak prestiż nie jest tak olbrzymi jak IO, Kryształowa Kula, MŚ czy TCS. Ale tak, w tym Austriak jest lepszy, ale tylko w tym, w innych klasyfikacjach jest daleko za Małyszem.

    I pomijam już fakt, że jego dwa największe sukcesy (TCS i MŚ w Oslo) były na prawdę bardzo śmierdzące. Jak Małysz te imprezy wygrywał to wygrywał, nie było gadania, a tutaj duży smród jednak pozostał. Powiedzmy, że ma po prostu bardzo dużego na razie farta, czego o Małyszu, mimo o ironio miana jednego z dwóch najlepszych w historii nie można powiedzieć.

    I rozumiem tych, którzy mówią "gdyby Małysz był Austriakiem", przecież gdyby Adam był reprezentantem Austrii to ze swoim charakterem można przewidzieć wygrywałby praktycznie od początku do końca swojej kariery, która co prawda nie wiadomo jak długa by wówczas była, nie wiem czy chciałoby mu się startować do Vancouver i Oslo.

    Ale reprezentując Austrię presja byłaby znacznie większa, nie byłoby tej otoczki wokół niego, ludzi którzy chcieliby coś uszczknąć z jego sukcesów. Przecież to jest nieporównywalne, mało który sportowiec w ogóle mógł odczuć to co Polak odczuwał na odzień. Pomijam już fakt, że zapewne wielu by po prostu zwariowało, nie Małysz.

  • adri123 początkujący

    Jurior z takim talentem, który w wieku 18 lat wygrywa zawody w Oslo i w innych konkursach plasuje się wysoko miałby zostać odstawiony na 3 tor ? Zamiast dwuletniej zapaści po tym dobrym sezonie Adam kontynułowałby dobrą passę. W Austrii nawet ze średnich talentów potrafią wydobyć potencjał np. Kofler. A co tu dopiero mówić o takim diamencie jak Małysz.

  • anonim
    @ Emil

    Tylko tam jest taka ilość zawodników, że już w wieku dziecięcym zostałby odstawiony na 3-4 tor, być może by mu to nie zaszkodziło, ale na pewno w żadnym wypadku nie zdobyłby więcej.

  • anonim
    @pavel

    Bredzisz kolego i to okropnie; popatrz kogo wychowała austriacka szkoła poczynając od początku lat 80-tych: Innauer, Kogler, Felder, Vettori, znany nam wszystkim ale większości ze schyłku kariery mój ulubiony Andi Goldberger, Hoelwarth, Widhoelz, Loitzl, Morgenstern, Kofler i ostatni Schlierenzauer. Oni wychowują gwiazdy seryjnie, jedna zachodzi a druga wschodzi.

  • Emil profesor

    @pavel Adam już na skalę światową jako junior zaczął się wybijać w wieku 17 lat, owszem w wieku 16 lat był nr 2 w swoim roczniku...w Polsce ale nie sądzę by w tym wieku Austriacy jakoś skreślali zawodnika.

  • anonim
    @adri123

    Jakby się nim zajął austriacki model szkolenia, to przepadłby już stopniu dziecięco-juniorskim, bo wybitnym juniorem nie był. Nawet jeżeli jakimś cudem by się ostał, to i tak nie osiągnął by więcej niż obecnie +/- kilka wygranych PS. Ani Ammanna by na IO nie przeskoczył, a i więcej medali MŚ byłoby ciężko.

  • adri123 początkujący

    Pojedyńcze wygrane w PS są napewno cenne ale nijak się mają do 4 kryształowych kul Małysza. Adam to był geniusz, według mnie jeden z dwóch największych obok Nykanena, który wybił się z marazmu polskich skoków na poziom nieosiągalny dla innych. Annihilator ma rację. Gdyby młodym Adamem zajął się austriacki model szkolenia dziś wszystkie rekordy byłyby jego.

  • anonim
    Malysz&-Schlierenzauer

    Widze ze wywiazala sie dyskusja na temat pewnych zawodnikow.Wtrace swoje 3 grosze.Jezeli chodzi o Malysza i jego dokonania to na pierwszy plan moim zdaniem wysuwaja sie 4 zlote medale na Mistrzostwach Swiata.Nie chodzi mi nawet o sam fakt zdobycia tych krazkow ale o to w jakim stylu to zrobil.Zostal cztery razy Mistrzem Swiata bijac przy tym cztery rekordy skoczni!
    Byly to mozna powiedziec wrecz epickie wygrane. Malysz potrafil deklasowac innych zawodnikow na zawodach mistrzowskich(2007 Sapporo).Spojrzmy rowniez na aspekt Pucharu Swiata w kontekscie Malysza i Schlierenzauera.Fakt faktem Austriak ma fenomenalne osiagniecia jesli chodzi o wygrane pojedyncze zawody Pucharu Swiata lecz jak na razie slabo to sie przeklade na wygrane Krysztalowe Kule .Cala zabawa wlasnie polega na tym aby miec ich jak najwiecej a nie pojedynczych wygranych.Lecz nie na miejscu jest umniejszanie osiagniecia takiej liczby wygranej.W przypadku Adama Malysza jezeli chodzi o Puchar Swiata to odnosze takie wrazenie ze nadal drugie zycie tej rywalizacji co bylo dosc niespodziewane dla swiata skokow w tamtym okresie.Moim zdaniem on wprowadzil ta dyscypilne na inny wymiar .To od Malysza zaczelo sie przeskakiwanie skoczni to on skakal(lecial ) tam gdzie innym wydawalo sie to wrecz niemozliwe.Pamietacie wygrana prawie 50 pkt nad drugim zawodnikiem czy skoki w Willingen(pierwszy zawodnik w historii skokow ktory oddal probe na ponad 150 metrow na skoczni duzej) albo Trondheim.Przeciez to bylo cos magicznego jak pisalem wyzej to bylo takie wprowadzenie tej dyscypliny w inny wymiar.Jezeli chodzi o cala ta otoczke i taka wrecz magie skokow to Schlirenzauer nigdy tego nie osiagnie i nie zbuduje czegos takie co stworzyl Adam Malysz.

  • anonim

    Że też zawsze muszą się pojawiać tego typu porównania - Małysza do Schlierenzauera. Rozumiem że to nieuniknione, ale też trochę śmieszne.
    Małysz był absolutnym fenomenem, mówiąc w skrócie zrobił coś z niczego. Trudno w ogóle wyobrazić sobie znów takie emocje, jakie towarzyszyły jego najlepszym występom.
    Ale wyróżniać się spośród zawodników Austrii, która jak wiadomo grzeszy świetnymi (i oczywiście, świetnie wyszkolonymi) skoczkami, to też już coś, a Schlierenzauer niewątpliwie się wyróżnia. Właśnie tym, o czym pisałem wczoraj i o czym dziś jeszcze wspominano - niesamowicie długo utrzymującą się formą, bez poważniejszych wpadek czy kryzysów. A także odpornością na presję, z którą mimo bardzo młodego wieku jednak sobie poradził.
    Nie chcę porównywać Adama do Gregora, tym bardziej że ten drugi nie zakończył jeszcze kariery.
    Może wtedy będzie lepszy czas na porównania, ale dla mnie po prostu obaj mają zapewnione miejsce w historii skoków, i tyle.

  • anonim

    @Annihilator
    Że ktoś może lepiej od Polaka...no tak,tylko,że dla mnie to nie ma znaczenia.Adam był u nas jedyną taką perłą w skokach i nie ważne kto co może.Dał nam wiele radości.

  • Karp profesor
    Annihilator

    Trudno podejrzewać kogoś tutaj na tej stronie, że nie wiedział jak wyglądały skoki w Polsce w latach 90- tych.

    Ja nie chciałem odbierać Ci Twojego myślenia o tym gdyby bo nie lubię gdybać.

    Mogę ewentualnie też sobie pogdybać i powiedzieć że praca dekarza w Austrii bardziej by się opłacała niż w Polsce

    Wytłumacz mi jeszcze przykład Muellera zdolnego, młodego talentu

  • anonim

    Ja lubię Schlierenzauera tak jak innych skoczków,lecz Adama najbardziej,wiadomo.I zawsze bedzie dla mnie na 1 miejscu,nawet jak pojawi się 10 Schlierenzauerów.Gregor juz daleko zaszedł,więc niech idzie dalej. Adam miał różne momenty,ale potrafił zrobić coś z niczego.W czasie dominacji Ahonena Kojonkoski powiedział,że tylko Adam może z nim wygrać.I tak się stało,nagleAdam bedąc bez formy wygrał zasłużenie na mniejszej skoczni w Harrahovie.Adam,Ahonen,Schlierenzauer,Morgenstern i Ammann to najlepsi skoczkowie "naszych" czasów,bez wzgledu na różnice między ich wynikami.Odstawili resztę po prostu.

  • anonim

    @ Punio

    To jest tzw. skrót myślowy. Proponuję gimnastykę wyobraźni.
    Ja nie deprecjonuję nigdzie osiągnięć Małysza. Śledziłem jego karierę od pierwszych lat startów, tak samo jak Ahonena i właściwie Goldbergera. Skoki oglądam do dziś. Naprawdę umiem docenić, że ktoś może lepiej od Polaka... Jak widać, nie wszyscy tak mają. Pozdrawiam i życzę miłej nocy.

  • TAMM profesor
    >>Karp , 17 grudnia 2012, 20:56

    Ale tu nie chodzi o bycie Austriakiem.
    Tylko o warunki jakie mają Austriacy.
    I jakich warunków nie miał Małysz.

  • anonim

    @ Karp

    Z szacunkiem kolego, ale rozum zostawiłeś za drzwiami? Śnieg i mróz zaszkodził? Przecież ten przykład Mullera tu jest co najmniej tak samo śmieszny jak sylwetka w locie Łukasza Kruczka, przy całej sympatii dla niego, rzecz jasna.
    Wiesz jak wyglądały polskie skoki w latach 90-tych? To co wyprawiał wtedy Małysz było wcale nie mniej niesamowite jak sukcesy od TCS 2000/2001. Oczywiście inny był tylko kontekst i inna skala sukcesów. Przypomnij sobie Nagano, obraz bezradnego Małysza, który spada z progu. Pamiętam, oglądałem to w nocy. To była katastrofa. Taki był poziom wtedy polskich skoków i skala dramatycznego załamania formy Małysza. Porównując jego ówczesną formę olimpijską do dzisiejszych zawodników w polskich kadrach, odniesienia szukałbym daleko poza zawodnikami startującymi nawet w PK.... Taki to był dramat. Tak, jestem pewien, że jako Austriak, NIemiec nie posypałby się nigdy w tak dramatyczny sposób! Przecież to nie był hulaka, imprezowicz, leń, któremu po prostu się nie chciało. Za tamten dramat odpowiada ówczesna myśl szkoleniowa, bezpośrednio go prowadząca... Niestety. To co się stało w 2000/2001 roku było nieprawdopodobne, nie tylko dlatego, że Polak zaczął dominować, ale właśnie dlatego z jakiego doła został wygrzebany. Z samego doła. Można się śmiać z Tajnera, ale to właśnie on wyciągnął go z tego doła. Sezon przed pamiętnym 49 TCS, Małysz skakał już bardzo solidnie. To cud, że Małysz faktycznie po 2 katastrofalnych latach w ogóle chciał dalej pracować.

  • anonim

    @Annihilator
    Przepraszam,ale co znaczy "ciągle wygrywa" ? Gdyby tak było to by już 150 razy wygrał.Zaden skoczek nie jest maszynką i nie będzie.Ja wiem jakim skoczkiem jest on i wiem,że zmierza ku najlepszemu w historii,ale przesadzasz w ocenie Adama.Schlierenzauer wyskoczył wcześnie,to prawda.Adam potrzebował wiele czasu na dojście,ale chyba zapominasz co wyprawiał 10 lat temu.Adam miał potencjał jako młoddziak także,lecz byle jacy trenerzy i słaba psychika przekresliły jgo szanse na wczesne wugrywanie.Chociaż...konkurs wygrał już w młodym wieku,a inni 15 lat skaczą i nie mogą,więc to znaczy,że talent był,tylko przepadł na wiele lat.i przesledż karierę Schlierenzauera a zobaczysz spadki formy.Nie zwalaj na sędziów,bo nie ma po co.

  • Karp profesor
    Tamm

    Tego się nie dowiemy- możemy sobie pogdybać

    Bycie Austriakiem nie daje papierów na zrobienie kariery skoczka, tak jak bycie Brazylijczykiem nie oznacza, że będziemy jakimiś cudownymi piłkarzami a mając 2 metry wysokości i paszport amerykański w kieszeni podbijemy parkiety NBA

  • TAMM profesor
    >>Karp , 17 grudnia 2012, 20:41

    Adam Małysz mając austriackie warunki dziś byłby najprawdopodobniej najbardziej utytułowanym skoczkiem w historii.
    Przed Nykaenenem i daleko przed Schlierenzauerem.

  • Karp profesor
    Annihilator

    Nie podoba mi się, że powiedziałeś gdyby Małysz był Austriakiem to by wygrywał. W tym wieku co był Małysz w latach 98-00 jest obecnie Lukas Mueller, Austriak- "drugi Schlierenzauer".

    Wygrywa?

  • anonim

    @ Jagaciarz

    Gdyby Małysz był Austrakiem to po pierwsze wygrywałby w latach 1998-2000, a nie zastanawiał się nad pracą na dachu...
    To niesamowite, że w takim kraju jak Polska, gdzie narciarstwo w latach 90-tych to było w zasadzie kalectwo ukształtował się tak wybitny zawodnik. Papiery na bycie takim Bjorndalenem skoków Małysz miał, być może jak nikt. Ale, ale... To i tak niesamowite, że osiągnął tyle, żyjąc i trenując tu, w Polsce.

  • anonim
    -

    @ Punio

    Schlirenzauer potrzebował 7 sezonów na 43 triumfy w PŚ. Małysz 17 na 39 triumfów... Ja rozumiem, że Adam to wybitny skoczek, jeden z tych 'naj' w historii tej dyscypliny, ale... to jednak Nykkanen i Schlirenzauer są najwybitniejszymi postaciami PŚ w historii. Gdybyś czytał uważnie, zauważyłbyś, że wychwalając Austriaka miałem na myśli właśnie PŚ, nie MŚ i IO, gdzie do sukcesów Małysza bardzo wiele mu brakuje. Tu nawiasem mówiąc warto sobie uzmysłowić, że Schlirenzauer wchodzi dopiero w wiek, w którym Małysz rozpoczął kolekcjonowanie medali w tych imprezach. Ma przed sobą mnóstwo lat na to, żeby zdystansować Polaka.
    Piszesz, że Schlirenzauer skacze zbyt krótko i nie miał jeszcze czasu na słabsze chwile. Kolego on już skacze 7 sezon! Czy to jest mało? To nie jest żaden wynalazek w stylu Peterka, ani tym bardziej Janda, Lioekelsoy czy nawet Schmitt. W ciągu tych 7 sezonów ciągle wygrywa! Tego dotąd nie było chyba nigdy w historii (!), ale nie analizowałem statystyk, więc mogę się tu mylić. Przepraszam jak na tym tle prezentuje się Adam? Pytam retorycznie. Ponadto, w ciągu tych 7 sezonów najsłabszy pod względem wygrywania miał sezon 2010/2011, który w zasadzie miał pechowy i niepełny. Wygrał 3 razy! Małysz PŚ w 2002/2003 także wygrał z 3 triumfami. Czy się to komuś podoba czy nie, Austriak to jest maszynka do wygrywania. Absolutnie równa. To jest niesamowite, bo w skokach coś takiego się niemal nie zdarza, zawodnik, właściwie bez spadków formy.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2012-12-27 15:56:02 ***

  • anonim

    Wydaje mi się,że Schlierenzauer w tym sezonie jest na wiekszym luzie,przestał juz byc taki wyrywny.Skupia się na skokach,a nie na rywalach i nie martwi się,jak nie wygra,wie,że forma jest.Mimo słabszego początku,spokojnie zmierza ku kolejnej serii zwyciestw.

  • anonim

    @Annihilator
    Bzdury piszesz.To wielki skoczek,ale jak każdy miewał spadki formy.Adam skakał po prostu dłużej,więc miał więcej gorszych momentów.Dla Schlierenzauera jeszcze wiele przyjdzie gorszych.Adam też potrafił wygrywać bez formy.A w jej nagłym przypływie potrafił utrzeć nosa Schlieremu.A zresztą co bede pisał o Adamie,każdy wie,że od seryjnego wygrywania był specjalistą.A przede wszystkim potrafił 3 razy z rzędu wygrać PŚ.tego Schlierenzauer jeszcze nie zrobił,mimo liczby zwycięstw.Oczywiście pewnie jeszcze wiele zrobi,pierwszym zadaniem bedzie pokonanie bariery 46 zwycięstw,to nastąpi już niedługo.Dla mnie Adam pozostanie legendą i Ammann ze względu na IO. Nie umniejszaj roli Adama,nie skacze juz,ale wystarczą wyskakane wygrane.Schlierenzauer pobije wszystkich,tylko pech może spowodować,że nie zdobędzie złota IO,ale co do pobicia ilości tego złota to ma bardzo utrudnione zadanie.Ammann jednak potawiił wysoko poprzeczke.I na koniec 5 wygranych TCS Ahonena. Tego Schlierenzauer nie pobije...

  • anonim

    @ annihilator: Generalnie przyznaję Ci rację, ale jednak podejrzewam, że gdyby Adam był Austriakiem to coś koło 46 zwycięstw też mógłby mieć- weźmy pod uwagę choćby 2 Engelbergi (2001- skręcony przez sędziów i 2011przepuszczenie Morgiego, Oslo 2010 i skok-petartda w drugiej serii), a myslę, że generalnie więcej tego było, choćby cały sezon 2010/11- Adam w świetnej formie, szans na zwycięstwa wiele (Sapporo choćby), a skończyło się tylko na jednym.

    Ale fakt, zakładając że nie będzie nieprzewidywanych wypadków to Schlieren do końca kariery pewno ze 60 zwycięstw nazbiera- raptem 17 wygranych mu do 60 zostało:). Faworytem do kuli jest jak dla mnie na tą chwilę też największym, choć wolałbym kogo innego, choćby Koflera.

  • anonim
    -

    Schlirenzauer ma to czego nie miał ani Ahonen ani Małysz, czyli zdolnosc do latwego wygrywania nawet wtedy kiedy nie jest na przyslowiowej fali. Malysz albo bywal w swietnej formie albo takiej, ktora pozwalala mu jedynie na efemeryczne zwyciestwa, badz wcale. Schlirenzauer rok w rok jest wstanie wlasciwie w kazdym momencie wygrywac, nawet gdy nic na to nie wskazuje. U niego eksplozja pojawia sie po prostu nagle, znikad. Jest gwiazda i tyle, procent zwyciestwa w PŚ w stosunku do wszystkich miejsc na podium jest (43-16-10) imponujacy, jak u Nykkanena (46-22-8). Znacznie lepszy niz Malysza (39-27-26) nie wspominajac juz o Ahonenie (36-44-28), ktory wiecej bywal drugi niz pierwszy. Tak, w PŚ Schlirenzauer jest tak samo genialny jak Nykkanen. To jest juz fakt i nalezy sie cieszy, ze ktos do tej legendy w koncu sie zblizyl i to na milimetry. Teraz powodzenia na IO i MŚ. Za pare lat okaze sie, czy przyszle pokolenia beda miec nową legendę skoków.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2012-12-27 15:59:36 ***

  • seweryn początkujący
    gg

    http://www.youtube.com/watch?v=sA6pN0kin2o&feature=youtu.be
    - polecam

  • motylek_ja weteran

    @pedro, chyba tal:).... zresztą można znaleźć link na skijumping o tym, że Morgi wygrał ostatni konkurs, a Schlieri cały 60ty turniej ( chciałam wkleić link, ale jest za długi),pozdrawiam

  • Xellos profesor
    Gregor to bardzo dobry skoczek

    Złośliwcy piszą, że raz po raz mu tam pomógł Hoffer. Ok. Racja. Kilka konkursów można mu odjąć...tylko co to będzie mieć za znaczenie jak będzie kończył karierę z dorobkiem 60-70 zwycięstw ? I tak jak od tego odejmie się 10 konkursów gdzie mu pomógł Hoffer to nadal ma najwięcej.

    Nie ma co przeczyć faktom, skoczek z niego jest bardzo dobry. Przede wszystkim trzyma stałą formę co sezon, ciągle punktuje. To jest jednak godne uwagi, Hoffer nie ma nic do tego, że zawodnik utrzymuje stałą formę, nie wypada poza 30-stkę, nie ma kompletnych dołów typu bula 100 metr. A przecież widzimy innych skoczków austriackich, niby wszystko to samo, te same możliwości, ten sam Hoffer, a jednak pozostali skoczkowie austriaccy mają wzloty i upadki i to czasami wielkie.

  • anonim

    Za to nasi jak odpuszczą Turniej Czterech Skoczni, to w Wiśle i Zakopanem widzę co najmniej trzech na podium.
    Tak na poważnie to w tym sezonie moim zdaniem dominować będą Austriacy na przemian z Niemcami. Obym się mylił. Natomiast mistrzem świata w Predazzo zostanie ktoś inny, zarówno na skoczni normalnej jak i dużej. O naszych skoczkach w tym sezonie również będzie głośno. Pozdrawiam i idę pobiegać o zmroku.

  • anonim
    Do złego

    Nie jestem zadowolony z podium, mogło być inne. Poza tym dwóch skoczków. Dostało taką samą lotę . Z zwycięzcy też.
    Mógł być inny . Gdyby zwyższył Kofler to nie były liderem Gregor Schlierenzauer . Tylko Severin Freund. Pozostał liderem. Warkiem było zwycięstwo. Kofler skakał jak automat. Nie mógł cię mylić. Ale taki jest sport tutaj wszystko może się zażyczywszy się . Liczyłem na Kofler . Podanie jak w sobotę. Były dwa jego zwycięstwa. w jednego weekendu. Ale gratuluję Schlieri!.

  • anonim
    do Linksa

    Nie jestem zadowolony z podium mogło być inne. Po za tym dwóch skoczków dostało taką samą lotę . A już z zwycięzcy też .
    Mógł być inny. Gdyby zwycięży Kofler to liderem nie były Gregor Schlierenzauer. Tylko Severin Freund . Warunkiem było zwycięstwo.

  • anonim

    Nie jestem zadowalany z podium mogło być inne. Z jednym z naszych lub dwóch. Poza tym było dwóch skoczków dostało taką samą lotę .

  • anonim

    Taki młody, a już 43 zwycięstwa... Spokojnie dobije do tych słynnych 46 :) Wielkie brawa dla Gregora ;)
    Dla Koflera również :)
    No i dla Polaków oczywiście.

  • anonim

    Brawo Gregor! W zeszłym sezonie chciał wygrać TCS i niestety nie wygrał,ale w takiej formie może absolutnie powalczyć.
    Andreas Wellinger jest też bardzo młody,ale przez 5 lat raczej nie dogoni ilości zwycięstw Gregora. (Wellinger 17 lat, Schlierenzauer 22,5 lat różnicy)
    Brawo Schlieri!
    Brawo Andreas!
    Brawo Kofi!

  • fan profesor

    Gratulację dla wszystkich zawodników i oczywiście szczególne gratulacje dla Gregora Schlirenzauera, to wielki wyczyn żeby w tak młodym wieku mieć już 43 zwycięstwa. Trzymam kciuki za następne i czekam na pobicie rekordu. Jeszcze raz gratulacje.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl