Ryoyu Kobayashi jesienią wystartuje w Europie

  • 2019-08-27 15:12

Starty przed własną publicznością w Hakubie nie będą jedynymi występami Ryoyu Kobayashiego na arenie międzynarodowej podczas tegorocznego sezonu letniego. Zdobywca Kryształowej Kuli za minioną edycję Pucharu Świata zapowiedział, iż planuje wziąć udział w konkursach zamykających Letnie Grand Prix 2019, które jesienią odbędą się w Hinzenbach i Klingenthal.

Ryoyu KobayashiRyoyu Kobayashi
fot. Tadeusz Mieczyński

Bohater sezonu poolimpijskiego po finale Pucharu Świata w Planicy powrócił do Japonii, gdzie na igelicie wygrał wszystkie konkursy kontrolne, w których zmierzył się z rodakami. Kolejnym testem miały być zawody rangi Letniego Grand Prix w Hakubie, gdzie niespełna 23-letni sportowiec skakał w lidze niedostępnej dla pozostałych uczestników wydarzenia. W piątek wygrał z przewagą 12,8 pkt. nad Yukiyą Sato, natomiast w niedzielę wyrównał oficjalny rekord skoczni należący do Simona Ammanna, a także odniósł zwycięstwo z potężną notą 315,5 pkt.. Drugi Keiichi Sato przegrał ze swoim utytułowanym krajanem różnicą 28,9 pkt.

Dwa triumfy w Japonii - pomimo absencji w pierwszym periodzie Letniego Grand Prix 2019 - dają Kobayashiemu piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Jego strata do liderującego Y. Sato wynosi zaledwie 44 punkty. Niewykluczone, iż przedstawiciel klubu Tsuchiya Home Ski Team do kolekcji pucharów dorzuci też trofeum za najważniejszy cykl rozgrywany na igelicie. 

- Za mną pracowity czas. Wygrałem Puchar Świata, jednak w tym roku postawiliśmy z trenerem na mocniejszy trening siłowy, a także przyjrzeliśmy się mojemu sposobowi lądowania. Teraz łatwiej podchodzi mi się do telemarku, o czym świadczą noty otrzymywane w Hakubie. Teraz chcę złapać rytm startowy przed rozpoczęciem rywalizacji na śniegu. Z tego powodu zamierzam wystąpić w konkurasch w Hinzenbach i Klingenthal, które odbędą się na przełomie września i października - zapowiada młodszy brat Junshiro Kobayashiego w rozmowie z japońskimi dziennikarzami.

Ryoyu Kobayashi już dziś nie może doczekać się starcia ze światową czołówką, której zabrakło na wyspie Honsiu. - Liczę na walkę o podium. Jeżeli mi się to nie uda, nie odbiorę tego jako porażkę, ale mam nadzieję na dobre skoki w Europie. 

- Każdy marzy o pokonaniu Ryoyu, ale czy są zawodnicy, którym się to uda? Kamil Stoch czy Dawid Kubacki, złoci medaliści igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, są mocni, ale nie mają tego, co Ryoyu - uważa Yukiya Sato.

W pierwszej części sezonu letniego Japonię na Starym Kontynencie reprezentowali m.in. wspomnieni Keiichi i Yukiya Sato, którzy dwukrotnie w Hakubie meldowali się w czołowej trójce zmagań. Wcześniej w Courchevel na podium stanął Naoki Nakamura, a w Zakopanem również Yukiya Sato. Na Wielkiej Krokwi Japończycy odnieśli pierwsze od dwudziestu lat drużynowe zwycięstwo w konkursie rangi Letniego Grand Prix, co znacząco przyczyniło się do faktu objęcia prowadzenia w klasyfikacji Letniego Pucharu Narodów przez przedstawicieli tej nacji. 


Dominik Formela, źródło: headlines.yahoo.co
oglądalność: (8249) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fridka1 profesor
    @Qwerty_PL

    Ja jeszcze żałuję, że Adam nigdy bezpośrednio nie rywalizował z Ahonenem, bo obaj mieli formę w zupełnie innych latach (chociaż stali na podium MŚ w Lahti 2001 gdzie Janne zdobył brąz). Rywalizacja z facetem, który zawsze sprawiał wrażenie mającego wywalone na cały ten cyrk i po prostu robił swoje bez przymilania się komukolwiek, to byłoby coś. Ostatnio przekartkowałam w bibliotece biografię Morgensterna i sorry, ale sprawia wrażenie "pamiętnika 12-latka". Ktoś kto pomagał mu pisać to dzieło raczej się nie popisał. Biografię Svena też przekartkowałam i jest pod względem merytorycznym o wiele lepsza. Szkoda, że o samym Adamie i rywalizacji z nim jest tylko jedno zdanie w całej książce (że przez TCS 2002 bohater narodowy swojego kraju był głównym faworytem). Niemiec skupiał się raczej na dzieciństwie w NRD, TCS i walce z depresją, terapii. Biografia Małysza też była jakaś, ale bez zgody samego Adama i podobno straszna kicha. Małysz chyba mówił, że się za to kiedyś weźmie i zrobi to dobrze. Czekam też na książkę Szarana. Podobno sprawa w toku. W Polsce były jeszcze biografie Kojonkoskiego. Biografie Ahonena, Nykanaena czy Hessa chyba w Polsce niedostępne.

  • Qwerty_PL bywalec
    @fridka1

    Dokładnie, Małysz był i nawet ośmielę sie stwierdzić, że po wyrobieniu się znowu zaczął być przaśny. Od momentu pseudo-dyrektorskiego stołka, taki efekt sinusoidy. Ale co by nie mówić/pisać, te wojenki ze Svenem - wśród kibiców oczywiście - miały swój urok. Można z tego zrobić jakąś tam historię. Dziś mamy samych bezpłciowych chuderlaków, którzy po każdym skoku zaczną ględzić, jaka to nie jest cudowna "skoczkowa" rodzina. Stoch dziwię się, że nie korzysta z pomocy PR-owa i cały czas te same nudne teksty, bo tak jak sama mądrze piszesz - to fenomen, mistrz, ale ileż kibic może słuchać takich banialuk.

    PS. Swoją drogą, dlatego też wkurza, że skijumping idzie w wywiady wideo bez tekstu, gdzie nawet szkoda uruchamiać materiał. Reklamy, a potem bajdurzenie. W sumie mogliby nagrywać jeden wywiad raz na 5 lat i puszczać ten sam po każdym konkursie. Nikt by nie zauważył różnicy. :)

  • fridka1 profesor
    @Qwerty_PL

    Bardzo kibicuję Stochowi, cenię jego osiągnięcia, profesjonalizm i potencjał marketingowy o wiele większy niż "przaśnego" Małysza w swoim czasie, ale wywiady z nim są potwornie schematyczne, po angielsku gada na konferencjach wyuczone formułki i, rzeczywiście, bez obowiązkowego wkrętu o żonie wywiad się nie liczy ; ). W ogóle mało jest filmów o tematyce sportowej, które nie zalatywałyby kiczem. F1 się nie interesuję, ale bardzo podobał mi się film "Wyścig" o rywalizacji Laudy i Hunta. Tu i tam pewnie naciągnięto fakty, ale podobało mi się ukazanie dwóch rywali tak bardzo różniących się od siebie, a jednak darzących się szacunkiem. W skokach mieliśmy Nykanaena i Weissfloga czy Adama i Svena, których można podpiąć pod ten model. To były rywalizacje jedne z ciekawszych w historii skoków także przez to kim byli rywale dla siebie i jak odbierała ich publiczność. Goldberger przez lata był maskotką tego sportu, nawet gdy już nie odnosił takich sukcesów to przyciągał na skocznie, Peterka był bohaterem Słoweńców może tylko na nieco mniejszą skalę niż Adam w Polsce. Sama Małyszomania miała swoje popaprane elementy i kilogramy przesady, Adam nie był wielką osobowością, był wielkim sportowcem, ale czczonym tylko u siebie w kraju, ale te 20-30 lat temu bardziej to wszystko "grzało" niż dziś. Kuttin może sobie siedzieć w Chinach, Peterka w Turcji, a Bajc na Węgrzech (?) na banicji, ale żaden drugi Małysz się tam raczej nie narodzi. Klimov dla Rosjan też nie będzie tym kim Adam dla Polaków i dla tego sportu w ogóle. Ekspansja raczej nie wychodzi chociaż Hofer na rzęsach staje. Walter Hofer opowiadał kiedyś jak po kiepsko zorganizowanych zawodach w Zakopanem w latach 90-tych, zobaczył jakieś zdjęcie spod skoczni i 100 tysięcy ludzi na zawodach. Zobaczył, że w Polsce jest potencjał, potem pojawił się Adam, w 2002 roku Walter omal w gacie nie narobił podczas zakopiańskiego konkursu, bo ludzie niemal się tratowali, ale w sumie dostał to, czego chciał.

  • Qwerty_PL bywalec
    @fridka1

    Faktycznie, nie wyobrażam sobie np. Kobayashiego do scenariusza filmowego. Chyba że jakiejś miejscowej bajki, że zrobią mu oczy wielkości piłki tenisowej. Ale to tylko tam w Japonii, gdzie dorośli ludzie grają w gierki typu symulator kombajnu albo strzyżenia psa. Z drugiej strony, nic nie odejmując naszemu mistrzowi, Stoch na materiał filmowy też nie jest. To musiałby być melodramat, w którym na minutę filmu Stoch opowiada przez godzinę, ile zawdzięcza żonie. ;) Cóż, czasy się zmieniają. Mnie też bardziej "kręciło", że Peterka z jednym promilem wygrywa konkurs. Nie wiem czy to pod romantyzm można podciągnąć, ale było charakterne. :)

  • Luk profesor
    @W Punkt

    Jussi przez moment skakał nawet lepiej od swojego bardziej utalentowanego brata... ale to było jeszcze przed 2000 rokiem, zanim Matti "wystrzelił".

  • fridka1 profesor
    @DanielBlanco

    No to wtopa ; )

  • DanielBlanco bywalec
    @fridka1

    Jussi jest starszym bratem Mattiego, a nie młodszym... Ponadto choć nie był czołowym skoczkiem, nie był tez anonimowym. Pewnie chodziło o trzeciego z braci, który nigdy nie zaistniał w międzynarodowej rywalizacji, choć próbował skakać. Nawet nie pamiętam jak ma na imię...

  • Oczy Aignera profesor
    Ryoyu Ahonen

    ''Cóż on może jeszcze więcej wygrać? Może wygrać jeszcze kolejny start w Pucharze Świata. I tak będzie, proszę Państwa!''

  • fridka1 profesor
    @Qwerty_PL

    Parę osób mi tu zarzuca monotematyczność (pewnie mają rację), ale myślę sobie, jako kibic trochę starszej daty, że wielu ze starej gwardii ma życiorysy idealne na scenariusz filmowy. W nowej generacji o takie postaci trudno.

  • fridka1 profesor
    @W Punkt

    Jussi : ) ja go pamiętam. Coś tam też zdobył. O wiele więcej niż "siostrzeniec" noszący kask Red Bulla nie wiadomo z jakiego tytułu; )

  • Qwerty_PL bywalec
    @W Punkt

    To tak jest, że np. Pilch zawsze już będzie "siostrzeńcem Adama Małysza". Takie dzisiejsze nie dziennikarstwo, bo przecież obok dziennikarza większość nawet nie stała, ale takie te pismaczki internetowe tu czy gdzie indziej dyktują ogółowi swoje błyskotliwe myśli. Tyle ironii :)

    @fridka1 Mądrze tu piszesz, widać że trochę już zęby na skokach zjadłaś i powiem (napiszę) Ci, że faktycznie ten romantyzm w skokach był, ale to już niestety nie wróci. Sądzę nawet, że pójdzie to w jeszcze dalszym kierunku, znowu coś "technicznego" wymyślą, bo wiatr i belka już nie wystarczą. A Stocha nie określiłbym w ten sposób, jak Goldstrom, nie w sensie że Stoch nie jest profesjonalistą, bo to mistrz w swoim fachu, tylko on jest jak dla mnie takim idealnie płynnym przejściem od tego romantyzmu skoków do tych wszystkich przeliczników.

  • Funegosum weteran
    @W Punkt

    Pierwsza sprawa: jasna sprawa
    Druga sprawa: niby racja, a jednak radzę spojrzeć na całość artykułu - zupełnie słusznie, czyniąc zadość zasadom stylistyki wypowiedzi, redakcja stara się nie powtarzać wciąż "Ryoyu Kobayashi" i szuka zamienników: zeszłoroczny triumfator PŚ, zdobywca kryształowej kuli, brat Junshiro - nie czepiajmy się zatem za mocno, w końcu Junshiro też jeden triumf w konkursie PŚ na koncie ma :-))))

  • W Punkt doświadczony
    dwie sprawy

    Pierwsza. Byłoby dziwne, gdyby Kobajaszi do Klingenthal nie przyjechał. Jest w wielkiej formie, a to w końcu nie środek, a finał sezonu. Na pewno nie jest to Planica, bo nie jest to zima, ale finał zawsze jest finałem. Z tego co pamiętam, a trochę pamiętam, zdecydowana większość z tuzów skoków, która akurat była w formie, zawsze na finał LGP przyjeżdżała.
    Sprawa druga. Szanowna Redakcjo. Co by nie napisać, to jednak dziwnie brzmi w stosunku do Rioju zbitka "młodszy brat Dżunsziro". To tak jakby o johnie Kennedym pisać "starszy brat Roberta". Albo, żeby zostać na skokowym podwórku, o Mattim Hautamaekim "starszy brat..." i tu wymienić imię jego znacznie młodszego i znacznie bardziej anonimowego młodszego brata, którego imię pewnie mało kto w ogóle zna:).

  • Kolos profesor
    @King

    Takie porównania nie mają żadnego sensu. Inne skocznie, zupełnie inne warunki wietrzne.
    W piątek Kobayashi nie pokazał niczego szczególnego, w sobotę trochę bardziej.

    Ale tylko bezpośrednia rywalizacja daje jakiekąkolwiek możliwość porównywania.

  • King profesor
    @Kolos

    Choćby dlatego może być najlepszy, że tydzień wcześniej Kamil i Dawid nie pokonali jakoś znacząco Y. Sato i Nakamury, a Kobayashi to zrobił. Im dyspozycja raczej nie spadła zresztą skakali u siebie więc tym lepiej dla każdego Japończyka. Inna sprawa, że kolejne zawody na przełomie września/października, a do zimy wciąż mamy 3 miesiące, ale śmiało chyba można powiedzieć, że na ten moment Kobayashi byłby najlepszy.

  • Oczy Aignera profesor
    Autografy

    Dzisiaj dostałem list od Piusa Paschkego. Podarował mi trzy karty ze swoimi autografami. Są one sygnowane logotypami Mannera.
    A już wkrótce zobaczymy nowego zawodnika w charakterystycznym różowym kasku. Jest nim Jan Hoerl.

  • fridka1 profesor

    Za Ryoyu stoi metryka i piekielna siła mentalna. To jest facet, którego nic nie rusza. Może trochę nie na temat (a może jednak na temat), ale znalazłam fajny cytat z wywiadu z Davidem Goldstromem dla Przeglądu Sportowego:
    Czasy małyszomanii były jeszcze romantyczne, a te są jak studia na politechnice. Siłę wiatru mierzy wzór od Einsteina, a co gorsza, robi to nieprecyzyjnie. Gubię się w tym. Kiedyś w całym sporcie było też więcej miejsca dla osobowości. Zawodnicy byli ludźmi. Urzekali swojskością, zdumiewali historiami o drodze na szczyt. Czasami mam wrażenie, że dzisiaj to zaprogramowane maszyny. Nie ma u nich miejsca na spontaniczność, bo wyparły ją tunele aerodynamiczne, nauka, dieta i perfekcjonizm. Stoch jest ultraprofesjonalistą – tłumaczy Goldstrom.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    A co to za różnica kto jest teraz najlepszy? Czy coś to zmienia w kontekście prawdziwej rywalizacji w zimie?

  • Funegosum weteran

    Pewnie, że nic nie wiadomo,
    pewnie, że elity europejskiej w Hakubie nie było,
    pewnie, że wszyscy szlifują wszystko na zimę,
    ale jak się patrzyło na styl wygranych Ryoyu w Japoni, to cóż - wydaje mi się, że Smok wszedł i wcale nie ma zamiaru ze sceny schodzić; i wcale nie będzie łatwo przekonać Go , że kradnie show "większym" Gwiazdom... nawet jeśli to Nasze Kochane Gwiazdy :-( !

  • tomek20 weteran

    No to mamy faworyta LGP.

  • erobson początkujący

    Jeżeli będzie skakał tak jak w Hakubie, to zwycięstwo w LGP ma w kieszeni.

  • Qwerty_PL bywalec
    @Kolos

    Ponieważ jest w gazie. Można spokojnie stawiać u buka na zimę. Wszystkiego nie wygra, ale już widać, że inna liga.

  • Kolos profesor
    @alo

    A niby czemu miałby być Kobayashi teraz najlepszy? Nie ma jak tego porównać bo nie startował w Europie, jak dotąd. Ani cała czołówka w Japonii.

  • bxi doświadczony
    Ryoyu

    Już teraz ciekawy jestem tego starcia. Ciekawe czy Ryoyu będzie nadal dominował.

  • alo profesor

    Zobaczymy Ryoyu jak wygląda na tle z Kamilem,Dawidem,Piotrkiem,Niemcami i Norwegami(Johanssonem i Forfangiem). Oczywiście nie ulega wątpliwości,że na razie jest najlepszy,ale okaże się ile do niego tracą. A mało czasu już wtedy będzie do zimy

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl