Rusza przebudowa skoczni w Gilowicach!

  • 2021-04-21 09:55

Gilowice – licząca ponad cztery tysiące ludności duża, malownicza wieś położona we wschodniej części Kotliny Żywieckiej. Najczęściej kojarzona jest z Tomaszem Adamkiem, byłym zawodowym mistrzem świata w boksie, który przy każdej okazji podkreśla przywiązanie do swojej rodzinnej miejscowości. W 2006 roku Gilowice trafiły na mapę polskich skoków narciarskich. Z inicjatywy rodziców młodych skoczków, powstały tu dwie małe skocznie na dla początkujących, K-14 i K-19. Nieczynne od kilku lat obiekty doczekają się w końcu przebudowy.

Gilowickie obiekty zaraz po powstaniu zostały wyposażone w igelit przywieziony z Zakopanego, sztuczne oświetlenie i nowoczesne tory najazdowe. Na tych skoczniach wychował się Krzysztof Biegun (do dziś rekordzista większej z aren), zwycięzca konkursu Pucharu Świata w Klingenthal, drużynowy mistrz świata juniorów, indywidualny i drużynowy złoty medalista Zimowej Uniwersjady. Z Gilowic pochodzi też Anna Twardosz, najlepsza w ostatnim czasie nasza skoczkini narciarska. W okolicach 2017 roku stan skoczni nie pozwalał już na bezpieczne korzystanie z małych aren. W tym roku wyłoniony został wykonawca przebudowy skoczni. Renowacją zajmie się firma F.U. Atra z Porąbki, która zobowiązała się do wykonania inwestycji za kwotę niespełna 400 tysięcy złotych.

- Przebudowa ma zakończyć się do końca sierpnia tego roku, potem będziemy występować o otrzymanie homologacji - mówi nam pani Agnieszka Cygoń z Urzędu Miasta Gilowice. - W tej chwili trwają wynikające z harmonogramu prace, takie jak zatwierdzanie materiałów, które zostaną wykorzystane w budowie, trwają przymiarki do rozebrania skoczni z elementów, które tego wymagają. Skocznie zostaną wyłożone nowym igelitem, a ich profile zostaną nieznacznie zmienione w związku z nowymi wymogami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Nie będzie to widoczne gołym okiem, ale w dokumentacji widać tę zmianę. 

Niewielkie skocznie w Gilowicach przez kilkanaście lat stanowiły wyjątkowe miejsce na mapie polskich skoków. Dawid Jurga skoczek-amator z Łodzi od 2010 roku startował w niemal wszystkich konkursach, które tam rozgrywano. - W latach świetności w Gilowicach odbywały się trzy konkursy skoków w sezonie i jeden w kombinacji - opowiada. - Była prowadzona specjalna klasyfikacja generalna sezonu. W pewnym czasie przy braku skoczni w Bystrej i rozpadających się skoczniach w Wiśle, Goleszowie i K-17 w Szczyrku Gilowice stały się najnowocześniejszymi skoczniami dla dzieci w Beskidach. Na zawody przyjeżdżały wszystkie polskie kluby a do walki stawało ponad 100 zawodników. Pan prezes Henryk Pasko zawsze dawał szanse na rywalizacje starszym zawodnikom i nigdy nie brakowało kategorii OPEN. Zawody często zbiegały się z Dniami Gilowic, panowała podczas nich rodzinna i wesoła atmosfera. Jak ważne są takie małe skocznie i lokalne kluby pokazuje to, że przez te kilka lat działalności klub z Gilowic wychował zawodników, którzy znaleźli się później w kadrach narodowych w skokach i kombinacji.

Modernizacja skoczni to jedno. Druga sprawa to odtworzenie sekcji skoków klubu PKS Olimpijczyk Gilowice. Przed dwoma laty, kiedy jeszcze skocznie znajdowały się w rozsypce, za nabór i szkolenie młodych gilowiczan zabrał się były reprezentant Polski, Przemysław Kantyka. - Jak będzie grupa skoczków, to szanse na przebudowę skoczni będą większe - mówiło się wtedy w Gilowicach. Tamten projekt szybko się jednak zakończył. - Nie zajmuję się już rekrutacją do sekcji skoków narciarskich w Gilowicach - informuje Kantyka. - Wynikły tam pewne niejasności, w tej chwili jestem trenerem w Sokole Szczyrk, a na temat reaktywacji sekcji skoków w Gilowicach nic mi nie wiadomo - ucina. 

Niewiele wie na razie także prezes gilowickiego klubu, Henryk Pasko. Jak się okazuje przyjęto tam odwrotną strategię do tej, o której mówiono przed dwoma laty. Najpierw przebudowa skoczni. - Przez ostatnie cztery lata, kiedy skocznie były zamknięte, nie realizowaliśmy już szkolenia w naszym klubie - mówi prezes Pasko. - Starsi zawodnicy, którzy zaczynali u nas, trenują już w Szczyrku, Wiśle czy w kadrach. Na tę chwilę jedynym reprezentantem naszego klubu jest Jarek Krzak. Tak się umówiliśmy z jego rodzicami, że póki co będę go prowadził. Po przebudowie skoczni na pewno ruszy jakaś rekrutacja, musi ruszyć, ale to kwestia przyszłości. Na razie nie ma sprecyzowanych planów odnośnie tego, jak to będzie wyglądało. 

 

Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10851) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Kurka mać (chciałem napisać wulgarniej, ale...)... ... ...
    Kiedy doczekamy się 2-3 kolejnych kompleksów skoczni w Polsce? Tak na prawdę to największy problem w obecnych czasach. Tak, brak skoczni!
    Zakopane, Wisła, Szczyrk. Nie inwestujemy w sport, który dla naszego kraju jest tak ważny i tak doceniany. Gdzie skocznie w Zagórzu, gdzie skocznie w Karpaczu? Będę się powtarzał tysiąc razy! Większe skocznie w Zagórzu i mniejsze + remont Orlinka na Dolnym Śląsku to podstawa, by w tym kraju dyscyplina nie umarła.

  • Super_Lisek początkujący

    I tak jedna przebudowa nie sprawi, że będziemy mieć dużo skoczni do szkolenia dzieci i młodzieży. Młodzi skoczkowie muszą dojeżdżać kilkaset kilometrów na treningi, a to oznacza godziny dojazdów. Powinniśmy bardziej inwestować w budowę mniejszych skoczni, w naszym kraju jest dużo "górek" na których można wybudować małe skocznie.

  • pero początkujący

    Bardzo dobrze. Skocznia jest w mojej okolicy i dobrze będzie widzieć ją w dobrym stanie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl