„Byłem sam jako trener” – Thurnbichler zamyka polski rozdział

@Kolos

Przesadzasz. Ale faktem jest , że pierwsza poważna praca TT przerosła.

@Michael16289

Kubacki w ostatnim sezonie przed Thurnbichlerem zdobył brąz IO. I ogólnie i pod Dolezalem i pod Horngaherem wygrał niejedno. Baza była. Co zresztą stwierdził i sam Dawid Kubacki, że pierwszy sezon skakał na bazie wypracowanej wcześniej a nie na cudotwórczych mocach TT.

Po za tym wiesz, gdyby trzeci sezon Thurnbichlera był najlepszy to można by mówić o jakimś warsztacie trenerskim. Kiedy facet przychodzi, dostaje największych mistrzów i w pierwszym sezonie róbi z nimi spory wynik (też nie cały sezon i nie wszyscy, ale pomińmy to). A w każdym kolejnym sezonie jest coraz gorzej.
To nie najlepiej to świadczy o trenerze.

A siłą rzeczy w pierwszym sezonie pracy oddziaływanie trenera na podopiecznych jest mniejsze i nie pełne, i dopiero kolejne pokazują prawdę o trenerze. A Thurnbichler, ech, wyniki a raczej ich brak mówią same za siebie.

@Arturion

Krytykowałem go cały czas ale teraz niech mu sie tam wiedzie jak najlepiej. Choć to facet całkowicie nie z mojej bajki pod każdym względem ale trzeba też troche zmieniać poglady :)

@Michael16289

Obstawiam to drugie, teraz będzie, tak jak życzy sobie PZN i sponsorzy, czyli ogromny nacisk na odnowę 3 i Olka.

@Kolos

Z całym szacunkiem ale jaka baza mogła być za Doleżala skoro Kubacki nie istniał w ostatnim sezonie przed zmianą trenera? Miał dobry sezon po Stefanie bo bazowali na jego pomysłach a później już nie wiedział Michał co ma robić aby było lepiej a czołówka odjechała w siną dal. Kubacki mógł działać tak jak działał przed chorobą żony a nie kombinować i nie byłoby problemu. Ale teraz nie ma już co gadać. Zobaczymy co Maciusiak zrobi i jak Paweł Wąsek będzie w tym sezonie się spisywał. Bo albo zrobi kolejny progres albo zostanie gość zmarnowany.

@King

Akurat z Rodlauerem skończyło się równie fatalnie, jak z Zidkiem. Na szczęście krócej to trwało.
Dziadek nic nie zrobił, zainkasował, co mógł. I poszedł sobie, nie żegnając się nawet z zawodniczkami.

@sledzik16

Masz rację.
Ale teraz nikt nie powie że TT to trener niedoświadczony. ;-)

@King

Wiesz, pytanie ile z tego pierwszego sezonu Thurnbichlera było faktycznie jego zasługą a ile po prostu siłą rozpędu i bazą wypracowaną wcześniej.

@Kolos

"Fakt, masz rację, że zatrudnienie Thurnbichlera było błędem"

Tego nie napisałem. Potem się wszystko posypało, ale pierwszy sezon był bardzo udany jak na nasze możliwości. Należy pamiętać, że kadra była starsza, więc ja doceniam te wyniki które były tak jak doceniałem wyniki Dolezala, bo on również miał już starszą kadrę niż Horngacher.
Stoeckl no wydawało się, że jest to ruch idealny, ale w pewnym sensie skończyło się jak z Rodlauerem. Oczekiwania były spore względem obu, a skończyło się wręcz fatalnie (no może nie aż tak jak z Zidkiem czy Jiroutkiem jako trenerami kadry B).
No ale skoro on na boku robił coś tam związanego z deweloperką no to co się dziwić, że w nas mógł mieć wywalone...

@sledzik16

No niestety, to też było z góry wiadome, zresztą taki był cel Austriaków, żeby Thurnbichler poszedł nabierać doświadczenia...

@King

Fakt, masz rację, że zatrudnienie Thurnbichlera było błędem (szczególnie na takie stanowisko i z takim zakresem obowiązków). Pamiętajmy jednak, że nikt nie zmuszał TT do podjęcia pracy w Polsce. Wiedział na co się decyduje.

I owszem nie wszystko w PZN jest idealne ale nie przesadzajmy. Thurnbichler dostał cieplarniane warunki od każdej strony, z góry namaszczony na cudotwórcę. Ja tam się nie dziwię, że Polscy trenerzy mogli mieć opory że słuchaniem wytatuowanego młokosa, w dodatku z niewielkim doświadczeniem. To się nie mógło udać już z założenia i takie czy inne niedomagania PZN-u nie miały tu znaczenia.

Co do Stoeckla to niestety, ale on też nie był bez winy, a zaraz obrażanie się i rzucanie pracy po pierwszych słowach krytyki i to wcale nie jakiejś ostrej jest absurdalne. I ok. Prezes nie rozegrał tego najszczęśliwiej, ale po prostu Stoeckl nie był najlepszym wyborem...

@Arturion

Szkoda tylko że doswiadczenie nabywał na naszej kadrze A która sporowadził na pozim niebotycznie niski.

@Kolos

Chodziło mi o kwestie strukturalne. Chyba nie od dziś wiadomo, że w tym PZN dobrze nie jest. Fajnie, że będziemy mieć zaplecze, talenty jak potem nic z tego nie wynika.

Zawodnikami, którzy ostatni raz płynnie w miarę weszli w wiek seniorski to było pokolenie powiedzmy 86-91. Pozostali mieli problemy i obserwujemy to w sumie do dzisiaj. Bo gdyby wszystko przebiegało dobrze nie mielibyśmy problemów z aż taką dziurą pokoleniową.
To oczywiste, że TT przerosło to wszystko z perspektywy czasu, no nie da się złapać kilku srok za ogon, czyli podtrzymywać mistrzów nadal, robić progres z młodymi i jeszcze po godzinach próbować budować system i to jeszcze w sytuacji kiedy nie wszystko przebiega po myśli trenera (ponoć ci nasi trenerzy nie do końca byli chętni co do jego propozycji).

Dobrze można założyć, że mogli być niechętni bo to co proponował by się nie sprawdziło (tego już się nie dowiemy, bo mowa tu o rozwiązaniach długoterminowych). Ale fakt jest taki, że u nas niżej od lat wszystko nie funkcjonuje. Przychodzi praktycznie jeden gość (no z asystentem, a potem jeszcze bierze sobie zbędnego faceta od tunelu) i on sam ma wszystko budować w atmosferze niechęci i braku odpowiedniej komunikacji.

Tutaj pierwsze co musi się zmienić to chyba mentalność w tym całym PZN, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. Reputację też sobie napsuli strzelając wiele razy w kolano (lub nawet znacznie wyżej...) czy to przy postępowaniu ze Stoecklem czy przy wielu innych sprawach. Powagi tutaj niewiele więcej niż w PZPN, o ile nawet nie mniej momentami...

@King

Tylko jaki "tonący statek"? Mamy zaplecze, nazwiska, talenty. Może nie tyle ile byśmy chcieli, ale daleko nam np. do Czech gdzie nie mają z czego złożyć cztwroosobowej drużyny.

Thurnbichler dostał wolną rękę, mógł sobie dobierać nazwiska tak zawodników, jak sztabu i innych współpracowników do woli.

Efekt był zerowy, czyli trener był słaby a nie drużyna

@Kolos

Pomijając już przykład Thurnbichlera pełna swoboda w robieniu tego co się chce może oznaczać nic :)

Co ci da swoboda w robieniu tego co się chce na "tonącym statku"?

@Adick27

Co do sprzętu nawet w jednym z ostatnich podcastów Stefan Hula wspominał, że za Stefana mieli topowe kombinezony (te czekoladowe), ale potem w 2017/18 Norwegowie mieli już lepsze i to by się w sumie zgadzało, bo byli bardzo mocni wtedy.

@cqrs

Akurat PZN zrobił w tej sprawie wszystko co mógł i robił to raczej dobrze. Najbardziej zagorzałym zwolennikiem Thurnbichlera był i chyba nadal jest prezes Małysz.

Tuhrnbichler miał więc pełne poparcie związku, pełną swobodę robienia co chce, od metod treningowych po zatrudnianych współpracowników. Więc nie ma co narzekać.

Ogólnie Polska to organizacyjny (przepraszam za sformułowanie) burdel. Widzę to na każdym kroku, czy to w pracy, obecnej czy byłych, działaniu instytucji publicznych czy właśnie sportowych, nie tylko PZN.

@Adick27

Też nie uważam żeby sprzęt był kluczową sprawą, gorszy sprzęt może ewentualnie warunkować co najwyżej, że ktoś zamiast podium zajmuje miejsce 6 czy 8, ale nie regularna trzecia dziesiątka, z trudem połowa drugiej. A tak skakali Polacy.

Oczywiście zapewne nie mieliśmy w sprzęcie tego co Austriacy, Niemcy czy Norwegowie. Ale jednak. Tak słabych wyników nie da się usprawiedliwić sprzętem.

@Pavel

Narzekanie na sprzęt było wyłącznie na początku sezonu i to jest nawet logiczne, gdyż najłatwiej tym uspokoić opinie publiczną "wszystko jest dobrze, tylko musimy popracować nad sprzętem" później jak kurtyna opadła opinie były zgoła inne.
Zresztą wyniki Wąska pokazały, że to nie w sprzęcie był problem przynajmniej nie sprzęt był kluczowy.

Nie jesteśmy w stanie ocenić czy w tym aspekcie odstawaliśmy od reszty, gdyż ciężko nasi zawodnicy byli po prostu w słabej formie, zakładam że w ekwipunku Austriaków czy Norwegów też by nie wygrywali.

Sam przyznaje, że zebrał bezcenne doświadczenie.
Właśnie tym argumentem Pointner przekonał go do pracy w Polsce - "jak tam dasz radę, to wszędzie dasz".
Rady za bardzo nie dał, ale na pewno wiele się nauczył. Na pewno pracy w trudnych warunkach. ;-)
Tyle, że to doświadczenie nie musi się przełożyć na trenowanie Niemców.
Jestem ciekaw, jak mu pójdzie. Ale nie życzę mu niczego dobrego prócz zdrowia i szczęścia w miłości...

Od samego początku gdy wybrano go na naszego szkoleniowca twierdziłem że to zły wybór a teraz jeszcze bardziej się w tym uświadomiłem.

@Pavel

Dodaj jeszcze jak rotował Maciusiakiem czy nominacje kadrowe i wyjdzie wielkie bagno

@ZXCVBNM_9999

Na pewno największym błędem było zatrudnienie TT. I to od początku było wiadomo, że jest zatrudniamy na stanowisko na które się nie nadaje, a do tego jeszcze miał budować cały system... To się po prostu nie miało prawa udać.

Zmiana w PZN? Niby co i na co? Większość obecnych działaczy to to młodsze pokolenie, już nie mające mentalności rodem z PRL. I generalnie ludzie wykształceni i obyci w świecie.

Na potrzeba po prostu własnej myśli szkoleniowej i własnego pomysłu na skoki a nie bezmyślnie kopiowanie systemu austriackiego. Każda reprezentacja, kraj ma swoją specyfikę. Musimy wykorzystać to co mamy i z tego też da się złożyć skoki na sensownym poziomie.

@Adick27

Wywiad z dowolną osoba związana ze skokami. Co drugi zawodnik narzekał na sprzęt, TuTu narzekał na sprzęt, Małysz mówił, że Hafele się nie sprawdził. Do tego wyniki też nie pokazywały naszej przewagi.

@Pavel

"Hafele - wtopa, nie było momentu abyśmy jak kolwiek przewodzili stawce sprzętowe, na my nawet nie byliśmy blisko czołówki" -

Na jakiej podstawie twierdzisz, że mieliśmy słaby sprzęt? To mnie ciekawi, czy masz jakiś mierzalny argument wskazujący, że odstawaliśmy sprzętowo od reszty stawki w całym sezonie?

Gościem od tworzenia systemu szkolenia powinien być ktoś z wieloletnim doświadczeniem kto w takich systemach spędził wiele lat. TT może być bardzo dobrym trenerem młodszego pokolenia, ale dostał zadania nieadekwatne do jego kompetencji. Bo jeżeli ja np. znam system pracy dużej korporacji i świetnie się w nim odnajduję to nie znaczy że jednocześnie będę go w stanie odtworzyć gdzie indziej lub wprowadzić inny oparty na podobnych fundamentach.

Thurnbichlera należało zatrudnić do trenowania kadry B i młodzieży, należało dać poprowadzić kadrę nestorów Dolezalowi wespół z Maciusiakiem, gdzie Dolezal w większym stopniu zająłby się starymi koniami, a Maciusiak odpowiadałby w większości za Zniszczołów i Wolnych.

Takim kimś kto miałby możliwość tworzyć tutaj system szkolenia mógłby być Stoeckl, Kojonkoski, Horngacher, Pointer czyli goście, którzy przez dekady zajmowali kluczowe stanowiska dla rozwoju zawodników. Tymczasem PZN zatrudnił Stoeckla do bycia maskotką i "walczenia" o polską rację stanu na zawodach najwyższej rangi. Przecież tu aż zalatuje amatorką.

Uważam, że głównym problemem PZN jest nieumiejętność dobrania personelu i przydzielenia im zadań zgodnych z ich kompetencjami dlatego mamy to co mamy.

Noelke - wtopa, pogoniony przez kołcza czy jako winny czy jako kozioł ofiarny, bez znaczenia.

Hafele - wtopa, nie było momentu abyśmy jak kolwiek przewodzili stawce sprzętowe, na my nawet nie byliśmy blisko czołówki

Smutny Czech - wtopa, najgorszy trener B-kadry od czasów Zidka

Typ od tunelu - wtopa, zasłynął jedynie z utopienia służbowej Skody ;) Kto normalny trzyma na etacie gościa potrzebnego 3x do roku, wynajmuje mu mieszkanie itd., a to było życzenie Thurmbichlera. I te argumenty "lata w wingsuits więc pomoże w pozycji w locie", na tej samej zasadzie mogli zatrudnić Kubicę bo szybko popyla swoim bolidem to pomoże im zwiększyć prędkość na progu.

W obliczu trafność decyzji Thurmbichlera serio kogoś dziwi, PZN nie klepał bezmyślnie wszystkiego co tam sobie wymyślił, a i tak klepał tego za dużo.

@Kolos

Wymagał zmiany systemowej, która na pewno by polskim skokom w jakiś sposób pomogła.
Oczywiście, wina leży gdzieś po środku, być może nawet Thurn po prostu nie miał umiejętności by poradzić sobie z więcej niż 1 osobą, ale nie zmienia to faktu, że w PZN jest sporo do zmiany.

@Man_of_the_Day

Miał dobry kontakt z Gumnym, a to przecież rywal Małysza... Został wyraźnie pochwalony, po nazwisku.
TT chce wpłynąć na nasze wewnętrzne rozgrywki? ;-)

@King

"Thurnbichler zapewne chciał gadać po angielsku, a leśne dziadki miały z tym problem."

Przecież sam Thurnbichler w tym wywiadzie zaznaczył, że to nie zarząd ("leśne dziadki") jest od kontaktów z trenerem. Więc ich (nie)znajomość angielskiego nie ma żadnego znaczenia.

@ms_

Kiedy niektórzy skoczkowie skrytykowali Thurnbichlera to uznano ich za niewdzięczników, a jak Thurnbichler udzielił tego wywiadu to zwala winę na innych - wygląda na to, że ludziom chodzi tylko o to, by komuś dopiec(skoczkom bądź trenerowi), a nie zabrać głos w sprawie, bo ten zależy od strony z której jest ona przedstawiona, bo od niej zależy, na kim można zawiesić psy.

@King

W psychice problem leży. Pilch źle wyglądał w Zakopanym i co żaden z trenerów nie zaproponował pomocy z psychologiem? To samo co do Janka że spać w nocy nie potrafi to trzeba mu pomóc lekarza dać jakiegoś co mu doradzi. Dziwie się że tak olewają zdrowie zawodników

@atalanta

No z Habdasem odleciał, ale w przypadku Pilcha może mieć rację. On mi niestety wygląda na gościa bez ambicji.

@Pavel

Tak, czytałam wywiad z Jankiem i też zwróciłam uwagę na ten fragment.

@atalanta

"Dostałem szansę i bardzo chciałem ją wykorzystać. Bezwarunkowo starałem się dostosować do przekazywanych mi poleceń. Nawet wtedy, kiedy coś mi nie pasowało. Myślałem, że nie ma znaczenia, jeśli coś mi nie odpowiada, bo przy zmianach zawsze tak musi być i to minie, prędzej czy później."

To wycinek z wywiadu z Habdasem, chłop nie brzmi jak typ bez ambicji, który ma wywalone. Z resztą sam fakt, że zainwestował rodzinne środki w trening indywidualny pokazuje, że mu zależy.

"Pilch czy Habdas mają talent, ale sam talent dziś już nie wystarczy. Ten sport jest zbyt rozwinięty, pracują w nim sami profesjonaliści, więc potrzeba zarówno talentu, jak i pełnego zaangażowania. A tego połączenia tutaj zabrakło."
Zawsze najłatwiej zwalać winę na zawodników. Kruczek to robił w swoim schyłkowym czasie, a TT już w trzecim roku. Pamiętam, zaczął takimi tekstami jechać w okolicy TCS. "My tu wszyscy jesteśmy cacy, ale to zawodnicy muszą skoczyć". Bardzo mi to wtedy Kruczkiem zapachniało i nie podobało mi się nic a nic.

@Mucha125

Jedynym błędem prezesa Małysza było zatrudnienie Thurnbichlera.

@Pavel

W sumie TT miał przez dwa z trzech sezonów pracy w Polsce, polskich asystentów, na pewno komunikatywnych po angielsku albo niemiecku.

PZN a tak naprawdę Małysz zawalił sprawę. Dla mnie główny który powinien się podać do dymisji to właśnie Małysz.
Paru ludzi o nich walczył by pracowali dla naszej kadry, a zwolnił dość szybko.
Dlaczego Małysz winny? Bo to on zatrudnił TT jako trenera kadry A i to był duży błąd. Miał TT za zadanie młodych do PŚ wysłać. Ale to było niemożliwe jak nie trenował stale młodych(tylko jakiś przelotnie). Stąd jego zadanie było praktycznie nie do wykonania. Później Małysz w stylu Janusza biznesu myślał że znalazł sobie "frajera" który od podstaw przemodeluje kadrę skończyło się tragicznie. Dodatkowo zatrudnił dyrektora który miał śmieszne zadania.
Sumarycznie wychodzi że Małysz nie nadaje się na dyrektora a co dopiero na szefa PZN. Nie potrafi negocjować, nie potrafi porządnie umów zawierać tylko robi taki syf a dodatkowo jego komentarze nie pomagają przy okazji obrażając zawodników lub nawet sztaby. Nie potrafił porządnego człowieka dać który by wszystkim zarządzał w skokach i mamy takie efekty. Olbrzymi kryzys na zapleczu i lekki kryzys w kadrze A.

@Kolos

Spokojnie mógł sobie dorzucić do sztabu jakiegoś "łącznika" ze znajomością angielskiego i polskiego zamiast typka od tunelu ;) Skoro PZN akceptował mu wszystko to i to by klepnął, pytanie czy wyraził taką chęć czy płacze po fakcie ;)

@Pavel

Ilu tych działaczy trzeba do komunikacji z trenerem? Bo według mnie wystarczy jedna osoba która komunikuje się z trenerem albo robi za jego tłumacza w kontaktach z PZN. Sam TT stwierdził, że taka osoba jednak była, po za tym prezes Małysz zna j.niemiecki.

A jeśli Thurnbichler dawał cokolwiek na papierze zarządowi PZN to obowiązkowo to powinno być sporządzone w j.polskim.

@ms_

Bo on jest zakłamanym gościem do tego ten jego typowo gebelskie zachowanie. Jak mówiłem juz dawno że się nie nadaje na naszego szkoleniowca i że doświadczenia to on może nabierać w kadrach B tak jak teraz a nie prowadząc glowna reprezentacja która jeszcze nie tak dawno temu była wiodącą w tej dyscyplinie sportu.

@King

No właśnie Thurnbichler chce żebyśmy tak myśleli. W zarządzie są oczywiście osoby władające językami obcymi - angielskim albo niemieckim. W tym sam prezes Małysz który zna niemiecki.

Sam Thurnbichler mówił, że jednak była taka osoba. I tak naprawdę więcej niż jednej osoby nie potrzeba do komunikacji z PZN (i PZN-u z trenerem).

Język nie był problemem tylko jest to wymówka Thurnbichlera.

Już nie wspomnę, że przychodząc do pracy w Polsce to Thurnbichler powinien się uczyć polskiego.

@Pavel

Mniejsza o wyniki bo mi nawet nie o to chodzi, a o sam PZN. Horngacher pewnie jest typem trenera, który nie chce się komunikować z górą tylko być może wystarcza mu kontakt z zawodnikami, a Thurnbichler może po prostu woli rozmawiać z każdym żeby coś wypracować. Bariera językowa pomiędzy nim a działaczami wiadomo, że nie wpływa na trening, ale już jakąś niechęć/brak motywacji mogła wywoływać, co się ostatecznie też mogło przełożyć na swego rodzaju zmęczenie/wypalenie w jego przypadku.

A Thurnbichlera praca w Niemczech zweryfikuje już na 100%, bo teraz trafił do związku w którym wszystko działa jak należy od strony struktur. Poziom sportowy niższy niż w Austrii, więc jeśli się podniesie to wiadomo czyja to będzie zasługa.

@King

Jak mniemam Horngacher polskiego nie znał, a działacze jak nie znali angielskiego tak nie znają dalej, a wyniki robił, magia czy co? ;)

@Kolos

" ale "bariera językowa" to strasznie tania wymówka..."

No ale chwila moment. Thurnbichler zapewne chciał gadać po angielsku, a leśne dziadki miały z tym problem. To chyba raczej tutaj wina leży po stronie tych nie znających tego jakby nie było podstawowego języka w obecnych czasach. Ktoś zajmujący stanowisko w zarządzie PZN chyba powinien bez problemu porozumiewać się komunikatywnie po angielsku.

@ms_

Chociaż powody osobiste Velty nie zostały sprecyzowane, ale domyślamy się, że chodzi o zamianę na Norwegię, a Kathol zapewniał, że jego matka potrzebuje stałej opieki.

@ZXCVBNM_9999

Nie, to raczej Thurnbichler wymaga nie wiadomo czego. A i tak miał cieplarniane warunki.

Owszem, nie bronię PZN we wszystkim, ale "bariera językowa" to strasznie tania wymówka...

Cytat TT z wywiadu "Zawsze najłatwiej jest obwiniać innych." a sam Thurnbichler cały wywiad oskarża wszystko i wszystko dookoła jak to było źle, a sam ideał...

No słabo. Ok. Na pewno nie było zawsze i że wszystkim idealnie od strony PZN, ale bez przesady, wiedział do czego przychodzi, akceptował, więc niech nie szuka usprawiedliwienia wszędzue wokoło.

Całe szczęście, że ten "cudotwórca" już u nas nie pracuje.

Mocny wywiad. Słabo, że Thurnbichler kłamał i mówił, że się zastanawia czy poprowadzi polskich juniorów, a teraz przyznał, że od razu był nastawiony na nie. To po co było tak kłamać? Tak jak Velta albo Kathol gadają o jakichś powodach osobistych, a mogę się założyć, że ani jeden ani drugi gdyby nie zaistniałe okoliczności w Trondheim dalej byliby na swoich stanowiskach. Co do samego Thurnbichlera jednak to poza kwestią polskich juniorów i skandalu dotyczącego braku Stocha na mistrzostwach świata tym wywiadem moim zdaniem sprawił raczej dobre wrażenie. Po części zgadzam się z krytycznymi komentarzami, które już się pojawiły, ale dobrze, że Thurnbichler powiedział w jaki sposób zarządzany jest PZN. To chyba pierwszy do bardzo dawna wywiad z Thurnbichlerem w którym jest szczery bo już nie musi udawać w obawie przed reakcją PZN czy samych zawodników. A co do jego opinii na temat niezadowolonych zawodników, których nie wymienił z nazwiska, ale i tak wszyscy wiemy o kogo chodzi to myślę, że zdecydowana większość z nas się zgodzi, że Thurnbichler w tej sprawie ma rację.

Szkoda ze naszych nie uważał za ambitnych no może poza swoim pupilkiem Waskiem.

Cóż prawie każdy z tego towarzystwa ma coś za uszami. Trener tatuaż i jego współpracownicy, starszyzna, buc Zniszczoł, wiecznie młode i utalentowane Pilchohabdasy kończąc na PZN z prezesem Małyszem na czele. W ogóle prezesura Małysza jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. Młody jak na prezesa, z mocną pozycją w świecie skoków, wieloma znajomościami a tymczasem w PZN jak rządziło dziadostwo tak dalej rządzi.

Czyli w skrócie: Leśne dziadki z zarządu chciały rządzić i wchodzić na głowę, a gościu nie chciał. Więc wybrali sobie kogoś kim można sterować. Można się rozejść.

Wywiad w skrócie:
Wszytko by mi się udało, gdyby nie ten beznadziejny PZN i leniwi zawodnicy!

Czyli po prostu w PZN dalej jest p... xD

Nie wiem, ale dla mnie to strasznie śliski gość. Dostał co tylko chciał, sztab jaki sobie wymarzył, chciał gościa od tunelu na etacie z samochodem i mieszkaniem, proszę bardzo. A może dowolny trener zaplecza? Spoko, nie ma sprawy, masz Smutnego Czecha? Był żałosnym wyborem, spoko luz. A teraz płacze bo nie było dyrektora sportowego ;) Miał 15 zawodników na krzyż, 20 członków sztabu i jeszcze marzył o kolejnym ;)

Ja rozumiem, że w Austrii sztaby są rozbudowane, ale tam kadry są dużo szersze. Moim zdaniem z 6 zawodnikami w kadrze dałby sobie radę bez dyrektora.