Spokój Stocha przed zimą. „Niczego nie muszę nadganiać”

  • 2025-11-12 15:59

Już 21 listopada Kamil Stoch przystąpi do ostatniego sezonu Pucharu Świata w karierze. Przed inauguracją w Lillehammer trzykrotny mistrz olimpijski ma w sobie poczucie spokoju i optymizmu – zbudowane w trakcie przygotowań do zimy i letnich startów na arenie międzynarodowej.

W lipcu Kamil Stoch został letnim mistrzem Polski, a od sierpnia do października próbował swoich sił na każdej skoczni tegorocznej edycji Letniego Grand Prix. Ostatecznie 38-latek zgromadził 319 punktów w dziesięciu konkursach.

– To był ciekawy sezon letni. Było sporo fajnych skoków i dobrych występów. Skończyłem cykl na piątym miejscu. To też pokazuje, że w dalszym ciągu jestem w stanie skakać dobrze, na wysokim poziomie – usłyszeliśmy po finale Letniego Grand Prix w Klingenthal.

Statuetkę za triumf w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix 2025 zgarnął Niemiec Philipp Raimund. Stoch nie ukrywa, że przystępując do sezonu letniego pełnego startów miał nadzieję na walkę o końcowy sukces.

– To było moim celem. Kiedy jadę na zawody, moim celem jest wygrana. Żeby to zrobić trzeba jednak spełnić pewne warunki, a czasami za bardzo komplikowałem pewne sprawy. To też wynikało z jakichś chęci, niepewności i nadmiaru pracy wykonywanej podczas skoku. Chcę przypilnować wiele rzeczy. Dostaję sugestię od trenera, a dokładam jeszcze jeden czy dwa elementy. Przez to cały się usztywniam i nie ma dobrej energii – wyjaśnia podopieczny Michala Doležala.

Ostatni sezon letni w wykonaniu Stocha był pełen dosłownych wzlotów i upadków. Najjaśniejszym punktem było podium w Wiśle, a najbardziej bolesne okazały się wywrotki przy lądowaniach – w Wiśle, Courchevel i Predazzo.

– Podsumowałbym tegoroczne lato jako solidne. Było pół na pół w kontekście dobrych i zepsutych skoków. W poprzednich sezonach przeważały gorsze próby, gdzie nie miałem się nawet o co zahaczyć. Patrząc na konkurs indywidualny w Klingenthal, pierwsza seria była dobra. Wystarczy skoczyć tak samo i wiem, gdzie jestem. Wiem, że to mi da czołową „10”, a z tego można iść krok dalej. Taki już jednak jestem, że czasem chcę postawić dwa albo i nawet trzy kroki naraz <śmiech>… – mówi.

Stoch na półmetku wspomnianych zawodów w Klingenthal był siódmy. W finale, w trudnych warunkach, popsuł skok i spadł na koniec drugiej dziesiątki.

– Nie będę mówił o warunkach, bo uważam, że to bez sensu. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, co zrobiłem źle, a znowu mocno spóźniłem i spiąłem się cały za progiem. Chciałem zaatakować w drugiej serii, chciałem lepiej. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Sam się na to wkurzam, dlaczego tak to wygląda. Czemu, pomimo całego doświadczenia, zdobytej wiedzy i jasnej wizji, w taki sposób psuję skoki. W pierwszej serii też spóźniłem, ale było sporo luzu. Dałem się wynieść zaraz za progiem i nie zamknąłem tak tego skoku. To nie była cudowna próba, była po prostu normalna. I to wystarcza. Im bardziej chcę coś dołożyć, włożyć energii czy czegoś przypilnować, wówczas pojawia się problem – analizuje mistrz świata z 2013 roku.

Sezon 2025/26 będzie dla Kamila Stocha dwudziestym trzecim w Pucharze Świata, jednocześnie ostatnim. 

– Niosę w bagażu doświadczeń ponad dwadzieścia lat. To nie jest tak, że wszystko samo się uwolni, choć bardzo bym chciał. Co weekend podchodzę do tego tak, że może coś kliknie i nagle zacznie działać. Trzeba jednak wykonywać robotę psychiczną, techniczną i fizyczną. Należy to połączyć, żeby całość pracowała dobrze. Po tym lecie mam poczucie, że wszystko jest w porządku. Ten letni cykl pokazywał mi pewne niedociągnięcia i braki, ale były też dobre zawody, w których wcale nie skakałem wybitnie. Skakałem normalnie i było w porządku. Tak trzeba. Po sezonie letnim czuję, że niczego nie muszę nadganiać i robić czegoś nadzwyczajnego. Wykonywanie wszystkiego normalnie jest wystarczające – podkreśla dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Ostatnim sprawdzianem Stocha na igelicie był wietrzny mikst w Klingenthal, który dał mu kolejny zastrzyk pewności siebie przed sezonem zimowym.

– Oddałem dwa solidne skoki, szczególnie drugi. Cieszę się, że w taki sposób zakończyłem Letnie Grand Prix i mogłem wziąć udział w tych zawodach. Trener mi zaufał, skakałem w ostatniej grupie. To dodaje mi więcej pewności i uczucia, że w dalszym ciągu jestem ważny – kończy Stoch.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9846) komentarze: (150)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @szczurnik

    Kaźmirz tu tylko wprowadza niezbędny element humoru. ;-)

  • szczurnik weteran
    @Kazimierzz

    Przewodnik jednooki będzie lepszy od ślepego, więc dbaj o to oczko.

  • Arturion profesor
    @Kazimierzz

    To miłe, że się swoją wiedzą dzielisz, bo przecież są tacy, którzy jej nie posiadają i błądziliby jak rosomak na Saharze. ;-)

  • Kazimierzz stały bywalec
    @Arturion

    Ja to wiem, ale dla skoków narciarskich robię wyjątek. A to dlatego że nie chcę żeby ktoś wątpił w moją wiedzę, którą sam posiadam. Mam swoje zasady, których się konsekwentnie trzymam. Na wikipedie zajrzę gdy już moja wiedza będzie nie wystarczająca żeby dzielić się tutaj komentarzami. Po prostu jestem człowiekiem honoru i bronię tych moich zasad jak ołtarza.

  • TheDriger weteran
    @dervish

    No i te łzy Tandego jak jechał windą na dół, które wyglądały na nie tylko łzy szczęścia z wygranej, ale też na łzy ulgi, że się udało i nie musi już skakać. Zdaję sobie sprawę, że niekoniecznie Kamil musiał na 100% wygrać przy czwartej serii, ale jednak była na to szansa i do dzisiaj mnie boli, że została mu odebrana

  • Stinger profesor
    @dervish

    "Każdy kibic Stocha chciał tej 4 serii, a każdy kibic Tandego cieszył się, że do 4 serii nie doszło. To chyba normalne?"

    Oczywiście że normalne. Nienormalne by było gdyby kibic Kamila Stocha nie chciał tej czwartej serii.
    Ja także chciałem tak samo jak byłem za odwołaniem serii finałowej na IO w Pjongczangu bo nasi zajmowali dwa pierwsze miejsca i tak samo jak "modliłem" się o nie przerwanie serii finałowej MŚ w Seefeld.

    Jak to się mówi - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
    Dla nas Polaków najlepsze rozwiązanie by było żeby na MŚ w lotach 2018 czwartą serię przeprowadzili (nie byłoby to pewne złoto ale szansa na nie), a drugą serię na IO 2018 na skoczni normalnej odwołali. Wtedy byśmy byli w siódmym niebie i mieli (być może jeśli chodzi o Kamila) to o czym teraz mówimy.

  • Stinger profesor
    @Adick27

    Chyba tzw. internetowy znawca. Przecież mając tak dużą wiedzę (on tak uważa) szkoda się marnować na tej stronie tym bardziej, że tutaj daje "porady" za darmo (zresztą na pewno Kamil Stoch to przeczyta), a tak by mu za to płacili, a nasze skoki byłyby na wyższym poziomie niż austriackie.

    Także apeluję panie ZKuba36, albo skończ pan grać eksperta albo aplikuj do PZN-u. Nie warto marnować tak potężnego talentu.

  • dervish profesor

    Ludzie kalkulowali logicznie.
    Każdy kibic Stocha chciał tej 4 serii, a każdy kibic Tandego cieszył się, że do 4 serii nie doszło. To chyba normalne?
    Dodatkowa seria to szansa dla Stocha, że wygra a dla Tandego, że straci 1 miejsce.
    Pamiętam tamten konkurs i swoje odczucia. Miałem nadzieje ze 4 seria się odbędzie. Nie było tak, ze Kamil miał tę serie wygrać. Po prostu miałby szansę wyprzedzić Tandego a w wyniku anulowania tej serii taką szansę utracił. Konkurs był zaplanowany na 4 serie więc zrozumiałe, ze ten co miał szanse walczyć o lepsza pozycje miał prawo być zawiedziony, ze 4 seria się nie odbyła. Identyczne sytuacje obserwujemy podczas zwykłych konkursów PŚ.
    Zawsze w takich sytuacjach zawodnicy i ich kibice dzielą się na dwie grupy: zadowolonych z anulowania w przypadku jeżeli ktoś miałby bronic swojej pozycji (na przykład uzyskanej w wyniku szczęśliwego losowania wiatru) i na zawiedzionych, czyli tych, którzy nie byli zadowoleni z tego co do tej pory uzyskali i mieli nadzieje na poprawienie pozycji.

  • dejw profesor

    W kontekście MŚwL z Oberstdorfu, które jak niemal wszyscy wiemy, moralnie wygrał Stoch i w zasadzie to ten złoty medal to powinien mieć i basta: bo ten Tande to miękka faja, on na 100% by się spalił, bo już raz przed taką sytuacją stał i to zrobił, więc na pewno bezdyskusyjnie zrobiłby to ponownie - jest jeden mały szczegół który nie został tu wspomniany. Wygodnie przyjmuje się narrację o wielkiej pogoni Stocha, w jakim był gazie, w jakiej motywacji. Mniej wygodnie jak się popatrzy jakie warunki trafiał względem niego Tande, ile mu dołożył gdy były porównywalne (z 2 belek niżej) i ile nadrobił Polak, gdy Norweg dostał potężną lufę w plecy w III serii.

  • equest profesor

    Ja tylko przypomnę w jakiej rozsypce psychicznej był Tande przed czwarta serią.
    Nawet info, ze został Mistrzem bo czwarta odwołana, nie docierało do niego.

    Kamil był w gazie i był mocno zmotywowany. Oczywiście warunki mogły zrobić swoje,
    jak i dla Kamila tak i dla Tande.

    Jury swoje zrobiło, warunki na czwartą serię wcale nie były gorsze od tych w trzeciej.

    Jestem przekonany, że gdyby odbyła się ta czwarta seria to Tande by wymiękł.

  • Adick27 doświadczony
    @ZKuba36

    Zawsze bawią mnie Twoje komentarze, nie rozumiem dlaczego nie zostałeś jeszcze trenerem kadry. Mielibyśmy zapewnione sukcesy do 2050 roku.

  • Stinger profesor
    @Karpp

    Też uważam, że rozegranie czwartej serii mogłoby (w sumie logiczne) zwiększyć szanse Kamila Stocha na złoto MŚ w lotach ale rzeczywiście taka pewność, że na pewno by pokonał Daniela Andre Tande o około 14 pkt w ostatnim skoku kiedy Norweg był także w świetnej formie jest trochę dziwna i jednak nie na miejscu no chyba, że ci co tak twierdzą uważają, że znów Tande zrobiłby coś podobnego co w ostatnim konkursie TCS z sezonu 16/17 (jeśli dobrze pamiętam) ale liczyć na takie błędy nie ma sensu. Szkoda tylko jednego - tego, że tak szybko hdwolalo tą czwartą serię bo na pewno byłaby świetna walka.

  • Pavel profesor
    @Adam90

    Nie martw się Adam, "nie rozumiem" to u ciebie normalny stan ;)

  • Adam90 profesor
    @Pavel

    Nie rozumiem. Przez internet śmiać sie eh.

  • Pavel profesor
    @Arturion

    Nie śmiej się z Kubusia, Klimek rok skakał na ślepo, więc może i Stoch progu nie widzi ;)

  • Karpp profesor
    @Man_of_the_Day

    Dokładnie. Ja też nie rozumiem tu tego jak to ludzie sobie wymyślili, że gdyby była ta 4 seria to Kamil miałby to MŚwL. Nic na to nie wskazuje.

    Musicie sobie wszyscy uświadomić, że Tande był na tych mistrzostwach po prostu lepszy więc je wygrał. A Kamil zwyczajnie zostanie legendą bez złota na tej imprezie. Nie on pierwszy i nie ostatni.

  • Arturion profesor
    @ZKuba36

    Kamil mi powiedział, że postara się wyciągnąć wnioski.

  • ZKuba36 profesor
    Do Stocha

    Moim zdaniem chyba masz coś do poprawienia. Jesteś Mistrzem w liczbie mocno spóźnionych odbić na progu w porównaniu z liczbą prawidłowych odbić. Przyczyny tych spóźnień mogą być rozmaite. Nie obrażaj się, ale:
    1. Być może jesteś krótkowidzem i zbyt późno zauważasz próg.
    2. W miejscu gdzie zjazd przyjmuje część poziomą _/ działa bardzo duża siła grawitacji powodująca obniżenie 4 liter o 10-20cm. Jeżeli nie utrzymałeś kąta 90 stopni pomiędzy udem a podudziem, to bardzo wydłuży się czas pracy wykonywanej podczas odbicia, znacznie spadnie MOC odbicia, z dużym prawdopodobieństwem, że odbicie zakończy się za progiem.
    3. Najbardziej głupi trening z możliwych, to ćwiczenia siłowe, przeplatane z ćwiczeniami techniki na skoczni.
    W lekkoatletyce, gdzie pomiary reakcji mięśni na strzał startera wykonuje się z dokładnością do 0,001 sekundy ustalono, że jeżeli komuś drgnął mięsień wcześniej niż po upływie 0,1s, to znaczy, że popełnił falstart. Osobiście zbadałem, że po treningu siłowym, to nawet następnego dnia reakcja organizmu jest o 0,1 a nawet 0,2s dłuższa niż była przed treningiem. Skoczek, mający na progu prędkość 90 km/h, w ciągu 0,1s przejeżdża 2,5m. Co on może trenować na skoczni po treningu siłowym?

  • TandeFan23 profesor
    @Man_of_the_Day

    W równych warunkach Daniel by się spokojnie obronił. Jedyna szansa Kamila było to że warunki były mocno niestabilne. Ale to mogło równie dobrze zadziałać w druga stronę.Kamil by dostał tornado w plecy i wyleciał poza podium. To takie gdybanie.

  • ZKuba36 profesor
    Kto wie?

    Czy w tych treningach uczestniczą Joniak i Niżnik? Czy nie zostali powołani, aby nie kompromitować typowanych na wyjazd Wąska i Zniszczoła?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl