Nie tylko Jan Bokloev. Szwedzkie sukcesy w Pucharze Świata

  • 2025-11-26 06:10

Pierwsze skojarzenie przeciętnego kibica, gdy mowa o skokach narciarskich w Szwecji, czyli kraju goszczącym we wtorek i środę Puchar Świata w skokach narciarskich, to oczywiście Jan Bokloev. I rzecz jasna nikomu nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Postać, która zrewolucjonizowała skoki, przesłania jednak trochę innych zawodników z tego okresu, którzy popadli w niesłuszne zapomnienie. 

Szwedzi zdobyli dwa medale olimpijskie i osiem krążków mistrzostw świata, ale miało to miejsce głównie przed wojną i w latach 50., kiedy drużyny z północy Europy wciąż miały wypracowaną przez lata przewagę nad resztą świata w konkurencjach narciarstwa klasycznego. Na kolejną zdolną generację musieli czekać do lat 80. Na temat Jana Bokloeva napisano już jednak więcej niż wszystko, dlatego tym razem warto przypomnieć jego  kolegów z reprezentacji. 

Zanim na dobre rozbłysła gwiazda Bokloeva, przez chwilę mogło się wydawać, że to Staffan Tallberg będzie najjaśniejszą przez lata szwedzką postacią na skoczniach. Rewelacyjny nastolatek podczas przedświątecznych zawodów Pucharu Świata w Sapporo w 1987 roku zajął zupełnie niespodziewanie trzecie i szóste miejsce. Po tym sukcesie zyskał miano czarnego konia w kontekście Turnieju Czterech Skoczni. I rzeczywiście początek imprezy potwierdził, że występ w 17-letniego zawodnika w Japonii nie był przypadkiem. W niemieckiej części Turnieju zajął drugą i trzecią lokatę, urastając do miana jednego z faworytów do wygrania cyklu, choć Matti Nykaenen mógł się wydawać poza zasięgiem. Ale w Austrii niedoświadczony reprezentant Szwecji nie poradził sobie z presją. Odległe lokaty sprawiły, że w generalce TCS zajął 12 pozycję. 

Tallberg wspomina jednak tamte czasy z dużym rozrzewnieniem, pamięta jak śledzony do tej pory tylko przez największych pasjonatów Turniej stał się nagle sprawą narodową. W okresie noworocznym tylko film fabularny Ivanhoe cieszył się większym zainteresowaniem szwedzkich widzów. Występ ten stanowił dla niego przygrywkę do całkiem udanej kariery zawodniczej. Jeszcze jako junior zdobył dwa medale, srebrny i brązowy, mistrzostw świata młodzieżowców, a w Pucharze Świata siedem razy plasował się w trójce najlepszych. Podczas igrzysk w Calgary dwukrotnie był ósmy. Karierę zakończył w 1996 roku, mając ledwie 26 lat.

- Byłem stosunkowo młodym zawodnikiem spokojnie mogłem jeszcze skakać przez kilka lat, ale nie kalkulowało się to finansowo. Otrzymywaliśmy wtedy 50 000 koron rocznie, tego nie dało się porównać z wynagrodzeniem, jakim mogli się cieszyć przedstawiciele innych nacji. Ogromna szkoda, że szwedzkie skoki praktycznie skończyły się w tym momencie, można było kontynuować to, co szło tak dobrze - żalił się po latach. 

Dwa lata wcześniej karierę zakończył starzy brat Staffana, Per-Inge. Ogólnie rzecz biorąc był dużo mniej utalentowanym od niego skoczkiem, ale również zapisał się w historii Pucharu Świata jako jego "podiumowicz". W 1991 roku po zaciętej walce wyprzedził na skoczni Kulm o zaledwie pół punktu Franci Petka z Jugosławii i uplasował się na trzecim miejscu. W ten sposób powetował sobie brak szczęścia sprzed trzech lat. Wtedy jednoseryjny konkurs w norweskim Meldal, które jedyny raz gościło PŚ, zakończył na czwartej pozycji. 

Kolejny znaczący zawodnik szwedzki po Staffanie Tallbergu i Janie Boklovie przełomu lat 80. i 90. to Mikael Martinsson. Przez dwa lata był zawodnikiem ścisłej światowej czołówki, rywalizację w Pucharze Świata kończył na piątym (1991 r.) i szóstym (1992 r.) miejscu. Sześć razy plasował się na podium poszczególnych konkursów. Rozpoczął zwycięstwem u siebie, w Falun w marcu 1991 roku, zakończył na innej szwedzkiej skoczni, w Örnsköldsvik rok później, plasując się na trzeciej pozycji. To ostatnie jak dotąd miejsce Szweda na pudle zawodów najwyższej rangi. Bardzo bliski zajęcia miejsca w czołowej trójce był w 2001 roku Trondheim Kristofer Jaafs, który przewodził stawce po pierwszej serii loteryjnych zawodów. W końcowej klasyfikacji zmagań uplasował się jednak na czwartym miejscu.

Martinsson nie miał jednak szczęścia do dużych imprez. Tylko podczas mistrzostw świata w lotach w Harrachovie w 1992 roku znalazł się w czołowej "10", dolatując do ósmego miejsca. Z międzynarodową karierą na dobrą sprawę pożegnał się po sezonie 1993/94, ale kolejnej zimy wystartował jeszcze podczas Pucharu Świata w Falun i podczas drugiego konkursu niespodziewanie zajął 10 miejsce. Kończąc karierę, miał dopiero 27 lat, ale nie miał wyjścia, bo ze skakania chleba nie było.

Można żałować, że w czasie, kiedy Szwecja miała silny i wyrównany zespół konkursy drużynowe były jeszcze rzadkością. Wówczas rozgrywano je głównie na dużych imprezach, a do kalendarza Pucharu Świata ten format rywalizacji włączono w 1992 roku i nie rozgrywano go szczególnie często. W czasie pierwszej takiej batalii w historii, która w odbyła się w Predazzo, skoczkowie z Kraju Trzech Koron do końca walczyli o podium, zajmując w ostatecznym rozrachunku czwarte miejsce. Najlepszy z kolei występ zespołu na dużej imprezie miał miejsce w Lahti w 1989 roku i była to piąta pozycja.

Dziś jedynym męskim przedstawicielem szwedzkich skoków narciarskich, który startuje w zawodach rangi FIS, ale tylko tych "trzecioligowych", jest Rickard Nystroem, o którym szerzej pisaliśmy >>>TUTAJ<<<

Czytaj też:

Pierwszy sukces osiągnięty stylem V, czyli jak pewien Czech uprzedził Bokloeva


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2443) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • kubilaj2 weteran
    @sledzik16

    No nie - 0,9 punktu nad Medvedem.

  • sledzik16 profesor
    @Luk

    Jaafas to chyba nawet prowadził po pierwszej serii i to znacznie.

  • Luk profesor
    @sledzik16

    Niewiele brakowało, żeby do tych statystyk wskoczył Kristoffer Jaafs.
    Wszyscy pewnie pamiętają szalony konkurs w Trondheim w sezonie 2000/2001 oraz zwycięstwo Adama Małysza z rekordem skoczni, czy zaskakująco wysokie lokaty Medveda (3 miejsce) oraz właśnie Jaafsa (4 miejsce).

  • Lataj profesor
    @Adam90

    Skocznie i góry też miały Chile i Argentyna

  • Arturion profesor
    @Adam90

    Ale szkoda im pieniędzy.

  • ms_ profesor
    @Wojciechowski

    Tak, jak napisałeś Marek Szewczyk to mi się skojarzyło to nazwisko, że to właśnie on komentował ten konkurs.

  • ms_ profesor
    @Kazimierzz

    I mimo tego pokracznego stylu Erikson jak na Szweda miał bardzo dobre wyniki. Oczywiście biorąc pod uwagę czasy w których skakał bo na przełomie lat 80 i 90 wcale by się tak pozytywnie nie wyróżniał. Dzisiaj niestety Szwedzi mogą pomarzyć o zawodniku jego pokroju.

  • Adam90 profesor

    Szwedzi mogli by wrócić do skoków. Mają skocznie i gory

  • Wojciechowski profesor
    @ms_

    Wydaje mi się, że Marek Szewczyk. To on najczęściej łapał się w TVP na komentowanie skoków w czasach między Jerzym Mrzygłodem a Krzysztofem Miklasem i Włodzimierzem Szaranowiczem.

    Oczywiście później był bardziej znany z Eurosportu, był wręcz jednym z jego głównych głosów, gdy zaczął tam rozwijać się polski komentarz.

    EDIT: Zapomniałem, że to retransmitowali na TVP Sport i jest na YouTube. Na 100% to jest Marek Szewczyk.

  • Kazimierzz stały bywalec

    Szwedzi mają slabo ze skokami. Ostatnim zawodnikiem z sukcesami na arenie międzynarodowej ze Szwecji był Carl Nordin. A jeszcze dawniej Jaafs, Munters, Grimholmowie bracia, Aren i Erikson. Ten ostatni zapadł mi w pamięci swoim stylem szerokim, prawie stał na nartach lecąc

  • kubilaj2 weteran
    @ms_

    Nie wiadomo - Goldberger, który na skutek upadku dnia pierwszego nie przystąpił do zawodów, miał 15,5 punktu straty.
    Medal miałby tak na 99%

  • ms_ profesor
    @kubilaj2

    To tym bardziej szkoda, że nie dociągnęli wtedy tych zawodów do końca, myślałem, że z 8 wtedy zostało bo już jakiś czas temu ten konkurs oglądałem. Ale z drugiej strony jakby dociągnęli to do końca to bardzo możliwe, że Kasai nie zdobyłby wtedy tytułu mistrza świata w lotach, może nawet medalu by nie miał, warunki wtedy były ciężkie do skakania. Teraz to śmiesznie brzmi gdy ktoś mówi o nadal skaczącym zawodniku, że to mistrz świata w lotach z 1992 roku z Harrachova.

  • Kolos profesor
    @ms_

    Cofnąłem, na chwilę albo na próbę - zobaczymy.

  • kubilaj2 weteran
    @ms_

    Trzech zostało - Duffner przesadził z ciągnięciem skoku i się przewrócił na 194 metrze.
    Ogółem chłop miał pecha do lotów - 2 lata później na MŚwL w Planicy najpierw podpórka na 207 metrze, a potem 4 miejsce w zawodach zasadniczych.

  • ms_ profesor
    @Kolos

    Tak, zupełnie co innego niż dzisiaj, kto tam wtedy myślał o jakimś safety first i innych tego typu rzeczach. Wszystko było takie bardziej szalone i dużo mniej profesjonalne, ale miało to swój piękny urok.

    PS. Czyli jednak mi nie dałeś ignora albo cofnąłeś ;)

  • ms_ profesor
    @Fan Tkaczenki i Aalto

    No nie do końca, bo w Szwecji skaczą jeszcze dzieci i paru juniorów na słabym poziomie, ale jednak coś tam skaczą. No a u kobiet to mają Westman, która nawet stała już na podium PŚ w Wiśle. Gdyby nie kontuzje to kto wie, może teraz biłaby się o kryształową kulę z Maruyamą, ale i tak dobrze, że forma jej ostatnio wzrosła po kontuzji. Jest już czołowa 10, to teraz czas na kolejne podium w jej wykonaniu.

  • ms_ profesor
    @TheDriger

    Tak, niestety tak jak Kolos pisze jest tylko drugi dzień zawodów, które finalnie zostały odwołane, ale co sobie wtedy panowie skoczyli to ich, większość tej ostatecznie odwołanej serii się odbyła, chyba jak już zostało dosłownie kilku zawodników to odwołali zawody. A kto to komentował to już nawet nie pamiętam, ale na pewno nie Szaranowicz tylko ktoś kto skoki komentował wcześniej.

  • Kolos profesor
    @ms_

    Niestety nie cały tylko drugi, odwołany dzień Mistrzostw. Ogólnie niesamowite czasy to były. Aż szkoda, że teraz skoki narciarskie są takie... nudne w porównaniu do tamtych czasów.

  • Kolos profesor
    @rybolow1

    Ostatni start Szweda w PŚ miał miejsce 10 lat temu.

  • Fan Tkaczenki i Aalto profesor

    Szwedzi mają tyle samo aktywnych zawodników co Tajlandia i Azerbejdżan…

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl