Skocznie w Falun
fot. Tadeusz Mieczyński
Świat przyspiesza. Wszystko się dzieje coraz prędzej, coraz intensywniej, bo wszystkiego jest więcej. Za nami dopiero dwa weekendy z pucharem świata, ale już sześć konkursów panów i cztery pań. Skoki przeniosą się teraz na południe, a my podsumujmy, co tam się działo na tej mroźnej, mrocznej północy.
Jeśli był ktoś, kto przewidział, że do czołowej dziesiątki konkursu wcześniej wskoczy polska skoczkini, niż skoczek, to gratuluję. Nawet Samozwańczy Autorytet tego nie przewidział. Piątkowy występ naszych pań w Falun był bardzo jasnym punktem w rozwoju kobiecych skoków w Polsce. Najwyższe w karierze miejsce Anny Twardosz. Najwyższe w karierze miejsce Poli Bełtowskiej. Najwyższa w konursie zdobycz punktowa dla kobiecej reprezentacji Polski.

Jestem tak stary, że pamiętam, jak jedyne skaczące w Polsce dziewczyny (bo jeszcze nie kobiety) nazywały same siebie nie skoczkiniami, a skakajkami. I z pewną dumą przypomniałem sobie ostatnio, że nawet zaangażowałem się na chwilę w działalność Wolnego Towarzystwa Wspierania Skakajek - grupy ludzi dobrej woli, którzy wspierali i promowali ich wysiłki na rzecz równouprawnienia. To były czasy gdy niemal każdy kraj na mapie skoków miał już kadry narodowe pań, a w Polsce płeć piękna skacząca na nartach była traktowana zupełnie po macoszemu. A przez niektórych ówczesnych działaczy PZN-u wręcz sabotowana. Przynajmniej tak sytuację określali wtedy rodzice skaczących dziewczynek.
Te czasy, minione dawno, minione słusznie, wciąż odbijają się nam czkawką. Na dziś mamy zwyciężczynie konkursów z dziesięciu krajów a na podium stawały przedstawicielki trzynastu nacji. W tym takich jak Rosja, Kanada, Szwecja, Francja, Włochy czy Stany Zjednoczone czy Finlandia. A my cieszymy się jak dzieci z faktu, że po raz drugi w historii Polka zameldowała się w czołowej dziesiątce. W ostatnich sezonach w klasyfikacji drużynowej Polski - bywało - zamykały stawkę, oglądając plecy takich skokowych potęg jak Rumunia czy Chiny. No cóż. Było, jak było i to kamyczek do ogródka tamtych ludzi wtedy. A dziś tych tutaj trzeba pochwalić i złożyć gratulacje, bo postęp jest widoczny i niczego więcej na razie wymagać nie możemy. Nie w sytuacji, gdy Polki poważnie skaczące na nartach można w zasadzie policzyć na palcach dwóch rąk. Mogliśmy - jak inne kraje - mieć ich dziś dziesiątki lub setki. Mogliśmy - jak inne kraje intensywnie rozwijać i promować skoki pań gdy one się intensywnie rozwijały i do czołówki można było łatwo wskoczyć. Dziś trzeba się tam mozolnie przebijać. I przebijamy się. Wielka w tym zasługa Marcina Bachledy, który przecież już kilka dobrych lat temu miał sukcesy i z powodzeniem wprowadzał do najwyższej ligi Kingę Rajdę i Kamilę Karpiel. Adam Małysz uznał jednak że coś, co wcale nie było zepsute, należy poprawić. I po sześciu latach wracamy do punktu wyjścia. Oby tym razem z tego punktu droga wiodła już tylko do góry. Gratulacje należą się też Stefanowi Huli. A przede wszystkim zawodniczkom. To był uczciwie i ciężko przepracowany okres przygotowawczy. Podobno na zgrupowaniach nie było łatwo. Dziewczyny spały w barakach, po wodę chodziły do studni 20 kilometrów w jedną stronę, spały na pryczach twardych jak kamień a w jadalni sufit by tak nisko, że naleśniki trzeba było jeść rozwinięte. Ale było warto.
Że tak może być, było widać już latem i w Lillehammer. Naprawdę są solidne podstawy do wiary, że Falun to nie jakiś dziki przypadek. Że takie rzeczy tej zimy będą się co jakiś czas zdarzać, bo forma naszych zawodniczek po prostu poszła w górę. Warto też wspomnieco tym, że dzięki występom w Szwecji Anna Twardosz wyprzedziła już Kingę Rajdę w liczbie zdobytych w karierze punktów. Być może jestem na tyle młody, że dożyję czasów, że będzie można robić polskim skoczkiniom robić tabelki nie z liczbą zdobytych punktów, czy występów na czołową dziesiątkę, ale ze zwycięstwami i podiami. A póki co w sferze zwycięstw i podiów Nozomi Maruyama rzuciła wyzwanie Nice Prevc i dała jej wyraźny sygnał, że trzecia Kryształowa Kula wcale nie jest taka pewna. A w każdym razie ten sezon nie będzie tak naznaczony jej dominacją, jak poprzedni.

Skoro omówilimy już te bardziej pozytywne sprawy, przejdźmy do tych mniej pozytywnych. Trzy skocznie, pięć konkursów, wielkie rozczarowanie. Jedynym pozytywem jest Kacper Tomasiak. Młody, ambitny skoczek z Bielska-Białej bez kompleksów zadebiutował w pierwszej lidze na śniegu i pokazał, że to jest jego miejsce. Punkty w pięciu pierwszych konkursach pucharu świata w karierze? Chyba nigdy w historii polskich skoków nie mieliśmy tak dobrego debiutu. Na ile jest to odbiciem skali talentu tego skoczka, a na ile efektem dobrego wyboru chwili jego debiutu - jeszcze się okaże. Trzymam kciuki za Kacpra, bo widać wyraźnie, że ten chłopak ma wszystko dobrze poukładane. Na rozbiegu, w locie i w głowie.
Połowicznym pozytywem jest Kamil Stoch. Jasne, można stwierdzić, że jeden z najwybitniejszych skoczków w historii, bijący się na razie o zajęcie miejsca w czołowej dziesiątce konkursu, to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Ale jest to zdecydowana poprawa w stosunku do poprzednich dwóch sezonów. I pojedynczych skokach widać potencjał na coś więcej. To nie mizeria z poprzednich zim, gdy było widać, że pewnego poziomu po prostu nie będzie się dało przeskoczyć. Tu można liczyć na to, że stara strzelba jeszcze wypali, trafi w środek tarczy i zamknięcie kariery nie będzie jedynie sentymentalnym tournée wyliniałego misia z Krupówek po deptakach Europy i okolic. W każdym razie już na pewno prysły obawy, że z misia będą sypać się trociny. A i kły i pazury są jeszcze dobrze zamocowane.
Dalej jest już znacznie gorzej. Trenowany przez Michala Doležala Stoch i przygotowany do sezonu przez Wojciecha Topora Kacper Tomasiak to jedyne dwa świetliste punkty. Zawodnicy nominalnej kadry A zawodzą. A ze słów nowego głównego szkoleniowca nie można wywnioskować, że przygotował ich formę na później, na co przecież zawsze można by liczyć. Dawid, Piotr i Paweł ciułają punkty, Aleksander nie ma jeszcze ani jednego. Kacper Juroszek i Jakub Wolny nie mieli na razie okazji się pokazać w poważnej rywalizacji. Puchar Kontynentalny jeszcze nie wystartował. Zobaczymy ich zapewne za tydzień w Wiśle i będzie można porównać ich formę z kolegami, którzy już skaczą. Z dalej idącymi ocenami pracy trenera i sztabu jeszcze na chwilę się powstrzymam, ale początek nie napawa przesadnym optymizmem.

Patrząc na szerszy obrazek, jestem zadowolony. Już od dawna czekałem na taki początek zimy. Początek bez dominatora z dość wyrównaną stawką na czele. Nie rozczarowują typowani do roli liderów Jan Hörl, Ryōyū Kobayashi, czy Anže Lanišek. Ale z bardzo dobrej strony pokazali się też Stefan Kraft, Domen Prevc, Daniel Tschofenig czy Philip Raimund. Pewną niespodzianką jest Felix Hoffmann, który zdecydowanie dobija się do czołówki. Ale na razie można stawiać na wiele koni, choćby na Stephana Embachera. Oby tak było jak najdłużej, bo serdecznie znudziły mi się sezony ze zdecydowanym liderem.
Nudzi mnie już też brak konsekwencji i rozemłanie FISu. Największy skandal w historii skoków - tak jak można było przewidywać - został rozmasowany. Na pożarcie rzucono kilka kozłów ofiarnych, reszcie winowajców wymierzono symboliczne kary. Zdyskwalifikowani w Trondheim norwescy zawodnicy wrócili do skakania od początku zimy jak gdyby nigdy nic. Trzech członków sztabu trenerskiego - Magnusa Breviga, Thomasa Lobbena i Adriana Liveltena zwolniono ze związku, ale treść umów kończąca ich pracę była poufna a zainteresowani wyrazili zadowolenie. Swoje stanowisko w kontrolera FIS stracił Christian Kathol, ale przedstawił to jako własną decyzję, podyktowaną względami osobistymi. W dodatku podjętą jeszcze przed aferą i tylko ogłoszoną po niej.
Tak jak przewidywałem, na początku nowej zimy nikt już nawet nie pamięta o zasadzie wprowadzonej pod koniec zeszłego. Zasadzie, że kombinezony kadr mają trafić pod klucz na okres pomiędzy zawodami. Jak zwykle - FIS coś wprowadza a potem tego nie przestrzega. Bałagan po Katholu miał posprzątać dobrze znany w Polsce Mathias Hafele. Za pewne kroki jest chwalony. Gołym okiem widać, że kombinezony wyglądają bardziej na przepisowe, niż w zeszłych latach. Żółte kartki za dyskwalifikacje wydawały się dobrym pomysłem. Ale już się okazało, że nie zawsze będą wręczane, choć wedle przepisów powinny (casus Zniszczoła) albo mogą być cofnięte, gdy zainterweniuje ekipa (casus Langmo).

Inną, choć podobnie irytującą sprawą są bezsensowne letnie ekperymenty z formatem konkursów, które potem i tak nie są wdrażane zimą. Choć w przypadku tego komicznego "High Five" z Courchevel to oczywiście dobrze, że nie wdrożono. Nie wiem, kto to wymyślił i nie chcę wiedzieć. Ja mam z natury pozytywny stosunek do ludzi, po co mam sobie psuć o kimś opinię. Lub psuć jeszcze bardziej. Spuśćmy na to zasłonę milczenia.
Mieszają w tym kubku nie dosypując cukru a herbata nie tylko nie staje się słodsza, ale coraz bardziej gorzka i jeszcze stygnie z rok na rok. Skoki już nie są hot, nie są sexy. Słaniają się na nogach i już ledwo dychają. Wyraziłem w marcu obawę, że być może Norwedzy je ostatecznie tą tasiemką uduszą i obym się mylił. Ale liczba kibiców na trybunach i przed telewizorami nadal topnieje. Zobaczymy jak to będzie podczas Turnieju Czterech Skoczni, bo to zawsze dobry miernik.
Z rozrzewnieniem wspominam niegdysiejszą popularność tej pięknej dyscypliny. Kiedyś wszyscy skakali na nartach. Nawet James Bond, Kaczor Donald i Myszka Miki. James Bond skakał zresztą w Cortinie, na skoczni olimpijskiej.
Donald też skakał. pic.twitter.com/WKejL6Bgcm
— Adrian Dworakowski (@AdrianDworakow2) November 27, 2025
Jeśli jeszcze nie wiedzieliście, to informuję Was, że w Hamburgu też mają skocznię narciarską 😉#skijumpingfamily #skijumping #FIS #skokinarciarskie pic.twitter.com/qHIzTy0vxU
— Marcin Hetnal (@HetnalMarcin) November 23, 2025
Korzystając z okazji, chciałem złożyć spóźnione, ale szczere życzenia Myszce Miki, która obchodziła 97. urodziny 18 listopada. A że kalendarz najczęściej jest rodzajem tabelki, to gładko przechodzimy do tabelek.
| Czołówka pś i Polacy 30.11.2025 | |||
| Lp | zawodnik | kraj | pkt. |
|---|---|---|---|
| 1 | Anže Lanišek | Słowenia | 356 |
| 2 | Domen Prevc | Słowenia | 270 |
| 3 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 266 |
| 4 | Daniel Tschofenig | Austria | 248 |
| 5 | Stefan Kraft | Austria | 234 |
| 6 | Jan Hörl | Austria | 202 |
| 7 | Stephan Embacher | Austria | 189 |
| 8 | Philipp Raimund | Niemcy | 174 |
| 9 | Ren Nikaido | Japonia | 173 |
| 10 | Felix Hoffmann | Niemcy | 164 |
| 16 | Kamil Stoch | Polska | 73 |
| 16 | Kacper Tomasiak | Polska | 73 |
| 29 | Dawid Kubacki | Polska | 23 |
| 36 | Piotr Żyła | Polska | 14 |
| 41 | Pawe Wąsek | Polska | 7 |
Choć Anže Lanišek już od kilku sezonów należy do ścisłej czołówki, a jego dorobek na podium to w tej chwili już 10-20-11, to dopiero po raz pierwszy może z dumą nosić żółty plastron lidera. Czy to przypadek, że dokonał tego dopiero wtedy, gdy zapuścił wąsy? Nie ma na świecie takiego fana Adama Małysza, który na powyższe pytanie odpowiedziałby "nie" ani nawet "nie wiem". Lanišek jest szóstym Słoweńcem na pozycji lidera pś (wliczając reprezentującego jeszcze Jugosławię Primoža Ulagę. Zwykle udaje im się to mniej więcej co dziesięć lat. Poprzednim liderem był Domen Prevc - 9 lat temu. Jak wspomniałem, na razie żadnemu Polakowi nie udało się wskoczyć choćby do czołowej dziesiątki, choć udało się to Polce, Szwajcarowi, Finowi, Francuzowi i dwukrotnie Bułgarowi.
| Poczet Podiumowiczów 30.11.2025 | ||||||||
| Lp | zawodnik | kraj | 1. | 2. | 3. | suma | wpś | |
|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
| 1 | Anže Lanišek | Słowenia | 2 | 1 | 0 | 3 | 1 | |
| 2 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 1 | 0 | 0 | 1 | 3 | |
| 3 | Stefan Kraft | Austria | 1 | 0 | 1 | 2 | 5 | |
| 4 | Daniel Tschofenig | Austria | 1 | 0 | 0 | 1 | 4 | |
| 5 | Domen Prevc | Słowenia | 0 | 1 | 2 | 3 | 2 | |
| 6 | Jan Hörl | Austria | 0 | 1 | 0 | 1 | 6 | |
| 7 | Stephan Embacher | Austria | 0 | 1 | 0 | 1 | 7 | |
| 8 | Ren Nikaido | Japonia | 0 | 1 | 0 | 1 | 9 | |
| 9 | Philipp Raimund | Niemcy | 0 | 0 | 1 | 1 | 8 | |
| 10 | Felix Hoffmann | Niemcy | 0 | 0 | 1 | 1 | 10 | |
Pięć konkursów - czterech różnych zwycięzców i czterech liderów w międzyczasie. Jak na razie Laniškowi udało się w Kuusamo obronić pozycję zdobytą w Falun. Czy utrzyma ją po konkursach w Wiśle? Samozwańczy Autorytet kategorycznie, z całkowitą pewnością i pełną odpowiedzialnością za swoje słowa prognozuje.
| Plastikowa Kulka 30.11.2025 | ||||
| Lp | zawodnik | kraj | liczba | wpś |
|---|---|---|---|---|
| 1 | Aleksander Zniszczoł | Polska | 11 | n |
| 2 | Paweł Wąsek | Polska | 5 | 41 |
| 3 | Kevin Bickner | USA | 5 | 40 |
| 4 | Tomofumi Naito | Japonia | 5 | 39 |
Jest jedna klasyfikacja w której Polska nie tylko prowadzi, ale wręcz dominuje! Aleksander Zniszczoł o mały figiel nie ma 12 punktów, gdyż w Falun przegrał wejście do drugiej serii o 0,2 pkt.
Przypominam Wam zasady Plastikowej Kulki:
1. W klasyfikacji generalnej Plastikowej Kulki zostanie ujęty każdy skoczek, który:
a. zajmie 31. w konkursie
b. zajmie trzy razy z rzędu miejsce 32. w konkursie
2. Od tego momentu skoczek który spełnił warunki będzie otrzymywał:
a) 5 punktów za miejsce 31. w konkursie (wliczając to, którym spełnił warunek)
b) 1 punkt za miejsce 32. w konkursie (wliczając to, którymi spełnił warunek)
c) W przypadku, gdy strata do 30. miejsca wynosić będzie 0,1 pkt. - dodatkowo 1 pkt
d) W przypadku awansu do drugiej serii 31 skoczków, za zajęcie 31. miejsca - dodatkowo 1 punkt
Na zakończenie sezonu o zwycięstwie będzie decydowała liczba punktów a w wypadku równej liczby punktów niższe miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.
Cytat zupełnie na temat:
"Sytuacja, jeśli chodzi o te współczynniki, zmienia się tutaj mniej więcej tak często, jak status towarzyski na facebooku Marianny Schreiber"
Igor Błachut
Cytat zupełnie nie na temat:
"Oczy otwieram, staje się świat
Nade mną niebo, przede mną sad
Jabłek zielonych zapach i smak
I wszystko proste tak"
Magdalena Maria Czapinska
I tak to mamy już za sobą konkursy w Norwegii, Szwecji i Finlandii. Za tydzień zarówno panie jak i panowie poskaczą w Wiśle. A w Wiśle tylko dwie rzeczy są pewne. Mokre kamienie i szczupaki.
Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.
*** Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach. P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.
-
DomenPrevcFan stały bywalec
@cavalierjan19
W Ruce w ogóle sporo znanych postaci ostatnich lat wygrywało po raz pierwszy.
Oprócz Ryoyu też chociażby Lanisek, Granerud czy Domen Prevc zaczynali od Ruki -
Arturion profesor
@majkiel
W każdym razie tak powinno być, jak piszesz.
Bo czy jest? Czasami mam wątpliwości. -
majkiel weteran
@Adam90
Rozwój młodych i zdobywanie przez nich doświadczenia to jedno, a pieniądze, sponsorzy, reklamy itd to drugie. W każdej dyscyplinie sportu (i nie tylko) tak jest, że każdy chce uzyskać jak najlepszy wynik i wysyła najlepszych. Jak Niżnik, Jojko, Wróbel czy inny młody skoczek zacznie skakać na poziomie "starszyzny", to niczym Kacper Tomasiak wejdzie do PŚ.
-
-
cavalierjan19 profesor
Nie wiem czy ktoś to odnotował, ale Ruka jest szczęśliwa dla japońskich skoczków w ostatnich latach. Pierwsze podium Nikaido, jedyne podium Nakamury w karierze (dość przypadkowe z resztą), pierwsze zwycięstwo Ryoyu. Taki trochę ichniejszy Engelberg.
-
Kolos profesor
@Arturion
Ranking olimpijski jest dość jasny i nie ma w nim nic durnego. Raczej nikt się nie spodziewał, że dojdzie do sytuacji gdy kto inny wywalczy limit na IO w tym rankingu a kto inny będzie w momencie ustalania składu na IO w najwyższej formie.
Zresztą czysta logika podpowiada, że powinni jechać najlepsi w danym momencie - jak na każde inne zawody, ranking olimpijski nie daje kwalifikacji imiennej tylko kwotę startową na kraj. Ranking to jest to na pewno jakiś punkt odniesienia i wskazówka ale tylko tyle i o tym powinni wszyscy pamiętać. -
Bernat__Sola profesor
@Arturion
"Google AI" - czyli najgorsze AI :).
W każdym razie - po angielsku rodzaj nie ma w zasadzie żadnego znaczenia. "Mouse" jest tylko o tyle "nijakie", że opisuje coś, co nie jest człowiekiem. Ale i w stosunku do zwierzęcia możesz zwrócić się jak do mężczyzny/kobiety i niepoprawne gramatycznie to nie będzie (co najwyżej będzie sugerować, że łączy Cię z nim jakaś więź).
Ja nie umiem tłumaczyć (a już zwłaszcza takich niuansów), ale polski (i bardzo wiele innych języków, to angielski jest tu w mniejszości) arbitralnie przypisuje rzeczownikom płci, czasami niezgodnie ze stanem faktycznym. No bo dlaczego "ta mysz", skoro są też i myszy płci męskiej? Dlaczego "ten stół", skoro to przedmiot i płci nie posiada?
Po angielsku takiego systemu przydziału (a więc "rodzaju gramatycznego" w znanym nam znaczeniu) nie ma. Mężczyźni są rodzaju męskiego, kobiety rodzaju żeńskiego, zwierzęta nijakiego, chyba że znasz ich płeć, to też mogą być męskiego/żeńskiego, przedmioty nijakiego (czasem o statkach mówi się w rodzaju żeńskim, ale to takie dziwactwo ;)). -
Arturion profesor
@Bernat__Sola
"w języku angielskim "mouse" jest neutralne pod względem rodzaju" - Google AI.
To nie nijaki? -
Bernat__Sola profesor
@Arturion
Angielski nie przypisuje konkretnych rodzajów do rzeczowników. Odnosząc się do dowolnego zwierzęcia, możesz równie dobrze powiedzieć "it", jak i "he" lub "she", jeśli znasz płeć zwierzaka.
-
-
-
Arturion profesor
Dziś 22. urodziny obchodzi Jan Habdas. Na wesoło, czy na smutno?
Wróci jeszcze do skakania, czy planuje tylko TCS? -
Arturion profesor
@MarcinBB
W przypadku papugi i kanarka to są określenia gatunkowe. Gdyby padło imię ptaka, np. Igor, czy Zuzia, to by było wiadomo.
A Mickey ma na nazwisko Mouse (skądinąd po angielsku rodzaju nijakiego) ;-)
A co do papugi Igora, można powiedzieć z rosyjskiego, że zgubił się "papugaj", nawet jak będzie samiczką. ;-P -
MarcinBB redaktor
@Arturion
Myszka obchodziła, a Mickey obchodził ;-)
Przecież nie powiesz "moja papuga mi się zgubił", bo to samiec, no nie?
Nie powiesz też, "mój kanarek mi pofruwała po pokoju" dlatego, że kanarek jest samiczką? -
MarcinBB redaktor
@Pavel
Co prawda, to prawda. Ja nie słyszałem tej wypowiedzi, tylko od razu jak się z niej tłumaczył, więc mam inną optykę. Ale rozumiem kibiców, którzy mogli się zagotować, jak to usłyszeli i zinterpretowali w możliwy do zinterpretowania sposób.
-
Arturion profesor
@MarcinBB
Jest z tym jeszcze jeden problem:
"szczere życzenia Myszce Miki, która obchodziła"
O ile wiem, Myszka Miki to chłopak/samiec. Michaś jest partnerem Myszki Minnie. ;-)
(choć w dzisiejszych czasach, skoro dożył, może określić się w sposób dowolny) -
Pavel profesor
@dervish
Jedno trzeba mu przyznać, jakby Olo miał jego dar mówienie przez 15 min tak żeby nic nie powiedzieć to dziś byłby na dużo lepszej pozycji medialnej ;) Mistrz ;)
-
dervish profesor
@Pavel
A ja słuchając tego Dyrektora cały czas miałem w głowie myśl skąd on się w tym Zarządzie wziął. Jeżeli takie "tęgie" głowy zasiadają w Zarządzie to trudno się dziwić, że Zarząd wypuszcza takie buble jak wspomniane wytyczne.
W pewnym momencie Dyrektor dostał proste pytanie a znęcał sie nad nim dobrych kilka minut, w praktyce nie mówiąc niczego sensownego. Ledwo dotrwałem do końca tego działaczowskiego słowotoku. -
Pavel profesor
@dervish
Po tym jak przesłuchałem sobie dzisiaj tego dyrektora od czegoś tam w trzeciej serii to raczej wiem kto wymyślił te zasady ;)
-
Arturion profesor
@Pavel
Ale jemu chodziło, żeby kibice przyszli dopingować.
A co do składu na IO, Małysz się wypowiedział. Rzekł coś w stylu - Nie jesteśmy idiotami, oczywiście pojadą najlepsi.
A więc dobrze, tylko po co było durne kryteria ogłaszać? ;-)
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl. na forum będą one kasowane.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania kont użytkowników, których pseudonimy zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).




















Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się