Atmosfera, krytyka i brak punktów. Zniszczoł zabrał głos

  • 2025-12-01 21:50

Aleksander Zniszczoł to jedyny z reprezentantów Polski, który w Lillehammer, Falun i Ruce nie zdobył choćby punktu do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2025/26. 31-letni skoczek z Wisły przed kamerą Skijumping.pl opowiedział o swoich problemach na skoczni. Odniósł się też do wzmożonej krytyki dotyczącej jego osoby w sieci.

– Nie tak to sobie wyobrażałem. Muszę przyjąć tę sytuację. Wiem, że stać mnie na punkty. W Ruce skakałem najlepiej, patrząc na wszystkie konkursy od Lillehammer. Wrócił luz. Nie skakałem za wszelką cenę. Złapałem rytm i skoki zaczęły oddawać, a warunki były, jakie były. Próbowałem dawać z siebie wszystko na każdym obiekcie i to był ciężki start. Od samego początku musiałem coś korygować, nie było automatyzmu. Co skok, bądź z dnia na dzień, musiałem coś zmieniać. Potem wchodziłem na skocznię, miałem jeden skok próbny czy od razu kwalifikacje i zawody. Trudno było sprawić, żeby to poszło do przodu. Doszliśmy do Ruki, gdzie załapałem to i skoki zaczęły lepiej wyglądać. Moim zdaniem trochę brakuje szczęścia. W Falun i Ruce zająłem 31. miejsce, tracąc kolejno 0,2 oraz 0,1 pkt. Nie da się być bliżej czołowej „30”. Nie jeżdżę po to, żeby nie zdobywać punktów. Muszę to przyznać, to trudna inauguracja sezonu – usłyszeliśmy od Aleksandra Zniszczoła na temat zimowego falstartu.

– To sportowa porażka. Co zawiodło? Zawiodły skoki. Nie skakałem dobrze. Skakałem ze zbyt dużą liczbą błędów, a poziom w Pucharze Świata jest teraz wysoki. Wszyscy to widzimy. Najlepsza „30” zamyka się w niewielkiej różnicy punktowej. Trzeba walczyć o każdy metr – dodaje.

Sympatycy skoków narciarskich w Polsce za pośrednictwem mediów społecznościowych wzięli pod lupę nie tylko poczynania sportowe Zniszczoła, ale i wracają do wypowiedzi wiślanina z końca ubiegłego sezonu. Mowa o wystąpieniu w studio TVN w Planicy, gdzie Zniszczoł w nieprzychylnych słowach zamknął współpracę z Thomasem Thurnbichlerem.

– Odpuściłem sobie śledzenie sieci. Dochodzą mnie słuchy, jaka jest otoczka wobec mojej osoby. Nie akceptuję, że takie coś ma miejsce. To nie jest dla mnie dobre. Czy powiedziałbym to samo? Może ubrałbym to w troszkę inne słowa. Wracając do domu, kiedy zrobiła się burza, obejrzałem i słuchałem tego nagrania wielokrotnie. Uważałem, że nie powiedziałem nic innego, co było powiedziane wcześniej przez Adama Małysza, Thomasa Thurnbichlera czy inne osoby. Nie powiedziałem niczego innego, a opinia publiczna oparła się o mnie. Dało mi to popalić. Nie jest to miłe – przyznaje zawodnik, który przy okazji współpracy z Austriakiem dwukrotnie wskoczył na podium Pucharu Świata.

– Czuję, że ciągnie się to od Planicy. Czegokolwiek bym nie powiedział, to i tak jest źle. Starałem się wyciszyć ten temat, ale niektóre osoby mi na to nie pozwalały. Od razu po wybuchu afery napisałem do Thomasa, że nie chciałem powiedzieć niczego złego. Bądźmy ludźmi, szanujmy się. Nie była to łatwa sytuacja i wiem, że ciągnie się to za mną do teraz. Co na to poradzę? Aktualnie chyba nic... Zamierzam się trzymać kibiców, którzy mnie wspierają – podkreśla.

Pod koniec poprzedniego sezonu Zniszczoł wielokrotnie zwracał też uwagę na szwankującą atmosferę w zespole dowodzonym przez Thurnbichlera.

– Dobra atmosfera jest ważnym czynnikiem w skokach narciarskich. Teraz podróżowaliśmy razem bardzo długo. Bez niej jeden kląłby na drugiego i nie wspierałby innych w trudnych momentach, które przeżywamy teraz. W sobotę punktował tylko jeden zawodnik. Jeszcze przed Planicą o atmosferze w grupie mówili Adam czy Thomas. Ja też powiedziałem o atmosferze, że jest ważnym elementem – uważa Zniszczoł, wspominając marcowe aktywności medialne. 

W minioną sobotę na sport.tvp.pl ukazała się rozmowa Michała Chmielewskiego ze Zniszczołem. Na jej koniec wiślanin miał zaprosić swoich krytyków na skocznię. Co dokładnie miał na myśli, wypowiadając takie zdanie?

– To było pytanie, które mnie zaskoczyło. Po prostu chciałem zakończyć rozmowę. Jesteśmy na zawodach. Zapraszam na skocznię, przyjdźcie, pooglądajcie, oceńcie warunki, kupcie bilety na zawody. Nie cała, ale opinia publiczna jest ukierunkowana krytycznie do mnie. W takiej sytuacji zaproszenie na skocznię będzie inaczej odebrane... Po prostu tego nie rozumiem – rozkłada ręce Zniszczoł.

Dla skoczka z Beskidów od lat ważnym punktem przygotowań do występów na skoczniach jest praca nad sferą mentalną.

– Cały czas jestem pod opieką psychologa i radzę sobie. Może siedzi to z tyłu głowy, ale... nie wiem, co odpowiedzieć – podsumowuje swoje położenie w oczach wielu obserwatorów skoków narciarskich.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8525) komentarze: (79)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Paweł39 weteran
    @Man_of_the_Day

    2 lata temu chyba był tutaj jeszcze "plakat" Wagraf Teamu z Kotem na pierwszym planie i hasło "Wspieramy polskie talenty"

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @Karpp

    Kto dziś pamięta, że Kubacki, Kotowie, Miętusowie i Zapotoczny byli kiedyś członkami osławionego "Wagraf Team"? :) Piszę "osławionego", bo wydawało się, że zrzesza on skoczków, którzy nie są w stanie sprostać nawet niezbyt wygórowanym oczekiwaniom kibiców. Dość powiedzieć, że w momencie zakładania tego zespołu jedynymi zawodnikami z punktami Pucharu Świata byli bracia Miętusowie. Kto by wtedy pomyślał, że Maciej Kot na jeden sezon stanie się czołowym skoczkiem PŚ, a Dawid zostanie trzecim - po Małyszu i Stochu - wielkim mistrzem polskich skoków i przedstawicielem szerokiego grona najwybitniejszych przedstawicieli tej dyscypliny sportu w historii?

  • Adam90 profesor

    Aleksandrze Małysz tez powinien was od czasu do czasu skrytykować jak nie idzie...w sieci zawsze łatwiej niestety

  • alecko stały bywalec
    @SzeskaFanStocha

    Podziwiam twoją wiarę Fanie Wielkiego Mistrza Kamila Stocha :)

  • SzeskaFanStocha doświadczony
    @alecko

    Skoro jest znim aż tak źle na progu a i tak ociera się o awans to wystarczy drobna poprawa by zaczął skakać na top 15. W końcu gdy jesteśmy w czymś bardzo słabi nawet niewielkie poprawki robią dużą różnicę.

  • SzeskaFanStocha doświadczony
    @alecko

    To, że już raz się tak zdarzyło nie sprawia, że teraz jest to mniej prawdopodobne. Matematyczne szanse na taką sytuację są dokładnie takie same jak cztery lata temu. Więc skoro wtedy się udało to trzeba taką ewentualność rozważyć.

  • majkiel weteran
    @alecko

    A to wiem, że drugi raz Dawid raczej takiej niespodzianki nie sprawi. Ale jeśli nie Dawid, to może Piotr czy Paweł, albo ktoś inny kto skorzysta z czwartej miejscówki. Dlatego warto mieć to czwarte miejsce.

  • Vitamin bywalec

    Nie żeby mi było jakoś szczególnie szkoda Olka w kontekście tej całej sytuacji, ale po prostu przykro się patrzy na to, jak on bezrefleksyjnie brnie dalej w tą ślepą uliczkę.

  • dervish profesor
    @Karbit

    Zostać milionerem w Rosji jest nieporównywalnie łatwiej niż w USA. ;)

  • Karbit bywalec
    @dervish

    może i populizm, jednak dla mnie osiągnięcia kadry kobiet, która ma znacznie mniej doświadczenia oraz jest zapóźniona w każdym aspekcie względem kadry męskiej to jednak jest to jakiś wyczyn, aby zebrać więcej punktów niż lepiej opłacana, dysponująca pełnym zapleczem, doświadczona kadra męska ;) Nawet jeśli kobiecy PŚ ma poziom PŚ męskiego z przed 30 lat.

  • dervish profesor
    @Karbit

    Te porównania skoków żeńskich z męskimi trąca populizmem na kilometr. Przeliczać punkty żeńskiego PŚ na męski w stosunku 1:1 to jak zrobić to samo z kursem rubla i USD. ;)

  • Karbit bywalec
    @RubenBlanco

    Napisałeś tak dużo, żeby nic konkretnego nie napisać. Zauważyłeś, że nikt nie wylewa hejtu na Piotrka, czy Pawła? Zauważyłeś, że krytyka dotyczy tylko Olka i czasem Dawida? Może ma to związek z ich burackim, prostackim zachowaniem niegodnym reprezentanta Polski? Gdyby obronił się teraz wynikami, to bym powiedział - ok, zerwało mu połączenie język-mózg, emocje, złość, wiadomo, ale finał finałów miał rację, zmiana trenera uwolniła potencjał kadry.

    Mamy sytuację wręcz odwrotną, a żeby było śmieszniej - Ania Twardosz ma więcej pkt w PŚ niż cała kadra Macieja Maciusiaka (Kamil trenuje z Dodo, a Kacper z Wojtkiem Toporem).

  • dejw profesor
    @RubenBlanco

    No to w kontekście tego, jak to górnolotnie określiłeś "plucia jadem" na Zniszczoła, to jesteś wśród jakichś 5% wypowiadających się: Jak się czujesz, jako ten wybraniec, przewodnik grupy tych niesfrustrowanych, żyjących pełnią życia szczęśliwy, wyrozumiały, osiągający same sukcesy człowiek? Pytam jako ten frustrat, przegryw, miernota i atencjusz, bo wedle twojego przypasowania trzeba wybrać jedną, lub drugą opcję i nie ma nic pomiędzy, a że Zniszczoła nie trawię i szydzę z jego ostatnich wypowiedzi, to muszę być w tej grupie znacznie liczniejszej.

  • Karpp profesor
    @majkiel

    W Ruce znowu mogą być loterie i ta kombinacja o której piszesz zupełnie się nie opłaci.
    Poza tym nie wiem kogo masz na myśli ale np. Tomasiak w takiej dyspozycji nie naciskany przez nikogo jest właściwie pewniakiem do przejechania całego Pś (z wyjątkiem MŚJ). I przede wszystkim on w przeciwieństwie do naszych dziadków (oddychającymi rękawami) wytrzymał cały maraton skandynawski to da radę i na TCS i w całym sezonie, młodsi Schlieri i Morgi dawali.
    Natomiast Olo jak znowu będzie pod narty, dodatkowo wysoka belka tam w Ruce, kto wie jak to się skończy, niech on jedzie.

  • rybolow1 profesor

    Dolał oliwy do ognia

  • Karpp profesor
    @alecko

    Też znam ten skład. Ktoś inny tam mnie zdziwi. Ale nie rozumiem tej polityki PZNu. To skoro jest znany można go już upublicznić w socialach. Tak jak rok temu w poniedziałek

  • alecko stały bywalec
    @majkiel

    Przyznaję ci rację. Wtedy skakał jeszcze gorzej niż obecnie. Ale wiesz jak jest. "Nic dwa razy się nie zdarza" i taki drugi konkurs na 99,99 proc. się nie powtórzy.

  • alecko stały bywalec
    @Karpp

    Biegun powiedział w niedzielę w studiu Eurosportu, że decyzja już zapadła po treningach w Lillehammer. On wie kto pojedzie, ale nie może tego upublicznić. Dlatego to jest tylko wydania komunikatu. W PZN na pewno wszyscy wiedzą kto będzie w krajówce. Myślę , że na 99 proc. będą to: 1. Kot, 2. Joniak, 3. Wolny, 4. Niżnik. I to w takiej właśnie kolejności.

  • majkiel weteran
    @alecko

    Na poprzednią olimpiadę Dawid też jechał zająć odległe miejsce, na początku lutego 2022 miał na koncie całe 63 punkty, a tymczasem sprawił nam miłą niespodziankę i uratował honor naszej reprezentacji.
    Także czasem to dodatkowe miejsce może się opłacić. Zwłaszcza, że patrząc tak realnie, to obecnie mamy dwóch którzy coś mogą pokazać i 2-3 skaczących mocno w kratkę.
    Pożyjemy zobaczymy, teraz czekam na Wisłę, bezpośrednie starcie większej liczby polskich skoczków do tego na naszym obiekcie.

  • alecko stały bywalec
    @SzeskaFanStocha

    Życzę muz całego serca, aby tak się stało. Tylko, że mamy inne czasy. Przecież zmienił się sposób mierzenia kombinezonów i już Olek nie skacze w worku na wysokości tyłka i ud, tylko ma jak każdy skoczek kombinezon mocno przylegający do ciała. A wiadomo, że Olek na progu jest naszym najsłabszym skoczkiem, a swoje dalekie skoki wypracowywał w locie, gdzie radzi sobie znakomicie. Teraz przy obecnych ciasnych kombinezonach, w locie za wiele nie nadrobi i będzie mu po prostu ciężko. Oby zrobił w Wiśle TOP 15-20. Naprawdę szczerze mu tego życzę, ale nie wierzę w to.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl