Pojedynek gigantów – Falun 2001

  • 2021-03-07 20:22

Po zakończeniu weekendu z lotami w Oberstdorfie, Adam Małysz nie miał czasu na odpoczynek. Już w poniedziałek lider Pucharu Świata wyruszył do Skandynawii, na podbój Turnieju Nordyckiego. Polak był także już o krok od zapewnienia sobie Kryształowej Kuli. Jedynym rywalem mogącym mu przeszkodzić w osiągnięciu tego sukcesu był Martin Schmitt, z którym wspólnie odlecieli reszcie stawki podczas środowych zawodów w Falun.

Pomimo problemów zdrowotnych, Adam Małysz zaliczył udany występ podczas weekendu Pucharu Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Czwarta oraz druga lokata w zawodach na Skoczni im. Heiniego Klopfera przybliżyły „Orła z Wisły” do triumfu w klasyfikacji generalnej cyklu.

Skocznie w Falun (J Sports)Po zawodach w Niemczech Adam Małysz miał 261 punktów przewagi nad drugim Martinem Schmittem. Tym samym już w kolejnym konkursie Polak mógł zapewnić sobie Kryształową Kulę. Aby tego dokonać, wiślanin musiałby wygrać, zaś jego największy konkurent znaleźć się co najwyżej na trzecim miejscu.

Kolejnym przystankiem na trasie Pucharu Świata był Turniej Nordycki, rozgrywany w 2001 roku na skoczniach w Falun, Trondheim oraz Oslo. Rywalizacja w cyklu rozpoczynała się od zmagań na szwedzkim obiekcie Lugnet, który w 1974 i 1993 roku był areną mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.

Do Skandynawii nie przybył Sven Hannawald. Mistrz świata w lotach narciarskich odczuwał już zmęczenie i decyzją sztabu trenerskiego reprezentacji Niemiec zakończył swoje starty w sezonie, szukając regeneracji przed olimpijską zimą.

Parametry skoczni w Falun:
Nazwa: Lugnet
Punkt konstrukcyjny: 115 m
Punkt sędziowski: 124 m
Rekord skoczni: 128 m – Primoz Peterka (SLO), 11.03.1998
Nachylenie progu: 11°
Wysokość progu: 4 m
Nachylenie zeskoku: 37,1°
Rok budowy: 1972
Ostatnia przebudowa: 1992

Zaplanowane na środę zawody w Falun stały jednak pod dużym znakiem zapytania. Wszystko za sprawą silnych podmuchów wiatru, które zakłócały rywalizację na Skocznie w Falun (J Sports)skoczni Lugnet. Wtorkowe treningi i kwalifikacje musiały zostać odwołane.

– Pogoda pokrzyżowała szyki organizatorom – stwierdził trener Apoloniusz Tajner w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”: – Podobno pogoda ma się w środę poprawić, najgorszy jest wiatr, bo z odwilżą organizatorzy jakoś sobie poradzą. W nocy temperatura ma spaść poniżej zera, więc na pewno za pomocą chemikaliów rozbieg i zeskok zostanie utwardzony.

W kuluarach pojawiły się już wówczas alternatywne scenariusze na wypadek odwołania konkursu w Szwecji. O odrabianiu zaległości w Skandynawii nie było mowy, gdyż zawodnicy mieli napięty grafik aż do niedzieli z powodu zmagań w Trondheim i Oslo. Pojawiła się jednak opcja rozegrania dodatkowych zawodów lotów w Planicy w piątek 16 marca.

W środę pogoda ulitowała się jednak nad organizatorami jedynego szwedzkiego konkursu Pucharu Świata. W Skocznia w Falun (J Sports)godzinach porannych przeprowadzona została sesja treningowa, w której błyszczał Adam Małysz. Reprezentant Polski okazał się najlepszy w obu rundach, szybując odpowiednio na odległość 119,5 oraz 121,5 metra. Z oddania skoków zrezygnowali jednak Niemcy oraz Finowie.

Polscy kibice mogli zachować optymizm również przed startem konkursu. W serii próbnej ponownie górą był „Orzeł z Wisły”, który jako jedyny skakał z krótszego rozbiegu, a i tak poszybował najdalej (120 m). Drugi był Martin Schmitt (117 m), a trzeci Wolfgang Loitzl (114 m).

Konkurs rozpoczął się punktualnie o 18:00 z 12. belki startowej. Zawody otworzył reprezentant gospodarzy, Rickard Froeier, który wylądował na 73 metrze. Skaczący tuż po nim Tomisław Tajner uzyskał z kolei zaledwie 64,5 metra. Po chwili na prowadzenie wyszedł Jens Braennlund, który poszybował na odległość 85 metrów. Drugi z Polaków, Tomasz Pochwała uzyskał w swojej próbie 80 metrów. Następnie nowym liderem zawodów został Bjoern Einar Romoeren (90,5 m), ale wówczas jury podjęło decyzję o anulowaniu dotychczasowych wyników oraz o wydłużeniu rozbiegu do 13. platformy.

Rywalizację w Falun na nowo rozpoczął Robert Kranjec od skoku na 75 metr. Dalej od Słoweńca poszybowali Norwegowie. Najpierw na czoło tabeli wysunął się Morten Aagheim (84,5 m), a następnie nowym liderem został Anders Bardal, który oddał próbę na odległość 99,5 metra. Na drugą pozycję wskoczył Johan Munters (94,5 m), zaś na trzecią Primoz Urh-Zupan (93 m).

Po chwili na prowadzenie w konkursie wysunął się Sylvain Freiholz, który jako pierwszy zawodnik wylądował na setnym metrze. Szwajcar na dłużej pozostał na pozycji lidera. W tym czasie zmiany następowały na trzeciej lokacie, którą przejmowali kolejno Hansjoerg Jaekle (94 m), Georg Spaeth (97 m) oraz Stefan Kaiser (99 m). Ostatecznie medalista mistrzostw świata w Trondheim znalazł pogromcę w postaci Igora Medveda, który poszybował na odległość 103,5 metra.

Z numerem 32. na belce startowej zasiadł Wojciech Skupień. Reprezentant Polski, który informował w mediach, iż najchętniej zakończyłby już starty w sezonie, Reinhard Schwarzenberger (J Sports)uzyskał wynik 76,5 metra, który dawał mu wówczas odległą, dwudziestą drugą lokatę. Znacznie lepiej zaprezentował się skaczący tuż po nim Reinhard Schwarzenberger, który poszybował na 103 metr i objął prowadzenie w konkursie. Walki z najlepszymi nie nawiązał także drugi z Polaków, Robert Mateja, który z wynikiem 84,5 metra był klasyfikowany na dziewiętnastej pozycji.

Pierwsza seria konkursowa zbliżała się powoli do końca, a na prowadzeniu znajdował się niezmiennie Reinhard Schwarzenberger przed Igorem Medvedem. Na trzecią pozycję awansował Andreas Goldberger, który uzyskał rezultat 101,5 metra. Wielu zawodników z czołówki nie umiało jednak poradzić sobie z warunkami na skoczni. Do finału konkursu nie zdołali awansować m.in. Hideharu Miyahira (91,5 m), Jussi Hautamaeki (91 m), Ville Kantee (77 m), Tommy Ingebrigtsen (84 m), Martin Hoellwarth (80 m) oraz Jani Soininen (88,5 m). Bliski Wolfgang Loitzl (J Sports)podzielenia ich losu był Andreas Widhoelzl, który jednak prześlizgnął się do drugiej serii z wynikiem 91,5 metra.

Serię słabszych występów na skoczni przerwał Stefan Horngacher. Austriacki weteran wyszedł na czoło tabeli wyników po skoku na odległość 103,5 metra. Nie na długo, gdyż jeszcze lepiej spisał się jego kolega z kadry, Wolfgang Loitzl (107,5 m).

Kolejni zawodnicy nie byli w stanie rozbić austriackiego tercetu na czele klasyfikacji. Matti Hautamaeki po skokuMartin Schmitt (J Sports) na odległość 96,5 metra znalazł się na dziesiątej pozycji. Skaczący tuż po nim Noriaki Kasai (98,5 m) wskoczył na siódmą lokatę. Metr bliżej od Japończyka lądował Janne Ahonen, który tym samym uplasował się na dziesiątym miejscu. Sytuacja zmieniła się dopiero po skokach czołowej trójki Pucharu Świata. Risto Jussilainen uzyskał 105,5 metra i objął pozycję wicelidera konkursu. Wszystkich przeskoczył jednak Martin Schmitt. Obrońca Kryształowej Kuli poszybował na 118 metr i wyszedł na prowadzenie z przewagą 22,4 punktu nad Loitzlem.

Adam Małysz (J Sports)Nadszedł czas na występ Adama Małysza. Lider Pucharu Świata nie cierpiał już na żadne kłopoty zdrowotne, co od razu przełożyło się na występ na skoczni. Podobnie jak to miało miejsce przez większość sezonu, Polak poszybował najdalej. 119,5 metra oznaczało pierwsze miejsce i przewagę 2,7 punktu nad drugim Schmittem. „Orzeł z Wisły” przy wyhamowaniu zderzył się z bandą reklamową, ale na szczęście był to niegroźny incydent.

– Ładnie wyszedł z progu, dobry lot, bardzo ładnie! Brawo Adam! Chyba jeszcze dalej od Martina Schmitta! Adam Małysz (J Sports)Zadowolony Apoloniusz Tajner – komentował Stanisław Snopek na antenie Telewizji Polskiej.

Do zakończenia pierwszej serii pozostały skoki siedmiu zawodników, którzy musieli powtarzać swoje próby. Nie doprowadziły one jednak do zmian w czołówce konkursu. Słabo spisali się Polacy. Tomisław Tajner lądował na 80 metrze, zaś Tomasz Pochwała uzyskał 74 metry.

Na półmetku prowadził zatem Adam Małysz przed Martinem Schmittem. Trzeci Wolfgang Loitzl tracił do lidera już 25,1 punktu. Tuż za czołową trójką plasowali się Risto Jussilainen, Matti Hautamaeki oraz Reinhard Schwarzenberger. Pozostali Polacy nie awansowali do drugiej serii.

W finale wydłużono rozbieg do 14. platformy startowej. Rywalizację rozpoczął od mocnego uderzenie Veli-Matti Andreas Widhoelzl (J Sports)Lindstroem. Mistrz świata juniorów z Karpacza, który na półmetku zajmował 29. lokatę wspólnie z Tamim Kiuru, poszybował na 112 metr. Jego kolega z kadry uzyskał z kolei 109,5 metra i znalazł się na drugim miejscu. Bardzo słaby skok oddał Andreas Widhoelzl, który z problemami w locie lądował na 72 metrze.

Lindstroem pozostał na prowadzeniu do czasu występu Kazuhiro Nakamury. Reprezentant Japonii wyszedł na czoło tabeli z wynikiem 110,5 metra i pozostał na tym miejscu do czasu występu Nicolasa Dessuma (111,5 m). Finowie powrócili na szczyt dzięki występowi Mattiego Hautamaekiego (109,5 m), który wyprzedził Francuza o 1,4 punktu. Wkrótce musiał jednak uznać wyższość Stefana Kaisera (109,5 m).

Ostatnią dziesiątkę zawodników udanie rozpoczął Noriaki Kasai, który objął prowadzenie z wynikiem 111,5 Andreas Goldberger (J Sports)metra. Dziewiąty na półmetku, Sylvain Freiholz uzyskał 105,5 metra i uplasował się po swojej próbie na trzeciej pozycji. Kolejny dobry skok oddał z kolei Andreas Goldberger. Trzykrotny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata został liderem po skoku na 115 metr. Skaczący tuż po nim Igor Medved wylądował na 111 metrze i wskoczył na drugie miejsce. Rywalizacji z czołówką nie nawiązał Reinhard Schwarzenberger (103,5 m), który spadł na siódmą lokatę.

Chwilę później na czele było dwóch reprezentantów Austrii. Wszystko za sprawą Stefana Horngachera, który z Martin Schmitt (J Sports)wynikiem 114,5 metra wyprzedził Goldbergera o 1,2 punktu. Pół metra bliżej lądował Risto Jussilainen, co jednak pozwoliło Finowi na pokonanie swoich rywali. Trzeci na półmetku, Wolfgang Loitzl doleciał do 118 metra, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce na podium. Austriak nie miał jednak szans z Martinem Schmittem. Wicelider Pucharu Świata poszybował na odległość 123,5 metra i objął prowadzenie z przewagą 33,3 punktu.

Na górze skoczni pozostał tylko Adam Małysz. Reprezentant Polski potwierdził, iż jest najlepszym skoczkiem Adam Małysz (J Sports)sezonu, szybując na 124 metr. Tym samym „Orzeł z Wisły” odniósł dziewiąte w sezonie, zaś dwunaste w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata.

– Pięknie! Pięknie, chyba dalej od Martina Schmitta! Wydaje mi się, iż wystarczająco daleko, aby zwyciężyć. Zadowolony Apoloniusz Tajner. Zadowoleni polscy kibice, których około pięćdziesięciu przyjechało dzisiaj do Falun. Naprawdę imponujące są wyczyny Adama Małysza. Niektórzy nasi kibice nie mogli już wytrzymać, podbiegli do niego, aby pogratulować mu kolejnego zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata! Adam Małysz pół metra dalej od Martina Schmitta! – relacjonował Stanisław Snopek w TVP.

Adam Małysz zwyciężył w Falun z przewagą 4,6 punktu nad drugim Martinem Schmittem. Taki układ miejsc zawodników oznaczał, iż Polak nie miał jeszcze zapewnionej Kryształowej Kuli, ale był już niezwykle blisko jej zdobycia. Na najniższym stopniu podium stanął Wolfgang Loitzl, który okazał się lepszy od Risto Jussilainena, Stefana Horngachera oraz Andreasa Goldbergera.

Wyniki konkursu PŚ w Falun (K-115); 07.03.2001
Lp. Zawodnik Kraj Skok 1 Skok 2 Nota (po I s.)
1 MAŁYSZ Adam 119.5 124.0 259.8 (1.)
2 SCHMITT Martin 118.0 123.5 255.2 (2.)
3 LOITZL Wolfgang 107.5 118.0 221.9 (3.)
4 JUSSILAINEN Risto 105.5 114.0 211.6 (4.)
5 HORNGACHER Stefan 103.5 114.5 207.9 (5.)
6 GOLDBERGER Andreas 101.5 115.0 206.7 (8.)
7 MEDVED Igor 103.5 111.0 198.6 (7.)
8 KASAI Noriaki 98.5 111.5 195.5 (10.)
9 KAISER Stefan 99.0 109.5 188.8 (12.)
10 FREIHOLZ Sylvain 100.0 105.5 184.9 (9.)
11 HAUTAMAEKI Matti 96.5 109.5 184.8 (15.)
12 SCHWARZENBERGER Reinhard 103.0 103.5 184.7 (6.)
13 DESSUM Nicolas 96.5 111.5 183.4 (20.)
14 BARDAL Anders 99.5 105.5 181.0 (11.)
15 NAKAMURA Kazuhiro 92.5 110.5 179.9 (24.)
16 ZONTA Peter 97.5 107.0 179.6 (14.)
17 LINDSTROEM Veli-Matti 91.5 112.0 178.3 (29.)
18 CECON Roberto 96.0 106.5 177.5 (17.)
19 AHONEN Janne 97.5 105.0 177.0 (13.)
20 KIURU Tami 91.5 109.5 172.3 (29.)
21 JAEKLE Hansjoerg 94.0 105.0 171.7 (19.)
22 YOSHIOKA Kazuya 95.0 104.5 171.1 (18.)
23 SPAETH Georg 97.0 102.5 170.1 (16.)
24 JAAFS Kristoffer 94.0 105.5 169.6 (23.)
25 MUNTERS Johan 94.5 103.5 168.4 (21.)
26 UHRMANN Michael 92.5 104.0 164.2 (27.)
27 STEINAUER Marco 92.5 100.0 158.0 (26.)
28 RADELJ Jure 93.5 98.5 157.6 (22.)
29 URH-ZUPAN Primoz 93.0 96.0 150.2 (25.)
30 WIDHOELZL Andreas 91.5 72.0 91.3 (28.)
31 OKAMURA Sota 88.0   62.4 (31.)
32 SOININEN Jani 88.5   59.8 (32.)
33 JANDA Jakub 86.5   58.7 (33.)
34 BRAENNLUND Jens 85.5   57.4 (34.)
35 FRAS Damjan 86.0   57.3 (35.)
36 LOEFFLER Frank 84.5   55.1 (36.)
37 AAGHEIM Morten 84.5   54.6 (37.)
38 MATEJA Robert 84.5   54.6 (38.)
39 HAUTAMAEKI Jussi 85.0   54.0 (39.)
40 DUFFNER Christof 86.5   53.7 (40.)
41 OTTESEN Lasse 83.5   53.3 (41.)
42 INGEBRIGTSEN Tommy 84.0   52.2 (42.)
43 HERR Alexander 82.0   49.6 (43.)
44 ROMOEREN Bjoern Einar 81.0   47.3 (44.)
45 TAJNER Tomisław 80.0   46.5 (45.)
46 WATASE Yuta 79.5   45.1 (46.)
47 WESTBERG Emil 79.0   43.2 (47.)
48 HOELLWARTH Martin 80.0   39.5 (48.)
49 SKUPIEŃ Wojciech 76.5   39.2 (49.)
50 KUETTEL Andreas 76.0   38.3 (50.)
51 FROEIER Rickard 77.0   38.1 (51.)
52 KANTEE Ville 77.0   35.6 (52.)
53 KRANJEC Robert 75.0   32.0 (53.)
54 MIYAHIRA Hideharu 75.5   30.9 (54.)
55 KOCH Martin 74.5   30.6 (55.)
56 POCHWAŁA Tomasz 74.0   28.2 (56.)
57 CHEDAL Emmanuel 68.0   15.9 (57.)


– Na skoczni łatwo się można zorientować po reakcji widzów czy skok był dobry. Wiedziałem, że Martin skoczył bardzo daleko. Skoro on mógł skoczyć tak daleko, to Adam Małysz (J Sports)dlaczego nie mam tego uczynić ja? Jestem bardzo zadowolony ze swego drugiego skoku, był długi i, co mnie bardzo cieszy, uzyskał uznanie sędziów orzekających – stwierdził Adam Małysz na konferencji prasowej, w której uczestniczyło… sześciu dziennikarzy: czterech z Polski oraz po jednym z Japonii i Szwecji.

– Punktów nie liczę. Dla mnie zawsze najważniejszy jest najbliższy konkurs. Na tym się całkowicie koncentruję. Po co rozpraszać się na inne sprawy – dodawał Polak, który na pytanie, czy marzy o Kryształowej Kuli, Adam Małysz (J Sports)odpowiedział bez wahania: – Oczywiście! Wiem, że jeszcze nigdy żaden polski narciarz nie zdobył tego trofeum.

– Warunki do skakania w pierwszej serii były bardzo trudne. Wiatr wiejący z tyłu „dusił” skoki. Nie potrafili sobie z tym poradzić nawet czołowi zawodnicy świata, tacy jak Hoellwarth, Soininen czy Widhoelzl. W drugiej serii wiatr uciszył się, skoki były dłuższe. Adam odzyskał całkowicie siły po niedawnej chorobie. Skakał dzisiaj wyśmienicie, oba skoki miał perfekcyjne – komentował Apoloniusz Tajner na łamach „Dziennika Polskiego”.

Podium konkursu w Falun (J Sports)– Moim zdaniem, sprawa Pucharu Świata jest praktycznie przesądzona, choć Adam musi jeszcze postawić kropkę nad „i” i zdobyć w Trondheim brakujące 20 punktów. Ale jak znam Adama, nie będzie minimalistą, na pewno będzie chciał ponownie wygrać i pokonać swego wielkiego rywala Schmitta – dodawał trener reprezentacji Polski.

– Nie muszę już myśleć o Kryształowej Kuli – stwierdził po konkursie w Falun Martin Schmitt: – Dzisiejsze zawody były jednak wspaniałym pojedynkiem. Jestem zadowolony z mojego wyniku, nawet nie odczuwam zmęczenia sezonem.

– W norweskich konkursach zamierzam przetestować sprzęt pod kątem nadchodzącego olimpijskiego sezonu. Będzie to bardziej praktyczne, niż podczas letniego sezonu na igelicie – dodawał lider niemieckiej kadry.

Na trzy konkursy indywidualne przed końcem sezonu Adam Małysz wyprzedzał Martina Schmitta w Pucharze Świata o 281 punktów. Tym samym Polak mógł zostać już w Trondheim zdobywcą Kryształowej Kuli bez oglądania się na występy rywali. Liderowi cyklu do szczęścia wystarczyło bowiem osiągnięcie co najmniej trzynastej lokaty w piątkowym konkursie.

Po zawodach w Falun najlepsi skoczkowie świata nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w czwartkowy poranek wszystkie ekipy wyruszyły na niespełna godzinny lot samolotem do Trondheim, gdzie wieczorem przystąpili do treningów oraz kwalifikacji do piątkowych zawodów.

Klasyfikacja Pucharu Świata 2000/01 po Falun, 07.03.2001
Lp. Zawodnik Kraj Punkty Strata
1 MAŁYSZ Adam 1281 0
2 SCHMITT Martin 1000 -281
3 JUSSILAINEN Risto 800 -481
4 KASAI Noriaki 703 -578
5 AHONEN Janne 686 -595
6 HAUTAMAEKI Matti 598 -683
7 LOITZL Wolfgang 550 -731
8 HANNAWALD Sven 462 -819
9 HORNGACHER Stefan 442 -839
10 WIDHOELZL Andreas 388 -893
11 SOININEN Jani 379 -902
12 HOELLWARTH Martin 359 -922
13 INGEBRIGTSEN Tommy 331 -950
14 KANTEE Ville 283 -998
15 HAUTAMAEKI Jussi 268 -1013
16 RADELJ Jure 263 -1018
17 MIYAHIRA Hideharu 250 -1031
18 LINDSTROEM Veli-Matti 215 -1066
19 GOLDBERGER Andreas 207 -1074
20 YOSHIOKA Kazuya 206 -1075
21 NIEMINEN Toni 198 -1083
22 UHRMANN Michael 166 -1115
23 LOEFFLER Frank 165 -1116
24 LJOEKELSOEY Roar 151 -1130
25 CECON Roberto 148 -1133
26 HARADA Masahiko 147 -1134
27 FUNAKI Kazuyoshi 144 -1137
28 WASILJEW Dmitrij 129 -1152
29 DOENNEM Olav Magne 124 -1157
30 MATEJA Robert 122 -1159
31 SCHWARZENBERGER Reinhard 120 -1161
32 DUFFNER Christof 100 -1181
33 SKUPIEŃ Wojciech 86 -1195
34 ZONTA Peter 85 -1196
35 HERR Alexander 79 -1202
35 MEDVED Igor 79 -1202
37 FRAS Damjan 66 -1215
37 KAISER Stefan 66 -1215
39 KOCH Martin 61 -1220
40 JAAFS Kristoffer 57 -1224
40 OKABE Takanobu 57 -1224
42 STENSRUD Henning 55 -1226
43 KIURU Tami 54 -1227
43 KUETTEL Andreas 54 -1227
43 NAKAMURA Kazuhiro 54 -1227
46 FREIHOLZ Sylvain 52 -1229
47 DESSUM Nicolas 49 -1232
48 SOLEM Morten 46 -1235
49 FETTNER Manuel 45 -1236
50 SPAETH Georg 39 -1242
51 JAEKLE Hansjoerg 38 -1243
52 WATASE Yuta 35 -1246
53 ALBORN Alan 34 -1247
54 JANDA Jakub 33 -1248
55 AUDENRIETH Roland 31 -1250
56 STEINAUER Marco 28 -1253
57 HLAVA Jakub 26 -1255
58 STOERL Dennis 25 -1256
59 BARDAL Anders 23 -1258
59 OTTESEN Lasse 23 -1258
61 BRENDEN Kristian 21 -1260
62 MUNTERS Johan 19 -1262
62 SAKALA Jaroslav 19 -1262
64 HUUSKONEN Lassi 16 -1265
64 URH-ZUPAN Primoz 16 -1265
66 OKAMURA Sota 12 -1269
67 FUKITA Yukitaka 10 -1271
67 HAKOLA Lauri 10 -1271
69 KOBIELEW Walerij 9 -1272
70 FATKULLIN Ildar 8 -1273
70 REICHER Frank 8 -1273
72 METZLER Bernhard 5 -1276
73 GRILLHOESL Christoph 4 -1277
74 CHOI Heung Chul 3 -1278
74 KALINICZENKO Anton 3 -1278
74 KRUCZEK Łukasz 3 -1278
77 AAGHEIM Morten 2 -1279
77 BAUMGARTNER Andreas 2 -1279
77 LIE Haavard 2 -1279
77 SALMINEN Pekka 2 -1279
81 DOLEZAL Michal 1 -1280
Klasyfikacja Turnieju Nordyckiego 2001 po Falun, 07.03.2001
Lp. Zawodnik Kraj Punkty Strata
1 MAŁYSZ Adam 100 0
2 SCHMITT Martin 80 -20
3 LOITZL Wolfgang 60 -40
4 JUSSILAINEN Risto 50 -50
5 HORNGACHER Stefan 45 -55
6 GOLDBERGER Andreas 40 -60
7 MEDVED Igor 36 -64
8 KASAI Noriaki 32 -68
9 KAISER Stefan 29 -71
10 FREIHOLZ Sylvain 26 -74
11 HAUTAMAEKI Matti 24 -76
12 SCHWARZENBERGER Reinhard 22 -78
13 DESSUM Nicolas 20 -80
14 BARDAL Anders 18 -82
15 NAKAMURA Kazuhiro 16 -84
16 ZONTA Peter 15 -85
17 LINDSTROEM Veli-Matti 14 -86
18 CECON Roberto 13 -87
19 AHONEN Janne 12 -88
20 KIURU Tami 11 -89
21 JAEKLE Hansjoerg 10 -90
22 YOSHIOKA Kazuya 9 -91
23 SPAETH Georg 8 -92
24 JAAFS Kristoffer 7 -93
25 MUNTERS Johan 6 -94
26 UHRMANN Michael 5 -95
27 STEINAUER Marco 4 -96
28 RADELJ Jure 3 -97
29 URH-ZUPAN Primoz 2 -98
30 WIDHOELZL Andreas 1 -99

Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11496) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • tomi8 początkujący
    @Wojciechowski

    Dzięki. Jakoś mi umknęło.

  • Wojciechowski profesor
    @tomi8

    Jest w tekście: „Wtorkowe treningi i kwalifikacje musiały zostać odwołane”.

  • tomi8 początkujący

    A co z kwalifikacjami do konkursu? Nie było ich?

  • AdamBucholz redaktor
    @Introverder

    Dziękuję za czujność, poprawione ;)

  • Introverder profesor

    Może to szczegół, ale jest błąd w artykule:

    "Po zawodach w Niemczech Adam Małysz miał 261 punktów przewagi nad drugim Martinem Schmittem. Tym samym już w kolejnym konkursie Polak mógł zapewnić sobie Kryształową Kulę. Aby tego dokonać, wiślanin musiałby wygrać, zaś jego największy konkurent znaleźć się poza podium." - Adamowi przy zwycięstwie wystarczało 3. miejsce Schmitta, a nie 4. Bo wówczas Adam miałby 301 punktów przewagi, na 300 możliwych do zdobycia, a nie potrzebował do tego jeszcze kolejnych 10 punktów przewagi przy 4. miejscu Martina. W sensie ktoś błędną kalkulację wykonał.

    Swoją drogą w tym konkursie skakali jak zawodnicy z innej planety - Adam i Martin.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    W zasadzie to słabeuszy wypchnięto do FIS Cupu. Po 2003 roku mocno zmieniono zasady PK, wcześniej organizowano nawet i 50 konkursów PK w sezonie więc część (może nawet większa) miała dość przeciętny albo i niski poziom. W efekcie nawet outsiderzy nie mieli jakiś nadzwyczajnych problemów ze złapaniem punktów PK w celu zdobycia prawa startu w PŚ. Więc częściej startowali w PŚ.

    Teraz konkursów PK jest niewieke a większość w doborowej obsadzie. Efekcie dużo trudniej zapunktować w PK.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Atrakcyjność zawodów to rzecz względna. Czy ciekawsze jest skakanie w jeden punkt, przekraczanie punktu K przez 99% zawodników w konkursie czy wygrywanie zawodnika który skoczył 125 m z tym który skoczył 130 m? Na pewno, zresztą nie raz i nie dwa zawodnicy, trenerzy i eksperci mówili, że skoki z przelicznikami są po prostu nie zrozumiałe dla postronnego odbiorcy który na codzień specjalnie się skokami nie interesuje.

    Zupełnie inaczej było, gdy mało kto przeskakiwał punkt K - wtedy każdy taki skok miał sporą wartość bo były one relatywnie rzadkie. Te 20 lat temu 130 metrowy skok robił wrażenie bo było ich mało, już nie mówiąc, że nawet 100 m na dużej skoczni często nie osiągała połowa zawodników w albo i 2/3 się zdarzało...


    Przeliczniki powstały tylko po to, żeby skrócić czas rozgrywania konkursów (min. Brak restartów serii) i utrzymać czas transmisji w określonych ramach.

    Natomiast nie tylko nie wpłynęły na atrakcyjność skoków ale wręcz teraz atrakcyjność skoków jest o wiele mniejsza.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Trzeba też brać pod uwagę, że kiedyś rozgrywano zawody w warunkach w których dziś by nawet nikt nie próbował, nawet z przelicznikami - ale znowu - dobrym przykładem na to był konkurs który będzie opisany w następnym artykule z tego cyklu.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Ja sam to nieraz krytykowałem, i to mocno, ale jednak zwykle tak nie robią.

    Nie tylko o słabeuszy chodzi. Nawet ci najlepsi rzadziej mają potężne wahania między pojedynczymi skokami. Dzisiaj takie numery jak zdecydowany triumf Japonii w drużynówce IO 1998 po 79,5 m Harady albo mistrzostwo Niemców w MŚ 1999 po dwóch upadkach są niewyobrażalne. Słabeusze słabeuszami, ale i sami mocarze rzadziej okazują słabość.

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Oczywiście, że się poziom wyrównał, do tego wyeliminowano większość słabeuszy skazując ich na PK, to są składowe obecnego stanu rzeczy.Inna sprawa, że jury mając możliwość zmiany belki startowej bez konieczności powtarzania rywalizacji zaczyna zawody relatywnie wysoko i zabawa od startu kręci się koło K.

  • Oczy Aignera profesor
    Trondheim

    Już za dwa dni 20. rocznica słynnego złapania się za głowę Apoloniusza Tajnera.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Jak dla mnie poziom od tamtych czasów znacząco się wyrównał. Przecież nawet tacy Rumuni nie spadają regularnie na 80. metr.

  • eLman stały bywalec
    @Lukkier

    Nie musisz daleko szukać. W kolejnym konkursie 1 i 10 zawodnika dzieliło 105,2 pkt. 74 pkt stracił do Adama będący na 6 miejscu Lindstroem.

  • Lukkier doświadczony

    Ciekawe jest iż różnica między 10 a 1 wyniosła prawie 75 punktów
    Ciekawe czy to była największa różnica w historii na skoczni dużej?
    To był dopiero odlot gigantów

  • Groźny Wąsacz doświadczony

    Szkoda, że skoki w takim klimacie już: "to se ne vrati" :c.

  • Pavel profesor
    @Hammerite

    Cóż ci powiem, jak sport ma się sprzedać, co jest równoznaczne z sensownym wynagradzaniem sportowców, musi być atrakcyjny dla postronnego widza, który stanowi spory procent widowni. Niestety 3/4 stawki lądujące pomiędzy 90 a 110 metrem nie gwarantuje odpowiednich emocji, stąd stosunkowo wysoko ustawiona belka na starcia i ewentualny zjazd w dół w miarę coraz lepszych zawodników tak, aby oda samego początku dostawać skoki w okolicach punktu K.

    Oczywiście lepszy obraz konkursu dawałby rozbieg ustawiony nisko, tak aby jedynie 2-3 czołowych zawodników zbliżyło się do HSu, tylko że takie zawody zanudziłyby postronnego widza. Coś za coś, taki kompromis.

  • Hammerite stały bywalec

    Napiszę jeszcze to, co jest oczywiste, ale jakoś pod ostatnimi artykułami pada rzadziej niż na początku serii - kawał wspaniałej roboty, Autorze! Wszystkie teksty nadal na tym samym, perfekcyjnym poziomie.

  • Hammerite stały bywalec
    @Pavel

    Czyli co, lepiej jak wszyscy skaczą powyżej punktu K, tylko różni zawodnicy z różnych belek? Naprawdę lepiej to się ogląda?

    Nie wspominając o tym, że zawodnicy z "dołu" klasyfikacji generalnej PŚ są skazani na pożarcie, nawet gdy oddadzą skok życia w granicach HS. Ale ok, napisałeś, że stara formuła była bardziej miarodajna.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Zresztą wcale nie napisałem, czy dobrze czy źle wyglądały tamte zawody - bywało bowiem różnie, bardziej i mniej kuriozalnie. Nawet i dziś, z przelicznikami tak bywa. Będzie jeszcze okazja o tym powiedzieć przy (pod) innym artykułem z tego cyklu jak powstanie.

    Trzeba brać pod uwagę o czym wyraźnie zapominasz - że te 20 lat temu skocznię były po prostu mniejsze. Miały punkt K-115 czy K-120, skoczni K-125 nie było a zdarzały się nawet obiekty K-110 (jak Innsbruck przed przebudowową) . To było jednak inne skakanie, był inny sprzęt i inne uwarunkowania.

    Teraz jest nowocześniej ale smutniej i najczęściej nudniej - skakanie wszystkich w jeden punkt tj. w okolicach punktu K i kilku metrów ponad w żaden sposób ciekawe nie jest. Teraz nie ma ani rekordów ani skoków na bulę. A w dodatku po skoku na tę samą odległość można być na 1 miejscu albo i na 40 co czyni że skoków jakieś kuriozum a nie poważny sport. Gdzie o końcowym wyniku decydują fikcyjne przeliczniki a nie realne skoki na skoczni...

    To właśnie współcześnie często nudzę się przy oglądaniu skoków, kiedyś tego nie było. Teraz w sumie nie ma czego oglądać po za top 10-15 konkursu bo rzadko ktoś z tego grona ma szansę na miejsce w czołówce - chyba, że warunki są bardziej zmienne a potęgują to wszystko jeszcze zupełnie nie miarodajne przeliczniki (np. Drugi konkurs w Wilingen w tym sezonie).

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Na pewno to lepsze niż skakanie w jeden punkt i ustalanie końcowrgo wyniku wyniku na podstawie wylosowanego przez komputer, przypadkowego przelicznika.

    Kiedyś były prawdziwe zawody gdzie różnicę klas między skoczkami było widać na skoczni a teraz udajemy, że ta różnica jest bo tak pokazały losowo wypluwane w przez komputer cyferki...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl