Wyprawa po żółty plastron – Park City 2001

  • 2021-01-20 05:00

Po zawodach w Harrachovie, karuzela Pucharu Świata miała w planach dwutygodniową wyprawę poza Europę. Pierwszym przystankiem była próba przedolimpijska na świeżo wybudowanej skoczni w Park City. Zawody w Stanach Zjednoczonych były wyjątkowe dla Adama Małysza, który pod nieobecność Niemca Martina Schmitta miał szansę po raz pierwszy w karierze objąć prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu.

Pierwotnie termin trzeciego weekendu stycznia 2001 roku w kalendarzu Pucharu Świata miał przypaść Willingen. Zaprezentowana w kwietniu 2000 r. przez FIS propozycja terminarza cyklu zakładała dwa konkursy indywidualne na dopiero co przebudowanej Muehlenkopfschanze. Planowana próba przedolimpijska w Park City miała zostać rozegrana natomiast w terminie 2-4 lutego, a w jej skład miały wejść zawody indywidualne na normalnej i dużej skoczni.

Czerwcowy kongres FIS w Melbourne zamienił jednak miejscami niemiecki oraz amerykański termin. Tym samym rywalizacja w Park City została przesunięta na 19-20 Skocznie w Park City (Eurosport)stycznia 2001 roku. Zmianie uległ także harmonogram zawodów. Z programu zniknął konkurs indywidualny na normalnej skoczni, który został zastąpiony rywalizacją drużynową na dużym obiekcie.

Zawody w stanie Utah miały być wyjątkowe dla Adama Małysza. „Orzeł z Wisły” stanął przed szansą zostania drugim skoczkiem narciarskim w historii, po Andreasie Goldbergerze w sezonie 1994/1995, który odniósł piąte z rzędu konkursowe zwycięstwo w Pucharze Świata. Dodatkowo wiślanin mógł zostać pierwszym polskim liderem klasyfikacji generalnej cyklu.

Polacy wyruszyli do Stanów Zjednoczonych w okrojonym składzie. Na próbę przedolimpijską wysłano tylko trzech zawodników - Adama Małysza, Roberta Mateję oraz Wojciecha Skupienia. Wraz z nimi bilet na samolot otrzymał wyłącznie trener Apoloniusz Tajner. Zabrakło z kolei miejsca dla jego asystenta Piotra Fijasa, doktoraSkocznie w Park City (Eurosport) Jana Blecharza oraz profesora Jerzego Żołądzia. Polską ekipę na miejscu miał wesprzeć trener łyżwiarstwa szybkiego, Stanisław Kłodkowski, na stałe zamieszkały w USA.

– Stosujemy wariant oszczędnościowy. Poza tym trener Tajner stwierdził, że poradzi sobie sam – stwierdził w rozmowie z „Życiem” prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Paweł Włodarczyk. Dr Blecharz i prof. Żołądź nie mieli wówczas kontraktu z PZN, a jedynie umowę o dzieło. Członkowie sztabu szkoleniowego Biało-Czerwonych zdążyli już otrzymać oferty pracy od Finów oraz Japończyków, ale zdecydowali się nie zmieniać miejsca zatrudnienia do czasu zimowych igrzysk olimpijskich w Salt Lake City: – Na razie pracujemy nie patrząc na pieniądze. Chcemy pokazać, że osiągnięcie światowego wyniku jest możliwe także w Polsce. Gdy cel zostanie zrealizowany, zobaczymy czy narciarskie władze stać na takie sukcesy – zapowiedział prof. Jerzy Żołądź w wypowiedzi dla „Trybuny Śląskiej”.

Efekt „małyszomanii” było już wówczas widać w polskich klubach narciarskich, do których zaczęli licznie napływać najmłodsi fani wiślanina, chcący nauczyć się skakać. Najgłośniej było o sytuacji w KS Wisła, którego barwy reprezentował zwycięzca 49. Turnieju Czterech Skoczni. Tam rozpocząć przygodę z tym sportem chciała blisko aż setka dzieci. Również internauci byli pod wrażeniem Polaka. W sondzie na oficjalnej stronie FIS, „Orzeł z Wisły” był typowany jako zdecydowany kandydat do zdobycia Kryształowej Kuli, uzyskując 81,9 Skocznia w Park City (Eurosport)procent wszystkich oddanych głosów. Daleko w tyle byli Martin Schmitt (12,3 %) oraz Janne Ahonen (5,8 %).

Niemcy przybyli do Stanów Zjednoczonych bez swoich najlepszych zawodników - Martina Schmitta oraz Svena Hannawalda. Lider Pucharu Świata postawił na trening w Titisee-Neustadt, gdzie otrzymał do testowania nowe, „miękkie narty” Rossignola, wzorowane na deskach Adama Małysza od firmy Elan. Podczas zgrupowania doszło do upadku obrońcy Kryształowej Kuli, który został przetransportowany do szpitala. Badania wykazały jednak tylko złamanie małego palca lewej dłoni. Niemiec wrócił do treningu i był niezwykle zadowolony ze swoich nowych nart, oddając najdłuższy skok na odległość 135 metrów. Zdaniem Wolfganga Steierta, dzięki temu sprzętowi Schmitt zaczął skakać nawet dziesięć metrów dalej.

Od początku tygodnia na włosku wisiały losy piątkowego konkursu drużynowego. Do rywalizacji zgłosiło się tylko siedem ekip zamiast ośmiu wymaganych. W dużej mierze było to spowodowane wysłaniem zaledwie trzyoosobowej kadry Polski do Stanów Zjednoczonych. Pojawiła się wówczas opcja przeprowadzenia dodatkowych zawodów indywidualnych w miejsce zmagań zespołowych. W ostatniej chwili sytuację uratowali Słoweńcy, którzy jednak przybyli w czwórkę do Park City i dopełnili obowiązkową liczbę drużyn.

Parametry skoczni w Park City:
Nazwa: Utah Olympic Park Jumps
Punkt konstrukcyjny: 120 m
Punkt sędziowski: 134 m
Rekord skoczni: brak
Długość najazdu: 104,7 m
Nachylenie progu: 10,5°
Wysokość progu: 3 m
Prędkość: 93 km/h
Nachylenie zeskoku: 35°
Rok budowy: 2000

Do próby przedolimpijskiej zgłoszonych zostało 58 zawodników z piętnastu reprezentacji narodowych. Z tego powodu organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzenia kwalifikacji do konkursu indywidualnego. Tym samym środa i czwartek w Utah Olympic Park stały pod znakiem sesji treningowej. W nich ponownie błyszczał Adam Małysz. Pierwszego dnia Polak był najlepszy we wszystkich trzech rundach, oddając skoki na 125,5 m, 127 m oraz 125,5 m.

W pierwszej czwartkowej rundzie „Orzeł z Wisły” poszybował na odległość 131,5 metra, ustanawiając nieoficjalny rekord skoczni. Tuż za nim znaleźli się Jani Soininen (126 m) oraz Stefan Horngacher (123 m). W drugiej serii Polak znów był najlepszy (129,5 m), dystansując drugiego Noriakiego Kasaiego (121 m) oraz trzeciego Andreasa Widhoelzla (120,5 m). W ostatniej kolejce wicelider Pucharu Świata lądował na 128 metrze, wyraźnie pokonując Martina Hoellwartha (120,5 m) oraz Kazuyoshiego Funakiego (120 m).

W piątek polska kadra miała dzień wolny. Biało-Czerwonych zabrakło na starcie konkursu drużynowego, do którego przystąpiło osiem reprezentacji narodowych. W zamian zawodnicy wyruszyli na wycieczkę do oddalonego o 40 kilometrów Salt Lake City. Był to efekt współpracy ze stacją ARD. Niemiecka telewizja udostępniła za darmo samochód naszej drużynie w zamian za możliwość sfilmowania ich podróży. – Salt Lake City można trochę porównać do Innsbrucka, który także z czterech Kazuyoshi Funaki (Eurosport)stron otoczony jest przez wysokie góry. Tyle tylko, że Salt Lake City jest miastem kilkakrotnie większym, ma centrum zabudowane drapaczami chmur – opowiadał Adam Małysz w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.

Pod nieobecność Polaków, zawody drużynowe rozpoczęły się o 10:02 czasu lokalnego, przy -10 st. Celsjusza, od próby Słoweńca Petera Zonty na 119 metr. Od samego początku gra o zwycięstwo toczyła się tylko między trzema ekipami - Japonią, Finlandią oraz Austrią. W pierwszej grupie konkurencji odleciał Kazuyoshi Funaki. Mistrz olimpijski z Nagano uzyskał wynik 125,5 metra. Bliżej lądował Jani Soininen (120 m), który stracił 8,9 punktu do Japończyka. Wspomnianą dwójkę rozdzielił Wolfgang Loitzl, który wylądował na 122 metrze i wyprowadził Austrię na drugą pozycję, o 7,3 pkt. za liderami.

W drugiej grupie przewagę Japończyków roztrwonił Kazuya Yoshioka, który doleciał do 114 metra. Takiej okazji nie mógł zmarnować Jussi Hautamaeki, który oddał skok na odległość 122 metrów. Pół metra bliżej lądował z kolei Andreas Widhoelzl, dzięki czemu drużyna Aloisa Lipburgera została liderem konkursu. Finowie wskoczyli na drugą pozycję, ze stratą zaledwie 0,2 punktu do Austriaków. Zespół aktualnych mistrzów olimpijskich zaliczył zatem spadek z pierwszej na trzecią pozycję, tracąc 7,2 pkt. do prowadzącej ekipy.

Pora na odrabianie strat przyszła w następnej kolejce. Masahiko Harada poszybował na 125 metr i mógł spokojnie oczekiwać odpowiedzi swoich najgroźniejszych rywali. Risto Jussilainen nie był w stanie nawiązać walki (121,5 m) i Finowie znaleźli się o 0,8 punktu za Japończykami. Lepiej spisał się Martin Hoellwarth, który Stefan Horngacher (Eurosport)osiągnął rezultat 124 metrów i utrzymał prowadzenie Austrii, choć przewaga nad zespołem Vasji Bajca stopniała do 5,9 pkt.

W ostatniej rundzie pierwszej serii nastąpił kolejny atak Japończyków. Noriaki Kasai w swojej próbie osiągnął rezultat 126,5 metra i zyskał kolejne 1,3 punktu przewagi nad Finlandią po skoku Janne Ahonena (125,5 m). Duże straty u Austriaków wygenerował z kolei Stefan Horngacher, który z dużymi problemami przy lądowaniu uzyskał odległość 125,5 metra. W efekcie Japończycy powrócili na fotel lidera z przewagą 2,1 pkt. nad Finlandią oraz 7,4 pkt. nad Austrią.

Drugą serię liderzy otworzyli od lotu na odległość 126,5 metra w wykonaniu Kazuyoshiego Funakiego. Japończycy powiększyli tym samym do 10,7 pkt. przewagę nad Finami, u których Jani Soininen wylądował na 122 metrze. Pół metra dalej poszybował Wolfgang Loitzl.

W następnej kolejce zrehabilitował się Kazuya Yoshioka, który doleciał do 125 metra i nie pozwolił na zbyt dużą Usterki na łączach (Eurosport)utratę przewagi. Jussi Hautamaeki skoczył jeszcze dalej (127,5 m), dzięki czemu Finowie zbliżyli się na 7,7 punktu. Kontakt z obiema ekipami zaczęli tracić Austriacy, u których Andreas Widhoelzl wylądował na 121 metrze. Podczas tej rundy nastąpiły problemy z jakością amerykańskiego sygnału telewizyjnego, które jednak wkrótce zostały rozwiązane.

Przedostania seria zawodników przyniosła ponowny atak Finów (125 metrów Risto Jussilainena), którzy zaczęli tracić już tylko 5,1 punktu do prowadzących Japończyków (123 metry Masahiko Harady). U zajmujących pewne trzecie miejsce Austriaków lot na odległość 123,5 metra oddał Martin Hoellwarth.

Noriaki Kasai (Eurosport)W wielkim finale wszelkie nadzieje Finów rozwiał Noriaki Kasai. 28-letni reprezentant Japonii poszybował pięknie stylowo na 130 metr, ustanawiając tym samym oficjalny rekord olimpijskiej skoczni w Park City. Chwilę później jego osiągnięcie wyrównał Janne Ahonen, ale otrzymał gorsze noty za styl. Stefan Horngacher tym razem bez problemów wylądował po skoku na odległość 126,5 metra.

Konkurs drużynowy zakończył się zwycięstwem Japończyków, którzy pokonali drugich Finów o 6,6 punktu. Na Japończycy (Eurosport)najniższym stopniu podium stanęli Austriacy z przewagą 23,5 punktu nad Słoweńcami, okupującymi od początku do końca konkursu czwartą lokatę. Osłabieni brakiem liderów, Niemcy znaleźli się na piątym miejscu, tuż przed dotychczasowymi liderami Pucharu Narodów, Norwegami. Stawkę skompletowali Rosjanie oraz Amerykanie.

Dzięki wygranej, Japończycy objęli prowadzenie w Pucharze Narodów, na który tamtej zimy składały się wyłącznie konkursy drużynowe. Azjaci mieli w swoim dorobku 290 punktów i wyprzedzali o 10 „oczek” drugich ex aequo Austriaków, Finów oraz Norwegów.

Wyniki konkursu PŚ w Park City (K-120); 19.01.2001
Lp. Kraj Nota (runda po rundzie)
1 Japonia 986.4 (1-3-2-1-1-1-1-1)
2 Finlandia 979.8 (3-2-3-2-2-2-2-2)
3 Austria 952.7 (2-1-1-3-3-3-3-3)
4 Słowenia 929.2 (4-4-4-4-4-4-4-4)
5 Niemcy 872.3 (6-6-6-6-6-5-5-5)
6 Norwegia 844.5 (5-5-5-5-5-6-6-6)
7 Rosja 819.5 (7-7-7-7-7-7-7-7)
8 Stany Zjednoczone 705.4 (8-8-8-8-8-8-8-8)
Nieoficjalna klasyfikacja indywidualna
Lp. Zawodnik Kraj Gr. Skok 1 Belka Skok 2 Belka Nota
1 KASAI Noriaki 4 126.5 22 130.0 23 264.2
2 AHONEN Janne 4 125.5 22 130.0 23 261.4
3 FUNAKI Kazuyoshi 1 125.5 21 126.5 22 253.1
4 HARADA Masahiko 3 125.0 22 123.0 23 246.4
5 RADELJ Jure 4 125.5 22 126.0 23 245.7
6 HOELLWARTH Martin 3 124.0 22 123.5 23 245.0
7 LOEFFLER Frank 3 124.0 22 122.5 23 242.2
8 HAUTAMAEKI Jussi 2 122.0 21 127.5 23 242.1
9 JUSSILAINEN Risto 3 121.5 22 125.0 23 241.2
10 FATKULLIN Ildar 3 124.0 22 124.5 23 239.3
11 LOITZL Wolfgang 1 122.0 21 122.5 22 238.1
12 HORNGACHER Stefan 4 125.5 22 126.5 23 236.1
13 SOININEN Jani 1 120.0 21 122.0 22 235.1
14 WIDHOELZL Andreas 2 121.5 21 121.0 23 233.5
15 MEDVED Igor 2 116.5 21 125.0 23 231.7
16 HERR Alexander 4 119.0 22 122.0 23 228.3
17 ZONTA Peter 1 119.0 21 122.0 22 227.8
18 FRAS Damjan 3 116.5 22 121.0 23 224.0
19 YOSHIOKA Kazuya 2 114.0 21 125.0 23 222.7
20 WASILJEW Dmitrij 4 115.0 22 123.5 23 221.8
21 SOLEM Morten 3 119.5 22 115.5 23 220.5
22 INGEBRIGTSEN Tommy 4 117.5 22 119.0 23 213.2
23 ALBORN Alan 4 114.0 22 116.0 23 209.5
24 LJOEKELSOEY Roar 1 112.0 21 118.5 22 207.4
25 STENSRUD Henning 2 112.5 21 115.5 23 203.4
26 DUFFNER Christof 2 109.5 21 121.5 23 203.3
27 KALINICZENKO Anton 2 108.0 21 118.5 23 200.7
28 REICHEL Frank 1 107.5 21 117.5 22 198.5
29 JONES Clint 3 108.5 22 115.5 23 197.7
30 DORAN Brendan 2 107.5 21 110.5 23 182.9
31 BIEŁOW Aleksander 1 101.5 21 105.0 22 157.7
32 GERBER Logan 1 91.5 21 94.5 22 115.3

W końcu nadeszła wyczekiwana przez polskich kibiców sobota. Pod skocznię w Park City przybył tego dnia mistrz olimpijski z Sapporo, Wojciech Fortuna, jak i amerykańska Polonia z Kolorado, Illinois oraz Kalifornii. Pojawił się jednak także wiatr, który po trzech dniach spokoju zaczął mieszać się do rywalizacji w Utah Park City (Eurosport)Olympic Park.

Konkurs punktualnie o 10:00 czasu lokalnego rozpoczął Amerykanin Tommy Schwall, który wylądował na 66 metrze. Jako pierwszy granicę setnego metra złamał skaczący z numerem 7 Anton Kaliniczenko, który uzyskał wynik 107 metrów. Parę minut później rezultat Rosjanina poprawił o cztery metry Niemiec Frank Reichel. Na trzecią pozycję wskoczył z kolei jego rodak, Georg Spaeth (101 m).

Rosyjska ekipa nie straciła jednak na długo prowadzenia w konkursie. Na pozycji lidera znalazł się bowiem Ildar Fatkullin, który jako pierwszy uczestnik sobotniego konkursu przekroczył linię punktu konstrukcyjnego skoczni w Park City, uzyskując 122,5 metra. Tuż po jego próbie na drugie miejsce wskoczył Szwajcar Marco SteinauerIldar Fatkullin (ARD) (112,5 m), który jednak został za chwilę wyprzedzony o 10,8 punktu przez Austriaka Reinharda Schwarzenbergera (118,5 m). Trzecią pozycję w zawodach objął następnie Japończyk Hideharu Miyahira (116,5 m).

Pierwsza seria konkursowa osiągnęła półmetek, a na prowadzeniu znajdował się Fatkullin przed Andreas Kuettel (ARD)Schwarzenbergerem i Miyahirą. Wkrótce układ ten rozbił Kazuya Yoshioka, który lotem na 121 metr został wiceliderem, o 5,2 punktu za Rosjaninem. Mniej szczęścia mieli inni zawodnicy. Andreas Kuettel z problemami w locie lądował na 69 metrze. Kazuyoshi Funaki doleciał do 121 metra, ale zaliczył upadek tuż przed opuszczeniem strefy oceniania skoków przed jury. Znacznie lepiej zaprezentował się Damjan Fras. 27-letni Słoweniec poszybował na odległość 121,5 metra i znalazł się na drugiej pozycji ze stratą 1,8 pkt. do lidera.Kazuyoshi Funaki (ARD)

Z numerem 39 na belce startowej zasiadł pierwszy z Polaków. Robert Mateja oddał skok na odległość 114,5 metra i po swojej próbie zajmował szóste miejsce, premiowane awansem do finału. Słabiej spisał się natomiast Wojciech Skupień, który z wynikiem 91,5 metra uplasował się na odległej, 29. pozycji.

Do zakończenia pierwszej serii pozostało czternastu zawodników, kiedy to skoczkowie zaczęli uzyskiwać coraz lepsze odległości. Na pozycję lidera wskoczył Roar Ljoekelsoey, który wylądował na 127 metrze. O pięć metrów krótszą próbę uzyskał Toni Nieminen, który znalazł się na trzecim miejscu. Wkrótce rezultat punktowy Adam Małysz (ARD)prowadzącego Norwega wyrównał Jure Radelj (127 m). Wówczas wszystkich zaskoczył Stefan Horngacher. Austriak ustanowił nowy rekord olimpijskiej skoczni, szybując na 131 metr, i pewnie został nowym liderem.

Nastąpiła kilkuminutowa przerwa w konkursie. Na górze skoczni pozostało jeszcze dziesięciu zawodników. Istniała obawa, iż w takich warunkach Adam Małysz i Janne Ahonen mogą polecieć na niebezpieczną granicę 140 metrów. Ostatecznie podjęto próbę kontynuacji rundy. Na belce zasiadł Wolfgang Loitzl, który… poszybował Wolfgang Loitzl (ARD)na 134 metr, bijąc rekord skoczni Horngachera. Tego było wówczas już za dużo dla jury, które w trosce o zdrowie najlepszych zawodników zarządziło 30-minutową przerwę oraz restart rywalizacji z krótszego rozbiegu. Tym samym anulowano również nowy rekord obiektu.

– W pierwszej serii było kilka dramatycznych momentów. Wiatr na skoczni (ARD)Kiedy Austriak Horngacher skoczył aż 131 metrów, zebrało się jury. Zastępca delegata technicznego, Niemiec Toni Guggenmoos pytał mnie i trenera Finów, Kojonkoskiego o zdanie. Wyraziliśmy opinię, że należy w trosce o bezpieczeństwo zawodników skrócić rozbieg. Puszczono jednak Loitzla, ten poszybował aż na 134 metr. A przecież na górze rozbiegu zostało jeszcze 9 najlepszych skoczków, w tym nasz Adam. Dlatego daliśmy panu Guggenmoosowi sygnał, iż dalej w tych warunkach i z tego rozbiegu nie wolno skakać. Ten w pełni zgodził się z tym. Jury, po obradach, przerwało konkurs na 30 minut. Seria została anulowana, zgodnie z przepisami skakano od nowa. Wszyscy trenerzy byli zdania, iż była to słuszna decyzja – przyznał trener Apoloniusz Tajner w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.

Wyniki przerwanej serii
Lp. Zawodnik Kraj Skok Nota  
1 LOITZL Wolfgang 134.0 135.7 Q
2 HORNGACHER Stefan 131.0 130.8 Q
3 LJOEKELSOEY Roar 127.0 129.6 Q
3 RADELJ Jure 127.0 129.6 Q
5 FATKULLIN Ildar 122.5 120.0 Q
6 NIEMINEN Toni 122.0 119.6 Q
7 FRAS Damjan 121.5 118.2 Q
8 YOSHIOKA Kazuya 121.0 114.8 Q
9 HARADA Masahiko 118.5 114.3 Q
10 DOENNEM Olav Magne 119.5 113.1 Q
10 UHRMANN Michael 119.5 113.1 Q
12 SCHWARZENBERGER Reinhard 118.5 109.8 Q
13 MIYAHIRA Hideharu 116.5 107.7 Q
14 MATEJA Robert 114.5 103.6 Q
15 STEINAUER Marco 112.5 99.0 Q
16 REICHEL Frank 111.0 96.3 Q
17 HAUTAMAEKI Jussi 110.5 94.9 Q
18 NAKAMURA Kazuhiro 109.5 93.6 Q
19 HERR Alexander 109.0 90.7 Q
20 OTTESEN Lasse 108.0 89.4 Q
21 KALINICZENKO Anton 107.0 87.1 Q
22 AUDENRIETH Roland 107.0 86.6  
23 ZONTA Peter 106.0 84.8  
24 FUNAKI Kazuyoshi 121.0 83.8  
25 FREIHOLZ Sylvain 104.5 83.1  
26 STENSRUD Henning 104.5 82.6  
27 DUFFNER Christof 104.0 80.2  
28 SPAETH Georg 101.0 73.8  
29 JAEKLE Hansjoerg 100.0 73.5  
30 MEDVED Igor 99.0 71.2  
31 KOCH Martin 99.5 71.1  
32 ALBORN Alan 97.0 67.6  
33 LOEFFLER Frank 97.0 66.1  
34 HŁYWKA Wołodymyr 95.0 63.0  
35 WATASE Yuta 95.5 60.9  
36 BIEŁOW Aleksander 93.5 58.8  
37 SKUPIEŃ Wojciech 91.5 51.2  
38 JAAFS Kristoffer 89.5 47.1  
39 CHOI Heung Chul 85.5 43.9  
40 JONES Clint 86.5 43.2  
41 DORAN Brendan 83.0 40.9  
42 NIKKEL Jeroen 83.5 39.8  
43 SOLEM Morten 82.5 39.5  
44 SUCHACEK Jakub 85.0 39.0  
45 OKABE Takanobu 83.0 38.4  
46 MUNTERS Johan 81.5 31.7  
47 HARTMAN Rector 71.0 14.3  
48 KUETTEL Andreas 69.0 7.2  
49 SCHWALL Tommy 66.0 6.8  

Konkurs został rozpoczęty na nowo z niższej, 15. belki o 11:32 czasu lokalnego. W Polsce było już wówczas po 19:30, a to oznaczało, iż widzowie TVP1 nie mogli dalej obserwować zmagań w Park City. Ważniejsza okazała się ramówkowa pozycja „Wiadomości”, zaś kibicom zaoferowano wieczorny skrót zawodów. W tym momencie większość fanów posiadających telewizję kablową lub satelitarną przełączyła telewizory na Eurosport. Tego dnia komercyjny nadawca zaliczył ówczesny rekord swojej oglądalności w Polsce - 1,144 mln widzów, co stanowiło 13% udziału w rynku. W kluczowych momentach rundy finałowej liczba ta wzrosła nawet do 1,282 mln osób.

Zawody ponownie otworzył Tommy Schwall, który tym razem uzyskał odległość 79,5 metra. O wiele lepiej zaprezentował się Igor Medved. Skaczący z numerem 3 reprezentant Słowenii osiągnął wynik 109,5 metra i pewnie objął prowadzenie w konkursie, które stracił dopiero po skoku Antona Kaliniczenki (111,5 m).

Jako pierwszy punkt konstrukcyjny dużej skoczni Utah Olympic Park przekroczył Yuta Watase, który doleciał do 121 metra. Jego wyczyn wyrównał Frank Reichel, który jednak uzyskał o cztery punkty niższe noty za styl od Japończyka. Obu zawodników pogodził Reinhard Schwarzenberger, który wysunął się na pozycję lidera po skoku na 126 metr.

Na półmetku rundy prowadził Schwarzenberger przed Watase oraz Reichelem. Wtedy jednak do czołówki doskoczył Peter Zonta. Słoweniec uzyskał rezultat 125,5 Robert Mateja (Eurosport)metra i został nowym wiceliderem, o 10,4 pkt. za Austriakiem. Dwa metry krócej lądował Kazuya Yoshioka, który jednak dzięki wyższym notom za styl uplasował się na drugiej pozycji.

W powtarzanej próbie Robert Mateja osiągnął wynik 108,5 metra, po którym zajmował piętnastą lokatę. Znacznie słabiej zaprezentował się Wojciech Skupień (89,5 m), który już po swoim skoku był sklasyfikowany na piątym miejscu od końca.

Nadszedł czas na próby ostatniej dziesiątki zawodników, a układ w czołowej trójce serii pozostawał bez zmian. Niedoszły rekordzista skoczni, Wolfgang Loitzl wylądował na 121 metrze i znalazł się na czwartej pozycji. Słabiej spisali się Jani Soininen (113,5 m), Martin Hoellwarth (119 m) oraz Andreas Widhoelzl (115,5 m). Awansu do finału nie zdołali wywalczyć Dmitrij Wasiljew (83,5 m), Tommy Ingebrigtsen (100,5 m) oraz Risto Jussilainen (99,5 m).

Adam Małysz (Eurosport)Skaczący jako trzeci od końca, Noriaki Kasai uzyskał wynik 107,5 metra i znalazł się na dwudziestej piątej pozycji. Lepiej spisał się Janne Ahonen. Lider fińskiej kadry doleciał do 120,5 metra, co pozwoliło mu na zajęcie szóstej lokaty. Wówczas nadeszła pora na próbę Adama Małysza. Wicelider Pucharu Świata ponownie ośmieszył swoją konkurencję, szybując daleko bez względu na jakiekolwiek warunki na skoczni. Lot na odległość 129,5 metra pozwolił Polakowi pewnie objąć prowadzenie na półmetku konkursu!

– No tak! No tak! Nikt nie ma wątpliwości! Adam Małysz skacze najdalej! Po raz kolejny! Coś niesamowitego! W Adam Małysz (Eurosport)trakcie treningu 131,5 metra, a dziś, podczas tego oficjalnego konkursu, bez względu na to jaki wieje wiatr, jakie są przeszkody, Adam Małysz skacze najdalej! Może znów się uśmiechać! Może znów być szczęśliwy! To jest piękny skok! Wspaniały stylowo z przepięknym lądowaniem – komentował lot wiślanina Marek Rudziński na antenie Eurosportu.

Po pierwszej serii Adam Małysz prowadził z przewagą 7,8 punktu nad Reinhardem Schwarzenbergerem oraz Adam Małysz (Eurosport)15,8 pkt. nad Kazuyą Yoshioką. Czwarty był Peter Zonta, piąty Wolfgang Loitzl, a szósty Yuta Watase. Awans do finału uzyskał także dwudziesty szósty Robert Mateja.

Jury zawodów podjęło decyzję o pozostawieniu 15. platformy w rundzie finałowej. Serię rozpoczął Takanobu Okabe od skoku na 110 metr. Chwilę później zrehabilitował się jego rodak, Noriaki Kasai. Czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uzyskał rezultat 119,5 metra. Poniżej oczekiwań zaprezentował się z kolei Robert Mateja (89,5 m), który po swojej próbie zamykał tabelkę drugiej serii.

Skaczący po Polaku, Stefan Horngacher wylądował na 118 metrze i znalazł się tuż za Kasaim. Wtedy rywalom odskoczył Igor Medved. 19-letni Słoweniec, dla którego był to dopiero drugi start w Pucharze Świata, poszybowałIgor Medved (Eurosport) na 122 metr i wyprzedził Japończyka o 5,1 punktu. Na pozycję wicelidera awansował natomiast Szwed Kristoffer Jaafs (118 m).

Zmiana na prowadzeniu w konkursie nastąpiła po skoku Janiego Soininena. Osiemnasty na półmetku Fin uzyskał wynik 120,5 metra, co pozwoliło mu pokonać Medveda różnicą trzech punktów. Seria minęła półmetek, kiedy to mistrz olimpijski z Nagano musiał ustąpić Hideharu Miyahirze. Japończyk wyprzedził go o 10 punktów dzięki próbie na 122 metr. Po kolejnych skokach za jego plecami znaleźli się Andreas Widhoelzl (120,5 m) oraz Toni Nieminen (116 m).

Miyahira pozostał liderem do czasu skoku Kazuyoshiego Funakiego, który objął prowadzenie po najdłuższej z dotychczasowych prób trwającej serii - 125,5 metra. Dwóch Japończyków na czele rozdzielił Janne Ahonen, Wolfgang Loitzl (Eurosport)który wylądował na 121 metrze.

Na górze skoczni pozostało pięciu zawodników. Wolfgang Loitzl poszybował na 124 metr i objął prowadzenie z przewagą sześciu punktów nad Funakim. Walki z czołówką nie zdołał nawiązać Peter Zonta, który wylądował na 114 metrze. Z szansy na konkursowe podium nie rezygnował Kazuya Yoshioka, który doleciał do 122 metra i wskoczył na drugą lokatę, o 0,6 pkt. za prowadzącym Austriakiem. Już chwilę później Japończyk mógł cieszyć się z miejsca w czołowej trójce, gdyż Reinhard Schwarzenberger uzyskał wynik 114 metrów.

Konkurs już niemal tradycyjnie zamykał Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” po raz kolejny nie dał swoim rywalom Adam Małysz (Eurosport)najmniejszych szans.  Polak lotem na odległość 133,5 metra ustanowił nowy rekord skoczni! Tym samym pewnie odniósł piąte z rzędu zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata, wyrównując rekord Andreasa Goldbergera. Co najważniejsze, jako pierwszy skoczek znad Wisły został liderem tego cyklu!

– Nie ma wątpliwości! Nie ma najmniejszej wątpliwości! Jak on to robi? Wszyscy patrzą ze zdziwieniem! Wszyscy przecierają oczy! Wszyscy nie mogą uwierzyć! Coś niesamowitego! Adam Małysz jest w formie genialnej! Widzieli państwo przed chwileczką, Wolfgang Loitzl podparty pod boki, kiwał ze zdziwieniem głową: Adam Małysz (Eurosport)"jak też ten filigranowy chłopak z Wisły skacze?". To jest znowu genialny skok, to jest znowu fantastyczna odległość, to jest piękny styl. I to jest wręcz nie do uwierzenia, że nic nie wpływa deprymująco na niego. No tak, wszyscy biją brawo! Funaki, pozostali Japończycy. A Małysz - 133,5 metra! – relacjonował Marek Rudziński rekord skoczni w Eurosporcie.

Adam Małysz triumfował z przewagą 36,9 punktu nad Wolfgangiem Loitzlem oraz 37,5 pkt. nad Kazuyą Yoshioką. Dla Austriaka i Japończyka były to pierwsze miejsca na podium zawodów PŚ w ich karierach. Tuż za czołową trójką sklasyfikowani zostali Kazuyoshi Funaki, Janne Ahonen oraz Reinhard Schwarzenberger. Robert Mateja zakończył konkurs na trzydziestej pozycji.

Wyniki konkursu PŚ w Park City (K-120); 20.01.2001
Lp. Zawodnik Kraj Skok 1 Skok 2 Nota (po I s.)
1 MAŁYSZ Adam 129.5 133.5 276.4 (1.)
2 LOITZL Wolfgang 121.0 124.0 239.5 (5.)
3 YOSHIOKA Kazuya 123.5 122.0 238.9 (3.)
4 FUNAKI Kazuyoshi 119.5 125.5 233.5 (9.)
5 AHONEN Janne 120.5 121.0 232.7 (7.)
6 SCHWARZENBERGER Reinhard 126.0 114.0 230.0 (2.)
7 MIYAHIRA Hideharu 114.5 122.0 223.2 (15.)
8 WATASE Yuta 121.0 115.5 222.7 (6.)
9 WIDHOELZL Andreas 115.5 120.5 221.8 (14.)
10 ZONTA Peter 125.5 114.0 218.1 (4.)
11 NIEMINEN Toni 116.0 116.0 215.6 (13.)
12 UHRMANN Michael 120.5 113.5 215.2 (8.)
13 SOININEN Jani 113.5 120.5 213.2 (18.)
14 RADELJ Jure 119.5 112.5 213.1 (9.)
15 HOELLWARTH Martin 119.0 112.0 211.3 (11.)
16 MEDVED Igor 109.5 122.0 210.2 (24.)
17 JAAFS Kristoffer 112.0 118.0 208.0 (21.)
18 KASAI Noriaki 107.5 119.5 205.1 (27.)
19 HORNGACHER Stefan 109.0 118.0 202.6 (25.)
20 HERR Alexander 113.0 115.5 200.8 (20.)
21 STENSRUD Henning 114.5 112.0 200.2 (16.)
22 DUFFNER Christof 113.0 112.5 198.4 (19.)
23 REICHEL Frank 121.0 105.5 197.7 (12.)
24 LOEFFLER Frank 107.5 114.5 191.6 (29.)
25 SOLEM Morten 109.5 108.0 183.0 (23.)
26 OKABE Takanobu 105.0 110.0 181.5 (30.)
27 SPAETH Georg 108.0 108.5 179.7 (28.)
28 KALINICZENKO Anton 111.5 104.0 176.9 (22.)
29 HARADA Masahiko 114.5 90.0 154.6 (17.)
30 MATEJA Robert 108.5 89.5 140.9 (26.)
31 FRAS Damjan 104.0   81.7 (31.)
32 STEINAUER Marco 104.0   80.7 (32.)
33 OTTESEN Lasse 104.5   80.6 (33.)
34 DOENNEM Olav Magne 103.0   78.9 (34.)
35 KOCH Martin 102.0   77.1 (35.)
36 NAKAMURA Kazuhiro 101.5   76.2 (36.)
37 KUETTEL Andreas 101.0   75.3 (37.)
38 LJOEKELSOEY Roar 100.5   74.4 (38.)
39 FATKULLIN Ildar 101.0   74.3 (39.)
40 HAUTAMAEKI Jussi 100.5   73.9 (40.)
41 JUSSILAINEN Risto 99.5   71.6 (41.)
42 HŁYWKA Wołodymyr 100.5   71.4 (42.)
43 INGEBRIGTSEN Tommy 100.5   69.9 (43.)
44 FREIHOLZ Sylvain 98.0   68.9 (44.)
45 NIKKEL Jeroen 98.0   68.4 (45.)
46 JONES Clint 96.5   64.2 (46.)
47 AUDENRIETH Roland 96.0   63.8 (47.)
48 JAEKLE Hansjoerg 96.0   63.3 (48.)
49 SUCHACEK Jakub 92.5   59.0 (49.)
50 ALBORN Alan 92.5   58.5 (50.)
51 MUNTERS Johan 90.0   50.0 (51.)
52 CHOI Heung Chul 87.5   48.0 (52.)
53 SKUPIEŃ Wojciech 89.5   45.6 (53.)
54 (DSQ) WASILJEW Dmitrij 83.5 41.3 (54.)
55 (54) DORAN Brendan 79.5   33.6 (55.)
56 (55) SCHWALL Tommy 79.5   31.6 (56.)
57 (56) BIEŁOW Aleksander 77.0   23.1 (57.)
58 (57) RECTOR Hartman 69.0   12.7 (58.)


Po konkursie zgromadzona pod skocznią Polonia wiwatowała, śpiewając zwycięzcy swojskie „sto lat”. Wojciech Fortuna rozdawał autografy, zaś Robert Mateja… kartki z podpisem Adama Małysza. Sam zainteresowany miał bardzo napięty terminarz z powodu wygranej.Polscy kibice w Park City (Eurosport)

– Najpierw dekoracja, konferencja prasowa, wywiady, potem badanie antydopingowe, następnie nagranie dla telewizji amerykańskiej NBC, a po powrocie do hotelu trzeba było się od razu pakować i wysyłać sprzęt do Japonii – wyliczał „Orzeł z Wisły” w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Na górze to każdy myśli o sobie, a na dole są tacy, co potem nie przyjdą, nie podadzą ręki. Myślę, że dla nich to trudne do przyjęcia, że Polak wygrywa. Adam Małysz (Eurosport)Jednak wielu przychodzi, gratuluje. Bardzo dobrze te sprawy traktuje Niemiec Martin Schmitt, nawet jak przegra, to wszystko załatwia na luzie, z uśmiechem, bardzo po koleżeńsku – dodawał Małysz.

Polak był zadowolony, iż czuje się dobrze na olimpijskim obiekcie w Utah. Nie krył także radości z kibiców pod skocznią: – Widziałem tych wszystkich Polonusów. Rozmawiałem z wieloma. Ładnie śpiewali, no i dobrze, że nie gwizdali na innych skoczków.

– Jeszcze z żoną nie rozmawiałem, umówiliśmy się na telefon trochę później, bo miała reprezentować mnie na balu w Jaworniku, gdyż zostałem najlepszym sportowcem ziemi cieszyńskiej w 2000 roku – przyznał nowy lider Pucharu Świata, który na pytanie o częstą nieobecność we własnym domu odpowiedział: – Ja mówię sobie czasem – trzeba przecierpieć. Skacze się przecież do 31-32. roku, a potem będzie inne życie.

– Wszyscy obserwatorzy są pod wrażeniem formy Adama. Tutaj w Ameryce skakał jeszcze lepiej niż podczas ostatnich zwycięskich konkursów w Europie. Wygrał Adam Małysz (Eurosport)obie serie konkursowe, wszystkie próby treningowe. Jest niesamowity! Ta stabilizacja formy bardzo mnie cieszy. Jako trener muszę teraz pilnować, by forma nie uciekła. Jestem w kontakcie z naszymi naukowcami, panami Jerzym Żołądziem i Janem Blecharzem. Wierzę, że wszystko będzie dobrze – zapewniał trener Apoloniusz Tajner w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego”.

– Przed konkursem wielu kibiców pytało mnie o wynik. Mówiłem, że Polak wygra na pewno, że skoczy minimum 128 metrów i że tyle powinno wystarczyć do zwycięstwa. Z tymi, co nie wierzyli, założyłem się o obiad. No i będę go jadł. Takiego chłopaka, jak Adam, długo nie mieliśmy. Wierzę, że jego forma jest trwała. W piątek Adam Małysz (Eurosport)spotkaliśmy się z Adamem po raz pierwszy po trzyletniej przerwie. Gdy robiłem sobie z nim zdjęcie, objąłem go i poczułem każdą kosteczkę na jego chudych plecach. Powiedziałem mu, że jest jak motyl, stworzony do latania. Chciałbym za rok wręczać mu choć jeden, a może dwa medale olimpijskie – zapowiedział z kolei w „Rzeczpospolitej” mistrz olimpijski z Sapporo, Wojciech Fortuna.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Adam Małysz (639 pkt.) wyprzedził o 43 punkty dotychczasowego lidera, Niemca Martina Schmitta. Trzeci Janne Ahonen tracił już z kolei 86 „oczek” do Polaka.

Nasza reprezentacja nie została na dłużej w Stanach Zjednoczonych. Już w niedzielę wyruszyła w podróż do Japonii, gdzie zaplanowano kolejne trzy konkursy Pucharu Świata. Pierwsze zawody wyznaczono na środę, 24 stycznia na olimpijskiej skoczni w Hakubie. To właśnie tam Adam Małysz po raz pierwszy miał rywalizować w żółtym plastronie lidera cyklu. Do Azji wybierał się także uzbrojony w nowe narty Martin Schmitt. Nadszedł czas kolejnego starcia dwóch największych gwiazd zimy.

Klasyfikacja Pucharu Świata 2000/01 po Park City, 20.01.2001
Lp. Zawodnik Kraj Punkty Strata
1 MAŁYSZ Adam 639 0
2 SCHMITT Martin 596 -43
3 AHONEN Janne 553 -86
4 KASAI Noriaki 396 -243
5 HAUTAMAEKI Matti 372 -267
6 HANNAWALD Sven 354 -285
7 LOITZL Wolfgang 244 -395
8 JUSSILAINEN Risto 243 -396
9 INGEBRIGTSEN Tommy 234 -405
10 WIDHOELZL Andreas 203 -436
11 WASILJEW Dmitrij 201 -438
12 SOININEN Jani 187 -452
13 HOELLWARTH Martin 184 -455
14 HORNGACHER Stefan 174 -465
15 RADELJ Jure 167 -472
16 NIEMINEN Toni 151 -488
17 KANTEE Ville 137 -502
18 UHRMANN Michael 118 -521
19 LJOEKELSOEY Roar 116 -523
20 HARADA Masahiko 107 -532
21 YOSHIOKA Kazuya 104 -535
22 FUNAKI Kazuyoshi 101 -538
23 LOEFFLER Frank 98 -541
24 LINDSTROEM Veli-Matti 89 -550
25 CECON Roberto 82 -557
26 SKUPIEŃ Wojciech 76 -563
27 DOENNEM Olav Magne 73 -566
28 GOLDBERGER Andreas 72 -567
29 ZONTA Peter 67 -572
30 MATEJA Robert 62 -577
31 FRAS Damjan 60 -579
32 MIYAHIRA Hideharu 57 -582
33 HERR Alexander 56 -583
34 STENSRUD Henning 54 -585
35 SCHWARZENBERGER Reinhard 52 -587
36 KOCH Martin 50 -589
37 KUETTEL Andreas 48 -591
38 FETTNER Manuel 45 -594
38 HAUTAMAEKI Jussi 45 -594
38 JAAFS Kristoffer 45 -594
41 DUFFNER Christof 44 -595
42 SOLEM Morten 43 -596
43 KAISER Stefan 36 -603
44 OKABE Takanobu 35 -604
45 WATASE Yuta 32 -607
46 JAEKLE Hansjoerg 25 -614
47 AUDENRIETH Roland 24 -615
48 BRENDEN Kristian 21 -618
49 NAKAMURA Kazuhiro 19 -620
50 HUUSKONEN Lassi 16 -623
51 FREIHOLZ Sylvain 15 -624
51 OTTESEN Lasse 15 -624
51 MEDVED Igor 15 -624
54 URH-ZUPAN Primoz 14 -625
55 DESSUM Nicolas 13 -626
55 HLAVA Jakub 13 -626
55 MUNTERS Johan 13 -626
58 FUKITA Yukitaka 10 -629
58 HAKOLA Lauri 10 -629
60 KOBIELEW Walerij 9 -630
60 SAKALA Jaroslav 9 -630
60 STEINAUER Marco 9 -630
63 REICHEL Frank 8 -631
64 FATKULLIN Ildar 6 -633
65 METZLER Bernhard 4 -635
65 SPAETH Georg 4 -635
67 KRUCZEK Łukasz 3 -636
67 KALINICZENKO Anton 3 -636
69 AAGHEIM Morten 2 -637
69 LIE Haavard 2 -637
69 SALMINEN Pekka 2 -637
72 BAUMGARTNER Andreas 1 -638
Klasyfikacja Pucharu Narodów 2000/01 po Park City, 19.01.2001
Lp. Kraj Punkty Strata
1 Japonia 290 0
2 Austria 280 -10
2 Finlandia 280 -10
2 Norwegia 280 -10
5 Niemcy 190 -100
6 Słowenia 100 -190
7 Polska 80 -210

Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16556) komentarze: (56)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Tak, tak, oczywiście, smary to tak na marginesie dorzuciłem, teraz mają na pewno dużo mniejsze znaczenie niż ileś lat temu. Ale tego też bym nie kompensował, wiadomo. ;)

  • Wojciechowski profesor
    @Martyn

    Każdy ma mieć zapewnione możliwie równe warunki zajęcia pierwszego lub ostatniego miejsca. I w tym aspekcie zawsze będę stawiał znak równości między wszystkimi zawodnikami, bo taki jest sens i logika sportu, takie są też obowiązki jury. Dziękuję bardzo za kwiatki typu 230 m Deschwandena plasujące go poza „40” kwalifikacji i który został po prostu wykolegowany, bo jury nie umie sobie nieraz poradzić z instrumentami, z których korzysta już od ponad 10 lat.

    Nie jestem kategorycznym przeciwnikiem kompensat (choć z drugiej strony nie kojarzę innej dyscypliny, gdzie zalicza się wyniki hipotetyczne zamiast rzeczywistych), ale naprawdę wypaczenia bywają solidne. Tylko kiedyś one były głównie spowodowane samą naturą, a teraz częściej błędami jury, którzy dostali narzędzia do „okiełznania” jej, a różnie z tym wychodzi.

    I podsumowując – zawsze będę przeciwny reżyserowaniu konkursów przez umyślne skracanie rozbiegu spowodowane wyłącznie zachciankami jury albo jego nieudolnością. Co innego, jeśli natura jest silniejsza. Ale zbyt wiele było już przykładów robienia przez decydentów parodii z rywalizacji, w której ci, którzy pechowo trafili z belką, musieliby się zabić, żeby walczyć o czołówkę.

  • Martyn bywalec
    @Wojciechowski

    Ale zrozum, to nie jest tak że ten słaby skoczek wykorzysta ten jeden fartowny podmuch i poleci za HS niezależnie od belki z której startuje. Dlaczego usilnie ty i inni próbujecie stawiać znak równości pomiędzy randomem skaczącym za HS z wysokiej belki z huraganem pod narty a Stochem skaczącym za HS z najniższego rozbiegu?

  • KrzyK_ stały bywalec
    @Kolos

    Co Ci szkodzą przerwy, które trwają w większości do 30 sekund. Każdy ma swój gust, jednak dla mnie to jest o wiele lepsze rozwiązanie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Nie karykaturą, ale tak muszą się wpasować do ramówki TV jak niecącą mieć rangi wyścigu w workach na obozie letnim.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Czyli skoki mają być karykaturą sportu byle wpasować się w ramówkę TV?

    Zresztą akurat same restarty serii nigdy nie rozciągały czasowo transmisji jakoś straszne (pomijają ekstremalne przypadki) ale głównym problemem było wielogodzinne nie raz przeciąganie rozgrywania konkursu gdy wiało. Hofer to lubiał. Ale teraz jak wieje to błyskawicznie się odwołuje konkurs a nie czeka się i tyle różnicy.

  • Kolos profesor
    @KrzyK_

    Czyli te przerwy są częściej niż kiedyś. Bo kiedyś nikomu nie przyszło by do głowy przerywać konkursu przy wietrze o sile 0,5 m/s - 1 m/s a teraz tak się dzieje...

  • KrzyK_ stały bywalec
    @Kolos

    Przerwy są wyłącznie tylko wtedy, kiedy wiatr jest za mocny w przyjętym korytarzu powietrznym. A co mają przeliczniki do przyjętego korytarza? Ja wolę przeliczniki z tego względu, że chociaż nie trzeba robić tych restartów. Jeżeli wiatr wieje z wielu stron, z boku itp. to fakt, nie oddają one tego, co dzieje się na skoczni. Ale jeżeli wiatr wieje z jednej strony, to jak najbardziej są one bardzo przydatne.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Może i był, tak samo jako jeszcze sprawiedliwsze byłoby powtarzanie każdego skoku popsutego przez nagłą zmianę kierunku wiatru podczas jego trwania, czy czekanie na idealne warunki po 10min przy każdym skoczku, tylko co z tego? Dyscyplina musi się dostosować do realiów współczesnych transmisji TV jak chce przetrwać i generować dla sportowców jakiekolwiek dochody, tyle.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Ale restart serii był dużo bardziej sprawiedliwszym rozwiązaniem niż przeliczniki. Po za tym jak wieje to i tak są przerwy w konkursie więc przeliczniki nic tu nie dają. A grupy restartowanie rzadko były specjalnie licznie. Z reguły kilku do kilkunastu skoczków.

  • Romanow10 bywalec

    Przeliczniki co by nie mówić są dobrym pomysłem,ale potrzeba jakiejś zmiany żeby były bardziej obiektywne i oddawaly faktyczny stan pogodowy, może zwiększenie liczby pomiarów jest jakimś wyjściem? Często dzieje się też tak że za progiem mocno zawiewa w plecy lub w bok, a w okolicach K zaczyna być pod narty skoczek który tam nie doleci i nie złapie noszenia finalnie ma punkty odjete, no nie jest to do końca sprawiedliwe

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Piotrze restartowanie całej serii było głupie i zupełnie oderwane od współczesnych realiów transmisji TV :)

  • Kolos profesor

    Natomiast restartowanie serii było sprawiedliwym rozwiązaniem bo jeśli calia grupa skoczków spadała na bulę to mieli szansę na powtórkę. Teraz ktoś taki nie ma szans bo rzekomo przelicznik wyrównuje...

  • Kolos profesor
    @butczan1

    Przelicznik to średnia z kilku pomiarów. Nie taka zwykła średnia ale jest na to skomplikowany wzór. Problemem jest mało a ilość pomiarów, oraz kierunek wiatru. Przeliczniki zostały wymyślone pod założenie, że wiatr zawsze idealnie wieje w jednym kierunku i to na całej skoczni jednakowo. Tak jednak niestety nie jest. Nagimnne są sytuacje gdy np. na progu jest w plecy ale na dole pod narty. I nie raz i nie dwa skoczkowie dostają punkty dodatnie mimio iż mieli ewidentny wiatr pod narty.

    Po za tym są podmuchy boczne które nie do końca wiadomo jak uwzględniać. A w ogóle przeliczniki mierzą z kilkusekundowym opóźnieniem o czym rzadko się mówi więc są zupełnie nie miarodajne.

    Przeliczniki są wię niesprawiedliwe i szkodliwe i nie powinno ich być.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Smary absolutnie nie, Smary są absolutnie pomijalną kwestią przynajmniej w obszarze czołowych ekip PŚ, chociaż najszybsi są z reguły właśnie egzotyczni zawodnicy więc nawet przy słabszych kwestię smarów można pominąć, zwłaszcza w obecnych czasach gdy już prawie na każdej skoczni są sztuczne tory najazdowe.... W 99% przypadków za prędkość odpowiada technika skoczka i pozycja najazdowa. Istotne są też parametry fizyczne skoczka ale to element wrodzony zawodnika nie do przeskoczenia.

    Aczkolwiek tylko z tytułu parametrów fizycznych różnice prędkości z tej samej belki mogą wynosić i 1 m/s, więc punkty za belkę, przy podniesieniu czy obniżeniu jej o jeden stopień gdzie różnica w prędkości jest do 0,3 - 0,5 m/s a często żadna są taka sobie pod względem sprawiedliwości.

  • Arturion profesor

    Datal, ale: "Skupnia", nie "Skupienia". :-)

  • Wojciechowski profesor
    @Martyn

    I w ten sposób zabiera się mu szanse na dobre miejsce, bo przecież może mieć dzień konia, tylko jury wykasuje go z walki o cokolwiek, jeśli ustawi belkę zbyt wysoko. Mija powoli 12 lat od wprowadzenia kompensat, a nadal mam wrażenie, że jury nieraz sobie z korzystaniem z nich nie radzi.

  • Oczy Aignera profesor
    Pomysłowa wymowa

    Krzysztof Miklas: "Jure Radel", "Roar Lykelsoj", "Rajnhard Szwajcenberger".
    Włodzimierz Szaranowicz: "Roland Odenrajt".

  • butczan1 weteran
    @Kolos

    Przy dzisiejszych kombinezonach wiatr ma większy wpływ na skok zawodnika niż kiedyś. Przeliczniki są potrzebne. Powinny być udoskonalane. Wiatr z boku powinien być bardziej liczony niż teraz, wiatr powinien być uwzględniany tam gdzie skoczek ma z nim styczność. Jeśli skoczek dostaje np. wiatr w plecy za bulą i ląduje blisko, a ma wiatr pod narty na dole do którego nie mógł dolecieć, to nie powinno mu się za ten wiatr punktów odejmować.

  • Martyn bywalec
    @Kolos

    Czy ty sugerujesz że skok na 145 metrów jest wart więcej niż na 130 z pięciu belek niżej i z gorszymi warunkami tylko dlatego że jest dłuższy? Podpowiem ci coś: słabiakowi nie odbiera się zwycięstwa tym że po jego locie za HS obniża się belkę. Gdyby nie to trzeba by restartować serię (być może ze stratą dla słabiaka), a gdyby od początku była ustawiona pod najlepszych to najpewniej słabiak nie doleciałby nawet do punktu K.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl